Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 8 °C pogoda dziś
JUTRO: 14 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – czerwiec 2017

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. Audycje zawierają bogaty serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach, a także w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Po kilku dniach od emisji zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania audycji zapraszają dziennikarze: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Sergiusz Petryczenko. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

17.06.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Już od tygodnia obywatele Ukrainy mogą podróżować po krajach UE bez wiz. W ciągu tego tygodnia pierwszych bezwizowych turystów witano w Polsce. Na gdańskim lotnisku swoich rodaków, którzy skorzystali z nowego prawa, przywitał konsul Ukrainy Lew Zacharczyszyn. Przy okazji opowiedział jakie znaczenie ma ruch bezwizowy w Europie dla Ukrainy i jak wpłynie na połączenia między Polską i Ukrainą. Dzisiaj jest sobota 17 czerwca. W studiu Hanna Wasilewska. Witam i zapraszam.

(-)

Od 11 czerwca obywatele Ukrainy mogą przyjeżdżać do krajów UE bez wiz, na podstawie paszportów biometrycznych. Jednak nadal potrzebują wiz do pracy czy nauki. Takie symboliczne odejście od części biurokracji ma faktycznie wielkie znaczenia dla Ukraińców, którzy przez ostatnie 2 lata żyli tym marzeniem. Przede wszystkim majdan nie poszedł na darmo. Takiej myśli jest konsul Ukrainy w Gdańsku – Lew Zacharczyszyn, który niedawno przywitał swoich rodaków na gdańskim lotnisku. Ruch bezwizowy wzmocni współpracę między Ukrainą i Polską we wszystkich dziedzinach – mówi Lew Zacharczyszyn:

Przede wszystkim to ważny moment polityczny i powiem, prawniczy, bo to nie tylko słowa i deklaracja, a prawna decyzja UE w sprawie tego, że obywatele Ukrainy nie potrzebują wiz na pobyt krótkoterminowy we wszystkich krajach Schengen. To ma wielki wymiar symboliczny. To niewielki krok, ale bardzo ważnie, bo za ten krok ludzie w 2013 roku wyszli na majdan w Kijowie, bo ówczesny prezydent zdecydował jak monarcha, że zmienia kurs Ukrainy z europejskiego na wschodni, rosyjski. I jak się okazało, ukraińskie społeczeństwo się na to nie zgodziło. Nie zaakceptowało takiego jednostronnego działania. Może to zabrzmi patetycznie, ale za to umierali chłopcy i dziewczęta z Niebiańskiej Sotni i za to teraz nasi chłopcy walczą na wschodzie. Za to, żebyśmy mogli sami decydować, gdzie jesteśmy, gdzie idziemy, gdzie nasza przyszłość i żeby nikt z zewnątrz, żaden inny kraj nie mówił nam, co mamy robić.

I jak na jednej granicy Ukrainy trwa woja, druga otwiera się na swobodną podróż. Wiadomo, że wielu Ukraińców pojedzie szukać lepszego losu na zachodzie, bo nie boją się ani ciężkiej fizycznej pracy, ani nielegalnego zatrudnienia, bo do oficjalnej potrzebna jest wiza. Na razie Ukraińcy będą podróżować i organizować kontakty biznesowe. W jakim nastroju pojawili się w Polsce już na nowych warunkach i kto przyjechał do Gdańska mówi konsul Lew Zacharczyszyn:

Wielu z nich jest zadowolonych, szczęśliwych. Wielu z nich ma wizy, to oczywiste, bo robili je wcześniej, ale i tak są szczęśliwi bo jakaś formalna kurtyna opadała. Ruch bezwizowy dotyczy przede wszystkim tych, którzy chcą podróżować się, uczuć, prowadzić działalność społeczną, naukową. To dla tych ludzi, dla których podróżowanie, kontakty z Europą i światem są rzeczą naturalną. I dla nich te przykre, czasem poniżające procesy wizowe i ogromne kolejki i niestety korupcja kwitnąca wokół tego powodowała, że ta sytuacja była nieznośna. Dla nich to ulga, możemy podróżować jak inni europejczycy. Może nie tak jak byśmy chcieli, tak jak to teraz jest w UE, bez granic, kiedy przejeżdżasz tylko oficjalną granicę między Polską i Niemcami np., ale to bardzo pozytywne dla wszystkich. Dlatego oni pozytywnie oceniali też zmianę. Nie mam innej myśli na ten temat.

Cieszą się Ukraińcy i nie tracą czasu. Nowe połączenia między Polską i Ukrainą pojawiają się chyba co tydzień. Będą zmiany i w ruchu na gdańskim lotnisku zapewnia Lew Zacharczyszyn, ale nie zdradza wszystkiego:

Pracujemy nad tym, kontaktujemy się z dyrektorem gdańskiego lotniska. Wiem, że zajmują się tym. Spodziewam się niebawem rejsu do jednego z najładniejszych ukraińskich miast, które bardzo lubię i które lubią Polacy i mieszkańcy tego miasta lubią Gdańsk. To bardzo podobne miasta. Nie podam jego nazwy, ale tak naprowadzam. Ale widzę też, że w sierpniu ma być połączenie lotnicze z Bydgoszczy do Lwowa, wiem że z Wrocławia do Lwowa ma też być, do Winnicy z Warszawy. Bez względu na to, że Ukraina ma wojnę na swoich wschodnich granicach, to odnowie ulega aktywność komunikacyjna, to jest bardzo ważne. Mamy, może nie we wszystkich miastach, współczesną, europejską infrastrukturę lotniczą, mamy nowe lotniska, więc myślę, że mamy nad czym pracować. Wiemy, że jest wielkie życzenie, wiem bo rozmawiałem i z marszałkiem i z prezydentem Gdańska i z panem senatorem Borusiewiczem i z wieloma politykami i urzędnikami z Pomorza i wszyscy jak jeden…z przewodniczącym pracodawców pomorza…i wszyscy mówią, że interesuje ich więcej rejsów z Gdańska na Ukrainę, bo mają wspólne interesy, tym bardziej jak jest ruch bezwizowy, który jest alternatywnym, szybkim sposobem komunikacji, szczególnie dla biznesu, polityków, dla ludzi, którzy mają mało czasu, a stoją przed nimi wielkie zadania. Dlatego spodziewam się w Gdańsku kolejnej uroczystości.

Więc i nam pozostaje tylko czekać na nowe uroczystości i pozytywne informacje z Ukrainy. Nowy, wielki krok do Europy został zrealizowany więc gratulujemy i życzymy zwycięstwa w innej walce. Tą informacją żegnam s ę z wami. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia. (dw/bsc)

16.06.2017- godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Szkoła na Ukrainie zmienia się. Programy nauczania będą prostsze, a wakacje dłuższe. Gościnni górowianie w tym roku przyjęli ósme Kalinowe mosty. Polska szkoła z ukraińskim językiem nauczania znowu zrobiła wrażenie na dziennikarzach z Ukrainy, tak samo jak lekcje języka ukraińskiego w Polskim Radiu. Nie przegapcie dzisiejszej. Wszystko w programie „Od A do Z” właśnie teraz. Z wami jest Hanna Wasilewska. Zaczynamy.

(-)

Na Ukrainie w końcu wprowadzana jest szkolna reforma. Postaramy się zrozumieć czemu i po co. Uczniowie klas 5-9 często tracą zainteresowanie nauką:

Nie lubię ćwiczyć zasad, a wszystkie ćwiczenia są na nich oparte i jest mi ciężko.

Nauczyciele chcą zreformować program nauczania:

Cel to wyciągnąć dzieci z motywacyjnej zapaści, w której się znaleźli.

A jak to zrobić?

[fragment lekcji]

Jeszcze w lutym zaczęło się on-line omawianie programów dla klas 5-9. Udział mogli brać zarówno nauczyciele, jak i rodzice uczniów, bo tylko nauczyciele – praktycy mogą powiedzieć, co jest niezbędne w programie. Zmiany są potrzebne, bo obecny program jest przeciążony:

Staram się uczyć dobrze, żeby w przyszłości zostać dobrym ekonomistą. Ale ja nie lubię literatury. Pisanie czegoś też jest dla mnie ciężkie. Algebra i geometria, ja tego nie rozumiem. Nie przyda mi się, bo chcę zajmować się teatrem i bardzo mi się to podoba.

Z jednej strony za dużo przedmiotów, z drugiej przestarzały program. Dyrektor ukraińskiego gimnazjum Kateryna Spitkowska, wcześniej nauczycielka języka i literatury ukraińskiej, szybko znalazła przykład ze swojej działki:

Powiemy o powieści Panasa Myrnego „Chiba rewut woly, jak jasla powni”. Mi było ciężko to przeczytać w wieku 14-15 lat, a współczesnym dzieciom to jest jeszcze dalsze, ta pańszczyzna. I w ten sposób nie przeszczepiamy miłości do czytania, a wręcz odwrotnie.

W 6 klasie dzieci uczą się budowy komórki – nauczycielka biologii Maria Skazatna – dla 6 klasy to trudny materiał, a w 10 – 11 klasie musi się uczyć wszystkiego od początku.

Do tego wiek uczniów klas 5-9 to okres dojrzewania, a to dodatkowy dla nich stres: To najtrudniejszy okres nauki dla dzieci w szkole. To związane jest z dojrzewaniem i tym, że rodzice i dorośli tracą wpływ na dzieci i zmusić się do 8 lekcji dziennie jest bardzo trudno.

Właśnie dlatego ministerstwo szkolnictwa proponuje uprościć system nauczania i nauczyć uczniów wykorzystywać wiedzę w praktyce, w życiu codziennym. Minister szkolnictwa i nauki Ukrainy Lilia Hrynewycz nie zgadza się z terminem „uprościć”:

My nie chcemy upraszczać, bo to określenie może wywoływać takie skojarzenia, że nasze dzieci nie będą mieć takiego poziomu oświaty jaki mieliśmy np. my. Nic podobnego. Chcemy odświeżyć programy zgodnie z potrzebami XXI wieku. I w końcu przejrzeć programy z punktu widzenia teorii i jej wykorzystania w rozwiązywaniu faktycznych problemów. Jak będziemy działać w sprawach klas 5-9? Pamiętacie, my przeglądaliśmy przez cały rok programy szkoły podstawowej pod kątem odpowiednich cech wiekowych ucznia, pod kątem tego co będą czytać, pod kątem zachowania ich motywacji do czytania, bo jaki mamy dzisiaj problem? Dzieci często tracą motywację. Kiedy napychamy ich dużą ilością wiedzy, one zaczynają tworzyć barierę, bo dalej już nie mogą, albo nie rozumieją. Jeśli dziecko na etapie 5-9 klasy przestanie rozumieć matematykę, tego nie da się nadgonić. Dlatego musimy stworzyć program, który będzie motywować dzieci do nauki.

Reforma oświatowa na Ukrainie trwa. I już od 1 września 2017 roku rok szkolny na Ukrainie będzie podzielony na trymestry, a ferie uczniowie będą mieli sześciokrotnie. Opowiem o tym przed początkiem nowego roku szkolnego. Na razie trzeba zakończyć ten, który trwa i to godnie, tak jak górowscy gimnazjaliści.

Dzień dobry. Wita was ukraińska szkoła w Górowie Iławeckim. W naszej szkole, jak zwykle, wiele wydarzeń. 5 czerwca odwiedzili nas dziennikarze z Ukrainy, którzy brali udział w Kalinowych Mostach. A teraz zaprezentujemy wam kilka wywiadów z uczestnikami.

-Witamy w ukraińskiej szkole. Proszę powiedzieć, gdzie pani pracuje, skąd pochodzi i czy po raz pierwszy w naszej szkole.

-Nazywam się Ksenia […], jestem ze Lwowa i na szczęście mam okazję drugi raz być w waszej szkole…i zawsze mam pozytywne wrażenia, nabieram pozytywnej energii i siły do budowy tego mostku, który utrzymujemy tak długo, ale wierzę, że nam się uda.

-Proszę powiedzieć, gdzie pani pracuje, skąd pochodzi i czy po raz pierwszy w naszej szkole.

-Ja jestem w ogóle po raz pierwszy w Polsce i jestem pod wrażeniem, waszej szkoły też. Nazywam się Natalia […] z Winnicy. Pracuję w radiu, jestem waszą koleżanką. Robię wiele programów o dzieciach i mniejszościach narodowych.

– Proszę powiedzieć, gdzie pani pracuje, skąd pochodzi i czy po raz pierwszy w naszej szkole.

-Nazywam się Nadija Hrabowska, pochodzę z Czerkas w centralnej Ukrainie. Jestem prezenterem w telewizji. Też jestem waszą koleżanką, ale z telewizji.

-Proszę nam opowiedzieć o Kalinowych Mostach. Jakie one mają znaczenie?

-W ten sposób przyłączamy się do życia miejscowych i w ogóle niesiemy trochę naszą kulturę wam i przejmujemy waszą kulturę. To jedno. Drugie to, jesteśmy przedstawicielami kolumny informacyjnej, jak to mówią, ale ja nie lubię tego określenia. Jesteśmy też władzą informacyjną i od nas wiele zależy i to, że wy młodzi utalentowani przejmujecie coś od profesjonalistów; my też bierzemy coś z was, bo występ który zobaczyliście nie tylko doprowadził do łez, ale i przemyśleń. To jest to co jest w naszym sercu, więc umiecie rozpalić serce i dziękuję wam za to.

-Teraz jest z nami dyrektorka naszej szkoły pani Maria Olga Sycz. Gorąco panią witamy. Za tydzień przyjdą długo oczekiwane wakacje. Czego pani życzy nauczycielom, uczniom i słuchaczom oczywiście?

-Oczywiście, w naszej szkole, tak jak w każdej innej od 23 już wakacje, ale mamy je trochę później, bo organizujemy przy szkole i szkoła jest organizatorem wielkiego festiwalu 1 lipca. Więc jeszcze trochę popracujemy. A ja życzę wszystkim naszym uczniom, pracownikom, nauczycielom, aby ten czas wakacji wykorzystali do odpoczynku, nabrali sił do dalszej pracy i nauki. I żeby wszyscy zdrowi, z radością i ochotą wrócili do szkoły, którą kochają. Ja o tym mówię i z wami i pracownikami. Kochają swoją szkołę i ja się cieszę, że we wrześniu się spotkamy.

-Czy ma pani plany na wakacje?

-No moje plany związane są, póki co z pracą szkoły i dzisiaj dowiedziałam się, że w szkole będę do 14 lipca. Wielka kontrola finansowa i działalności statutowej. Będę tu zajęta, a w bursie będziemy mieli grupy sportowe, bo będą tu odpoczywać dzieci i to też trzeba nadzorować i będę trochę zajęta w wakacje. Będę w Chrzanowie, w Zdyni na watrze łemkowskiej i trochę będę chciał odpocząć w domu i może na tydzień-dwa wyjechać. Złapać oddech do dalszej pracy.

-Bardzo dziękuję za rozmowę.

Szybko zaczną się wakacje. Mamy nadzieję, że ten rok szkolny przyniósł wam wiele sukcesów. My szkolne Radio Olsztyn życzymy wam, żeby podczas wakacji nie opuszczał was dobry humor i słoneczna pogoda. Życzymy mnóstwa przygód i radości. Nowych znajomości i dobrze spędzonego czasu. Do usłyszenia w nowym roku szkolnym.

(-)

Język ukraiński jest jak ten kalinowy most między nami i wielką Ukrainą. Most, który musimy wzmacniać. Dbajmy więc o język:

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

No i to wszystko. W kolejnym programie od A do Z spotkacie Jarosławę Chrunik. A ja życzę wam wesołych wakacji i ciekawych przygód. I oczywiście najlepszych wyników z egzaminów tym, którzy na nie czekają. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia.(dw/bsc)

16.06.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Nadchodzą wakacje, ale najpierw uroczyste zakończenie roku szkolnego. O tym kiedy ukraińskie dzieci z Olsztyna dostaną błogosławieństwo do odpoczynku dowiecie się z wydania wiadomości. Opowiemy także o nowej w tym roku współpracy między teatrami Ukrainy i Polski. Dobrze jest nam znany teatr imienia Marii Zańkoweckiej ze Lwowa. Powiemy też o nowej, pozytywne europejskiej decyzji w sprawie Ukrainy. Dzisiaj piątek 16 czerwca. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

We środę 21 czerwca w greckokatolickiej parafii w Olsztynie odbędzie się uroczystość z okazji zakończenia roku szkolnego. Sztuka bez granic i wiz. Dobrze znany lwowski teatr im. Marii Zańkoweckiej został współzałożycielem europejskiego festiwalu kulturalnego Transmisja. I jeszcze jedna dobra wiadomość. Jest wstępna zgoda przedstawicieli instytucji Unii Europejskiej w sprawie otwarcia rynku na produkty z Ukrainy i obniżenie ceł na towary przemysłowe.

(-)

We środę 21 czerwca w greckokatolickiej parafii w Olsztynie odbędzie się uroczystość z okazji zakończenia roku szkolnego. Nabożeństwo rozpocznie się o 16.00. W tym roku, jak w poprzednim, zamiast kwiatów dla na nauczycieli, chętni mogą przynieść artykuły szkolne dla dzieci z Ukrainy. W zeszłym roku akcja „Dzieci dzieciom” skończyła się sukcesem i wszystkie zebrane rzeczy dotarły do Lwowa po skończonym roku szkolnym i zostały przekazane osobiście przez dzieci z Warmii i Mazur.

(-)

Sztuka bez granic i wiz. Dobrze znany nam teatr im. Marii Zańkoweckiej został współzałożycielem europejskiego festiwalu Transmisja. Oprócz Lwowa umowy podpisali także dyrektorzy teatrów z Polski, Węgier, Czech, Słowacji i Litwy. Co roku festiwal będzie odbywać się w jednym z tych krajów. Pierwszy festiwal odbędzie się w Rzeszowie w przyszłym roku. Wydarzenie zainicjował dyrektor miejscowego teatru Jan Nowara:

Sztuka łączy, pozwala zrozumieć, że ludzkie wartości są identyczne, czy we Lwowie, czy w Koszycach. Bardzo chcę, by festiwal był miejscem, gdzie każdy może odkrywać siebie i swoją kulturę i być otwartym na innych.

Pomysł wsparli dyrektorzy teatrów krajów Wyszehradzkiej Czwórki oraz Ukrainy i Litwy. Umowę zdecydowano podpisać na zamku Lubomirskich. Miejsce wybrano nieprzypadkowo, bo tu od XVIII wieku rozwijało się kulturalne życie Polski, a teatr zachował się w oryginalnym wyglądzie – podkreśla dyrektor zamku w Łańcucie Wit Karol Wojtowicz:

Zachowały się dekoracje, mamy garderobę i od czasu, do czasu odbywają się tu koncerty kameralne, spektakle. To jeden z najpiękniejszych teatrów w Polsce.

Z zamysłu festiwal ma stać się nie tylko polem dla teatrów sześciu krajów, ale i artystów, śpiewaków, muzyków. Jego cechą jest to, że wszyscy założyciele są pełnoprawnymi partnerami i każdy może zaprezentować swoją sztukę w ojczystym języku. Nad sprawami technicznymi zastanawia się dyrektor lwowskiego teatru im Marii Zańkoweckiej Andrij Maciak:

Tu będzie pewna bariera językowa. Nie wiem jak będziemy załatwiać tłumaczenie. Nie jestem zwolennikiem napisów, bo patrzysz na nie, a nie na obraz i wiele tracisz. Jestem za słuchawkami. Będziemy starać się wykorzystać taka technologię, żeby można było usłyszeć język, grupę i tłumaczenie jednocześnie.

Przedstawiciele teatru Zańkoweckiej już zastanawiają się, co chcieliby pokazać najpierw europejskiej publiczności:

Na początek „Swatanna na Honczariwci”, albo „Kochannia siczowoho strilca”, ukraińska operetka. Zrobiłbym coś takiego; cudowna orkiestra, aktorzy grają bardzo dobrze i dobrze śpiewają.

Festiwal Transmisja, który co roku odbywać się będzie w innym kraju, do Lwowa może przywędrować za kilka lat. Aby godnie przyjąć gości teatr im. Marii Zańkoweckiej potrzebuje modernizacji. Oczekiwane są pieniądze od państwa i gran europejski, o który teatr stara się wspólnie z teatrem w Lublinie. Czego można się spodziewać wie przewodniczący lwowskiej rady obwodowej Walentyn Charłow:

…wzięli udział w programie międzynarodowych projektów…w sprawie rozwoju samego teatru – oświetlenie, scena, prace remontowe.

Festiwalowi Transmisja, który zaplanowano przeprowadzić w sierpniu przyszłego roku w Rzeszowie, prorokuje się los największego międzynarodowego kulturalnego wydarzenia.

(-)

I jeszcze jedna dobra wiadomość dla Ukraińców. Jest wstępna zgoda przedstawicieli instytucji Unii Europejskiej w sprawie otwarcia rynku na produkty z Ukrainy i obniżenie ceł na towary przemysłowe. Wielkość preferencji handlowych uzgodnili negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i krajów członkowskich. Tę decyzję muszą jeszcze ostatecznie zatwierdzić obie instytucje. Polskie postulaty, które miały chronić naszych producentów, nie zostały uwzględnione. Beata Płomecka:

[materiał w języku polskim]

(-)

Tym kończymy naszą audycję informacyjną, ale nie żegnam się z wami. Wieczorem zapraszam wszystkich do szkoły w Górowie w programie Od A do Z. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Polskiego Radia Olsztyn. (dw/bsc)

15.06.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Już jutro Ukraińcy Warmii i Mazur wyruszą w długo oczekiwaną podróż po ziemiach przodków. A tych, którzy zostają, w niedzielę zapraszają Barciany na Festiwal Kultur. Wśród innych występować będzie olsztyńskie Suziriaczko. Pierwszych gości z Ukrainy przyjął gdański port lotniczy. Tym razem bez wiz. A sejmowa komisja z Polski gościła w polskiej szkole w Mościskach na lwowszczyźnie, gdzie wcześniej doszło do incydentu z dyplomatą. Co z tego wyszło usłyszycie w wydaniu wiadomości za moment. W kalendarzu mamy czwartek 15 czerwca. W studiu jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Już jutro wieczorem z Olsztyna, Pieniężna, Asun i Srokowa na ziemie przodków wyrusza 60 Ukraińców przesiedlonych w czasie Akcji Wisła, jadą także ich potomkowie. Gminne Centrum Kultury w Barcianach zaprasza na Festiwal Kultur już w tę niedzielę. Pierwszy samolot z ukraińskimi pasażerami, którzy od niedzieli nie muszą posiadać wiz do krajów Unii Europejskiej, wylądował na gdańskim lotnisku. Wczoraj członkowie Кomisji Łączności z Polakami za Granicą odwiedzili szkole w Mościskach pod Lwowem. Dokładniej opowiemy o tym teraz.

(-)

Już jutro wieczorem z Olsztyna, Pieniężna, Asun i Srokowa na ziemie przodków wyrusza 60 Ukraińców przesiedlonych w czasie Akcji Wisła, jadą także ich potomkowie. Program wyjazdu rozpoczyna sobotnia poranna modlitwa na miejscu dawnego obozu koncentracyjnego we wsi Bełżec w powiecie tomaszowskim. Modlitwę żałobną odprawi ojciec Stefan Batruch. Kolejne przystanki będą miały miejsce w Olchówku, Rzeczycy i Wierzbicy, gdzie nabożeństwo odprawi na cmentarzu i miejscu po zniszczonej cerkwi arcybiskup Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w Polsce Jewhen Popowycz. Planowane jest także spotkanie z gośćmi z Ukrainy – świadkami Akcji Wisła, przyjaciółmi, krewnymi i bliskimi. Wieczorem grupa będzie już na granicy z Ukrainą i odwiedzi Sieliska oraz zniszczony cmentarz w Werchracie, gdzie zapalą znicze na grobach bliskich. W niedzielę wszyscy zbiorą się na nabożeństwie w Hrebennem, a następnie odwiedzą kilka wsi, zgodnie z życzeniem podróżujących, już w drodze powrotnej do domu. O wyjeździe opowiemy w naszych audycjach. Teraz życzymy dobrej drogi i długo wyczekiwanych spotkań.

(-)

Gminne Centrum Kultury w Barcianach zaprasza na Festiwal Kultur już w tę niedzielę. W amfiteatrze występować będą bandurzyści z Ukrainy, Pieckowianie z Piecek, Suziriaczko z Olsztyna, Basibabki z Barcian, Gorące Serca z Bartoszyc i Wodohraj z Węgorzewa. Oprócz tego będzie można spróbować regionalnych smakołyków i kupić ręczne wyroby. Impreza odbędzie się w tę niedzielę w amfiteatrze w Barcianach. Początek o 14:00.

(-)

Pierwszy samolot z ukraińskimi pasażerami, którzy od niedzieli nie muszą posiadać wiz do krajów Unii Europejskiej, wylądował na gdańskim lotnisku. Tomasz Kloskowski, prezes zarządu tego portu lotniczego podkreśla, że zmiana przepisów to impuls do stworzenia nowych połączeń lotniczych ze wschodem:

[materiał w języku polskim]

Ruch bezwizowy między krajami Unii Europejskiej a Ukrainą funkcjonuje od niedzieli 11 czerwca. Dzięki niemu obywatele Ukrainy posiadający paszport biometryczny, mogą przebywać na terenie Polski i krajów Unii Europejskiej przez 90 dni, jednak bez prawa do pracy, czy nauki. Więcej na ten temat dowiecie się z rozmowy z konsulem Lewm Zacharczyszynem w sobotę o 10:50.

(-)

Sejmowa Komisja Łączności z Polakami za Granicą będzie zabiegać o remont pomieszczenia klasowego w szkole w Mościskach pod Lwowem. Вчора członkowie komisji odwiedzili placówkę.
Śledztwo w sprawie pożaru jednego z pomieszczeń polskiej szkoły imienia Królowej Jadwigi, trwa. Do zdarzenia doszło w nocy z 29 na 30 maja. Zniszczona jest posadzka pomieszczenia, ściany są w sadzy. Udało się uratować meble.
Dyrektorka placówki Teresa Teterycz podkreśla, że dotąd nie znaleziono powodów pożaru, a nawet trudno jej wskazać ewentualnych podejrzanych o podpalenie. W ciągu 15 lat istnienia szkoły nie było żadnych konfliktów. W szkole uczą się także ukraińskie dzieci i te z mieszanych małżeństw.

[wypowiedź w języku polskim]

Przewodnicząca Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Anna Schmidt – Rodziewicz zapowiedziała, że chce pomóc w remoncie klasy:

[wypowiedź w języku polskim]

Sejmowa Komisja Łączności z Polakami za Granicą chce też zająć się brakiem finansowania budowy Domu Polskiego we Lwowie. Z powodu braku środków z Polski, jego budowa opóźnia się.
W lipcu ma się odbyć posiedzenie komisji, gdzie te tematy zostaną poruszone z przedstawicielami Senatu, Wspólnoty Polskiej oraz MSZ. W szkole w Mościskach uczy się 270 dzieci.

(-)

Takie wydarzenia zapisały się na dzisiejszej karcie. Z nowymi informacjami pojawię się jutro o zwykłej porze. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia.(dw/bsc)

13.06.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Na antenie ukraiński program informacyjny. Dzisiaj jest wtorek 13 czerwca. Obywatele Ukrainy już od trzech dni podróżują po Europie bez wiz. A paszport biometryczny można wyrobić nawet w gdańskim konsulacie. 11 czerwca duża delegacja z Ukrainy przyłączyła się do pochodu w Przemyślu. O tym powiemy w wydaniu informacji za moment. W studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

Obywatele Ukrainy mogą przebywać na terenie Polski i krajów Unii Europejskiej przez 90 dni, jednak bez prawa do pracy, czy nauki. Czterech obywateli Ukrainy nie przkroczyło europejskij granicy na podstawie paszportu biometrycznego – dlaczego? W tym roku liczny pochód Ukraińców w Przemyślu po raz pierwszy był silniej chroniony przez stróżów prawa. O tym dokładniej teraz.

(-)

Obywatele Ukrainy mogą podróżować po Unii Europejskiej bez konieczności posiadania wiz. Rozporządzenie Rady Unii Europejskiej w tej sprawie weszło w życie 11 czerwca. Odejście od wiz nie oznacza całkowitego braku kontroli ruchu granicznego wyjaśnia konsul Ukrainy w Gdańsku, Lew Zacharczyszyn:

[wypowiedź w języku polskim]

Lew Zacharczyszyn podkreśla, że odejście od wiz to gest bardzo ważny dla Ukraińców:

[wypowiedź w języku polskim]

Ruch bezwizowy odbywa się na podstawie paszportu biometrycznego. Dzięki niemu obywatele Ukrainy mogą przebywać na terenie Polski i krajów Unii Europejskiej przez 90 dni, jednak bez prawa do pracy, czy nauki. Aby takie prawo uzyskać, nadal trzeba będzie wyrabiać odpowiednie zezwolenia. Natomiast paszport biometryczny, obywatele Ukrainy, mogą wyrobić między innymi w konsulacie w Gdańsku.

(-)

Początek ruchu bezwizowego nie wywołał ożywienia wśród obywateli, ale półtora tysiąca reporterów przyjechało na granicę, aby pokazać ten długo oczekiwany dzień. Rzecznik służby granicznej Ukrainy Andrij Demczenko sprawozdaje:

Nie zauważyliśmy masowego ruchu tych, którzy chcą pojechać do Europy. Oczywiście na początku ludzie nie zawsze starają się pojechać, ale oczekujemy, że nasi obywatele będą bardziej korzystać z możliwości wyjazdu bez wizy i ruch wzrośnie, ale nie będzie to potok krytyczny i wszystkie punkty przejścia będą gotowe.

Ponad 15 tysięcy Ukraińców przekroczyło granicę po wprowadzeniu ruchu bezwizowego i tylko 4 obywateli Ukrainy nie zostało przez granicę przepuszczonych na podstawie paszportu biometrycznego, w związku wcześniejszym zakazem wjazdu.

(-)

tego samego dnia, 11 czerwca, w Przemyślu przy silniejszej ochronie odbył się marsz Ukraińców. Co roku podczas Zielonych Świątek w polskim mieście czczona jest pamięć poległych żołnierzy URL. Do akcji przyłączył się mer Lwowa Andrij Sadowyj i gubernator Obwodu lwowskiego Ołeh Syniutka. Pochodowi towarzyszyła orkiestra wojskowa i chór, który wykonywał ukraińskie pieśni.

[-]

Dzisiaj na Ukrainie prawie codziennie chowa się poległych na wschodzie i właśnie dlatego, tak jak nigdy, rozumiemy wagę uczczenia pamięci naszych bohaterów – zaznaczył w przemowie mer Lwowa Andrij Sadowyj:

Dzisiaj prawie codziennie chowamy naszych współczesnych bohaterów, którzy umierają za wolność, za wolność ludzi dobrej woli. Dzisiaj dużo bardziej rozumiemy tych naszych bohaterów, którzy umierali na naszej ziemi 50, 100 i więcej lat temu.

Wśród polskich gości na uroczystościach był były minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz. Wspominał słowa Piłsudskiego, podkreślił wagę przyjaźni między Ukrainą i Polską:

[wypowiedź w języku polskim]

W tym roku wielotysięczny pochód Ukraińców po raz pierwszy ochraniały większe siły stróżów prawa. W zeszłym roku podczas podobnego pochodu doszło do starć z radykalnymi polskimi grupami.

(-)

Tą informacją kończy się nasze wydanie. Zapraszam was równo za dobę do śledzenia wydarzeń na Ukrainie i w Polsce. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia.

14-06-2017

10-50

Mazurscy Ukraińcy zapraszają w gości. Polski biskup wzywa do pomocy Ukraińcom, bo ich liczba w Polsce będzie się zwiększać. Oprócz ruchu bezwizowego wpływają na to nowe połączenia kolejowe między Polską i Ukrainą. O szczegółach powiemy w wydaniu wiadomości od razu po muzycznej przerwie. Dziś jest środa 14 czerwca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

Mazurski oddział ZUwP zaprasza na XXI Dni Ukraińskiej Kultury w Wydminach i Giżycku. Biskup Krzysztof Zadarko zachęca księży i świeckich, by zainteresowali się losem mieszkających i pracujących w Polsce Ukraińców. Ukraińskie koleje uruchomiły połączenie Kowel — Chełm. Na Ukrainie państwową inspekcję drogową zastąpiono policją drogową. Czas na szczegóły.

(-)

Mazurski oddział ZUwP zaprasza na XXI Dni Ukraińskiej Kultury w Wydminach i Giżycku. W tę sobotę w Gminnym Centrum Kultury w Wydminach odbędzie się koncert w wykonaniu uczniów przemyskiej Szaszkiewiczówki. W festiwalu wezmą udział: Zespół Tańca Ludowego Arkan, zespół bandurzystów, zespół instrumentów ludowych, grupa „Dobryj Czas” i teatr „Popry Wse”. Początek o 17. W niedzielę organizatorzy zapraszają do cerkwi greckokatolickiej w Giżycku, gdzie odbędzie się uroczystość z okazji 70 rocznicy Akcji Wisła. Początek koncertu o 11:30.

Biskup Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady Episkopatu Polski do spraw Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, zachęca księży i świeckich, by zainteresowali się losem mieszkających i pracujących w Polsce Ukraińców. O wsparcie dla nich poprosił Kościół katolicki w Polsce arcybiskup Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski.
Zniesienie obowiązku posiadania wiz dla Ukraińców wjeżdżających do Unii Europejskiej przyniesie zapewne nowe wyzwania w tej kwestii i potrzebna jest nasza pomoc i solidarność – powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej biskup Krzysztof Zadarko:
(-)
20 czerwca, kiedy Kościół katolicki obchodzi Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy, Rada Episkopatu Polski do spraw Migracji, Turystyki i Pielgrzymek opublikuje skierowany do wszystkich katolików w Polsce komunikat, poświęcony trosce o goszczących w Polsce Ukraińców.

Ukraińskie koleje uruchomiły połączenie Kowel – Chełm. W planach przewoźnika są kolejne nowe pociągi do Polski i innych krajów Unii Europejskiej.

(-)

Na Ukrainie państwową inspekcję drogową zastąpiono policją drogowa. 70 policjantów wyjechało na 4 trasy: Kijów-Charków, Kijów-Zborów, Łuck-Kowel, Jahodyn-Sarny. To 20 patroli i 8 stacjonarnych posterunków, które były wcześniej wykorzystywane przez państwową inspekcję drogową. Policja podkreśla, że to nie kolejny dział, a identyczni funkcjonariusze jak ci, którzy będą kontrolować bezpieczeństwo na drodze. W przyszłości patrole będą wyposażone w wideo rejestratory pozwalające karać kierowców na miejscu. Moda na zasadzki w krzakach właśnie się skończyła – mówi Ołeksij Biłoszyckyj – pierwszy zastępca szefa departamentu policji drogowej:

90% czasu patrolujący będą w ruchu, zasadzek w krzakach nie będzie.

