Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Ostróda, Regiony
Zaprezentowano cenne artefakty. „Legenda Grunwaldu rozpala umysły nie tylko uczonych”
Groty strzał, bełty do kusz, topory, strzemiona, spinki, a nawet pieczęć biskupa chełmińskiego. Ponad 150 odrestaurowanych artefaktów pokazało Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku.
Odnalezienie dużej liczby grotów strzał i bełtów w jednym rejonie pozwoliło naukowcom ustalić precyzyjnie gdzie rozegrała się bitwa i jak przebiegała – powiedział archeolog z Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku Adam Górecki.
Mamy tutaj różne kategorie przedmiotów. Są elementy broni obuchowej, broni siecznej, drzewcowej. Są też elementy stroju i drobne przedmioty użytku codziennego, takie jak zapinki do płaszczy czy pieczęć z pelikanem. Zdecydowanie najwięcej jest grotów. Są to groty bełtów, czyli pocisków do kuszy i groty strzał do łuku. Wykorzystanie broni strzelczej było bardzo istotnym elementem. Bardzo dużo uwagi poświęcano temu, żeby wyeliminować jak najwięcej przeciwników na odległość
– wyjaśnił.
To zbiory znajdowane od 2014 roku. Teraz prezentowane są po renowacji. Podczas konferencji prasowej dyrektor muzeum Szymon Drej zapowiedział, że już za tydzień ruszają kolejne wykopaliska.
W tym roku tradycyjne hasło naszych badań archeologicznych brzmi „W pogoni za legendą”. Legenda Grunwaldu rozpala umysły nie tylko uczonych, ale wszystkich Polaków. My będąc gospodarzami tego miejsca w sposób naukowy i precyzyjny staramy się ustalić nie tylko samo miejsce bitwy, ale także miejsce gdzie obozowały oba wojska: krzyżackie i polsko-litewskie, a także – co stanowi spór uczonych – jak te wojska dostały się pod Grunwald
– mówił.
Wśród prezentowanych na konferencji artefaktów najcenniejszy i zachowany w całości jest puginał, służący do zadawania precyzyjnych ran kłutych.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: D. Grzymska
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy