Nie ma sprawcy – nie ma interwencji. Olsztyńska policja zmienia zasady w sprawie sklepowych kradzieży

Fot. fotolia

Olsztyńska policja nie przyjeżdża do sklepowych kradzieży – chyba że obsługa sama złapie złodzieja. Policjanci tłumaczą to zbyt dużą liczbą takich zgłoszeń.

Sprawę zgłosił Radiu Olsztyn jeden z olsztyńskich pracowników ochrony. Jak nam powiedział, był zaskoczony nowymi zasadami, zgodnie z którymi patrol policji nie jest wysyłany do kradzieży sklepowej, jeśli na miejscu nie ma sprawcy.

Olsztyńska policja faktycznie potwierdza: od niedawna obowiązują nowe zasady przyjmowania zawiadomień o sklepowych kradzieżach. Jeśli sprawca zostanie złapany na miejscu – przez ochronę lub obsługę – patrol, tak jak dotychczas, wysyłany jest od razu. Ale jeśli sprawcy nie ma – patrol nie przyjeżdża.

To, co charakteryzuje zgłoszenia dotyczące kradzieży sklepowych, to że są one nam zgłaszane po zakończeniu pracy lub po inwentaryzacji, czyli wiele godzin, lub nawet dni po samej kradzieży. W związku z dużą liczbą takich zgłoszeń zachodziło ryzyko wydłużenia czasu reakcji patroli na inne zdarzenia

– wyjaśnia sierżant Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji.

Ochroniarz, który zgłosił nam sprawę, uważa jednak, że to podejście nie sprawdza się w każdej sytuacji.

Jeżeli dzwoni się na policję i mówi, że sprawca zbiegł, to wiadomo, że sprawca porusza się gdzieś po okolicy, może można go jeszcze złapać

– twierdzi mężczyzna.

Policjanci wolą jednak, by pracownicy sklepu mimo wszystko przyszli zgłosić sprawę na komendzie – najlepiej wraz z dowodami.

Pracownicy są instruowani, co powinni zrobić. Policjanci informują, w jaki sposób zabezpieczyć potencjalny materiał dowodowy, np. nagrania z monitoringu, które często są kluczowe dla takich spraw

– przyznaje sierż. Andrzej Jurkun.

Jak podaje policja, w Olsztynie doszło w tym roku do ponad 2,5 tysiąca kradzieży o wartości poniżej 500 złotych, z czego zdecydowaną większość stanowiły kradzieże sklepowe. W sklepach prawie 200 razy kradziono też towary o wartości wyższej niż 500 złotych.

Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Dybcio