(-)

Na tym kończymy nasz blok informacyjny. Kolejną porcję świeżych ukraińskich wiadomości usłyszycie jutro o 10-50. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia.(dw/bsc)

12.06.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W końcu się doczekaliśmy. Ruch bezwizowy dla Ukrainy do strefy Schengen działa od wczoraj. Jak otwarto polską granicę, czy cieszą się z tego powodu obywatele Ukrainy i jaki wpływ na rynek pracy w Polsce będzie miał ruch bezwizowy? Dzisiaj jest poniedziałek 12 czerwca, na zegarach 10:50. To czas na ukraińskie wiadomości, które w tym tygodniu przygotowuję dla was ja – Hanna Wasilewska. Witam i zapraszam.

(-)

Na polsko-ukraińskim przejściu granicznym Rawa Ruska – Hrebenne uroczyście zainaugurowano zniesienie wiz dla obywateli Ukrainy do Unii Europejskiej. Wczoraj pierwsi obywatele Ukrainy bez unijnych wiz wjechali na terytorium Wspólnoty. Polskiemu rynkowi pracy grozi odpływ pracowników ukraińskich. Szczegóły za chwilę.

(-)

Na polsko-ukraińskim przejściu granicznym Rawa Ruska – Hrebenne uroczyście zainaugurowano zniesienie wiz dla obywateli Ukrainy do Unii Europejskiej. Po stronie ukraińskiej powitano też pierwszych podróżnych, którzy wyjechali do Wspólnoty na podstawie paszportu biometrycznego.
Były hymny Ukrainy oraz Unii Europejskiej, a także przemówienia urzędników państwowych. Gubernator obwodu lwowskiego Ołeh Syniutka podkreślił, że zniesienie wiz do Unii Europejskiej to kolejny etap zrywania Ukrainy z radziecką i rosyjską strefą wpływów:

Idziemy w świat, do którego zawsze należeli Ukraińcy. Trzy lata temu młodzi ludzie wyszli na Majdan bo nie chcieli żyć, jak niewolnicy w biedzie. Nasi ludzie zasługują na to, by żyć we wspólnej europejskiej rodzinie.

Później odbyła się krótka odprawa funkcjonariuszy Służby Granicznej i celników. Podjechał pierwszy samochód z grupą Ukraińców, którzy nie musieli mieć unijnych wiz, a jedynie paszporty biometryczne. Wołodymyr Rechlicki nie krył zadowolenia:

Jedziemy do Tomaszowa Mamy dużo przyjaciół w Tomaszowie, Lublinie i w Warszawie. Zniesienie wiz nas zbliża. Współpracujemy też z Republiką NIemiecką w sferze oświatowej.

Pierwsi obywatele Ukrainy bez unijnych wiz wjechali na terytorium Wspólnoty. Wczoraj O północy wymóg wizowy wobec Ukraińców został zniesiony. Obecnie Ukraińcy, którzy chcą wjechać, bez wizy, do Unii Europejskiej muszą mieć jedynie paszport biometryczny, posiadać odpowiednią sumę pieniędzy i udowodnić cel podróży. Pierwszym, który na tych zasadach wyjechał do Wspólnoty przez przejście Rawa Ruska – Hrebenne był Wołodymyr Rechlicki:

Zniesienie wiz działa. Walczyliśmy. Byłem aktywnym uczestnikiem protestów na Majdanie i – jak widzicie — zwyciężyliśmy.

Na razie na granicy stoją głównie ci, którzy mają wizy, na przykład, umożliwiające pracę w Polsce, czy innym kraju unijnym, albo korzystają z małego ruchu granicznego. Oni też jednak cieszą się, że aby pojechać do Wspólnoty turystycznie, czy na zakupy nie trzeba już mieć wizy:

Na wizę trzeba było czekać 2 -3 miesiące, a teraz po prostu robisz paszport i jedziesz. / Zniesienie wiz jest dobre, ale chyba głównie dla turystów. Znów będą jakieś niepotrzebne według mnie papiery, bo trzeba będzie mieć: bilet powrotny, czy rezerwację hotelu. Papiery.

Ukraińska Służba Graniczna spodziewa się dużego wzrostu ruchu, na zasadach bezwizowych, po weekendzie. Na razie sytuacja na przejściach jest spokojna, a kolejki w ostatnich dniach nawet zmalały.

(-)

Obywatele Ukrainy mogą wjeżdżać bez wizy do krajów Unii Europejskiej na 90 dni w ciągu pół roku. Dla naszego rynku zatrudnienia oznacza to rywalizację o pracowników – uważa Andrzej Kubisiak z Work Service. Jak mówi IAR, polski legalny rynek zatrudnienia będzie konkurował z szarą strefą w krajach Unii.
[materiał w języku polskim]
Ukraińcy w Polsce często wypełniają nieobsadzone miejsca pracy. Nawet niewielki odpływ pracowników ukraińskich byłby wyzwaniem dla – podkreśla Andrzej Kubisiak.
[materiał w języku polskim]
Jak wynika z raportu Manpower, obecnie już 41 proc. pracodawców w Polsce nie może znaleźć pracowników.

(-)

Były to główne ukraińskie informacje. Już jutro na falach Polskiego Radia Olsztyn usłyszycie nowe wiadomości z Ukrainy i o Ukraińcach. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Do usłyszenia. (dw/bsc)

11.06.2017 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)

Witam wszystkich zainteresowanych życiem Ukraińców w Polsce. Po siedmiu cudownych dniach od poprzedniej niedzieli znowu jesteśmy gotowi opowiedzieć wam o najciekawszych wydarzeniach ukraińskiego środowiska Warmii i Mazur. Z wami jest Hanna Wasilewska.

(-)

Pod koniec maja w Elblągu odbył się 51 Festiwal Dziecięcej Kultury Ukraińskiej, na który przyjechały dzieci z całej północnej Polski. To jedna z największych i najpopularniejszych imprez w regionie. Dzieci i młodzież mają okazję spotkać się, zaprezentować swoje talenty i zobaczyć, że takich jak one jest wiele. W tym roku było mniej radosnych wystąpień, bo często lejtmotywem była Akcja Wisła, bo akurat w tym roku mija 70 lat od tego wydarzenia. W Elblągu była Jarosława Chrunik:

W ciągu dwóch dni na scenie elbląskiego teatru wystąpiło 423 młodych artystów. Przybyli oni z różnych zakątków regionu: Gdańska, Pasłęka, Lelkowa, Bytowa, Ostródy, Olsztyna, Bań Mazurskich i wielu innych miejscowości, gdzie mieszkają Ukrainy. Najpierw jednak, prowadzący koncert Mirosław Prytuła poprosił o głos gospodarza regionu starostę elbląskiego Macieja Romanowskiego i dyrektora teatru im. Aleksandra Sewruka, Mirosława Siedlera – jak powiedział prowadzący – ambasadora ukraińskiej kultury w Elblągu.

[wypowiedź w języku polskim]

Przede wszystkim dziękujemy tym, którzy niezależnie od prześladowań i represji obstawali przy swoim i dzięki nim istniejemy my. Kolejne pokolenia Ukraińców to nasi babcie, dziadkowie, rodzice, krewni. Poświęcamy im dzisiejszy koncert.

Widzowie zachwycali się tańcem, muzyką, występem kabaretu. W 70 rocznicę przesiedlenia Ukraińców na ziemie odzyskane nie raz ze sceny dochodziły straszne dla Ukraińców słowa – Akcja Wisła

Kontynuuje temat wysiedlenia Ukraińców z rodzinnych ziem, chór Lisowa Pisnia i zespół wokalny Wodohraj z Bartoszyc. Kierownik – Natalia Szełest.

[wiersze, fragmenty występów, muzyka]

(-)

Młode pokolenie Ukraińców w Polsce wie o Akcji Wisła od swoich dziadków – świadków i bezpośrednich uczestników tych wydarzeń. Włodzimierz Lipiński mówi, że z dziećmi i wnukami szczegółami woli się nie dzielić, by nie straszyć. Przeżywszy grozę powojennych napadów na wieś, pożary, śmierć, wysiedlenie z rodzinnego domu, wtedy jeszcze młodzieniec Władek Lipiński znalazł się w szpitalu w Ornecie, skąd po leczeniu trafił do nowego domu w Krośnie. Tam jego rodzina mieszkała już dwa tygodnie:

Jak mnie przywieźli do tego domu, to niczego nie mieliśmy. Dwukrotnie chyba wzywano nas do miasta i jak UNRRA była dla Polaków, to mama coś tak skombinowała gdzieś, chleb jakiś czy konserwy; to UNRRA była, Ameryka czy jakieś inne państwo, pomagało Polsce po wojnie. A tak to, ja byłem taki nastoletni chłopiec z mamą chodziliśmy z mamą coś tam robić, żeby dali nam zjeść

-Pracowaliście za jedzenie, nie za pieniądze?

Tylko za jedzenie. W strasznych warunkach…ale mielenie zboża, ostrego, ja do wieczora miałem całe ręce pokaleczone

Tak ciężko pracowali za jedzenie. Rodzina ledwie dożyła jesieni. Wtedy pojawiło się co innego – polska szkoła. Teraz Włodzimierz Lipiński wspomina to ze śmiechem.

A teraz powiem pani najlepsze. Mama od razu zapisała mnie do szkoły, a ja ani słowa po polsku. I jak ci nauczyciele do mnie pochodzili. Zapytają się o coś, to ja wstaję, postoję, pomilczę. Siadaj. Siadałem. I tak było gdzieś z pół roku. Nie wiedziałem co oni o mnie myśleli. Niedorozwinięty, czy niemy. Nie wiem co myśleli.

-Ale oni wiedzieli, że wy przyjechaliście.

Te nauczycielki akurat przez dłuższy czas nie wiedziały. No bo tam mało Ukraińców do szkoły ze wsi, akurat nie było w tej szkole więcej Ukraińców. W szkole było różnie, a później jak poszedłem na studia to nie przyznawałem się, że jestem Ukraińcem.

-Bał się pan?

Bałem się, cały czas się bałem. Poszedłem do pracy. Pierwsza praca po studiach. Zacząłem pracę w Olsztynie. I jakoś drugi, trzeci dzień i dyskusja o przydzielaniu premii i mówią – to Ukrainiec to gdzie, nie można mu nic dać. Nie można go awansować, to Ukrainiec.

-Jakie to były lata?

1962 rok, zacząłem wtedy pracować

-Ile czasu czuł pan taką wrogość w stosunku do siebie.

Na studiach w ogóle się nie przyznawałem. Nikt nie wiedział.

Ciągły strach, że ktoś dowie się o ukraińskim pochodzeniu i od razu przyklei łatkę mordercy – to było najgorsze co mogło się stać. Wtedy nie można było ani spokojnie żyć, ani zapewnić spokojnego życia rodzinie, robić kariery. Za żonę Włodzimierz wziął sobie Ukrainkę z sąsiedniej wsi. Szukał jej na listach licealistów, bo i zgodnego życia z polską żoną nie mógł sobie wyobrazić. I jak znalazł, nie puścił. Tak ukraińska rodzina z dwójką dzieci mieszkała w Olsztynie.

-Kiedy pana dzieci urodziły się i dorastały, to czy prowadził pan z żoną rozmowy jak uczyć dzieci, jaki był cel?

Robiliśmy wszystko, żeby one były Ukraińcami. Częściowo się udało, ale nie do końca, bo syn ożenił się z Polką, ale dzieci chrzciliśmy w cerkwi.

-Wspomina pan często swoje życie tam. Dzieciństwo. Co było dobrego.

