Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
Katar, kaszel, temperatura – chorych i przeziębionych dzieci w przedszkolach nie brakuje. Dyrektorzy biją na alarm
Uporczywy kaszel, pociąganie nosem i kichanie, osłabienie, bywa także, że i temperatura… dzieci w takim stanie można spotkać niemal w każdym przedszkolu. Rodzice tłumaczą, że nie mają zastępczej opieki, dyrektorzy placówek biją na alarm – to zagrożenie także dla innych maluchów.
Choć widoczne jest oburzenie części rodziców, to tłumaczenie pozostałych zazwyczaj jest takie:
W tych czasach jest taki pęd, każdy dba o pracę, przez to ludzie są sfrustrowani i nawet chore dzieci oddają. Co maja zrobić? Jak nie mają możliwości i urlopu nie mogą wziąć, ani zwolnienia, bo krzywo patrzą. Czasami jest kłopot. Nie każdy ma babcię, która siedzi na miejscu.
W niektórych olsztyńskich przedszkolach, kiedy nauczyciel ma wątpliwości co do stanu zdrowia malucha, natychmiast wzywani są rodzice, którzy muszą odebrać dziecko. Jest tak m.in w przedszkolu miejskim nr 38. Dyrektor placówki Róża Kwiatkowska tłumaczy, że chodzi o bezpieczeństwo wszystkich dzieci.
Jeżeli dziecko przychodzi chore, to zaraża inne dzieci. Automatycznie widać to – następuje zachorowalność większa. Świadomość rodziców jest chyba zbyt mała.
Do rozsądku rodziców odwołuje się też pediatra, dr Sławomir Ogórek.
Zwykłe przeziębienie czy infekcja górnych dróg oddechowych, infekcja wirusowa gardła mogą się powikłać zakażeniami bakteryjnymi. Najczęstszym jest zapalenie płuc, ale i zapalenie mięśnia sercowego, czyli narządów wewnętrznych, również jest możliwe.
Zgodnie z ustawą “Prawo oświatowe” nauczyciel nie może odmówić przyjęcia chorego dziecka do przedszkola. Ustawa dopuszcza jednak regulowanie tych kwestii w statucie placówek. Można wprowadzać zapisy regulujące ten problem.
Posłuchaj relacji Kingi Grabowskiej
Autor: K. Grabowska
Redakcja: A. Chmielewska