Naukowcy pod lupą prokuratora
Zarzuty nadużyć finansowych przy realizacji programu UE dot. rozrodu ryb postawiła prokuratura pracownikowi naukowemu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Według prokuratury wypłacał on m.in. wynagrodzenia wiedząc, że część badań nie została wykonana.
Chodzi o duży projekt naukowy „Innowacje w akwakulturze ryb ze szczególnym uwzględnieniem biotechniki rozwoju ryb”, rozpoczęty w 2011 r. Zgodnie z założeniami naukowcy mieli opracować, przetestować i wdrożyć nowe technologie w hodowli ryb śródlądowych. Wartość projektu to 33 mln zł; 25 mln zł pochodzi z Europejskiego Funduszu Rybackiego, a 8 mln zł to wsparcie z budżetu państwa.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Zbigniew Czerwiński, prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie m.in. „nadużycia udzielonych uprawnień i niedopełnienia ciążącego obowiązku” przez osobę zobowiązaną do zajmowania się sprawami majątkowymi Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Zarzuty dot. nadużyć finansowych prokuratura postawiła Dariuszowi K., który był kierownikiem unijnego projektu. Pracownik naukowy odpowie za to, że od lutego 2011 r. do maja 2013 r. – według prokuratury – miał wydać przyznane środki na poczet wynagrodzeń wiedząc, że część umów o dzieło nie została wykonana.
Ponadto – podkreślił prokurator – Dariusz K. nie dopełnił obowiązków, ponieważ nie zapewnił udokumentowania wykonania zadań. Według prokuratury nie przechowywał części dokumentacji i nie dokumentował czasu pracy zadań przy umowach o dzieło; ponadto nie zachował „racjonalności i zasadności poniesionych wydatków”, w rezultacie czego wyniknęła konieczność zwrotu przez uczelnię 2,5 mln zaliczki.
Zdaniem prokuratury, podejrzany miał nakłonić inną osobę, by złożyła fałszywe zeznania przed kontrolerem urzędu kontroli skarbowej w Olsztynie, sprawdzającym dokumentację projektu.
Jak podkreślił prok. Czerwiński, Dariusz K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. „Skorzystał do prawa do odmowy wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Podobne zarzuty usłyszał inny pracownik uniwersytetu, który w swoich wyjaśnieniach opisał okoliczności zdarzenia będące przedmiotem śledztwa” – dodał Czerwiński.
Za zarzucane czyny grozi do 10 lat więzienia. Śledztwo ma charakter rozwojowy – podała prokuratura.
Rzeczniczka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego Wioletta Ustyjańczuk powiedziała, że uczelnia nie zajmie stanowiska w sprawie, ponieważ nie otrzymała informacji z prokuratury.
W marcu 2014 r. prorektor ds. nauki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego prof. Jerzy Jaroszewski mówił, że najpierw sprawę nieprawidłowości w projekcie unijnym zaczęła badać sama uczelnia.
Niezależnie od tej kontroli, projekt sprawdzał też Urząd Kontroli Skarbowej. Kontrole wykazały wypłacanie zbyt wysokich wynagrodzeń i „nieodpowiednie dokumentowanie procesu badawczego”. Chodziło o brak dzienników badań, wyników badań oraz opracowań autorskich, a także teoretyczne opracowanie zagadnień badawczych – wyjaśniał prof. Jaroszewski.
Jak mówił prorektor, kierownik projektu był zatrudniony na umowę o pracę i otrzymywał wynagrodzenie 1700 zł, ale już wynagrodzenia za prace badawcze wahały się w przedziale od 100 zł do 450 zł za godzinę pracy. Jeden z wykonawców prac otrzymywał przez kilka miesięcy po 100 tys. zł miesięcznie.
Prof. Jaroszewski przyznał też, że największe koszty projektu stanowił zakup aparatury badawczo-naukowej – ok. 16 mln zł; koszt wynagrodzeń badaczy wyliczono na ok. 8,5 mln zł, a 6,5 mln zł stanowiły koszty związane z upowszechnieniem i wdrożeniem nowych technologii hodowli ryb.
Uczelnia informowała, że w projekt miało zostać zaangażowanych 50 osób – w tym naukowców i specjalistów. Mieli oni zająć się opracowaniem technologii pozyskiwania i przetrzymywania tarlaków ryb i opracować innowacyjne metody rozrodu wybranych gatunków ryb, w tym węgorza. Specjaliści mieli określić m.in. najlepsze warunki do inkubacji ikry wybranych gatunków ryb. (pap/os)
Posłuchaj relacji Doroty Grzymskiej.