Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
W rocznicę wybuchu wojny w Ukrainie podsumowujemy minione 2 lata w regionie
Jak wygląda pomoc i nastawienie mieszkańców Warmii i Mazur do Ukraińców? Dokładnie dziś (24 lutego) mijają 2 lata od napaści Rosji na Ukrainę. Wojna to kilkadziesiąt tysięcy ofiar cywilnych, zniszczone budynki i całe miasta, ogromne straty materialne i walka ukraińskiej armii o każdy skrawek ziemi.
Zaraz po rosyjskiej agresji na teren województwa warmińsko-mazurskiego trafiło około 10 tysięcy uchodźców. Do dziś 327 osób mieszka w pięciu ośrodkach: w Rybakach, Lidzbarku Warmińskim, Olecku, Olsztynie i Fromborku. Wielu wyjechało do innych krajów, inni wrócili do Ukrainy, a część pozostała w Polsce, gdzie mieszkają i pracują.
Anna Farańczuk, koordynatorka pomocy przy salce parafialnej cerkwi grecko-katolickiej w Olsztynie wspomina, że z napływem pierwszych uchodźców z Ukrainy na Warmię i Mazury, zmieniło się także życie osób udzielających pomocy.
Część mieszkańców Olsztyna, z którymi rozmawiała nasza reporterka uważa, że nadal należy pomagać. Inni mają mieszane uczucia, argumentując, że w Polsce jest wiele osób, które także potrzebują pomocy.
Prezes Fundacji Dwa Skrzydła Tatiana Revenko docenia wsparcie i życzliwość jakiej Polacy udzielili jej rodakom. Jak deklaruje, nie zmieni dobrej opinii o Polakach, a o sianie nienawiści i próbę skłócenia obu narodów obwinia rosyjską propagandę.
Pomoc dla Ukrainy była ogromna i trwa to do tej pory. Jest mi bardzo przykro, że teraz jest napięta sytuacja z protestami rolników i rosyjską propagandą, która chce zrujnować te relacje
– dodała.
Krzysztof Kuriata, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego w urzędzie wojewódzkim w Olsztynie, przyznał, że z działających początkowo w regionie 70 ośrodków zostało 5. Skala pomocy będzie się zmniejszać, bo trzeba pomagać również obywatelom Polski.
W mojej ocenie nie możemy osób, które przyjechały rok temu nadal traktować jakby były w mega kryzysie. Nie widzimy powodu, żeby osoby, które są z nami ponad rok traktować inaczej niż rodziny, które mieszkają w Polsce
– stwierdził.
Jak przyznała Anna Farańczuk, koordynatorka pomocy organizowanej przez cerkiew greckokatolicką w Olsztynie, zmalała liczba transportów wyjeżdżających z darami do Ukrainy. Kiedyś transporty jeździły kilka razy w tygodniu.
Średnio raz w miesiącu jest teraz wyjazd na Ukrainę. Kiedyś było więcej transportów i więcej ludzi zaangażowanych. Transporty były dwa razy w miesiącu, a czasami co tydzień. Trochę zmieniło się też nastawienie i pozyskanie czegokolwiek jest trudniejsze
– mówiła.
Z kilkudziesięciu punktów recepcyjnych, w których przyjeżdżający do nas Ukraińcy otrzymywali wszelkie informacje został jeden. Mieści się on w Kuźni Społecznej w Olsztynie.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: D. Grzymska
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy
PRZECZYTAJ TAKŻE
- Komisja ds. badania rosyjskich wpływów i pieniądze na Wielkie Jeziora w audycji My, Wy, Oni
- Nowy wymiar więziennictwa. W Olsztynie otwarto dom przejściowy dla osadzonych
- OSP Krzewsk ma nowoczesny sprzęt. Posłuży już w najbliższych akcjach
- Niebiesko-żółty ratusz. Olsztyn upamiętnia walkę Ukraińców o wolność