Straż sąsiedzka czy podstęp? Fałszywe wpisy mogą służyć manipulacji

Źródło: FB/Spotted: Olsztyn
Zachęta do obywatelskiej czujności czy wstęp do dezinformacji? Niepokojące zjawisko pojawiło się na internetowych portalach służących do rozmów o lokalnych sprawach.
W serwisie Spotted Olsztyn na Facebooku, który zazwyczaj służy do wymiany informacji między mieszkańcami miasta, pojawił się wpis mężczyzny, który przedstawia się jako pan Marek i twierdzi, że obywatelsko patroluje swoją okolicę.
Siema, tu Marek. Dla niektórych konfident, dla innych — członek Klubu Przyjaciół Policjanta. Dla mnie? Po prostu koleś, który wierzy, że porządek na osiedlu sam się nie zrobi. Dziś znów hulajnoga poszła w ruch, telefon w dłoń, a ja — patroluję chodniki jak trzeba. Zatrzymane na chodniku auto? Klik. Zdjęcie. Zgłoszenie. I nie, nie robię tego dla lajków. To jest pasja, nie praca
– czytamy na profilu.
Wpis spotkał się z bardzo dużą liczbą reakcji zarówno negatywnych, jak i pozytywnych. Nie ma tam zdjęcia „pana Marka”. Zamieszczona informacja jest okraszona zdjęciem wyglądającym na wygenerowane przez sztuczną inteligencję.
Co jednak niepokoi ekspertów zajmujących się nowymi mediami, to fakt, że niemal identyczne wpisy o konieczności założenia straży obywatelskiej opublikowano prawie w tym samym czasie na serwisach Spotted w różnych miastach Polski. Wszystkie wyglądają prawie tak samo.
Osoba podająca się za nowego mieszkańca jakieś dzielnicy pisze, że chce założyć Klub Przyjaciół Policjanta i informować np. o nieprawidłowo zaparkowanych samochodach. Niektóre z tych wpisów są ilustrowane grafikami wyglądającymi tak, jak ta towarzysząca wpisowi „pana Marka” z Olsztyna. Każde z tych ogłoszeń jest anonimowe.
Wszystko to budzi podejrzenia, że w rzeczywistości może chodzić o przygotowanie działań o charakterze dezinformacyjnym lub politycznym.
Może to służyć do budowania zasięgów w internecie. A zdarza się tak, że treści publikowane w jakiejś grupie lub na profilu internetowym gromadzą dużą społeczność, budują duże zasięgi, a potem nagle zmienia się profil tej działalności, pojawia się np. jakaś określona opcja polityczna
– oceniła doktor Marta Więckiewicz-Archacka z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWM.
Eksperci zwracają uwagę, że w obliczu trwającej wojny w Ukrainie oraz zbliżających się wyborów prezydenckich jesteśmy bardziej narażeni na dezinformację w sieci. Dlatego powinniśmy zwracać szczególną uwagę na treści publikowane anonimowo.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy