Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 2 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – październik 2020

Audycje w języku ukraińskim dotyczą życia tej mniejszości na Warmii i Mazurach. Zbieramy codzienne informacje, ale poruszamy także tematy kulturalne i religijne. To doniesienia nie tylko z Polski, ale również prosto z Ukrainy.

Audycji można słuchać od poniedziałku do piątku o godzinie 10.50 i 18.10 oraz w każdą sobotę o 10.50. Emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM. Wszyscy słuchacze z regionu mogą posłuchać magazynu „Od niedzieli do niedzieli” na 103,2 FM w każdą niedzielę o 20:30. Zapraszają: Jarosława Chrunik, Hanna Vasylevska i Sergiusz Petryczenko.

31.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

XVII przegląd ukraińskiej poezji, współczesnej i autorskiej piosenki odbędzie się w tym roku online. Nie zwlekajcie z wysyłaniem zgłoszeń. Wczoraj w Kijowie samochód uderzył w grupę pieszych. Nie żyją dwie osoby. 2 Ukraińskich żołnierzy zginęło na wschodzie Ukrainy.

Prezydent Ukrainy chce zwolnienia sędziów ukraińskiego sądu konstytucyjnego, oraz anulowania niedawnej kontrowersyjnej decyzji sądu dotyczącej walki z korupcją. Na antenie ukraińskie wiadomości. W kalendarzu ostatni, 31 dzień października. Sobota. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
XVII przegląd ukraińskiej poezji, współczesnej i autorskiej piosenki odbędzie się w tym roku online. Nie zwlekajcie z wysyłaniem zgłoszeń. Do udziału w wydarzeniu olsztyński oddział i koło ZUwP zapraszają uczniów szkół podstawowych i średnich, którzy wykazują zainteresowanie ukraińską kulturą, szczególnie poezją śpiewaną, autorską i współczesną piosenką. Forma online przewiduje zbiórkę występów wideo młodych artystów przed koncertem konkursowych, więc zgłoszenia i wideo z występami zbiera już Piotr Tabaka z koła miejskiego ZUwP w Olsztynie:
Za miesiąc zakończy się przyjmowanie zgłoszeń do poezji śpiewanej w Olsztynie. Jako organizator zachęcam do wzięcia udziału. To tylko jedna piosenka do 5 minut. Telefonem można nagrać jakieś wideo i do nas wysłać…
Zgłoszenia można nadsyłać nie później niż do 22 listopada, koncert konkursowy trzeba zmontować – wyjaśnia organizator:
Po 22. nie przyjmujemy zgłoszeń, bo musimy to jakoś zmontować, na to potrzeba czasu, a potem 6. będzie na pewno na You Tubie, może cerkiewnym, cały koncert.
Zgłoszenia wysyłajcie pod adres poczty elektronicznej godki14@wp.pl, lub dzwońcie 506 941 162 by dowiedzieć się dokładniej o warunkach udziały w konkursie i nagrodach, które obiecuje organizator przeglądu. Zgłoszenia przyjmowane są do 22 listopada, natomiast XVII przegląd ukraińskiej poezji, współczesnej i autorskiej piosenki odbędzie się online 6 grudnia.
(-)
W Kijowie samochód uderzył w grupę pieszych. Wcześniej z dużą prędkością przejechał po jednym z centralnych deptaków Kijowa. Nie żyją dwie osoby. Starszy kierowca, który spowodował śmiertelny wypadek na Placu Niepodległości w stolicy Ukrainy był trzeźwy. Poinformował o tym zastępca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko.
Detektor pokazał, że mężczyzna był trzeźwy, stracił przytomność za kierownicą. „Policja zatrzymała kierowcę Land Rovera, urodzonego w 1954 roku, który dzisiaj na Placu Niepodległości spowodował śmierć dwóch pieszych i poturbował jeszcze czterech. Sam kierowca po zatrzymaniu powiedział, ze stracił przytomność i stracił kontrolę nad samochodem. Obywatel Jurij N. został zatrzymany przez policję.”
(-)

Złe wiadomości nadeszły z frontu. 2 Ukraińskich żołnierzy zginęło na wschodzie Ukrainy. Stało się tak mimo formalnego obowiązywania zawieszenia broni w Donbasie.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Prezydent Ukrainy chce zwolnienia sędziów ukraińskiego sądu konstytucyjnego, oraz anulowania niedawnej kontrowersyjnej decyzji sądu dotyczącej walki z korupcją. W tym celu Wołodymyr Zełenski przesłał do parlamentu projekt odpowiedniej ustawy. Ukraiński sąd konstytucyjny w tym tygodniu wydał werdykt paraliżujący mechanizmy i instytucje przeznaczone do walki z korupcją.
(-)
Była to ostatnia informacja na dziś. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Przed nami weekend, więc życzę wam dobrego humoru i cudownej pogody. Dbajcie o siebie. (dw/apod)

30.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Plast powraca do Olsztyna po pięcioletniej przerwie. Greckokatolicka parafia w Olsztynie planuje zapoczątkować zbiórki dla dzieci w wieku 6-12 lat. Na Ukrainie odbyły się wybory lokalne. Oprócz plastowych zajęć dydaktycznych w formie zabawy, odbywać się będą wędrówki i zajęcia z kartografii w terenie. O tym porozmawiamy dzisiaj dokładniej z Emilią Sokół, która swoją wielką grę rozpoczęła w wieku 7 lat, a teraz planuje kontynuować ją w Olsztynie. A w drugiej części programu pouczymy się języka ojczystego w sposób tradycyjny, na radiowej lekcji. Z wami jest Hanna Wasilewska. Zaczyanmy.
(-)
Wszystkiego co wiek o Plaście i umie, nauczy młodych Emilia Sokół – starsza plastunka, która swoją wielką grę pod nazwą Plast ropzpoczeła w wieku 7 lat, a teraz chce kontynuować:
-Cześć wszystkim. Nazywam się Emilia Sokół. Jestem na II roku studiów i zaczynam zajmować się Plastem w Olsztynie, Jestem w Plascie już ponad 13 lat, dlatego to dla mnie niemała część mojego życia.
-Studiujesz na UWM.
-Tak, ochronę środowiska.
-Czyli ekologia…

-Nie tylko ekologia, ale też dbanie o środowisko w jakim żyjemy. W Plaście też lubimy przyrodę i dbamy o nią.
-Jesteś z Olsztyna?
-Nie, jestem z Górowa Iławeckiego, ale w Olsztynie jestem już 5 rok. Przyjechałam do Olsztyna do liceum.
-No a jak zaczęła się twoja przygoda z Plastem. Od czego to się zaczynało i kto ciebie z tym Plastem poznał. Podziel się.
-Ja nie wiedziałam wcześniej co to Plast i kiedyś przyjechała do nas siostra do Górowa Iławeckiego. Po nabożeństwie, mama razem z bratem zawołała mnie na zbiórkę i tak zaczęła się moja historia z Plastem. Później pojechałam razem z bratem na swój pierwszy obóz i tak zaczęły się zbiórki w Górowie, ale jak dorastaliśmy ludzie ludzie rozjeżdżali się po świeci i zostało nas z Górowa kilku skautów, ale jesteśmy i teraz jesteśmy w rożnych miastach i dalej zbieramy się co jakiś czas na różne akcje. Jesteśmy.
-Propagujecie Plast, każdy w swoim miejscu. W całej Polsce.
-Można tak powiedzieć.
-Rozpoczęłaś swoją przygodę z Plastem w wieku 6-7 lat tak rozumiem?
-Tak, byłam mała i tak do tej pory jestem w Plaście. To 13 lat. Ale dla mnie jest ciągle ciekawe poznawać nowych ludzi, bo w Plaście nie jest nudno i rozwija. Mnie nauczył zawsze dążyć do swojego celu. To wielka gra w życie. Dzieci w Plaście uczą się zaradności, pracy nad swoim ciałem, duchem; uczą się pracować w zespole i w tych zespołach realizować jakąś rolę i ponosić odpowiedzialność.
-Jakąś ciekawą historię z 13 lat skautingu pamiętasz?
-Szczerze z tych 13 lat jest wiele historii i pamiętam swój pierwszy obóz i spaliśmy pod namiotami, i to było dla nas coś nowego… przeważnie 14 dni życie wśród przyrody i tam sami robiliśmy kuchnię, gotowaliśmy na ogniu, sami robiliśmy latrynę, bramę i to było coś takiego…
-Nazdzwyczajnego…
-Tak, mój brat jeździł tam wcześniej i jak mi opowiadał, to nie mogłam uwierzyć, jak można tak szybko zrobić tak wiele rzeczy. Ale pojechałam sama i zobaczyłam, że wspólnymi siłami można zrobić wiele. 13 lat miałam, jak pojechałam na obóz, nie byłam już taka mała, ale chyba najbardziej co zostało mi na pamięci to nocne warty; jedną grupą przez noc wartuje się; różnie. Czasem po 2 godziny, czasem półtora. To zależy ile jest osób w grupie i dla mnie to było bardzo straszne. Las, polana wokół. Nic nie widać, a wszystko słychać. I dziecięca fantazja jeszcze. Dla mnie to było takie wow.
-Ja rozumie, że to było takie godzinne pilnowanie, zmienialiście się i po kolei pilnowaliście, żeby nikt nie wszedł do waszego obozu. I tam mogły być dzikie zwierzęta, nie bałaś się?
-Były, było to takie straszne, ale teraz ciekawe. Swój trach. Można było się sprawdzić samemu, bo następnego dnia, jak przyszedł dzień to było takie – wow, dałam radę.
-Pokonałaś strach i dodało ci to pewności. Takie zahartowanie ducha, no ale to co ty mi opowiadasz bardzo przypomina mi polskich harcerzy, albo skautów. Czym Plast ukraiński odróżnia się od polskich harcerzy czy skautów?
-Plast to też organizacja skautowa, różnimy się tym, że jesteśmy Ukraińcami w Polsce i Plast nas tu Ukraińców łączy. Łączy tych Ukraińców, którzy przyjechali teraz i tu urodzili się. Musimy znać historię, żebyśmy mogli budować takie elementy pokoju między narodami. Wiele innych organizacji może się tym zajmować, ale właśnie skauci wezwani są do bycia dobrymi obywatelami swojego państwa i przewodnikami społeczeństwa. Dlatego my Ukraińcy w Polsce stawiamy sobie wyższe cele, niż tylko rozmawiać po ukraińsku i świętowanie jakichś wspólnych tradycji; dla nas także wazne jest dobre imię Ukraińców w Polsce.
-Teraz razem z Ołeną Kariwec planujemy przeprowadzać zbiórki harcerskie dla dzieci w wieku 6-12 lat, które będą co 3-4 tygodnie. Zaplanowane są wycieczki w weekendy albo gry terenowe. Teraz jest sytuacja z pandemią, ale mam nadzieję, że sytuacja z pandemią szybko ulegnie złagodzeniu i będziemy mogli zaczynać zbiórki.
-Na razie przyjmujecie zgłoszenia. Gdzie?
-Chętni rodzice, którzy chcą zapisać swoje dzieci do Plastu, osobiście do mnie, na mój numer telefonu albo mail.
-Albo zwrócić się do parafii greckokatolickiej w Olsztynie przy ul. Lubelskiej. Tak?
-Tak można też zapytać na parafii, kto zajmuje się Plastem i trafić do mnie na pewno.
Kto już zdecydował się rozpocząć swoją przygodę, to dzwońcie do Emilii Sokół na numer 792 349 289 albo zwróćcie się do parafii. Właśnie tam, w sali parafialnej odbywać się będą zajęcia. Dokładniej o tym jak uczyć skautingi dzieciaków dowiecie się w przyszły piątek w drugiej części naszej rozmowy z Emilką Sokół. Wspomnę jeszcze o tym, że szczególną uwagę przyłożymy do nauki języka ukraińskiego, więc na pewno mamy wspólny cel.
[lekcja języka ukraińskiego]
(-)
No i wszystko na dziś. W programie „Od A do Z” była z wami Hanna Wasilewska. Trzymajcie się ciepło i bądźcie zdrowi. Życzę wam słonecznego weekendy i dobrej pogody w domu. Do usłyszenia. (dw/apod)

30.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Plast powraca do Olsztyna po pięcioletniej przerwie. Cmentarz Łyczakowski we Lwowie z odrestaurowanymi grobami pochowanych tam Polaków można zobaczyć online. Ukraiński sąd konstytucyjny, na wniosek prorosyjskich polityków, wydał wyrok paraliżujący pracę antykorupcyjnych instytucji. Skutkiem może być czasowe wstrzymanie ruchu bezwizowego dla obywateli Ukrainy. Za chwilę opowiem dokładniej. Dziś jest piątek 30 października. Z wami jest Hanna Wasilewska.
(-)
Plast powraca do Olsztyna po pięcioletniej przerwie. Greckokatolicka parafia w Olsztynie planuje zapoczątkować zbiórki dla dzieci w wieku 6-12 lat. Na Ukrainie odbyły się wybory lokalne. Oprócz plastowych zajęć dydaktycznych w formie zabawy, odbywać się będą wędrówki i zajęcia z kartografii w terenie. Wszystko co wie i umie planuje nauczyć Emilia Sokół – starsza plastunka, która swoją wielką grę pod nazwą Plast rozpoczęła 7 lat temu, a obecnie chce ją kontynuować.

-Teraz razem z Ołeną Kariwec planujemy przeprowadzać zbiórki harcerskie dla dzieci w wieku 6-12 lat, które będą co 3-4 tygodnie. Zaplanowane są wycieczki w weekendy albo gry terenowe. Teraz jest sytuacja z pandemią, ale mam nadzieję, że sytuacja z pandemią szybko ulegnie złagodzeniu i będziemy mogli zaczynać zbiórki.
-Na razie przyjmujecie zgłoszenia. Gdzie?
-Chętni rodzice, którzy chcą zapisać swoje dzieci do Plastu, osobiście do mnie, na mój numer telefonu albo mail.
-Albo zwrócić się do parafii greckokatolickiej w Olsztynie przy ul. Lubelskiej. Tak?
-Tak można też zapytać na parafii, kto zajmuje się Plastem i trafić do mnie na pewno.

Więcej o skautingu opowiem dzisiaj w programie „Od A do Z”. A jeśli ktoś zdecydował się rozpocząć swoją przygodę, to dzwońcie do Emilii Sokół na numer  792 349 289

(-)

Cmentarz Łyczakowski we Lwowie z odrestaurowanymi grobami pochowanych tam Polaków można zobaczyć online. Fundacja Dziedzictwa Kulturowego we współpracy z urzędem ochrony środowiska historycznego lwowskiej Rady Miejskiej i dyrekcją Cmentarza Łyczakowskiego stworzyły stronę internetową, na której znajduje się baza pochówków, wynik wieloletniej inwentaryzacji i restauracji jednego z najważniejszych europejskich cmentarzy – mówi Michał Laszkowski prezes Fundacji Dziedzictwa Kulturowego: Po wielu latach pracy inwentaryzacyjnej na Cmentarzu Łyczakowskim zdecydowaliśmy się opublikować jej wyniki…i chociaż inwentaryzacja nie jest jeszcze skończona i dotyczy jedynie 80% cmentarza, doszliśmy do wniosku, że w tym trudnym pandemicznym okresie warto opublikować te wyniki, aby ci, którzy nie mogą odwiedzać tego wyjątkowego miejsca pamięci, mieli możliwość zapoznania się z tym wielkim dziedzicem, które tam pozostało.
Informacje dotyczące, między innymi, pochowanych na tym cmentarzu ludzi można znaleźć na stronie

29.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

>
(-)
Ukraiński sąd konstytucyjny, na wniosek prorosyjskich polityków, wydał wyrok paraliżujący pracę antykorupcyjnych instytucji. Skasował, m.in. obowiązek elektronicznych deklaracji majątkowych obowiązujących urzędników, ale też deputowanych i sędziów.

(-)

Ruch bezwizowy Ukraińców do Unii Europejskiej może być zagrożony. To efekt kontrowersyjnej decyzji ukraińskiego sądu konstytucyjnego kasującej szereg narzędzi do walki z korupcją. O możliwym wstrzymaniu ruchu bezwizowego poinformował ambasador Ukrainy przy Unii Europejskiej. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]

(-)

Tym kończymy nasz blok informacyjny, ale nie żegnam się. Usłyszymy się wieczorem w programie „Od A do Z”. Do usłyszenia.

29.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 29 października na antenie Radia Olsztyn, z wami jest Jarosława Chrunik. Dzisiaj bez wychodzenia z domu zapraszam was do kina. Zaraz dowiecie się jak to zrobimy.

(-)

Wczoraj zakończył się „stacjonarny” festiwal filmowy w Warszawie, poświęcony ukraińskiej kinematografii. To już V edycja tego festiwalu. W tym roku z powodu ograniczeń koronawirusowych można będzie też oglądać festiwalowe filmy on-line. Rozmawiałam o festiwalu z Ludmiłą Januszewską, współorganizatorką festiwalu. Wypytywałam o filmy, które znalazły się w programie tegorocznego wydarzenia:

– Z jednej strony powstaje bardzo dużo filmów historycznych, na przykład dowiadujemy się o wydarzeniach, które do tej pory były przemilczane.

– Jakie ma pani na uwadze? Może pani podać parę przykładów?

– Tak, to jest na przykład film historyczny „Czarny kruk”, który pokazuje walkę po wprowadzeniu w latach 1920-tych władzy socjalistycznej w północnej Ukrainie, gdzie była wówczas swoja republika na tym terytorium.

– Tak zwana „Chołodnojarska Republika”.

– Tak, tak, Chołodnojarska Republika i pokazuje moment walki z wrogiem, który chce odebrać wolność. Czyli jest bardzo dużo paraleli ze współczesnością. Tak samo bardzo często na festiwalu wspominamy o wojnie na Ukrainie, która czasami się zaostrza, czasami przycicha niby, ale jednak konflikt istnieje.

– Można powiedzieć, że teraz jest postępujący rewanż sił prorosyjskich – biorąc choćby pod uwagę decyzję darnyckiego sądu w sprawie książki o Wasalu Stusie – „Sprawa Wasyla Stusa” Wachtana Kipianiego. To jest porażające, to jest oburzające i ja nie mogę zrozumieć, jak coś takiego mogło się zdarzyć po Rewolucji Godności na Ukrainie.

– Widzi pani, z jednej strony są kwestie, z którymi chcemy stanąć twarzą w twarz i je rozwiązać, ale z drugiej strony podejmowane sa takie decyzje, których nie możemy zrozumieć i które nas oburzają. Ale co jest dzisiaj ważne – to to, że możemy otwarcie się oburzać i krytykować pewne kroki władzy. I w ogóle filmy dokumentalne bardzo często podejmują tematy, które są ważne na Ukrainie, a o których nie mówi się.

Jak więc traktuje ten problem  Ukraina! Festiwal Filmowy, który właśnie „na żywo” zakończył się środę, ale od poniedziałku rozpocznie się on-line. Co proponuje do obejrzenia i ukształtowania swojej opinii? Co to będzie?

– Blok filmów dokumentalnych, w których pokazane jest życie ludzi, ale niekoniecznie wojny – życie ludzi, którzy żyją na terytorium okupowanym, albo historie ludzi, którzy przeszli wojnę i opowiadają ich historie; albo też inne problemy, które istnieją obok wojny.

– Wiem, że w ciągu ostatnich kilku lat kinematografia ukraińska bardzo ładnie się rozwijała, można powiedzieć, że to była eksplozja bardzo ciekawych, bardzo doniosłych, bardzo ważnych filmów. Czy nie zauważa pani teraz pewnego zahamowania?

– Trudno mi ocenić tę sytuację, ponieważ nie jestem znawczynią kinematografii, która obserwuje wszystko krok po kroku co się dzieje. Ja widzę kinematografie ukraińska z perspektywy festiwalu. I mi osobiście z tej perspektywy wydaje się, że ukraińska kinematografia jednak się rozwija, że wykrystalizowały się pewne kierunki, które się rozwijają i udoskonalają. Wydaje mi się też, że to jest normalne zjawisko dla rozwoju, gdy w pewnym momencie robi się taki boom – albo robi się wiele filmów, albo robi się dużo różnych filmów, albo wybija się jakiś najlepszy, a potem idzie taka sinusoida – raz lepiej, raz gorzej, ale zawsze idzie do przodu. I wydaje mi się, że my ciągle jeszcze teraz idziemy w górę, dlatego, że filmy, które obserwuję z roku na rok są coraz lepsze, ciekawsze i nie są już tylko banalnym naśladowaniem kogoś. Są nowi reżyserzy, którzy pokazują swój punkt widzenia i odkrywają nowe możliwości. Wydaje mi się, że zawsze jest ruch naprzód.

– Czy może pani podać oprócz „Czarnego kruka” jeszcze parę tytułów filmów?

– Wśród historycznych filmów będzie „Czarny kruk”, „Zapomniani”, „Czerkasy”, ale chciałabym zwrócić też pani uwagę na dramat historyczny „Oddana”, który jest ekranizacja książki „Felix Austria” – wspaniały, feeryczny film o historii dwóch dziewcząt, dwóch kobiet w XIX wieku, która przedstawiona jest w wielu kolorach. Gdy oglądałam ten film, to wydawało mi się, że czuję smak i brzmienie tych czasów. Jest to naprawdę bardzo ciekawy film.

– O co tam chodzi? O czym to jest?

– Mowa jest o historii pani i służącej, które wychowywały się w jednym domu jak przyjaciółki, jednak w pewnym momencie jednak nierówność społeczna zawsze się przebijała w ich stosunkach. Film pokazany jest z perspektywy tej służącej, jak ona widzi swoje życie będąc już dorosłą i widzi podejście swojej ni to przyjaciółki, ni to pani – tak to w skrócie można określić. I wszystko to w scenerii XIX-wiecznego Iwano-Frankowska. Akcja rozgrywa się w bogatej rodzinie, czyli są bogate stroje, budynki, pałace, tak że będzie na co popatrzeć, jak sądzę. I tak samo mocno rozbudowany jest w tym roku blok dokumentalnych filmów. Film, który zwrócił moją uwagę to „Ziemia błękitna jak pomarańcza” w reżyserii Iryny Ciłyk, ten film akurat opowiada o historii rodziny, która mieszka na terytorium okupowanym i można powiedzieć, że oni codziennie żyją pod kulami, ale ich życie toczy się w zwyczajnym rytmie. Oni jakby muszą żyć. Historia ich życia jest taka optymistyczną piosenką, można powiedzieć. Mimo wszystko ta matka i jej dzieci są młodzi, pełni życia, chcą być radośni, szczęśliwi. I ten film pokazuje ich codzienność, ich optymistyczne patrzenie w przyszłość. A także film „Nie martw się, drzwi się otworzą”, reżyser – Roksana Karpowicz. Film, można powiedzieć, w pewnym sensie retrospektywny. Roksana podróżowała „elektryczkami” – takimi pociągami podmiejskimi, które jeżdżą między Kijowem i okolicznymi miasteczkami i rozmawiała z ludźmi, którzy tam podróżują. To się odbywało latem i zimą i pokazane są różne pokolenia i różne widzenie teraźniejszości. Są ludzie wychowani w Związku radzieckim, ale mają już doświadczenie niezależnej Ukrainy i mają doświadczenie swego życia i mają własne zdanie. I są młodzi, którzy już urodzili się w niezależnej Ukrainie ale oni też mają swoje zdanie i swoje spojrzenie. Oksana bardzo ciekawie opowiada te wszystkie historie, więc warto obejrzeć. Będą filmy dokumentalne Serhija Łoznyci, to rozbudowany blok. Serhij Łoznycia wyróżnia się, więc warto go zobaczyć i ocenić samemu. To jest kino autorskie i nie jest takie banalne, jak mogłoby się wydawać, a sa to filmy dokumentalne i nie każdego mogłyby interesować.

– Powiem pani, że bardzo bałam się obejrzeć film „Donbas”, ale w końcu obejrzałam. Myślę, że jest to na tyle ciężki film, nie dla wszystkich zrozumiały. Nie wiem z czym teraz wychodzi Łoznycia do was na festiwalu.

– To jest kilka filmów, wśród nich „Noc w operze”, „Austerlitz”, „Pożegnanie ze Stalinem”, „Stary cmentarz” i „List”.

– Myślę, że takim rodzynkiem jest film Olega Sencowa „Numery”.

– Tak!

– Widziałam ten film, jest niezwykły i robi ogromne wrażenie. Szczególnie zakończenie filmu.

– Rodzynkiem jest film Olega Sencowa „Numery”, który Oleg tworzył będąc jeszcze w obozie. Pracował z nim też Achtem Seitabłajew jako reżyser i liczna grupa ludzi, którzy urodzili się albo mieszkali na Krymie i to się mocno odczuwa, oni świetnie jeden drugiego rozumieją. Tak, film „Numery” też będzie ciekawym wydarzeniem, ciekawym spojrzeniem na politykę, na rządy, na to jak nami rządzą i jak my pozwalamy sobą rządzić.

– A właśnie – na transformację społeczeństwa. Myślę, że akurat film „Numery”, chociaż został ukończony jeszcze przed ostatnimi wyborami prezydenckimi na Ukrainie, ale tak jakby Sencow przewidywał co się zdarzy. Czyli: jeśli rewolucji nie doprowadzić do końca, to obróci się przeciwko tym, kto ją rozpoczął.

– Myślę, że ludzie twórczy są bardzo spostrzegawczy. I bardzo wiele ich oceny współczesności albo przewidywania przyszłości, jest skutkiem tego, że oni kiedyś zobaczyli jak zachodziły procesy gdzie indziej i teraz po prostu mogą przeprowadzić paralele.

To bardzo ciekawe, jak świat filmu może ukazać nam nasze życie, przestrzec, skorygować, napomnieć. Filmy, o których usłyszeliście podczas naszej rozmowy z panią Ludmiłą, można będzie od 2 do 9 listopada oglądać na platformie mojekino.pl. Będziemy wam jeszcze o tym przypominać, a teraz trochę mniej poważnie – dla równowagi:

(-) Humoreska

I teraz już się pożegnamy, ponieważ kończy się nasza audycja. Przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Ponownie usłyszymy się w niedziele o 20.30, więc życzę wam udanego weekendu i dużo zdrowia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!

28.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

XVII przegląd ukraińskiej poezji, współczesnej i autorskiej piosenki odbędzie się w tym roku online. Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że instytucje ukraińskie nadal blokują prace poszukiwawcze w miejscach, gdzie OUN i UPA dokonywały eksterminacji Polaków po II wojnie światowej, а mniejszość ukraińska w Polsce oczekuje odnowienia tablicy pamiątkowej na górze Manasterz. W wieku 62 lat zmarł biskup pomocniczy diecezji kamieniecko-podolskiej Jan Niemiec. Na Ukrainie w ciągu poprzedniej doby zanotowano najwyższą początku epidemii liczbę zgonów spowodowanych COVID-19.
O tym w wydaniu ukraińskich wiadomości teraz. Dziś jest czwartek 29 października. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
XVII przegląd ukraińskiej poezji, współczesnej i autorskiej piosenki odbędzie się w tym roku online. Do udziały w wydarzeniu olsztyński oddział i koło ZUwP zapraszają uczniów szkół podstawowych i średnich, którzy wykazują zainteresowanie ukraińską kulturą, szczególnie poezją śpiewaną, autorską i współczesną piosenką. Forma online przewiduje zbiórkę występów wideo młodych artystów przed koncertem konkursowych, więc zgłoszenia i wideo z występami zbiera już Piotr Tabaka. Zgłoszenia wysyłajcie pod adres poczty elektronicznej godki14@wp.pl, lub dzwońcie 506 941 162 by dowiedzieć się dokładniej o warunkach udziały w konkursie i nagrodach, które obiecuje organizator przeglądu. Zgłoszenia przyjmowane są do 22 listopada, natomiast XVII przegląd ukraińskiej poezji, współczesnej i autorskiej piosenki odbędzie się online 6 grudnia.
(-)
Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że instytucje ukraińskie nadal blokują prace poszukiwawcze w miejscach, gdzie OUN i UPA dokonywały eksterminacji Polaków po II wojnie światowej.
W stanowisku na stronie IPN czytamy, że spośród 13 wniosków polskiej strony o zgodę na prace poszukiwawcze z września 2019, strona ukraińska wydała zgodę tylko na 2. Zgoda władz ukraińskich dotyczy jedynie miejsc pochówku żołnierzy Wojska Polskiego poległych w obronie Lwowa we wrześniu 1939 roku. Nie ma natomiast pozwolenia na prowadzenie prac poszukiwawczych w pozostałych lokalizacjach, w tym w miejscach, gdzie OUN i UPA dokonała eksterminacji Polaków.
IPN zwraca uwagę, że strona ukraińska nie wydała zgody na żadne inne poszukiwania na terenie Ukrainy, o które strona polska wystąpiła na początku 2020 roku dopełniając wszelkich procedur formalnych. Chodzi o poszukiwania i ekshumacje w Hucie Pieniackiej, Kuklach, Polskiej Górze (Kostiuchnówce), Stanisłówce, Małych Hołobach, Tynnem. Nie uzyskano również zgody na ratowanie zdewastowanej na początku roku mogiły żołnierzy polskich w Kropiwnikach. W swoim stanowisku IPN podkreśla, że w tym przypadku do odpowiedzialności nie pociągnięto sprawców dewastacji i zbezczeszczenia.
Jednocześnie – jak podkreśla IPN – strona polska dokłada wszelkich starań, by dbać o miejsca upamiętniające ukraińskie ofiary na terenie naszego kraju. Jako przykład podano mogiłę UPA na wzgórzu Monasterz na Podkarpaciu, która została odrestaurowana po dewastacji w 2015 roku. Natomiast naprawdę jej nie odnowiono – stwierdza Wanda Nowicka szefowa komisji mniejszości narodowych i etnicznych przy sejmie. Mówi, że tablicy nie odnowiono, ale zmieniono na inną, która zawiera absolutnie inny zapis, niż określony w 1998 roku; usunięto wszystkie imiona i nazwiska żołnierzy Ukraińskiej Armii Powstańczej oraz napis „Polegli za wolność Ukrainy”. Na razie na tablicy jest bardzo ogólna informacja o tym, że w mogile pochowano Ukraińców, którzy zginęli w walce z NKWD”. Posłanka zwróciła się do Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Piotra Glińskiego w sprawie tej tablicy pamiątkowej. Wanda Nowicka przypomina, że nie był to pierwszy taki przypadek. Po raz ostatni stało się to w styczniu, kiedy fragmenty rozbitej tablicy wrzucono do dołu. Autorka listu prosi ministra o reakcję na te straszne wydarzenia. „Spodziewam się także – mówi Wanda Nowicka – że minister doprowadzi do odtworzenia należnego napisu na tablicy pamiątkowej w Manasterzu i listy pochowanych tam żołnierzy. Dla mnie wyjątkowo ważne jest zabezpieczenie nieprzerwaności działalności w sprawie obrony wspólnej pamięci historycznej w Polsce” – podsumowuje szefowa Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych przy Sejmie.
(-)
W wieku 62 lat zmarł biskup pomocniczy diecezji kamieniecko-podolskiej Jan Niemiec. Według informacji Katolickiego Centrum Medialnego biskup Jan Niemiec zakaził się koronawirusem i był hospitalizowany w Kamieńcu Podolskim. Jego stan był ciężki, mógł oddychać tylko za pomocą maski tlenowej. W ubiegłym tygodniu hierarcha został przetransportowany do szpitala w Łańcucie. Tam wczoraj wieczorem zmarł.

(-)

Na Ukrainie w ciągu ostatniej doby zanotowano najwyższą od początku epidemii liczbę zgonów spowodowanych COVID-19. Stwierdzono też najwięcej wyzdrowień zakażonych koronawirusem. Liczba nowych zakażeń przekracza siedem tysięcy.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Tym kończymy nasz program. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego. (dw/bsc)

28.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was w środę na falach Radia Olsztyn; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Środa z autentyczną muzyką ukraińską – tak będzie dzisiaj w naszej audycji. Lira, kobza i bandura – to tradycyjne instrumenty ukraińskie i tylko od regionu zależało, który instrument gdzie dominował. Dzisiaj mowa będzie o lirze.

(-)

(-) Fragment wiersza

(-)

Tak opisywał święto z lirą na Ukrainie Taras Szewczenko w poemacie „Tytariwna”. Jak słyszeliście tydzień temu, lira królowała najbardziej na Wołyniu, dlatego właśnie tam do dzisiaj zachowały się tradycje lirnicze. Na „Pokrowę” w Równem odbywał się VII Festiwal Sztuki Lirniczej i Kobziarskiej „Lira-Fest”. Wzięli w nim udział artyści z Ukrainy (na żywo) oraz z Polski, Białorusi, Kanady i Australii (on-line). W ubiegłym tygodniu zapoznaliśmy was z ideą festiwalu, dzisiaj opowiemy o programie i przebiegu Lira-Fest. Z dyrektorem festiwalu, kierownikiem Centrum Etno-Kulturowego Miejskiego Pałacu Dzieci i Młodzieży w Równem Wiktorem Kowalczukiem rozmawiał nasz lirnik, Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Jakie przedsięwzięcia odbyły się w ramach festiwalu? Mówi pan, że byliście w miasteczkach koło Równego. Co się odbywało?

– Tegoroczny festiwal ma program nieco skorygowany, ale w tym roku odbyła się prezentacja książki, w tym roku odbyło się spotkanie z Ołesiem Saninym – naszym reżyserem filmowym, on jest też lirnikiem, autorem filmu „Powodyr” („Przewodnik”) o lirnikach, myślę, że wielu fanów zna tę postać. On też jest z Wołynia, też słuchał tego ostatniego poleskiego lirnika i stworzył przepiękny film fabularny „Powodyr”. Była prezentacja tego filmu i spotkanie z zespołem twórczym tego filmu, a część lirników – uczestników naszego festiwalu – zagrała w tym filmie; m.in. Andrij Laszuk, Taras Brodski, autor scenariusza Ołeksandr Irwaneć – to wszystko są równianie, dlatego też było to takie niezwykle ciekawe spotkanie.

(-) Fragment ścieżki filmowej

– Następnie było zwyczajne „lirnikowanie” i granie na kobzach koło świątyń miasta naszego miasta. Koło naszych głównych świątyń, rano, po liturgii, tradycyjnie (to jest chyba najbliższe tradycji) kobziarze i lirnicy bezpośrednio prezentowali swoje umiejętności, swoje mistrzostwo, swoją sztukę, swoją tradycję równianom i gościom miasta. Kolejne – tradycyjnie w Dniu Obrońcy; tego dnia obchodzimy też Dzień Kozactwa Ukraińskiego na Rówieńszczyźnie i dlatego jest wiele różnych przedsięwzięć. Lirnicy i kobziarze też brali w nich udział. I tablica pamięci Bohaterów ATO, i tablica pamięci Bohaterów Niebiańskiej Sotni, przy nich też wystąpili nasi kobziarze i lirnicy.

(-)

– Otwarcie części historycznej w Równem, w którym też brali udział. Mamy park rekonstrukcji historycznych „Ostwycia”, gdzie lirnicy i kobziarze stworzyli taką polanę lirniczą i kobziarską i już wieczorem, pod gołym niebem też rozmawiali z równianami i gośćmi Równego.

– Wspaniały program, bardzo nasycony. Myślę, że w następnym roku będzie jeszcze bogatszy, bo będzie więcej ludzi, będziemy wszyscy żywi i zdrowi, i spotkamy się.

– Bardzo na to liczę! Mam nadzieję! Ci goście – uczestnicy naszego festiwalu, którzy nie przyjechali z powodu pandemii, już automatycznie są zaproszeni do udziału w następnym festiwalu i uda się nam przeprowadzić zaplanowane spotkania z równianami, z gośćmi miasta. I nie tylko z równianami, bo jak tylko sytuacja się uspokoi, to festiwal ma w planach odbywać się też w innych miastach – i w Peresopnyci, i w Dubnie, w Ostrogu, wspominałem już Łuck. Czyli życie pokaże jak będzie, a plany mamy poważne – rozszerzyć możliwości naszego festiwalu. Tym bardziej, że w ciągu siedmiu lat publiczność rówieńska jest dosyć wychowana w takich tradycjach, czekają na to, lirników rozchwytują, nie wystarcza mi na różne miejsca w tym świątecznym dla Równego i dla Ukrainy dniu. I dlatego mamy nadzieję tylko na lepsze. Wszystkiego dobrego dla pana i zawsze czekam na przyjazd lirników naszych dobrych sąsiadów – z Polski, z Białorusi, więc mam nadzieję, że wszystko nam się uda i będzie kontynuowane.

(-)

Festiwal w Równem zazwyczaj startuje dwa dni przed „Pokrową”. W programie festiwalu są warsztaty, tańce pod akompaniament liry i beżpośrednia gra na lirze i kobzie. 14 października w centrum miasta, a także w pobliżu róznych świątyń równianie spotykają „ulicznych muzykantów z przeszłości” – lirników i kobziarzy, którzy wykonują psalmy na tematy epickie i religijne:

(-)

Wspomniany już dyrektor festiwalu, zasłużony pracownik kultury Ukrainy Wiktor Kowalczuk zaznacza: „Rówieńszczyzna i w ogóle Wołyń – to błogosławiona kraina dla rekonstrukcji lirnictwa. To właśnie tu jest jeszcze wielu żywych świadków, którzy widzieli i słyszeli ostatnich lirników poleskich – Iwana Własiuka, Iwana Werchowca, lira którego troskliwie przechowywana jest w muzeum Zamku w Dubnie. To właśnie w Równem okresowo odbywają się liczne imprezy folklorystyczne z udziałem znanych lirników Ukrainy. Etno-Festiwal „Lirnicka Pokrowa w Równem” stał się momentem przełomowym na drodze naukowo-rekonstruktorskiego ruch jednej z najpotężniejszej kiedyś na Ukrainie wołyńsko-poleskiej praktyki lirniczej. Wymaga tego czas, wymagają tego od nas Bohaterowie Majdanu i Bohaterowie frontu jednej z najbardziej podstępnych, niewypowiedzianych nam wojen. Im, jak balsam na zbolałe dusze potrzebny jest lirniczy psalm; samo brzmienie liry, której uzdrawiająco-medytacyjnego działania nie może zastąpić żadna „popsa” czy piosenka autorska. Ponieważ autentyka nie podlega żadnym osądom, oprócz Boskiego i naturalnego, to sama „Pokrowa” nakazuje nam zwrócić się do jednej z najświętszych estety – lirniczych sakralnych psalmów i kantat, ballad i pieśni historycznych:

(-)

Obecnie bardzo ważne jest rozumienie tego, że każdy wieczór taneczny czy to w Lutowiskach na Lwowszczyźnie, czy na placu Muzeum Iwana Honczara w Kijowie, czy na Zamku w Dubnie na Rówieńszczyźnie przynajmniej kilka razy w roku powinien odbywać się pod akompaniament tradycyjnych skrzypiec i bębna, bandury czy liry; pod kołomyjkę, kozaczka, polkę czy taniec lirniczy.

(-)

Tak więc, szanowni równianie i goście miasta, uczestnicząc festiwal „Lirnicza Pokrowa w Równem”, także wy dotykacie swoją własną duszą do autentycznych głębi prawdziwej, a nie sfałszowanej tradycji. Biorąc bezpośredni udział w naszym festiwalubpoczujecie pełną szczerość i organiczność prawdziwego ducha i mocy Tradycji, która z głęgi wieków rezonuje do nas wysokim Czuciem nie mniej wysokiego Czynu nieśmiertelnej rusko-ukraińskiej Nacji”. Tak uważa Wiktor Kowalczuk, zasłużony pracownik kultury Ukrainy, Centrum Etnokulturowego Miejskiego Pałacu Dzieci i Młodzieży w Równem.

(-)

To prawda – te trzy instrumenty: lira, kobza i bandura – są bardzo szczególne. Nie każdy zaakceptuje je od pierwszego spotkania z ich brzmieniem. Trzeba się w nie zanurzyć całkowicie; tylko wtedy zaczną przemawiać do nas prawdą stuleci, głosem minionych pokoleń. Niech więc rozbrzmiewa autentyczna muzyka w każdym ukraińskim domu, a my już się z wami pożegnamy. Program przygotowali – Sergiusz Petryczenko i Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/apod)

27.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dziś na Ukrainie obchodzony jest oficjalnie dzień wyzwolenia od najeźdźców faszystowskich. Na Matki Boskiej Opiekuńczej w Równem odbywał się festiwal sztuki liryczniej i kobziarskiej Lira Fest. Przed ambasadą Polski w Kijowie odbyły się demonstracje w związku z decyzją Trybunału Konstytucyjnego zakazującą aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia życia nienarodzonego lub jego nieuleczalnej choroby. Оbserwatorzy OBWE skrytykowali przeprowadzoną przy okazji wyborów ankietę zainicjowaną przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. O tym opowiem w wydaniu informacji po ukraińsku za chwilę. W kalendarzu środa 28 października. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Dziś 28 października na Ukrainie obchodzony jest oficjalnie dzień wyzwolenia od najeźdźców faszystowskich. Właśnie ten dzień uważany jest za datę ostatecznego wygnania okupacyjnych wojsk faszystowskich na granice Ukrainy. Podczas operacji wyzwoleńczych na Ukrainie zginęło ponad 3m5 miliona ludzi, a ogólnie podczas wojny straty ludzkie na Ukrainie sięgnęły ponad 10 milionów żołnierzy i cywilów. Straty materialne Ukrainy wyniosły 1,5 tryliona ukraińskich karbowańców. Zniszczono ponad 714 miast, 28 tysięcy wsi, ponad 16 tysięcy przedsiębiorstw, 18 tysięcy zakładów medycznych i 33 tysiące placówek oświaty. W tym roku mija 76 lat od dnia wygnania nazistowskich okupantów z Ukrainy. Ten dzień obchodzony jest także za granicą; placówki dyplomatyczne Ukrainy przeprowadzają odpowiednie wydarzenia z udziałem ukraińskiej społeczności.
(-)
Na Matki Boskiej Opiekuńczej w Równem odbywał się festiwal sztuki liryczniej i kobziarskiej Lira Fest. Brali w nim udział artyści z Ukrainy – na żywo i z Polski, Białorusi, Kanady, Australii – online. W zeszłym tygidniu zapoznaliśmy was z ideą. Dzisiaj rozpowiemy o programie i przebiegu Lira Fest. Z dyrektorem festiwalu, kierownikiem centrum etnokulturalnego rówieńskiego miejskiego pałacu dzieci i młodzieży Wiktorem Kowalczukiem rozmawiał Sergiusz Petryczenko:
-Jakie wydarzenia odbyły się w ramach tegorocznego festiwalu…w miasteczkach koło Równego. Co działo się?
-Tegoroczny festiwal ma program trochę skorygowany, ale w tym roku odbyła się prezentacja książka, spotkanie z Ołesiem Saninym, reżyserem, jest autorem filmu…o lirnikach, ja myślę. Wielu miłośników zna tę postać. On też jest z Wołynia, słuchał tego ostatniego poleskiego lirnika i stworzył cudowny film artystyczny…był jego pokaz; a część lirników, uczestników naszego festiwalu nagrywani byli w tym filmie, między innymi Andrij Ja…, Taras Dorockyj; autor scenariusza Ołeksandr Irwanec, to wszystko [lwowianie], dlatego było to nadzwyczaj ciekawe spotkanie.
[ścieżka dźwiękowa filmu]
-Dalej było tradycyjne granie przy świątyniach miasta; rano po nabożeństwie, tradycyjnie, to najbliżej chyba tradycji, kobziarze i lirnicy bezpośrednio pokazywali swoją wiedzę, sztukę, mistrzostwo mieszkańcom i gościom Równego. Następnie tradycyjnie w dzień obrońcy, tego dnia obchodzi się dzień ukraińskiego kozactwa na rówieńszczyźnie i dlatego wiele wydarzeń różnorodnych; w nich kobziarze brali udział, ale i tablica bohaterów ATO, tablica bohaterów Niebiańskiej Sotni, także wystąpili nasi kobziarze, lirnicy.
(-)
Przed ambasadą Polski w Kijowie odbyły się demonstracje w związku z decyzją Trybunału Konstytucyjnego zakazującą aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia życia nienarodzonego lub jego nieuleczalnej choroby. W mitingu popierającym decyzję Trybunału uczestniczyły m.in. ukraińskie organizacje ochrony życia poczętego. Spotkał się z nimi ambasador Bartosz Cichocki. Swoją niezgodę na zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych pod polską placówką dyplomatyczną wyrażały z kolei ukraińskie środowiska feministyczne.
Jana Niecikowa z antyaborcyjnej organizacji „Za urodzenie” powiedziała, że przyszła pod polską placówkę dyplomatyczną, aby podziękować Polsce za ważną, według niej decyzję.
Dla innych krajów i dla organizacji pro-life ta decyzja to takie otwarte drzwi. Dziękujemy polskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu za decyzję o tym, że życie jest najważniejsze.
Z demonstrującymi organizacjami pro-life spotkał się ambasador Bartosz Cichocki. Jak mówił – przeciwnicy aborcji są na Ukrainie w trudnej sytuacji
(-)

Naprzeciwko Ambasady RP zebrało się też kilkadziesiąt osób, które przyszły wyrazić niezadowolenie z powodu decyzji polskiego TK, ale też solidarność z protestującymi w Polsce.
Przed Ambasadą Rzeczpospolitej, przeciwko aborcji demonstrowali też przedstawiciele ukraińskiej ultraprawicowej organizacji „Tradycja i Porządek”. Policja oddzieliła ich kordonem od przedstawicieli środowisk feministycznych.
Według OBWE wczorajsze lokalne wybory na Ukrainie obyły się bez poważniejszych naruszeń. Jednocześnie obserwatorzy skrytykowali przeprowadzoną przy okazji wyborów ankietę zainicjowaną przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Tym kończymy nasz program. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 10:50. Wszystkiego dobrego. (dw/apod)

27.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn we wtorkowy wieczór; w studiu – Jarosława Chrunik. Można powiedzieć, że do będzie wieczór wspomnień, więc na pewno powędrujemy śladami pamięci. Dzieciństwo zawsze dobrze nam się kojarzy. Nawet gdy jest ubogie pod względem materialnym, ale jak jest rodzina i przyjaciele, to właściwie już to można uznać za szczęście. Ale nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Rozpoczniemy nasz wieczór od kolejnego fragmentu poematu Iwana Franki „Pogrzeb”:

(-) Fragment poematu
(-)

A teraz mam dla was niespodziankę. Niedaleko Piniężna, w Łajsach, mieszka wspaniała pani, która w kwietniu ukończyła 100 lat. Sto lat! Tylko pomyśleć, ile wydarzeń w historii miało miejsce w XX wieku! Rok 1920 to rok Bitwy Warszawskiej i właśnie tego roku, 26 kwietnia, przyszła na świat pani Paraskiewia Jarmoła. Wydawało mi się, że spotkam się ze starszą panią, która leży w łóżku, nie ma już na nic sił, a okazało się zupełnie inaczej. Przywitała mnie z uśmiechem na twarzy i w łagodnych, niebieskich oczach starsza pani, która tylko dla asekuracji szuka oparcia, przechodząc z miejsca na miejsce. Zaczęłam naszą rozmowę od pytania o miejsce urodzenia:

(-)

W Wierzbicy, to był powiat Lwów. Lwów, bo to jeszcze było w 20-tym roku, to tam jeszcze należeliśmy. A po tej wojnie to już lubelskie, czy jak to było? Do Lublina. A kiedyś to tam było, Rawa Ruska, Lwów to był.
A co pani pamięta jako dziecko? Wesoło tam było?
O, tak! Wesoło było! Chociaż bywało różnie – i smutno, i ciężko, ale było wesoło! Poszło się między towarzystwo; towarzystwo było – „Sokół” był, jak już zaczęłam podrastać w 30-tym. Bo jak się w 20-tym urodziłam, to do 30-tego miałam dziesięć lat, to już ten „podrost” mój to był w 30-tym roku. To bardzo było mi wesoło i dobrze. I jakoś tak przeminęło.
A była „Proswita” u was?
Była! Była „Proswita”. Ale byłam jeszcze mała, to tak dużo nie wiem. Ale już od dziesięciu lat to było towarzystwo „Sokół”… nie wiem, czy był już… ale chyba był już „Sokół”. Towarzystwo „Sokół”, „Ridna Szkoła” była, gospodarcze… jak to? Rolnicze. Najbardziej „Sokół”. To były takie… jak to opowiedzieć? Towarzystwo było, robili ćwiczenia, sport; takie sportowe było życie. To my tacy – no, dziesięć lat, ale już szliśmy, bo tam zbiórki robili śpiewali, uczyli się tańczyć. I skakali – jakieś ćwiczenia pokazywali i tak z chustkami były takie ćwiczenia. Albo tak robili, takie… ja tego nie potrafię tak wytłumaczyć.
Ale ja już wiem!
I z wianuszkami. Każdy miał swoje. Bo byli chłopcy, to byli „pobratymy”, to było jedno. A dziewczęta już takie, to były „posestry”, a takie jeszcze młodsze dzieci, to były jako „dorist”. I każde miało swój dzień, każde miało swoją godzinę i przychodzili do tej świetlicy, do tej czytelni. Tam byli starsi, ci, którzy to prowadzili. To były dziewczęta, byli chłopcy, dużo się schodziło. Tam byli i starsi – były gazety i starsi czytali gazety, młodzi bawili się tam po swojemu i tak mijało.
A jakie to były gazety, pamięta pani?
No, najbardziej jakieś takie gospodarskie, poradniki. „Moja Spółdzielnia” tam była, jeszcze jakieś były, tak dokładnie nie wiem. Ale były gazety. I czytelnię się zawsze ładnie ozdabiało, były obrazy, były portrety. Obrazy to Matka Boża była, Jezus Chrystus, a reszta to była ze wszystkimi takimi naszymi… jak to określić?
Pisarze…
Tak, tak, tak!
Czy były u was wieczornice?
Były! Czemu miałoby nie być? Były! Schodzili się i na przykład „małanka” była – to i zabawę robili, i gościnę wszyscy zrobili. Dziewczęta, te, które do „Sokoła” należały, to zawsze coś tam przygotowały. Jakąś herbatkę, jakaś zabawa była, ale była bez wódki. Była kanapka i herbatka. I zabawa. I tak śpiewali, tańczyli, bawili się. A gdy chłopak zapoznał się z dziewczyną i chciał ją troszkę ugościć, to zaprowadził ją do bufetu, postawił jej kanapkę, herbatkę, pogościli się i dalej szli bawić się – śpiewać, tańczyć. O tak było; to było wesoło!
A czy pamięta pani jakieś piosenki z tamtego czasu? Z tej „Proswity” i „Sokoła”?
Pamiętam jeszcze trochę, pamiętam!
Proszę zaśpiewać!
A ja wiem… jaką zaśpiewać? Różne były piosenki – i wesołe, i smutne. Różne! Była taka piosenka, to jeszcze mój tata śpiewał mi taką piosenkę, to jeszcze trochę pamiętam.

Drodzy słuchacze, kto ma ochotę, niech weźmie coś do pisania i zapisze słowa, bo są one troszkę inne, niż powszechnie znamy.

(-) Piosenka

To taka była; jeszcze mój tata śpiewał i mnie nauczył. Szybko umarł mój tata, miałam dziesięć lat, to co to jest! A z takich trochę weselszych to też były:

(-) Piosenka

O, taka była!

Myślę, że niejeden z nas może pozazdrościć pani Paraskewii i zdrowia, i pamięci i na dalsze lata życzymy, żeby to się nie zmieniało. To był tylko początek naszej rozmowy, a będziemy wracać do niej jeszcze wiele razy. Dla mnie będzie to zawsze prawdziwa przyjemność. A dzisiaj czas już się pożegnać; program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/ad)

26.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Zbiórki plastowe w Olsztynie po pięcioletniej przerwie. Greckokatolicka parafia w Olsztynie planuje zapoczątkować zbiórki dla dzieci w wieku 6-12 lat. Na Ukrainie odbyły się wybory lokalne. W ukraińskiej stolicy najwięcej głosów zdobył dotychczasowy mer – były bokser Witalij Kliczko. Nie obeszło się bez skandalu. Ukraiński MSZ obwinił Węgry o wtrącanie się wybory lokalne. Szczegóły za chwilę. Dziś jest wtorek 27 października. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Zbiórki plastowe w Olsztynie po pięcioletniej przerwie. Greckokatolicka parafia w Olsztynie planuje zapoczątkować zbiórki dla dzieci w wieku 6-12 lat. Na Ukrainie odbyły się wybory lokalne. Oprócz plastowych zajęć dydaktycznych w formie zabawy, odbywać się będą wędrówki i zajęcia z kartografii w terenie. Wszystko co wie i umie planuje nauczyć Emilia Sokół – starsza plastunka, która swoją wielką grę pod nazwą Plast rozpoczęła 7 lat temu. Teraz ma nowy cel:
Chcę prowadzić zbiórki plastowe w Olsztynie dla zuchów, czyli dzieci od 6 do 12 lat. Zbiórki będą odbywać się co 3-4 tygodnie plus mamy zaplanowane na weekendy wycieczki i gry terenowe. Będziemy starać się rozmawiać po ukraińsku i poprzez grę, poprzez zabawy; będziemy śpiewać, bawić się, a także uczyć się podstawowych zasad plastu.
Na razie w parafii powstaje lista chętnych, a potem:
Zbierzemy chętne dzieci…będziemy tworzyć maleńkie…będziemy szukać sobie nazwy, wymyślać swoją piosenkę i swój totem.

Plast to nie tylko zajęcia dydaktyczne z języka ukraińskiego, historii i geografii Ukrainy, ale i umiejętność przeżycia w ekstremalnych warunkach. Taki trening na razie jest dołożony do wiosny:
Planujemy zrobić gry terenowe w weekend, żeby poznać trochę kartografię; poznać ślady, które są w lesie, przyrodę.
Na razie nie będzie początku plastowej nauki z powodu obostrzeń sanitarnych:
Teraz pandemia naprawdę bardzo nam komplikuje, bo czerwona strefa i póki co nie możemy robić zbiórek. Nie możemy doczekać się, kiedy czerwona strefa się skończy i sytuacja z pandemią trochę załagodzi się i zaczniemy od razu robić zbiórki. Czekamy na zapisy, żeby teoretycznie wiedzieć ilu jest chętnych. Wszystkich, którzy chcą przyjść do plastu – zapraszamy serdecznie, nie ma limitu. Jak będzie nas wiele. To wszyscy pomieścimy się i tak.
Do udziału w plastowych zajęciach w Olsztynie można zgłosić się do Emilii Sokół pod numerem telefonu 792 349 289. Więcej o Plaście w Olsztynie opowiem w piątek w programie „Od A do Z”.
(-)
Ukraińcy głosowali w wyborach lokalnych. Wybierali między innymi merów miast, przewodniczących wsi i radnych różnych szczebli samorządu. W ukraińskiej stolicy najwięcej głosów zdobył dotychczasowy mer – były bokser Witalij Kliczko. Przy okazji wyborów prezydent Wołodymyr Zełenski zorganizował ogólnoukraińską ankietę. Jej forma i przebieg budzą wiele kontrowersji. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko

[korespondencja w języku polskim]

Ukraiński MSZ obwinił Węgry o wtrącanie się wybory lokalne. Zdaniem Kijowa węgierskie władze nawoływały do głosowania na przedstawicieli mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu.
(-)
Tym kończymy nasz program. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę i zapraszam na świeże wiadomości jutro o 10:50. Wszystkiego dobrego. (dw/bsc)

26.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Wciąż stresowani. Diagnozę postawiła nam wszystkim psycholog Marta Onyszkewycz ze Lwowa, która na specjalne zaproszenie metodystki Lubomiry Tchórz przeprowadziła wykład-trening na konferencji “Wykorzystanie metod psychologicznych w pracy nauczyciela”. Co dnia słuchamy lub oglądamy wiadomości, które absolutnie nie cieszą, ale to nie daje nam poczucia kontroli: poinformowany znaczy uzbrojony. Jednak ze słów specjalistki z psychologii, absolwentki Lwowskiego Uniwersytetu Katolickiego i praktykującego psychoterapeuty Marty Onyszkewycz to nie jest tak. A jak? Zostańcie z nami, a dowiecie się. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam i zapraszam od razu po przerwie muzycznej.
(-)
Wykorzystanie metod psychologicznych w pracy nauczyciela było głównym tematem konferencji on-line dla nauczycieli języka ukraińskiego, która odbyła się w zeszły piątek. Na międzynarodowej konferencji wszystkich uczestników przywitała osobiście organizatorka wydarzenia, metodystka Lubomira Tchórz.

Pani Mirosława Stepaniuk już z nami na łączach; Bartoszyce, pani Ania Dąbrowna, Natalia Kulisz; mam przyjemność przywitać indywidualnie ojca Romana Storoniaka, który także jest nauczycielem, to jest nasza silna ekipa, witam wszystkich po imieniu. Widzicie siebie na ekranie myślę. Szanowni koledzy bardzo przyjemnie przywitać mi się w takiej formie; bardzo mi miło, że jest z nami psycholog ze Lwowa pani Marta Onyszkewycz.
Pani Marta mówiła głównie о tym, jak ważne są psychologiczne środki własne nauczyciela i właściwe ich wykorzystanie w pracy, jak zapobiegać wypaleniu zawodowemu oraz jak radzić sobie ze stresem:
W każdym człowieku są jakieś takie zapasy środków. U każdego to inne rzeczy, które dają człowiekowi szczęście, siłę, pewność, to co pomaga adaptować się do sytuacji stresowych. I właśnie im więcej w nas osobistych zasobów, tym większy kontener umowny, tym więcej negatywnych emocji możemy wytrzymać. I w każdym z nas są jakieś takie psychologiczne zapasy, zdatność aktualizowania dobrych [sztuk], odkrywanie ich i samo rozwijać się.
Po krótkiej wymianie własnych odczuć i doświadczeń, uczestnicy konferencji wspólnie stwierdzili, że największym zasobem dla nauczycieli języka ukraińskiego są wyjazdy na Ukrainę:
Jak mówicie, jechaliście, wracaliście o 7, a o 8 już do pracy i było fajnie, wiecie czemu? Bo był zasób, duży zasób to wyjazd.
-Ukraina daje nam natchnienie i bardzo dużo siły. Jedziemy na Ukrainę, możemy nie spać 5 nocy, a i tak mamy siłę potem pracować. To prawda.
-Kiedy zakończy się kwarantanna, to czekam na was na treningu we Lwowie.
-Dziękujemy, będziemy.
No a póki wyjazd do Lwowa jest prawie nierealny, nauczyciele potrzebują porad, jak przeżyć ten ciężki czas pandemii i takie wyczerpujące nauczanie na odległość:
Powiedzieliście, że wszyscy chcą jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Ja rozumiem, dlatego ja też tak chce, to normalne, ale [trzeba] przekonać się w tym, że nie jest się idealnym i tez można męczyć się i mylić. I nie mogę zrobić pracy jakoś super i następnym razem zrobię może jakoś inaczej, lepiej, ale nie trzeba starać się robić wszystkiego idealnie, bo idealnie nigdy nie będzie. Potem z tego jest poczucie winy, że nie zrobiliśmy idealnie, złość na siebie, itd. Dlatego trzeba przyjąć ten fakt, że jesteśmy[…]Tak samo my…wspominać o swoich zasobach, czym możemy się zajmować[…]odwlekać[…]z tych wiadomości o koronawirusie, o epidemii, liczby zachorowań, bo to informacje, które niewiele nam coś dają, ale chcemy wiedzieć. Kiedy oglądamy wiadomości, tam 90% to coś strasznego, kogoś zabito, zgwałcono, okradli, i jeśli 10% jest czegoś, powiem, mniej dobrego, to będzie dobrze. Tego nie zauważamy, ale to nas też stresuje, więc zrozumiałe, że jak dojdzie do negatywnego wydarzenia, dla nas to stres, ale małe takie wydarzenia; rankiem się budzimy, sprawdzamy ile jest zachorowań na koronawirusa, […] kogo zabił, przed snem i jesteśmy stresowani, więc warto jakoś zwracać mniejszą uwagę na jakieś wiadomości i nie czytać i nie oglądać wiadomości przed snem. W ogóle przed snem nie korzystać z nowinek technicznych, internetu, bo kiedy czytamy np. złe wiadomości i potem kładziemy się spać, to ciężko odpocząć,b mózg mamy w działaniu i chce on nadal działać, czy coś robić. W domu strzeżmy się negatywnych informacji i myśli, że możemy zrobić coś idealnie.
Szukać zasobów, odnawiać siły za każdym razem, kiedy pojawi się możliwość i trzymać w harmonii, przede wszystkim, swój stan wewnętrzny. To główne rady psychologa Marty Onyszkewycz. Przekonana jest, że tylko szczęśliwy nauczyciel może nauczyć dziecko, uspokoić, wesprzeć i dać jej wszystko co niezbędne w tym niełatwym czasie. I niech część lekcji przerodzi się na seans psychoterapii, może bardziej potrzebnej dzieciom tu i teraz niż umiejętność rozwiązywania równań. Obecni na konferencji nauczyciele zrozumieli ce na pewno, a dzięki spotkaniu zarazili się optymizmem i gotowi są do wprowadzenia od dzisiaj nauczania na odległość. Czy spotkanie było dla nich korzystne? Na pewno.
-Bardzo mi miło, ze na koniec mogłam trafić akurat na to ćwiczenie. Myślę, że jest przydatna i można ją także wykorzystać z dziećmi, szczególnie w takim czasie, takiego napięcia, takiego jakiegoś strachu, to ćwiczenie jest bardzo potrzebne, uważam. I mnie i uczniom przyda się.
-Wszyscy jesteśmy zestresowani, bo wracamy z pracy z nowymi zadaniami na poniedziałek, ale to będzie taki dobry czas, żeby trochę odpocząć i usłyszeć coś nowego.
-Ja tak trochę patrzę i jako nauczyciel, ale i ojciec, skojarzyło mi się, że co moje dzieci zapamiętają, jak będą takie ćwiczenia, za 20 lat, coś przyjemnego z dzieciństwa. I teraz mogę kreować. Mnie przypomniało się, kiedy jeździliśmy na watry do Zdyni. Wyjeżdżaliśmy we czwartek z Tczewa, wracaliśmy za tydzień do Tczewa i nikt nie martwił się, tylko zadzwonił, żeby po nas wyjechać. A teraz martwimy się sami o siebie, o każdy krok i to my także troszkę zwiększamy sami sobie ten [stres?] robimy. Wszystkie te ćwiczenia są bardzo pożyteczne; odciągnąć się od tych negatywnych informacji, które cały czas przez media są podawane, które przytłaczają. Więc tą pozytywną energią […] na nauczaniu, ale […] chyba do czwartego mam być na kwarantannie, ale myślę […] sukcesem będzie, kiedy dzieci zatęsknią za zajęciami. Maleńki sukces.
Sukcesów, wielkich i małych, życzę wszystkim którzy idą ta drogą. Trzymajcie się i bądźcie zdrowi. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszymy się jutro. (dw/bsc)

25.10.2020 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Wykorzystanie metod psychologicznych w pracy nauczyciela było głównym tematem konferencji on-line dla nauczycieli języka ukraińskiego, która odbyła się w zeszły piątek. XVII przegląd ukraińskiej poezji, współczesnej i autorskiej piosenki odbędzie się w tym roku online. Wczoraj Ukraińcy głosowali w wyborach samorządowych. Nie oczekują rewolucyjnych wyników. O tym dokładniej opowiem już za chwilę w ukraińskim programie informacyjnym. Dziś jest poniedziałek 26 października. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Wykorzystanie metod psychologicznych w pracy nauczyciela było głównym tematem konferencji on-line dla nauczycieli języka ukraińskiego, która odbyła się w zeszły piątek. O tym, jak ważne są psychologiczne zasoby własne nauczyciela i ich właściwe wykorzystanie w pracy, jak zapobiegać wypaleniu zawodowemu, i jak radzić sobie ze stresem mówiła Marta Onyshkevych – psycholog ze Lwowa.
Warto zwracać mniejszą uwagę na jakieś wiadomości i nie czytać i nie oglądać wiadomości przed snem. W ogóle przed snem nie korzystać z nowinek technicznych, internetu, bo kiedy czytamy np. złe wiadomości i potem kładziemy się spać, to ciężko odpocząć,b mózg mamy w działaniu i chce on nadal działać, czy coś robić. W domu strzeżmy się negatywnych informacji i myśli, że możemy zrobić coś idealnie.
Spotkanie z psychologiem było możliwe dzięki współpracy z Lwowską Obwodową Biblioteką dla Dzieci i realizacji Międzynarodowego Projektu „Jesteśmy Ukraińcami. Ja i Ty”, a zostało zorganizowane przez doradcę metodycznego w zakresie języka ukraińskiego Warmińsko-Mazurskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Olsztynie Lubomirze Tchórz:
Tematyka psychologiczna powiązana jest z tym, że znajdujemy się teraz w ciężkiej psychologicznej sytuacji. Tak jak mówiłam podczas spotkania; że bardzo wiele od siebie wymagamy, że nas przygniatają informacje, które ciągle zarzucają nas negatywnymi informacjami w telewizji. Ciągły stres, dlatego poprosiła, żeby ta wypowiedź była trochę psychologiczna, żeby nauczyciele odeszli od tego stresu, by łatwiej szli na lekcje, ja jeszcze nie myślałam, że będzie nauczanie na odległość, żeby łatwiej było im pracować. Żeby nie mieli przeciążenia tymi negatywnymi informacjami, dlatego taka rozmowa z psychologiem daje możliwość odciągnięcia się od tego co negatywne; i posłuchać jak nam może pomóc, jakieś porady, metody i dla siebie i w pracy.
Obecni na wirtualnej konferencji nauczyciele, dzięki spotkaniu naładowali się optymizmem i gotowi są do wdrożenia od dzisiaj nauczania na odległość. Żeby pracować w jakichkolwiek umowach każdy musi znać źródło swojej energii właśnie dla siebie i być w zgodzie ze sobą – mówi nauczycielka języka ukraińskiego z Węgorzewa Aleksandra Deneka:
Przede wszystkim dziękuję. Spotkanie było potrzebne, ciekawe w tym czasie dla nas i wydaje mi się, że najważniejsze to być w zgodzie z samym sobą, i wtedy będzie dostatecznie zasobów, i wtedy zawsze będziemy otrzymywać podpowiedzi od życia, gdzie jest ten nasz wirtualny akumulator, do którego w danym czasie trzeba się podłączyć, czy to będzie przyroda, wędrówka czy kilka godzin we Lwowie. Z cierpliwością czekamy na to, żeby te nasze akumulatory były dla nas dostępne, a póki co szukamy tego, co jest na dziś dostępne, żeby się doładować tą energią, pragnieniem do pracy w jakichkolwiek warunkach.
Więcej o konferencji dla nauczycieli języka ukraińskiego usłyszycie w piątek w programie „Od A do Z”
(-)
XVII przegląd ukraińskiej poezji, współczesnej i autorskiej piosenki odbędzie się w tym roku online. Do udziały w wydarzeniu olsztyński oddział i koło ZUwP zapraszają uczniów szkół podstawowych i średnich, którzy wykazują zainteresowanie ukraińską kulturą, szczególnie poezją śpiewaną, autorską i współczesną piosenką. Forma online przewiduje zbiórkę występów wideo młodych artystów przed koncertem konkursowych, więc zgłoszenia i wideo z występami zbiera już Piotr Tabaka. Zgłoszenia wysyłajcie pod adres poczty elektronicznej godki14@wp.pl, lub dzwońcie 506 941 162 by dowiedzieć się dokładniej o warunkach udziały w konkursie i nagrodach, które obiecuje organizator przeglądu. Zgłoszenia przyjmowane są do 22 listopada, natomiast XVII przegląd ukraińskiej poezji, współczesnej i autorskiej piosenki odbędzie się online 6 grudnia.
(-)
Wczoraj Ukraińcy głosowali w wyborach samorządowych. Zdaniem obserwatorów tamtejszej sceny politycznej, wynik nie zmieni wiele w lokalnych strukturach władzy. W większości przypadków pozostanie ona w rękach miejscowych klanów. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Tym kończy się nasz program, ale nie żegnam się z wami. Usłyszmy się wieczorem. Życzę wam dobrego dnia. (dw/bsc)

23.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w przedostatnią w miesiącu sobotę na antenie Polskiego Radia Olsztyn, 24 października; w studiu – Jarosława Chrunik. Nie zapomnijcie, że dzisiaj dostajemy w prezencie dodatkową godzinę snu, więc dobrze ją wykorzystajcie, żeby dobrze rozpocząć sezon zimowy. Teraz kierujemy spojrzenie w przeszłość:

(-)

24 października 1993 roku w Soborze św. Sofii w Kijowie odbyła się intronizacja Wołodymyra Romaniuka, wybranego na Patriarchę Kijowskiego i Wszechrusi-Ukrainy. Wiosną 1944 r. po raz pierwszy był skazany przez Wojskowy Trybunał NKWD ówczesnego obwodu stanisławowskiego na 20 lat pozbawienia wolności, potem termin zmniejszono do 10 lat. Wyrok odbywał w Kustoliwskiej kolonii karnej w obwodzie połtawskim. „W 1944 roku mnie, syna biednych chłopów, bezprawnie zaaresztowano w komisariacie wojskowym. Enkawudziści scharakteryzowali mnie jako nacjonalistę-cerkiewnika i to wystarczyło, żeby mi dać 10 lat, a moich krewnych zesłać na Sybir, gdzie od pracy ponad siły i z głodu zmarł mój ojciec, a nieletniego brata komunistyczni oprawcy zabili tylko za to, że uciekł z domu, gdy wywożono jego bliskich”, – wspominał z czasem Patriarcha Wołodymyr. W 1946 roku w więzieniu zasądzono mu drugi termin pozbawienia wolności za „antyradziecką agitację i propagandę”. Wyrok odbywał w obwodzie magadańskim, łącznie 17 lat więzienia w radzieckich łagrach.

(-)

Dzisiaj świętują: Zinaida, Filip oraz ci, kto przyszedł na świat 24 października. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Życie się toczy i zatrzymuje. Równo miesiąc temu, 24 października, odszedł do wieczności urodzony w lemkowskiej wsi Czeremcha, a długoletni mieszkaniec Olsztyna – Antoni Lechocki. Był to człowiek, który przez całe swoje życie wspierał spłeczność ukraińską zarówno w życiu kultauralnym, jak i religijnym. Zmarłego Antoniego Lechockiego wspomina przewodniczący olsztyńskiego oddziału ZUwP Stefan Migus:

– Antoni od pierwszych dni, co też mnie mile zaskoczyło, mówił o swojej rodzinnej wsi, była to Czeremcha na Łemkowszczyźnie na pograniczu polsko-słowacko-ukraińskim, które pamiętał jako dziecko, ponieważ został wysiedlony wraz z rodziną i wszystkimi mieszkańcami w 1947 r., gdy miał 12 lat. I on o tym wszystkim pamiętał (pamiętał te straszne historie ze spaleniem, ze zniszczeniem wsi, bo tam była niemiecka jednostka wojskowa i polskie podziemie, które atakowało tę jednostkę, przy okazji spaliło całą wieś) i on tym żył. On bardzo przeżywał jedną rzecz – zwracał się do wszystkich swoich współmieszkańców wsi, kogo znał, a to byli ludzie rozsiani po całej Polsce, ale też po Kanadzie, Ameryce, Wielkiej Brytanii i jeszcze nie wiadomo gdzie, żeby zainteresowali się swoją rodzinną wsią i pomogli odnowić cmentarz – ogrodzić go, postawić jakąś tablicę pamiątkową.
Antoni Lechocki miał 85 lat. Niech odpoczywa w pokoju.

(-)
Zwiększa się liczba polskich miast, w których uhonorowano pamięć ukraińskiego generała Marka Bezruczki. Konsul Ukrainy w Gdańsku Lew Zacharczyszyn zwracał się do polskich partnerów, żeby szczególnie w 100-tną rocznicę Bitwy Warszawskiej w taki sposób uczcić generała. Oto jak mówił o tym na początku lipca w Aleksandrowie Kujawskim na początku lipca:

(-) Wypowiedź w języku polskim

We Wrocławiu jest rondo im. Marka Bezruczki, w Warszawie – skwer i oto trzy dni temu radni rady miejskiej w Koszalinie przyjęli wniosek koszalińskiego koła ZUwP w sprawie nadania skwerowi imienia Marka Bezruczki. Skwer znajduje się w centrum miasta między ul. Zwycięstwa i ul. Andersa. Radni przyjęli wniosek prawie jednogłośnie, tylko jedna osoba wstrzymała się od głosu. W Olsztynie natomiast do tej pory nie udało się znaleźć miejsca na uczczenie wspólnego, polsko-ukraińskiego bohatera, gen. Marka Bezruczki.

(-)
I jeszcze jedna informacja o polskim wspieraniu Ukraińców: Sprzęt elektroniczny trafił do rąk byłych ukraińskich jeńców wyzwolonych z rąk prorosyjskich separatystów. To pomoc, którą ufundowała Polska. Laptopy o wartości 12 tysięcy euro zakupiono w ramach funduszu Małych Grantów ambasady Rzeczpospolitej na Ukrainie. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
I na tym już się z wami pożegnam. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Życzę wam udanego weekendu – nabierzcie sił i zdrowia, a my spotkamy się jutro o godz. 20.30. wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

23 10 2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, szanowni słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn, w studiu – Jarosława Chrunik. Dzisiaj będziemy kontynuowali wizytę w świecie sztuki – tak bliskiej nam, prostej, ludowej. Jeszcze raz powrócimy do historii Epifaniusza Drowniaka, czyli Nikifora Krynickiego. Warto trochę więcej wiedzieć o tym człowieku. A naszymi gośćmi dzisiaj znowu będą te same osoby, co wczoraj: przewodniczący Olsztyńskiego Oddziału Związku Ukraińców w Polsce Stefan Migus i dyrektorka szkoły ukraińskiej w Bartoszycach Lubomira Tchórz.

(-)

Jak czytamy na stronie Dyvys.info, Nikifor żył jako samotnik i do nikogo szczególnie się nie zbliżał, ale od czasu do czasu wyruszał na wędrówkę. Któregoś razu nawet dostał się przejazdem do Lwowa. Znaczna część prac Drowniaka to pejzaże z cerkwiami, krynickie pejzaże, dworce kolejowe, wiadukty, kompozycje urbanistyczne. Także artysta lubił malować ludzi, szczególne miejsce w jego twórczości zajmują autoportrety. Talent Nikifora Drowniaka odkrył lwowski malarz Roman Turyn, który przed II wojną światową często przyjeżdżał do Krynicy, gdzie jego rodzice prowadzili pensjonat. To właśnie on jako pierwszy zaczął kolekcjonować obrazy Nikifora. W Paryżu Roman Turyn pokazał prace Nikifora swoim kolegom z Komitetu Paryskiego, którzy nawet starali się zorganizować wystawę personalną artysty-samouka, ale pomysł nie został zrealizowany. Wówczas Turyn zebrał koło dwustu prac Nikifora i wysłał je do paryskiej galerii Leon Marseille na wystawę ukraińskich, francuskich i włoskich malarzy, urządzoną w listopadzie 1932 roku przez Ukraińskie Muzeum Ludowe im. T. Szewczenki. Wkrótce twórczością Drowniaka zainteresował się polski malarz Jerzy Wolf, który w 1938 roku opublikował w czasopiśmie «Arkady» artykuł „Malarz realizmu naiwnego w Polsce. Nikifor”. Tego samego roku we Lwowie w miesięczniku „Ukraińska młodzież” opublikowano reakcję na drugą wystawę, która odbyła się w czerwcu-lipcu we Lwowskim Domu Architekta pod tytułem: „Wystawa malarza-samouka Nikifora”.

(-)

1947 r. podczas Akcji „Wisła” Drowniaka próbowano wysiedlić z ziemi rodzinnej do Szczecina, skąd pieszo wracał do Krynicy. Wreszcie w 1948 r. jednak wydano mu dokumenty, ale w 1955 roku odesłano go do przytułku dla bezdomnych. 31 grudnia 1949 r. w Warszawie została otwarta wystawa personalna „Wystawa prac artystycznych Jana Nikifora z Krynicy”. Jednak największy rozgłos zdobyła wystawa, która odbyła się w Paryżu 1959 roku. Wkrótce jego prace wystawiane były we Włoszech, Belgii, Anglii, Szwajcarii, USA, Brazylii, Izraelu, Jugosławii, Czechosłowacji. Ale jeszcze w latach 50-tych Drowniak pracował w samotności i ubóstwie. I dopiero po tym, jak małżeństwo Elli i Andrzeja Banachów powtórnie odkryli malarza światu, jego popularność zaczęła rosnąć.

(-)

O Nikiforze mówi Stefan Migus, który – jak powiedział wczoraj – dowiedział się o nim w dniu jego śmierci, gdy był jeszcze uczniem liceum w Legnicy:

– Prawdą jest, że przez długie lata opiekowali się nim polscy artyści, ludzie z Krynicy i okolic. Wiele jego prac gdzieś przepadło, nie ma ich dzisiaj, a ktoś policzył, że były ich dziesiątki tysięcy, nawet nie setek, dlatego że on siadał, malował i odkładał. Malował ołówkiem czy farbami, nawet nie uświadamiając sobie, jaką to będzie miało potem wartość. Obecnie jego obrazy porównywane są do najlepszych wzorców prymitywizmu ukraińskiego nawet XVI-XVII wieku. Wtedy pracowali (niestety, nie ma ich nazwisk) – nazywa się ich „anonimowymi autorami” stylu „Kozak Mamaj”. Nikifor był jakby kontynuatorem tego stylu, chociaż wątpię, żeby wtedy cokolwiek o tych ludziach i o Kozaku Mamaju słyszał. Tam przebija się i styl ikon, takiej ukraińskiej sztuki ludowej, dlatego porównuje się go z ukraińską malarką ludową Mariją Prymaczenko. Był też taki malarz, pracował na Ukrainie, Gruzin Niko Piramiszwili, tez znany. Ukraińcy nie mówią o nim, bo uważają go za gruzińskiego… czyli znają, wspominają, ale uważają go za gruzińskiego artystę. Tak że jest to postać zasługująca na pamięć. Najstarsze znane jego prace pochodzą z 1920 roku – jeszcze z poprzedniego stulecia. To miał wtedy 25 lat. To znaczy znane – a czy malował wcześniej i jakie prace? – nie wiemy! Od razu malował.

(-)

Nikifor malował, bo taka była jego pasja, taka potrzeba wewnętrzna. Wiemy, że on był trochę inny, jak to Stefan Migus powiedział – to był „Boży człowiek”, ale gdy malował, to chciał oddać to co widzi, ale przepuszczając przez własną duszę. Z pewnością w sposób szczególny odbiera twórczość malarza-samouka Lubomira Tchórz z Bartoszyc, która też jest Łemkinia i przemawiają do niej te same obrazy, budzą podobne emocje. Myślę, że gdy patrzymy na obrazy Nikifora, przynajmniej ja mam takie wrażenie, że zawsze powracamy do świata dzieciństwa:

– Tak, z pewnością powracamy do świata dzieciństwa, do świata ukraińskiej sztuki ludowej. Bo jak mówią: Łemkowie żyli bardzo biednie, ale ich wewnętrzny świat był bardzo bogaty, bardzo kolorowy, bardzo taki przepełniony radością życia. I w jego obrazach też jest odzwierciedlona ta radość. Ta gra kolorów, to, że on przywiązuje wagę do tej gdy kolorów. Nawet gdy pokazuje miasta, to one też są bardzo kolorowe, chociaż w tamtych czasach to były szare miasta, nie takie jak dzisiaj – ozdobione pięknymi kwiatami, tylko były o wiele skromniejsze, ale on patrzył na świat bardzo optymistycznie i za to go cenię. Myślę, że w mojej duszy też jest bardzo dużo tego optymizmu i myślę, że z tego powodu tez jest mi bliski. A gdy jeżdżę z dziećmi na Ukrainę, gdy jesteśmy we Lwowie, to zawsze na wycieczce, która prowadzę odwiedzamy jego pomnik, dzieci się fotografują i wtedy zawsze mówię, że ten człowiek pochodzi z terytorium, gdzie dzisiaj jest Polska, jest to człowiek, którego uznaje cały świat za ten jego bardzo oryginalny prymitywizm, za jego sztukę. „Chociaż był bardzo biednym człowiekiem, chociaż nie uczył się w szkole tak jak wy się uczycie, – zawsze mówię, – macie możliwość rozwijania swoich talentów, a mimo wyrósł na wybitną postać także na skalę światową.

(-)
Na Dyvys.info czytamy dalej: Od 1960 r. Nikiforem opiekuje się malarz i fotograf z Krynicy Marian Włosiński, zapewniając mu mieszkanie, żywność, materiały malarskie i opiekę medyczną. Sukces Nikifora przekonał polskie władze i 1961 r. wydano mu dokumenty na nazwisko Krynicki, kupiono dom i nawet samochód „Warszawa”, chociaż Drowniak nie umiał prowadzić. Zorganizowano mu podróż do Bułgarii. W ostatnich latach życia Nikifor zachorował na gruźlicę, na którą zmarł 10 października 1968 roku. Jeden z ostatnich obrazów malarz podpisał: „Najświętszy Nikifor”. Pieniądze i majątek przejęło państwo, a obrazy stały się własnością muzeum w Nowym Sączu. Dorobek malarski Drowniaka liczy ok. 40 tysięcy zachowanych prac. Obecnie jego obrazy eksponują różne towarzystwa galerii i muzeów, a także znajdują się one w prywatnych kolekcjach. Większość obrazów zebrano w Regionalnym Muzeum w Nowym Sączu, w Muzeum Nikifora w Krynicy (otwartym w 1995 roku). Artysta-samouk jest tez bohaterem filmu „Mój Nikifor”, którego premiera odbyła się w 2004 roku. Pomniki Łemka Nikifora są w Krynicy i Lwowie.
(-)

Lubomira Tchórz wspomniała o tym, że jeździ z dziećmi na wycieczki, to na razie jest przeszłością, bo w obecnej sytuacji trudno jest cokolwiek zorganizować. Jak więc teraz funkcjonuje szkoła, którą kieruje?

– Sytuacja ciągle się zmienia – nasz bartoszycki powiat był już w czerwonej strefie, na szczęście jakoś z tym kryzysem wszyscy daliśmy sobie radę, wróciliśmy do strefy żółtej, tak jak większość Polski. Jak to wszystko w szkole wygląda? Dzięki wszystkim mocom i naszemu poważnemu traktowaniu problemu – dzieci przestrzegają wszystkich zasad związanych z bezpieczeństwem. Oczywiście, gdy przebywają w przestrzeni, gdzie znajduje się więcej osób, z innych klas, to zakładają maseczki ochronne, dezynfekują ręce gdy jest taka potrzeba, myją ręce. To jest po prostu trochę inne funkcjonowanie szkoły, dzieci nie mogą przemieszczać się po korytarzy swobodnie, a podczas przerwy znajdują się w wyznaczonych strefach. Ale można powiedzieć, że to jakoś nie wpływa zbyt mocno na poziom nauczania, dlatego że u nas lekcje odbywają się dzięki Bogu normalnie, wszystkie dzieci przychodzą do szkoły, frekwencja jest praktycznie stuprocentowa. Tak że jeszcze na szczęście nie zaznaliśmy nauczania zdalnego czy kwarantanny jako cała szkoła. Oczywiście, mamy wiele planów, chciałoby się tak wiele zrobić; staramy się teraz jak najwięcej zrobić, gdy mamy taką możliwość pracy stacjonarnej z dziećmi. I jeden z takich naszych sukcesów to jest to, że zaczęliśmy prowadzić lekcje razem z Ukrainą – 15 października odbyła się pierwsza lekcja razem z Ukrainą. Rozmawialiśmy z biblioteka z Nowopskowska aż z obwodu Ługańskiego. I rozmawialiśmy o historii książki.

(-)

To rzeczywiście szkoła radzi sobie całkiem dobrze, więc może należy się jej jakaś nagroda? Ja proponuję bajkę na dobranoc dla dzieci:

(-) Bajka
I na tym już postawimy kropkę, tak jak na końcu zdania. Program przygotowała dzisiaj i przedstawiła Jarosława Chrunik. Wszystkim życzę dużo zdrowia, żeby żaden wirus nie krzyżował wam już więcej planów i żegnam się do jutra, do 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze – szkolni i pozaszkolni! (jch/bsc)

22.10.2020 – godz. 18.10
(opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze, w piątek, 23 października. Na falach Polskiego Radia Olsztyn wita was – Jarosława Chrunik. Skoro dzisiaj jest piątek, to znaczy, że powinien dominować temat szkolny, a więc tak będzie. Najpierw jak zawsze – otwieramy kalendarz: mamy tu kilka ciekawych dat i o każdej chciałoby się powiedzieć parę słów, tylko czy zdążymy? Spróbujemy!

(-)

23 października 1859 roku została otwarta pierwsza niedzielna szkoła w Kijowie. Były to bezpłatne szkoły dla dorosłych na Ukrainie, które pracowały w niedziele i dni świąteczne i dawały wykształcenie podstawowe. Powstały w latach 1848-1949 w Galicji Wschodniej i na Zakarpaciu jako „czytelnie dla dorosłych”. Jedną z pierwszych szkół niedzielnych założono w Połtawie 1858 roku. 1859 roku w Kijowie utworzono trzy niedzielne szkoły dla robotników i rzemieślników. Szkołom tym aktywnie pomagał Taras Szewczenko, który napisał dla nich „Bukwar jużnorusskij”. Później elementarz dla szkół niedzielnych opracował Ołeksandr Potebnia.

(-)

23 października 1937 roku zmarł Mychajl Semenko – ukraiński poeta-futurysta, redaktor wielu wydawnictw, poeta okresu „Rozstrzelanego Odrodzenia”. Twórca i teoretyk ukraińskiego futuryzmu (znanego także jako panfuturyzm), organizator ugrupowań futurystycznych. Zginął podczas terroru stalinowskiego na zesłaniu na Wyspach Sołowieckich.

(-)

23 października 1937 roku zmarł Wołodymyr Jaroszenko (pseudonim Wolar) – ukraiński, poeta, bajkopisarz, prozaik, dramaturg, krytyk literacki , scenarzysta filmowy. W listopadzie 1936 roku został po raz drugi zaaresztowany, postawiono zarzuty o przynależność do ukraińskiej nacjonalistycznej organizacji terrorystycznej i skazano na najwyższy wymiar kary. Został rozstrzelany.

(-)

Dziś są imieniny październikowego Andrzeja i świętują urodzeni 23 października. Wszystkiego najlepszego!
(-)

I teraz o szkole, bo dziś dla aktywnych nauczycieli jest bardzo pracowity dzień. Jak mówi dyrektorka szkoły im. Łesi Ukrainki w Bartoszycach, Lubomira Tchórz, gdy uczniowie zakończą lekcje, nauczyciele zajmą ich miejsca i też będą się uczyć:
– Dzisiaj o godzinie 17-tej odbędzie się konferencja dla nauczycieli języka ukraińskiego, ale nie tylko – także dla wszystkich nauczycieli, którzy znają i rozumieją język ukraiński. Planowaliśmy przeprowadzić te konferencję w szkole ukraińskiej w Bartoszycach i temat miał być trochę inny – mieliśmy rozmawiać na temat literatury, dziecięcej literatury. Miała się ona odbyć w ramach projektu „Jesteśmy Ukraińcami – ja i ty” we współpracy z Lwowską Obwodową Biblioteką dla Dzieci. Jednak życie układa się inaczej, epidemia nie pozwala się nam spotykać, nie możemy przyjąć gości z Ukrainy, ale – jak to mówią – z każdej sytuacji są dwa wyjścia, więc wymyśliłam, że mimo wszystko przeprowadzimy tę konferencję, ale to będzie video-konferencja, czyli on-line. I temat też nam się trochę zmienił. Ponieważ są dość trudne czasy, dosyć trudno pracuje się nauczycielom w takich warunkach epidemii, ciągłego jakiegoś stresu, więc pomyślałam, że dobrym będzie spotkanie on-line z psychologiem i dzięki współpracy z lwowska biblioteką i koordynatorem tego projektu międzynarodowego, pani Ołenie Kremniowej, nawiązaliśmy kontakt z psychologiem z Ukrainy, jest to pani Marta Onyszkewycz; psychoterapeutka, ukończyła Ukraiński Uniwersytet Katolicki i ona przeprowadzi nam dwa tematy. Tematem wiodącym będzie pomoc psychologiczna i zastosowanie metodyki psychologicznej w pracy nauczyciela, a drugi temat – „ekologiczna” rozmowa z dziećmi. Tak więc wszystko na czasie, dlatego serdecznie zapraszam, jeszcze można się do nas przyłączyć.

– A właśnie – w jaki sposób można wziąć udział w tej video-konferencji?

– Do tej pory rozesłałam informacje nauczycielom pocztą elektroniczną i wszyscy, kto się zgłosił i potwierdził swój udział – a mamy duże zainteresowanie, bo mamy nawet Beskidy, nauczycieli z Beskidów; zgłaszają się nauczyciele z Białego Boru, nauczyciele z Wrocławia też, oprócz naszych warmińsko-mazurskich nauczycieli, aktywnych zawsze w tej kwestii – to możemy się przyłączyć się też, powiedzmy, do godziny 16-tej na mego e-maila: luba.t@wp.pl – wysłać mi tylko swoją pocztę elektroniczną. Ja wtedy wyślę link i wtedy przyłączymy się do video-konferencji.

– Na jakich platformach?

– Po prostu najczęściej najlepiej wejść na wyszukiwarkę google chrom, to jest chyba najlepsze, ale może być każda inna wyszukiwarka. I tylko klikniemy na link do video-konferencji i powinniśmy się do niej przyłączyć. Do tej pory przeprowadziliśmy już w lipcu konferencję, też on-line i nie było żadnych problemów; każdy nauczyciel poradził sobie z przyłączeniem.
A jeśli ktoś chce wziąć udział, a mimo wszystko nie może się połączyć, to czy jest dla niego jakaś rada?

– To telefon do mnie w tym czasie, będę miała nauczyciela, który pomoże szybciutko przyłączyć się. Telefon: 605-303-206.
Powtórzę więc: adres mailowy, na który należy wysłać swój, żeby otrzymać link do konferencji to luba.t@wp.pl, natomiast telefon, gdyby były problemy – 605-303-206.
Życzymy nauczycielom owocnej konferencji, żeby jak najlepiej i samemu sobie pomóc w tych trudnych czasach, i uczniom, którzy też muszą nauczyć się radzić sobie ze swoimi emocjami, a teraz musimy się już pożegnać. Była z wami Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego dnia i do usłyszenia wieczorem o godz. 18.10, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

22.10.2020 – godz. 18.10

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was w eterze Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Niedawno obiecałam wam, że wkrótce opowiem więcej o łemkowskim malarzu, Nikiforze Krynickim. I dzisiaj właśnie chcę to uczynić. W tym roku, 21 maja minęła 125 rocznica jego urodzin, a całkiem niedawno, 10 października – 52 rocznica jego śmierci. Myślę, że z przyjemnością posłuchacie opowieści o tym niezwykłym człowieku.
(-)

Nikifor Drowniak – to jedna z najbardziej tajemniczych postaci malarstwa europejskiego ubiegłego wieku. Urodził się 21 maja 1895 roku w Krynicy na Łemkowszczyźnie. Jak czytamy na stronie Дивись.info, matka – Jewdokia Drowniak, ojciec – za przekazem – malarz objazdowy. Na chrzcie nadano mu imię Epifaniusz. Matka malarza była niema i Epifaniusz odziedziczył po niej inwalidztwo – miał niedosłuch i niewyraźnie mówił. Wychowując syna samotnie, Jewdokia brała każda pracę – utrzymywała się z pracy w miejscowych pensjonatach. Schronienia udzielali jej z synem mieszkańcy Krynicy lub okolicznych wsi. Kobieta zmarła podczas pierwszej wojny światowej.
Nauka w szkole przyszłemu malarzowi szła ciężko – nawet nie mógł ukończyć pierwszej klasy. Zaledwie nauczył się pisać drukowanymi literami, trochę czytać i liczyć. Zostawszy sam, nie mógł nawiązać kontaktu z otoczeniem, więc często chłopaka traktowano jak lokalnego głupka, wyśmiewano go.
(-)
Talent do malowania przejawił jeszcze w dzieciństwie. Najpierw malował rysikiem na tablicy, potem – ołówkiem na kawałkach papieru. Dzień w dzień Nikifor brał swoją drewnianą walizkę, w której trzymał przybory do malowania i wędrował przez miasto. Najczęściej można go było spotkać na deptaku przed Starym Domem pijalni wód lub na kamiennym murku przy wejściu do nowych łazienek mineralnych. Malarz rozkładał swoją przenośną pracownię i brał się do roboty. Większość obrazków wykonał w akwareli na kawałkach papieru lub kartonu. Najwcześniejsze jego rysunki pochodzą sprzed 1920 roku. Znawcy sztuki zaznaczają, że te rysunki są dowodem na konsekwencję Drowniaka. Ślady od gumki i poprawki pokazują, jak Nikifor krok po kroku opanowywał na przykład perspektywę liniową.
Gdy kończył pracę, starannie składał rysunki do swojej drewnianej walizki. Co prawda, niektóre sprzedawał za grosze, a inne po prostu rozdawał temu, kto był dla niego życzliwy. Z powodu ubóstwa musiał oszczędzać, dlatego często malował z dwóch stron kartki papieru.
(-)
Posłuchajmy, jak o Nikiforze Drowniaku opowiada Stefan Migus, przewodniczący Olsztyńskiego Oddziału ZUwP:

– Po raz pierwszy usłyszałem o nim chyba w dniu jego śmierci 10 października 1968 roku, już jako uczeń liceum ogólnokształcącego w Legnicy. Dotarła wiadomość (w naszej szkole było bardzo dużo Łemków), że zmarł Nikifor. I wtedy zaczęliśmy się nim interesować. Oczywiście, podchodziliśmy jeszcze do tego jak dzieci, tam były jakieś takie słowa… ja nie mogłem jeszcze wtedy zrozumieć, co to w twórczości malarstwa artystycznego znaczy „prymitywizm”, ale zaczęliśmy się interesować i okazało się, że to człowiek wielkiego talentu. My potem nazywaliśmy go między sobą (on był szczególny, trochę inny nawet od tych wszystkich pozostałych twórców), nazywaliśmy go „Bożym człowiekiem”. On miał swoje, szczególne widzenie świata, co potem pojawiało się w jego twórczości. Pierwsze, co nas w nim poraziło, to przywiązanie do ziemi rodzinnej. Wysiedlano go i na Ukrainę – skąd uciekł, i wysiedlano go czterokrotnie w okolice Szczecina. Za każdym razem wracał na Łemkowszczyznę do rodzinnej Krynicy pieszo! Cztery razy! Próbowałem liczyć, to jest koło tysiąca kilometrów jedną stronę. To ile on tego przeszedł! Potem już nawet niektórzy miejscowi Polacy z Krynicy, widząc i jego talent, i widząc, jak władze komunistyczne go prześladują, wymyślili historię i zaczęli go nazywać nie „Nikifor”, a „Jan”. I zrobili mu tak, żeby nie był „Drowniak” (bo nazwisko miał po matce – matka go urodziła, ojciec jest nieznany. Matka też była na swój sposób „Bożą osobą”, też miała jakieś choroby) i nazywano go Janem Krynickim, i tak go zapisywano. W ciągu swego życia, jak policzył jakiś jego biograf – czy go nazywano, czy miał – koło dwudziestu nazwisk. Jan Krynicki, Nikifor Matejko, Mistrz Krynicki, Łemko Nikifor – pełno tego było; co swoją drogą w naszych czasach świadczy o zainteresowaniu nim i swego rodzaju konflikt, bo przyznają się do niego i Polacy, i Ukraińcy. On był Łemkiem z serca, z duszy, z przekonania, ze wszystkiego. I to Łemkiem, którego nie da się zmienić, niczego w nim nie dało się zmienić – jego pochodzenia, przyzwyczajeń, talentów.
(-)
– Polacy mówią, że pierwszym, kto odkrył jego talent, był polski malarz Jerzy Wolf. No i tu troszeczkę mijają się z prawdą, bo pierwszym, kto go odkrył, to był ukraiński malarz w 30-tym roku Roman Turyn. Dało to taki efekt, że pierwsze prace Nikifora ujrzały świat w 1932 roku w Paryżu. W Paryżu, w tej galerii Leo Marcela, bardzo popularnej, a wydarzenie to zorganizowało Lwowskie Muzeum Ludowe im. T. Szewczenki.
– Jak te prace tam trafiły? Bo myślę, że nie sam Nikifor o to zadbał. Ktoś musiał mu pomóc.
-Znalazł go ten Roman Turyn, malarz, zainteresował Muzeum Ludowe im. T. Szewczenki i oni o to zadbali. On nie był (mówię o Nikiforze) żadnym organizatorem, on był malarzem – w przypływie natchnienia siadał i po prostu malował, a oni się tym zainteresowali.
(-)
A teraz posłuchajmy rodaczki Nikifora – Lubomiry Tchórz, dyrektorki szkoły z ukraińskim językiem nauczania w Bartoszycach, która teżjest Łemkinią:

– Tak, jestem Łemkinią; moi rodzice też są Łemkami, ale Łemkami, którzy mająświadomość ukraińską i ja utożsamiam się z tą ukraińską częścią Łemkowszczyzny. A moje spotkanie z Nikiforem miało miejsce bardzo, bardzo dawno temu, gdy byłam w siódmej-ósmej klasie. Wtedy zaczynaliśmy wędrówki z naszym księdzem proboszczem, który był w Komańczy. On brał nas, żebyśmy poznawali świat, żebyśmy nie byli tylko w Rzepedzi czy Komańczy, ale żebyśmy poznawali nasze przepiękne, bardzo bogate, barwne Karpaty, Beskidy. I pojechaliśmy do Krynicy, i moje pierwsze spotkanie z jego twórczością byłowłaśnie w Krynicy, gdy poszliśmy na cmentarz, na jego grób, taki opuszczony. Uporządkowaliśmy go, bo w tamtych czasach, w latach 70-tych Nikifor może nie był jeszcze tak znany, albo może nie przywiązywaliśmy za bardzo uwagi do tej postaci tak, jak na to zasługuje. To malarz-prymitywista, malarz-samouk i zawsze byłam pod wielkim wrażeniem tego, jak sam mógł tak opanować technikę tego malowania akwarelą, malowania czy farbami, czy ołówkiem.
(-)

To była pierwsza część naszej opowieści o Nikiforze Krynickim, czyli o Epifaniuszu Drowniaku, albo jak jeszcze ktoś chce inaczej – o Matejku z Krynicy. Jutro będzie druga część opowieści. Dzisiaj już nasz czas antenowy dobiega końca; za uwagę dziękuje wam Jarosława Chrunik. Usłyszymy się najpierw o godz. 10.50, a potem – o 18.10 i wtedy dalej posłuchamy o malarzu z talentem od Boga. Spokojnego i przyjemnego wieczoru wam życzę, drodzy słuchacze! (jch/ad)

22.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze! Witam was w czwartek, 22 października, na falach Polskiego Radia Olsztyn; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj powiem tak: bardzo żałuję, że nie możemy wszyscy pojechać na weekend na Podlasie. I że ten weekend dla nas nie zaczyna się już dzisiaj właśnie. Za chwilę powiem dlaczego tak, na razie sprawdźmy, co wydarzyło się tego październikowego dnia w przeszłości:

(-)
22 października 1937 r. został zaaresztowany metropolita Kijowski i całej Ukrainy, Wasyl Łypkiwski. Był to ostatni przełożony i opiekun Sofiji Kijowskiej. Według oceny akademika Ahatanheła Krymskiego, był to „apostoł ukraińskiego odrodzenia religijno-narodowego”. Podczas posługi jako metropolita dołożył niezwykłych starań do rozbudowy Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej i udało mu się przekształcić ją na wpływowy czynnik życia ówczesnego społeczeństwa. Dokonał licznych przekładów na język ukraiński literatury liturgicznej i religijnej. Wasyl Łypkiwski jest autorem „Historii Cerkwi Ukraińskiej”. W wieku 73 lat został rozstrzelany na podstawie wyroku „trójki” NKWD.

(-)
Nieco ponad 100 lat wcześniej, 22 października 1835 roku zmarł Ustym Karmaluk – szlachetny rozbójnik i ukraiński bohater narodowy, dowódca ruchu powstańczego na Podolu w latach 1813-1835 przeciw uciskowi narodowemu i społecznemu ukraińskich chłopów pańszczyźnianych. Karmaluk pozostawił po sobie sławę prawdziwego mściciela ludowego, który nieustraszenie bronił uciśnionych i skrzywdzonych. Ze względu na bohaterską sławę Karmaluka często porównuje się do innych znanych rozbójników i nazywa się go „ukraińskim Robin Hoodem”.

(-)

Dziś, przy czwartku, świętują Piotr, Jakub i urodzeni 22 października. Wszystkim życzymy wszystkiego najlepszego!

(-)

A teraz o Podlasiu. Dzisiaj rozpoczyna się tam XXIX Festiwal Kultury Ukraińskiej „Podlaska Jesień”. Koronawirus pokrzyżował plany organizatorom wielu imprez i Podlasie nie jest tu wyjątkiem – mówi redaktor naczelny dwumiesięcznika „Nad Bugiem i Narwią” Jerzy Hawryluk:

– Sytuacja jest taka, że wszystko zostało odwołane. Miał być konkurs recytatorski „Ukraińskie słowo”, którego nie było; miał być konkurs śpiewaczy „Z podlaskiej krynicy” – też go nie było; miała być tez ta wielka letnia impreza „Na Iwana, na Kupała” w Dubiczach Cerkiewnych, ale to impreza na kilka, tak do dziesięciu tysięcy osób, w zależności od tego kiedy ile przyjedzie. No, oczywiście, tego nawet w jakimś takim minimalnym formacie przeprowadzić się nie da.
To prawda, dlatego format został zmieniony, a jak? – można przeczytać o tym w najnowszym numerze czasopisma „Nad Bugiem i Narwią”. Natomiast dzisiaj z opóźnieniem, ale jednak rozpoczyna się tradycyjna „Podlaska Jesień”, która kiedyś była nie tylko wielką imprezą, ale i międzynarodową. W tym roku musi być skromniejsza. Otwarcie festiwalu odbędzie się w Narwi w Gminnej Bibliotece Publicznej. Jutro w Białymstoku odbędzie się :Ukraiński wieczorek”; w sobotę w Bielsku Podlaskim Ukraiński Zespół Pieśni i Tańca „Ranok” będzie świętował swoje 25-lecie istnienia. W repertuarze „Ranok” ma pieśni, które jeszcze funkcjonują na Podlasiu – tradycyjne, obrzędowe: wesnianki, rohulki, na sianokosy, kupalskie, żniwne, weselne, kolędy, szczodrówki… Podlasie może być dumne z tego, że tam tradycje nie zostały nigdy przerwane, one są żywe, a nie odtworzone:

(-)

Z zespołem „Ranok” od początku pracuje Elżbieta Tomczuk.

(-)

Kultura jak może, tak broni się przed koronawirusem, także na Ukrainie. W kościele pw. Chrystusa Króla Wszechświata w Iwano-Frankiwsku na Ukrainie otwarto wystawę „Karol Wojtyła. Narodziny”. Jubileusz stulecia urodzin i 42. rocznicy wyboru Papieża-Polaka uczczono też koncertem wiernych różnych wyznań, którego można było posłuchać też online. Opowiada Eugeniusz Sało:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-)

Ciesząc się osiągnięciami kultury, nie przymykamy oczu na cudzą krzywdę i o niej też mówimy. Co najmniej sześciuset przymusowych wysiedleń obywateli Ukrainy z Krymu dokonały rosyjskie władze od początku okupacji półwyspu. Poinformowała o tym przedstawicielka ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Ponadto Rosja masowo osiedla na okupowanym terenie swoich obywateli, tak jak zrobiła to na Donbasie po uśmierceniu głodem milionów Ukraińców na początku lat 1930-tych. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Rosja okupuje półwysep od 2014 roku, kiedy to wprowadziła tam swoje wojsko i zorganizowała referendum, które zostało uznane przez społeczność międzynarodową za bezprawne.

(-)
Kończymy nasze przedpołudniowe spotkanie z wiarą, że mimo wszystko sprawiedliwość kiedyś zatriumfuje. Była z wami Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego dnia i do usłyszenia wieczorem o godz. 18.10, drodzy słuchacze! (jch/apod)

21.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Na antenie Polskiego Radia Olsztyn wita was Jarosława Chrunik. Dawniej w długie, jesienne wieczory ludzie chodzili na wieczornice; potem na miejsce radosnych wieczornic przyszły bezduszne telewizory, a teraz do telewizorów przyłączył się jeszcze koronawirus. Dlatego też proponuję wam pozostać przy radiu z filiżanką kawy lub herbaty i posłuchać o dawnychukraińskich środkach masowego przekazu, czyli o lirze, kobzie i bandurze. Słuchając można na przykład wyszywać.

(-)

W Równem na Ukrainie tradycyjnie już na święto „Pokrowu” odbywa się międzynarodowy festiwal „Lira-Fest”. W programie zazwyczaj jest granie na lirze czy kobzie przy świątyniach i na ulicach miasta, prezentacje instrumentów i sposobów ich wytworzenia, warsztaty ukraińskich, białoruskich i polskich tańców ludowych w akompaniamencie instrumentów tradycyjnych i liry. W tym roku jednak było o wiele trudniej. Co prawda, na festiwal przyjechali kobziarze i lirnicy z całej Ukrainy, a zagraniczni uczestnicy wzięli udział za pomocą internetu. I idei festiwalu z Wiktorem Kowalczukiem – dyrektorem festiwalu „Lira-Fest”, kierownikiem Centrum Etno-Kulturowego Rówieńskiego Miejskiego Pałacu Dzieci i Młodzieży rozmawiał też lirnik, Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Jaka jest idea festiwalu?

– Idea polega na rekonstrukcji tradycji lirnictwa na Rówieńszczyźnie, na Wołyniu, na Zachodnim Polesiu. Ponieważ tradycja ta była bardzo rozpowszechniona, ale przerwana. W istocie tuch rekonstruktorski, który rozpoczął się na Ukrainie – z bandurą, z kobzą, z lirą – w dużej mierze dotyczy naszego terenu, bowiem tu nagrywano ostatniego lirnika ukraińskiego – Iwana Własiuka, na Wołyniu. I tak się złożyło, że zachodnie terytorium Ukrainy to bardziej lirnicka tradycja, a wschodnia – tam jest kobziarska, także bandura była tam rozpowszechniona. Dlatego nasza kraina właśnie kontynuowała tę tradycję, ona żyła, była w użytku długi czas i właśnie z mojego punktu widzenia jako organizatora, sensownym było rozpocząć ten rekonstruktorski ruch tradycji lirnictwa.

– Czyli do pana przyjeżdżają ludzie, którzy zajmują się rekonstrukcją z Ukrainy, a ja myślę, że nie tylko z Ukrainy.

– No, jeśli mówić o stanie na chwilę obecną, to oczywiście są to rekonstruktorzy, badania naukowe, ponieważ tradycji tych w użyciu już nie ma. I na chwilę obecną właśnie ten nurt, ta gałąź daje nadzieję na to, że ona się odrodzi. Tradycja nie w powszechnym użyciu raczej, a jak rekonstruktorska. Tradycja, która przechodzi już przed badania, przez zrozumienie tego ruchu lirnickiego, który był tu na Wołyniu. I nie tylko na Wołyniu, słusznie pan zauważył, bowiem na początku to był festiwal ogólnoukraiński; odbywał się już po raz siódmy, miał nazwę „Riwneńska Pokrowa”, „Kozacka Riwneńska Pokrowa” w Równem i wtej chwili to jest Lira-Fest, którzy zrzesza w istocie takich rekonstruktorów z Ukrainy, Białorusi, Polski; w tym roku czekaliśmy na przyjazd lirnika z Węgier, był już z Niemiec. Czyli to wyszło już daleko poza granice naszego regionu i widzę w tym pewien sens, bardzo ważny sens, ponieważ dla nas ważne jest, żeby wymieniać się doświadczeniem właśnie dotyczącym rekonstrukcji tradycji lirniczej, wytwórstwa instrumentów, wymieniania się repertuarem, podejściem do tego repertuaru, do rekonstrukcji tradycji lirniczej. Wymieniając się takimi rzeczami, sądzę, że możemy osiądnąć sukces głównego celu festiwalu, o którym mówiłem wcześniej.

(-)

– Wspomniał pan Iwana Wasiuka, ostatniego lirnika Polesia. Mam takie pytanie: skąd brać repertuar? Jest trochę nagrań Iwana Własiuka, a czy jeszcze można coś znaleźć? I gdzie trzeba szukać tych utworów?

– To jest trudne pytanie, oczywiście, bo wielu przykładów utworów tradycji lirniczej nie możemy przytoczyć. Ale są, przechowywane są w oddzielnych zbiorach ryskiego konserwatorium, w zbiorach właśnie Własiuka, w zapiskach Oszurkewycza, pewna część nagrań jest w Kijowskich Cechu Kobziarskim. Trzeba szukać w archiwach. W fonograficznych archiwach. Albo te nagrania, których dokonali jeszcze nasi klasycy – i Kołessa, i Kolberg, i Łesia Ukrainka i wielu innych, którzy nagrywali. Oni nagrywali oczywiście fonografem, zapisywali graficznie, na nuty – w taki sposób, bo niestety… natrafiamy jeszcze na opowieści o lirnikach. Nawet zdarzyło mi się spotkać z kobietą, która była przewodniczką lirnika i słuchać o tradycji lirnictwa na tych terenach. Ale bezpośrednich żywych przykładów – jeśli tak można powiedzieć – na chwilę obecną mi osobiście się nie udało. Myślę, że naszemu pokoleniu też raczej się nie uda. To właśnie rekonstrukcja.

– Powiedział pan o kobziarskim cechu, czyli życie lirników w naszych dniach też jest w jakiś sposób reglamentowane, zorganizowane, bo wiem, że takie cechy były bardzo rozpowszechnione na Ukrainie w czasach, gdy lirnictwo i kobziarstwo było żywe.

– Szczególna struktura, budowa, język, zasady, oczywiście były statuty – ale to już niestety przeszłość. Jednak w ruchu rekonstruktorskim też przewiduje się odtworzenie tej struktury. Oczywiście, wychodząc ze współczesnych warunków. Obecnie mamy na Ukrainie trzy cechy kobziarskie – lwowski lirnicki, kijowski kobziarski i charkowski. Oczywiście, te trzy mają struktury, ale są jeszcze jakies odgałęzienia, są pomysły, żeby jeszcze gdzieś stworzyć. To już zależy od tych osób, które na danym terenie tym się zajmują.

– Festiwal odbywa się jesienią, koło „Pokrowy”; dlaczego „Pokrowa” jest takim czasem dla kobziarzy i lirników ważnym?

– Dlaczego na „Pokrowę”? tu jest kilka kwestii. Pokrow w Równem – bo to święto farne, Świętopokrowski Sobór. Ale dla lirników „Pokrowa” to był czas, gdy kończyli wędrowanie, to było dla nich takim sygnałem – zakończeniem sezonu wędrownego.

(-)

– Proszę jeszcze powiedzieć o uczestnikach, którzy byli tego roku, bo festiwal jest międzynarodowy, ale wszyscy wiemy o pandemii covid-u. jak to się odbiło na festiwalu?

– Oczywiście, w tych warunkach, w których festiwal odbywał się tego roku (w ogóle zastanawialiśmy się czy się odbędzie przez pewien czas) i ta niepewność, i zachorowania i w Europie, i na Ukrainie nie dawały wiele optymizmu, ale bardzo się cieszę, że festiwal się odbył i odbył się w dwóch formatach. Pierwszy format to na żywo – uczestników z Ukrainy; w tym roku było ich jedenastu. I Sumy, i Połtawa, i Kijów, i Lwów, Równe… A zagraniczni uczestnicy brali udział w programie festiwalu on-line, wychodząc z tych warunków, o których pan mówi – w związku z pandemią. Były nagrywane filmiki video, niektóre specjalnie, tylko na stronach festiwalu, a na innych, z wykorzystaniem czasami innych możliwości, zaprezentowaliśmy naszym widzom, naszym słuchaczom po to, żeby pokazać międzynarodowy czynnik i w taki sposób włączyć do tej części festiwalu szeroki krąg uczestników. To nawet dało pewne możliwości, po raz pierwszy mieliśmy z Kanady, z USA. W taki sposób jeszcze trzynastu uczestników było on-line z nami. I kilku z Ukrainy, takich jak Taras Kompaniczenko, lirnik Jarema, którzy nie mogli przyjechać do Równego z pewnych przyczyn. Ja widzę w tym pozytyw. Pozytyw, bo mimo wszystko krąg kontaktów poszerzył się i możliwości dla rówieńskich amatorów sztuki lirniczej i kobziarskiej też się poszerzyły. Otworzyła się jakaś nowa geografia, jakieś osobistości, a możliwe, że ci uczestnicy, którzy byli on-line (wierzę w to), staną się uczestnikami bezpośrednimi, off-line, czyli przyjadą do Równego i wystąpią na żywo tutaj, w naszym mieście. I nie tylko w naszym, bo festiwal odbywa się też w innych miastach. W ubiegłym roku to był Łuck, w tym roku w związku z pandemią miał się odbywać w kilku naszych miasteczkach, takich jak Dobno czy Ostróg, ale się nie odbył, ale mam nadzieję, że wszystko się odrodzi i festiwal będzie miał ogólno-wołyńską czy zachodnio-ukraińską geografię. I Węgry planowane jest, że się przyłączą w następnym roku, jest porozumienie; być może też inne kraje. Dlatego mam nadzieję, że nasz status już w 2021 roku zostanie zachowany – festiwalu międzynarodowego i będziemy mogli przekazać tę ideę odrodzenie tradycji lirniczej i kobziarskiej i tradycji epickiej naszym słuchaczom i szerokiemu kręgowi amatorów tej tradycyjnej kultury.

(-)

I na tym już się dzisiaj pożegnamy, byli z wami – Sergiusz Petryczenko i Jarosława Chrunik. Mam nadzieję, że zostawiamy was w dobrych nastrojach. Usłyszymy się jutro o godz. 10.50, a teraz życzymy wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

21.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze! Witam was na falach Polskiego Radia Olsztyn, w środę, 21 października. W studiu – Jarosława Chrunik. Żyjemy w trudnych, ale ciekawych czasach; jednak każdy, kto może stara się realizować zaplanowane projekty. W historii też mamy dziś kilka ciekawych dat:

(-)

21 października 1056 r. diakon Hryhorij wykaligrafował pierwszą literę rękopisu „Ostromirowej Ewangelii”, najstarszej spośród zachowanych rękopiśmiennych ksiąg. „Ostromirowa Ewangelia” – to dokładnie datowany, wielki pod względem objętości zabytek piśmiennictwa, który powstał na Rusi Kijowskiej.

(-)

1672 r., czyli 348 lat temu, urodził się Pyłyp Orłyk, hetman Ukrainy w latach 1710-1742 ; jeden z autorów „Umów i postanowień”. Był to konstytucyjny akt, który czasami nazywany jest „pierwszą na świecie konstytucją”, a faktycznie – była to kozacka umowa społeczna. Starając się zdobyć poparcie, w 1710 roku Pyłyp Orłyk zredagował „Pakty i Konstytucje Praw i Wolności Wojska Zaporoskiego”, czyli podpisał ze starszyzną i zaporożcami umowę – dokument, który z czasem otrzymał nazwę „Konstytucja Pyłypa Orłyka”. Na jej podstawie hetman zobowiązywał się ograniczyć prerogatywy hetmańskie, ograniczyć eksploatację społeczną, zachować szczególny status zaporożców i walczyć o oddzielenie polityczne i religijne od Moskwy w wypadku, gdy zdobędzie on władzę na Ukrainie. Stworzenie tych dokumentów uważa się za wielka zasługę Pyłypa Orłyka dla historii Ukrainy, – mówi nauczyciel historii w ZSzUJN w Górowie Iławeckim, Jerzy Necio:
– Możemy być dumni z tego, że w czasach jeszcze przed XVIII w., u progu XVIII w., gdzie nie mówiło się, nie było filozofii francuskiej, Oświecenia (bo tak postrzegamy amerykańską konstytucję, że jest to skutek tego okresu XVIII w.), a na wschodzie Europy, na południowym wschodzie ktoś, kto był uczniem szkół w Kijowie mógł zapisać słowa, które innym przypominają modernistyczną konstytucję. Powinniśmy być z tego dumni. Ma to też dla nas, jako dla Ukraińców, znaczenie szczególne, bo o ile bardzo popularny jest dla nas taki nurt w historii walki, to Pyłyp Orłyk pokazuje nam, że walczyć można na dwa sposoby i zaświadcza o tym swoim życiem, bo był hetmanem potem po Mazepie – że można stać na czele wojsk, ale jednocześnie trzeba działać intelektualnie.

(-)

1947 r. rozpoczęła się masowa wywózka Ukraińców na Syberię – Operacja „Zachód”. W ciągu doby wysiedlono 26 644 rodziny, łącznie prawie 76 200 osób. Prof. Marek Melnyk z UWM porównuje obydwa systemy totalitarne – radziecki i niemiecki:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Władza radziecka wywoziła najaktywniejszych – tych, kto nie zgadzał się, nie był gotowy na tolerowanie niesprawiedliwości i nędzy; kto ośmielił się dyskutować i mieć własne zdanie. Zostali ci, którzy na wszystko się zgadzali, kto uważał, że lepiej się nie wtrącać i nie dyskutować z władzą, nie wychylać się.

(-)

Imieniny obchodzą dzisiaj: Maria, Nadzieja, Tatiana, Elżbieta, Wasyl, Włodzimierz, Piotr i Paweł. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że świętują też urodzeni 21 października, to na świętowanie możemy poświęcić cały tydzień. Wszystkiego dobrego!

(-)

Ostatnio często informujemy was o wydarzeniach związanych z kinematografią i dziś mam kolejna taka informację. Dzisiaj w warszawskim Kinie Iluzjon rozpoczyna się piąta odsłona „Ukraina! Festiwal Filmowy”. W programie tegorocznej edycji, która odbędzie się również online, znalazły się pokazy najnowszych ukraińskich filmów oraz wydarzenia towarzyszące.

Jak mówią organizatorzy, kino ukraińskie budzi coraz większe zainteresowanie międzynarodowych festiwali, krytyków filmowych oraz widzów. Współczesna sztuka ukraińska ma o wiele więcej do zaoferowania, niż nam się wydaje, a my mówimy o tym poprzez język filmu – mówią o festiwalu organizatorzy. Jedną z organizatorek jest Ludmyła Januszewska, związana z tym przedsięwzięciem od drugiej edycji; zapytałam ją w jaki sposób dobiera się filmy na festiwal:

– Filmy wybierane są trochę z klucza intuicyjnego, ale zawsze w jakiś sposób one łączą się w pewną całość. Czyli zawsze pojawia się jakiś motyw przewodni. A poza tym w tym roku festiwal będzie rozszerzony o filmy z innych krajów wschodnich (będzie film z Białorusi), a także różne koprodukcje, tak jak na przykład „Malowany ptak” w koprodukcji wielonarodowej – Ukraina, Czechy, Polska, Słowacja. Festiwal zaczyna się rozrastać, można tak powiedzieć, w nowych kierunkach. Uważam, że to jest bardzo ciekawe, dlatego że możemy na podstawie filmów zobaczyć, jak rozwijają się społeczeństwa bloku wschodniego albo bloku ze wschodnich granic Polski. To z jednej strony jest ciekawe dla Ukraińców, ale też i dla Polaków, dlatego, że zawsze jesteśmy ciekawi, co się dzieje u naszych sąsiadów.

Dzisiaj można będzie obejrzeć najnowszy film Olega Sencowa „Numery”, „Czarny kruk” Tarasa Tkaczenki na motywach powieści Wasyla Szklara oraz „Mit” Leonida Kantera i Iwana Jasnija – o Wasylu Slipaku, śpiewaku Opery Paryskiej, który zginął na wojnie rosyjsko-ukraińskiej. O festiwalu filmowym Ukraina! jeszcze nie raz usłyszycie w naszych audycjach.

Teraz o innym rodzaju sztuki. W kościele pw. Chrystusa Króla Wszechświata w Iwano-Frankiwsku na Ukrainie została otwarto wystawa „Karol Wojtyła. Narodziny”. Jubileusz stulecia urodzin i 42. rocznicy wyboru Papieża-Polaka uczczono też koncertem wiernych różnych wyznań, którego można było posłuchać też online. Więcej szczegółów – od Eugeniusza Sała:

(-) Korespondencja w języku polskim
I kolejny aspekt sztuki i społecznego sprzeciwu wobec niesprawiedliwości. Wczoraj w ukraińskiej stolicy odbyło się czytanie książki Wachtanga Kipiani’ego „Sprawa Wasyla Stusa”, rozpowszechnianie której wczoraj zakazał sąd w Kijowie. Spontaniczna akcja została zorganizowana przed budynkiem, w którym władza radziecka wydała wyrok na dysydenta. W taki sposób aktywiści i nieobojętni kijowianie wyrazili protest wobec cenzury na Ukrainie. Protest wobec zakazu dystrybucji książki wyrazili też aktywiści w Dnieprze, wieszając baner na moście.

Przypomnijmy, że po radzieckim sądzie Wasyl Stus więcej już nie wyszedł z więzienia. Pomógł wydać wyrok na dysydenta obecny kum Putina Wiktor Medwedczuk, który wówczas wystąpił w roli „adwokata z urzędu” oskarżonego. W książce Kipiani’ego zaprezentowane są dokumenty archiwalne, które świadczą o roli Medwedczuka w tej sprawie.

(-)

Kończymy nasze przedpołudniowe spotkanie; była z wami Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego dnia i do usłyszenia wieczorem o godz. 18.10, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

20.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Mam nadzieję, że dzień zaliczycie do udanych i teraz spędzimy razem trochę czasu. Ale nie będę miała zbyt dobrych wiadomości dla was, niestety. Kto słuchał nas rano, ten już wie o czym i o kim będzie teraz mowa. Na początek jednak przypomnijmy sobie poezję Iwana Franki – od pewnego czasu słuchamy fragmentów poematu „Pogrzeb”. Posłuchajmy i teraz:
(-) Fragment poematu

(-)

A teraz opowiemy o tym, co od wczoraj oburza wszystkich obywateli Ukrainy, którzy chcą żyć w wolnym i demokratycznym państwie. Sprawa jednak bierze swój początek już w historii. W nocy z 3 na 4 września 1985 roku w karcerze obozu o zaostrzonym reżimie we wsi Kuczyno w obwodzie permskim odszedł ze świata żywych poeta i obrońca praw człowieka Wasyl Stus. W 1985! gdy postępowała tak zwana „pieriestrojka”. A człowiek światły, patriota Ukrainy, cierpiał w karcerze obozu o zaostrzonym reżimie! Uwięzienie poety powiązane jest z nazwiskiem ówczesnego jego adwokata Wiktora Medwedczuka, obecnie deputowanego Ukrainy i kuma Putina. Wasyla Stusa długo męczyli po więzieniach i obozach. I zamęczyli na śmierć. Za to, że bardzo kochał Ukrainę. Za to, że pisał po ukraińsku. Za to, że rozmawiał po ukraińsku. Był dumny, że jest Ukraińcem.

(-)

„Wczoraj Darnycki Sąd Rejonowy w Kijowie postanowił zakazać rozpowszechniania książki Wachtanga Kipiani’ego „Sprawa Wasyla Stusa” z powodu wzmianki w niej o liderze prorosyjskiej opozycyjnej partii „Za życie” Wiktora Medwedczuka. Jest to bezpośredni dowód na scenariusz skierowania Ukrainy w orbitę „russkiego mira”, realizowanego przez obecne władze Ukrainy”. Takie oświadczenie opublikowało biuro prasowe partii „Europejska Solidarność”, którą cytuje gazeta „Wysoki Zamek”.
„Postanowienie sądu wprowadza w niepodległej Ukrainie klasyczną cenzurę, właściwą dla opóźnionych państw totalitarnych oraz przekreśla wszelkie perspektywy stworzenia w Ukrainie wolnego, demokratycznego społeczeństwa. Pełzający rewanż „piątej kolumny” Kremla doszedł już do zakazania prawdy historycznej o represjach reżimu totalitarnego wobec wybitnego działacza ukraińskiej walki narodowo-wyzwoleńczej. Każdy polityk powinien ponosić odpowiedzialność za własne działania, dlatego próba Medwedczuka ukrycia swoje roli w „sprawie Stusa” jest próbą przekręcania faktów. A zakaz rozprzestrzeniania książki historycznej z wiarygodnymi danymi zawraca nasz kraj do czasów represji stalinowskich, gdy wszystko, co ukraińskie było niszczone”, – mówi się w oświadczeniu. „Europejska Solidarność” uważa podobne „sądy prawa” za niedopuszczalne i apeluje do wszystkich sił politycznych, uczestniczących w procesie wyborczym, o publiczną ocenę takich działań prorosyjskiej partii opozycyjnej „Za życie”.
(-)
Za miesiąc, 19 listopada minie 31 lat od dnia ponownego pochówku zmarłych w łagrach radzieckich ukraińskich więźniów politycznych: Wasyla Stusa, Ołeksy Tychego i Jurija Łytwyna. O tym jak się to odbywało, opowie nam teraz Sergiusz Petryczenko:

(-)

Gdy dni Związku Radzieckiego były już policzone, dawnym więźniom politycznym udało się ponownie pochować pobratymców w Ukrainie. Wśród tych, kto brał udział w ekspedycji do Permu na Uralu był Wasyl Owsijenko, który odbywał wyrok w jednej celi z Wasylem Stusem:
– Dwukrotnie jeździliśmy na Ural w 89-tym roku. Pierwszy raz pod koniec lata, to nie pozwolono nam przeprowadzić ekshumacji bo rzekomo sytuacja sanitarno-epidemiologiczna była niesprzyjająca. A drugi raz pojechaliśmy już w listopadzie, to już to wszystko zrobiliśmy, co należało zrobić.
Jak mówi Wasyl Owsijenko, ówczesna władza stawiała im wszelkie przeszkody. Kierownictwo nie pozwalało wykonać cynkowych trumien. Ktoś przebił opony w samochodzie, którym te trumny miały być dowiezione. Nie zważając na te wszystkie przeszkody, ciała Stusa, Tychego i Łytwyna mimo wszystko zostały przywiezione do Kijowa. 19 listopada 1989 roku na Placu Sofijskim zebrał się ogromny tłum. Wasyl Owsijenko wspomina, że jeszcze nigdy nie widział takiej ilości flag żółto-błękitnych. Milicja nie odważyła się wtedy rozpędzać ludzi. Wasyl Stus, Ołeksa Tychyj i Jurij Łytwyn zostali pochowani na Cmentarzu Bajkowym w Kijowie.

(-)

Wasyl Owsijenko uważa, że Stusa zamordowali więzienni klawisze. Ostatnie miesiące prawie bez przerwy spędził w karcerze. Powodem takiego obchodzenia się z nim była informacja o utworzeniu za granicą komitetu powołanego do nominowania Wasyla Stusa do Nagrody Nobla:
– W skład tego komitetu weszło koło stu ukraińskich działaczy diaspory, porozsyłali oni listy do laureatów Nagrody Nobla i do znanych działaczy, żeby nominowali lub wspierali nominowanie twórczości Wasyla Stusa do Nagrody Nobla. Komitet ds. nominowania Wasyla Stusa do Nagrody Nobla planował podać nominację Wasyla Stusa na 1986 rok. Sam komitet został utworzony pod koniec 84-go. Działał nieprofesjonalnie i szansy jako takiej nie było. Ale Moskwa dowiedziała się o tym i Moskwa wiedziała, że Nagroda Nobla przyznawana jest tylko osobom żyjącym, więc trzeba było wykonać testament Stalina: „Nie ma człowieka – nie ma problemu”. Czyli zlikwidować tego możliwego kandydata jeszcze nawet przed nominacją. Oczywiście, że administracja tego obozu o szczególnym reżimie otrzymała rozporządzenie z Moskwy, żeby w jakikolwiek sposób zlikwidować Wasyla Stusa. Na niego wywierano szaloną presję, dosłownie szaloną. Zwłaszcza w tym 84-tym roku, w 85-tym. To był karcer za karcerem, karcer za karcerem! W ciągu trzech ostatnich miesięcy Wasyl przebywał w tej 12-tej celi, która jak widzicie jest za drutem kolczastym, to dolne miejsce zajmował Leonid Borodin, pisarz rosyjski, anarchista pod względem światopoglądowym, a górne miejsce było Wasyla. Szafka nocna jedna na dwóch, dwa taborety, a tu, w nogach – „parasza” (WC). Jeśli jeden chce pochodzić, to drugi musi siedzieć na taborecie. Na narach siadać nie wolno. Na narach można być osiem godzin od capstrzyku do pobudki. I wszystko. Tam obok, w 6-tej celi siedział taki sobie Romaszow; pochodzenia kryminalnego, zabójca. Tak więc ten Romaszow powiedział, że słyszał wieczorem, jak w czasie capstrzyku jakoś Stus jęknął: „Zabili go, cholera!”. Jak to mogło być? Już pokazuję. Nary przypinają się do ściany, trzymają się na sworzniu. Sworzeń wsuwa się z korytarza w taką pętle i tak te nary wiszą. A pod narami jest przyspawany taboret. Można na nim siedzieć, gdy nary są podniesione. Gdy nary są opuszczone, to tam nie ma jak siedzieć. Tak więc mogli niespodziewanie wyjąć ten sworzeń, nary spadły, uderzyły w głowę, a ileż tam było trzeba prowadzącemu głodówkę więźniowi, który przebywa w takim chłodzie?

(-)

Być może tak właśnie było. Żywy już Wasyl Stus stamtąd nie wrócił. A teraz po raz drugi próbuje się nam wmówić, że białe jest czarne, a czarne – białe. Jak za czasów Związku Radzieckiego.

(-) Wiersz

To jest wiersz z 25 lutego 2013 roku. Tak, sprzed ponad siedmiu lat! A brzmi taj, jakby był napisany wczoraj. Pozostaje nam wierzyć, że wcześniej czy później, ale prawda zatriumfuje. I z tą nadzieją żegnam się z wami do jutra, do godz. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/ad)

20.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze! Witam was we wtorek, 20 października; w studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Co prawda, mówiłam wczoraj, że dzisiaj się nie spotkamy, ale prawdę mówią mężczyźni, żeby nie wierzyć kobietom; dzisiaj tak właśnie należało zrobić. Mało tego – aż do niedzieli będziemy się spotykać codziennie. Szybciutko otwieramy kalendarz:

(-)

20 października 1914 r. urodził się Stepan Czmil – biskup, archimandryta i rektor Ukraińskiego Małego Seminarium Papieskiego w Rzymie; pierwszy ukraiński salezjanin obrządku wschodniego, Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej. Zmarł 22 stycznia 1978 r. po tym, jak odprawił Liturgię świętą. Przewidywał już swoją śmierć, bo schodząc na dół z pokoju do kaplicy, oddał klucze jednemu z seminarzystów mówiąc: „Nie będę ich więcej potrzebował. To będzie moja ostatnia Liturgia”. Jak tylko Liturgia się zakończyła, zrobiło mu się bardzo słabo, a seminarzyści odprowadzili go do pokoju, tam też zmarł. Pogrzeb odbył się w bazylice św. Sofiji w Rzymie.

(-)

1930 r. zmarł Jurko Tiutiunnyk – ukraiński działacz wojskowy, generał Armii URL, jeden z inicjatorów i dowódców Zimowych Marszów. Doktor nauk prawniczych Iwan Łohwynenko opowiadał: „Błyskotliwy gawędziarz, Jurko Tiutiunnyk podbił wyobraźnię młodego, utalentowanego pisarza Jurija Janowskiego i ten, na podstawie wspomnień stworzył wspaniałą powieść-dumę o burzliwych dniach na Ukrainie – „Cztery szable”. Jurka Tiutiunnyka rozstrzelano 20 października 1930 roku.

(-)

Dzisiaj urodziny obchodzą Sergiusze, a do świętowania dołączają się urodzeni 20 października. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Wczoraj była mowa w naszej audycji o Międzymorzu i dzisiaj jeszcze raz wrócimy do tego tematu: Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk powiedział w Polskim Radiu 24, że projekt współpracy międzynarodowej w ramach Międzymorza zyskuje na popularności. Do inicjatywy chcą obecnie przystąpić nawet kraje, które w przeszłości były nastawione sceptycznie.
Wiceminister Piotr Wawrzyk zaznaczył, że wspierany przez obecną administrację amerykańską projekt Międzymorza staje się realną siłą w Europie.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Projekt Międzymorza zakłada utworzenie sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej na zasadzie dobrowolności współpracy państw członkowskich. Państwa uczestniczące w inicjatywie skupiałyby się na realizacji wspólnych interesów oraz współpracy opartej na solidarności. Docelowo do Międzymorza należeć ma obszar między morzami Adriatyckim, Bałtyckim a Czarnym, czyli między innymi Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia i kraje byłej Jugosławii.

(-)

A teraz sprawa, o która wczoraj mocno zbulwersowała opinię publiczną Ukrainy. Sąd w Kijowie zakazał dystrybucji książki o dysydencie z czasów sowieckich – znanym ukraińskim poecie Wasylu Stusie. O wycofanie ze sprzedaży książki „Sprawa Wasyla Stusa” wnioskował prorosyjski polityk Wiktor Medwedczuk. Był on w czasach radzieckich adwokatem Wasyla Stusa. W zakazanej przez sąd książce znajduje się informacja o jego niechlubnej roli podczas politycznego procesu nad dysydentem. Sąd stwierdził, że publikacja narusza dobra osobiste Wiktora Medwedczuka. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

W internecie już wrze od komentarzy; jeden z nich brzmi: „Radziecki sąd jest najsprawiedliwszy na świecie!”, bo rzeczywiście wygląda tak, że Ukraina wraca do czasów ZSRR. Na Wasyla Stusa wydano wyrok po raz drugi – tym razem pośmiertnie. Ale jest druga strona tego medalu: o ile wcześniej trzeba było przeczytać całą książkę, żeby znaleźć odniesienia do Medwedczuka, to teraz sąd je wyszczególnił i lotem błyskawicy rozprzestrzeniły się one po sieciach społecznościowych, a książka staje się bestselerem spod lady.

(-)

(-) Wiersz Wasyla Stusa

Aż dziw bierze, jak bardzo aktualne są te słowa Wasyla Stusa! Wieczorem opowiemy wam o nim nieco więcej, teraz natomiast kończymy nasze przedpołudniowe spotkanie. Była z wami Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego dnia i zapraszam do radioodbiorników na godz. 18.10. Wszystkiego dobrego! (jch/apod)

19.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! W dość chłodny, październikowy wieczór witam was na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Październik za nic ma nasze pragnienie ciepła; tak jak należy – prezentuje nam wszystkie cechy jesieni – chmury, chłód, deszcz. A my lubimy październik. I za to, że miesiąc ten mimo wszystko daje nam mnogość kolorów w naturze, i dlatego, że wtedy obchodzimy święto Opieki Matki Bożej – naszej niebiańskiej Opiekunki. Jesienny wieczór akurat nadaje się do rozmyślań i wznoszenia duszy na wysokości. Dwa tygodnie temu słuchaliśmy, jak gorliwie modli się św. Hiliarion – metropolita kijowski z XI wieku. Jak podają źródła hagiograficzne, Hilarion wiódł życie ascetyczne – wykopał dla siebie pieczarę na brzegu Dniepru i godzinami się tam modlił:

(-) Żywe Słowo – Modlitwa św. Hilariona (c.d.)

Taka modlitwa z pewnością jest Bogu miła.

(-) Fragment liturgii

My, zwyczajni śmiertelnicy, nie potrafimy się tak gorliwie modlić, ale mimo wszystko jesteśmy bardzo przywiązani do rodzimego wyznania, do swoich obrzędów. A zaczynamy to rozumieć oczywiście wtedy, gdy nam tego zabraknie. Na co dzień spotyka się z tym były wikariusz parafii olsztyńskiej, ks. Mikołaj Kostecki, który teraz pełni posługę w górach. Podczas odpustu w Olsztynie pytałam trochę ks. Mikołaja o życie w górach:

(-) Fragment liturgii

– Jak tam jest księdzu w górach?

– Bardzo dobrze! Tam jest taki specyficzny teren, trzeba dużo jeździć, odwiedzać chorych po całych Bieszczdach praktycznie. Jest to duże terytorium od Sanoka aż – jeśli ktoś sobie wyobraża – jak jest połonina, jak wyjdziemy na połoninę, spojrzymy w dół i tam jest taka wieś Zatwarnica. To właśnie to jest to całe terytorium, które trzeba objechać, bo pojedynczy samotni ludzie czekają na księdza, że przynajmniej raz, dwa, trzy razy w roku ktoś do nich przyjedzie.

– Z rodzimego obrządku.

– Tak! Tak! Tak sobie życzą, żeby ktoś przyjechał, przywiózł Komunię. Chociaż od czasu do czasu też łaciński ksiądz do nich zachodzi, ale oni też oczekują bardzo, żebyśmy ich odwiedzali, bo sami nie mogą już jeździć do cerkwi. Bo to są ci, którzy jeździli do cerkwi do Ustrzyk Dolnych, w niedzielę, gdy można było dojechać autobusem, którego teraz nie ma. Jest różnie – dzieci wyjechały w świat, oni sami siedzą w tych takich „chyżach” i czekają, że ktoś ich odwiedzi.

– Ciężka starość.

– No, tak, tak, tak! I takich osób trochę jest! Ich się tak nie zauważa, bo mówię – oni żałują, że nie mogą, nie mają jak dojechać. Niektórzy już nie mają siły, ale jednak ten związek duchowy jest z cerkwią. Oni tam mieli bardzo ciężko! Gdy tam wrócili… ta idea powrotu była najważniejsza. Dlaczego oni się tam znaleźli? Na pewno, tak jak mówią, są świadomi tego, że „ot, na przykład Olsztyn, Giżycko, Godkowo – wszyscy mogą się spotkać, a my tu jesteśmy sami, daleko!” I małe są wspólnoty. Jeśli na przykład w Ustrzykach dwadzieścia osób w niedzielę przychodzi do cerkwi, w Sanoku piętnaście, w Hłomczy dziesięć. To takie są nasze wspólnoty.

– Teraz oni… sądzę, że czegokolwiek by nie zrobili, to i tak by żałowali. Zostaliby tu – żałowaliby, że nie wrócili do domu. Wrócili tam, a zostawili znajomych, rodzinę w większości tu, teraz na tych obcych ziemiach.

– Tym bardziej, że nie mogli się osiedlić w swoich rodzinnych wsiach, musieli gdzieś wybierać i jeszcze kupić sobie ziemię, żeby się osiedlić, bo nikt im nie dał rodzinnego domu i nikt im nie dał ziemi, a do tego mieli zakaz powrotu do swojej wsi. Mówiono im: „Dostaliście rekompensatę zgodnie z umową między państwem polskim i ukraińskim; dostaliście rekompensatę, więc nie mamy wobec was żadnych zobowiązań”. Takie były trudne historie.

– Myślę, że właśnie symbolem takiego człowieka, takiego wiecznego tułacza jest właśnie Nikifor Krynicki, bo akurat dzisiaj, w sobotę mija równo 52 lata od dnia jego śmierci, a on cztery razy wracał spod Szczecina pieszo do Krynicy. A pierwszy raz – z Ukrainy. Czyli pięć razy wracał i zawsze do swojej Krynicy.

– I symbolem tego jest fakt, że tam, gdzie on był, powstają te pomniki – i we Lwowie, i wszędzie. I to jest piękne, i nawet kilka lat temu sam Jego Świątobliwość Swiatosław modlił się w Krynicy nad jego grobem.

(-) Fragment liturgii

Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu opowiem wam o Nikiforze Krynickim, a teraz już oddaję głos olsztyńskiemu dziecięco-młodzieżowemu zespołowi „Suzirjaczko”, które upiększyło odpustowe uroczystości w Olsztynie:

(-) Fragment koncertu

Nasz czas antenowy zbliża się do końca; dzisiejszy program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się znowu pojutrze o 10.50, więc życzę wam miłego wieczoru. Uważajcie na siebie, nie traćcie dobrego nastroju i niech się wam szczęści we wszystkim. (jch/bsc)

19.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Znowu razem rozpoczynamy tydzień i życzę wam, żeby ten tydzień był dla was szczęśliwy – na przekór wszystkim niesprzyjającym okolicznościom. 19 października w kalendarzu – czym zaznaczył się w przeszłości?

(-)

1848 roku we Lwowie rozpoczął pracę Sobór Ruskich Uczonych. Był to pierwszy zjazd oświatowy w Galicji, zwołany przez Główną Radę Ruską. Na posiedzeniach opracowano propozycje założenia towarzystwa gospodarczego i historycznego, ochrony zabytków i kultury oraz wydania popularnego podręcznika historii Ukrainy. Sobór Ruskich Uczonych nakreślił szeroki program organizacji nauki ukraińskiej i szkolnictwa ludowego, uchwalił utworzenie „Towarzystwa oświecenia narodowego”, omawiał zagadnienia ukraińskiego języka literackiego itp.

(-)

1917 r. w Czyhyrynie zjazd Ukraińskiego Wolnego Kozactwa ogłosił generała Pawła Skoropadskiego swoim atamanem. Wśród kozaków postać potomka rodu hetmańskiego, walecznego generała Skoropadskiego cieszyła się dużą popularnością. Później Pawło Skoropadski utracił cały swój zdobyty autorytet wśród wolnego kozactwa, gdy zgodził się startować do Zgromadzenia Ustawodawczego z bloku rosyjskich właścicieli ziemskich.

(-)

1918 r. Ukraińska Rada Narodowa, polityczny organ przedstawicielski narodu ukraińskiego w Imperium Austro-Węgierskim, ogłosiła powstanie Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej. Istniała ona w latach 1918-1919 na terytorium Zachodniej Ukrainy ze stolicą we Lwowie.

(-)

1915 r. urodził się Ihor Swiesznikow – ukraiński archeolog pochodzenia rosyjskiego. Przez ponad 20 lat prowadził wykopaliska na miejscu Bitwy Pod Beresteczkiem, wyniki których zebrał w monografii „Bitwa pod Beresteczkiem” w 1993 roku.

(-)

1926 r. urodził się Bohdan Hawryłyszyn – ukraiński, kanadyjski i szwajcarski ekonomista, działacz społeczny, mecenas, rzeczywisty członek Klubu Rzymskiego. Niejednokrotnie mówił publicznie, że ogłoszenie niepodległości Ukrainy było najszczęśliwszym momentem jego życia. Jednym z najważniejszych warunków polepszenia się jakości życia Bohdan Hawryłyszyn uważał jak najszybsze wprowadzenie nowych technologii i przyśpieszenie reform rynkowych.

(-)

Dzisiaj nie zapominamy o Janach, Makarach i wszystkich urodzonych 19 października. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Ukraina w ostatnim czasie dość często pojawia się w polskiej przestrzeni medialnej. Niedawno goście audycji „Gdzie jest Pan Cogito?” Programu 1 Polskiego Radia podkreślili znaczenie renesansu współpracy pomiędzy narodami, które dawniej tworzyły I Rzeczpospolitą. Zwrócili uwagę na powrót w ostatnich latach zainteresowania tradycjami I RP na Litwie, w niektórych kręgach na Białorusi oraz Ukrainie. Podkreślając wagę koncepcji Międzymorza dla polskiej dyplomacji, wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz wskazywał, że podstawą współpracy powinna być nie tylko wspólna historia, lecz także bieżące korzyści ze wspólnych działań:
(-) Wypowiedź w języku polskim
O położenie akcentu na pragmatyzm w relacjach Polski z narodami, z którymi tworzyła dawniej jeden organizm państwowy, apelował także profesor Paweł Kowal, ekspert do spraw wschodnich, poseł Koalicji Obywatelskiej:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Paweł Kowal dodał, że „im więcej się mówi o historii, tym więcej trzeba dokładać rzeczy praktycznych, współczesnych, żeby równoważyć tę tematykę historyczną”. Z kolei Maciej Dancewicz, wiceprezes Fundacji Wolność i Demokracja, podkreślał znaczenie relacji międzyludzkich dla budowania współpracy polsko-ukraińskiej. Przypomniał, że w Polsce żyje i pracuje wieleset tysięcy, nawet dwa miliony Ukraińców:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Wybiegając w przyszłość, goście audycji „Gdzie jest Pan Cogito?” zwracali uwagę na przesunięcie ośrodka ciężkości Unii Europejskiej, do którego doszłoby, gdyby weszła do niej zabiegająca o to – powiązana z Unią układem stowarzyszeniowym – Ukraina. Podkreślali, że nasz region byłby wówczas jednym z najmocniejszych ośrodków zdecentralizowanej UE. Wtedy – jak mówił Paweł Kowal – kreowanie życia politycznego tego ośrodka Europy musiałoby być oparte na osi współpracy Warszawa-Kijów, dwóch największych krajów regionu.

To o przyszłości, tymczasem teraźniejszość jest bardzo smutna. W Kijowie na Majdanie Niepodległości w sobotę pożegnano Mykołę Mykytenkę, weterana ATO, który w nocy na 11 października podpalił się na Majdanie.
Informuje o tym UKRINFORM i Suspilne. Nie zważając na deszcz ponad sto osób przyszło pożegnać bohatera. Obecni byli między innymi weterani ATO, rodzina Mykoły Mykytenki, działacze, nieobojętni kijowianie. Pożegnanie odbywało się w miejscu, gdzie Mykytenko z 10 na 11 października w mundurze, z odznaczeniami bojowymi, dokonał samospalenia. Jak powiedziała córka weterana Julia, jej ojciec zaprotestował w ten sposób przeciwko polityce kapitulacji Wołodymyra Zełeńskiego, a jest to – wycofanie wojsk na linii rozgraniczającej i pełzająca okupacja Rosji. Jak powiedziała Julia, po samospaleniu i śmierci jej ojca kontaktowali się z nią tylko towarzysze broni, wolontariusze i działacze społeczni. Nikt z Biura Prezydenta czy przedstawicieli władzy nie zwracał się do niej.

(-)

I na tym kończymy nasz program poranny, który przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się znowu wieczorem o godz 18.10, a teraz życzę wam miłego dnia i całego tygodnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/apod)

17.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze! Witam was w pierwszym dniu nowych, zaostrzonych zasad związanych z koronawirusem. Mamy dzisiaj sobotę, 17 października; w studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dzisiaj jest Międzynarodowy dzień walki z ubóstwem, więc życzę każdemu z nas, żeby nikt z nas nigdy nie musiał walczyć z ubóstwem, ale żeby los pozwolił nam hojnie pomagać tym, kto znajduje się w potrzebie. A ponadto 17 października zapisał się w historii tak, że tego dnia:

1814 r. Urodził się Jakub Głowacki – etnograf, poeta, historyk, działacz społeczno-polityczny, jeden z założycieli „Ruskiej Trójcy”. Było to ugrupowanie literackie, które zapoczątkowało na ziemiach zachodnio-ukraińskich odrodzenie kulturalno-narodowe.

(-)

1935 r. Urodził się Ołeksandr Ponomariw, ukraiński językoznawca, prof. Kijowskiego Uniwersytetu Państwowego, obrońca języka ukraińskiego i jego poprawności. Zmarł trzy dni temu, więc trzech dni Profesor Ponomariw nie dożył do 85 urodzin.

(-)

To było wielkie święto patriotycznej młodzieży ukraińskiej, a dzisiaj może mniejsze, ale osobiste święto obchodzą: Weronika, Włodzimierz i wszyscy urodzeni 17 października. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Teraz wybaczcie mi, bo chociaż to sobota, to zwrócimy się trochę w stronę polityki, żeby być zorientowanym w temacie. Niedawno prezydent Polski Andrzej Duda odwiedził z oficjalną wizytą Ukrainę. Dzień przed jego podróżą w Monasterzu koło Werchraty ustanowiono nową tablicę na ukraińskiej mogile wojskowej. Ustanowiono nową, a nie – odnowiono tę, którą wcześniej zniszczyli wandale.

