Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 2 °C pogoda jutro
Logowanie
 

W poszukiwaniu recepty na warrozę

Drogie leki dające niepewny skutek – to według pszczelarzy jeden z głównych problemów podczas walki z warrozą, chorobą pszczół wywoływaną przez roztocze rozwijające się w czerwiu.

Od lat 80. do teraz walka pszczelarzy i naukowców z warrozą nie dała spodziewanych rezultatów.

Sukcesy olsztyńskich naukowców w walce z chorobą
Wśród wielu ośrodków naukowych, które podjęły trud opracowania skutecznej walki z warrozą, była Katedra Parazytologii i Chorób Inwazyjnych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej ART, a obecnie UWM w Olsztynie. To w tej katedrze, pod okiem profesora Konstantego Romaniuka po raz pierwszy w świecie zastosowano do zwalczania inwazji Varroa destructor Taktic, najpierw w formie oprysku pszczół wodną zawiesiną tego preparatu, a następnie opracowano tabletki dymne o zawartości 12,5 mg amitrazy. Profesjonalną produkcję tabletek Apiwarolu z zaproponowaną recepturą przejęły Puławskie Zakłady Przemysłu Bioweterynaryjnego „Biowet” w Puławach.

Fot. S. Czachorowski

Lek wynaleziony przez profesora Konstantego Romaniuka był nadzieją. Do tego doszły metody naturalne z wykorzystaniem kwasów będącymi naturalnymi metabolitami organizmów żywych. Wydawało się wówczas, że przemienne stosowanie tych leków da pozytywny rezultat. Okazało się jednak, że słabsze szczepy warrozy wyginęły natomiast te odporniejsze wyselekcjonowały się, rozmnożyły i ponownie rozpoczęły niszczenie pszczelich rodzin. Ponadto pszczelarze zgodnie podkreślają, że już jesienią giną owady silne i dokarmione, czyli bardzo dobrze przygotowane do zimy. To oznacza, że czynniki niszczące pszczoły nakładają się.

Tabletki dymne apiwarolu przynoszą pozytywne skutki wyłącznie kiedy są stosowane z odpowiednią częstotliwością. Często jednak właściciele pasiek obdymiają ule za rzadko. To dlatego, że „liczą się z groszem” – podkreśla Miron Paliwoda. Pszczelarz z Widryn dodaje, że pudełko Apiwarolu (25 tabletek) kosztuje około 50 złotych. W przypadku większych pasiek, w których jest na przykład ponad 100 uli, koszty są już duże.

W walce z warrozą Miron Paliwoda stosuje również metodę, o której przeczytał w ukraińskim czasopiśmie. Sąsiedzi zza wschodniej granicy wkładają do podkurzacza suszony chrzan. Właściciel pasieki w Widrynach przetestował go także na sobie i jak mówi: „pachnie tak samo intensywnie jak Apiwarol, a jest naturalny”.

Fot. Łukasz Węglewski

Dofinansowanie z Komisji Europejskiej i ARR
Związki i stowarzyszenia pszczelarskie mogą ubiegać się o dofinansowanie produkcji miodu. Komisja Europejska dopłaca m.in. do zakupu leków. Pomoc dla pszczelarzy realizuje Agencja Rynku Rolnego. Budżet programu, trwającego do końca 2016 roku, to 65-70 milionów złotych, czyli 22-24 miliony złotych rocznie. Dwa lata temu Agencja rozliczyła 344 umowy i wypłaciła pszczelarzom 19 milionów złotych. Natomiast od 2004 roku do 15 października 2013 roku na wsparcie rynku produktów pszczelich przekazano z Agencji Rynku Rolnego prawie 144,5 miliona złotych. Właściciele pasiek twierdzą jednak, że to nie wystarcza. Po pierwsze dlatego, że na pudełku leku są w stanie zaoszczędzić kilka złotych, a po drugie: sam lek nie daje oczekiwanych rezultatów.

Eksperyment pszczelarza z Olsztynka
Grzegorz Osłowski, pszczelarz z Olsztynka, w tym roku zastosował nowy środek do zwalczania warrozy. Podkreśla jednak, że na razie nie można określić jego skuteczności, bo efekty będą widoczne dopiero wiosną. Zapewnia, że będzie próbował jednak wszystkiego do zwalczenia choroby, z którą jego pszczoły borukają się od lat. Kilka sezonów temu w pasiece Grzegorza Osłowskiego warroza spowodowała nawet ucieczkę pszczelej matki, co w konsekwencji doprowadziło do osiercenia ula. Było też sporo pszczół ze zmianami genetycznymi – niektórym brakowało skrzydełek.

Zdziesiątkowane pszczoły na Warmii i Mazurach
O tym, że warroza zdziesiątkowała warmińsko-mazurskie pasieki pisaliśmy ostatni raz w kwietniu, kiedy możliwa była ocena liczebności pszczół w ulach. Naukowcy z instytutu pszczelarstwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie podkreślali wówczas, że te pszczoły, które przetrwały zimę, były zdrowe. W minionym sezonie warroza dziesiątkowała ule w kraju późną jesienią, gdy teoretycznie pszczoły nie powinny już wychodzić z uli. Jednak ciepła jesień i zima sprawiała, że pszczoły nie zimowały, a wylatywały z uli, do tego w ulach był czerw. Takie zachowanie pszczół, nietypowe jak na tę porę roku sprawiało, że zabiegi wykonywane przez pszczelarzy przeciwko warrozie nie zawsze były skuteczne. Specjaliści zaobserwowali także, że stosowane przez pszczelarzy leki od warrozy nie działały na daną rodzinę.

Fot. Łukasz Węglewski

Szkolenie dla pszczelarzy
W Warmińsko-Mazurskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego odbyło się szkolenie dla pszczelarzy. Zainteresowanie było bardzo duże. Do ośrodka przyjechało kilkudziesięciu właścicieli pasiek z całego regionu. Szkolenie poprowadził dr hab. Zbigniew Lipiński – specjalista chorób owadów użytkowych oraz mistrz pszczelarz z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie. Mówił m.in. o obserwacji ciała tłuszczowo-białkowego pszczoły, które rozkłada chemię, w tym. m.in. toksyczne związki wydzielane przez roztocze warrozy. Badania dowodzą, że im mniej ciała tłuszczowo-białkowego posiada owad, tym trudniej przetrwać mu zimę. Roztocze piją bowiem nie krew, a właśnie najlepsze białko.

W Polsce obecnie jest około 55 tysięcy pszczelarzy, a liczba ludzi hodujących pszczoły wzrosła w ostatnich 10 latach o około 10 tysięcy.

(mlew/łw)

 

Więcej w choroba, pszczoły, pszczoła, owad
Sportowcy pomagają chorym dzieciom wygrać z rakiem

Wygrać z rakiem można podobnie jak z przeciwnikiem na ringu - przekonują pomysłodawcy wyjątkowej wystawy fotograficznej, którą można oglądać w holu Izby Przyjęć Szpitala Dziecięcego w...

Zamknij
RadioOlsztynTV