Elbląska prokuratura umorzyła postępowanie ws. polowania na kaczki i gęsi. „Zalew Wiślany nie jest brzegiem morskim”
Prokuratura Rejonowa w Elblągu umorzyła postępowanie w sprawie polowania na ptaki, do którego doszło jesienią ubiegłego roku w okolicy Braniewa nad Zalewem Wiślanym.
Śledczy badali, czy organizator dewizowego polowania z udziałem myśliwych z Włoch złamał prawo. Chodzi o zakaz strzelania do ptaków w strefie nadmorskiej, a taką jest brzeg Zalewu Wiślanego. Dzięki temu postępowaniu doszło do uporządkowania przepisów, a to znaczy, że polowanie, którym zajęła się prokuratura było ostatnim w tym regionie. Decyzja prokuratury nie jest jeszcze prawomocna.
Koło łowieckie, które organizowało polowanie na gęsi dysponowało dokumentami, które zezwalały na to. To m.in. opinia Ministerstwa Środowiska, ze sformułowaniem, że brzeg Zalewu Wiślanego nie jest brzegiem morskim – wyjaśnia Jarosław Żelazek, prokurator rejonowy w Elblągu. Dojście do sedna sprawy wymagało przesłuchania nie tylko uczestników polowania, ale też urzędników z różnych instytucji. Okazało się tu decydujące zeznanie dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, który powołał się na przepis obowiązujący od stycznia 2015 roku, który precyzuje, że brzeg Zalewu to strefa morska.
To prawne zagmatwanie dotyczy też uchwały sejmiku warmińsko – mazurskiego, który błędnie wyznaczył obwód łowiecki. Ten zapis zostanie poprawiony. Przypomnijmy, sprawa polowania i jego skutków wzbudziła wiele kontrowersji. Zdaniem obrońców przyrody, sześciu myśliwych w ciągu kilku dni mogło zabić nawet kilkaset gęsi i kaczek, które były nad Zalewem Wiślanym w czasie jesiennych, masowych przelotów na południe.
Posłuchaj relacji Miry Stankiewicz
Autor: M. Stankiewicz
Redakcja: A. Dybcio