Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 11 °C pogoda dziś
JUTRO: 13 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – sierpień 2017

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. Audycje zawierają bogaty serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach, a także w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Po kilku dniach od emisji zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania audycji zapraszają dziennikarze: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Sergiusz Petryczenko. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

01.09.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w pierwszy dzień września, w piątek. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Zazwyczaj 1 września rozpoczyna się rok szkolny, ale w tym roku rozpocznie się on w poniedziałek, 4 września. Tak więc dzisiaj i w najbliższy weekend mamy jeszcze wakacje.

(-)

1 września na Ukrainie i w niektórych krajach WNP obchodzony jest Dzień Wiedzy.
1 września 1939 roku napaścią Niemiec na Polskę rozpoczęła się w Europie II wojna światowa. Była to największa wojna światowa w historii ludzkości. Rozpoczęła się 1 września i trwała 2194 dni. Brało w niej udział 61 państw (80% mieszkańców Ziemi). Działania wojenne odbywały się na terytorium 40 krajów. Do sił zbrojnych zmobilizowano 110 mln osób na całym świecie. Łączne straty ludzkie sięgały 50-55 mln osób, z których na frontach zginęło27 mln osób. Jednak liczba łącznych strat może stanowić nawet 65-70 mln osób, ponieważ zgodnie z odtajnionymi danymi Planu Państwowego ZSRR, straty Związku Radzieckiego w II wojnie światowej stanowiły 41 mln osób, a nie 27 mln, jak uważano wcześniej.
1 września 1741 roku urodził się Jean Benoît (Johann Benedikt) Schérer – historyk francuski i niemiecki, autor pierwszej w nauce zachodnioeuropejskiej monografii historii Ukrainy. Z sympatią pisał o „narodzie małorosyjskim (czyli o Ukraińcach), wychwalał jego umiłowanie wolności, podkreślał zasługi kozactwa ukraińskiego w obronie cywilizacji europejskiej przed niszczycielskimi napadami koczowników. W pracy „Annały Małej Rosji, albi historii kozaków zaporoskich i ukraińskich” pisze o „sławnym narodzie, pierwotne źródła którego sięgają ponad 800 lat w głąb przeszłości”. Ukraińców autor charakteryzuje jako „ludzi rosłych, silnych, życzliwych i gościnnych, którzy nikomu nigdy się nie narzucają, ale i nie cierpią ograniczania własnej wolności”. Właściwe im stanowisko społeczno-polityczne jest następujące: „Śmierć albo wolność!”.
1 września 1819 roku po raz pierwszy wystawiono na scenie Teatru Połtawskiego sztukę Iwana Kotlarewskiego „Natałka Połtawka”. Iwan Kotlarewski napisał tę sztukę pod wpływem ukraińskiego dramatu wertepowego, szkolnego, intermediów. Podstawowym źródłem do napisania utworu stało się życie społeczeństwa ukraińskiego, pieśni liryczno-obyczajowe, kupalskie, ballady. Podstawowym konflikt sztuki stanowi nierówność stanowa i majątkowa w społeczeństwie, a podstawowym tematem utworu jest rozłąka dziewczyny z ukochanym-biedakiem i próba wydania jej za mąż za nielubego bogacza.

(-)

1 września 1867 roku zmarł Opanas Markowycz – ukraiński folklorysta, etnograf, działacz społeczny, członek Bractwa Cyryla i Metodego. Za udział w działalności Bractwa Cyryla i Metodego w 1847 r. został zesłany do Orła. W 1851 r. wraz z żoną, ukraińską pisarką Marko Wowczok wrócił na Ukrainę. Wiele zebranych przez Markowycza materiałów folklorystycznych i etnograficznych opublikował A. Metłyński, W. Antonowycz – M. Dragomanow.

(-)

Imieniny obchodzą dziś Andrij i Tymofij, a z nimi świętują też urodzeni 1 września. Życzymy im wszystkiego najlepszego!

