Olsztyn wytacza walkę szczurom. Czy przy okazji usunie chroniony gatunek?

Fot. D. Grzymska

Trutka na szczury metr od brzegu oczka wodnego – pytanie czy na szczury lądowe, czy na karczownika, który jest pod ochroną? Chodzi o oczko wodne przy ul. Wilczyńskiego, gdzie od lat bytują na wysepce szczury wodne zwany karczownikami.

Ratusz o tym wiedział i zwrócił się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z pytaniem o eksterminację karczowników, na co zgody nie otrzymał. Tymczasem szczury wodne mogą być mylone z lądowymi, dlatego w odpowiedzi na liczne zgłoszenia mieszkańców, ratusz zdecydował o postawieniu kasetek z trutką – potwierdził pełniący obowiązki rzecznika Łukasz Staniszewski.

Mając na uwadze liczne zgłoszenia mieszkańców o szczurach, poruszających się między ławkami w ciągu dnia oraz podchodzenie w okolice budynków wielorodzinnych, w listopadzie ustawiono karmniki deratyzacyjne. Mają one na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się szczurów wędrownych. Nie podjęto żadnych działań  bezpośrednim sąsiedztwie wyspy, aby nie uszkodzić siedlisk będących obszarem rozrodu karczownika ziemnowodnego

– wyjaśniał.

Tomasz Ziemiński, który zlecenie przyjął, zapewnił, że nie miał świadomości tego, że występują tam chronione karczowniki. Przyznał, że trucizna jest tak samo zabójcza dla karczowników.

Dostałem zlecenie na szczury, więc mi jest trudno się do tego ustosunkować, czy to jest karczownik, czy nie, bo ja go nie widziałem. Karczownik to inny gatunek szczura, ale od tej trutki zdechnie. Wejdzie do tej nory, trutki mają wabiki, to żadna tajemnica

– dodał.

Karczownik, inaczej polnik ziemnowodny, to gatunek gryzonia z chomikowatych. W Polsce jest objęty ochroną częściową, co oznacza, że nie dotyczy osobników, przebywających w ogrodach i sadach, gdzie uznawany jest za szkodnika.

Posłuchaj wypowiedzi

Fot. D. Grzymska

Fot. D. Grzymska

Autor: D. Grzymska
Redakcja: M. Rutynowski