W Kazachstanie powstało pierwsze przedszkole dla dzieci polskiego pochodzenia. „To coś wyjątkowego”
W Karagandzie powstało przedszkole dla dzieci polskiego pochodzenia. Oficjalne otwarcie przedszkola 21 listopada. Dziś w Bliższych spotkaniach o pomocy dla Polaków, którzy mieszkają w Kazachstanie.
Joanna Wilk-Yaridiz – Prezes Fundacji dla Rodaka była gościem Agnieszki Lipczyńskiej i Krzysztofa Kaszubskiego.
K. Kaszubski: Powiedzmy trochę o tym przedszkolu – co to za projekt i skąd się wzięły pieniądze na realizację pomysłu?
A. Lipczyńska: To pierwsze polskie przedszkole w Kazachstanie?
J. Wilk-Yaridiz: Tak, najpotężniejszy dotychczasowy projekt Fundacji dla Rodaka i Stowarzyszenia Polaków w Kazachstanie z oddziałem w Karagandzie. Tak jak Pani już powiedziała, to pierwsze polskie przedszkole w Kazachstanie. To coś wyjątkowego. Uczęszczają do niego pra i praprawnukowie zesłańców. To jest ostatni dzwonek, żeby w tych dzieciach podtrzymać iskrę polskości, którą zaszczepili im rodzice i dziadkowie. Przyznaję szczerze, że jestem pod ogromnym wrażeniem, że takie dzieciaki, w takim odległym pokoleniu – które miałyby prawo nie wiedzieć nawet co to jest Polska czy polskość – naprawdę o to dbają, kultywują, starają się i chcą wrócić. Pomysł wyszedł od Witalija Chmielewskiego – prezesa Karagandyjskiego Obwodowego Polskiego Stowarzyszenia „Polonia”.
K. Kaszubski: Rozmawiałem z Panem Witalijem. Powiedział on, że było bardzo dużo zgłoszeń, i jakby powstało jeszcze jedno przedszkole, to też byłoby za mało?
J. Wilk-Yaridiz: Najważniejsze, że szlak jest przetarty. Kto wie, być może zrobimy oddziały. Oby tak było, jest dużo chętnych. Skąd mamy pieniądze? Wkład własny Fundacji, czyli po prostu od ludzi, kochanych Polaków, którzy wpłacają darowizny na konto Fundacji. A główny wkład? Przedszkole powstało tylko i wyłącznie dzięki pomocy Senatu.
K. Kaszubski: W tym projekcie chodzi o to, żeby dzieci zaczęły już od małego uczyć się języka polskiego, aby potem nie miały kłopotów idąc np. na studia do Polski i decydując, że zostaną w Polsce?
A. Lipczyńska: Taki jest plan?
J. Wilk-Yaridiz: Tak. Dzieci muszą perfekcyjnie znać język polski. Przedszkole jednak to nie tylko miejsce do nauki polskiego, ale również, do poznania kultury polskiej, tradycji i historii.
Fundacja dla Rodaka to fundacja wolontariuszy. Jej celem jest prowadzenie działalności charytatywnej, społecznej i niesienie pomocy oraz wspieranie Polaków z Kazachstanu oraz Polaków i Polonii zamieszkujących w krajach byłego ZSRR, byłego bloku komunistycznego w Europie Środkowej i Wschodniej, w Polsce i na świecie.
Posłuchaj rozmowy z Joanną Wilk-Yaridiz
– Na pomysł budowy polskiego przedszkola wpadłem, żeby zacząć od najmłodszych dzieci, bo dla nich nauka języka polskiego będzie łatwiejsza – powiedział Witalij Chmielewski, prezes Karagandyjskiego Obwodowego Polskiego Stowarzyszenia „Polonia”, wiceprezes Związku Polaków w Kazachstanie i pomysłodawca budowy przedszkola dla polskich dzieci w Kazachstanie.
– Czym wcześniej zaczniemy, tym lepsze będą wyniki naszej pracy. Poza tym, jeżeli się uda i powstanie klasa, to następnym krokiem byłoby założenie polskiej klasy w systemie edukacji państwowej, żeby było podobne przygotowanie do polskiej edukacji, poziomu czy programu. Jak nasza młodzież jedzie na studia, to jest im bardzo trudno z powodu słabej znajomości języka polskiego, czy różnicy pomiędzy programami edukacji w Kazachstanie a Polsce. Pomyślałem, żeby dla naszych małych Polaków założyć fundament, żeby mogli się dostać na dobre studia w Polsce – dodał gość Bliższych spotkań.
Posłuchaj rozmowy z Witalijem Chmielewskim
A jak wygląda Kościół Katolicki w Kazachstanie? O tym opowiadał ksiądz Tomasz Jakubczak, redemptorysta pracujący w Kazachstanie, w Pietropawłowsku.
W Kazachstanie mieszka obecnie około 100 tysięcy Polaków, 100 tysięcy tych, którzy mają polskie korzenie. Są to potomkowie osób, które były zesłane. Najwięcej Polaków mieszka na północy Kazachstanu. Są parafie i wioski, gdzie 100% mieszkańców to Polacy i oni podtrzymują polskie tradycje. Są polskie szkoły, są nauczyciele języka polskiego, którzy przyjeżdżają z Polski na kontrakt. Prowadzą lekcje dla wszystkich – i dla dzieci, i dla dorosłych. Kto chce, może przychodzić. Są polskie centra, które podtrzymują polską kulturę, propagują ją, zbierają Polaków. Diecezja Astana, do której należy parafia w Pietropawłowsku obszarowo jest trzy razy większa od Polski, a dekanat – całe północne województwo w Kazachstanie, to jest powierzchnia 1/3 powierzchni Polski, gdzie mieszka 40% katolików Kazachstanu. Pracuje tu 14 księży. W Pietropawłowsku są dwa kościoły i dwie msze w niedzielę. Kaplice, do których dojeżdżam są oddalone nawet o 160 kilometrów
– komentował ksiądz Tomasz Jakubczak.
Posłuchaj rozmowy z ks. Tomaszem Jakubczakiem
Redakcja: A. Dybcio za D. Kucharzewska