Ruszył proces burmistrza Biskupca i prezesa wodociągów. Miasto miało przez nich stracić prawie 8 milionów złotych

Fot. W. Chromy

Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczął się proces burmistrza Biskupca Kamila Kozłowskiego i prezesa tamtejszego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Marka Świątka.

Obaj są oskarżeni o niedopełnienie obowiązków przy zarządzaniu majątkiem spółki wodociągowej i wyrządzenie jej szkody na kwotę 8 milionów złotych. Chodzi o sprzedaż gruntów firmie Egger, która wybudowała w Biskupcu fabrykę płyt wiórowych. Zdaniem prokuratora, przy sprzedaży działek pod fabrykę, nie uwzględnili wielu czynników, które wpływały na cenę. Narazili tym samym wodociągi na straty znacznych rozmiarów.

Burmistrz Kamil Kozłowski powiedział, że te zarzuty są bzdurne.

Te wyliczenia są absurdalne. Są to wyliczenia biegłych z województw dużo większych niż nasze, bardziej bogatych. Mamy dowody, podważymy te wyliczenia, nie tylko jeżeli chodzi o cenę działek, ale też zgodności co do sprzedaży tych nieruchomości

Sprawa była umorzona w 2019 roku. Na wniosek anonimowego Komitetu Obywatelskiego Biskupiec i Stowarzyszenia Ekologicznego Warto być, postępowanie zostało (ponownie) wszczęte. Myślę, że to są działania typowe dla stowarzyszeń, które są opłacane i nie mają nic wspólnego z ekologią

– powiedział dziennikarzom Kamil Kozłowski.

Zarówno burmistrz jak i prezes spółki wodociągowej nie przyznają się do winy. Obaj złożyli przed sądem wyjaśnienia, przedstawiając korzyści z powstania w Biskupcu fabryki Egger. Odpowiadali też na pytania prokuratora.

Na sali nie było przedstawicieli Komitetu Obywatelskiego Biskupiec i Stowarzyszenia Warto być, które doprowadziły do procesu.

Obaj oskarżeni poprosili o podawanie ich pełnych danych osobowych. Zarzucane im przestępstwo jest zagrożone karą do 10 lat więzienia. Kolejną rozprawę, sąd wyznaczył na 23 listopada.

Fot. W. Chromy

Fot. W. Chromy

Autor: W. Chromy
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy