Starosta nie złamał prawa
Prokuratura w Nidzicy nie znalazła dowodów na to, że starosta szczycieński Jarosław Matłach złamał prawo przy zatrudnianiu dyrektora szpitala. Postępowanie w tej sprawie toczyło się z zawiadomienia CBA.
Chodzi o zatrudnienie przez starostę, dyrektora miejscowego szpitala powiatowego. Przez 7 lat szpitalem kierował nie dyrektor, a osoba pełniąca obowiązki dyrektora. Zdaniem CBA, które kontrolowało szpital, starosta Jarosław Matłach celowo nie powołał tej osoby na dyrektora, tylko na pełniącego obowiązki dyrektora, ponieważ dzięki temu mogła ona prowadzić działalność gospodarczą. W tym przypadku chodziło o prywatne pogotowie ratunkowe. Zakres działalności pogotowia nie kolidował jednak z pracą szpitala w Szczytnie, bo miało ono między innymi karetki wodne na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, które nie leżą w powiecie szczycieńskim.
CBA zarzucało też staroście, że wbrew zapisom ustawy o samorządzie powiatowym nie żądał od p.o. dyrektora oświadczeń majątkowych. Zdaniem CBA w tej sprawie doszło do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez starostę szczycieńskiego, dlatego po kontroli szpitala, CBA skierowało zawiadomienie do prokuratury.
Starosta szczycieński Jarosław Matłach od początku zapewniał, że nie czuje się w tej sprawie winny i spokojnie czeka na decyzję prokuratury.
Prokurator rejonowy w Nidzicy Marek Borowiecki poinformował PAP, że decyzja o umorzeniu postępowania nie jest jeszcze prawomocna.