Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna
Aż pięciu samorządowców Warmii i Mazur z zarzutami w śledztwie dotyczącym działalności stowarzyszenia Helper
Prezydent Olsztyna, czterech innych samorządowców – i agent Tomek. Rośnie liczba osób, które usłyszały prokuratorskie zarzuty w śledztwie dotyczącym działalności olsztyńskiego stowarzyszenia Helper.
Lista podejrzanych w śledztwie dotyczącym działalności olsztyńskiego stowarzyszenia Helper to już 37 osób. W tym tygodniu prokuratorskie zarzuty usłyszało pięciu samorządowców. To prezydent Olsztyna, burmistrz Reszla, były i obecny wójt gminy Jedwabno oraz były wójt gminy Purda. Śledczy zarzucają im niedopełnienie obowiązków i narażenie samorządów na straty wynoszące od 2 do 25 milionów złotych.
Nie kontrolowali prawidłowości wykonania umowy przez stowarzyszenie Helper. Nie dbali też o sprawdzenie, czy w sposób prawidłowy wykorzystywane są środki publiczne na wykonywanie tychże zadań
– informuje prokurator Paweł Sawoń, zastępca prokuratora regionalnego w Białymstoku.
Samorządowcy nie zgadzają się z tymi zarzutami.
Jestem w najwyższym stopniu zbulwersowany i zdziwiony stawianiem mi zarzutów w sprawie, w której nie mam sobie nic do zarzucenia. To ja i podległy mi urząd jesteśmy w tej sprawie ofiarami przestępstwa. Podejmowaliśmy i podejmujemy wobec stowarzyszenia Helper różne działania kontrolne
– mówi prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.
W 2017 roku przeprowadziłem kontrole za trzy lata działalności Helpera – 2015, 2016 i 2017 rok. To jest dla mnie bardzo niesprawiedliwe. Na podstawie własnych kontroli doprowadziliśmy do tego, że w 2017 roku Helper przestał działać na terenie gminy, a teraz – po dwóch latach – nam się stawia zarzuty
– dodaje Sławomir Ambroziak, wójt gminy Jedwabno. W specjalnym oświadczeniu o swojej niewinności zapewnia też burmistrz Reszla Marek Janiszewski. Samorządowcy dodają, że służby państwowe w 2015 roku miały sygnały o nieprawidłowościach – ale nie przekazały ich dalej. Gminy nie miały zaś takich możliwości kontrolnych jak prokuratura i Urząd Kontroli Skarbowej.
Przypomnijmy, że stowarzyszenie Helper prowadziło domy pomocy społecznej. Pieniądze na działalność otrzymywało z budżetu państwa, a pośrednikami były gminy. W 2015 roku prokuratura ujawniła, że prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowego wydania budżetowych dotacji – chodziło głównie o zawyżone wydatki na remonty, ale też np. na luksusowe perfumy. Pod koniec roku 2017 urząd wojewódzki w Olsztynie całkowicie odciął Helpera od państwowych pieniędzy. A w roku bieżącym Prokuratura Regionalna w Białymstoku postawiła zarzuty założycielce stowarzyszenia Katarzynie K. Śledczy podejrzewają ją m.in. o założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, oszustwa i wyłudzenia, a także pranie brudnych pieniędzy.
Prokuratura ujawniła dziś, że zarzuty w tym miesiącu usłyszał też jej mąż – Tomasz K. – były poseł PiS, a wcześniej funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego, znany swego czasu jako „agent Tomek”.
To m.in. zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia mienia na kwotę około 10 milionów złotych, oraz oszustwa w związku z nienależnym przyznaniem dotacji na kwotę 39 milionów złotych, a także prania pieniędzy
– informuje prokurator Paweł Sawoń. Z Tomaszem K. reporterowi Radia Olsztyn nie udało się skontaktować.
Wracając do samorządowców – kluczowe jest pytanie, czy faktycznie byli w stanie kontrolować to, jak stowarzyszenie Helper wydawało publiczne pieniądze. Jerzy Szmit, szef struktur Prawa i Sprawiedliwości w okręgu olsztyńskim zaznacza, że w tej sprawie lepiej zadziałały organy administracji rządowej.
Był taki okres w Polsce, w którym wszystko przekazywano samorządom. To czasami ma uzasadnienie, ale czasami nie ma uzasadnienia. To państwo jest od tego, żeby nadzorować
– uważa Jerzy Szmit.
Według prokuratury, na działalności Helpera budżet państwa stracił 71 milionów złotych.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Autor: A.Piedziewicz
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy/A. Dybcio