Burza na sesji sejmiku w sprawie spalarni śmieci
Burzliwa dyskusja na sesji sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego. Radnych – i nie tylko radnych – poruszyła przede wszystkim sprawa olsztyńskiej spalarni śmieci.
Wojewódzcy radni zajmowali się planem gospodarki odpadami w województwie warmińsko-mazurskim na lata 2016-2022. Spalarnia jest tylko jednym z wielu jego punktów – ale budzącym największe emocje. To potrzebna inwestycja, bo domyka system. Zbudowano instalacje, które przetwarzają odpady komunalne – odzyskują to, co da się sprzedać, i zostaje frakcja, którą można tylko i wyłącznie spalić – przekonywał Bogdan Meina z Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. Przeciwko przyjmowaniu planu byli radni Prawa i Sprawiedliwości. Sejmik powinien łączyć, a nie dzielić. A spalarnia to temat, który budzi bardzo duże kontrowersje społeczne – mówił jeszcze przed sesją radny Prawa i Sprawiedliwości Paweł Szliwiński.
Ze względu na wagę sprawy, do głosu dopuszczono nie tylko radnych. Na sali sesyjnej byli obecni społecznicy, mieli transparent „Nie dla spalarni”. Do głosu dopuszczono ich reprezentantkę – Mariannę Hołubowską ze stowarzyszenia Święta Warmia. Spalarnię wybuduje MPEC wraz z partnerem prywatnym. Ta prywatna firma otrzyma dotację unijną na budowę. To ona także przez 30 lat będzie czerpała zyski, na które zrzucą się wszyscy mieszkańcy Warmii i Mazur, bo ze wszystkich gmin do Olsztyna będą płynąć śmieci, gdyż w samym Olsztynie jest ich za mało – przekonywała. O możliwym braku śmieci mówił też poseł Kukiz 15 Andrzej Maciejewski: Po pierwsze ze względu na wymogi dotyczące recyklingu, po drugie – ze względu na wyludnianie się Warmii i Mazur. Grozi nam konieczność ściągania śmieci do naszego województwa, taka turystyka śmieciowa – ostrzegał poseł.
Podczas sesji sejmiku województwa głos zabrał też prezydent Olsztyna. To inwestycja potrzebna miastu w kontekście zagospodarowania śmieci, ale przede wszystkim – ze względu na konieczność ogrzania mieszkańców. To nie jest żadna prywatyzacja, bo partner prywatny będzie miał tylko 20 procent udziałów. Wreszcie – proszę spojrzeć, co dzieje się na rynku węgla. Niedługo energia z węgla będzie najdroższa, droższa niż energia z gazu, nie mówiąc już o takich rozwiązaniach, jakie my proponujemy – mówił Piotr Grzymowicz. Dodawał też, że jeśli sejmik nie przyjmie planu, to miasto straci szansę na unijne dofinansowanie do budowy spalarni – wniosek o takie dofinansowanie można złożyć tylko do końca roku. Radni przyjęli więc plan – 20 głosów było za, 5 przeciw, 3 osoby wstrzymały się. Ogłoszeniu wyników towarzyszyły okrzyki „Hańba!” ze strony społeczników protestujących przeciwko spalarni.
Znacznie spokojniej – choć też nie bez dyskusji – przebiegało inne ważna głosowanie: nad budżetem województwa na rok 2017. Urząd marszałkowski zaplanował wydatki na poziomie 660 milionów złotych i 42-milioniowy deficyt. „To budżet rozwojowy, wydatki inwestycyjne to 37 procent wszystkich wydatków” – przekonywał marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin. Szykowane są m.in. inwestycje drogowe – na modernizację odcinków dróg wojewódzkich ma pójść 135 milionów złotych. Budżetowe plany krytykowała natomiast opozycja. „Patrząc na to, jakie wydatki inwestycyjne planowane są w innych województwach, można powiedzieć, że jest to budżet stagnacji” – komentuje radny PiS Patryk Kozłowski. Uchwała budżetowa została ostatecznie przyjęta – za jej przyjęciem głosowało 23 radnych, przeciwko – 5 radnych klubu PiS.
(apiedz/as)