Zamknięcie szlaku na mazurskich jeziorach nie odstrasza żeglarzy

Fot. Fotolia.com

Mimo oficjalnego zamknięcia szlaku żeglugowego na Wielkich Jeziorach Mazurskich, żeglarze korzystają z babiego lata i pływają po jeziorach.

Pływają po jeziorach i żaglówki, i houseboaty. Ludzie mówią, że jest wspaniale, spokój i cisza na wodzie

– powiedział dyżurny MOPR w Giżycku Mariusz Raubo. Dodał, że dla pływających o tej porze roku nie ma znaczenia zamknięcie szlaku żeglugowego oraz to, że w wielu portach nieczynne są już bary i tawerny.

Oficjalnie szlak żeglugowy na mazurskich jeziorach został zamknięty od wtorku; tego dnia Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Białymstoku wydał komunikat nawigacyjny.

Do czasu wystąpienia pierwszych zjawisk lodowych dopuszcza się żeglugę na tych szlakach z zachowaniem szczególnej ostrożności, wyłącznie na własną odpowiedzialność i ryzyko armatora

– wskazano w komunikacie.

Od wtorku wyłączony jest system ostrzegawczy przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi.

Ściągane są ze szlaku też znaki kardynalne i boje, ale osoby pływające o tej porze zwykle są doświadczonymi żeglarzami, umieją się bez nich poruszać

– przyznał Raubo.

Nad bezpieczeństwem żeglarzy przez cały rok czuwa MOPR. Podczas minionego sezonu, trwającego od początku czerwca, pływające załogi medyczne MOPR udzieliły pomocy blisko 250 poszkodowanym na wodzie, a także na lądzie w pobliżu brzegów jezior. Wzywano je m.in. do ofiar wypadków, tonących, osób z urazami i oparzeniami albo po ciężkich reakcjach alergicznych.

Autor: Joanna Kiewisz-Wojciechowska (PAP)
Redakcja: A. Dybcio