GKS za mocny dla Stomilu. Coraz gorsza sytuacja olsztynian w ligowej tabeli
– Musimy skończyć z pesymizmem, wyczyścić głowy i zapomnieć o porażkach. Chcemy zagrać dobry mecz i wygrać – zgodnie przekonywali przed meczem z „Gieksą” piłkarze Stomilu. Niestety dla olsztynian, zła passa została podtrzymana i podopieczni Kamila Kieresia ulegli GKS-owi Katowice 0:1.
W pierwszej połowie kibice zgromadzeni przy al. Piłsudskiego byli świadkami dwóch dogodnych sytuacji, po jednej dla każdej z drużyn. Najpierw w 19 minucie Michałowi Góralowi, napastnikowi Stomilu odskoczyła piłka w polu karnym, udało mu się jednak odegrać do nadbiegającego Grzegorza Lecha. Pomocnik Dumy Warmii uderzył bardzo mocno, jednak prosto w bramkarza. Korzystna sytuacja, jaką mieli olsztynianie, zemściła się w 32 minucie. Wtedy to ofensywny pomocnik GKSu – Adrian Łyszczarz huknął zza pola karnego. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Do przerwy Stomil przegrywał 0:1.
Druga odsłona rozpoczęła się od groźnej „główki” Lecha, jednak nie trafił w światło bramki. Blisko szczęścia był również Piotr Głowacki w 53 minucie – piłka po jego strzale przeleciała obok słupka. Goście z Katowic skutecznie wybijali graczy Stomilu z rytmu, mądrze przy tym się broniąc oraz samemu stwarzając okazje na podwyższenie wyniku. Bliski tego był w 76 minucie Adrian Błąd, ale z tym uderzeniem poradził sobie golkiper biało-niebieskich, Piotr Skiba. Zawodnicy Kamila Kieresia walczyli i starali się odwrócić niekorzystny wynik, jednak ten nie uległ już zmianie i to GKS cieszył się z trzech punktów.
Sytuacja Stomilu Olsztyn w tabeli Fortuna 1 Ligi robi się coraz poważniejsza. Siedemnaste miejsce i dziesięć „oczek” po trzynastu spotkaniach – nie są to liczby, jakie chcieliby widzieć przy Stomilu olsztyńscy kibice.
– To było spotkanie za „sześć punktów”, bardzo chcieliśmy wygrać, jednak liczy się to, co wpadło do siatki – powiedział po spotkaniu Piotr Skiba.
Autor: A. Dybcio/M. Świniarski
Redakcja: A. Dybcio