Upamiętnienie w Monasterzu zostało ustanowione zgodnie z prawem, w wyniku dialogu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z przedstawicielami Związku Ukraińców w Polsce oraz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Na mogile znajdował się napis: „Polegli za wolną Ukrainę”. Na pomniku były tylko imiona i nazwiska oraz daty urodzenia pochowanych bez żadnych stopni wojskowych i symboliki. Na nowej tablicy znajduje się tylko napis: „Zbiorowa mogiła Ukraińców, którzy zginęli w walce z sowieckim NKWD w lasach monasterskich w nocy z 2 na 3 marca 1945 r.”. nie ma tam jednak imion i nazwisk. Są to cyniczne działania, które uderzają w w zaufanie Ukraińców do polskiego partnera. Jak czytamy w tygodniku „Nasze Słowo”,w tej sprawie prawie 50 przedstawicieli polskiej elity – intelektualistów, dziennikarzy, naukowców, księży – napisało list otwarty do ministra kultury Piotra Glińskiego. Oto fragmenty tego listu:

Szanowny Panie Ministrze,

W styczniu tego roku, w związku z kolejnym aktem profanacji oraz dewastacji ukraińskiego grobu na terenie gminy Horyniec, w dawnej wsi Monasterz, zwracaliśmy się do Pana, wyrażając oburzenie i stanowczy protest środowisk obywatelskich, artystów, intelektualistów, księży rzymskokatolickich, dziennikarzy i aktywistów, przeciw niszczeniu na terenie państwa polskiego ukraińskich grobów. (…) Przed kilkoma dniami, w związku z wizytą Prezydenta Andrzeja Dudy w Ukrainie, podano do wiadomości, że roztrzaskana, dodajmy przez polskich nacjonalistów i prowokatorów, tablica na grobie w Monasterzu została „odnowiona”. Tymczasem w rzeczywistości, tablica ta nie została „odnowiona”, lecz zamieniona na tablicę zawierającą zupełnie inny niż ustalony w 1998 r. napis, usunięto z niej wszystkie imiona i nazwiska poległych żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz inskrypcję: “Polegli za wolną Ukrainę”. Obecnie na tablicy widnieje bardzo ogólnikowa informacja, że w grobie są pochowani Ukraińcy, którzy zginęli w walce z NKWD.

Jesteśmy oburzeni faktem zamiany tablic, przede wszystkim usunięciem imion i nazwisk poległych partyzantów ukraińskich oraz inskrypcji widniejącej na oryginalnej tablicy. Usunięcie nazwisk poległych jest dla nas barbarzyńskim aktem odebrania poległym ich podmiotowości, istnieje bowiem pełen ich spis, nie są nieznani. Tablica wyrażała szacunek dla ludzi, którzy zginęli, i dla idei, o którą walczyli.

Każdy zmarły, poległy, zamordowany, niezależnie od narodowości, wyznania, formacji, w jakiej walczył, ma prawo po śmierci, podobnie jak i za życia, do zachowania podmiotowości oraz tożsamości – do zachowania własnego nazwiska. Pozbawianie zmarłych nazwisk to obyczaj bolszewicki. (…)

Wśród sygnatariuszy jest między innymi dominikanin o. Tomasz Dostatni. Kiedyś przy okazji jego wizyty w Olsztynie zapytałam go, skąd ma takie zrozumienie drugiej, zdawałoby się, wrogiej strony, bo nie po raz pierwszy występuje przeciwko niszczeniu miejsc pamięci Ukraińców w Polsce:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Gdybyż to każdy z nas chciał się uczyć chrześcijaństwa od o. Tomasza Dostatniego! Cały tekst listu do ministra Piotra Glińskiego znajdziecie w 43 numerze „Naszego Słowa”. Z tymi bardzo mądrymi, wyważonymi słowami o. Tomasza zostawiam was do jutra. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Miłego i udanego wypoczynku wam życzę, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

UKR161020- godz 18-10 UKRAINA (opis do dźwięku)

Witam wszystkich, kto jest z nami na jednej fali. W programie „Od A do Z” wita was Hanna Vasylevska. Wkrótce przywitają też moi młodzi koledzy z Górowa Iławeckiego, którzy opowiedzą co i jak świętowali w tym tygodniu w rodzimej alma mater. No a ja powrócę na chwilę na WAMA Film Festiwal. Prawie tydzień temu on się zakończył, a grupa młodzieży ukraińskiej wróciła do domu. Natomiast nam młodzi filmowcy zostawili swoją „Świadomość”. Dzięki temu krótkiemu filmowi troszkę głębiej zajrzymy do ich głów i serca. No a potem pouczymy się języka ukraińskiego. Nie ociągajmy się więc, zaczynajmy jak najszybciej!

(-)

Swoim ulubionym nauczycielom uczniowie złożyli życzenia z okazji święta zawodowego w środę 14 października, szczerze dziękując im za pracę, która naprawdę jest całym życiem dla pedagogów. Dziękowali też tym, kto broni Ukrainy dzisiaj i tym, kto broniąć Ukrainy oddał za nią życie. Natomiast do tego była inna okazja – Dzień Obrońcy Ojczyzny. O wszystkim po kolei opowiedzą radiowcy z Górowa.

– Dobry wieczór, witamy was ze szkoły ukraińskiej w Górowie Iławeckim. Dzisiaj zapraszamy was do posłuchania, jak nasza młodzież szanuje bohaterów Ukrainy z okazji Dnia Obrońcy i nauczycieli z okazji Dnia Nauczyciela. Najpierw w naszej szkole 14 października obchodzono Dzień Nauczyciela:

(-) Fragment przedstawienia (Lekcja w szkole)

Następnego dnia, w środę 15 października obchodziliśmy Dzień Obrońcy Ukrainy.

(-) Fragment przedstawienia (akademia z okazji Dnia Obrońcy Ukrainy)

Dzisiaj już się z wami żegnamy, życzymy udanego weekendu i do usłyszenia!

(-)

Trzy dni seminariów, webinariów, wykładów i projekcji filmów. Spotkania z młodzieżą z Warmii i Mazur, Litwy, Niemiec i Ukrainy, podczas których głównymi tematami były między innymi: neutralność klimatyczna, przetwarzanie, zarządzanie zasobami naturalnymi, wiedza ekologiczna, ochrona wody i ochrona powietrza oraz klimatu. Na ile świadomie żyje nowe pokolenie pokazali młodzi filmowcy podczas cyklu warsztatów 7-go WAMA Film Festiwalu. Podczas szeregu przedsięwzięć młodzież zapoznała się z problemami związanymi z europejskim zielonym kursem. Między innymi dzięki przeglądowi filmów, które poruszają temat pielęgnowania natury i ekosystemu, ale też pokazują jak natura może inspirować twórców różnych rodzajów sztuki: fotografii, malarstwa, kina i literatury. W finale młodzież, która reprezentowała na festiwalu Ukrainę, pokazała swoją „świadomość”:

– Usiądę tu koło was, dobrze?

– O, jak fajnie!

– Co ty w tej chwili czujesz?

– Czuję jedność z tym miejscem, patrzę na te fale i myślę: wow, one są takie fajne! Chce się być taką falą, gdy przechodzą jedna w drugą.

– A ty znasz wiersze Tarasa Szewczenki? Powiedz!

(Fragment wiersza T. Szewczenki)

(Fragment wiersza W. Symonenki)

-… ja bardzo lubię oglądać filmy, w przyszłości chcę spróbować swoich sił jako krytyk filmowy i dziennikarz filmowy; pojechać na główne festiwale filmowe – pryski w Cannes, w ogóle… do Wenecji.

– Ja chcę się zajmować filmem, kinem zaangażowanym.

– Lubię sobie wyobrażać, jak mieszkam w swoim domu, w którym wszystko jest wykonane własnoręcznie, z ludźmi, których kocham całym sercem.

– Marzę o tym, żeby napisać kilka książek i scenariuszy, to mnie bardzo interesuje; chyba jeszcze od nastolatki mam pewne pomysły i dla mnie chyba najważniejsze jest to, żeby przestać pisać do szuflady, czyli zacząć dzielić się swoimi historiami i opowiadać je innym ludziom. Ale do tej pory bałam się jak inni to odbiorą, co powiedzą.

– Uważam, że życie to ciągły ruch, trzeba cały czas gdzieś iść, kształtować siebie, uczyć się, odczuwać, słuchać, kosztować życia i smaki.

– A ja nie chcę więcej być „wygodna” dla kogoś; chcę być sobą w kontaktach i żeby ludzie to szanowali.

Odczuwać, tworzyć kino społeczne, cieszyć się życiem, pisać, nagrywać i pozostawać sobą. Takie odczucia i emocje wzięłi ze sobą na Ukrainę uczestnicy 7-go WAMA Film Festiwalu. Niech to ziarenko obowiązkowo wzejdzie i wtedy Ukraina na pewno będzie miała europejską przyszłość, której pragnie.

A nasza przyszłość – w pamięci pokoleń.

(Słowo o słowie)

No i to wszystko na dzisiaj. W programie „Od A do Z” była z wami Hanna Vasylevska. Życzę wam ciekawego i słonecznego weekendu. Bądźcie zdrowi! (jch/bsc)

16.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Festiwal ukraińskiego tańca ludowego „Hopakfest” oraz „Ukraińska sieć taneczna” prezentują pierwszy międzynarodowy konkurs internetowy „Taniec.net”. Do udziału zaprasza się diasporę ukraińską z całego świata. Komisja wspólna rządu i mniejszości narodowych i etnicznych obchodzi swoje 15-lecie. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński zapowiedział przeprowadzenie ogólnonarodowej ankiety przy okazji zbliżających się wyborów samorządowych. Władze w Kijowie odrzucają oskarżenia oficjalnego Mińska o nieprzyjazne działania. Szczegółów dowiecie się już teraz w ukraińskim programie informacyjnym. Dziś jest piątek, 16 października. Przy mikrofonie Hanna Vasylevska. Dzień dobry!

(-)

Festiwal ukraińskiego tańca ludowego „Hopakfest” oraz „Ukraińska sieć taneczna” prezentują pierwszy międzynarodowy konkurs internetowy „Taniec.net”. „Taniec.net” – to zdalny konkurs amatorskich, studenckich i profesjonalnych zespołów tanecznych oraz choreografów Ukrainy i diaspory ukraińskiej. Do udziału zaprasza się zespoły folklorystyczno-etnograficzne, choreografie ludowo-sceniczne, grupy taneczne zespołów pieśni ludowej, zespoły współczesnej choreografii różnych kierunków i stylów, układy taneczne zbudowane na choreografii ludowo-scenicznej, tradycjach ludowych, zwyczajach i obrzędach różnych regionów Ukrainy. Głównym zadaniem konkursu jest zjednoczenie Ukraińców całego świata na zasadach wspólnego dziedzictwa historyczno-kulturalnego, prezentacja twórczych osiągnięć, wymiana doświadczeń między zespołami tanecznymi i choreografami Ukrainy oraz diaspory ukraińskiej. Do udziału w konkursie będą przyjęte nagrania video występów zespołów tanecznych, wykonane w ciągu 2014-2020 r. Zgłoszenia trzeba wysyłać przez link na stronie www.hopakfest.com do 20 października włącznie. Więcej informacji znajdziecie na stronie festiwalu „Hopakfest”.

Wspólna komisja rządu i mniejszości narodowych i etnicznych obchodzi swoje 15-lecie. 7 października w ramach obchodów odbyło się uroczyste spotkanie. Członkowie komisji zostali nagrodzeni dyplomami i prezentami, a dwóch przedstawicieli mniejszości zostało uhonorowanych Krzyżami Zasługi, – podaje „Nasze Słowo”. Obecny na uroczystości minister spraw wewnętrznych 0MSWiA) Mariusz Kamiński zaznaczył, że obecność mniejszości wzbogaca Polskę kulturowo. „Jesteście niezwykłym, wspaniałym dziedzictwem, które otrzymaliśmy od I Rzeczpospolitej wielu narodów, wielu kultur i wielu religii. Dla nas jest to nadzwyczaj ważna wartość, którą powinniśmy wspólnie chronić. Nasz rząd wspiera i będzie wspierał prawa mniejszości narodowych i etnicznych”, – powiedział szef MSWiA. Podkreślił też, że przez wiele lat komisja zawsze była ważnym miejscem dialogu między przedstawicielami państwa polskiego i przedstawicielami mniejszości, mieszkających w Polsce. Mariusz Kamiński zapewnił, że rząd wspiera prawo mniejszości do realizowania swoich podstawowych wartości i jednocześnie gwarantuje przestrzeganie tych praw. Ze swojej strony przewodniczący Towarzystwa Ukraińskiego Grzegorz Kuprianowicz, który jest współprzewodniczącym Wspólnej komisja rządu i mniejszości narodowych i etnicznych, zwrócił uwagę na to, że nienależna ochrona, utrata przez mniejszości swojej tożsamości, a w efekcie – całkowite ich zniknięcie może doprowadzić do upadku wyjątkowych „mikrokosmosów” kultur lokalnych, będących dziedzictwem Rzeczpospolitej i dorbkiem całego świata. Ukrainiec zwrócił uwagę na wyjątkowy charakter komisji: „Jest to szczególny organ na skalę światową, oryginalny polski wkład w międzynarodowy system obrony praw mniejszości; jej utworzenie oznaczało nadanie podmiotowości mniejszościom, które otrzymały swoich prawowitych przedstawicieli. Komisja powinna być miejscem, gdzie wspólnie szuka się sposobów na zagwarantowanie mniejszościom warunków zachowania i rozwoju własnej tożsamości, kultury i języka”.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział przeprowadzenie ogólnonarodowej ankiety przy okazji zbliżających się wyborów samorządowych. Jedno z pytań dotyczyć ma sposobu walki z korupcją. Pomysł głowy państwa krytykują politycy i eksperci. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko

(-)

Władze w Kijowie odrzucają oskarżenia oficjalnego Mińska o nieprzyjazne działania. Białoruski MSZ wezwał wczoraj ambasadora Ukrainy i wręczył mu notę protestacyjną w związku z dekretem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ułatwiającym zatrudnianie na Ukrainie białoruskich pracowników sfery IT.

(-)

Na tym nasz program się kończy, ale ja się z wami nie żegnam. Zapraszam na 18.10 na program „Od A do Z”. na razie życzę udanego dnia i dobrego nastroju. Do usłyszenia! (dw/kos)

15.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik i witam was serdecznie na falach Radia Olsztyn. To dopiero początek naszej audycji, ale powiem wam, że już mi się ona podoba, bo wiem co w niej będzie. A będzie grzech. Grzech i pokuta. Jednak nie grzech mi się podoba, a dzisiejsi rozmówcy Sergiusza Petryczenki, bo jestem fanką naszych gwar. Dosyć bicia piany, przechodzimy do rzeczy!

(-)

Schola Węgajty na stałe wpisała się w kulturalny krajobraz Warmii i niesie szczególna kulturę nie tylko w naszym regionie, ale i w całej Polsce oraz poza jej granicami. Obecnie realizuje projekt „KRESTA 2020”. w projekcie biorą udział artyści i naukowcy z Polski, Ukrainy (Ukraiński Uniwersytet Katolicki we Lwowie) i Serbii. Prezentacja bizantyjskiego śpiewu liturgicznego oraz warsztaty pisania ikon miały się odbywać w październiku we Lwowie. Niestety, pogorszenie się sytuacji epidemicznej wymusiły zmianę planów. Prezentacja odbyła się w Polsce, w Bielsku Podlaskim, gdzie Schola dokonała nagrania video Kondakionu o Nawróceniu Grzesznicy (tekst Romana Melodosa z VI w.). w Bielsku Podlaskim był Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Znajdujemy się w Bielsku Podlaskim, gdzie odbyła się tegoroczna realizacja Kondakionu. Miało być trochę inaczej, miał być wyjazd do Lwowa, a jesteśmy w Bielsku – dlaczego tak?

– Wszyscy wiemy jaka jest sytuacja, jak my obecnie żyjemy; nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, – Foma Sulima, Bielsk Podlaski. – Że ani koncertów, ani spotkań szczególnie nie ma. Ludzie też się boja, siedzą w domach. Nie chcemy, żeby ten projekt też gdzieś tam odszedł, ale jeśli się go dobrze nagra, materiał i audio i video, to można będzie go później próbować pokazać i w TV; pokazać ludziom, bo wiadomo, e nie wszyscy mogą trafić na taki koncert w świątyni. Uważam, że dzisiaj w takiej sytuacji to jet jedyne wyjście, jak można tę kulturę zachowywać, w warunkach takiej pandemii.

(-) Wypowiedź w języku polskim (Wolfgang Niklaus, kierownik Scholi Węgajty)

(-)

– Oprócz tego, że śpiewasz, jesteś też radnym w Bielsku. Jak sądzisz – jakie są warunki do funkcjonowania kultury, czy jest przyszłość dla kultury w takim środowisku pandemicznym, w takim pandemicznym świecie?

– Trzeba się przełączyć na inne myślenie, jak to teraz mówią: on-line, nie bezpośrednio. W związku z tym, że ludzie siedzą w domach, boją się, to nie ma takich kontaktów, jak to było wcześniej i trzeba znajdować nowe formaty – i dla koncertów, i dla takich spotkań na tle kultury. No, na pewno nie wszyscy jesteśmy tak dobrze do tego przygotowani, ale jednak nie ma wyjścia, bo jeśli ludzie odwykną od kultury, to może być tak, że za rok już o wszystkim zapomną. Nie wyjdą, nie przyjdą. A jeśli siedzisz w domu, to wszystko się zdarza – i stagnacja, i myśli depresyjne się pojawiają, tak że to jest bardzo niebezpieczne dla człowieka. Trzeba być pragmatykiem, to nie skończy się w tym roku, myślę, że i w następnym też coś takiego może być. Trzeba więc znajdować nowe źródła – jak się spotykać. No, szkoda, oczywiście, my jesteśmy bardzo związani z kulturą – z ludową kulturą, z folklorem, ze śpiewem, z koncertami folklorystycznymi, a w takim formacie, jak znaliśmy, to ich na razie nie będzie. Trzeba szukać nowych formatów.
(-) Wypowiedź w języku polskim (Wolfgang Niklaus, kierownik Scholi Węgajty)

(-)
– Zazwyczaj jest tak, że wierni są obecni na takim wydarzeniu w cerkwi. Teraz nie było wiernych, był tylko, że tak powiem – Najwyższy; Ten, kto słuchał i ci, co śpiewali. Czy nie brakowało czegoś?

– Otaczały nas twarze świętych, – Doroteusz Fionik, Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach, Bielsk Podlaski. – Dziesiątki, setki twarzy świętych. I świątynia „omodlona”, i z nami też mistycznie był Chrystus. Gdyby nagranie było w studiu, nie byłoby żadnego ducha. Tutaj jesteśmy razem z aniołami i razem ze świętymi, dlatego atmosfera i akustyka jest dobra. Myślę, że będzie taki efekt, że na całym świecie ludzie będą mogli zobaczyć i usłyszeć tę wysoko duchową twórczość – historyczna i współczesną, bo tu jest ciekawe połączenie: mamy tekst historyczny, który zachował się z VI wieku św. Romana Słodkopiewcy i muzykę współczesną, napisaną przez doktora Marcina Abijskiego. Bizantyjską muzykę teraz napisaną, to jest rzadkość! Ale to pokazuje, że ona ma swoją moc duchową, bo opinie od ludzi są bardzo pozytywne i co do wykonania, i co do tego, co usłyszeli.

(-) Wypowiedź w języku polskim (Małgorzata Żygadło- Niklaus, scenograf Scholi Węgajty)
Schola Węgajty jeszcze nie raz zrobi nam ciekawy prezent kulturalny, teraz natomiast proponuję wam trochę humoru, jak to się mówi – całą dzieże, aż po brzegi. Będzie tu i śmiech, i grzech, i pokuta.
(-) Humoreska
W tym wypadku nie warto koncentrować się na sposobie, ważne, że okazał się skuteczny. I z tym już was zostawiam; mam nadzieję, że w dobrym nastroju. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się w sobotę o 10.50, a tymczasem – wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

15.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 15 października na falach Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Wielkie święto obchodziliśmy wczoraj: Opieki Matki Bożej, Dzień ukraińskiego kozactwa, Dzień Obrońcy Ukrainy, a także – Dzień pracowników oświaty, czyli Dzień Nauczyciela. Jeszcze raz dzisiaj wszystkim nauczycielom – i aktywnym, i tym, kto jest już na bardzo zasłużonej emeryturze – życzę, żeby wasi uczniowie zawsze pamiętali, kto pomógł im wzbić się w niebo na skrzydłach wiedzy i żeby umieli okazać wam za to wdzięczność.

Nauczycielką dla wszystkich nas jest historia, więc otwieramy kalendarz, a tam – też o nauce:

(-)

15 października 1615 roku założono Kijowskie Bractwo Bohojawleńskie i szkołę przy nim, wkrótce przekształconą w kolegium, a następnie – w Kijowsko-Mohylańską Akademię.

(-)

1860 r. Urodziła się Sofija Tobilewicz – ukraińska aktorka charakterystyczna polskiego pochodzenia. Tłumaczka, folklorystka, pamiętnikarka; żona Iwana Karpenki-Karego, kuzynka Zygmunta Sierakowskiego (jednego z przywódców polskiego Powstania Styczniowego 1863 r.).to właśnie dzięki popularyzowaniu przez Sofiję Tobilewicz twórczości I. Karpenki-Karego ocalał chutor „Nadija”, który za słowami Ołesia Honczara stał się „ukraińską Mekką teatralną”.

(-)

Niestety, wczorajszy dzień, jakże symboliczny – Dzień Nauczyciela – przyniósł bardzo smutna wiadomość: na 84 roku życia w Kijowie zmarł doktor nauk filologicznych, prof. Oleksandr Ponomariw. Całe życie poświęcił na rozwój o obronę języka ukraińskiego. Stał się legendą Kijowskiego Uniwersytetu Państwowego, na którym wykładał ponad 40 lat. Jak podaje BBC, w dorobku Profesora są setki wdzięcznych studentów i setki prac naukowych i publicystycznych. Tlumaczył na język ukraiński z nowożytnego języka greckiego i pięciu języków słowiańskich. Był jednym z najaktywniejszych członków Towarzystwa Języka Ukraińskiego „Proswita” i Komisji ds. Zasad pisowni, która poprawiała zrusyfikowany język ukraiński. Przez wiele lat był też niezmiennym blogerem na stronie BBC News Ukraina. Setki osób pisało do prof. Ponomariwa z pytaniami, żeby otrzymać odpowiedzi na trudności języka ukraińskiego. Widocznie w niebie też są potrzebni nauczyciele języka ukraińskiego. Wieczna pamięć Profesorowi od Boga!

(-)

A życie toczy się dalej. 15 października mają swoje święto: Justyna, Borys, Jakub, Dawid i Jerzy oraz wszyscy urodzeni właśnie tego dnia. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Wczoraj w szkole ukraińskiej w Górowie Iławeckim uroczyście świętowano Dzień Pracowników Oświaty, natomiast dzisiaj będzie obchodzony Dzień Obrońcy Ukrainy. Dzisiaj, a nie wczoraj, chociaż samo święto rzeczywiście wypada 14 października. O godz. 14-tej rozpocznie się uroczystość, do której co roku przygotowują się uczniowie i nauczyciele. Niestety, święto jest nadal aktualne, wciąż mamy komu być wdzięczni – na wschodzie Ukrainy nadal trwa wojna. Młodzi Ukraińcy uroczystym apelem i koncertem uczczą pamięć tych, kto oddał swoje życie za wolność Ukrainy i podziękują tym, kto codzienne trzyma nad nami błękit nieba. A tak było w ubiegłym roku w Górowie:

(-) Fragment koncertu

(-)

Towarzystwo Ukraińskie odnawia groby żołnierzy Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej w Lublinie. Pod koniec września – jak pisze w „Naszym Słowie” Paweł Łoza – rozpoczęły się prace renowacyjne na mogiłach żołnierzy Armii URL na cmentarzu prawosławnym przy ul. Lipowej. Obecnie z kilkudziesięciu krzyży kozackich zostało tam tylko trzynaście. W 2001 roku na cmentarzu został odsłonięty pomnik żołnierzy Armii URL. Od wielu lat już członkowie Towarzystwa Ukraińskiego dbają o mogiły, sprzątają na cmentarzu, organizują spotkania tematyczne. I chociaż Towarzystwo nie ma wystarczająco dużo pieniędzy, to mimo tego rozpoczęło prace renowacyjne. „W tym roku wypada 100-na rocznica wojny z Rosją bolszewicką 1920 roku i sojuszu polsko-ukraińskiego, paktu Piłsudski-Petlura, więc nie będzie lepszej okazji do odnowienia lubelskich grobów bohaterów ukraińskich”, – czytamy na FB Towarzystwa Ukraińskiego. „Żeby w pełni sfinansować prace renowacyjne, potrzebujemy jeszcze 15 000 zł”, – mówi przewodniczący Towarzystwa Grzegorz Kuprianowicz i zachęca wszystkich do tej szlachetnej sprawy.

(-)

I tu się teraz pożegnamy; program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Ponownie spotkamy się na antenie wieczorem o godz. 18.10, tymczasem życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze. Wszystkiego dobrego! (jch/ad)

14.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

„Wianuszek pokoju i dobra”. Tak właśnie nazywa się festiwal, który odbywał się w lipcu tego roku. Format on-line znacznie rozszerzył geografię uczestników konkursu, więc swoje zgłoszenie wysłała też między innymi Olga Marciszak, uczennica liceum ukraińskiego w Górowie Iławeckim. Co z tego wyszło, opowiem dzisiaj. W „Wieczorze z kulturą ukraińską” wita was Hanna Vasylevska. Serdecznie zapraszam.

(-)

– Tak sobie pomyślałam, że teraz, gdy jest ta kwarantanna, to dlaczego nie mamy robić tego, co bardzo lubimy, a tak naprawdę nie mamy na to czasu. Gdy jest szkoła i chodzimy do szkoły, mamy dużo różnych zajęć, a teraz, gdy siedzimy w domu, to bardzo dużo śpiewam. Mam z mamą i tatą, jak śpiewamy, umieszczamy to na FB, dzielimy się tym z ludźmi i jest nam bardzo miło, gdy ludzie to tak dobrze odbierają.

– Skąd wziął się ten pomysł?

– Powiem szczerze, że to było tak spontanicznie. Po prostu usiedliśmy, tata przyszedł, my tak zawsze w pokoju sobie siadamy; jak tak zawsze w pokoju siadam sobie na łóżku; tata przychodzi do mnie i mówi: „No, Ola, pomóż mi zagrać jedną piosenkę”. I ja mu pomogłam zagrać to, co on chciał. I mówię: „Słuchaj, nagrajmy to; może akurat ładnie wyjdzie”. No i wyszło ładnie.

Ta rozmowa odbyła się pod koniec ubegłego roku szkolnego, gdy wszyscy znaleźliśmy się sam na sam ze sobą. Każdy, jak to mówią, wariował po swojemu, natomiast Ola Marciszak śpiewała. Cała rodzina Oli jest twórcza, śpiewająca, więc zajęcia wszystkim przypadły do serca. Filmy, w których Ola śpiewa z tatą i mamą, stały się prawdziwym hitem na ukraińskich grupach na FB. Niektóre piosenki zebrały ponad 100 000 przeglądów i lajków,a do tego komentarze ze szczerymi i dobrymi życzeniami i podziękowaniem za twórczość. Czy to ma znaczenie?

– Oj, dla nas to bardzo duże szczęście, tak widzieć, że i ludzie się śmieją, gdy oglądają nasze piosenki, że odbierają to tak od serca, że im się to podoba. My to widzimy i dla nas też to jest taka motywacja, żeby dalej zawsze coś robić, bo wiemy, że to się po prostu ludziom podoba i że lubią słuchać naszych piosenek. Tak samo tu w szkole nauczyciele podchodzą i mówią, że naprawdę bardzo fajnie; że oni też to oglądają i chcą, żeby jak najwięcej tego było w internecie.

– Olu, no właśnie – ty wróciłaś do szkoły, czy ty tam zbierasz komplementy co do swego śpiewu, czy twoi nauczyciele czy koledzy z klasy są dumni z tego, że uczysz się w Górowie Iławeckim?

– No, tak! Oni podchodzą do mnie, nauczyciele, nawet moja wychowaczyni jakoś niedawno podeszła do mnie i zaczęła mówić, że dowiedziała się, bo sama nie ma możliwości zobaczyć na FB, ale inni nauczyciele jej pokazali jak śpiewam. I podeszła do mnie i powiedziała, że bardzo się cieszy, że jest bardzo zadowolona z tego, że ma taką dziwczynę u siebie w klasie, że się cieszy i to było bardzo, bardzo miłe dla mnie.

– No i ostani twój sukces to zwycięstwo w konkursie międzynarodowym. Opowiedz, proszę, jak ten konkurs się nazywa. Ja oczywiście gratuluję ci serdecznie zwycięstwa. To prawdziwe osiągnięcie, to już całkiem inny poziom. Opowiedz, proszę, co to był za konkurs, jak trafiłaś na ten konkurs; pewnie znalazłaś go w internecie. Opowiedz jak to było.

– To jest konkurs „Wianuszek pokoju”, taki festiwal międzynarodowy. Oglądaliśmy komentarze pod piosenką „Hucułka Ksenia” i zobaczyliśmy, że dużo ludzi pisze, że ta piosenka może właśnie iść na taki konkurs – „Wianuszek pokoju”. I my tak widzimy, że dużo ludzi o nim pisze, więc weszłyśmy z mamą na internet, poszukałyśmy takiego festiwalu, no i zobaczyłyśmy, że taki naprawdę jest, taki „Wianuszek pokoju” i trzeba tam wysłać swoją piosenkę, to wysłałyśmy tę naszą „Hucułkę Ksenię” i tam poczekaliśmy pewien czas. Dyrektorka tego festiwalu Jewhenija Makijewa napisała, że nasza piosenka przechodzi dalej, że dalej będzie pod oceną jury i że będzie na stronie youtube „Wianuszek pokoju”, że ją tam umieszczają i tam ludzie będą głosować na piosenki, które się im spodobają. No i nasza piosenka wtedy była na drugim miejscu. No i my tak – O, fajnie! Drugie miejsce! Taki konkurs duży, festiwal; bardzo byliśmy uradowani wtedy. Ale nadeszła druga część konkursu, gdzie jury ocenia. I przewodniczącą jury była pani Nina Matwijenko. Wtedy dali nam tyle punktów, że zwyciężyliśmy, byliśmy już wtedy na pierwszym miejscu. No to wtedy nie mogliśmy uwierzyć; jednak bardzo, bardzo, bardzo się z tego cieszyliśmy!

– Bo to symbolizuje i uznanie ludzi, bo to ludzie głosowali, a do tego na dodatek profesjonalne jury was oceniło najwyższymi punktami. To prawdziwe zwycięstwo.

– Tak, tak.

(-) Piosenka

– Wiem, że na pewno dalej chcę śpiewać. Zaraz w maju kończę szkołę i potem chcę oczywiście z muzyką dalej pracować i żeby ludzie to słyszli, chcę żeby to się ludziom podobało, żeby tego słuchali i żebym wiedziała, że ta praca jest także ważna dla mnie, też dla innych ludzi, bo to jest naprawdę bardzo miłe. Ale przede wszystkim to jest z czystej miłości do śpiewu, do muzyki.

(-) Piosenka

– Chciałabym przede wszystkim podziękować, bo to naprawdę bardzo dużo zależy od widzów, bo bez nich nie byłoby też nas, naszych piosenek, tak że jest nam bardzo, bardzo miło i bardzo, bardzo chcę podziękować, bo to jest dla nas naprawdę wielkie, wielkie szczęście, którym chcemy się dzielić z wami. I chcę też poprosić, żeby tych piosenek słuchać z taką myślą, że to naprawdę jest od serca, że to jest naprawdę takie bardzo ważne dla nas i dla Ukrainy, i dla wszystkich Ukraińców, i dla Ukraińców w Polsce. I naprawdę jeszcze raz bardzo dziękuję.

– Ja myślę, że warto podziękować rodzicom za to, że cię wychowali i cały czas pomagają ci w twojej twórczości.

– Tak, tak! Naprawdę jest za co dziękować rodzicom, bo gdyby nie oni, to też by tego wszystkiego nie było. Bardzo dużą rolę odgrywa to, że oni mnie tak wychowują, a nie inaczejl jednak mama mnie tu do szkoły przywiozła do Górowa, do szkoły ukraińskiej, za co bardzo, bardzo dziękuję.

Tak bywa, gdy robisz to, co naprawdę kochasz. Kochajcie więc to, co ukraińskie i niech dusza śpiewa. Z wami była Hanna Vasylevska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia! (jch/bsc)

14.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Święto Opieki Matki Bożej, Dzień Kozactwa Ukraińskiego i Dzień Obrońcy Ukrainy. A także najważniejsze i wizycie Andrzeja Dudy na Ukrainie. Ukraińskie wiadomości już za chwilę. Na kalendarzu jest środa, 14 października. Przy mikrofonie Hanna Vasylevska. Witam.

(-)

14 października Ukraińcy obchodzą od razu trzy święta. Pierwsze – Opieki Matki Bożej, drugie – Dzień Kozactwa Ukraińskiego, trzecie święto, bardzo młode – Dzień Obrońcy Ukrainy. Wszystkie te święta są ze sobą powiązane i powstawały sukcesywnie. 14 października prawosławni chrześcijanie obchodzą dzień Opieki Matki Bożej. Potocznie mówi się: „Pokrow przykrywa trawę liśćmi, ziemie śniegiem, wodę – lodem, a dziewczęta – wieńcem ślubnym. To święto uważane jest za jedno z najbardziej szanowanych świąt na Ukrainie. Ze świętem „Pokrowy” zbiega się świętowanie Dnia Kozactwa Ukraińskiego. Z dawien-dawna Matka Boża uważana była za opiekunkę całego kozactwa ukraińskiego. A na Siczy Zaporoskiej kozacy zbudowali cerkiew ku czci Pokrowa Bogurodzicy z jej ikoną. I do słowa: właśnie tego dnia kozacy zbierali Wielką Radę, na której wybierali hetmana i określali się w sprawie dalszych planów wojskowych. Znany ukraiński etnograf Ołeksa Woropaj pisał, że po zrujnowaniu przez carycę Katarzynę II Zaporoskiej Siczy kozacy, idąc za Dunaj, nieśli ze sobą ikonę Pokrowy Przenajświętszej Bogurodzicy. Ciekawe, że kozacy tak głęboko i szczerze czcili obraz Pokrowy Matki Bożej, wierzyli w jej moc i uroczyście świętowali ten dzień, że wśród ludu utrwaliła się druga nazwa święta – Kozacka Pokrowa. Pewnie nie ma na Ukrainie człowieka, który nie słyszałby o kozakach. Powstało o nich wiele utworów, książek i filmów. O kozackim rodzie śpiewa się i w naszym hymnie narodowym. Obraz odważnego młodzieńca, który broni honoru i wolności naszego narodu, mocno wrył się w pamięć pokoleń. Tak więc kozak w kulturze ukraińskiej to zwycięski wojownik, uzbrojony obrońca Ojczyzny, który broni wiary, godności i zwyczajów całego naszego narodu. Po zbrojnej agresji Rosji w 2014 roku w społeczeństwie ukraińskim nasiliły się tendencje do rezygnacji z radzieckich symboli i świąt. Powstał też problem zamiany radzieckiego Dnia Obrońcy Ojczyzny , obchodzonego 23 lutego. Postanowiono przenieść obchody na 14 października, odnowiwszy tym samym tradycję czczenia żołnierzy ukraińskich na Pokrowę. W taki sposób już 6-ty rok z rzędu Ukraina obchodzi główne święto żołnierzy ukraińskich nie według kalendarza kraju-agresora, a ma własne święto – Dzień Obrońcy Ukrainy, które co roku obchodzone jest 14 października. Rok temu spotkaliśmy się tego dnia z przewodniczącym Olsztyńskiego Oddziału Związku Ukraińców w Polsce Stefanem Migusem, słowa którego nie straciły na aktualności do dzisiaj:

– Święto Pokrowy to w pierwszej kolejności Święto Obrońcy Ojczyzny, święto bohaterów, którzy walczyli o niepodległą Ukrainę. Obecnie nabiera ono szczególnego znaczenia w związku z wojną, która toczy się na wschodzie Ukrainy i w związku z tym, że tysiące młodych chłopców bronią swojego kraju i w ciągu tych już pięciu lat wojny zginęło już łącznie 14 000 Ukraińców, z czego gdzieś tak koło czterech tysięcy to żołnierze. Nie będę już mówił o rannych (to już idzie w dziesiątki tysięcy), o sierotach, o ludziach pokaleczonych. Bardzo ciężko jest znaleźć coś optymistycznego, niestety, w tym co się dzieje. Jednak mimo wszystko święto Pokrowy to nadzieja, to święto dające nadzieję, które powinno dać do myślenia nam, Ukraińcom, zwłaszcza tu, za granicą, dlatego że my nie możemy stanąć fizycznie w obronie Ukrainy, ale możemy ją wspierać na wszelkie możliwe sposoby. Powinniśmy być świadomi tego, że wielu Ukraińców, rannych na froncie, leczy się w Polsce; m.in. w naszym regionie, m.in. w sąsiednich. Są zbiórki pieniędzy na pomoc dla tych rannych żołnierzy, ale jest też pomoc dla sierot, rodzin osieroconych. I przy okazji tego święta chciałbym, żebyśmy się nad tym pochylili i jeśli będzie taka potrzeba, zawsze wspierali Ukrainę właśnie w ten sposób – pomagając tym rodzinom, pomagając Ukrainie w ten sposób i mając na myśli tych młodych ludzi, którzy za cenę swego życia nie wpuścili wroga ani w głąb Ukrainy, ani tym bardzie do Polski czy Europy. A kto zna troszkę historii, to wie, że wróg, jeśli się go nie zatrzyma, to pójdzie dalej. To jest historia 1920 roku, gdy wspólnie Piłsudski z Petlurą, armia polska i ukraińska, zatrzymały bolszewików na Wiśle. Oni poszliby na Europę. Teraz w tej sytuacji, gdy Europa bardzo lekko moim zdaniem podchodzi do tej wojny i jakoś nie bardzo przejmuje się ofiarami, które idą już w tysiące, chyba lekceważy tego wroga, który marzy o tym, żeby zapanować nad całym światem. Dlatego w to parafialne święto miejmy to na uwadze, uczcijmy, nawet zapalmy świeczkę za tych obrońców, którzy oddali najcenniejsze – oddali swoje życie.
Nie stoi obok historii ukraińskiej i młodzież w Górowie Iławeckim. Tam z okazji święta odbyła się uroczysta akademia. Natomiast format uroczystości jest nieco ograniczony z powodu pandemii – mówi uczennica liceum z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim Olga Marciszak:

– Przede wszystkim idziemy w wyszywankach do szkoły; będzie też apel, akademia, na której uczniowie będą prezentowali występy, no i oczywiście „Dumka” nasza tańczy. Teraz z powodu pandemii niestety, nie będzie dużo osób na tym apelu, dlatego że dystans, ale będziemy obchodzili po swojemu.
Oni przeważnie urodzili się w Polsce, ale:

– Jesteśmy patriotami, historia Ukrainy jest bardzo związana z kozactwem, my w szkole też się uczymy historii Ukrainy i historia Polski tez jest z tym związana. To jest dla nas bardzo ważne. Dzień Obrońcy Ukrainy obchodzimy i pokazujemy, że jesteśmy w Polsce, ale jednak pamiętamy o Ukrainie i że jesteśmy patriotami, Ukraińcami i bardzo nam na tym zależy, żebyśmy to wszystko uczcili też tutaj, w Polsce.
Dzisiejsze święto jest dobra okazją, żeby podziękować współczesnym obrońcom Ukrainy, którzy czasami za cenę własnego życia trzymają nad nami błękit nieba. Niski ukłon ukraińskim obrońcom i wieczna pamięć dla tych, kogo już nie ma z nami.