Wspominam, że było wesoło. Jak jedna rodzina. Ludzie spotykali się. Było wesoło. Śpiewali. Pytali, co komu potrzebne. Dzielili się. Ten upiekł świeży chleb i dawał sąsiadom. Wieczorami zbierali się. Pamiętam, jak byłem maleńki i przychodziły koleżanki mamy i siostry mamy. Cały wieczór śpiewały, żartowały, wesoło było. Ta radość pozwalała dorastać, być spokojnym. Wczoraj było źle, jutro może być, ale dzisiaj jesteśmy wszyscy, tak pięknie

Przez ciężkie wspomnienia rany na sercu niemłodego już Włodzimierza Lipińskiego nie zagoiły się dotąd. Nie może zapomnieć i może nie warto. Zostało jednak miejsce dla pamięci i dla dobra, szczerości i wdzięczności dla tych, którzy pomagali Ukraińcowi w trudnym okresie

Wiele pomogli mi Polacy. Pomogli mi nauczyciele w szkole. Nie wyrzucili mnie jak jakiegoś durnia, tylko pomogli. Potem na studia. Mama poznała takiego człowieka, który pomógł podanie napisać do władz o stypendium dla mnie, bo ojciec chory i gospodarka…jeden pomógł i wiedział, że jestem Ukraińcem. Inni wiele pomagali, ale nie wiedzieli. To co ja przeżyłem…nic nie zrobiłem nikomu, żadnemu Polakowi…

(-)

Trudne były początki i parafii greckokatolickiej w Górowie Iławeckim. Tam w sobotę 3 czerwca odbyły się uroczystości z okazji 60-lecia założenia parafii. Na święcie pojawili się goście honorowi, w tym i przedstawiciele władzy miejscowej i regionalnej, a także wierni z sąsiednich parafii i księża. Liturgię celebrował arcybiskup Jewhen Popowycz. Dawniej i on był biskupem w Górowie Iławeckim. Co czuje arcybiskup świętując razem z wiernymi 60-tą rocznicę parafii, zapytała Jarosława Chrunik:

– Jestem świadkiem Cerkwi, która żyje. Cerkwi, która może być dumna z tego, co ma całego dziedzictwa, które ma. Widzę dziś żywą parafię, w której są dzieci, jest młodzież, jest średnie, jest starsze pokolenie; parafia, z której wyszło wiele powołań. Proszę policzyć ile mamy z tej parafii powołań: ks. Bogdana, ks. Jarosława, ks. Igora, są siostry zakonne. Lelkowo jest niedaleko, jest ks. Bogdan Kruba. To jest wszystko owoc pracy tych księży, którzy tu się trudzili. Tak że ten pierwszy ksiądz, który tu był proboszczem, ks. Bułat był od razu po 57 roku, potem był ks. Julian Gbur, teraz jest ks. Jan Łajkosz. No, ks. Bułat był najdłużej, bo tam byli jeszcze inni księża, ale krócej – oni wszyscy pozostawili swoje piętno. Serce. Wie pani, jak ktoś oddaje serce, to serce przynosi nieograniczone owoce. Oni oddali tu swoje serce i te owoce my tu dziś widzimy. Mało tego; ta parafia w Górowie porodziła sąsiednie parafie. Bo i Lelkowo, i Lidzbark Warmiński narodziły się. To były cerkwie-córki, które z czasem dojrzały do tego, żeby stać się samodzielnymi. Tak że widzi pani – nie dość, że ta parafia porodziła nam księży, żyje do dzisiaj takim naprawdę głębokim, prawdziwym życiem, to też darowała nam nowe parafie w pobliskim Lelkowie i Lidzbarku Warmińskim. Cóż, my tak w tym roku chodzimy po tych parafiach i obchodzimy jubileusze. Te jubileusze są tym,gdzie cały czas dziękujemy Bogu za to wszystko co jest, a jednocześnie jest czasem refleksji, żebyśmy nie tylko obeszli te jubileusze i powiedzieli: „O, jak nam dobrze!” Nie, pomyśleli, co zrobić, żeby radość tego jubileuszu i te osiągnięcia, które mamy, żeby to nie przepadło, bo to wszystko może się rozwiać. Musimy robić wszystko, żeby te zdobycze tych pokoleń przesiedlonych tu po akcji „Wisła”, żeby nie przepadły i żebyśmy je nie zepsute, tak jak i wiarę świętą, przekazali następnemu pokoleniu. Żeby każde pokolenie dokładało swoją cegiełkę w rozwój tej parafii. Tak jak każdy proboszcz – dokładał tu swoją cegiełkę. ks. Bułat zaczynał jeszcze w kościele łacińskim. Później biskup Julian Gbur… ja pamiętam, bo byłem już wikariuszem w Elblągu. To były początki mojej posługi kapłańskiej, ja pamiętam, jak on te wszystkie cegły tu ręcznie czyścił, wie pani? I mamy świątynię. Ks. Jan później dokończył te, pracę, które on rozpoczął. Odnowił sufit i inne, i podarował nam tę przepiękna bramę wjazdową, która jest symbolem Bramy Miłosierdzia, można powiedzieć, Carskiej Bramy. Brama jest symbolem czegoś, do czego wchodzimy. On pozostawia nam jakby symbol tej bramy, która ma nas zaprowadzić do życia Bożego. Tak że wie pani, ja jako biskup, jako pasterz tej owczarni i sam, który byłem tu proboszczem (krótko, bo krótko, ale byłem), naprawdę cieszę się tymi ludźmi, tym wszystkim, co mamy. Niektórzy narzekają, że mamy asymilację, to, tamto. Ja mówię – nie. Popatrzcie na te cerkwie, pełne ludzi, na te dzieci; na ludzi, którzy idą z dalekich wsi, którzy oddawali wdowi grosz na to, żeby ta cerkiew była. O, niech pani popatrzy na tego chłopca, który tu biega. Czym on żyje? On mógłby teraz siedzieć przed smartfonem. On jest w cerkwi, jego wcale nie ciągnie do domu, jak widzę. Te dzieci by tu siedziały – one żyją tym wszystkim, są zaangażowane, tak że nie są taki czarny świat, jak się o nim mówi.

(-) Fragment mszy

Była to też dobra okazja do wspomnień. Początki parafii wspominały parafianki – Daria i Krystyna :

– Dzisiaj są bardzo dobre wrażenia, bo i w cerkwi było miło, i tu między ludźmi, bo wszyscy się spotykają, jak jedna rodzina, prawda? I to wszystko się przypomina, jak to wszystko zaczęło się budować, jak pracowaliśmy ciężko przy tym, a teraz mamy satysfakcję, tu każdy nasz… każda dusza nasza jest w to włożona. Tak że bardzo nam jest przyjemnie.

– I na pewno wspominacie tych księży, którzy zaczynali, którzy pracowali?

– A, to księdza Bułata…

– Oj, ks. Bułata to pamiętam od pierwszych dni jego jak przyjechał do Kandyt. On przeżył naprawdę straszne życie. Straszne. Tak go prześladowali, on uciekał z piętra, bo już pod oknami chodzili. Dwa czy trzy razy potrafili przewiązać mu sznurek, raczej drut od drzewa do drzewa, a jego Bóg zawsze chronił. 10 metrów, 15 metrów przed motor mu się zepsuł. I on go sobie pcha, a tam drut. O tak. A jeszcze coś pani powiem. Jak się zaczęło pierwsze myślenie, żeby jakoś pośpiewać i mieć swoją liturgię; nie pamiętam który to rok mógł być, ale gdzieś 50-ty, przyszedł do Kandyt ksiądz rzymskokatolicki, taki Kazimierz Olszewski. Był tylko przez dwa lata i w któreś święta; ludzie, nie wiem kto, na pewno ludzie dogadali się z tym księdzem rzymskokatolickim, żeby na nasze święta coś zrobić. I on się zgodził, że odprawi liturgię polską, rzymskokatolicką, a wy sobie pośpiewajcie, pomódlcie się po swemu. I nauczył się, i jak zaczął mszę rzymskokatolicką, i nauczył się, i zaśpiewał „Chrystos woskres!” Jak ludzie płakali! A jakie to były lata? Ja jeszcze byłam dzieckiem, może 10-12 lat miałam. Ludzie płakali jak dzieci! I wie pani co? Był tylko dwa lata. Bo powiedzieli ci z Wileńszczyzny „To nie nasz człowiek!”. I musiał odejść. I przyszedł ks. Bułat i otworzyło się wszystko.

(-) Fragment mszy

(-)

Wiara i język, to podstawy narodu. Wiara to rzecz osobista i sprawa rodzinna, ale dbanie o język to nasza wspólna sprawa. Zapraszam wszystkich na lekcję.

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

[Parada hitów Romana Bodnara]

(-)

Przyszedł czas pożegnania. Nad programem pracowali:Jarosława Chrunik, Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia równo za tydzień.(dwoj/bsc)

09.06.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Łatwo jest wrócić do szkoły razem z programem „Od A do Z”. Dzisiaj do siebie zapraszają bartoszyccy gimnazjaliści, którzy niedawno przyjmowali u siebie dziennikarzy z Ukrainy. Do Elbląga na dziecięcy festiwal trafimy razem z Jarosławą Chrunik, a w ławkach posadzę was ja. W studiu Hanna Wasilewska. Witam wszystkich, czas zaczynać.

(-)

W ostatnich dniach maja w Elblągu odbył się 51 Festiwal Dziecięcej Kultury Ukraińskiej, na który przyjechały dzieci z całej północnej Polski. To jedna z największych i najpopularniejszych imprez w regionie, który pozwala kolejnemu pokoleniu Ukraińców dorównać kroku. Dzieci i młodzież mają okazję spotkać się, zaprezentować swoje talenty i zobaczyć, że takich jak one jest wiele. W tym roku było mniej radosnych wystąpień, bo często lejtmotywem była Akcja Wisła, bo akurat w tym roku mija 70 lat od tego wydarzenia. W Elblągu była Jarosława Chrunik:

W ciągu dwóch dni na scenie elbląskiego teatru wystąpiło 423 młodych artystów. Przybyli oni z różnych zakątków regionu: Gdańska, Pasłęka, Lelkowa, Bytowa, Ostródy, Olsztyna, Bań Mazurskich i wielu innych miejscowości, gdzie mieszkają Ukrainy. Najpierw jednak, prowadzący koncert Mirosław Prytuła poprosił o głos gospodarza regionu starostę elbląskiego Macieja Romanowskiego i dyrektora teatru im. Aleksandra Sewruka, Mirosława Siedlera – jak powiedział prowadzący – ambasadora ukraińskiej kultury w Elblągu.

[wypowiedź w języku polskim]

Przede wszystkim dziękujemy tym, którzy niezależnie od prześladowań i represji obstawali przy swoim i dzięki nim istniejemy my. Kolejne pokolenia Ukraińców to nasi babcie, dziadkowie, rodzice, krewni. Poświęcamy im dzisiejszy koncert.

Widzowie zachwycali się tańcem, muzyką, występem kabaretu. W 70 rocznicę przesiedlenia Ukraińców na ziemie odzyskane nie raz ze sceny dochodziły straszne dla Ukraińców słowa – Akcja Wisła

Kontynuuje temat wysiedlenia Ukraińców z rodzinnych ziem, chór Lisowa Pisnia i zespół wokalny Wodohraj z Bartoszyc. Kierownik – Natalia Szełest.

[wiersze, fragmenty występów, muzyka]

(-)

Nic w tym dziwnego, że dla współczesnych Ukraińców zeszłoroczne materiały dziennikarzy uczestniczących w festiwalu Kalinowe Mosty były wielkim odkryciem, bo nie wszyscy wiedzą o Akcji Wisła. A jeśli ktoś wie, to nie spodziewa się, że mniejszość ukraińska [w Polsce] przez 70 lat nie straciła tożsamości, że Ukraińcy nie tylko pozostali Ukraińcami, ale mają własne szkoły i cerkwie. Swoimi wrażeniami dotyczącymi funkcjonowania ukraińskiej mniejszości w Polsce podzielili się dziennikarze z południa Ukrainy, z Mikołajowa i Odessy, z moimi bartoszyckimi kolegami.

Dzień dobry szanowni słuchacze. Dzisiaj na antenie młodzi radiowcy z Bartoszyc. W naszym programie usłyszycie o wizycie dziennikarzy z Ukrainy, którzy z okazji projektu Kalinowe Mosty odwiedzili naszą szkołę. Zapraszamy.

