Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna
Badanie rodziców i nauczycieli: zdalne nauczanie ma więcej wad niż zalet
Wtorek był ostatnim dniem przed przerwą świąteczną i feriami zimowymi, w którym uczniowie mieli lekcje zdalne. Według zapowiedzi rządu, 18 stycznia część dzieci, przy sprzyjającej sytuacji epidemicznej, będzie mogła wrócić do szkół.
W powszechnej opinii kształcenie zdalne i zamknięcie uczniów w domach ma więcej wad niż zalet – wynika z badania opinii na temat tej formy nauczania, przeprowadzonego w woj. śląskim na przełomie października i listopada na grupie rodziców i nauczycieli.
Badanie przeprowadzono metodą kwestionariusza ankiety internetowej. Ekspertyzę opracowali pracownicy Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Autorzy raportu wskazują, że z powodu pandemii polska szkoła w zaledwie kilka miesięcy przeszła rewolucję technologiczną. Ma to pozytywne skutki, jak wykorzystanie technologii informacyjno-komunikacyjnych podczas lekcji. Generalnie jednak zdalne nauczanie rodzi wiele obaw.
„Zdalne nauczanie z całą pewnością wpływa negatywnie na rozwój społeczny młodych ludzi, gdy jednak na szali postawione zostanie ludzkie życie i zdrowie, wydaje się, że w obecnej sytuacji epidemicznej edukacja zdalna jest dobrym rozwiązaniem. Tezę tę potwierdziły wyniki badań przeprowadzonych wśród nauczycieli oraz rodziców zamieszkujących województwo śląskie” – napisano w podsumowaniu raportu.
Badanie rozpoczęto jeszcze na etapie stacjonarnego nauczania
Był to czas, gdy gdy w szkołach pojawiały się ogniska zakażeń, a w przestrzeni publicznej – informacje o śmierci nauczycieli z powodu COVID-19. Zdecydowana większość rodziców i nauczycieli biorących udział w badaniu obawiało się zakażenia koronawirusem. Dużą obawę budziła też kwarantanna nałożona na domowników z powodu wystąpienia w szkole dziecka koronawirusa. Bało się tego około 70 proc. rodziców i 80 proc. nauczycieli. Byli zaniepokojeni ryzykownymi zachowaniami innych uczniów i ich rodziców, które mogą sprzyjać transmisji koronawirusa, takimi jak brakiem maseczek, niezachowywanie odpowiedniego dystansu czy liczne spotkania.
Znaczna część nauczycieli, rodziców i uczniów obawiała się przejścia na nauczanie zdalne
Nauczyciele wskazywali na ryzyko niższej motywacji uczniów, braku możliwości przeprowadzenia klasówki i oraz zrealizowania pełnej podstawy programowej. Obawiali się też, że ta sytuacja przełoży się na niższe wyniki egzaminów zewnętrznych oraz obniżenie poziomu nauczania.
W kwestii zapewnienia opieki dziecku podczas kształcenia zdalnego rodzice byli podzieleni – dla 47 proc. było to źródło obaw, zaś dla 45 proc. – wręcz odwrotnie. Przyczyn tego podziału można częściowo upatrywać zapewne w ponownej możliwości skorzystania z dodatkowego zasiłku opiekuńczego wynikającego z opieki nad dziećmi do lat 8 (również nad starszym dziećmi z orzeczeniem o niepełnosprawności) oraz także w razie braku możliwości sprawowania opieki przez nianię lub opiekuna dziennego z powodu COVID-19, co częściowo mogło ułatwić rodzicom opiekę nad dzieckiem.
Bardzo istotną dla rodziców obawą stały się konsekwencje wprowadzenia zasad izolacji, tzn. zawieszenie kontaktów społecznych dziecka, które w okresie jego szkolnego kształcenia są niezwykle ważne dla odpowiedniego rozwoju. Ponad 72 proc. rodziców wyraziło lęk związany z tym obostrzeniem.
Pilnie potrzebne wykształcenie atmosfery i kultury współpracy
Prorektor Uniwersytetu Śląskiego, pedagog prof. Ewa Jarosz, komentując wyniki badania wskazała, że obawa przed edukacją zdalną może prowadzić do niekorzystnego zjawiska tworzenia negatywnej postawy wobec tej formy edukacji i niedoceniania możliwości, jakie ona stwarza. Zwróciła też uwagę na konfrontacyjną postawę nauczycieli i rodziców wobec siebie.
Czas edukacji zdalnej uwypuklił problem, który w polskiej szkole jest i wymaga pilnych działań – potrzebę wykształcenia atmosfery i kultury współpracy
– podkreśliła.
Jej zdaniem moment przejścia na naukę zdalną podczas pierwszej fali pandemii był dla wszystkich szokiem.
Obnażył nieadekwatność tego, czym jest szkoła i jak funkcjonuje w stosunku do czasów i potrzeb widzenia tego, co jest w życiu potrzebne. Ten czas był unaocznieniem wielu środowiskom, że szkołę trzeba wymyślić na nowo, że szkoła według zasady więcej znaczy lepiej jest przestarzała i szkodliwa. Pandemia pokazała, że należy kierować się w edukacji raczej zasadą mniej znaczy lepiej, ale co to znaczy mniej i co rozumiemy pod pojęciem lepiej – to wymaga jeszcze namysłu
– podsumowała prof. Ewa Jarosz.
Redakcja: K. Ośko za PAP