(-)

Dzisiaj jest kolejny dzień oficjalnej wizyty Andrzeja Dudy na Ukrainie. Wczorajszy był bardzo owocny. Między innymi Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej zgodzi się na wydanie kolejnych pozwoleń na polskie prace ekshumacyjno – poszukiwacze na Ukrainie. Stawia jednak jeden warunek – rekonstrukcja tablicy nagrobnej żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii w Monasterzu na Podkarpaciu w jej dotychczasowym kształcie. Wczoraj szef ukraińskiego IPN Anton Drobowycz spotkał się w Kijowie z szefem polskiego Instytutu Pamięci Narodowej, Jarosławem Szarkiem. Jak wyjaśnił Anton Drobowycz w rozmowie z Polskim Radiem, strona ukraińska oczekuje na odnowienie tablicy na górze Monasterz w kształcie, jaki był przed jej zniszczeniem. Chodzi tu przede wszystkim o spis poległych w walce NKWD żołnierzy UPA. Jeśli tak się stanie, to, jak podkreśla Anton Drobowycz, Ukraina i Polska wymienią się pozwoleniami dotyczącymi trzech miejsc, w których mogą zostać przeprowadzone prace poszukiwawcze:

– Hołosko, Zboiska i Huta Pieniacka – to miejsca, o które wnioskuje Polska. Jak tylko tablica w Monasterzu zostanie odnowiona w kształcie, w jakim była wcześniej, odbędzie się wymiana. Obecnie przygotowujemy te pozwolenia na poziomie ministerstwa kultury, Instytutu Pamięci Narodowej i komisji międzyresortowych. Chcemy dojść do punktu, w którym wszystko jest przygotowane do wymiany zezwoleniami po tym, jak odnowiona zostanie tablica we wsi Monasterz.

W zeszłym roku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski obiecał zniesienie, wprowadzonego przez poprzednie ukraińskie władze, zakazu ekshumacji i upamiętnień polskich ofiar na Ukrainie. Pierwsze prace poszukiwawcze we Lwowie miały już miejsce w listopadzie zeszłego roku. Ukraińska strona wydanie dalszych pozwoleń uzależniała od odnowienia zdewastowanego w styczniu tego roku nagrobka żołnierzy UPA w Monasterzu. Zniszczona tablica nagrobna została niedawno odnowiona, ale bez znajdującej się tam wcześniej listy upowców, poległych w walkach z sowieckim NKWD.
Ta wiadomość kończy nasze wydanie. Program przygotowała i przedstawiła Hanna Vasylevska. Dziękuję za uwagę i do usłyszenia wieczorem! (jch/ad)

13.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Tak jak mówiłam rano, będziemy się teraz spotykać co drugi dzień, więc witam was dzisiaj ponownie. W studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Znajdujemy się w czasie szczególnym – w sobotę olsztyńska parafia uroczyście obchodziła święto parafialne Opieki Matki Bożej, chociaż samo święto wypada dopiero jutro, 14 października. I też już słyszeliście o tych uroczystościach, ale pozwólcie, że dzisiaj jeszcze raz do tego tematu powrócę. Jednak odrobinkę zlekceważę sobotnią chronologię wydarzeń.

(-)

Zanim przejdziemy do sobotniego święta i jego religijnego wymiaru, na chwilkę wspomnijmy, jakie przysłowia i wierzenia stworzył naród ukraiński na święto Opieki. Napisał o nich książkę pisarz i folklorysta Wasyl Skuratiwski, który też był inicjatorem wprowadzenia do szkół lekcji wiedzy o tradycjach ludowych. Opowiada nauczyciel-emeryt Marian Rychel z Olsztyna:

– Zapisał Skuratiwski ciekawą modlitwę, którą wygłaszały w wigilie „Pokrowu” dziewczęta, które wybierały się za mąż, od Anny Trochimowny Skrypki „Folklor. Skrypka”: „Wieczorem dziewczyna stanąwszy przed ikoną modliła się: „Święta Pokriwońko, nakryj moją głowę jesienną choćby zgrzebną chustką, żeby z dobrym dzieckiem, żeby świekr jak ojczulek dla mnie był, świekra jak mateńka mnie przyjęła; żeby diwerzy i zowyce (członkowie rodziny – J.Ch.) jak bracia i siostry dla mnie byli; żebym robotę zrobiła, cudzej rodzinie dogodziła; dla wszystkich żebym była miła, nie skrzyczana i nie bita, syta i przykryta spać się położyła”.

– Ale to w istocie bardzo ładna modlitwa, ileż tam jest takich życzeń, takiej harmonii społecznej, rodzinnej!

– A ile jest przysłów, proszę posłuchać! Tu aż się roi, jak mało kiedy. W Karpatach na „Pokrowę” powracały z połoniny stada owiec. „Jaka pogoda na Pokrowę, taka też będzie zima”. To w środę, uważajcie! „Jeśli śnieg nie pokrył ziemi na Pokrowę, to nie pokryje i w listopadzie, i w grudniu”. No, ale na Ukrainie to trochę inne przypowiastki były. „Do Pokrowy dawały mleko krowy, a po Pokrowie poszło mleko w rogi krowie”. „Do Pokrowy myśl o paszy dla krowy”. „Minęła Pokrowa – zjadła południe krowa”. „Nastały żniwa – leży baba nieżywa, a przyszła Pokrowa – zrobiła się baba zdrowa”. „Pokrowa całą ziemię przykrywa liśćmi albo śniegiem”. „Niedaleko do Pokrowy – jeszcze siana nakoszę, a przyszła Pokrowa – umilkła mowa”. I teraz takie: „Kto sieje po Pokrowie, ten nie ma co dać krowie”. I dalej jest jeszcze takie bardzo sympatyczne: „Pokrowońko, Pokrowońko, nakryj mi główkę, choćby nawet onucą, niech się panną nie męczę”. Po polsku też było:

– Poszłabyś za mąż?

– Polazłoby się!

– A masz ty suknię białą?

– O, znalazłoby się!

– A umiesz ty pracować?

– Oj, rozgadaliście się!

(-)

Myślę, że takie rezolutne dziewczyny są w każdym narodzie. Na pewno na waszych twarzach już gości uśmiech, więc przechodzimy do dalszej części naszego programu. Sobotnie uroczystości parafialne Opieki Matki Bożej w Olsztynie wierni obchodzili dostojnie, z udziałem zwierzchnika UCGK w Polsce, Jego Ekscelencji abp Eugeniusza Popowicza, księży z okolicznych parafii oraz sąsiedniej – rzymskokatolickiej. O tym będzie mowa dalej, teraz posłuchajmy jak o święcie opowiedzieli zebranym członkowie zespołu „Suzirjaczko”:

(-) Fragment występu zespołu
Przygotowanie takiego wielkiego święta to nie jest prosta sprawa, jednak w Olsztynie wszystko było sprawnie i gładko – miło dla oka, ucha i serca. Przewodniczący rady parafialnej Andrzej Farańczuk docenia wkład każdej osoby:

– Bardzo chcę podziękować tym wszystkim, kto był zaangażowany w to święto. I tym, którzy przychodzili na próby chóru, tym, którzy przygotowali nawet czasami takie drobnostki – ktoś kabel rozciągnął jak było trzeba, ktoś podsunął jakąś myśl, żeby coś zrobić inaczej, tak że dziękuję wszystkim, którzy mieli taką fajną, ciepłą inicjatywę. Bo w tym roku akurat pracy też było dużo, ale wcale jej nie było widać. Rok temu była odmalowana cerkiew, nowa cerkiew, tak że wszystko było widać. Było więcej dla oka, a dzisiaj myślę, że było więcej dla ucha.

– Było dla ucha, ale i witraże są przepiękne!

– Generalnie sama myśl z witrażami pozwala nam na to, żeby trochę inne światło, w innych barwach wpadało do naszej cerkwi. Teraz ona jest taka trochę weselsza, cieplejsza i sądzę, że bardziej refleksyjna.

(-)

Powroty zawsze budzą sentyment. ks. Mikołaj Kostecki kilka lat temu był wikariuszem w olsztyńskiej parafii, teraz wyjechał służyć ludziom w góry. Trochę żartobliwie zapytałam go, czy nadal tak samo lubi swoich dawnych parafian:

– Pewnie, że lubię! Zawsze! Wszystkich jednakowo, tak jak mówi papież Franciszek- wszystkich trzeba lubić jako chrześcijan. Pewnie, że tak!

– Bardzo zmieniła się nasza parafia od czasu, gdy ksiądz poszedł w góry.

– No, ogólnie są zmiany; co roku – jak zauważył władyka – jest poprawa i to w takim dobrym znaczeniu. Widzę i słyszę, że na przykład wszystkie sprawy formalne są załatwione, związane z budową cerkwi, budynku – to już jest dużo. Naprawdę! I w ogóle wszystko to wygląda bardzo ładnie. No i „Suzirjaczko” się odrodziło! To też bardzo mnie cieszy, bo przez jakiś czas to mnie jakoś bolało.

(-)

Proboszcz ks. Jan Hałuszka nie ukrywał zadowolenia, że wszystko pięknie się udało:

– Każdy jest zadowolony, gdy coś zakończy się sukcesem, więc i my cieszymy się, że był nasz władyka, że razem mogliśmy świętować to parafialne święto. No, sytuacja w Polsce obecnie jest taka, że dużo osób nie przyszło, to jest zrozumiałe, ale myślę, że jednoczyli się z nami czy to przez internet, czy po prostu duchowo, żeby to święto przeżyć. I na pewno to, co mamy nagrane, w tym i homilię naszego władyki, można będzie niejednokrotnie odsłuchać, żeby wesprzeć naszych ludzi i żebyśmy widzieli sens naszej wiary, która ma nam pomóc między innymi przejść też tę pandemię.

(-)

No, właśnie. Pandemia. Nasz zwierzchnik, abp Eugeniusz, zwracał uwagę na to, żeby sprawy nie lekceważyć, ale koniecznie zachować zdrowy rozsądek:

– Bo widzi pani, każdego dnia gdy się budzimy ze snu, to pierwszą rzeczą, którą zazwyczaj robimy, jest włączenie radia. Być może, że i Radia Olsztyn. A są jednostki, które najpierw się modlą, ale to są jednostki. Większość ludzi szuka tej pierwszej pozytywnej informacji, ale tych dobrych informacji obecnie niestety nie ma. Są te, które powiadamiają nas o zakażeniach, szerzeniu się pandemii; o tym, że ktoś tam jest w szpitalu, ktoś umarł. Ale też cora częściej dowiadujemy się, że i z naszego grona ktoś jest na kwarantannie. Widzimy więc, że jest to choroba, która wszędzie się szerzy. To ludzi bardzo męczy, my wszyscy jesteśmy tym zmęczeni. Ludzie zawsze chorowali, chorują i będą chorować, ale każda pandemia ma to do siebie, że wywołuje strach. Bo chorować, to jedno; my wszyscy chorowaliśmy na grypę, wielu ludzi nosi w sobie choroby onkologiczne, jest dużo zachorowań, a tu jest jakiś strach, który paraliżuje. Nie potrafimy tego wyjaśnić, trudno jest nam to wyjaśnić. Wiemy, że jest pandemia i musimy z tą pandemią walczyć. W jaki sposób? Cóż, przestrzegamy tych mechanizmów, które mamy: dystans, maseczki, dezynfekcja. Na razie nie ma jeszcze na to leku, albo może jest, tylko my nie mamy do niego dostępu. Ale ja mówię, że oprócz tego szumu medialnego, my musimy wsłuchać się w jeszcze inny głos. Ten normalny głos, który zawsze był z nami, tylko my nie chcemy… albo słyszeliśmy go, ale jednym uchem go słyszeliśmy, a drugim to wyszło. Ten odwieczny głos, który zawsze się do nas zwraca – to Boży głos. Ten Boży głos, który usłyszała Maria i przyjęła do siebie. Owocem przyjęcia przez nią tego odwiecznego Słowa jest Syn Boży, który jest z nami. I potem cała historia życia Marii to jest – można powiedzieć – ta pozytywna odpowiedź, akceptacja Bożej obecności w jej życiu, Bożego głosu. I właśnie tego mamy się od niej uczyć. Gdy mimo tych wszystkich problemów, które mamy, tej szarpaniny z samym sobą bo bardzo często szarpiemy się sami z sobą, z przyjaciółmi, znajomymi, w rodzinach – bywa różnie. A teraz jeszcze w takim harmiderze epidemii to naprawdę brakuje nam normalności. A tę normalność daje nam dzisiaj Pan Bóg. On cie prosi: „Posłuchaj mnie, wsłuchaj się w mój głos, którym do ciebie przemawiam”. Teraz jest pytanie: „Gdzie mogę o usłyszeć”? No, są różne sposoby – albo sam otworzę Pismo Święte, albo pójdę do świątyni, a jeśli się boję, to mogę się połączyć on-line ze swoją świątynią; są teraz takie możliwości. Głównie – umieć jakoś odnaleźć się w tym świecie, odnaleźć kontakt z Bogiem Żywym. I gdy to zrobię, gdy to odnajdę, to wtedy łatwiej będzie mi przejść przez te wszystkie próby, przez które przechodzimy. I my jako Kościół też, bo jesteśmy częścią tego społeczeństwa. I daj Boże wtedy, żeby człowiek, żyjąc swoją wiarą ale też używając swego rozumu, bo przecież nie możemy uciec od rozumu (nie możemy mówić, że to kara Boża czy coś. Nie!). Trzeba na wszystko patrzeć racjonalnie. Wtedy otrzymamy te mądrość, która pomoże nam pokonać i tę epidemię, i te strachy, które w nas są. To jest motyw przewodni tego święta, tej nauki, która wypływa ze święta Opieki. My prosimy: „Pomóż nam”! Dobrze, pomoże nam, ale wy „zacznijcie ze mną współpracować”.

– Matka Boża zawsze ma taki spokojny, łagodny wyraz twarzy; na którą by ikonę nie spojrzeć.

– Bo nas kocha. Tak. Człowiek, który kocha jest łagodny i pogodny. Człowiek, który nienawidzi, który nosi w sobie zło, zawsze będzie ponury. Nawet gdy się martwimy, to już jesteśmy pochmurni. Ona się martwiła, ale z chwila akceptacji Bożego Słowa – „Niech mi się stanie według słowa Twego” – od momentu Zwiastowania aż pod Krzyż, ona jest z Nim.

(-)

Proboszcz parafii „przez płot” – parafii św. Maksymiliana i klasztoru franciszkańskiego, o. Robert Zbierański , był po raz pierwszy gościem na olsztyńskich uroczystościach greckokatolickich. Zawsze jestem ciekawa, jak goście z zewnątrz odnajdują się w sytuacji, gdzie przecież nie znają języka:

(-) Wypowiedź w języku polskim
Niby żartobliwie, ale odrobina goryczy jest w tych słowach o. Roberta, prawda? Oddajmy więc głos „Suzirjaczkowi”, które też pięknie zaprezentowało się na sobotnich uroczystościach:

(-) Fragment konceru

 

Kończy się nasz program; przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się pojutrze o godz. 10.50, a teraz już życzę wam miłego wieczoru. Tak jak powiedział arcybiskup: bądźcie w miarę ostrożni, ale zachowajcie rozsądek i dbajcie o zdrowie. Wszystkiego dobrego i posłuchajmy jeszcze młodych olsztynian. (jch/ad)

13.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was we wtorek, 13 października na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Pożółkłe liście, zapłakane niebo, chłodne dni i noce – jesień nie zdradza nas tak jak od kilku lat robi to zima. Dobrze, że jest jeszcze coś stałego w naszej codzienności. W sobotę weszliśmy w nowy, zaostrzony reżim sanitarny, który wprowadził też zmiany do naszego systemu pracy. Oznacza to, że dopóki nie zmienią się okoliczności, będę spotykać się z wami co drugi dzień, za to będę z wami zarówno w porannej, jak i wieczornej audycji. Tak więc dzisiaj usłyszymy się jeszcze wieczorem, a jutro obie audycje poprowadzi Hanna Vasylevska. A teraz otwieramy kalendarz – to jeszcze jeden stały punkt naszych spotkań.

(-)

13 października 1582 roku we Włoszech oraz w innych krajach katolickich kalendarz juliański (stary styl) zmieniono na gregoriański (nowy styl). W swoim czasie Gajusz Juliusz Cezar żartował, mówiąc: „Rzymianie zawsze zwyciężają, ale nigdy nie wiedzą, kiedy się to zdarzyło”.

(-)

1822 r. urodził się Lew Cienkowski – polsko-ukraiński botanik, protozoolog i bakteriolog, który żył i pracował na Ukrainie. I warto opowiedzieć o nim trochę więcej, bo jest to człowiek nieprzeciętny: założyciel pierwszej szkoły ojczyźnianych mikrobiologów. W 1881 r. Pasteur wynalazł szczepionkę przeciwko wąglikowi; patent na sposób jej produkcji kupiła firma handlowa. Gdy w 1882 r. Cienkowski przyjechał do Paryża, żeby zapoznać się ze sposobem produkcji szczepionki, odmówiono mu. Po powrocie do kraju, nie mając żadnego wsparcia rządowego, w bardzo niesprzyjających okolicznościach, Cienkowski stworzył laboratorium na zapleczu Charkowskiego Instytutu Weterynaryjnego. Dzięki konsekwentnej pracy twórczej, przy wsparciu Ołeksandra Szałasznikowa, wynalazł oryginalny sposób przygotowania szczepionki przeciwko wąglikowi – skuteczniejszej, niż przygotowana według metody Pasteur’a. Sposób produkcji tej szczepionki według Cienkowskiego z pewnymi zmianami stosowany jest do teraz. Za pracę naukową został nazwany „ukraińskim Pasteur’em”.

(-)

Najlepiej jednak być zdrowym i umilić życzeniami święto Grzegorzom i Michałom oraz urodzonym 13 października. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Teraz kilka słów o X muzie. W sobotę w Olsztynie zakończyła się VII edycja WAMA Film Festival z udziałem między innymi młodych filmowców ukraińskich, a już za tydzień, 21 października, w środę rozpocznie się inny festiwal – w Warszawie, a potem przemieści się do Lublina. Jest to 5. UKRAINA! Festiwal Filmowy. Jak sama nazwa wskazuje, będzie on poświęcony ukraińskiej kinematografii.

Ostatnich pięć lat jest najbardziej owocnym okresem w kinematografii ukraińskiej od czasów odzyskania niepodległości w 1991 roku. Kino ukraińskie z roku na rok budzi coraz większe zainteresowanie festiwali międzynarodowych, krytyków filmowych oraz widzów. W programie czterech edycji festiwalu Ukraina! znalazły się pokazy najważniejszych i nagradzanych filmów ukraińskich z ostatnich lat, spotkania z twórcami, warsztaty kuchni ukraińskiej, koncerty oraz wystawy. Beata Bierońska-Lach, dyrektorka festiwalu, mówi, że to przedsięwzięcie pokazało, jak silna jest potrzeba rozmowy, wzajemnego poznania i zrozumienia. Organizatorzy chcą, aby festiwal symbolicznie budował most pomiędzy Polakami i Ukraińcami, aby był okazją do partnerskiej rozmowy i wspólnej zabawy”.

W tym roku można będzie obejrzeć m.in. takie filmy jak „Czarny kruk” Tarasa Tkaczenki, „Numery” Olega Sencowa. „Mit” Leonida Kanterajta i Iwana Jasnija, „Do domu” Narimana Alijewa i inne.

(-)

I jeszcze parę słów o polityce. Bieżące relacje polityczne, bezpieczeństwo, gospodarka oraz kwestie historyczne znalazły się w podpisanej wczoraj w Kijowie przez prezydentów Polski i Ukrainy wspólnej deklaracji. Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski mówili o kluczowych punktach dokumentu na konferencji prasowej.
(-) Korespondencja w języku polskim
W deklaracji prezydenci podkreślili znaczenie polsko-ukraińskich stosunków dwustronnych, które – jak zaznaczyli – mają charakter partnerstwa strategicznego. Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie zakończy się dzisiaj w Odessie.

(-)

Na razie to wszystkie wiadomości, za uwagę dziękuje wam Jarosława Chrunik. Usłyszymy się znowu wieczorem o godz. 18.10, a teraz życzę wam mocnego zdrowia i miłego dnia, drodzy słuchacze! (jch/ad)

12.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze. W programie „Kamo hriadeszy” z wami jest Hanna Vasylevska. W ubiegłą sobotę, nie bacząc na komplikacje związane z sytuacją epidemiczną w Polsce, greckokatolicka parafia Opieki Matki Bożej w Olsztynie uroczyście obchodziła swoje święto parafialne. Święto Opieki Matki Bożej sięga korzeniami bardzo dawno i dla Ukraińców jest bardzo ważne. Nie bez powodu grekokatolicy Olsztyna wybrali Opiekę Matki Bożej na swoją obronę.

Olsztyńska parafia świętowała 41-szą rocznicę i chociaż rok nie był jubileuszowy, a okoliczności niesprzyjające, uroczystości były naprawdę dostojne. Niech więc żywa parafia w Olsztynie kwitnie na wiele lat!

(-)

Świętowanie rozpoczęło się w przeddzień, w piątek, Wielką Wieczernią z Łytiją, a w sobotę główne uroczystości ku czci Matki Bożej rozpoczęły się nabożeństwem do NMP. W Archijerejskiej Boskiej Liturgii, którą tradycyjnie celebrował arcybiskup JE Eugeniusz Popowicz, Metropolita Przemysko-Warszawski, wzięli udział księża grecko- i rzymskokatoliccy z zaprzyjaźnionych parafii z Warmii i Mazur. Proboszcz cerkwi ks. Jan Hałuszka jako gospodarz powitał metropolitę, księży, parafian i gości święta. Podsumowując wielką pracę, wykonaną przez parafian, dziękował wszystkim, kto codziennie pomaga, wnosząc własny wkład do wspólnej sprawy. Szczególne, imienne podziękowanie otrzymali parafianie, którzy słożyli się na witraże:

– Naprawdę parafia w Olsztynie jest bardzo dobra, właśnie świadczy o tej Bożej miłości w naszym codziennym życiu. I szczególnie dziękuję wszystkim ofiarodawcom, którzy w ostatnim czasie upiększają naszą cerkiew. To są różne rzeczy i nie sposób od razu powiedzieć o wszystkich. Dziękuję oczywiście naszym siostrom-służebnicom; na ręce siostry przełożonej, siostry Oksany składam te życzenia. Dziękuję też chórowi, tak jak Jego Świątobliwość już to zrobił, panu Krzysztofowi, który spotyka się, żeby prowadzić chór i żeby ten śpiew był jeszcze o wiele lepszy. Również nasza Maryjna Drużyna co miesiąc przychodzi i modli się, ale też codziennie odmawiają różaniec w intencji i nas, i Jego Świątobliwości, księży, sióstr. Za to też im wielkie Bóg zapłać. Działa też nasza parafialna kawiarnia, chociaż teraz w sposób trochę ograniczony, ale panie „od słodkości” i „od pierogów” też chcą nam ten trudny czas jakoś umilić. Również wielkie podziękowania dla naszego kościelnego, pana Michała Murawskiego, który jest niemal na każdej liturgii i służy całej naszej parafii. Za to panu, panie Michale, też wielkie Bóg zapłać. Także rada parafialna chętnie pracuje i nie ma takiego członka rady, który stałby z boku. Zawsze przychodzą, pytają i to dla mnie też jest wielką pomocą, bo wiele podpowiadają i sami robią dużo rzeczy w naszej parafii. Nasi ministranci też, chociaż jest czas pandemii, też przychodzą i służą; młodzież, która trzyma chorągwie, ale też i inni, zawsze w każdy czas… i dzieci – są z nami, żeby nam pomagać. I dzisiaj w sposób szczególny chciałbym jeszcze podziękować wszystkim ofiarodawcom za nasze witraże.
Arcybiskup Eugeniusz Popowicz, Metropolita Przemysko-Warszawski, dokonał obrzędu poświęcenia wody i witraży, które pojawiły się w olsztyńskiej cerkwi dzięki parafianom. W swojej przemowie szczerze podziękował wiernym za oddanie Cerkwi i świątynię, która z roku na rok staje się coraz piękniejsza:
– Zrobiliście tak wiele w ciągu niecałego jednego pokolenia, bo ile tutaj?

– Tutaj – 20 lat.

– A jedno pokolenie to jest 30 lat. Tak że może akurat za czas jednego pokolenia wszystko skończycie, kto wie?

– Myślę, że to jest realne.

– Widzicie więc! I będzie to wielka rzecz w historii i Olsztyna, i naszej Cerkwi. Właściwie ta świątynia już sama w sobie jest piękna, gdy się wjeżdża tu w te okolice. Zresztą tak jak i wiele innych naszych świątyń; one są jakoś tak mądrze zrobione, są piękne. A wiecie czemu? Bo w te świątynie jest włożone nasze serce. My wkładamy swoje serce. I to widać, gdy wchodzisz do świątyni, to ona jest „omodlona”, jest czysta, jest zadbana. My je kochamy, bo to są nasze domy. Nasi wierni kochają swoją Cerkiew. Kochają swoje świątynie w tej Cerkwi. Dlatego one są takie piękne. To jest taki swoisty fenomen naszej Cerkwi. Czasami pytają mnie łacińscy biskupi – „Jak wy to robicie, że taka mała wspólnota utrzymuje świątynię?”. Mówię: „Nie wiem!”. To jest tajemnica naszej wiary, wiemy, że to jest dobroć i oddanie naszych wiernych. Bo bez was nie byłoby naszej Cerkwi i nie byłoby tych przepięknych świątyń, które mamy. Za to, moi drodzy, szczerze, szczerze wam dziękuję. Proszę, nie traćcie ducha, a Najświętsza Bogurodzica niechaj każdego z was rzeczywiście ma w swojej opiece, zachowuje was w swojej opiece.

(-) Fragment liturgii
Swoją obecnością uczcił święto także wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego Miron Sycz z żoną. „To święto jest bardzo ważne dla Ukraińców nie tylko jako religijne, ale i świeckie – Dzień Kozactwa Ukraińskiego”, – zaznaczył wicemarszałek:
– Od samego początku, gdy na naszej ukraińskiej ziemi zostało przyjęte chrześcijaństwo, święto Opieki Matki Bożej było obchodzone w sposób nadzwyczajny. I tak jest do tej pory. Tak jest też tutaj w Olsztynie, tak jest w naszych parafiach w Polsce, które obchodzą to święto jako święto parafii. Olsztyn staje się, Wasza Świątobliwości, takim bardzo silnym centrum życia Ukraińskiej Cerkwi Greckokatlickiej na Warmii i Mazurach i mam nadzieję, że nie tylko na Warmii i Mazurach. Przyjazd Waszej Świątobliwości dzisiaj podkreśla i znaczenie tego święta, ale i znaczenie tego centrum, jakim jest Olsztyn, jakim jest parafia w Olsztynie. Dlatego osobiście w imieniu władz województwa warmińsko-mazurskiego, ale też w imieniu szkoły w Górowie Iławeckim (dlatego jest też pani dyrektor) chcemy złożyć Waszej Świątobliwości i wszystkim parafianom, i wszystkim wam, obecnym wielkie życzenia – dużo zdrowia, dużo sił, bo właśnie przy tym święcie warto i trzeba prosić o te siły, żeby Matka Boża nas nie opuszczała. Ale, szanowni państwo, to święto ma też w naszym takim cywilnym życiu swoje wielkie znaczenie. Pamiętacie – od samego kozactwa przez całą historię dzień 14 października zawsze był wielkim świętem. I obecnie na Ukrainie jest świętem wszystkich sił zbrojnych. Chcę też złożyć życzenia wszystkim nauczycielom: i nauczycielom-emerytom, i nauczycielom, którzy 14 października będą obchodzili swoje święto.
(-) Fragment liturgii
Szczególny nastrój święto miało dzięki występowi dziecięcego zespołu wokalnego „Suzirjaczko” pod kierownictwem pani Darii Bułki-Bzil.

(-)

Więcej o święcie parafii w Olsztynie słuchajcie w naszych następnych programach. A na dzisiaj – to wszystko. Była z wami Hanna Vasylevska. Dziękuję za uwagę i do usłyszenia! (jch/apod)

12.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Minionej soboty, już w nowych, ograniczonych sytuacją epidemiologiczną warunkach, parafia greckokatolicka Opieki Matki Bożej w Olsztynie uroczyście obchodziła swoje święto parafialne. Wczoraj rozpoczęła się oficjalna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie.

Te tematy są w centrum naszej uwagi dzisiaj. W kalendarzu jest poniedziałek, 12 października. Przy mikrofonie Hanna Vasylevska. Witam!

(-)

Minionej soboty, już w nowych, ograniczonych sytuacją epidemiologiczną warunkach, parafia greckokatolicka Opieki Matki Bożej w Olsztynie uroczyście obchodziła swoje święto parafialne. Świętowanie rozpoczęło się w przeddzień, w piątek, Wielką Wieczernią z Łytiją, a w sobotę główne uroczystości ku czci Matki Bożej rozpoczęły się nabożeństwem do NMP. W Archijerejskiej Boskiej Liturgii, którą tradycyjnie celebrował arcybiskup JE Eugeniusz Popowicz, Metropolita Przemysko-Warszawski, wzięli udział księża grecko- i rzymskokatoliccy z zaprzyjaźnionych parafii z Warmii i Mazur. Swoją obecnością uczcił święto także wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego Miron Sycz z żoną.

Proboszcz cerkwi ks. Jan Hałuszka jako gospodarz powitał metropolitę, księży, parafian i gości święta.

– Dzisiaj wszyscy przybiegamy do naszej Opiekunki, żeby chroniąc nas, zanosiła nasze prośby i modlitwy do Boga Najwyższego, żeby nas wysłuchał i dał w ten święty dzień odpustu wszystkie łaski, dary, o jakie prosimy. Dlatego bardzo serdecznie witamy Waszą Świątobliwość dzisiaj w naszej świątyni w dniu naszego święta parafialnego.

(-)

– Wasza Świątobliwości, proszę przyjąć od nas, najmłodszych wiernych, bukiet modlitw z serdecznym pozdrowieniem i słodkie czekoladki na trudne chwile. Niechaj Bóg Najwyższy zsyła Waszej Świątobliwości dobro i nadzieję, siły, mocne zdrowie i morze ziemskich dóbr. A szczodre dni, jak kwieciste ręczniki (wyszywane – J. Ch.) niech jeszcze długo ścielą się do stóp.

– Wasza Świątobliwości, ze szczerego serca jesteśmy dzisiaj wdzięczni za to, że Wasza Świątobliwość przewodniczy dzisiaj naszym uroczystościom i pozwala nam odczuć podniosłość tego święta, i dzieli z nami radość spotkania. I chociaż dzisiejsze nasze spotkanie z okazji naszego wielkiego święta jest nieco przytłumione z powodu sytuacji, która ma miejsce na całym świecie, to mimo wszystko nie przyćmiła ona radości w naszych sercach. Z wielką wdzięcznością dzisiaj dziękujemy Waszej Świątobliwości, za to, że Wasza Świątobliwość swoją obecnością stwarza taki ciepły, uroczysty nastrój naszego święta. I chociaż dzisiaj razem będziemy dziękowali naszej niebiańskiej Opiekunce za wszystkie dobra, za wszystkie łaski, to jednocześnie będziemy ją prosili, żeby okryła nas swoją opieką i żeby nikogo nie pozostawiła bez opieki i pomocy. I niech Waszą Świątobliwość ochrania Matka Boża, niech w duszy będzie dobro i ciepło. Jezus Chrystus niech zsyła zdrowie na długie i dobre lata.

(-)

Na zakończenie ceremonii JE Eugeniusz Popowicz, Metropolita Przemysko-Warszawski, dokonał obrzędu poświęcenia wody i witraży, które pojawiły się w olsztyńskiej cerkwi dzięki parafianom. W swoim przemówieniu szczerze podziękował wiernym za oddanie cerkwi i świątynię, która z roku na rok staje się coraz piękniejsza:

– Nasi wierni lubią swoją Cerkiew, lubią swoje świątynie w tej Cerkwi; dlatego te świątynie są takie piękne. To jest taki swoisty fenomen naszej Cerkwi. Czasami pytają mnie łacińscy biskupi – „Jak wy to robicie, że taka mała wspólnota utrzymuje świątynię?”. Mówię: „Nie wiem!”. To jest tajemnica naszej wiary, wiemy, że to jest dobroć i oddanie naszych wiernych. Bo bez was nie byłoby naszej Cerkwi i nie byłoby tych przepięknych świątyń, które mamy. Za to, moi drodzy, szczerze, szczerze wam dziękuję. Proszę, nie traćcie ducha, a Najświętsza Bogurodzica niechaj każdego z was rzeczywiście ma w swojej opiece, zachowuje was w swojej opiece.

(-)

Szczególny nastrój święto miało dzięki występowi dziecięcego zespołu wokalnego „Suzirjaczko” pod kierownictwem pani Darii Bułki-Bzil.

Więcej o święcie parafii w Olsztynie słuchajcie w naszych następnych programach. (jch/kos)

(-)

Wczoraj rozpoczęła się oficjalna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie. Prezydentowi towarzyszy pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Para prezydencka uczciła pamięć Polaków z tak zwanej listy katyńskiej, którzy spoczywają na Bykowni pod Kijowem. Dzisiaj Andrzej Duda spotka się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i przedstawicielami ukraińskiego rządu. Wizyta, jak wskazują ukraińscy eksperci, jest ważna z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa, ale też stosunków gospodarczych między naszymi krajami. Z miejsca wydarzeń informuje Paweł Buszko:

(-)

Na tym kończy się nasz program. Świeżych nowin po ukraińsku słuchajcie tutaj jutro. Z wami była Hanna Vasylevska. Wszystkiego dobrego!

10.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w spokojną, jesienną sobotę na falach Radia Olsztyn. W studiu – Jaroslawa Chrunik. W Olsztynie czuje się świąteczny nastrój, wszyscy są już gotowi do święta; my jednak zachowamy nasz codzienny rytm programu, czyli zaczniemy od dat:

(-)
10 października 1825 r. zmarł Dmytro Bortniański – ukraiński kompozytor, śpiewak i dyrygent. Autor 6 oper, utworów kameralno-instrumentalnych, cyklicznych koncertów chóralnych, 10 koncertów dwu-chóralnych, utworów cherubinów i komunijnych. Ród swój przodkowie Dmytra Bortniańskiego wywodzą ze wsi Bortne (na Łemkowszczyźnie w Galicji). Ojciec przyszłego kompozytora Stefan Szkuratwyemigrował z Rzeczpospolitej do Hetmanatu, gdzie zamieszkał w mieście Głuchów, czyli stał się „głuchowskim mieszczaninem”, zmienił swoje nazwisko na Bortniański (od nazwy wsi rodzinnej).
10 października 1882 r. urodził się Mychajło Bojczuk – ukraiński malarz-monumentalista, lider grupy „bojczukistów”. Członek Towarzystwa Naukowego im. T. Szewczenki, Ukraińskiego Towarzystwa Naukowego; jeden z twórców sztuki monumentalnej Ukrainy XX w. Przedstawiciel „Rozstrzelanego Odrodzenia”.

(-)

Mamy jeszcze dwa wspomnienia, ale proponuję wrócić do nich za chwilkę, najpierw złóżmy życzenia tym, kto dzisiaj świętuje, a są to: Beniamin, Wiktor, Mark, Filimon. Z nimi świętują też urodzeni 10 października. Wszystkim życzymy spełnienia marzeń.

(-)

Teraz wracamy do kalendarza historycznego. Nie bez powodu usłyszeliśmy przed chwilą fragment piosenki łemkowskiej. 10 października 1968 roku zmarł Nikifor Krynicki, malarz-prymitywista łemkowskiego pochodzenia. Nazywał się różnie: Nikifor Krynicki, Nikifor Drowniak, Epifaniusz i tak dalej. Był to człowiek niezwykły, opowiada Stefan Migus, przewodniczący olsztyńskiego oddziału ZUwP:

– Po raz pierwszy usłyszałem o nim chyba w dniu jego śmierci 10 października 1968 roku, już jako uczeń liceum ogólnokształcącego w Legnicy. Dotarła wiadomość ( w naszej szkole było bardzo dużo Łemków), że zmarł Nikifor. I wtedy zaczęliśmy się nim interesować. Oczywiście, podchodziliśmy jeszcze do tego jak dzieci, tam były jakieś takie słowa… ja nie mogłem jeszcze wtedy zrozumieć, co to w twórczości malarstwa artystycznego znaczy „prymitywizm”, ale zaczęliśmy się interesować i okazało się, że to człowiek wielkiego talentu, my potem nazywaliśmy go między sobą (on był szczególny, trochę inny nawet od tych wszystkich nawet pozostałych twórców), nazywaliśmy go „Bożym człowiekiem”. On miał swoje, szczególne widzenie świata, co potem pojawiało się w jego twórczości. Pierwsze, co nas w nim poraziło, to przywiązanie do ziemi rodzinnej. Wysiedlano go i na Ukrainę – skąd uciekł, i wysiedlano go czterokrotnie w okolice Szczecina. Za każdym razem wracał na Łemkowszczyznę do rodzinnej Krynicy pieszo! Cztery razy! Próbowałem liczyć, to jest kolo tysiąca kilometrów jedną stronę. To ile on tego przeszedł! Potem już nawet niektórzy miejscowi Polacy z Krynicy, widząc i jego talent, i widząc, jak władze komunistyczne go prześladują, wymyślili historię i zaczęli go nazywać nie „Nikifor”, a „Jan”.
To jest jedno wspomnienie Stefana Migusa – o Nikiforze, którego nie ma już wśród nas od 52 lat, natomiast kilka dni temu odszedł od nas człowiek, który bardzo dużo zrobił dla społeczności ukraińskiej w Olsztynie:

– Antoni Lechocki był nieodłączną częścią Olsztyna. Przynajmniej ja tak pamiętam, jak przyjechałem tu 1982 roku. Może nie pierwszą, ale jedną z pierwszych osób, które poznałem, był Antoni Lechocki. Zainteresował się co ja tu robię, proponował swoja pomoc, ja jeszcze wtedy nie miałem mieszkania. Podziękowałem mu, potem spotykaliśmy się co jakiś czas na imprezach ukraińskich i ta znajomość jakoś tak powoli rozwijała się. No, dużo aktywniejsza była nasza współpraca już tak w drugiej połowie lat 90-tych, gdy Antoni zaczął pomagać związkowi (ZUwP), który powstał w 90-tym roku, ale pomagać w różny sposób – czy to podwożąc jakiś bagaż samochodem, czy dofinansowując imprezy, czy przywożąc artystów, czy nawet przyjmując ludzi u siebie w domu.
Msza święta w intencji Antoniego Lechockiego odbędzie się w sobotę, 31 października w olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej, a my jeszcze powrócimy zarówno do postaci Antoniego Lechockiego, jak i do Nikifora Krynickiego w następnym tygodniu w naszych wieczornych audycjach.
Dzisiaj natomiast olsztyńska parafia ma swoje święto. Co prawda, święto Opieki Matki Bożej wypada dopiero w środę, 14 października, ale żeby w uroczystościach mógł wziąć udział każdy, kto ma takie życzenie, uroczystości przenosi się zazwyczaj na sobotę najbliższą do 14 października. Już wczoraj został odprawiona Wielka Wieczernia z Łytiją i poświęceniem chleba, wina i oliwy:

(-) Fragment obrzędu poświęcenia

Można też było skorzystać z sakramentu pokuty. Dzisiaj najpierw zostało odprawione Nabożeństwo do Matki Bożej, a następnie rozpoczęła się archijerejska Boska Liturgia, którą celebruje abp Eugeniusz Popowicz. Po liturgii odbędzie się święcenie wody i zostaną poświęcone nowe witraże w cerkwi. Uroczystości zakończy krótki koncert zespołu „Suzirjaczko”.

(-)

I jeszcze krótka wiadomość ze świata polityki: Upamiętnienie ofiar zbrodni katyńskiej, rozmowy o bezpieczeństwie regionu oraz kwestie gospodarcze będą głównymi punktami wizyty prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie. Rozpocznie się ona w niedzielę wieczorem.
Jak powiedział nam szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski para prezydencka uda się na Polski Cmentarz Wojenny w Kijowie-Bykowni.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Następnie odbędą się polsko-ukraińskie rozmowy polityczne z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim oraz premierem Denysem Szmyhalem. Głównym tematem będzie bezpieczeństwo regionu – dodał minister Szczerski.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Prezydentowi będzie towarzyszyć także prezes IPN Jarosław Szarek. Jak dodał Krzysztof Szczerski, w tej kadencji obu prezydentów będzie to pierwsza okazja do spotkania na najwyższym szczeblu przedstawicieli instytucji zajmujących się pamięcią narodową.
W drugim dniu wizyty prezydent odwiedzi Odessę. Podpisana zostanie umowa przez PGNiG, która otworzy drogę spółce do udziału w prywatyzacji sektora energetycznego i gazowego na Ukrainie. Drugą umowę podpiszą porty w Odessie i Gdańsku. W polskiej delegacji będzie minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Jak powiedział minister Szczerski, chodzi też o współpracę całego zaplecza logistycznego portów.
Prezydent Andrzej Duda odsłoni przed polską ambasadą w Kijowie pomnik Anny Walentynowicz – dodał minister Szczerski. Prezydenci Polski i Ukrainy złożą też wieniec pod tablicą upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wizyta zakończy się we wtorek po południu.

(-)

I tu się już pożegnamy. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się ponownie w poniedziałek a teraz życzę wam udanego weekendu, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

08.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! W programie „Z dnia na dzień” z wami jest Hanna Vasylevska. Ciekawe, jak zaczęliście dzisiaj swój dzień. Czy macie tradycje, czy pewne poranne ceremonie związane z początkiem nowego dnia. Okazuje się, że to bardzo ważne – rozpocząć swój dzień prawidłowo, nawet w myślach! O tym i nie tylko o tym rozmawiałam z ks. Pawłem Potocznym, proboszczem parafii greckokatolickiej w Cyganku. Swoją wiedzą z książek, które przeczytał oraz doświadczeniem osobistym ksiądz dzieli się z przyjaciółmi w sieciach społecznościowych. Na FB i Instagramie ksiądz mówi o sobie „Żonaty ksiądz”. Dzisiaj więcej będziemy rozmawiać o tym, jak ważne jest zdrowie fizyczne i planowanie dnia. Nasza stała rubryka humorystyczna czeka na was w drugiej połowie programu. Zostańcie z nami.

(-)

„Przygoda zamiast problemu i uśmiech na twarzy, cokolwiek by się nie wydarzyło” – to podstawowe zasady szczęśliwego życia księdza Pawła Potocznego. „Swoim najcenniejszym doświadczeniem, które pomogło ci osobiście pokonać problemy albo osiągnąć sukces w czymkolwiek, obowiązkowo trzeba się dzielić”, – uważa ks. Paweł Potoczny, były wikariusz w olsztyńskiej parafii greckokatolickiej, a obecnie proboszcz w Cyganku. Sam robi to z ambony internetowej – sieci społecznościowych, gdzie nazwał się „żonaty ksiądz”. Poprzednio rozmawialiśmy o pozytywnym nastawieniu i uśmiechu, który czasami pomaga pokonać największe przeszkody. Tylko że trudno się uśmiechać, gdy czujesz się źle. I tu chodzi o stan fizyczny, stan zdrowia. Zazwyczaj księża dają porady dotyczące zdrowia duchowego, natomiast żonaty ksiądz, czyli ks. Paweł Potoczny przekonuje, że fizyczne jest nie mniej ważne, niż duchowe, a o ciało trzeba dbać tak jak o duszę.

(-)
– Widzi pani, bardzo często nam się wydaje, że ciało jest nieważne, że tylko te wartości duchowe i tak dalej. Z mojej perspektywy jako księdza, osoby duchownej, która też skupia się na tym życiu duchowym, gdy otworzę Pismo Święte, gdy poczytam ojców Kościoła, to oni mówią: „W zdrowym ciele zdrowy duch”. A gdy otworzę Pismo Święte, to tam w Ewangelii, w Nowym Testamencie jest napisane: „Wasze ciało to świątynia Ducha Świętego”. O! I gdy nie dbasz o swoje ciało, to zaśmiecasz świątynię Ducha Świętego.

– I co ksiądz osobiście robi, dbając o ciało?

– Przede wszystkim dobrze jem! Zdrowo jem! To przede wszystkim. Ja mam w swoim życiu doświadczenie, gdy nie skupiałem się na tym zupełnie. Nie zastanawiałem zupełnie co jem, kiedy jem, o jakiej porze. To spowodowało, że miałem 15 kilogramów nadwagi, gdy moje zdrowie po prostu w wieku 35 lat zaczęło szwankować. Bardzo mocno. Zacząłem mieć problemy z tym, żeby wejść na pierwsze (drugie) piętro, żeby normalnie funkcjonować, wnieść zakupy do domu. Dla mnie to był wielki wysiłek. I podjąłem po prostu w swoim życiu decyzję, że muszę coś zmienić. Gdy skończyłem… zaraz powiem… 34 lata, rzuciłem palenie. Ja paliłem papierosy! Rzuciłem palenie z dnia na dzień.

– Czy to możliwe?

– Tak, na to jest prosta rada: jeśli ktoś pali i chce rzucić, to niech kupi tyle papierosów, ile jest w stanie kupić i po prostu wypali w jeden dzień. Następnego dnia tak będzie głowa bolała, że nigdy więcej nie zechcesz zapalić. Przynajmniej w moim wypadku to zadziałało. To było spowodowane stresem, różnymi zadaniami, które wykonywałem i postanowiłem, że nie będę więcej palił. I od tamtego czasu nie zapaliłem ani jednego papierosa. Tak że dziękuję Bogu za tę wytrwałość.

– I to był pierwszy krok do zdrowia.

– To był pierwszy krok do zdrowia, tak, to jedno, gdy postanowiłem, że trzeba coś zmienić. Ale potem – są inne rzeczy, które dzieją się w życiu i gdy poczytałem, trochę skupiłem się na tym, co dzieje się z organizmem. I patrzę też na to z takiego punktu widzenia, co inni ludzie mi pokazali, że jest prosty sposób na to, żeby zrzucić wagę, sam z tego skorzystałem i dlatego teraz to propaguję – że są proste rzeczy. Wystarczy tylko trochę zaufać i podjąć decyzję, że to zrobisz. I to wszystko. Ja nie jestem dietetykiem, to jedno. I to jest bardzo ważne, ale przede wszystkim jestem praktykiem tego, w jaki sposób można – w bardzo prosty sposób można sobie z tym poradzić, jak wypracować pewne przyzwyczajenia, nawyki zdrowego żywienia, trzymać się tego i one będą takimi wskazówkami na całe życie i poradzisz sobie bardzo prosto. Tu prawie nic nie trzeba robić. To jest nadzwyczajnie proste. Czy jestem couchem? Po prostu dzielę się swoim doświadczeniem. Myślę, że świadek w jakiejkolwiek dziedzinie, praktyk, który coś zrobił jest lepszy, niż teoretyk, który przeczytał coś w książce.

– To prawda.

– Czy to będzie zdrowe żywienie, czy to będzie życie duchowe, czy to będą sprawy finansowe, taka gospodarność domowa, którą też wykorzystuję – dzielę się po prostu tym, co zrobiłem i co u mnie zadziałało. Czy zadziała to u innych ludzi? Nie wiem, trzeba to sprawdzić. Trzeba zaufać, jeśli ktoś chce schudnąć, to po prostu piszemy, rozmawiamy, poświęcamy na to czas. Bardzo chętnie dzielę się swoim doświadczeniem i wtedy widzimy; dajemy sobie odpowiedni czas – ile kto ma, ile kto chce: miesiąc, dwa, trzy, cztery. Ale mam też takie rezultaty i dziękuję za nie Bogu, że osoby, które mi zaufały i razem przeszliśmy program, program tego zdrowego odżywiania – schudły. Kto pięć, kto dziesięć, kto piętnaście, kto pięćdziesiąt kilogramów.

(-)

Każdy sukces cieszy i motywuje, natomiast żeby osiągnąć rezultat, trzeba mieć siłę woli i przede wszystkim świadomość tego, co się robi. Czasami w życiu robimy rzeczy, które po prostu trzeba robić, nie zastanawiając się – do czego to nam jest potrzebne i dlaczego akurat tak. A warto, bo to będzie najlepszą motywacją do działania, – mówi ks. Paweł Potoczny:
– Gdy byłem w seminarium i program, który jest w seminarium, czyli gdy wstajesz o 5.40, o 6.00 i idziesz na rozważania, na modlitwę osobistą, czytanie duchowe, liturgię i ten plan dnia jest zaplanowany w seminarium (przypomniałem sobie ostatnio, że tak rzeczywiście było), tylko musiałem to odkryć dla siebie na nowo i zacząć się do tego stosować. Mój dzień obecnie zaczyna się o 5.30. O wpół do szóstej ja sobie spokojnie wstaję, mam wszystko zaplanowane, zapisane w kalendarzu i w taki sposób funkcjonuję. Ja bardzo mało czasu marnuję na rzeczy niepotrzebne. Gdy powie pani wieczorem: „Jutro wstaję o 5.30 i będzie to bardzo dobra pora do tego, żebym szczęśliwie i radośnie zaczęła dzień”.

– A dlaczego właśnie 5.30?

– Bo bogaci ludzie wstają przed szóstą! Po prostu. Niech pani poczyta książki milionerów, tych ludzi, którzy gdzieś tam zdobyli wielkie majątki i tak dalej – to jest po prostu praktyka z życia. I ci ludzie wstają przed szóstą. Co można robić o tej porze? Gdy dzwoni mój budzik, to pierwsza rzecz, którą robię po otwarciu oczu – mówię: „Dziękuję Ci, Boże, że otworzyłem oczy!”. To jest pierwsza moja myśl i pierwsze moje słowa, które wypowiadam każdego dnia: „Dziękuję Ci, Boże!”. Opuszczam nogi z łóżka i idę do łazienki. Potem robię sobie kawę, moją najlepszą kawę. Jestem wdzięczny Bogu za to, że mogę wypić tę filiżankę kawy, pocieszyć się nią, bo bardzo ją lubię. Potem czytam jakąś książkę, właśnie z rozwoju osobistego, albo jakąś duchową książkę, albo jeszcze jakąś, albo fragment Ewangelii, Pisma Świętego. Potem, jeśli mam ochotę, to trochę sportu. Trochę, takie domowe ćwiczenia, które można zrobić w domu. A potem już wstają moje dzieci, szykujemy je do szkoły, wyprawiamy. Rozumie pani – czas, gdy wstajesz przed szóstą, jest czasem dla ciebie. Tylko i wyłącznie dla ciebie. I nikt nie może go zabrać. I gdy będziesz wstawać o godzinie 5.30, to już wyprzedzasz 85% ludzi tego świata. Bo nikt nie wstaje przed szóstą, żeby zrobić coś dla siebie. A jak masz z czymś problem, to znajdź książkę na ten temat, bo na pewno jest ktoś, kto też miał taki problem jak twój, rozwiązał go i napisał na ten temat książkę.

(-)

O książkach, które sam czyta, żonaty ksiądz sam często opowiada na FB, więc zainteresowanych zawsze chętnie przyjmie do grona swoich znajomych. Humoru na stronie księdza też nie brakuje, bo najważniejsze to uśmiech, pamiętajcie!

(-)

Na tym nasz program się kończy. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Vasylevska. Życzę wam miłego wieczoru i zapraszam do radioodbiorników jutro o godz. 18.10. Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

08.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry! Witam was, drodzy słuchacze, w czwartek, 8 października. W studiu – Jarosława Chrunik. Najbliższych 10 minut na falach Radia Olsztyn spędzimy razem, a w dodatku będziemy mieli gości. Zacznijmy tradycyjnie:

(-)

8 października 1916 roku urodził się Ołeksa Buławycki – ukraiński malarz-pejzażysta o kierunku impresjonistycznym. Pracował jako dekorator i designer dla Kijowskiego Studia Filmowego i dla teatrów. Prawie całe swoje powojenne życie spędził w Minneapolis w stanie Minnesota. Od 1959 roku miał swoje własne studio artystyczne i szkołę prywatną, w której uczył malarstwa dzieci i dorosłych. Pracował jako wykładowca sztuk pięknych w Centrum Sztuki i Oświaty w Minnetonce. Był członkiem Stowarzyszenia Twórców Minnesoty.

(-)

8 października 1938 roku zginął Hnat Chotkewycz – ukraiński pisarz, historyk, bandurzysta, kompozytor, znawca sztuki, etnograf, pedagog i działacz teatralny i społeczno-polityczny. Opracował własny projekt lokomotywy spalinowej (w 1901 r.) o 30 lat wcześniej, niż amerykański analog. Wykładał w Charkowskim Instytucie Muzyczno-Dramatycznym, gdzie prowadził klasę bandury. W latach 1928-1932 był kierownikiem artystycznym Połtawskiej Kapeli Bandurzystów. W czasach jeżowszczyzny został zaaresztowany, 29 września 1938 roku skazany na rozstrzelanie za „udział w organizacji kontrrewolucyjnej” i rzekome szpiegostwo na rzecz Niemiec. Wyrok wykonano 8 października 1938.

(-)

Z życzeniami wybierzemy się dzisiaj do Sergiusza, Mikołaja i Aleksandra oraz do urodzonych 8 października. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Na Warmii i Mazurach trwa największy festiwal filmowy – WAMA Film Festival. Od samego początku w festiwalu uczestniczy strona ukraińska, zarówno jako organizator jak i uczestnik. Co roku podczas festiwalu odbywają się m.in. warsztaty filmowe dla młodych twórców, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z kinematografią. Ich zadaniem jest podczas tych warsztatów stworzyć krótki film na temat przewodni festiwalu. Wczoraj wieczorem, po bardzo intensywnym dniu, udało mi się jeszcze porozmawiać z czwórką młodych Ukraińców, oto oni:

– Ewa, jestem z Kijowa.

– Tania, jestem z obwodu charkowskiego z miasta Łozowa.

– Ira, jestem z obwodu charkowskiego.

– Sasza, przyjechałem z obwodu charkowskiego.
Jak widzicie – obwód charkowski ma silną obsadę na festiwalu. Tegorocznym tematem przedsięwzięcia jest „świadomość”, zapytałam więc, jak oni rozumieją to pojęcie, bo to są naprawdę bardzo młodzi ludzie:

– Głębokie rozumienie czegoś, tego co robisz, swoich celów, tego, dlaczego żyjesz i jak żyjesz. Chyba tak rozumiem słowo „świadomość”.

– Wydaje mi się, że „świadomość” właśnie bardzo trafnie pokazana jest w naszym filmie, bo przede wszystkim robimy go po to, żeby przekazać tę myśl do świadomości innych ludzi; właśnie o ekologii, o ekologicznej konsumpcji, o tym jak ważne jest mimo wszystko, kontrolowanie swoich przyzwyczajeń i jak ważne jest pomaganie ekologii, bo zostało nam nie tak dużo czasu. Wszyscy wiedzą jaki to jest problem i wydaje mi się, że temat tegorocznego festiwalu, to jak połączyliśmy go w naszym filmie, bardzo są ze sobą zgodne i myślę, że dla widzów będzie to od razu zrozumiałe.

– Dla mnie „świadomość” – to możliwość znajdowania związków przyczynowo-skutkowych między zdarzeniem a skutkiem, dlatego że każdy człowiek powinien sobie uświadamiać co robi i jaki to potem będzie miało skutek dla niego, dla innych, dla przyszłości, dla świata; w ogóle – dla wszystkiego.

– A dla mnie „świadomość” – to zrozumienie swoich celów, swoich marzeń i wcielenie ich w swoje przyszłe życie.
Tacy oto są młodzi Ukraińcy, uczestniczący w WAMA Film Festivalu – mądrzy, piękni, świadomi. To oni powinni rządzić Ukrainą, wtedy większość problemów zniknęłaby jak poranna mgła.

(-)

Można powiedzieć, że swoją „świadomość” w oryginalny sposób demonstrują też kobiety. W połowie września wystartował literacki on-line festiwal „Polsko-Ukraińska Feminatywa”, – pisze w „Naszym Słowie” Paweł Łoza. W ramach festiwalu pisarki, artystki, intelektualistki i aktywistki z Polski i Ukrainy będą dyskutowały nie tylko o literaturze. Będą rozmawiały też o tym, w jaki sposób adaptuje ona czytelnikom nowy charakter świata podczas i po pandemii, a także – czy w Polsce i Ukrainie tak samo rozumie się wyzwania współczesności. „Wielkie narracje historii, polityki, kultury czy życia codziennego stworzyli mężczyźni. Męska narracja dotyczy też stosunków polsko-ukraińskich – postrzegamy je przez pryzmat wydarzeń historycznych, wielkich sojuszy czy zdrad politycznych, za którymi stała męska połowa świata. A jaka jest w tym rola kobiet? Kobiety – to druga połowa, która cały czas musi żądać równego traktowania nie tylko w zmiennej rzeczywistości, ale i w kontekście, który o niej opowiada”, – zaznaczają autorki projektu. Janina Ochojska, Tamila Taszewa, Maria Peszek, Dana Winnicka, Irena Karpa – to tylko niektóre uczestniczki festiwalu literackiego, który potrwa do listopada. Pierwsze spotkanie odbyło się na temat: „Czy wojna niepokoi kobiety? Konflikty zbrojne w najnowszej literaturze polskiej i ukraińskiej”. Rozmawiały o tym: Haśka Szyjan i Ołeksandra Iwaniuk z Ukrainy oraz Małgorzata Rejmer i Olga Chrebor z Polski. Następne spotkanie odbędzie się 23 października i będzie wtedy mowa o migrantkach i uchodźczyniach, a jeszcze jedno – 30 października pod tytułem: „Jutro może być za późno – aktywistki ruchu obrony praw człowieka”. Kolejne spotkania mają się odbyć w listopadzie. A ja nie od dzisiaj zastanawiam się: co by było, gdyby światem rządziły kobiety? Może nie byłoby wojen?

Na koniec – nie najlepsza wiadomość z Kijowa. Stan chorego na Covid – 19 Petra Poroszenki pogorszył się. W zeszłym tygodniu u byłego ukraińskiego prezydenta i lidera partii „Europejska Solidarność” wykryto SARS-CoV-2. Obecnie zmaga się on z zapaleniem płuc. Na Ukrainie dobowa liczba zakażeń koronawirusem zbliża się do 5 tysięcy nowych przypadków. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko.

(-) Korespondencja w języku polskim
Miejmy nadzieję, że prezydent Poroszenko szybko powróci do zdrowia, szczerze mu tego życzymy. Nasz program już się kończy, przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Teraz już dziękuję wam za uwagę, życzę wam udanego dnia i – do usłyszenia jutro o tej samej porze! (jch/ad)

07.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, szanowni słuchacze! Z wielką przyjemnością witam was ponownie na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Tak, siedzę w studiu, ale sercem i myślami jestem znowu w Srokowie, na Inauguracji sezonu kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur. Odbyła się ona w sobotę, 26 września. I chociaż koncert trwał prawie cztery godziny, nie spotkałam nikogo, kto by narzekał.

(-)

Impreza rozpoczęła się od otwarcia wystawy, poświęconej XXX-leciu istnienia Związku Ukraińców w Polsce, ale tak naprawdę przedstawiała ona naszą obecność na tych ziemiach od 1947 roku. Prawda, na zorganizowaną działalność kulturalną Ukraińcy otrzymali pozwolenie od władz dopiero w 1956 roku. Wtedy powstało Ukraińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne, tygodnik „Nasze Słowo”, można już było uczyć się języka ukraińskiego, prowadzić działalność kulturalną. Co prawda – pod czujnym okiem odpowiednich służb, ale i tak to już było co innego, niż zakaz. I właśnie lata działalności, zorganizowane imprezy znalazły swoje odzwierciedlenie na wystawie w Srokowie. Z zainteresowaniem oglądali ją uczniowie górowoiławeckiej szkoły, bo przecież oni też mają duży wkład w tych osiągnięciach:
– Znaleźliście się na fotografii?

– Pewnie, że tak!

– Gdzie?

– A ja tu!

– Gdzie? Pokaż dokładnie.

– Ooooo, tu!

– Aha! Kawał historii, prawda?

– Pewnie, że tak! Nie wiem, który to rok. Może gdzieś tak 2015? Tak myślę.

– Przyjemnie jest popatrzeć, ile roboty zostało zrobione przez te wszystkie lata, prawda?

– Oczywiście!

(-)
Na koncercie w Srokowie w tym roku było inaczej, niż bywało do tej pory. Nie wspominając o zaostrzonych rygorach bezpieczeństwa sanitarnego, w tym roku nie było żadnego zespołu z zagranicy, w tym także z Ukrainy. Wystąpiły zespoły z ZSzUJN w Górowie Iławeckim – „Dumka” z ukraińskimi tańcami, „Żurawka” (którą słyszymy w programie) z ukraińskimi pieśniami oraz grupa teatralna, która zaprezentowała fragment sztuki na motywach utworu Tarasa Szewczenki „Nazar Stodola”. Przyjechał też polsko-białorusko-ukraiński zespół wokalno-instrumentalny „Słowiańska Dusza” z Gdańska, który wykonał kilka pieśni w języku białoruskim na znak poparcia dla narodu białoruskiego, który walczy o wolność i demokrację:

(-)

Na koncercie było obecnych czworo członków Komisji ds. mniejszości narodowych i etnicznych Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Jej przewodniczący Jarosław Słoma podkreślił, że Warmia i Mazury odzwierciedla dawną Rzeczpospolitą wielu narodów:

(-) Wypowiedź w języku polskim
Po raz pierwszy na ukraińskiej imprezie była Magdalena Palińska, też z Komisji ds. mniejszości narodowych i etnicznych Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego:

(-) Wypowiedź w języku polskim
Z koncertu wszyscy wychodzili uśmiechnięci i zadowoleni:

– Bardzo piękny koncert! Chciałoby się nawet do nocy siedzieć tutaj i słuchać; to takie dla serca, dla duszy i dla ciała! To są najlepsze chwile mego dzisiejszego dnia! O, tak mogę powiedzieć! Bardzo fajnie, bardzo fajnie!

(-)

Teraz będziemy czatowali na na kolejna imprezę: pojedziemy i o wszystkim wam opowiemy, ale na razie nie wiemy jeszcze gdzie to będzie i jaka okazja. Dzisiaj była z wami Jarosława Chrunik. Dziękuję, że przyjęliście mnie w waszym domu. Usłyszymy się jutro o godz. 10.50. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/ad)

07.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w samym środku tygodnia, już widać weekend, mówią, że wystarczy tylko mocno wspiąć się na palce. W studiu – Jarosława Chrunik. W naszym kalendarzu historycznym wspomnimy dziś osoby niezłomne, które zasługują na to, żeby o nich pamiętać.

(-)

7 października 1747 r. zmarł Wasyl Hryhorowycz-Barski – ukraiński wędrowiec i pisarz. Chcąc się uczyć, w tajemnicy przed ojcem poszedł do rektora Teofana Prokopowycza i wstąpił do Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Z czasem ze względu na chorobę zmuszony był zostawić naukę i wyjechać do Lwowa na leczenie. W ciągu 24 lat wędrówek pokonał trasę: Kijów – Ostróg – Poczajów – Lwów – Sambor – Koszyce – Peszt – Wiedeń – Wenecja – Saloniki – wyspa Cypr – wyspa Patmos – Konstantynopol – Bukareszt – Jassy – Kijów. Był we Włoszech, Palestynie, Egipcie, Syrii i dwukrotnie na greckiej wyspie Athos. Notatki uzupełniał własnymi rysunkami i schematami; na ich podstawie z czasem wykładano sztukę użytkową w Akademii Kijowsko-Mohylańskiej.

(-)

7 października 1984 r. zmarł Wałerij Marczenko – ukraiński dysydent, obrońca praw człowieka, literaturoznawca i tłumacz. Z artykułu „Antyradziecka propaganda i agitacja” został skazany na 6 lat pozbawienia wolności o zaostrzonym reżimie i 2 lata zesłania. W łagrach poznał ukraińskich obrońców praw człowieka – Iwana Switłycznego, Semena Hłuzmana i i nnych. Po zwolnieniu mieszkał w Kijowie; długo nie mógł znaleźć pracy, potem pracował jako stróż. Tłumaczył z języka angielskiego, pisał artykuły publicystyczne. Zdecydowanie wystąpił przeciwko instrukcji Ministerstwa Oświaty USRR „O nasileniu nauczania języka rosyjskiego w szkołach Ukrainy”, którą nazwał „najnowszym wałujewskim ukazem”. Zmarł w szpitali więziennym w Leningradzie.

(-)

7 października 2006 roku została zastrzelona Anna Politkowska – rosyjska opozycyjna dziennikarka polsko-ukraińskiego pochodzenia. Urodziła się w rodzinie dyplomatów radzieckich w Nowym Jorku, gdzie jej ojciec pracował w przedstawicielstwie USRR przy ONZ. Oprócz dziennikarstwa zajmowała się działalnością w obronie praw człowieka, pomagała w sądzie matkom poległych żołnierzy, tropiła korupcję w ministerstwie obrony i w dowództwie zjednoczenia wojsk federalnych w Czeczenii. Ostro krytykowała władzę. W październiku 2002 r. brała udział w rozmowach z terrorystami, którzy zajęli w Moskwie teatr muzyczny „Nord-Ost”, nosiła zakładnikom wodę. We wrześniu 2004 r. gdy w szkole w Biesłanie wzięto zakładników, próbowano ją otruć na pokładzie samolotu, dokładnie tak, jak teraz zdarzyło się to z Aleksiejem Nawalnym. Wówczas stwierdziła, że „usunięto ją z pola”, żeby uniemożliwić jej wcielenie jej planu uregulowania sytuacji. Zginęła w dniu urodzin Putina.

(-)

Wracamy do teraźniejszości. Imieniny obchodzą dziś Władysławowie, świętują też urodzeni 7 października. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Wczoraj rozpoczął się największy festiwal filmowy Warmii i Mazur. Przed widzami cztery dni pokazów koprodukcji międzynarodowych nagradzanych w Berlinie, Karlowych Warach Wenecji, San Sebastian oraz najlepszych polskich filmów krótkometrażowych. Olsztyński WAMA Film Festival już od siedmiu lat buduje swoją pozycję najważniejszego wydarzenia filmowego w kalendarzu kulturalnym regionu. Od samego początku w festiwalu uczestniczy strona ukraińska, mówi Maciej Dominiak, producent WAMA Film Festival:

(-) Wypowiedź w języku polskim
W Konkursie Filmów Krótkich widzowie 7. edycji WAMA Film Festival zobaczą 16 filmów krótkometrażowych zrealizowanych przez młodych twórców. Wśród nich znajdą się m.in. nagrodzone na 60. Krakowskim Festiwalu Filmowym „Dalej jest dzień” Damiana Kocura i „Ostatnie dni lata” Klaudii Kęski czy laureat nagród na 39. Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych film „Noamia” w reżyserii Antonio Galdameza z Bartłomiejem Topą w roli głównej.

*

Hymn Ukrainy i pożegnalnie machnięcie skrzydłami. W Charkowie wczoraj pożegnano się z poległymi w katastrofie AN-26, który wykonywał lot szkoleniowy. Dla poległych po raz ostatni rozbrzmiewał hymn Ukrainy, a samoloty na niebie wykonały ostatnie, pożegnalne machnięcie skrzydłami. Potem trumny z ciałami 25 poległych wyruszyły do jedenastu różnych obwodów Ukrainy. Byli to studenci i oficerowie Charkowskiego Uniwersytetu Sił Powietrznych. Tragedia na Charkowszczyźnie wydarzyła się wieczorem 25 września podczas lotu szkoleniowego studentów uniwersytetu Sił Powietrznych. Pragnęli być w niebie i tam pozostaną.

*

A wojna nadal trwa. Prace trójstronnej grupy kontaktowej do spraw Donbasu mogą być przeniesione ze stolicy Białorusi. Poinformował o tym szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. Wcześniej o możliwości takiego rozwiązania mówili przedstawiciele ukraińskiej delegacji w trójstronnej grupie do spraw uregulowania sytuacji w Donbasie.
(-) Korespondencja w języku polskim
Ukraina podobnie, jak wiele państw zachodu uznała, że Aleksander Łukaszenka nie ma legitymacji do sprawowania władzy. Zapowiedziała też przyłączenie się do unijnych sankcji wobec Białorusi.

(-)
Kończymy nasze poranne spotkanie; za uwagę dziękuje wam Jarosława Chrunik. Usłyszymy się wieczorem o godz. 18.10, a teraz życzę wam spokojnego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/ad)

06.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn w spokojne, wtorkowe przedpołudnie. Mam nadzieję, że nikt z was nie ucierpiał z powodu burz, które przeszły w nocy nad Warmią i Mazurami. Teraz jest piękny dzień, a w historii zapisał się też bardzo wyraźnie:
(-)
6 października 1569 r. rozpoczął się Brzeski Sobór Cerkiewny. Była to umowa cerkiewna, zgodnie z którą większość hierarchów Metropolii Kijowskiej z metropolitą kijowskim na czele wyszła spod kanonicznej zależności od Patriarchatu Konstantynopolskiego i przyłączyła się do Kościoła Rzymskokatolickiego. Uchwalone na soborze w Brześciu decyzje przewidywały utworzenie Ruskiego Kościoła Unijnego, z czasem nazwanego cerkwią Greckokatolicką, która uznaje zwierzchnictwo papieża rzymskiego. Przyjęła katolickie nauki wiary, ale zachowała bizantyjski obrządek, własne struktury administracyjne, porządek kanoniczny i dziedzictwo duchowo-kulturowe.

(-)

1857 r. urodził się Serhij Switosławski – ukraiński malarz pejzażysta i karykaturzysta. Pierwszym znaczącym jego obrazem były „Dnieprowskie progi”, które ujawniły duży talent malarza-liryka. Igor Szarow zaznacza, że Serhij Switosławski malował swój Kijów, którego nie tknęła urbanizacja – ślepe uliczki z przycupniętymi domkami, porośnięte drzewami zbocza przy cerkwi Cyryla, harmider miejscowych jarmarków, tajemnicze zarośla zapomnianego parku.

(-)

1926 r. zmarł Wołodymyr Hnatiuk – ukraiński etnograf, folklorysta i językoznawca oraz działacz społeczny; akademik AN Ukrainy. Jako pierwszy wyprowadził folklorystykę ukraińską na szerokie wody nauki europejskiej. Prof. Jiri Horak pisał, że Wołodymyr Hnatiuk razem z Oskarem Kolbergiem i Frantiszkiem Bartoszem zajmuje jedno z ważniejszych miejsc w historii folklorystyki słowiańskiej, a jego prace pod względem treści, dokładnością zapisu i poziomem naukowym posiadają znaczenie światowe.