(-)

Jak już informowaliśmy zaraz po zdarzeniu, student z Ukrainy został pobity w Lublinie na terenie miasteczka akademickiego. Jeden ze sprawców został aresztowany na 3 miesiące – dowiedziało się Polskie Radio Lublin. 24-letni Yevhenii studiuje zaocznie weterynarię w jednej z lubelskich szkół. W nocy z soboty na niedzielę został zaczepiony przez 3 mężczyzn i jedną kobietę. Mężczyźni połamali mu szczękę, roztrzaskali obojczyk i wybili zęby:
(-)
Napastnicy to 39-latek z Lublina wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, który spędził kilka lat w zakładach karnych. Drugi z zatrzymanych, 20-letni Mateusz S. także odpowie za rozbój. Obydwaj napastnicy są w areszcie. Prokuratura nie wyklucza, że uzupełni zarzuty o stosowanie przemocy z powodu przynależności narodowościowej.

Jewgienij nie ma aktualnego ubezpieczenia. Przez cały rok systematycznie opłacał ubezpieczenie. 10 sierpnia minął jego termin. Kolejnego nie zdążył wykupić, nie miał pieniędzy.

W środę wieczorem Stowarzyszenie Homo Faber, które działa na rzecz praw człowieka zorganizowało zbiórkę w internecie. Do godz. 9 następnego dnia na koncie było już ponad 15 tys. zł. Tyle potrzeba na pokrycie kosztów pobytu w szpitalu i operacji Jewgienija, może wystarczy też na rehabilitację – mówi Anna Dąbrowska, prezeska stowarzyszenia.

Ukrainiec trafił na stół operacyjny w czwartek przed południem. Lekarze nastawili mu złamaną szczękę. Koszt operacji to ok. 10 tys. zł. Za każdy dzień w szpitalu trzeba zapłacić 250 zł.

Na Ukrainie w przyfrontowej miejscowości Awdijiwka w Donbasie za pieniądze pochodzące z polskiego budżetu, odremontowano jedną z miejscowych szkół. Gościł w niej polski wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki. To nie jedyna pomoc, która płynie z Polski na wschodnią Ukrainę. Z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Zbliża się koniec naszej porannej audycji, już teraz zapraszam was do radioodbiorników na godz. 18.10. Była z wami Jarosława Chrunik i teraz życzę wam miłego dnia! Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

31.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Spotykamy się w czwartek, w ostatnim dniu sierpnia w programie „Z dnia na dzień”. A skoro dziś czwartek, to znaczy, że będzie humoreska. Tydzień temu nie było, bo dzień był bardzo uroczysty – obchodziliśmy Dzień Niepodległości Ukrainy. Zajrzymy dziś do Charkowa, sprawdzimy, jakie tam są dziś nastroje – proukraińskie, czy prorosyjskie?

(-)
70 lat po Akcji „Wisła” nastawienie do Ukraińców w Polsce istotnie zmieniło się. Teraz Ukraińcami w Polsce interesują się też naukowcy i to nie tylko „swoi”. Swoich rodaków w sąsiednim kraju dostrzegła tez sama Ukraina. Ołeh Browko — młody aspirant Uniwersytetu Charkowskiego, magister nauk politycznych prowadzi badania na temat: „Mniejszość ukraińska na zachodnich i północnych ziemiach Polski: geneza, kontrowersje, współczesność”. Słyszeliście już o tym w naszym programie w pierwszej połowie sierpnia. Badanie takie było możliwe dzięki Stypendium Sieci Ziem Zachodnich i Północnych. Młody naukowiec przedstawił efekty swojej pracy w olsztyńskim OBN. Obecnych powitał wtedy dyrektor tej instytucji, dr Jerzy Kiełbik:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Po wykładzie zapytałam młodego naukowca nie tylko o jego pracy w ramach stypendium, ale i o nastroje w jego rodzinnym Charkowie. Odpowiedź budzi duże nadzieje:

– Zapytam teraz pana krótko o Charków: wszyscy bardzo dobrze pamiętamy jakie wydarzenia miały miejsce w 2014 roku, jak była prorosyjska atmosfera, a teraz Charków stał się jakby taką ostoją, nie chce Rosji. Co się zmieniło? Czy to było w ludziach, czy ludzie po prostu zobaczyli co się dzieje na Donbasie i nie zechcieli tego samego u siebie?

