Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 10 °C pogoda dziś
JUTRO: 13 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Szukają dawnych mieszkańców Mikołajek. Pasjonaci historii chcą utrwalić obraz miasta dla przyszłych pokoleń

Fot. fotolia.pl

Pasjonaci historii proszą o kontakt ludzi, którzy do 1945 roku mieszkali w tej mazurskiej miejscowości.

Szukamy wszystkich tych, którzy pamiętają dawne Mikołajki. Zdajemy sobie sprawę z tego, że osoby, które przed wojną lub w czasie wojny mieszkały w Mikołajkach i żyją do dziś, były wówczas dziećmi. Zależy nam na wspomnieniach tych osób, ich zdjęciach z tamtych lat czy dokumentach

– powiedziała Karolina Puzio z Mikołajek.

W poszukiwaniu dawnych mieszkańców ma pomóc grupa „Dom, historia… historia, dom” w popularnym serwisie społecznościowym. Pod koniec roku z zebranych wspomnień, zdjęć i dokumentów ma powstać wystawa.

Zależy nam też na tym, by utrwalić obraz dawnych Mikołajek dla przyszłych pokoleń. Za 20-30 lat nie będzie już świadków przedwojennych czasów, dlatego chcemy teraz, w ostatnim momencie, uchwycić najwięcej, jak się da.

Miłośnikom regionalnej historii udało się już dotrzeć do kilku osób, m.in. syna właściciela stacji benzynowej w przedwojennych Mikołajkach Fritza Webera. Fritz z mamą i babcią pod koniec wojny przedostał się do Niemiec, a tam przywitało go nietypowe „zadanie”.

W grupie ludzi, w której przebywali, jedna z kobiet zaczęła rodzić, wysłano więc 11-letniego Fritza po lekarza. Dobiegł do knajpy, gdzie biesiadowali żołnierze amerykańscy i na pytanie, kim jest, odpowiedział „I’m Fred Webster”. Od tego momentu postanowił, że nauczy się angielskiego i był profesorem w tej dziedzinie

– powiedziała Karolina Puzio.

Zanim jednak Weber wyjechał z Mikołajek, kolegował się na podwórku z polskimi dziećmi i prosił je, by nauczyły go „czegoś po polsku”.

Koledzy nauczyli go wulgarnego wierszyka, z czego Fritz nie zdawał sobie sprawy. Gdy wyrecytował ów wierszyk przy mamie i jej koleżankach, znajomość z polskimi dziećmi musiał zakończyć.

Inną relację przekazała pani Maria, która pod koniec wojny, wraz  z rodziną przyjechała do Mikołajek z Kurpiów.

Przywiózł ich tu wozem wuj. Gdy odjechał rodzina zorientowała się, że na wozie zostawili dokumenty. Mała Maria pieszo, boso, szła sama po torach z Mikołajek ponad 100 kilometrów. Wróciła z dokumentami.

Mimo, że wspomnienia Webera, czy jego fotografie udało się ocalić, miłośnicy dawnych Mikołajek nie zdążyli go nagrać.

Wiele osób, z którymi umawialiśmy się na rozmowy odeszło, zanim się spotkaliśmy. Dlatego zależy nam na tym, by każdy kto pamięta przedwojenne Mikołajki podzielił się z nami wspomnieniami

– podkreśla Karolina Puzio.

Dotąd udało się udokumentować relacje kilku osób i zebrać ponad 400 zdjęć, kilka książek wspomnieniowych. Szukający relacji dotarli do potomków dawnych mieszkańców Mikołajek mieszkających w Australii, Kanadzie czy RPA.

Wszyscy potomkowie dawnych mieszkańców Mazur mają ogromny sentyment do tej krainy. Rozmowy z nimi są wzruszające

– przyznała Karolina Puzio.

Przedwojenne Mikołajki były znanym i cenionym w Prusach Wschodnich kurortem. Słynęły z wędzonej sielawy, którą rybacy posyłali na stoły m.in. Berlina.

 

Autor: PAP/J.Kiewisz-Wojciechowska
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy

Więcej w historia, wspomnienia, mikołajki, mieszkańcy
Wzięli sprawy w swoje ręce. Mieszkańcy Pisza uszyli i rozdali ponad 6 tysięcy maseczek

Ponad 6 tysięcy maseczek ochronnych otrzymali piszanie. To efekt społecznej akcji „Maseczki dla Pisza", zorganizowanej przez samych mieszkańców. Na Facebooku utworzono grupę „Maseczki dla Pisza (COVID-19)"....

Zamknij
RadioOlsztynTV