Michał Wypij: Wybory prezydenckie nie za wszelką cenę, dzisiaj wydają się mało prawdopodobne

Michał Wypij. Fot. A. Podbielska

Żaden z nas nie będzie dążył do wyborów prezydenckich za wszelką cenę – mówił w Porannych pytaniach Michał Wypij, poseł Porozumienia i wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.

Wybory prezydenckie zaplanowano na 10 maja. Politycy Prawa i Sprawiedliwości dotychczas przekonywali, że mimo epidemii ten termin jest wciąż realny. Inaczej wypowiadają się jednak ich koalicjanci z Porozumienia.

O tym, że wybory 10 maja nie są możliwe, mówili prezes Porozumienia, wicepremier Jarosław Gowin, a także poseł tego ugrupowania i uznany neurochirurg profesor Wojciech Maksymowicz. W Porannych pytaniach Radia Olsztyn podobne zdanie wyrażał poseł Michał Wypij.

Mieliśmy nadzieję, i tak to przedstawiał i projektował premier Mateusz Morawiecki oraz minister zdrowia Łukasz Szumowski, że od połowy kwietnia będziemy w stanie odmrażać kraj. Raporty epidemiologiczne wskazują, że niestety nie uda się to. Tym samym, wybory wydają się dzisiaj bardzo mało prawdopodobne.

Według polityków Porozumienia, ze względu na epidemię, konieczne może okazać się opóźnienie wyborów prezydenckich nawet o rok.

Gość Radia Olsztyn skomentował także odrzucenie wniosku o referendum w sprawie odwołania Piotra Grzymowicza. Jak mówił, to czas do refleksji dla prezydenta Olsztyna, ale także dla miejskiej opozycji.

W ubiegłym tygodniu komisarz wyborczy odrzucił obywatelski wniosek o zwołanie referendum w sprawie odwołania prezydenta Olsztyna. Powodem była zbyt mała liczba prawidłowo złożonych podpisów poparcia.

Poseł Michał Wypij, który włączył się w zbieranie podpisów, uważa, że taki wynik powinien dać do myślenia zarówno prezydentowi, jak i miejskiej opozycji, która nie wsparła inicjatywy.

Kolegom z Prawa i Sprawiedliwości sugerowałbym, żeby nie byli głusi na inicjatywy obywatelskie. Jako byłemu radnemu Olsztyna jest mi przykro, że część kolegów radnych, którzy mienią się opozycją nie pomogło tej inicjatywie obywatelskiej. Myślę, że jest to czas refleksji dla wszystkich: z jednej strony dla Piotra Grzymowicza, ale także dla opozycji w mieście.

Aby referendum mogło się odbyć, inicjatorzy musieli zebrać prawie 13 tysięcy podpisów poparcia. Zebrali 14,5 tysiąca, ale tylko około 10 tysięcy było złożonych prawidłowo. Pozostałe zawierały błędy lub zostały złożone przez osoby nieuprawnione. Zdarzyły się też podpisy z danymi osób nieżyjących.

Posłuchaj Porannych pytań

Redakcja: B.Świerkowska-Chromy za A. Piedziewicz