– Myślę właśnie, że to się zmieniło – jak przyjmuje to młodzież. Że młodzież jest bardziej proukraińska i bardziej nastawiona na zachowanie integralności terytorialnej Ukrainy. I to było czynnikiem decydującym. Chociaż też przyjeżdżało z Rosji wielu takich agentów, którzy inspirowali tu różne wydarzenia i rzeczywiście, wtedy, w 2014 roku to był bardzo ciężki okres. Oczywiście, młodzież to bardzo ważne. I Charków – tak, jest bardzo blisko Rosji; 30 km do obwodu biełgorodskiego. Ale charkowianie, tak, nie przyjęli tego. Nie przyjęli właśnie tego separatyzmu. Miejsca – Charków, obwód charkowski – to oddzielny region etniczny w porównaniu z tymże Donbasem. Całkiem różne. Tak, w Charkowie może i rozmawiają przeważnie w swoim rosyjskim języku, ale popierają Ukrainę i dla charkowian bardzo ważne jest- żeby Ukraina była niepodzielona.

– Czy pan też mówił w domu po ukraińsku? Mówi pan bardzo ładnie. Jak pana świadomość, tożsamość kształtowała się?

– Zawsze mówiłem w języku ukraińskim, starałem się. Moi rodzice – ojciec pochodzi z obwodu charkowskiego, a mama – z winnickiego. I w rodzinie zawsze rozmawiałem po ukraiński, nie zważając na to, że środowisko było przeważnie rosyjskojęzyczne. Ale zawsze czułem się patriotą swego kraju i Ukraińcem i starałem się mówić po ukraińsku. I pewne święta, tradycje ukraińskie też są dla mnie bardzo ważne.

(-)

Mam nadzieję, że gdy pan Ołeh przyjedzie do nas następnym razem, będzie się już czuł jak u siebie w domu. I może trafi na jakieś nasze święto?

(-)
A teraz czas o poprawę naszego nastroju zadba Hryć Drapak. Już możecie zacząć się uśmiechać:

(-) Humoreska
Informator:

W sobotę i w niedzielę, 2 i 3 września w Pasłęku odbędzie się XV Pasłęcka Uczta Kultur Wschodu. Najpierw w sobotę w Parku Ekologicznym można będzie zapoznać się z tajnikami rękodzieła wschodniosłowiańskiego, a potem rozpocznie się kilkugodzinny koncert, na którym wystąpią: MOTOR’ROLLA (z Kijowa), HORPYNA (z Olsztyna), SŁOWIAŃSKA DUSZA (z Gdańska) i HARAZD (z Pieniężna). W niedzielę o godz. 12.oo w Pasłęckim Ośrodku Kultury zostanie otwarta wystawa poświęcona 70-leciu Akcji „Wisła”, a wykład wygłosi dr Paweł Pietnoczka z Olsztyna. Potem znowu odbędzie się koncert.

(-)
Na tym kończy się nasza dzisiejsza audycja; przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Jutro spotkamy się znowu o g. 10.50. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze!

31.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 31 sierpnia, na antenie Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Dziś jest sporo ciekawych dat w naszym historycznym kalendarzu, ale chciałabym skupić się na jednej postaci. Warto czasami poznać ludzi, którzy powinni być dla nas wzorem niezłomności w obronie idei.

(-)

31 sierpnia 1989 roku zmarł Stepan Kożumiaka, inżynier budowniczy mostów i dróg, publicysta, literaturoznawca i językoznawca, działacz społeczny. Aktywny uczestnik dysydenckiego ruchu oporu, walka o kulturowo-duchowe i polityczne prawa narodu ukraińskiego. W 1917 roku ukończył Jełytsawethradskie ziemskie kursy pedagogiczne i otrzymał tytuł nauczyciela ludowego. Ucząc się na kursach pedagogicznych wydawał rękopiśmienne czasopismo „Leśny strumyk”, gdzie w jednym z numerów umieścił wpis „Bolszewizm”, w którym ostro skrytykował radziecki ład.

W 1922 r. z członków nowomyrhorodskiego zespołu pedagogicznego zorganizował kolegium redakcyjne i zaczął wydawanie ilustrowane czasopismo „Pierwsza Jaskółka”. Za ostry konflikt polityczny został zwolniony ze stanowiska kierownika 4 Szkołą Nowomyrhorodską i pozbawiony członkostwa w Związku Nauczycieli. W poszukiwaniu sprawiedliwości apelował do Jełytsawethradskiego Wydziału Oświaty, który skierował go na nauczanie do Odessy. Ukończył wydział wychowania społecznego i fakultet językowo-literacki Odesskiego Instytutu Oświaty Ludowej, broniąc pracy dyplomowej „Borys Hrinczenko”.

Grał na bandurze, chodził w stroju ludowym, w szczerych rozmowach mówił prawdę o wydarzeniach 1918 roku na Ukrainie. Wiosną 1928 roku miał zdawać egzamin państwowy, ale z 6 na 7 marca został zaaresztowany przez współpracowników Państwowego Wydziału Politycznego i zesłany na 3 lata do Joszkar-Oły. Dyplom o wykształceniu mimo wszystko otrzymał. Po powrocie z zesłania ukończył Charkowski Instytut Budowy Dróg. Był inżynierem liniowym na budowie drogi w Czerkasach.

1937 roku znowu został aresztowany za antyradziecką agitację i propagandę i zesłany do Samarłagu w obwodzie kujbyszewskim na 10 lat. Pracował w łagrze na budowie zakładów lotniczych, dostarczających na front samoloty „Ił-14” oraz „Ił-15”. Chory i wymęczony czekał na czas śmierci, jednak dzięki znajomości technologii torkret betonu, według wskazówek z góry został uratowany i pracował na tajnych obiektach „A” i „B”: budował maszt radiowy, który miał zamienić moskiewski i wielki schron podziemny dla rządu z Moskwy na wypadek ewakuacji pod naciskiem wojsk niemieckich. Po odbyciu kary – był wolnym robotnikiem najemnym.

1949 roku po raz trzeci został zaaresztowany na podstawie artykułu politycznego i zesłany dożywotnio do kraju krasnojarskiego. W Wieliko-Ułujskim rejonie rozwinął budownictwo drogowe.

Po zdemaskowaniu kultu osoby Stalina powrócił na Ukrainę, 9 lipca 1958 roku postanowieniem Czerkaskiego Sądu Obwodowego został zrehabilitowany.

(-)

Imieniny obchodzą dzisiaj Georgij i Denis, a z nimi świętują urodzeni w ostatnim dniu sierpnia. Wszystkim świętującym życzymy wszystkiego najlepszego!

(-)

Na Ukrainie wprowadzono zakaz importu mięsa wieprzowego z Polski. Dotyczy on wieprzowiny z województw lubelskiego i mazowieckiego. Powód to ogniska Afrykańskiego pomoru świń (ASF). O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
W Zaporożu na Ukrainie działa gabinet medyczno-socjalny sfinansowany przez polskie ministerstwo spraw zagranicznych w ramach programu Polskiej Pomocy. Utworzeniem gabinetu zajmował się Caritas Polska. Zaporoże jest jednym z kilku miast przyfrontowych na Ukrainie, do którego licznie przybywają uciekinierzy ze strefy walk w Donbasie. Miasto odwiedził Krzysztof Renik:

(-) Korespondencja w języku polskim
Polskie siły zbrojne będą wspierać ukraińską armię – zapewniał we Lwowie szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Leszek Surawski. Spotkał się on tam z ukraińskim szefem sztabu generalnego generałem Wiktorem Mużenką. Wojskowi omówili kwestie współpracy między krajami, zwłaszcza w kontekście rosyjsko-białoruskich manewrów „Zapad 2017”.
Z Kijowa Paweł Buszko

(-) Korespondencja w języku polskim

Zbliża się koniec naszej dzisiejszej audycji, zapraszam was do radioodbiorników na godz. 18.10. Była z wami Jarosława Chrunik. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

 

30.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w środę, 30 sierpnia, w programie popołudniowym „Z dnia na dzień”. Wakacje to czas, gdy społeczność ukraińska na Warmii i Mazurach z dnia na dzień organizuje różnorodne imprezy. W ostatnią sobotę w Asunach w gminie Barciany odbył się kolejny, XVIII Festyn Ludowy. Jak co roku poświęcony był Niepodległości Ukrainy.

