W Bliższych spotkaniach o nieuczciwych praktykach rynkowych i sposobach na oszustów
Jak nie dać się oszukać? W Bliższych spotkaniach o najnowszej kampanii społecznej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Jak pokazują sondaże, 88% z nas twierdzi, że człowiek powinien oszczędzać pieniądze, rozsądnie je inwestować z myślą o przyszłości. Jednak w życiu okazuje się, że mało kto potrafi wprowadzić to w życie. Jeżeli już oszczędzamy, to czasami decydujemy się na przysłowiową skarpetę, a czasami na ulokowanie pieniędzy w banku czy na jakiejś lokacie. Jednak nie zawsze są to inwestycje bezpieczne.
Dlatego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów rozpoczął kampanię pod hasłem „Oszczędzasz, inwestujesz, ale uważaj”, która ma zapobiec nabieraniu się przez nas na niezbyt uczciwe sztuczki niektórych osób i instytucji.
Chcemy przede wszystkim zwrócić uwagę konsumentów na inwestycje, które mogą być ryzykowne. Są to np. inwestycje w obligacje, nieruchomości, złoto czy diamenty, a nawet w obrazy i różne przedmioty kolekcjonerskie. Taka inwestycja może wiązać się z tym, że utracimy pieniądze, które wpłaciliśmy. Tak naprawdę zostaniemy z niczym. Chcemy też zwrócić uwagę konsumentów, że tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak duży i szybki zysk – powiedziała Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta w Warszawie, gość Bliższych spotkań.
Posłuchaj rozmowy z Agnieszką Majchrzak
W co inwestować, żeby się zwróciło – to jest pytanie, na które od wieków nie potrafimy odpowiedzieć. Dlatego UOKiK zwraca uwagę na to, że jeżeli oszczędzać, to z głową, jeżeli wybierać jakieś fundusze inwestycyjne, to dobrze je prześwietlić.
– Chciałbym Państwa ostrzec przed inwestycjami alternatywnymi i oszustami, którzy mogą stosować model piramidy finansowej. Inwestycje mogą obiecywać zysk oparty na złocie, diamentach, gruntach, odpadach i przetworzeniu, kryptowalutach, zwykłych walutach, udostępnianiu reklam, zbieraniu przedmiotów kolekcjonerskich, czy też wzroście wartości alkoholi lub zegarków. Uważajmy na oferty obiecujące duży i szybki zysk. Nie zarobimy, a możemy stracić pieniądze, a nawet popaść w długi. Urząd, gdy podejrzewa, że jakaś inwestycja jest piramidą finansową, powiadamia organy ścigania jak również sam prowadzi postępowania – powiedział Marek Niechciał, prezes UOKiK i dodał, że piramidy finansowe są zakazane przez prawo. Jeżeli widzimy podejrzaną inwestycję, zgłośmy ją organom ścigania – policji, prokuraturze.
Posłuchaj rozmowy z Markiem Niechciałem
Kolejnym tematem w Bliższych spotkaniach były socjotechniki oszustów. Agnieszka Łobacz, psycholog była gościem Bliższych spotkań.
M. Świniarski: Piękny, opalony mężczyzna albo wspaniała, atrakcyjna, świetnie ubrana kobieta – pełny profesjonalizm. Jak wygląda podstawowa socjotechnika ludzi „sukcesu”?
A. Łobacz: Tak naprawdę, to zależy od samego człowieka – czy łatwo wierzy innym i czasami może mieć mniejsze zaufanie do siebie. Warto też weryfikować to, co przychodzi do nas od innych, zwłaszcza, jeżeli nie znamy tych osób.
M. Świniarski: Budzą zaufanie, są elokwentni, są świetnie ubrani, wyciągają najnowszy model telefonu wręcz afiszując się nim, przyjeżdżają dobrym samochodem – to musi budzić zaufanie.
