Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 2 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Olsztyński MPEC palił dokumenty – i to nielegalnie

Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Fot. Łukasz Węglewski

Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska nałożyła karę na pracownika miejskiej spółki, który odpowiadał za to, że do ciepłowniczego pieca trafiły archiwalne dokumenty.

Mandat jest niewielki – to zaledwie 500 złotych. Ale jak podkreśla Michał Kontraktowicz, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Olsztynie, liczy się sam fakt – MPEC w ogóle nie powinien był wrzucać dokumentów do pieca.

Otrzymaliśmy informację, były też doniesienia prasowe, że MPEC pali dokumenty. Wszczęliśmy więc kontrolę, która wykazała, że MPEC palił makulaturę w piecach kotłowni, choć nie są to piece do spalania makulatury. Stąd kara

– mówi Michał Kontraktowicz.

MPEC przyznaje zaś, że spalenie dokumentów w piecach to błąd. Spółka co jakiś czas niszczy archiwalne dokumenty, których dalszego przechowywania nie wymaga prawo. Zazwyczaj zleca to wyspecjalizowanej firmie zewnętrznej – koszt to kilka tysięcy złotych.

Ale tym razem pracownicy samodzielnie podjęli decyzję, by zaoszczędzić spółce nieco pieniędzy i wrzucić dokumenty do pieca w Kortowie. To nie było właściwe i na pewno się nie powtórzy

– mówi prezes MPEC-u Konrad Nowak.

Pierwsze informacje o tym, że MPEC pali dokumenty, pojawiły się pod koniec ubiegłego roku. Wtedy bardzo zaniepokoiło to społeczników walczących z budową olsztyńskiej spalarni odpadów. Przypomnijmy – jeden z głównych argumentów za jej budową to fakt, że z dostaw ciepła dla Olsztyna zamierza wycofać się fabryka Michelin. Korespondencja między miastem, MPEC-em i firmą Michelin w tym zakresie nie jest ujawniana. Dlatego gdy pojawiła się informacja o paleniu dokumentów w ciepłowniczych piecach, od razu pojawiły się też domysły, czy przypadkiem MPEC nie pozbywa się właśnie korespondencji lub dokumentacji dotyczącej spalarni.

Ten proces jest bardzo nieprzejrzysty, więc gdy usłyszeliśmy o paleniu dokumentów, naturalnym jest, że pojawiły się podejrzenia, iż palone są właśnie dokumenty dotyczące tej inwestycji

– przyznaje Jacek Pachucki, jeden z olsztyńskich społeczników od lat zaangażowanych w walkę ze spalarnią.

MPEC zapewnia jednak, że nic takiego nie miało miejsca. Dokumenty dotyczące budowy spalarni to dla nas dokumenty strategiczne. Znajdują się w wydzielonym archiwum i nie będę niszczone tak długo, jak długo będą spółce potrzebne – nawet jeśli będzie to np. 20 lat

– zapewnia prezes Nowak.

A jak wynika z protokołów opublikowanych przez MPEC, spalone dokumenty to głównie faktury za sprzedaż ciepła, rachunki za różnego rodzaju zakupy, czy wykazy prywatnych rozmów telefonicznych pracowników MPEC-u sprzed kilkunastu czy nawet dwudziestu lat.

 

(apiedz/as)

Więcej w Mpec, Konrad Nowak, Michelin, makulatura, Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska, Michał Kontraktowicz, Jacek Pachucki
Dogrzewanie czy hartowanie? Oto jest pytanie

Coraz więcej budynków w Olsztynie włącza ogrzewanie. A lekarze radzą ' lepiej się dogrzać ' i nie rozchorować. Olsztyński MPEC zasila 2,5 tysiąca budynków w mieście....

Zamknij
RadioOlsztynTV