Zbrodnie po sąsiedzku
Proszę Państwa ostatnio żaden: serial, film fabularny, ewentualnie podcast nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak nowy amerykański serial – emitowany w globalnym kanale serialowo-filmowym.
„Zbrodnie po sąsiedzku” to współczesny odcinkowiec komediowo-obyczajowo-kryminalny rozgrywający się obecnie w Nowym Jorku na Manhattanie w luksusowym budynku zamieszkanym, chyba głównie przez ekscentryków i podejrzane osoby. To nie tylko komedia, to także solidny kryminał, więc jest i morderstwo, i ofiara. Serial jest faktycznie zabawny. W rolach głównych występują weterani amerykańskich komedii, dawno nie widziani na ekranie: Steve Martin i Martin Short, a towarzyszy im olśniewająca Selena Gomez.
O co chodzi? Bohaterowie serialu: były aktor – Martin, nieudacznik – reżyser – Short, tajemnicza piękność – Gomez, mieszkańcy wypasionego apartamentowca, mają obsesję na punkcie kryminalnych podcastów. Aktualnie podcasty nie tylko kryminalne, podbijają medialny świat i jest to niezwykle popularne medium, znakomicie funkcjonujące w obecnie zabieganej i rozchwianej teraźniejszości, podcasty dają nam możliwość dowolnego, osobistego kształtowania, naszej komunikacji ze słowem mówionym z mediami. Bym zapomniał, ten serialowy apartamentowiec – Arcona, bardzo przypomina prawdziwy apartamentowiec z Nowego Jorku, w którym kiedyś mieszkał John Lennon – Dacota House. Takie mam skojarzenie i odniesienie, bowiem wśród mieszkańców Arcony jest niejaki Sting – słynna gwiazda muzyki rockowej, grana oczywiście przez prawdziwego Stinga – gwiazdora muzyki rockowej. Bardzo dobra rola. Bohaterowie już wcześniej wymieniani, prowadzą prywatne śledztwo związane z tajemniczym „samobójstwem” podejrzanego brokera pracującego dla gwiazd, czytaj Stinga, i dla ludzi z półświatka. Śledztwo śledztwem, ważny także jest podcast, opisujący dochodzenie, który powstaje równolegle z jego prowadzeniem.
Jest zabawnie i tajemniczo – piętrowe zagadki, zimowy Nowy Jork, atmosfera jak u wczesnego – dobrego Woody Allena, charakterystyczne postaci i kapitalna gra popularnymi wątkami z popkultury, nie tylko filmowej. Fantastyczna była rozmowa trójki bohaterów serialu dotycząca Stinga. Czy grał w U2 i czy śpiewał „Sledgehammer”? Podpowiadam: Sting grał w The Police a „Sledgehammer” wyśpiewał Peter Gabriel, kiedyś w Genesis.
Serial może nie jest znakomity, bowiem jest to skromnie zrealizowana produkcja, bez dużego budżetu ale ma swoje zalety: tempo, rozrywka, zagadka, fajne postaci, dobra muzyka, cudowny jak zawsze Nowy Jork i zdecydowanie kontynuacja. Polubiłem „Zbrodnie po sąsiedzku” i spokojnie czekam na kolejny sezon.
Jeszcze jedna sprawa, obejrzałem tak szumnie zapowiadane zakończenie czwartego sezonu „Stranger Things” – jedno wielkie rozczarowanie, liczyłem na coś zupełnie innego. Absolutnie przereklamowane, oczywiście piosenka Kate Bush jest the beściak.
Kinoman