A. Łobacz: Tak. Nawet badania wskazują na to, że to pierwsze wrażenie wpływa na ocenę człowieka. Osoby, które nie mają czystych intencji bardzo często to wykorzystują. I to są tanie sztuczki, jednak niektórzy się nabierają. Ze względu na to, że spotykamy się z takimi sytuacjami warto to mieć na uwadze i pomimo dobrego, pierwszego wrażenia sprawdzać, co za tym stoi.
M. Świniarski: Czy często są stosowane sztuczki socjotechniczne typu: „jeżeli się teraz pan zdecyduje, to zaoszczędzi więcej”, albo „proszę się pospieszyć, bo za drugim razem mogę już takiej oferty nie mieć”? Ponaglanie, poganianie, by jak najszybciej złożyć podpis – to też skutkuje?
A. Łobacz: Tak, bo mamy wtedy presję i naturalnym jest skłonność, że chcemy zaoszczędzić czy dostać lepszą ofertę. I to też może zmylić naszą czujność i uwagę.
M. Świniarski: Jak zdemaskować człowieka, który ma wobec nas nieczyste intencje, a zachwala coś, co naprawdę nie jest godne zachwalania? Czy są techniki-klucze, które pozwolą nam zdemaskować nieczyste intencje tego człowieka?
A. Łobacz: To jest indywidualne i dotyczy sprawy w jakiej kontaktujemy się z tym człowiekiem. Na pewno warto zadawać bardzo szczegółowe pytania, przewidywać różne sytuacje, które mogą nastąpić i słuchać dobrze odpowiedzi. Jeżeli są to rzeczywiście szczegółowe relacje na temat tego, o co pytaliśmy, to jest większe prawdopodobieństwo, że nie narazimy się na problemy związane z oszustwem.
Posłuchaj rozmowy z Agnieszką Łobacz
W programie poruszono także problem fałszywych banknotów. Anna Karpiak-Olszewska z Narodowego Banku Polskiego była gościem Bliższych spotkań.
I. Malewska: Niekiedy może się zdarzyć, że otrzymamy resztę w postaci „fałszywki”?
A. Karpiak-Olszewska: Nawet możemy nie być świadomi, że dostaliśmy resztę w postaci „fałszywki”, szczególnie np. na bazarkach. Może to być też przypadkowe. Niekoniecznie sprzedawca może się zorientować. Dlatego warto wiedzieć co zrobić, jeżeli dany banknot budzi wątpliwość.
I. Malewska: Jak rozpoznać „fałszywkę”? O jakich zabezpieczeniach banknotów powinniśmy wiedzieć, żebyśmy nie dali się oszukać?
A. Karpiak-Olszewska: Przede wszystkim należy porównać banknot, który dziwnie wygląda, z banknotem, który jest dobry. Podstawowe zabezpieczenia to na pewno papier. Są banknoty robione z bawełny, ale są też elementy, które są widoczne gołym okiem, pod światło, w ultrafiolecie i podczerwieni. Nam wystarczy, żebyśmy wiedzieli, że banknoty różnią się wielkością. Czyli jeżeli setka wydaje się nam jakaś dziwnie mała, to już coś jest nie tak. Jeśli chodzi o kolor, to banknoty mogą się czasem wyprać.
I. Malewska: Blakną z czasem?
A. Karpiak-Olszewska: Blakną, to też jest farba, która się ściera. Wiadomo, że banknoty o wyższych nominałach będziemy uważniej sprawdzać, bo np. dziesiątki i dwudziestki – nie oszukujmy się – szybko wkładamy do portfela.
I. Malewska: I to zapewne te dziesiątki i dwudziestki są najchętniej fałszowane?
A. Karpiak-Olszewska: Niekoniecznie. Nakład pracy pewnie jest podobny, a wartość mała. Wszystkie nominały są fałszowane, natomiast nie jest ich dużo i naprawdę trzeba mieć dużego pecha, żeby taki banknot otrzymać.
Posłuchaj rozmowy z Anną Karpiak-Olszewską
Redakcja: A. Dybcio/ B. Świerkowska-Chromy za D. Kucharzewska