Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
„Żeby pamięć o nich nie zaginęła”. Wojewódzkie uroczystości w 78. rocznicę rzezi wołyńskiej zorganizowano w Zielonce Pasłęckiej
Wielu ocalałych z rzezi wołyńskiej znalazło schronienie w Zielonce Pasłęckiej w powiecie elbląskim. I to właśnie w tej wsi odbyły się Wojewódzkie Obchody Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej.
Obchodom towarzyszyła oprawa wojskowa. Po mszy świętej pod przewodnictwem biskupa elbląskiego Jacka Jezierskiego uroczystość przeniosła się pod pomnik Pamięci Poległych na Frontach II Wojny Światowej oraz w Partyzantce i Placówkach Samoobrony na Wołyniu. Przybyli na nią ocalali Wołyniacy, którzy osiedlili się właśnie w Zielonce Pasłęckiej i ich potomkowie:
Już tych najstarszych nie ma, ja jestem najstarszy. Nie było takiej nocy, żeby nie paliło się gdzieś – co noc pożary i rzeź. Jak kogoś udało się zamordować, to mordowali
– mówił jeden z mężczyzn.
– Jesteśmy ich potomkami. Nie chcielibyśmy przeżyć tego, co oni – podkreślał potomek ocalałych.
Opowiadali jak banda UPA wieszała Polaków na sztachetach, w stodołach palili
– relacjonują wspomnienia członkowie rodzin ocalałych. Najważniejsza jest pamięć o tych, którzy zginęli – tysiące ludzi zginęło całkiem niepotrzebnie.
Trzeba mówić o martyrologii wsi polskiej w czasie II wojny światowej
– podkreślał bp Jacek Jezierski.
Wicewojewoda warmińsko-mazurski Sławomir Sadowski zaznaczył, że ważna jest pamięć o tragedii Polaków z Wołynia, Galicji Wschodniej oraz Żydów. – W Zielonce Pasłęckiej część z nich znalazło swoje schronienie – mówił wicestarosta elbląski Ryszard Zając.
Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej to święto obchodzone 12 lipca w rocznicę pacyfikacji Michniowa, poświęcone mieszkańcom polskich wsi za ich patriotyczną postawę w czasie II wojny światowej.
Z kolei 11 lipca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej. Dziś przypada 78. rocznica tak zwanej „krwawej niedzieli” na Wołyniu.
Autor: D. Grzymska
Redakcja: M. Rutynowski