5 czerwca zawitało do nas prawie 40 dziennikarzy z 20 obwodów Ukrainy. Ukraińscy dziennikarze po raz kolejny odwiedzają naszą szkołę, ale za każdym razem to nowe osoby. Bardzo nam przyjemnie ich gościć i pokazywać pracę naszej szkoły. A jakie są ich wrażenia z pobytu w szkole? Posłuchajmy pani Tatiany [Bakockiej] z Mikołajowa

-Jesteśmy pod wrażeniem tego, co tu zobaczyliśmy. Bardzo cieszymy się, że jest taka szkoła w waszym kraju. Byliśmy u was w zeszłym roku i zrobiliśmy o was wiele programów radiowych i telewizyjnych. O was wiedzą, zachwycają się wami, skłaniacie nasze dzieci do nauki języka ukraińskiego, żeby uczyły się ukraińskich piosenek, żeby uczyły się po ukraińsku. Tak samo jak u was, u nas także obchodzono rocznicę 70 lecia Akcji Wisła i w TV Mikołajów i Radio Mikołajów było wiele programów i także pokazywaliśmy waszą szkołę, wywiad z waszą dyrektorką Lubomirą Tchórz i dla wielu to było wielkie odkrycie. Mamy takie wrażenie, że wasza szkoła to tak, jakby państwo w państwie. Wielu trudno uwierzyć, że jesteście, wielu nie mogło uwierzyć, że tak się dzieje, że niezależnie od trudności, na które natknęli się pierwsi przesiedleni na północy Polski, udało się zachować język i tradycje.

W tym roku wizyta była dla nas bardzo wzruszająca. Otrzymaliśmy od gości cenny prezent. Flagę Ukrainy z podpisami ukraińskich żołnierzy, którzy bronią wschodnich granic Ukrainy. W podziękowaniu uczniowie zaprezentowali program artystyczny. Kiedy nasz chór śpiewał piosenkę „Zawieź mnie tato na Ukrainę”, w oczach gości pojawiły się łzy wzruszenia. Wiele radości wywołał występ najmłodszych, którzy wykonali piosenkę „Ukrainka maleńka”. Posłuchajmy dziennikarkę z Odessy, panią Oksanę [Pidnebesną]

Jestem pod wielkim wrażeniem. Nie jestem po raz pierwszy w waszej szkole, to drugi, albo trzeci raz. Kilkoro dzieci chyba poznaje sprzed kilku lat, ostatni raz byłam tu chyba 5 lat temu i widzę jak wysoki jest poziom waszego zespołu wokalnego. To chwyta za duszę, wzruszające są te piosenki i to, że są tu dzieci nie tylko z ukraińskich, ale i polskich rodzin. Ale dla nich ten temat powrotu na Ukrainę, miłości do Ukrainy jest ważny i mnie to bardzo cieszy i robi na mnie wrażenie.

A my z niecierpliwością czekamy na kolejną wizytę naszych przyjaciół w naszej szkole. Tymczasem żegnamy się. W kolejnej audycji usłyszycie o naszej wycieczce do Lwowa i naszych wrażeniach z wycieczki na Ukrainę. Do usłyszenia.

(-)

No to żeby przynajmniej przez 70 lat nie zapomnieć języka ukraińskiego, to proponuję przypomnieć sobie niektóre zasady właśnie teraz.

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

To wszystko. Z niecierpliwością będę czekać na was w przyszły piątek, żeby opowiedzieć o ostatnich szkolnych wydarzeniach w Górowie. Z wami była Hanna Wasilewska. Wesołego weekendu.(dwoj/bsc)

09.06.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

 

06.06.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Historia Ukrainy i Ukraińców jest tradycyjnym tematem wtorkowym. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Szczerze witam wszystkich w wieczornym programie po ukraińsku.

To dziwne uczucie uświadamiać sobie, że każda miniona chwila naszego życia to już historia. Nienapisana, ale odciśnięta w pamięci. Ktoś, komu nie brakuje zacięcia przenosi ją na papier, a z czasem takie pamiątki stają się cennymi lekcjami dla kolejnych pokoleń.

Od początku akcji Wisła minęło 70 lat, w ciągu których przesiedleni Ukraińcy budowali swoje nowe życie. Ciężko pracowali dla swoich dzieci i wnuków. Teraz przyszedł czas spojrzeć w przeszłość i wspomnieć każdy krok, a to będzie najlepszą lekcją na przyszłego pokolenia.

O tym właśnie jest seria naszych wspomnień o Akcji Wisła. Dzisiaj proponuję posłuchać trzeciej, ostatniej części naszej rozmowy z Włodzimierzem Lipińskim, świadkiem Akcji Wisła z Olsztyna. Będziemy także kontynuować książkę Jurija Horlis-Horskiego „Chłodny Jar”. Wszystko to od razu po m muzycznej przerwie.

(-)

Przeżywszy grozę powojennych napadów na wieś, pożary, śmierć, wysiedlenie z rodzinnego domu, wtedy jeszcze młodzieniec Władek Lipiński znalazł się w szpitalu w Ornecie, skąd po leczeniu trafił do nowego domu w Krośnie. Tam jego rodzina mieszkała już dwa tygodnie:

Jak mnie przywieźli do tego domu, to niczego nie mieliśmy. Dwukrotnie chyba wzywano nas do miasta i jak UNRRA była dla Polaków, to mama coś tak skombinowała gdzieś, chleb jakiś czy konserwy; to UNRRA była, Ameryka czy jakieś inne państwo, pomagało Polsce po wojnie. A tak to, ja byłem taki nastoletni chłopiec z mamą chodziliśmy z mamą coś tam robić, żeby dali nam zjeść

-Pracowaliście za jedzenie, nie za pieniądze?

Tylko za jedzenie. W strasznych warunkach…ale mielenie zboża, ostrego, ja do wieczora miałem całe ręce pokaleczone

Tak ciężko pracowali za jedzenie. Rodzina ledwie dożyła jesieni. Wtedy pojawiło się co innego – polska szkoła. Teraz Włodzimierz Lipiński wspomina to ze śmiechem.

A teraz powiem pani najlepsze. Mama od razu zapisała mnie do szkoły, a ja ani słowa po polsku. I jak ci nauczyciele do mnie pochodzili. Zapytają się o coś, to ja wstaję, postoję, pomilczę. Siadaj. Siadałem. I tak było gdzieś z pół roku. Nie wiedziałem co oni o mnie myśleli. Niedorozwinięty, czy niemy. Nie wiem co myśleli.

-Ale oni wiedzieli, że wy przyjechaliście.

Te nauczycielki akurat przez dłuższy czas nie wiedziały. No bo tam mało Ukraińców do szkoły ze wsi, akurat nie było w tej szkole więcej Ukraińców. W szkole było różnie, a później jak poszedłem na studia to nie przyznawałem się, że jestem Ukraińcem.

-Bał się pan?

Bałem się, cały czas się bałem. Poszedłem do pracy. Pierwsza praca po studiach. Zacząłem pracę w Olsztynie. I jakoś drugi, trzeci dzień i dyskusja o przydzielaniu premii i mówią – to Ukrainiec to gdzie, nie można mu nic dać. Nie można go awansować, to Ukrainiec.

-Jakie to były lata?

1962 rok, zacząłem wtedy pracować

-Ile czasu czuł pan taką wrogość w stosunku do siebie.

Na studiach w ogóle się nie przyznawałem. Nikt nie wiedział.

Ciągły strach, że ktoś dowie się o ukraińskim pochodzeniu i od razu przyklei łatkę mordercy – to było najgorsze co mogło się stać. Wtedy nie można było ani spokojnie żyć, ani zapewnić spokojnego życia rodzinie, robić kariery. Za żonę Włodzimierz wziął sobie Ukrainkę z sąsiedniej wsi. Szukał jej na listach licealistów, bo i zgodnego życia z polską żoną nie mógł sobie wyobrazić. I jak znalazł, nie puścił. Tak ukraińska rodzina z dwójką dzieci mieszkała w Olsztynie.

-Kiedy pana dzieci urodziły się i dorastały, to czy prowadził pan z żoną rozmowy jak uczyć dzieci, jaki był cel?

Robiliśmy wszystko, żeby one były Ukraińcami. Częściowo się udało, ale nie do końca, bo syn ożenił się z Polką, ale dzieci chrzciliśmy w cerkwi.

-Wspomina pan często swoje życie tam. Dzieciństwo. Co było dobrego.

Wspominam, że było wesoło. Jak jedna rodzina. Ludzie spotykali się. Było wesoło. Śpiewali. Pytali, co komu potrzebne. Dzielili się. Ten upiekł świeży chleb i dawał sąsiadom. Wieczorami zbierali się. Pamiętam, jak byłem maleńki i przychodziły koleżanki mamy i siostry mamy. Cały wieczór śpiewały, żartowały, wesoło było. Ta radość pozwalała dorastać, być spokojnym. Wczoraj było źle, jutro może być, ale dzisiaj jesteśmy wszyscy, tak pięknie

Przez ciężkie wspomnienia rany na sercu niemłodego już Włodzimierza Lipińskiego nie zagoiły się dotąd. Nie może zapomnieć i może nie warto. Zostało jednak miejsce dla pamięci i dla dobra, szczerości i wdzięczności dla tych, którzy pomagali Ukraińcowi w trudnym okresie

Wiele pomogli mi Polacy. Pomogli mi nauczyciele w szkole. Nie wyrzucili mnie jak jakiegoś durnia, tylko pomogli. Potem na studia. Mama poznała takiego człowieka, który pomógł podanie napisać do władz o stypendium dla mnie, bo ojciec chory i gospodarka…jeden pomógł i wiedział, że jestem Ukraińcem. Inni wiele pomagali, ale nie wiedzieli. To co ja przeżyłem…nic nie zrobiłem nikomu, żadnemu Polakowi…

Koniec jednej historii oznacza początek innej. Teraz na antenie książka o ukraińskich patriotach. Chłodny Jar

(-)

Oddział szedł dość sprawnie ze starszyzną i podstaszyzną na wyznaczonych miejscach. Układ sotni i plutonów był oryginalny. Osobni szli bosi, osobno obuci, osobno ubrani w białe płócienne spodnie. Był oddział powstańców w słomianych kapeluszach, kaszkietach, barankowych czapkach. Jeden oddział z karabinami, drugi z kosami, trzeci znowu z karabinami itd. Po przybyciu na miejsce, ataman Austriak zdzielił parobka, który nie wykonał rozkazu. Przyglądając się temu, nieprzywykli do takiego w powstańczych oddziałach, towarzysze pokaranego życzliwie żartowali z niego i przyznawali swojemu dowódcy rację i prawo karania. Do wieczora w rejon naszej zbiórki przybyło jeszcze kilka powstańczych zagonów. Następnego dnia w domu diakona zebrała się narada wszystkich atamanów i starszyzny, których uważali za potrzebnych. Z brygady chłodnojarskiej byli: Derkacz, Petrenko, Mamaj, Kwasza, Hrycajenko, Otomanenko i ja. Najpierw podczas narady wzięli się za liczenie. Okazało się, że liczba powstańców, którzy dotarli w okolice Mosznów dobiła do 30 tysięcy ludzi, a miejscowi atamani zapewniali, że mogą powiększyć swoje oddziały. Wszyscy atamani oddzielnych zagonów zgodzili się podporządkować się rozkazom naszej grupy. Naturalnie pojawiło się pytanie – po co się zebraliśmy i co mamy robić dalej? Wiedzieliśmy już, że czerwony front na zachodnie został przerwany i Polacy oraz armia ukraińska nacierają. Podczas narady przyjechał z Czerkas nasz chłonojarski wywiadowca i starszy i poinformował, że bolszewicy ściągają za Kaniów oddziały do obrony Kijowa przed powstańcami. Wszystkie oddziały czerwonych otrzymały rozkaz natychmiastowego wyruszenia w tamtym kierunku. Oddziały, które dotąd koncentrowały się w Czerkasach wyruszyły w górę Dniepru, a w Czerkasach zostało minimum wojska. Wszyscy komuniści, komsomolcy i ochotnicy spośród pozapartyjnych Żydów otrzymali broń i zostali skupieni w więzieniu i urzędach. Wojskowy i kolejowy majątek wywożony jest na lewy brzeg Dniepru, a urzędy już są gotowe do ewakuacji. Wywiadowca rozmawiał z czerwonoarmiejcami różnych oddziałów. Są w złym nastroju, a niektórzy nawet spanikowani. Krążą wśród nich plotki, że na polski front przybyła wielka francuska armia z gazami bojowymi і “promieniami śmierci”. Mówili, że w Moskwie przeciw bolszewikom powstanie wzniecili robotnicy wszystkich fabryk, że w Odessie doszło do angielskiego desantu, a na całej Ukrainie powstanie. Jeden żołnierz, nasz udawał czerwonoarmiejca, szepnął mu, że Lenin i Trocki zabrali dość złota i uciekli samolotem za granicę. W Armii Czerwonej szerzy się epidemia dezercji, mimo nakazu rozstrzeliwania dezerterów na miejscu. Kiedy wywiadowca skończył swoją wypowiedź, na naradzie zawrzało

