Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 8 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Kino nowej przygody

Fot. photopin.com

Jak to fajnie znowu być młodym chłopakiem a nie starym dziadem, którym jestem. Fajnie, bo ciągle mnie bawią filmy przygodowe, dowcipne, zaskakujące, wykorzystujące naszą naiwność i wiarę w czyste intencje producentów filmowych, bo przecież ci spryciarze zawsze liczą, że damy się nabrać i pójdziemy do kina na kolejny film o przygodach dzielnego archeologa, doktora Jonesa, chodzi o Indianę Jonesa. I oczywiście dajemy się nabrać i ochoczo pędzimy do kina, by zająć miejsce w przytulnej, ciemnej sali.

A zanim na ekranie pojawią się nasi ulubieni bohaterowie, będziemy zmuszeni do oglądania przez kilkanaście minut idiotycznych reklam, które przecież zatruwają nam życie od rana do wieczora, dobrze, że jeszcze w książkach nie ma reklam między poszczególnymi rozdziałami – to tak na marginesie.

Wracam do kina nowej przygody, które różni się tym od kina starej przygody, że jest lepiej zrealizowane, zagrane, z większymi budżetami, z lepszymi aktorami, bardzo ładnymi aktorkami i równie idiotycznymi przygodami, ale za to z globalną promocją i kupą kasy do wydania i zarobienia, bo tak właśnie trzeba. Żeby film miał możliwość zarobienia, najpierw trzeba sporo wydać. Tak więc cały świat podziwia: Indianę Jonesa, Hana Solo, Dinozaury,

Piratów, Mumię a nawet Gladiatora, którego ośmielę się zaliczyć do szeroko rozumianego kina przygodowego, ale tego mądrzejszego, z przesłaniem, z odniesieniem do prawdziwej lub prawie prawdziwej historii, bo przecież mamy tu też efektowne bitwy, pościgi, pojedynki i kluczową scenę w Colosseum. Tak, to jeden z moich ulubionych filmów, na mojej liście znajduje się w pierwszej piątce, tuż obok „Szeregowca Ryana”, „Ojca chrzestnego”, „Żądła” i „Radia Łódź” – wiadomo, radio i muzyka na odpowiedniej fali.

Takie filmy pozwalają mi na to, by znowu łudzić się, że jestem młodym, szczupłym blondynem, za którym uganiają się młode dziewczyny, czyli jestem Bondem, oczywisty przykład kina starej i nowej przygody. Cykl o Bondzie znakomicie obrazuje nieśmiertelności kina przygodowego, a także to, że zawsze można zaskoczyć widzów: obsadą, gadżetami, plenerami, nagłym zgonem jednego z bohaterów, w tym specjalizują się producenci „Gry o tron” – dotrwaliśmy do końca czwartego sezonu, przyznam się, że jestem solidnie rozczarowany, ale czekam na kolejny, czyli do przyszłej Wielkanocy.

Podsumowując, kino nowej przygody powoduje, że serce szybciej bije, a świat staje się ciekawszy, dziewczęta piękniejsze, życie łatwiejsze. Więc proszę Państwa: „Przygoda, przygoda każdej chwili szkoda”.

 

|Kinoman

Więcej w film
D-Day

Lubię amerykańskie kino wojenne, a najbardziej wciągają mnie filmy opisujące inwazję w Normandii w czerwcu 1944 roku. Ta wielka operacja militarna, pewnie największa w dotychczasowych zmaganiach...

Zamknij
RadioOlsztynTV