Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
„586 dni stanu wojennego” na wystawie IPN w 41. rocznicę historycznych wydarzeń
„586 dni stanu wojennego” – taki tytuł nosi wystawa, którą przygotował Instytut Pamięci Narodowej. Ekspozycję zorganizowano w 41. rocznicę tych historycznych wydarzeń.
Wystawę można oglądać do 5 stycznia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie – mówi dr Krzysztof Kierski z olsztyńskiej delegatury IPN.
Będąc na uniwersytecie nie można nie wspomnieć o akcji weryfikacyjnej. 7 kwietnia 1982 roku legalnie wybrany rektor Uniwersytetu Warszawskiego profesor Henryk Samsonowicz zostaje odwołany ponieważ jest to niewygodne dla władz.
Jeden z gości wystawy, działacz olsztyńskiej Solidarności Tadeusz Adamski, 12 grudnia był w siedzibie związku przy ulicy Dąbrowszczaków. Nie nocował w swoim domu, tylko u rodziny.
O 9 rano obudziła mnie teściowa i mówi: Tadeusz jest stan wojenny. W tym czasie moja żona była w Warszawie, a ja w Olsztynie. Miałem szybkie przebłyski: co robić? Jak wszystko zorganizować? Poszedłem do kościoła na mszę (…) Chciałem zobaczyć co tam się dzieje. Widziałem rozbitą szybę zastawioną tekturą, dwie osoby i stojące przed wejściem ZOMO.
Chcemy pokazać m.in. jak świat zareagował na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce – wyjaśnia dr Krzysztof Kierski z olsztyńskiej delegatury IPN.
Paradoksalnie nie zawsze ze strony Zachodu było potępienie stanu wojennego w Polsce (…) Mimo, że społeczeństwa pomagały Solidarności i ją wspierały, to politycznie ten wydźwięk był stosunkowo mały. Są takie postaci jak np. prezydent USA Ronald Reagan, który jasno potępił wprowadzenie stanu wojennego wprowadzając nawet sankcje gospodarcze, ale część przywódców milczała.
Jeden z gości wystawy, działacz olsztyńskiej Solidarności Wojciech Ciesielski, zaraz po północy został aresztowany, a w drodze do miejsca internowania przeżył chwile grozy.
Ja idę do korytarza i naglę patrzę, a ja już jestem w kajdankach. Mówię: panowie ja jestem nauczycielem akademickim. A oni: taki mamy rozkaz. Zabrali mnie do windy, do auta i siedzę z lufą pod brodą. Mówią, że wiozą mnie do Iławy. Wieźli mnie całą ulicą Dworcową. Do dziś pamiętam panią z wózkiem w kwiatki, który przepychała przez śnieg. Mijamy dworzec, Zientary-Malewskiej i dalej widzę bramę cmentarza. Co mogłem sobie pomyśleć?
W czasie stanu wojennego internowano w sumie ponad 10 tysięcy działaczy związanych z „Solidarnością”. Zginęło około stu osób, a tysiące straciło pracę i było szykanowanych.
Autor: P. Karpiszen
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy