Ślepnąc od świateł i coś jeszcze
Chyba już wszyscy coś napisali o nowym polskim serialu zatytułowanym „Ślepnąc od świateł”, więc i ja napiszę. Serial widziałem i prawie się nim zachwyciłem. Prawie, bo nie wszystko, co w nim jest zawarte przypadło mi do gustu.
Zaznaczam, że powieści Jakuba Żulczyka jeszcze nie czytałem, czego żałuję. Bardzo lubię Żulczyka za świetne pióro, znakomity scenariusz pierwszego „Belfra” i ogólnie za to, że jest tutejszy i o Olsztynie nie zapomina. „Ślepnąc od świateł” to serial wyjątkowy, bo jeszcze takiego w Polsce nie było. To brutalny, gwałtowny, wulgarny produkt filmowy pokazujący warszawskie środowisko dilerów narkotykowych, gangsterów, narkomanów. Oczywiście próby już były, ale nie tak okrutne i chyba nigdy tak bliskie prawdy. Piszę chyba, bo nigdy nie miałem do czynienia z tego typu towarzystwem, na całe szczęście.
Serial zdecydowanie jest dla dorosłego widza, który zniesie sporo a nawet więcej filmowych okrucieństw. Ale to się ogląda i dodam, że „Ślepnąc” wciąga jak … niech będzie jak narkotyk, nie mogłem doczekać się kolejnych odcinków i obejrzałem całość za jednym zamachem. Całość filmowych doznań zawdzięczamy: Jakubowi Żulczykowi, Kamilowi Nożyńskiemu – główna rola (przy okazji debiut, dobrze się spisał), Krzysztofowi Skoniecznemu – reżyser, Michałowi Englertowi – operator (wspaniała praca kamery, Warszawa w jego wydaniu jest ekstremalna). No i weterani: Frycz, Więckiewicz, Chabior, Pazura – znakomite role, koniecznie zobaczcie.
Drugi tytuł o którym chciałem napisać słów kilka to też serial polski, też sensacyjny według cyklu powieściowego Vincenta Severskiego „Nielegalni”, serial opowiada o życiu zawodowym i prywatnym agentów elitarnej komórki polskiego wywiadu. Historia rozgrywa się na wielu planach od Warszawy poprzez Stambuł aż do Mińska na Białorusi. Serial ma znakomite tempo, świetna obsada: Grzegorz Damięcki (ostatnio zbyt często obsadzany), Andrzej Seweryn, Filip Pławiak, Agnieszka Grochowska, Adam Woronowicz – chyba lepiej być nie może. Serial jest aktualny, bo wojna z terroryzmem jest niestety zawsze aktualna. Mam nadzieję na niezłą kontynuację i na równie interesujące tło. Wszystko jak zwykle w rękach producentów.
Chyba zabiorę się za tego Żulczyka i jego „Ślepnąc od świateł’, czas najwyższy.
Kinoman