(-)

Przyszedł czas pożegnać się. Jutro usłyszymy się na falach Polskiego Radia Olsztyn, żeby dokładniej poznać ukraińską muzykę. Z wami była Hana Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia. (dwoj/bsc)

03.06.2017- godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzisiaj w Gdańsku swoje urodziny świętuje Teatr Nawpaky. Sądeccy motocykliści wiozą dary dla Polaków na Ukrainie, a w Kijowie patronem ulicy został Roman Szuchewycz. Europa otworzyła swój rynek dla niektórych ukraińskich towarów. Szczegóły już niebawem w wydaniu ukraińskich informacji. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Dzisiaj w Gdańsku Teatr Nawpaky kończy świętować swoje pięciolecie. Sądeccy motocykliści wiozą dary dla Polaków mieszkających na Ukrainie. Jedną z ulic Kijowa nazwano imieniem naczelnego dowódcy UPA – Romana Szuchewycza

Parlament Europejski zgodził się na większe otwarcie unijnego rynku na produkty rolne z Ukrainy i obniżenie ceł na towary przemysłowe. Szczegóły za chwilę.

(-)

Dzisiaj w Gdańsku Teatr Nawpaky kończy świętować swoje pięciolecie. W klubie sztuki alternatywnej Protokultura odbędzie się uroczysty koncert, multimedialna prezentacja z działalności teatru i historii zespołów teatralnych w Gdańsku od 1957 roku, a także konkurs „Szansa na sukces” – dla tych, którzy zechcą zaśpiewać ukraińskie piosenki na scenie, bo Teatr Nawpaky to nie tylko teatr – podkreśla kierująca grupą Oksana Terefenko:

Teatr Nawpaky to nie tylko teatr. Także pomagamy organizować jarmark młodzieżowy w Gdańsku. Ostatnio organizowaliśmy karnawał w Gdańsku. Zwykle jest tak, że na początku jest występ, spektakl teatru, a potem zapraszamy na jakieś tańce czy…bo często spotykamy się w barach. Często pomagamy organizować inne imprezy. Staramy się rozpowszechniać nasze działanie. Mamy pomysł na kilka projektów, także to nie koniec i mamy nadzieję rozwijać się dalej.

Życzymy więc natchnienia, sukcesów twórczych i wielu lat.

(-)

Sądeccy motocykliści wiozą dary dla Polaków mieszkających na Ukrainie. To efekt społecznej zbiórki, którą przeprowadzono w Nowym Sączu i Krynicy Zdroju. W sumie zebrano prawie siedem ton artykułów pierwszej potrzeby. Dzielili się nimi mieszkańcy, szkoły, kluby sportowe i stowarzyszenia. Dary trafią, między innymi, do sierocińca i hospicjum we Lwowie.
Trzeba wspierać naszych rodaków, mówili motocykliści tuż przed odjazdem:

[materiał w języku polskim]

Pomysłodawcą zbiórki jest krynicka Fundacja „Bratnia dusza”.

(-)

Jedną z ulic Kijowa nazwano imieniem naczelnego dowódcy UPA – Romana Szuchewycza. Decyzję w tej sprawie podjęła rada miasta. Roman Szuchewycz uznawany jest za współodpowiedzialnego za ludobójstwo Polaków na Wołyniu. Do tej pory stołeczna ulica nosiła nazwę sowieckiego generała zabitego przez UPA. Z Kijowa Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim

(-)

Parlament Europejski zgodził się na większe otwarcie unijnego rynku na produkty rolne z Ukrainy i obniżenie ceł na towary przemysłowe. Europosłowie przyjęli raport autorstwa polskiego europosła Jarosława Wałęsy wnioskując o pewne ograniczenia. Wielkość preferencji handlowych będzie zależała od wyniku negocjacji przedstawicieli Europarlamentu i krajów członkowskich. Beata Płomecka.

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Tym żegnam się z wami. Od poniedziałku ukraińskie wiadomości będzie przygotowywać Jarosława Chrunik. Natomiast ja czekać będę na was codziennie o 18:10. W studiu Polskiego Radia Olsztyn była z wami Hanna Wasilewska. Przyjemnego weekendu i do usłyszenia.

(tłum.Daniel Wojciechowski/asocha)

02.06.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

W programie „Od A do Z” jest z wami Hanna Wasilewska. Witam. W dniach żałoby po wielkim Ukraińcu Lubomyrze Huzarze wspomnimy jego dobre rady dla młodych ludzi. Posłuchamy nowości z Górowa i pouczymy się języka ukraińskiego. Muzyczny podarunek melomanom przygotował Roman Bodnar. Zaczynamy.

(-)

Wiem, że nic nie wiem. Tak często mówią starsi ludzie, a a od ucznia czasem można usłyszeć – ja wiem wszystko. Takie kategoryczne oświadczenia od niedoświadczonych to nic dziwnego. Tylko z czasem nabieramy mądrości życiowej i wielkie to szczęście, kiedy ktoś może nam ją podarować w trudnej sytuacji. Takim ojcem dla ukraińskich wiernych greckokatolickich, a nie tylko, był Lubomyr Huzar. I chociaż jego serce już nie bije dobre porady duchownego pozostaną wśród ludzi. A dzisiaj proponuję krótki fragment wywiadu, w którym każdy znajdzie swoje ziarenko prawdy.

(-)

Był taki moment w moim życiu, kiedy co, powiem po prostu, strzeliło do głowy i ja sobie powiedziałem – chcę być astronomem. Ale absolutnie nie mam zdolności w tym kierunku. Jakbym się w końcu uparł, że zostanę astronomem toby była tragedia. Człowiek, to jedno, musi sobie uświadomić sobie swoje talenty, a po drugie, uświadomić sobie – powiedziałbym – pewne życzenie co chcę robić. Wyjątkowo ważne jest zasięgnięcie porady. Usłyszeć opinię innych ludzi. Przede wszystkim rodziców, rodziny, znajomych, którzy widzą nas, którzy mają doświadczenie, ale trzeba być też roztropnym. Każdy człowiek, który radzi, powinien radzić bardzo realistycznie. Ewentualnie to natchnienie trzeba też skierować. Jednym słowem, młody człowiek powinien być otwarty w swoim poszukiwaniu kim jest i co może. I żeby w tym co ja mogę i chcę robić, czuł się szczęśliwy. Liberalizm to, powiedziałbym to robisz co chcesz. Człowiek interpretuje wolność – mogę to, na co mam ochotę, czy to dobre czy nie, korzystne czy nie, prawdziwe czy nie. Dzisiaj w Europie zachodnie mamy bardzo dziwne pojęcie o małżeństwie, relacjach, stosunkach kobiety i mężczyzny. Niestety bardzo popularna jest aborcja. I teraz ludzie starają się to usprawiedliwić. Czemu chcą to usprawiedliwiać? Chcą robić co im się podoba. Liberalizm może istnieć w takiej, powiedzmy formie zdyscyplinowanej. Jednym słowem to respekt dla praw człowieka i to jest forma wolności, czy zachowanie wolności. Jednym słowem to nienarzucanie ludziom tego, co stoi w sprzeciwie z ich naturą.

(-)

Zeszły weekend w Górowie był aktywny i kreatywny. Ukraińska szkoła nie tylko gościła przyszłych uczniów, ale i ukazała talenty obecnych. Jeden z takich to talent dziennikarski. Dzisiaj waszej uwadze, gimnazjaliści z Górowa, polecają wywiad ze świadkiem Akcji Wisła. Ale nie tylko. Słuchamy:
Dzień dobry, wita was ukraińska szkoła w Górowie Iławeckim. 27 maja w naszej szkole odbywały się dni otwartych drzwi, na które przyjechali uczniowie z Olsztyna, Bartoszyc i Pieniężna. Z okazji dni otwartych drzwi nasi uczniowie przygotowali dla gości program koncertowy, w którym przedstawili dzień różnorodności kultur. Każda klasa zaprezentowała wcześniej wybrany kraj. Występy miały formę konkursu, a wygrała klasa II, która w zabawny sposób pokazała Nową Zelandię. Jednym z zajęć była także prezentacja o Akcji Wisła. Stare fotografie pokazała nasza nauczycielka ukraińskiego Aleksandra Bzdel. Kandydaci do naszej szkoły opowiadali o swoich korzeniach i wsiach, z których pochodzą ich przodkowie. Na koniec wszyscy zaśpiewali piosenkę o Akcji Wisła. A teraz zapytamy ich o wrażenia:

-Pierwszy raz w naszej szkole?

-Nie, byłam kilka razy

-Podoba się tu?

-Tak, jest bardzo ładnie.

-Chcesz przyjść tu do liceum?

-Chcę.

-Co spodobało ci się najbardziej?

-Dziewczęta

-Przyjdziesz tu do liceum?

-Przyjdę

W całej Polsce odbywają się uroczystości poświęcone 70 rocznicy Akcji Wisła. Ma to szczególne znaczenie dla nas, młodych ludzi, którzy dowiedzieli się trochę na lekcjach historii o tych wydarzeniach. Słuchanie opowieści ludzi, którzy przeżyli tę akcję jest dla nas ciekawe. Chcieliśmy dowiedzieć się, przede wszystkim, co czuły dzieci. Mieliśmy okazję przeprowadzić wywiad, który nagraliśmy podczas obchodów w Kętrzynie z panem Jurijem […], który na początku Akcji Wisła miał 11 lat. Proponujemy wam posłuchać wspomnień, które na zawsze pozostały w pamięci.

-Dzień dobry, proszę powiedzieć jak się pan nazywa i skąd pochodzi?

-Nazywam się Jurij Liborski, jestem z chełmszczyzny, a wieś nazywa się Czernyczyn, to jakieś 4-5 kilometrów od Hrubieszowa, a Hrubieszów od Chełma 50 kilometrów. Wiecie co z nami zrobili w 1947 roku. Ja urodziłem się w 1936 to łatwo policzyć, że skończyłem 81 lat. Tak jak jej ojciec, bo jesteśmy z jednej wsi. No co można powiedzieć. Siedzimy sobie w domu. TO był 18 czerwca, a tu przyjeżdża furmanka, dwóch żołnierzy, koń i cóż. Mówią, że będą nas wysiedlać. Dwie godziny macie, żeby się spakować. A ja pytam – mamo jak to? Z domu tak? Mama mówi – tak, a ja na to – to ja podpalę chatę. Mama na to, że później nas wszystkich zastrzelą [jak tak zrobię]. Jaka reakcja; dziecko 11 lat i jak to, z domu nas wyganiają. Wziąłem kosę żeby skosić wykę, a to czerwiec tak wszystko rośnie. І takie straszne nieszczęście. Tam było gniazdo przepiórek i ja go nie zauważyłem i te biedne przepiórki we krwi. Czemu ja to mówię, bo zapamiętałem. No i nic. Co można w dwie godziny załadować na furmankę. Ja miałem jeszcze dwie siostry i one miały tam swoje rzeczy, przeważnie z płótna, ale coś tam, jakieś sukienki zapakowały. A siostry mi opowiadały, że ten co nas wiózł jakoś tak podejrzliwie patrzył na ten ich pakunek z rzeczami i jak nas zawieźli do tego punktu zbiórki do Werbkowic…tam siedzieliśmy, żeby nie uciec, ale gdzie m mieliśmy uciekać. Siostry aresztowali, później wypuścili bo mieliśmy znajomych ubeków z […], ale jak siostry aresztowali to ten żołnierz ukradł ich rzeczy i my przyjechaliśmy bez niczego.

Bardzo dziękujemy panu Jurijowi, a drugą część wywiadu usłyszycie za 2 tygodnie. Dziękujemy za uwagę.

(-)

Najlepszy sposób nauki to uczyć kogoś innego. Nie wiedzieliście? Ja sprawdziłam to na sobie. Spróbujcie i wy. Zapamiętajcie naszą lekcję,a potem poczucie kogoś z bliskich to na całe życie zapamiętacie te zasady

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

[muzyka Romana Bodnara]

(-)

To wszystko. Równo za tydzień spotkamy się ponownie na falach Polskiego Radia Olsztyn, aby dowiedzieć się jak żyje ukraińska młodzież na Warmii i Mazurach. Z wami była Hanna Wasilewska. Słuchajcie mądrych rad i bądźcie odpowiedzialnymi. Szczęścia. (dw/bsc)

02.06.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Wielka strata. W wieku 85 lat umarł biskup Lubomyr Huzar. Przewodniczył ukraińskiemu Kościołowi greckokatolickiemu od 2005 do 2011 roku. W miasteczku Mościska doszło do próby podpalenia polskiej szkoły, a we Lwowie skazano jednego z uczestników prowokacyjnej demonstracji na granicy polsko-ukraińskiej. Szczegóły podamy w wydaniu wiadomości za moment. Dzisiaj jest piątek 2 czerwca. Zaczynamy.

(-)

Ukraińcy w żałobie po biskupie Lubomyrze Huzarze. Serce duchownego Kościoła Greckokatolickiego zatrzymało się przedwczoraj wieczorem. W jego ojczyźnie, we Lwowie opuszczono wczoraj flagi do połowy masztu na wszystkich budynkach państwowych. Ostatni tydzień przed śmiercią duchowny przebywał w szpitalu Feofania w Kijowie. Stamtąd jego ciało wysłano do domu do miejscowości Kniażyczi pod Kijowem, gdzie wspólnota sióstr, ojców, władyków i seminarzystów pożegna się z Lubomyrem Huzarem.
Tymczasem zwykli ludzie nieśli kwiaty na trumnę wielkiego Ukraińca i przygotowywali się do pożegnania. Sąsiedzi mówili, że nie widzieli go od Bożego Narodzenia, bo w czuł się ostatnio nie najlepiej i rzadko wychodził do ludzi, ale swoich sąsiadów zawsze zapraszał na wieczerzę wigilijną – opowiada sąsiad Roman Titarew Lubomyr Huzar dla wszystkich Ukraińców jest prawdziwym autorytetem i wielkim nauczycielem. Myślę, że długo go będziemy cytować.

Lubomyr Huzar zmarł w wieku 85 lat. Za życia wzywał bez przerwy: nie można budować państwa na nienawiści. Długo służył we lwowskim soborze Świętego Jury. Zebrali się tam ludzie, dla których jego imię ma wielkie znaczenie:

To był człowiek Boga. On wiele zrobił dla kościoła i narodu. Był naszym ojcem i przewodnikiem. Myślę, że on będzie nawet stamtąd nam pomagał.

Nieprzyjemna wiadomość, ale bardzo szanuję tego człowieka i zawsze było przyjemnie słuchać i widzieć, że to rozumny człowiek. Jego słowa miały dobry wpływ.

O wielkiej stracie ukraińskiego narodu mówią wszystkie ukraińskie media bez wyjątku. Mówią tak:

Rozważny, pewny, autorytet. Tak charakteryzowali go ci, którzy z nim przebywali. Metropolita Kościoła greckokatolickiego zdążył wiele zrobić, chociaż jego życie nie było proste. Większość przeżył na obczyźnie. Urodził się w 1933 roku na lwowszczyźnie. Jego pradziadek także był księdzem. Rodzina była bardzo wierząca i chłopczyk sam zdecydował się poświęcić swoje życie Bogu. W 1944 roku jego rodzice wyjeżdżają do Austrii, a z czasem do USA. Tam kończy seminarium duchowne. Mówił w czterech językach – angielskim, polskim, niemieckim i włoskim. W wieku 36 lat jedzie do Rzymu, gdzie służy przy patriarsze Józefie Slipym, a w 1993 roku wraca na Ukrainę z całą wspólnotą zakonną. Po 3 latach, kiedy kościół greckokatolicki stał już twardo na Ukrainie, Lubomyra Huzara wybierają biskupem pomocniczym Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. A w 2001 roku sam staje na jego czele. Po 10 latach papież Benedykt XVI przyjmuje jego rezygnację. Za rządów Huzara Cerkiew Greckokatolicka rozwijała się i zrobiła wielki krok w przód. Ze Lwowa do Kijowa przeniósł patriarszą stolicę. Wielu ludzi nazywa go z szacunkiem „autorytetem moralnym”. Pomimo trudnego życia i wszystkich konfliktów, które przeżył, zawsze mówił o dobru i nie odstępował od chrześcijańskich wartości. Wśród nas jest bardzo dużo dobrych ludzi – mówił metropolita, ale to mało być dobrym, trzeba czynić dobro.

Nabożeństwo i pogrzeb odbędzie się w poniedziałek 5 czerwca o 11.00 w soborze patriarszym.

(-)

Na Ukrainie w miejscowości Mościska przy granicy z Polską doszło do próby podpalenia polskiej szkoły. Nieznani sprawcy za pomocą materiałów łatwopalnych próbowali wzniecić ogień na parterze budynku. O szczegółach Paweł Buszko

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Sąd we Lwowie skazał jednego z uczestników demonstracji osób podszywających się pod mniejszość polską na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Do incydentu doszło pod koniec marca. Zdaniem ukraińskich służb był on inspirowany przez Rosję.

(-)

Na tym kończymy blok informacyjny, ale nie żegnam się. Wieczorem zapraszam na program „Od A do Z”. Z wami była Hanna Wasilewska. Dobrego dnia. (dw/bsc)

01.06.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Ukraińcy z Polski planują podróże po Ukrainie, natomiast dla obywateli Ukrainy sytuacja związana z otrzymaniem wizy ulega pogorszeniu. Wokół polskiego konsulatu w Łucku znowu problemy. Bez względu na to Ukraińcy śmiało kroczą do Europy. W końcu Holandia powiedziała tak ratyfikacji umowy między Ukrainą a UE. To główne tematy dzisiejszych wiadomości ukraińskich. Z wami jest Hanna Wasilewska.

(-)

Lwów, Zbaraż, Tarnopol, Kamieniec Podolski, Chocim, Czerniowce, Rohatym, Halicz – po tych miastach wędrować będzie w lipcu olsztyńska młodzież. Kilkudziesięciu ukraińskich nacjonalistów pikietowało przed polskim konsulatem w Łucku. 5 lat – tyle potrzeba, żeby doprowadzić do porządku ukraińskie drogi. Prezydent Petro Poroszenko pogratulował decyzji parlamentowi Holandii w związki z ratyfikacją umowy między Ukrainą a UE. Szczegóły za chwilę

(-)

Lwów, Zbaraż, Tarnopol, Kamieniec Podolski, Chocim, Czerniowce, Rohatym, Halicz – po tych miastach wędrować będzie w lipcu olsztyńska młodzież. Mirosława Czetyrba-Piszczako zaprasza do przyłączenia się do wycieczki, która odbędzie się od 6 do 13 lipca. Zainteresowani wyjazdem na kozacką ziemię swoich przodków mogą zwracać się bezpośrednio do nauczycielki języka ukraińskiego Mirosławy Czetyrby-Piszczako albo do parafii greckokatolickiej w Olsztynie.

(-)

Kilkudziesięciu ukraińskich nacjonalistów pikietowało przed polskim konsulatem w Łucku. Oczekują przeprosin od konsula, który nazwał Stepana Banderę bandytą. Szczegóły Paweł Buszko.

[materiał w języku polskim]

(-)

5 lat. Właśnie tyle potrzeba, żeby doprowadzić ukraińskie drogi do porządku. Wołodymyr Hrojsmam osobiście przeprowadził inspekcję dróg w trzech obwodach: wołyńskim, lwowskim i tarnopolskim. Ze względu na stan ukraińskich dróg inspekcja odbywała się z helikoptera, skąd lepiej widać dziury. Zalewanie starego asfaltu i machinacje przed przyjazdem komisji nikogo nie zdziwiły, ale zezłościły. Tym razem premier nie tylko patrzył czy drogi są budowane, ale sprawdzał też ich jakość. Urzędnicy obiecują poprawę sytuacji drogowej w ciągu 5 lat. Tylko w 2017 roku na drogi przeznaczono 30 miliardów hrywien, a kolejne 2 miliardy mają iść na strategiczną trasę, która połączy ukraińskie porty czarnomorskie z europejskimi:

Lwów, Tarnopol, Chmielnicki, Humań i na Odessę; połączyć porty międzynarodową trasą. Przekonuję, że za 5 lat doprowadzimy do porządku ukraińskie drogi.

O jeszcze innym ambitnym projekcie mówił Sławomir Nowak – szef Państwowej Agencji Dróg. To polski kredyt w wysokości 100 miliardów euro. Polacy udzielają go na 30 lat i wygodne oprocentowanie, ale pod warunkiem, że przy budowie dróg będą brać udział polskie przedsiębiorstwa.

To bardzo ważny dzień, bo ogłaszamy przetargi w związku z polskim kredytem; dla obwodu lwowskiego, wołyńskiego to główne zadanie dla naszych służb i też większa konkurencja na Ukrainie, przyjdą nowe przedsiębiorstwa

Prezydent Poroszenko pogratulował parlamentowi Holandii decyzji o ratyfikacji umowy Ukrainy z UE. Zielone światło dano wczoraj w wyższej izbie parlamentu. Uchwalenie decyzji w senacie stało się jednym z kroków, który odblokuje umowę między UE i Ukrainą. Niższa izba parlamentu uchwaliła ją jeszcze w lutym, mimo sprzeciwu w referendum. Teraz dokument może być ratyfikowany przez rząd.

To wyjątkowo ważny krok na naszej drodze do zjednoczonej Europy i jesteśmy zdecydowani osiągnąć nasz strategiczny cel. To gwarancja naszej wolności, niepodległości i terytorialnej spójności. Europa to nasz wybór cywilizacyjny.

Do wczoraj Holandia była jedynym państwem UE, które nie ratyfikowało umowy.

(-)

To wszystkie informacje na dzisiaj. Równo za dobę będę czekać na was z nową porcją informacji o Ukraińcach i Ukrainie. Z wami była Hanna Wasilewska. Życzę wam tylko dobrych informacji. Do usłyszenia. (dw/bsc)

 

Więcej w Ukraina
Egzamin maturalny z języka ukraińskiego w Zespole Szkół z ukraińskim językiem nauczania Górowie Iławeckim, fot. Serhii Petrychenko
W Górowie Iławeckim piszący maturę z języka ukraińskiego wybierali rozprawkę o miłości

Wśród uczniów ukraińskiego liceum w Górowie Iławeckim na pisemnej maturze z języka narodowego największym powodzeniem cieszył się temat o miłości. W całym kraju do takiego egzaminu...

Zamknij
RadioOlsztynTV