Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Regiony
Kilkaset pstrągów wróciło do natury. To hołd po śmierci dwóch ichtiologów
Kilkaset pstrągów potokowych, które od pokoleń żyły w Ośrodku Zarybieniowym Czarci Jar koło Olsztynka, wypuszczono do rzek Drwęcy i Drwęcy Warmińskiej. Pstrągi codziennie były karmione przez opiekunów, więc nie bały się ludzi.
Wypuszczanie ryb, które żyły w ośrodkach hodowlanych, jest niezwykle rzadką praktyką wśród ichtiologów. Pstrągi miały stale monitorowany poziom wody w stawie, były też chronione przed drapieżnikami. Wypuszczenie ich wymagało 40-dniowego przygotowania ryb do życia na wolności.
Do Drwęcy trafiło 100 kilogramów ryb. Zarybianie miało wyjątkowy i bardzo emocjonalny charakter. Odbyło się po śmierci dwóch hodowców Rafała Chwaluczyka i Kazimierza Krasowskiego związanych z gospodarstwem. Obaj ichtiolodzy zmarli 8 kwietnia, jeden rano, drugi wieczorem. Obaj leżą ramię w ramię na cmentarzu w Olsztynku. O wypuszczeniu ryb zdecydowali ich bliscy.
Na pogrzebie uzgodniłem, że kupię pstrągi z Czarciego Jaru na zarybienie. Tę ideę sprzedałem córkom Rafała – Agacie i Oli. Na cmentarzu, na obu pogrzebach, zebraliśmy blisko 8 tysięcy złotych. Kupiliśmy pstrągi, które powędrowały do rzeki ku chwale ichtiologów
– powiedział syn Kazimierza Krasowskiego – Cezary.
Świeżo wpuszczona ryba będzie łakomym kąskiem dla wędkarzy i kłusowników, dlatego Andrzej Łuchowicz z Państwowej Straży Rybackiej w Ostródzie deklaruje częstsze patrole i nadzór nad tym odcinkiem rzeki.
Blisko mamy posterunek. Współpracujemy też ze społeczną strażą rybacką z ramienia PZW. Ich także uczulimy. Praktycznie codziennie jesteśmy na tej rzece
– dodał.
Po śmierci hodowców rybami nie miał się kto zająć, dlatego ichtiolodzy postanowili zwrócić pstrągi naturze.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: P. Getka
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy