Kamienie, które żyją (hildebrancja rzeczna)
Kamienie inspirują. Zwłaszcza te w rzece. W czasie letniego maratonu malarskiego Malality, znany olsztyńskim artysta Zbigniew Urbalewicz namalował obraz. Zatytułował go „kamienie”. Jak wyjaśnił, inspiracją były kamienie w rzece Krutyni. Artysta dostrzegł ich piękno. Przyrodnik widzi coś więcej – organizmy żywe. Bo te krutyńskie kamienie nie są zwykłe. To są żywe kamienie. A w zasadzie żywe są porastające je niezwykłe glony o poetyckie nazwie Hildebrandtia rivularis. Polskie nazwy nie mają.
Jest to jedyny słodkowodny krasnorost (Rhodophyla) w naszych wodach. Krasnorosty znamy, ale z mórz i oceanów. A ten niepozorny krasnorost żyje w naszych wodach. Ale zazwyczaj go nie dostrzegamy – kamień to kamień. Najbardziej znane są te z rzeki Krutyni, ale są bardzo charakterystyczne dla całego naszego regionu.
Ten niewielki glon zasiedla wody bieżące i porasta kamienie, nadając im charakterystyczny czerwono-fioletowawe (czerwonobrunatne) zabarwienie. Hildebrandtia należy do glonów epifitycznych (porastających inne powierzchnie). Swoją charakterystyczną barwę krasnorosty zawdzięczają barwnikom: fikoerytrynie i fykocyjaninie. Ten ostatni barwnik ma właściwości fluorescencyjne.
Hildebrandtia to glon występujący w czystych wodach i mało przekształconych przez człowieka małych i średniej wielkości rzekach. Możemy więc uznać go za wskaźnik dobrej jakości ekosystemów wodnych. Dawniej spotkać można go było także w zacienionym litoralu czystych jezior. Najwyraźniej jeziora zbyt mocno zniszczyliśmy.
Krasnorost Hildebrandtia rivularis stanowi główną atrakcję rzeki Krutyni. Dawniej wielu turystów zabierało te niezwykłe kamienia na pamiątkę, przy okazji niszcząc ten gatunek. Zakazy kierowane do krutyńskich flisaków nie skutkowały. Licząc na przypodobanie się niemieckim klientom z chęcią rozdawali turystom. Niezbyt chlubny proceder udało się powstrzymać przez wydrukowanie ulotek w języku niemieckim i adresując je do zdyscyplinowanych i praworządnych Niemców. Nie wolno to nie wolno.
Znacznie liczniej tego krasnorosta spotykałem w środkowej Łynie, na obszarze rezerwatu Las Warmiński. Ale tam turystów niewielu. Nielicznie glon ten spotykałem w Łynie na wysokości Rusi, Bartąga a nawet w samym Olsztynie. Spotykałem także w rzece Kirsnie (dopływ Łyny) w obszarze Natura 2000 Swajnie oraz w rzece Ełk. Można więc sądzić, że ten niezwykły krasnorost występuje w wielu innych rzeczkach Warmii i Mazurach. A może nawet jeszcze w jakimś jeziorze. I wypadałoby może wymyśleć dla tych słodkowodnych krasnorostów polską nazwę. Może hildebrancja rzeczna?
Stanisław Czachorowski
(łw)