Czy mieszkanie z rodzicami do 30. roku życia ma pozytywny wpływ na życie młodego człowieka?
Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że prawie co drugi młody Polak w wieku 25-34 lat mieszka z rodzicami. Niektórych nie stać na wyprowadzkę z domu, a niektórzy po prostu nie chcą. W skali całej Unii Europejskiej odsetek młodych ludzi mieszkających w domu rodzinnym wynosi 48 procent.
Najkrócej z rodzicami mieszkają młodzi na północy Europy – Szwedzi, Duńczycy i Finowie. Opuszczają dom rodzinny przeciętnie przed ukończeniem 22 roku życia. Dłużej od Polaków z rodzicami mieszkają obywatele krajów południa, między innymi Chorwaci, Słowacy, Włosi. Średnia europejska to 26 lat. Przeciętna Europejka opuszcza rodzinny dom w wieku 25 lat, a Europejczyk 2 lata później – w wieku 27 lat.
Dziś w Bliższych spotkaniach o plusach i minusach mieszkania z rodzicami po trzydziestce. Alessandro Capriati, Włoch mieszkający w Olsztynie i prowadzący restaurację był gościem Bliższych spotkań.
M. Świniarski: Włoch opuszcza rodzinny dom i zaczyna samodzielne życie w wieku 30 lat?
A. Capriati: Nie zawsze tak jest, ale w sumie to normalne. Nasza kultura jest taka, że możemy mieszkać długo z rodzicami i nie widzę w tym problemu. Jest to podyktowane faktem ekonomicznym, bo wcześniej zajmujemy się naszymi interesami i dopiero później, kiedy mamy możliwości kupimy mieszkanie.
M. Świniarski: Tutaj w Polsce niektórzy mówią, że chcą mieszkać sami i być samodzielni, bo z dziewczyną chcą się spotkać. To nie przeszkadza?
A. Capriati: Nie, bo nasza kultura jest inna. Mamy możliwości spotkać się z dziewczyną w każdy wieczór na spokojnie. W sumie dla mnie lepiej jest mieszkać z rodzicami, bo kiedy ludzie są młodzi, później mają wiele problemów. Tutaj w Polsce od razu rodzi się dziecko i po roku czy półtora młodzi mają pierwszy kryzys, pierwsze problemy. Wiele osób jest samotnych, bo nie są już razem. Czasami jest za szybko.
M. Świniarski: A we Włoszech jak się słyszy określenie „bamboccioni” , czy to jest określenie trochę szydercze?
A. Capriati: Ostatnio jest to bardzo popularne słowo. Mnie śmieszy, ale nic więcej, bo dla mnie jest normalne. Jeżeli bym miał możliwość, to chętnie dalej siedziałbym w domu. Moja siostra ma już 26 lat i jeszcze mieszka z naszym tatą.
M. Świniarski: Polacy i Włosi różnie postrzegają rodziców?
A. Capriati: Dla nas rodzice są wszystkim. Trzeba absolutnie im pomagać. Trzeba robić wszystko dla rodziny, bo rodzina jest na pierwszym miejscu, później jest reszta.
Posłuchaj rozmowy
Piotr Kulas – psychoterapeuta był gościem Izabeli Malewskiej i Macieja Świniarskiego.
M. Świniarski: Zajmuje się Pan między innymi terapią par i rodzin. Co jest z tymi Włochami? Oni dłużej mieszkają z rodzicami i tłumaczą to ekonomią, wygodniejszym życiem i nie pakowanie się w kłopoty w tak młodym wieku. Czy to poprawne spojrzenie z punktu widzenia specjalisty?
P. Kulas: Nie znam tej kultury za bardzo, ale jeżeli miałbym na to patrzeć z poziomu terapeutycznego, to myślę o racjonalności, która jest mechanizmem obronnym. Zastanawiam się, czy to nie jest jakieś usprawiedliwienie na to, że może jest tym Włochom trudno i w związku z tym zostają z matkami. Tam chyba tak to wygląda. Korzystamy z tych dobrodziejstw, kiedy matka opiekuje się dzieckiem, synem i czerpiemy z tego korzyści. Jednak płyną z tego tytułu również zagrożenia, ponieważ powoduje to większą bezradność, mniejszą samodzielność, trudności w wchodzeniu w związki stałe.
M. Świniarski: Rodziny na południu są bardziej skonsolidowane?
P. Kulas: Prawdopodobnie tak. Pewnie na gruncie polskim już to by zupełnie inaczej wyglądało. Z poziomu terapeutycznego patrzyłbym na to pod kątem, że bywa różnie. Wszystko zależy od rodziny. Pewnie średnią statystyczną możemy wyciągać, ale zależy to od tego, co jest w rodzinie, jakie są konflikty itd.
I. Malewska: Od razu sobie wyobrażam włoskie kłótnie, gdzie pod jednym dachem jest bardzo gwarnie i toczą się bardzo burzliwe dyskusje. Z kolei w Polsce mówimy, nie, nie. Dwie rodziny pod jednym dachem, za dużo konfliktów, za dużo sporów – uciekamy. Czyli coś jednym odpowiada, drugim nie.
P. Kulas: Myślę, że pewnym plusem jest to, że Polacy się wyprowadzają i chcą być bardziej samodzielni. Myślę też, że nie jest tak do końca, że często jakieś zależności pozostają. Na ile są one zdrowe – bywa różnie, zależy od rodziny.
I. Malewska: Europejskie kobiety decydują się po raz pierwszy na ślub mając średnio 29 lat, a mężczyźni mając 32 lata. Rumunia, Polska i Bułgaria – to kraje, w których kobiety wychodzą najwcześniej za mąż.
M. Świniarski: No właśnie. Im dłużej z rodzicami się mieszka, tym gorzej. Czy nie ma reguły?
P. Kulas: Pewnie nie ma reguły, ale standardowo jeżeli dzieci zbyt długo mieszkają z rodzicami, to myślę nie wpływa to korzystnie na związek. Pojawia się zbyt duża zależność emocjonalna od rodzica. Często rodzice zbyt wkraczają w relacje między małżonkami. Jest to dla nich dużą szkodą, ponieważ nie tworzą takiego systemu wyodrębnionego, a to jest niezmiernie ważne dla nowego systemu małżeńskiego, później rodziny.
Posłuchaj rozmowy