Harrison Ford
Proszę Państwa, czasem piszę nie o konkretnych filmach tylko swoich ulubieńcach czy ulubienicach, aktorach, aktorkach, muzykach rockowych, pisarzach, reżyserach. Dzisiaj też tak będzie, bowiem jeden z moich ulubionych aktorów – Harrison Ford, skończył w tym miesiącu 80 lat, dokładnie 13 lipca.
Łatwo powiedzieć, starzeją nam się Gwiazdy, tak to prawda, ale sami też – przynajmniej część z nas też się starzeje, sam powoli zaczynam odczuwać brzemię wieku. Ford tak jak wspomniałem to jeden z moich faworytów. Myślę, że pierwszy raz świadomie spotkałem się z Fordem przy okazji premiery filmu Gwiezdne Wojny – Nowa Nadzieja, gdzieś w 1978 lub 79 roku, to było tuż po maturze w absolutnie legendarnym kinie Polonia.
Gwiezdne Wojny to znaczy, że w naszej – widzów świadomości pojawił się Han Solo i został już na zawsze z nami, potem pojawiły się kolejne części sagi i następne filmy z Indianą Jones na czele – czekamy na nową odsłonę przygód doktora Jonesa – już piątą – czekam z prawdziwą niecierpliwością. Ford to oczywiście zdecydowanie więcej znakomitych ról. Przypomnę Państwu tylko niektóre, bowiem Ford sprawdza się w każdym repertuarze, jest wszechstronnym aktorem, daje sobie radę z każdym wyzwaniem i w każdym repertuarze.
Moim zdaniem jego najlepsze role to oczywiście : Han Solo i Indiana Jones, ale warto pamiętać o „Świadku”. To ten skromny kryminał rozgrywający się w środowisku Amiszy. Grał tam policjanta ukrywającego się właśnie wśród Amiszy. Wyjątkowo cenię rolę Forda w obrazie „Odnaleźć siebie”. Znakomity film, a Ford oszczędny, spokojny, odnajdujący siebie po utracie pamięci i tworzący siebie od nowa, zdecydowanie lepszego. Komedia romantyczna – dosyć trudny gatunek, nie dla twardzieli, raczej dla lekkoduchów takich jak Hugh Grant, a jednak w „Sabrinie” Sidneya Pollacka, Ford pokazał jak zagrać zakochanego dżentelmena, ale prawdę mówiąc, kto by nie uległ uśmiechowi Julii Ormond – tytułowej Sabrinie.
Wyjątkowe wrażenie Ford zrobił na widzach wcielając się w rolę doktora Richarda Kimble w „Ściganym”. Świetne kino. Oczywiście nie można zapomnieć o Ricku Deckardzie z „Łowcy Androidów”. Ford był tu genialny. Harrison Ford zagrał w wielu filmach. Zagrał kilku smutnawych policjantów, czasem nie najlepiej wybierał role chociażby w takich filmach jak : „Kowboje i obcy” czy „Sześć dni, siedem nocy”, ale nie zawsze można być w formie i czasem gra się tylko dla pieniędzy.
Podobno Ford myśli o aktorskiej emeryturze. Cóż, może po prostu jest najzwyczajniej w świecie zmęczony, ale przemyślałbym ten ruch, chyba jeszcze za wcześnie.
Pamięci Mariana
Kinoman