Ptasia grypa znów atakuje hodowle drobiu na Warmii i Mazurach

Po kilku miesiącach spokoju, grudzień przyniósł nowe ogniska ptasiej grypy. Od początku roku, Inspekcja Weterynaryjna wykryła 40 ognisk choroby w regionie.

Najnowsze to miejscowość Losy w powiecie iławskim, gdzie hodowano prawie 36 tysięcy indyków. Większość tegorocznych ognisk pojawiła się w pierwszym półroczu. Potem hodowcy drobiu mieli kilka miesięcy spokoju. Niestety, ostatnie 2 tygodnie to 4 nowe ogniska.

Grypa ptaków to choroba sezonowa. Wiąże się z przylotami migrujących dzików ptaków, które przylatują do Polski zimować w łagodniejszym klimacie. Przylatują do nas dzikie ptaki wodne z Azji, ta choroba występuje tam endemicznie. Wirus, który tę chorobę wywołuje, w niskich temperaturach jest bardziej zjadliwy. Niskie temperatury nie zabijają mikroorganiznów, ale je utrwalają

– wyjaśnia Jerzy Koronowski, warmińsko-mazurski wojewódzki lekarz weterynarii.

W tej sytuacji najważniejsze jest odpowiednie zabezpieczenie gospodarstw hodujących drób.

Chciałbym uczulić hodowców drobiu na to, żeby ściółkę, którą podsypują oraz paszę utrzymywali w taki sposób, by nie miały do niej dostępu dzikie ptaki. Chciałbym też zaapelować, by przeprowadzali wywiad z osobami, które wpuszczają do gospodarstwa. Jeżeli mamy zamiar sprzedać drób, to ludzie, którzy zajmują się łapaniem drobiu i ładowaniem go na samochody, powinni być sprawdzeni, gdzie byli wcześniej. Ponadto obowiązkowa jest odpowiednia odzież – najlepiej jednorazowa – do tego dezynfekcja obuwia i rąk

– apeluje Jerzy Koronowski.

Za wybite stada hodowcy dostają odszkodowania, ale pod warunkiem, że spełnili zasady bioasekuracji.

Ptasia grypa to problem rolników, ale także dla konsumentów drobiu. Jak mówi Romuald Tański, prezes Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej, ceny mięsa drobiowego rosną, co wynika z mniejszej produkcji, spowodowanej właśnie ptasią grypą.

Zmniejszenie ilości na rynku już nie tylko naszym, wewnętrznym, ale i europejskim i pozaeuropejskim powoduje, że ceny idą w górę. Jeżeli wyznaczane są strefy zapowietrzone, likwiduje się hodowle w promieniu 3 kilometrów i tam do odwołania hodowla nie jest kontynuowana.

Z danych Ministerstwa Rolnictwa wynika, że ceny skupu kurczaków od stycznia regularnie idą w górę. W ciągu 11 miesięcy zwiększyły się o niemal 1/3. W przypadku indyków wzrost następował w pierwszym półroczu, potem był spadek, ale i tak ceny są wyższe o kilkanaście procent od notowanych w styczniu.

Autor: A. Piedziewicz
redakcja: B. Świerkowska-Chromy