(-)

Dzisiaj świętują: Iraida, Antoni, Innocenty, Mikołaj i Piotr oraz urodzeni 6 października. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Pozostaniemy jeszcze w świecie kultury: Ukraiński chór męski Związku Ukraińców w Polsce „Żurawie” w niedzielę wystąpił w cerkwi w Gdańsku. Koncert poświęcony był 29 rocznicy Niepodległości Ukrainy. Jak czytamy w „Naszym Słowie”, w programie publiczność usłyszała pieśni kozackie, historyczne i ludowe, autorskie utwory kompozytorów, którzy wyznaczają historię muzyki ukraińskiej od XVII do XXI wieku. Dyrygentem chóru od wielu lat jest Jarosław Wujcik. Na koncercie w Gdańsku chórowi akompaniowała też Iryna Boruszczak-Hubiak. Był to czwarty tegoroczny koncert chóru „Żurawie”. Wiosną ze względu na ograniczenia koronowirusowe chór nie występował, a próby odbywały się tylko on-line. Możliwe, że wkrótce chór „Żurawie” wystąpi na Mazurach. Przypomnijmy, że za dwa lata „Żurawie” będą obchodziły 50-letni jubileusz.

(-)

I teraz troszkę polityki. Przedstawiciele władz w Kijowie wezmą udział w szczycie Unia Europejska – Ukraina. Delegacja, z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele, spotka się w Brukseli między innymi z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem. Wśród tematów rozmów znajdzie się integracja i realizacja umowy stowarzyszeniowej ze Wspólnotą. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko.

(-)

Na koniec smutna wiadomość. W sobotę, 3 października w wieku 81 lat zmarła ukraińska dziennikarka i obrończyni praw człowieka Raisa Rudenko. „Raisa Opanasiwna była żoną Mykoły Rudenki – Bohatera Ukrainy, znanego ukraińskiego pisarza, prozaika, filozofa, kosmologa, ekonomisty, autora ponad 40-tu wydanych książek, uczestnika II wojny światowej, byłego dysydenta, wieloletniego więźnia radzieckich więzień i obozów, bojownika o prawa człowieka, działacza społecznego”, – powiedział przewodniczący Państwowego Związku Pisarzy Ukrainy Mychajło Sydorżewski. W 1976 roku Mykoła Rudenko ogłosił utworzenie Ukraińskiej Grupy Helsińskiej, jego żona nieoficjalnie była sekretarką tego związku. Małżeństwo Rudenków zostało zaaresztowane i wysłane do obozów. W 1987 roku pod naciskiem społeczności międzynarodowej Mykoła i Raisa Rudenkowi otrzymali pozwolenie na wyjazd za granicę. Na Ukrainę wrócili w 1990 roku. Pogrzeb Raisy Rudenko odbył się wczoraj na Cmentarzu Bajkowym w Kijowie, została pochowana obok męża.

(-)

Tą wiadomością kończymy nasze przedpołudniowe spotkanie. Była z wami Jarosława Chrunik; zapraszam do radioodbiorników wieczorem o godz. 18.10. Miłego dnia, drodzy słuchacze! (jch/ad)

05.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was ponownie na antenie Radia Olsztyn, w programie „Kamo hriadeszy”. W studiu – Jarosława Chrunik. Wczoraj w świątyniach odbywało się u nas tak zwane „oddanie święta Podwyższenia Krzyża Pańskiego”. Porozmawiamy dzisiaj o tym trochę, ale najpierw posłuchamy słów metropolity Kijowskiego i Wszech-Rusi Hilariona. Potem będą ciekawostki z życia naszej cerkwi i na koniec – rozmowa z olsztyńskim proboszczem ks. Janem Hałuszką.

(-)

Błogosławiony Hilarion – to metropolita Kijowski i Wszech-Rusi, pierwszy metropolita pochodzenia słowiańskiego, orator i pisarz, religijny działacz dawnej Ukrainy, włączony do grona błogosławionych. Żył na przełomie X-XI w. W 1051 r. sobór archijerejów ruskich powołał mnicha Hilariona na metropolitę Kijowskiego i Wszech-Rusi. Zapisał się w historii Cerkwi Ruskiej jako pierwszy metropolita, powołany na Katedrę Kijowską przez sobór biskupów ruskich. Później mnicha Hilariona zatwierdził Patriarcha Konstantynopolski. Mnich Hilarion wyróżniał się znakomitym dla swego czasu wykształceniem, był wspaniałym pasterzem duchownym i kaznodzieją. Jego działalność przypadła na okres utwierdzania i umacniania chrześcijaństwa na Rusi. Dla osiągnięcia powodzenia w tej ważnej sprawie metropolita Hilarion nadawał wielkiego znaczenia rozwojowi piśmienności. Będąc głosicielem wiary chrześcijańskiej pisał prace, w których wysławiał chrześcijaństwo, wykazywał jego przewagę nad starą wiarą. Posłuchajmy więc, jak gorąco Hilarion się modlił:

(-) Fragment „Żywego Słowa”

(-)

Za tydzień usłyszymy dalszą część modlitwy św. Hilariona. Teraz przechodzimy do wiadomości z życia cerkwi. W 63-cią rocznicę istnienia parafia greckokatolicka pw. Zesłania Ducha Świętego w Dzierzgoniu obchodziła znamienne dla lokalnej społeczności, a jednocześnie dla całej cerkwi w Polsce święto. Jak czytamy na stronie Archidiecezji Przemysko-Warszawskiej, w niedzielę, 20 września podczas wizytacji duszpasterskiej w parafii metropolita przemysko-warszawski abp Eugeniusz Popowicz w czasie liturgii włożył na głowę proboszcza parafii dzierzgońskiej mitrę. ks. protojerej Piotr Gaborczak z okazji 30-lecia kapłaństwa otrzymał list honorowy i tytuł archiprezbitera z prawem do noszenia na piersi krzyża z ozdobami i nabiedrzec i mitrę bez krzyża.

(-)

W dniu Podwyższenia Krzyża Pańskiego, w niedzielę 27 września, w ruinach cerkwi pw. św. Mikołaja w Łazach w powiecie jarosławskim po raz pierwszy od wysiedlenia na Ukrainę w ramach Akcji „Wisła”, została odprawiona msza święta. Celebrował ją ks. Krzysztof Błażejewski. Proboszcz Jarosławia, w akompaniamencie śpiewu chóru katedralnego z Przemyśla. Następnie została odprawiona panachyda i poświęcona kaplica przydrożna. Obecnie tylko resztki murów świadczą o wielkości cerkwi św. Mikołaja w Łazach, zbudowanej w 1894 r., a rozebranej w latach 1956-62.

(-)

A teraz zapraszam do rozmowy ks. Jana Hałuszkę, olsztyńskiego proboszcza, żeby wyjaśnił nam, czym jest „oddanie święta”.

– Jest jeszcze tak zwane „poprazdenstwo”, czyli to, że przeważnie obchodzimy osiem dni to święto, żeby w sposób szczególny rozmyślać nad tym świętem. I ostatni dzień tych obchodów tego „poprazdenstwa” jest to „oddanie”, czyli że kończymy to święto w tym roku, takie duchowe przeżywanie i rozmyślanie nad nim.

– W tym roku tak się ładnie złożyło, że Podwyższenie Krzyż Pańskiego było w niedzielę i „oddanie święta” też było w niedzielę.

– Tak. Osiem dni, włączając niedzielę. Osiem dni rozmyślaliśmy nad tym świętem – jakie znaczenie ma dla nas, co Jezus poprzez swoją ofiarę uczynił dla naszego zbawienia.

– Jak wygląda to „oddanie święta”, to „poprazdenstwo”?

– W ciągu tych wszystkich dni nie tylko na liturgii, ale tez na wszystkich innych nabożeństwach, wieczerniach, jutrzniach, stychyrach rozmyślamy właśnie nad znaczeniem tego święta i na koniec każdego nabożeństwa wychodzimy (z ławek), żeby pokłonić się, śpiewając trzykrotnie; „Krzyżowi Twemu kłaniamy się Panie”, oddając pokłony do ziemi, żeby właśnie w najlepszy sposób pokazać nasz szacunek i hołd, jaki składamy temu Krzyżowi, na którym zmarł nasz Zbawiciel Jezus Chrystus.

(-)

– Niektórzy uważają, że Bóg chce nas zniewolić i uczynić niewolnikami. A można powiedzieć, że to jest akurat odwrotnie. Bóg po to dał nam wolną wolę, żebyśmy byli wolni, ale jednocześnie jest On jak nauczyciel albo jak rodzice: daje wolną wolę, ale pokazuje drogę i przypomina, gdy gdzieś próbujemy coś zrobić nie tak, że to jest nieprawidłowe. Bo dał nam wolną wolę, ale to nie jest swawola. To jest właśnie ta różnica.

– Myślę, że najlepiej można o tym powiedzieć tak, że jako niedoskonali zawsze będziemy mieć i grzechy w naszym życiu, i niedoskonałe pomysły. Nigdy nie będziemy wiedzieć tak naprawdę, czy to co robimy jest pożyteczne i prawidłowe dla nas i dla innych. Nam może się wydawać, że to jest super, że mamy rację, że to nie my, to ktoś inny robi i dlatego tu musimy popatrzeć przez pryzmat Boga i przez pryzmat tego, co On chce nam powiedzieć i pokazać, co dla nas jest naprawdę dobre. On, jako doskonały może nam właśnie tę doskonałość pokazać. I dzięki temu, że będziemy umieli być posłusznymi Jego woli, nasze życie będzie wtedy dobre. To właśnie nie jest to, że On nas zniewala, lecz naprawdę On chce nam pokazać nasza wartość, wartość drugiego człowieka, godność i to, co dla nas jest najlepsze. Dzięki temu, że będziemy Go słuchać, będziemy mieli ten „kompas”, który nam pokazuje gdzie jest słuszność, gdzie jest dobro i gdzie jest też miłość Boża. I dlatego tez powinniśmy o tym w naszym życiu pamiętać i starać się to zrealizować.

– Bo widzimy tylko taki mały odcinek; prawda, ktoś żyje… no, komuś się nie poszczęści, ale zazwyczaj żyjemy 60, 70, 80, 90, 100 lat i wydaje się nam, że to jest tak bardzo, bardzo długo. Ale z perspektywy Boga to jest bardzo mało. I to co nam się wydaje, że jest słuszne, bo tyle lat już żyjemy, to Bóg może powiedzieć: „Ale tam jest pułapka, uważaj, idź inną drogą”.

– Oczywiście. To, że przy śmierci rozmyślamy co naprawdę znaczy nasze życie. My możemy w życiu podbić cały świat, zdobyć wszystko co widzimy, ale tak naprawdę – co my możemy wziąć na tamten świat? I tu właśnie ma to nam pomóc w tym, żeby nasze życie było takie, żeby korzystać z niego, ale w ten pozytywny sposób korzystać. I też nieść pomoc i pożytek dla innych ludzi, żeby… to co jest dla nas najważniejsze – żebyśmy mogli przede wszystkim zbawić własną duszę. Możemy zrobić to poprzez Słowo Boże, które słyszymy, możemy je wykonywać, żeby pobudzić naszą wiarę, żeby kierowała naszym życiem i żeby ta wiara świadczyła o tym, że jesteśmy chrześcijanami.

(-)

Właściwie to jest pocieszające, że zarówno możny tego świata w najdroższej trumnie i najbardziej wyszukanym ubraniu, jak i bezdomny żebrak, który nie ma nic, na drugą stronę życia zabierają tylko swoją duszę i uczynki życia. Dzisiejszą audycję przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o godz. 10.50, a teraz już życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! (jch/ad)

05.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn w słoneczne przedpołudnie, po niespokojnej i burzliwej nocy. W studiu – Jarosława Chrunik. 5-ty października obfituje w ważne daty, ale trudno mówić o wszystkich, wybrałam więc kilka. Myślę, że ci ludzie zasługują na naszą pamięć:
(-)

5 października 1883 urodził się Petro Bołboczan – ukraiński działacz wojskowy, pułkownik Armii URL, dowódca Operacji Krymskiej przeciwko bolszewikom w celu ustanowienia na półwyspie władzy ukraińskiej. Wczoraj w Kijowie jego odsłonięto pomnik; to pierwszy taki pomnik Petra Bołboczana na Ukrainie i świecie. Jego ustanowienie stało się możliwe dzięki hojności Ukraińców z Ukrainy i różnych zakątków świata, m.in. Szwajcarii, Polski, USA. Bołboczan walczył o wolną i niepodległą Ukrainę, kategorycznie występował przeciwko sojuszowi z bolszewikami i Rosją. Został zaaresztowany z powodu krytyki niekonsekwentnej polityki rządu URL, został skazany przez wojskowy sąd polowy i rozstrzelany. W chwili wykonania wyroku utalentowany dowódca miał zaledwie 35 lat.

(-)

1887 roku urodził się Ołeksa Syniawski – wybitny ukraiński językoznawca i pedagog, profesor, wiodący działacz na rzecz unormowania ukraińskiego języka literackiego; faktyczny redaktor ostatecznego tekstu „Ukraińskich zasad pisowni” (1927). ofiara terroru stalinowskiego: bezpodstawnie zaaresztowany i stracony 1937 roku.

(-)

1909 roku urodził się Bohdan-Ihor Antonycz – ukraiński poeta, prozaik, tłumacz, literaturoznawca. Z powodu oficjalnego zakazu szerzej stał się znany dopiero od polowy lat 1960-tych. Miał znaczący wpływ na współczesna poezję ukraińską, w której znajdujemy lirykę filozoficzną, motywy religijne, kosmiczne, echo folkloru łemkowskiego i symboliki pogańskiej. Antonycz zmarł w wieku zaledwie 27 lat.

(-)

1930 roku urodził się Pawło Popowycz – radziecki kosmonauta, pierwszy Ukrainiec w kosmosie. Prowadził orientację statku kosmicznego w przestrzeni za pomocą systemu ręcznego sterowania. Podczas lotu 12 sierpnia 1962 roku na prośbę Sergiusza Korolowa Popowicz zaśpiewał piosenkę „Dywluś ja na nebo i dumku hadaju” („Patrze w niebo i myślę”). Była to pierwsza piosenka zaśpiewana w kosmosie.

(-)

Dzisiaj będą z pewnością śpiewy u Piotra, Fedora i tych, kto dzisiaj obchodzi urodziny. Wszystkiego najlepszego!

(-)
Jutro w Olsztynie startuje VII WAMA Film Festival. Jest to międzynarodowy festiwal filmowy organizowany od 2014 roku. Odbywa się cyklicznie, w październiku. Nazwa festiwalu pochodzi od pierwszych liter nazwy województwa warmińsko-mazurskiego, w którym organizowany jest festiwal. Od pierwszej edycji ambasadorem wydarzenia jest reżyser Jerzy Hoffman. Tematyka festiwalu nawiązuje do charakterystycznej cechy regionu Warmii i Mazur – największej w Polsce liczby mniejszości narodowych i etnicznych. Wydarzenie od początku ma charakter międzynarodowy, uczestniczy w nim też Ukraina. Jak udało się zorganizować festiwal w tym roku, zwłaszcza w kontekście udziału gości z-za granicy i zagrożenia koronawirusem, mówi Maciej Dominiak, producent WAMA Film Festival:

(-) Wypowiedź w języku polskim

W ramach WAMA Film Festival organizowane są pokazy i konkursy filmowe, warsztaty, panele dyskusyjne oraz imprezy towarzyszące. W tym roku tematem festiwalu jest szeroko rozumiana „świadomość”.

(-)

I jeszcze jedno wspomnienie: 30 lat temu, 2 października 1990 roku w Kijowie na Placu Rewolucji Październikowej – obecnie jest to Plac Niepodległości – zaczęła się głodówka studencka, która później otrzymała nazwę Rewolucja na granicie. W ogóle historia ostatnich dziesięcioleci postępuje od Majdanu do Majdanu: Euromajdan, wcześniej był Majdan Podatkowy, Pomarańczowy, akcja „Ukraina bez Kuczmy”. Na tej liście Majdanów studencka Rewolucja na granicie jest pierwsza.

– Studenci wyszli na Majdan przeciwko podpisaniu nowej umowy związkowej z żądaniem wyborów przedterminowych do Rady Najwyższej ówczesnej jeszcze USRR, dymisji ówczesnego szefa rządu Witalija Masoła, nacjonalizacji mienia Komsomołu i partii komunistycznej oraz obywanie służby powołanych do wojska na terytorium Ukrainy, – powiedział jeden z przywódców głodówki studenckiej Ołeś Donij.

(-)
Ukraina przyłączy się do europejskich sankcji przeciwko Białorusi – zapowiadają władze w Kijowie. Wczoraj 40 przedstawicieli białoruskiego reżimu zostało objętych sankcjami Unii Europejskiej. To odpowiedź na fałszerstwa wyborcze i brutalne represje na Białorusi. Tak o szczegółach informował wczoraj z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
Tą informacją kończymy nasze przedpołudniowe spotkanie, była z wami Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego dnia i zapraszam do radioodbiorników wieczorem o godz. 18.10. wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

03.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Olsztyńska parafia greckokatolicka zaprasza na zajęcia z pisania ikon, które poprowadzi Małgorzata Dżygdało-Niklaus ze Scholi Węgajty i grupy Ahatos. Warsztaty rozpoczną się w październiku. Pięć lat temu powstała Wielonarodowa Brygada Litewsko-Polsko-Ukraińska. Wczoraj w Lublinie odbyły się uroczystości jubileuszowe. 4 rosyjskie firmy budujące most kerczeński zostały oficjalnie objęte unijnymi sankcjami za podważanie integralności terytorialnej Ukrainy. Na Ukrainie odnotowano znaczny wzrost nowych zakażeń SARS-CoV-2. Liczba zakażeń zbliża się do 5 tysięcy. O tym opowiem za chwilę w wydaniu wiadomości po ukraińsku. Dziś jest sobota 3 października. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Olsztyńska parafia greckokatolicka zaprasza na zajęcia z pisania ikon, które poprowadzi Małgorzata Dżygdało-Niklaus ze Scholi Węgajty i grupy Ahatos. Od października tego roku do marca 2021 co sobotę i niedzielę odbywać się będzie cykl zajęć z pisania ikon. Na warsztaty przyjść mogą osoby, które kontynuują kurs pisania ikon i nowicjusze. Lekcje odbywać się będą w pomieszczeniu Archiwum Arcybiskupstwa

Warmińskiego przy ul. Kopernika 47. Dokładnych informacji udziela Andrij Faranczuk albo greckokatolicka parafia w Olsztynie.
(-)

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak powiedział, że Brygada Litewsko-Polsko-Ukraińska to okazja do rozwijania współpracy międzynarodowej, a także wspólnych ćwiczeń dla żołnierzy z tych trzech krajów. Zacytował również słowa dowódcy brygady, który stwierdził, że jednostka uosabia ideę „trzech narodów i jednej wspólnej wizji”. Wczoraj szef MON wraz z ministrami obrony Litwy i Ukrainy, wziął udział w obchodach święta Brygady Litewsko-Polsko-Ukraińskiej w jej siedzibie w Lublinie. Minister Błaszczak podkreślał znaczenie współpracy wojskowej w tym rejonie Europy.

(-)

Litewsko-Polsko-Ukraińska Brygada im. Wielkiego Hetmana Konstantego Ostrogskiego jest międzynarodową jednostką wojskową, którą tworzą żołnierze trzech państw. Została ona uformowana w roku 2015, a w roku 2016 osiągnęła tzw. Wstępną Gotowość Operacyjną i po intensywnym, rocznym szkoleniu, w styczniu 2017 roku osiągnęła tzw. Pełną Gotowość Operacyjną. Jednostka może być użyta, za jednomyślną zgodą trzech państw, w międzynarodowych operacjach, zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego.

(-)

4 rosyjskie firmy budujące most kerczeński zostały oficjalnie objęte unijnymi sankcjami za podważanie integralności terytorialnej Ukrainy. Decyzja została opublikowana właśnie w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Chodzi o most nad Cieśniną Kerczeńską, łączący Rosję z okupowanym Krymem. Na czarną listę zostali wpisani także szefowie dwóch firm świadczących usługi.
Beata Płomecka.

[korespondencja w języku polskim]
Na Ukrainie odnotowano znaczny wzrost nowych zakażeń SARS-CoV-2. Ostatniej doby wykryto ponad 4 tysiące 600 nowych przypadków. Rośnie też liczba zakażeń wśród ukraińskich polityków. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko

[korespondencja w języku polskim]
Nasze informacje zostały wyczerpane, więc dziękuję wam za uwagę. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Polskiego Radia Olsztyn. (dw/ad)

02.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Udany nabór i możliwość nauki stacjonarnej cieszą nauczycieli i administrację Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim. Natomiast wolne miejsca w niektórych klasach jeszcze pozostały. Dom Ukraiński w Warszawie zaprasza na spotkania online z tłumaczem Ostapem Śliwińskim pod nazwą „Olga Tokarczuk o Ukrainie i dla Ukrainy”. Łemkowski zespół pieśni i tańca Kyczera z Legnicy zbiera pieniądze na oryginalne łemkowskie kostiumy i bibliotekę. Już 9 ofiar śmiertelnych pożarów w obwodzie ługańskim na Ukrainie. Prezydent Ukrainy odwołał Witolda Fokina z funkcji wiceszefa ukraińskiej delegacji w trójstronnej grupie do spraw Donbasu. Zapraszam na ukraiński program informacyjny. Dziś jest piątek 2 października. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

W Zespole Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim minął pierwszy miesiąc nauczanie. Udany nabór i możliwość nauki stacjonarnej cieszą nauczycieli i administrację szkoły. Natomiast wolne miejsca w niektórych klasach jeszcze pozostały, więc ten kto nie zdążył, ma jeszcze możliwość przyłączyć się do uczniów ukraińskiej szkoły w Górowie – mówi wicedyrektor szkoły w Górowie Iławeckim Aleksandra Łatanyszyn:
Chcę powiedzieć, że ten rok szkolny rozpoczął się dla naszej szkoły bardzo dobrze, bo udało się nam przyjąć do szkoły dwie klasy czteroletniego liceum. Mamy fajnych nowych uczniów i pandemia nam tu nie namieszała, więc jesteśmy bardzo zadowoleni, otworzyliśmy także siódmą klasę; w tej siódmej klasie mamy jeszcze miejsca dla chętnych uczniów, jakby ktoś chciał się przenieść. Zapraszamy. I pierwsza klasa szkoły podstawowej; tu też bardzo zachęcamy, jeśli ktoś miałby dziecko, które mogłoby przejść do naszej szkoły i chciała, zapraszamy i mamy jeszcze wolne miejsca.
Jak zaczął się rok szkolny dla uczniów, czy cieszą się ze spotkania w murach szkoły, słuchajcie dzisiaj w programie „Od A do Z” o 18:10.

(-)

Fundacja nasz Wybór zaprasza 10 października o 18:00 na spotkanie online z tłumaczem noblistki Olgi Tokarczuk, poetą, eseistą i literaturoznawcą Ostapem Śliwińskim. Porozmawiamy o twórczości Olgi Tokarczuk, o miejsce w niej Ukrainy i o ukraińskich korzeniach samej pisarki. Ostap opowie jak książki Tokarczuk przyjmowane są przez ukraińskich czytelników i na świecie i czemu jej prozę powinien czytać każdy ukraiński intelektualista. Spotkanie odbędzie się online; transmisję można zobaczyć na stronie Domu Ukraińskiego w Warszawie. Moderator spotkania – Aleksandra Iwaniuk – absolwentka Akademii Mohylańskiej w Kijowie i College of Europe. Założyła w Domu Ukraińskim w Warszawie klub literacki „Po sąsiedzku”, gdzie Polacy i Ukraińcy często omawiają książki ukraińskich i polskich autorów oraz budują dialog poprzez literaturę.

(-)

Łemkowski zespół pieśni i tańca Kyczera z Legnicy zwraca się z prośbą o wsparcie dwóch swoich projektów. Pierwszy to stworzenie tradycyjnych kostiumów, drugi kupno nowych wydań i przedmiotów antykwarycznych dla biblioteki łemkowskiej. W 2019 roku dzięki subsydiom Narodowego Centrum Kultury Kyczera rozpoczęła odtwarzanie łemkowskiego ubrania na postawie elementów dzieży zachowanych w muzeach oraz na fotografiach archiwalnych. Wyniki tej pracy można zobaczyć na zdjęciach opublikowanych na stronie zrzutka.pl, gdzie zbierane są pieniądze. „Na razie biblioteka ma ponad 10000 tomów. Zbieramy wszystkie publikacje, które dotyczą Łemków. Kupujemy nowe i antykwaryczne wydania, przywozimy je z całego świata. Wśród nich „Ludowa piosenka galicyjskiej i węgierskiej Rusi Jakowa Hołowackiego czy „O mowie Łemków galicyjskich” Iwana Werchtackiego – powiedzieli członkowie zespołu Pawłowi Łozie z Naszego Słowa. Kolekcja biblioteczna uzupełniona jest tysiącami dokumentów i archiwalnych zdjęć. Wszyscy, którzy chcieliby finansowo wesprzeć projekty łemkowskiego zespołu pieśni i tańca Kyczera albo przekazać oryginalne stroje, książki, zdjęcia czy dokumenty, mogą napisać na adres kyczera@wp.pl, albo na stronie na FB Kyczery.

(-)

Już 9 ofiar śmiertelnych pożarów w obwodzie ługańskim na Ukrainie. Część pożarów objęła terytoria leżące przy linii rozdziału sił z prorosyjskimi separatystami. Z powodu zagrożenia pożarowego wstrzymało pracę jedno z przejść na tereny zajęte przez bojówkarzy. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko.
[korespondencja w języku polskim]

(-)

Prezydent Ukrainy odwołał Witolda Fokina z funkcji wiceszefa ukraińskiej delegacji w trójstronnej grupie do spraw Donbasu. Powód to jego wypowiedzi na temat sytuacji w Donbasie, często zbieżne ze stanowiskiem Rosji. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]

(-)

W skład mińskiej trójstronnej grupy do spraw Donbasu wchodzą Ukraina, Rosja i OBWE. Nieformalnie w pracach uczestniczą też przedstawiciele wspieranych przez Rosję separatystów. Trójstronna grupa zajmuje się m.in. kwestiami rozminowania, zawieszenia broni, czy wymiany jeńców.

(-)

Ta informacja kończy nasze wydanie, ale nie żegnam się. Usłyszymy się o 18:10 w programie „Od A do Z”. Przyjemnego dnia. (dw/ad)

01.10.2020 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was w czwartkowy wieczór na falach Radia Olsztyn; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Radio Olsztyn świętuje urodziny, a my dodatkowo świętujemy początek ukraińskiego roku kulturalnego, czyli będziemy mówić o Inauguracji sezonu kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur w Srokowie. W tym roku uroczystość była pod wieloma względami inna, niż zazwyczaj. Po uroczystym otwarciu wydarzenia przewodniczący olsztyńskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce Stefan Migus poprosił zebranych o minutę ciszy ku czci ofiar katastrowy wojskowego samolotu na Ukrainie. Potem uczniowie ZSzUJN w Górowie Iławeckim zaprezentowali fragment sztuki na podstawie poematu Tarasza Szewczenki „Nazar Stodola”.

Następnie na scenę wyszedł polsko-ukraińsko-białoruski zespół z Gdańska „Słowiańska Dusza”. Na znak poparcia dla narodu białoruskiego walczącego o wolność i demokrację zespół wykonał kilka pieśni w języku białoruskim, w tym – słynne „Mury” Jacka Kaczmarskiego:

(-)

W tym roku zorganizowanie jakiegokolwiek przedsięwzięcia do końca stoi pod znakiem zapytania, nie inaczej było i w przypadki Inauguracji sezonu kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur, mówi Stefan Migus:
– Było niełatwo – do ostatniej chwili trafiali się ludzie, którzy mówili: „Nie rób tego, bo jeśli zdarzy się jeden człowiek, który powie, że tam „złapał” jakąś chorobę, to ty będziesz biedny!”. No, nie możemy bać się tak do końca, musimy po prostu żyć, a inauguracja sezonu kulturalnego to jest jakby plan na następny rok; to jakby początek kolejnego roku, gdzie chcemy mimo wszystko coś robić. Mało tego! W tym wypadku będziemy „odrabiali” to, czego nie udało nam się zrobić z powodu covid-u. Trzeba będzie o wiele bardziej i chciałoby się, żeby takie dobre podejście do tych wszystkich inicjatyw było wszędzie, jak ma grupa aktywna w Srokowie. I przedstawiciele samorządu lokalnego, włącznie z wójtem Markiem Olszewskim, bo bez ich wsparcia to wydarzenie po prostu by się nie odbyło.
Na szczęście udało się zorganizować ku radości publiczności, która dzieliła się wrażeniami po koncercie:
– No, „Dumka” dobrze występuje! Znaczy – coraz lepiej od 25 lat, gdy pokazali po raz pierwszy. Ale nasza pierwsza inauguracja była w hali sportowej, kozacy śpiewali, „Wołyń”. A wtedy nie było nawet mikrofonów w sali! Słychać było na całe Srokowo! Teraz mało ludzi przychodzi, kiedyś to były tysiące. Nawet jak był występ, nie pamiętam w którym roku, jak „Enej” tu śpiewał, to było prawie sześć tysięcy osób!
Dyrektorka ZSzUJN w Górowie Maria Olga Sycz ma powody do dumy ze swoich podopiecznych:
– No, jak zawsze! To tak ładnie wygląda na scenie, ale to jest wielka i ciężka praca. I jak zawsze – fajnie! Nasza młodzież pokazała naprawdę duże mistrzostwo i też nauczyciele, tak że jestem bardzo zadowolona.

– Taką troszkę nowinką jest ta grupa teatralna. Takie inscenizacje oni robili już wcześniej, ale to rzeczywiście idzie już w teatr. – To nie jest nowinka; może my z tym na zewnątrz nie wychodziliśmy. Bo my każdego roku tak przygotowujemy święto Szewczenkowskie, ale też z różnych okazji – gdy upamiętniamy Wielki Głód, czy inne patriotyczne wydarzenia, to ten program prezentujemy w szkole i pokazujemy w cerkwiach. Może na tego typu koncerty grupy teatralnej nie bierzemy, ale myślę, że warto, bo nasza młodzież pod tym względem też jest utalentowana.

– Mało tego; nie tylko młodzież jest utalentowana, ale wtedy ona niesie literaturę, teatr do ludzi. Bo ludzie nie mają takiej możliwości, żeby się zapoznawać tutaj z literaturą, z teatrem ukraińskim.

– Tak, myślę, że to jest właśnie sposób, żeby do ludzi to nieść. Bo kultura ukraińska to nie tylko tańce i śpiewy, ale też i literatura, teatr i taką formę warto prezentować. Tak że cieszę się, że też i to przywieźliśmy, zaproponowałam, żeby przyjechali z tym, oni się zgodzili i bardzo się cieszę.

(-)
W tym roku koncert poświęcony był 25-leciu Inauguracji w Srokowie oraz 30-leciu ZUP. Z tej okazji została otwarta wystawa, na której znalazło się wiele fotografii i plakatów, prezentujących mnogość imprez, zorganizowanych w ciągu tego ćwierćwiecza. Niektórzy uczestnicy „Dumki” szukali się na fotografiach – z dobrym skutkiem:
– Znaleźliście się na fotografii?

– Pewnie, że tak!

– Gdzie?

– A ja tu!

– Gdzie? Pokaż dokładnie.

– Ooooo, tu!

– Aha! Kawał historii, prawda?

– Pewnie, że tak! Nie wiem, który to rok. Może gdzieś tak 2015? Tak myślę.

– Przyjemnie jest popatrzeć, ile roboty zostało zrobione przez te wszystkie lata, prawda?

– Oczywiście!

(-)
W sobotę z powodu koronawirusa byli tylko wykonawcy z Polski, ale nikt nie żałował, że przyszedł na koncert:
– Bardzo piękny koncert! Chciałoby się nawet do nocy siedzieć tutaj i słuchać; to takie dla serca, dla duszy i dla ciała! To są najlepsze chwile mego dzisiejszego dnia! O, tak mogę powiedzieć! Bardzo fajnie, bardzo fajnie!
Ukraińscy widzowie raczej zawsze będą zadowoleni, ale jak odbierają takie imprezy Polacy? Mówi Teresa Astramowicz-Leyk z Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego:
(-) Wypowiedź w języku polskim
To jeszcze nie wszystko, co chcę wam opowiedzieć o Inauguracji sezonu kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur w Srokowie, ale nasz czas antenowy się kończy. Jeśli plany się nie zmienią, to powrócimy do tego wydarzenia w najbliższą środę, a teraz już żegnam się z wami do niedzieli, do godz. 20.30. Udanego weekendu, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/ad)

01.10.2020 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W tym roku gmina Barciany stała się jedynym właścicielem świetlicy w Asunach, gdzie od wielu lat odbywa się znane ukraińskie wydarzenie „Wiejskie zabawy”. Gabinet ministrów Ukrainy zatwierdził standard bazowej oświaty średniej, który będzie obowiązywał od 1 września 2022 roku. Pierwszą kluczową kompetencją jest swobodne porozumienie się językiem państwowym. Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zachorował na Covid-19. Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba powiedział, że Aleksander Łukaszenka nie ma obecnie mandatu do sprawowania władzy. Na antenie ukraińskie wiadomości. W kalendarzu czwartek 1 października. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
W tym roku gmina Barciany stała się jedynym właścicielem świetlicy w Asunach, gdzie od wielu lat odbywa się znane ukraińskie wydarzenie „Wiejskie zabawy”. O planach co do tego budynku i o wsparciu miejscowych Ukraińców Hryhorijowi Spodarnykowi opowiedziała wójt gminy Matrta Kamińska. Gmina Barciany wykupiła część pomieszczeń w greckokatolickiej parafii i stała się ich jedynym właścicielem. To ważne dla aktywizacji regionu, bo prawo własności pozwoli gminie inwestować w budynek i planować zewnętrzne finansowanie. Na razie w planach jest remont dachu – zaznaczyła Marta Kamińska. W Asunach od ponad 20 lat odbywają się „Wiejskie zabawy” i działa parafa greckokatolicka.. To miejsce ważne jest dla ukraińskiej społeczności, a miejscowy samorząd ma partnerów za wschodnią granicą. Właśnie to sprzyja rozwojowi międzynarodowej współpracy i wymianie młodzieży szczególnie z Ukrainą. W planach nowych właścicieli świetlicy jest zachowanie dotychczasowych funkcji pomieszczenia, a także rozwój rozpoczętego projektu – ukraiński pokój pamięci. W jeszcze jednej części budynku planowane jest stworzenie miejsc noclegowych dla turystów albo uczestników wymian – mówił pani wójt. Ja wierzę, że w przyszłości będziemy prowadzić spotkania integracyjne dla emerytów, między innymi i międzynarodowe. Inwestując w budynek, którego historia liczy 500 lat, chcieliśmy podkreślić jego naturalne piękno. Dlatego warto byłoby poprawić oświetlenie jego głównej sali, odrestaurować dawne belki. Dzięki dodatkowym funkcjom budynku mogą pojawić się i nowe miejsca pracy w sferze usług turystyczno-gastronomicznych. O tym jak miałby wyglądać ten budynek będę rozmawiać ze społecznością ukraińską, szczególnie z liderami ZUwP – zaznacza wójt gminy Barciany Marta Kamińska.
(-)
Gabinet ministrów Ukrainy zatwierdził standard bazowej oświaty średniej, który będzie obowiązywał od 1 września 2022 roku. Pierwszą kluczową kompetencją jest swobodne porozumienie się językiem państwowym. O takiej decyzji gabinetu ministrów poinformował premier Ukrainy Denys Szmyhal: „Nauka w szkole podstawowej ma formować potencjał osobisty do dalszej samorealizacji ucznia. Dlatego rząd zatwierdził państwowy standard bazowej średniej oświaty, który będzie obowiązywać od 2022 roku. Kluczowe kompetencje i umiejętności znajdują się w tym dokumencie; bazują na najlepszych praktykach Unii Europejskiej” zaznaczył Szmyhal.
Dokument określa 11 kluczowych kompetencji, które mają mieć uczniowie, wśród nich są: swobodne władanie językiem państwowym, umiejętność rozmawiania językami obcymi, kompetencje matematyczne i technologiczne, innowacyjność i otwartość na nowe idee, przedsiębiorczość i oświata finansowa, umiejętność nauki w ciągu życia.
(-)
Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zachorował na Covid-19. O swoim zakażeniu koronawirusem poinformował w jednej z sieci społecznościowych. To kolejny przypadek zakażenia SARS-CoV-2 wśród znanych ukraińskich polityków. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba powiedział, że Aleksander Łukaszenka nie ma obecnie mandatu do sprawowania władzy. Zdaniem szefa ukraińskiej dyplomacji, nie ma go również w pełni białoruska opozycja. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Ta informacja kończy nasze wydanie. Kolejne wiadomości po ukraińsku usłyszycie jutro o tradycyjnej porze. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. (dw/bsc)

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Zdzisław Dubiella: Jestem przekonany, że efekty kształcenia nie będą porównywalne z tymi w normalnym toku nauki

Gościem Porannych Pytań był profesor Zdzisław Dubiella, rektor Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Ekonomicznej. W rozmowie z Mirą Stankiewicz mówił o organizacji nowego roku akademickiego, utrudnieniach związanych z pandemią...

Zamknij
RadioOlsztynTV