Anna Wasilewska, Krzysztof Marek Nowacki – spór o nową podstawę programową
Nowa podstawa programowa budzi nadzieje u jednych nauczycieli i lęki u drugich. O tym, co zmienia podstawa rozmawialiśmy z gośćmi Porannych Pytań Polskiego Radia Olsztyn: posłanką Platformy Obywatelskiej Anną Wasilewską i warmińsko-mazurskim kuratorem oświaty Krzysztofem Markiem Nowackim.
Marek Lewiński: Od 1 września 2017 r. w szkole podstawowej wprowadzana będzie nowa podstawa programowa. Minister edukacji Anna Zalewska podpisała we wtorek rozporządzenie w tej sprawie. Podkreśliła, że nowa podstawa jest nowoczesna, choć szanuje przeszłość i historię. Jakie zarzuty ma wobec tej podstawy Platforma Obywatelska?
Anna Wasilewska: Podstawa jest zupełnie nowa, została przyjęta w bardzo szybkim tempie i bez dyskusji. Dopiero teraz możemy się z nią zapoznać. To co, było przez wdrażane przez 25 lat, poszło do kosza. Przykro nam, bo zostaliśmy potraktowani jako osoby nic nie wiedzące. Bardzo długo pracuję w oświacie, byłam dyrektorem gimnazjum i pisałam podstawy programowe do szkół specjalnych. Teraz uczeń ma wymienić, ma znać, przytoczyć. A dążyliśmy do tego, by uczeń był kreatywny, by myślenie było syntetyczne. Dopiero teraz będą powstawać podręczniki. Przecież prawie 80 mln złotych, które wydano na darmowe podręczniki, pójdzie do kosza.
Marek Lewiński: Panie kuratorze, czy wymienienie przez ucznia np. postanowień Pokoju Toruńskiego będzie wiązało się z jakąkolwiek kreatywnością?
Krzysztof Marek Nowacki: Od lutego 2016 roku rozpoczął się proces ogólnopolskiej debaty na temat podstawy programowej. W jej trakcie zbierano informacje, które zostały uwzględnione w podstawie programowej. Latem 2016 zespół ekspertów pochylił się nad podstawą programową, zespół był transparentny. Były też prekonsultacje, trwały od 30 listopada do 30 grudnia. Uczestniczyło w nich dziesiątki podmiotów, zgłoszono 800 uwag. Nie przypominam sobie, by w roku 1999, gdy wprowadzano reformę Handkego, mnie, jako nauczyciela o cokolwiek pytano. Na podstawie trwających od 30 grudnia do 30 stycznia konsultacji międzyresortowych została ta podstawa programowa podpisana przez panią minister.
Marek Lewiński: Podstawę programową już mamy. Jaka ona jest?
Krzysztof Marek Nowacki: Jest nowoczesna. Nie uczy odtwórczego myślenia. Pojawia się metoda projektu, która jest preferowana i może być realizowana przez tydzień, dwa miesiące. Mamy odejście od nauczania liniowego na rzecz spiralnego. Na kolejnym etapie edukacji wracamy do treści programowych, ale skierowanych do zupełnie innej osoby, bo starszej. Rozwijamy również m.in. kompetencje czytelnicze.
Anna Wasilewska: Metoda projektu to nie jest nic nowego. Co do konsultacji, my nauczyciele nie dostawaliśmy tych założeń. Ustawę prawo oświatowe, my posłowie, dostaliśmy tydzień przed uchwaleniem.
Marek Lewiński: To było. Podstawa programowa np. dotyczy tego, że będzie 105 godzin więcej nauk przyrodniczych, informatyki – 70 godzin, o tym, że nie ma promieniowania i Marii Curie-Skłodowskiej na chemii. Takie zarzuty stawia opozycja?
Krzysztof Marek Nowacki: Podstawowa programowa nie wymienia numerycznie wszystkich uczonych i poetów, tak samo jak w nauczaniu historii nie wymienia wszystkich dat. Zostawia tutaj autonomię. W sposób oczywisty nie należy wskazywać pewnych nazwisk. Chociażby jak przy narodzinach Solidarności. Są zarzuty, że nie ma nazwiska Lecha Wałęsy. Jak można mówić o narodzinach Solidarności bez nazwiska Lecha Wałęsy i bez narracji o przywódcy Solidarności?!
Marek Lewiński: W podstawie nie wymienia się żadnego nazwiska.
Krzysztof Marek Nowacki: Toteż zarzut, że nie wymienia się nazwiska Marii Skłodowskiej-Curie jest chybiony. Podstawa programowa wprowadza pewne elementy, np. uczeń będzie się uczył pierwszego języka 12 lub 13 lat – kiedy będzie w 5-letnim technikum, wprowadzamy novum w postaci kształcenia dwujęzykowego, szkoła ma prawo uczyć w dwóch językach, nowa podstawa to wprowadzenie nauki programowania, wzmocnienie funkcji wychowawczej i profilaktycznej szkoły, to odejście od formy zintegrowanej, przedmiotowej na rzecz korelacji między przedmiotami. Była ona zrealizowana w dziesiątkach konsultacji.
Marek Lewiński: Spotkałem się niedawno z opinią pewnego doświadczonego nauczyciela, który twierdził, że najbardziej na podstawie programowej zależy miernym pedagogom. Bo jak wszystko jest opisane, to wtedy nie trzeba się wykazywać własną inicjatywą.
Anna Wasilewska: Zgadzam się z tym. Program można zawsze poszerzyć i dostosować do możliwości dziecka. Daleka jestem od przewrotów, bo na tym traci dziecko. Życzę, by się powiodło, ale bardzo się boję, czy nauczyciele sobie z tym poradzą. Mamy wielu nauczycieli świetnych, ale mamy też przeciętnych. To spocznie na barkach nauczycieli i dyrektorów.
Posłuchaj rozmowy Marka Lewińskiego z Krzysztofem Markiem Nowackim i Anną Wasilewską
(as)