Dzieci migrantów w szkołach: język i integracja największymi wyzwaniami
Jak podało Kuratorium Oświaty w Olsztynie, obecnie w szkołach województwa warmińsko-mazurskiego uczy się ponad 5,5 tysiąca dzieci, które przyjechały z 48 różnych państw. W tej liczbie dominują dzieci ukraińskie. To 1300 osób – w tym te, których rodziny uciekły przed wojną.
Na drugim miejscu są dzieci rodzin, które przyjechały z Białorusi. Do tego grona zalicza się też dzieci Polaków, którzy wrócili z emigracji. Wszystkie mają podobne problemy, a podstawowym jest zbyt mała znajomość języka polskiego.
To jest nieznajomość języka polskiego na takim poziomie, żeby można było się uczyć, zwłaszcza przedmiotów ścisłych. No i trzeba pamiętać, że każdy kraj ma swoją kulturę. Nawet, jeśli nieznacznie odbiega od naszej, to jednak jest inna
– mówiła Jolanta Skrzypczyńska, warmińsko-mazurska kurator oświaty.
Szkoły organizują dodatkowe zajęcia z języka polskiego i polskiej kultury, ale uczestniczy w nich niespełna jedna trzecia cudzoziemskich dzieci – łącznie około 1,5 tysiąca. Nie ma też prawnej możliwości, by je do tego zmusić.
Zmusić się nie da, bo też musimy wziąć pod uwagę trochę inną kulturowość i inne myślenie tych osób o tym pobycie tutaj. Czasami niektórzy traktują pobyt w naszym kraju jako etap przejściowy. Natomiast w ramach przedmiotów ogólnokształcących będziemy przemycać słownictwo z innych języków i do tego przygotowujemy obecnie nauczycieli
– przyznała senator PO Ewa Kaliszuk.
O tych problemach specjaliści i samorządowcy, a także goście z Niemiec, dyskutowali podczas specjalnego spotkania zorganizowanego we wtorek w bibliotece Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Uczestnicy spotkania przekonywali, że edukacja powinna być częścią systemu integracji migrantów, bo migracji nie unikniemy, ale musimy starać się uniknąć błędów, które popełniały kraje zachodnie.
Będą przyjeżdżali do nas mieszkańcy całego świata, będą u nas pracowali. Musimy w taki sposób podejść do edukacji, żeby te dzieci, które trafią do polskich szkół, dostały dobrą edukację, ale też dostały ciepło i przyjaźń
– przekonywał starosta olsztyński Andrzej Abako.
Za niekorzystne rozwiązanie uważane jest obecnie tworzenie oddzielnych klas dla dzieci migrantów.
W momencie, gdy do naszej szkoły trafiło ponad 180 dzieci ukraińskich, mieliśmy takie oddzielne oddziały i dziś już wiemy, że to nie jest dobry pomysł. Te dzieci lepiej adaptują się, jeśli są rozdzielone na różne oddziały i na różne szkoły
– zauważyła Anna Stokłos, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Stawigudzie, który pierwszymi dziećmi migrantów zajmował się już w roku 2015, gdy na Warmię trafili uchodźcy z Donbasu.
W województwie warmińsko-mazurskim najwięcej dzieci cudzoziemców uczy się obecnie w Olsztynie – to prawie 1,6 tysiąca uczniów.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: M. Rutynowski