(-)

Koncert rozpoczął olsztyński zespół „Horpyna”, który jest dość częstym gościem asuńskiego festynu:

(-)

Na koncert przybyli m.in. wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego Miron Sycz oraz starosta kętrzyński Ryszard Niedziółka, którzy zostali poproszeni o zabranie głosu. Wicemarszałek Miron Sycz z charakterystycznym poczuciem humoru zaproponował, aby najpierw wypowiedział się starosta, a on potem przetłumaczy jego słowa na j. ukraiński:

(-) Wypowiedź w języku polskim

– Prawdę mówiąc, dawno mnie u was nie było, a to z tego powodu, że zawsze na to święto zdarzało mi się bywać przeważnie na Ukrainie. Ale w tym roku Stefan mówi, że to on pojedzie gdzieś tam na Zaporoże, a „Ty zostań tu, może przyjedziesz do tych Asun”. Tak też się stało, bardzo się cieszę, że mogę znowu być razem z wami. Tym bardziej, że to nadzwyczajne święto. Po pierwsze chcę podziękować panu staroście Ryszardowi, panu wójtowi, też Ryszardowi, za to, że są tu razem z nami. To jest ważne, żeby w samorządach panował, istniał dalej ten duch przyjemnej współpracy, przebywania razem ze swoimi mieszkańcami. Świadczy to o tym, że i pan wójt, i pan starosta utożsamiają się ze swoimi mieszkańcami. I to jest piękne. Że dostrzega się każdego człowieka, każdego wyborcę. Że absolutnie się was nie wstydzą, chcą być razem z wami. I to jest przykład jak powinny pracować samorządy. I ja bardzo was proszę, żebyście gorącymi oklaskami serdecznie im za to podziękowali.

(-) Oklaski

Szanowni państwo, jeśli do takiej wsi, gdzie nie kończy się świat, a gdzie zaczyna się życie, przyjeżdża i wójt, i starosta, i jeszcze wicemarszałek, to znaczy, że jesteśmy w jakimś dobrym miejscu. Jest to ważne przede wszystkim dla nas tu, w 70-tą rocznicę deportacyjnej akcji „Wisła”. Faktycznie, ta wieś, ta społeczność, ta parafia pewnie by nie istniała gdyby nie ludzie, którzy tu przybyli i zachowali ten wielki patriotyzm.

(-)

Pogoda dopisała, więc amatorzy ukraińskiej muzyki przybyli z bliższych i dalszych okolicznych wsi. Po „Horpynie” na scenę wyszedł zespół z Łucka na Ukrainie – „Barwy Kraju”, który też przygotował kilka patriotycznych pieśni, przyjętych bardzo ciepło przez kilkusetosobową publiczność:

(-)

A po części oficjalnej i okolicznościowym koncercie do białego rana trwała zabawa, gdzie do tańca grał zespół „Barwy Kraju”:

(-)
W najbliższy weekend społeczność ukraińska Pasłęka pożegna wakacje, żeby z radością rozpocząć nowy rok szkolny. W sobotę i w niedzielę, 2 i 3 września odbędzie się tam odbywała XV Pasłęcka Uczta Kultur Wschodu. Najpierw w sobotę w Parku Ekologicznym można będzie zapoznać się z tajnikami rękodzieła wschodniosłowiańskiego, a potem rozpocznie się kilkugodzinny koncert, na którym wystąpią: MOTOR’ROLLA (z Kijowa), HORPYNA (z Olsztyna), SŁOWIAŃSKA DUSZA (z Gdańska) i HARAZD (z Pieniężna). W niedzielę o godz. 12.oo w Pasłęckim Ośrodku Kultury zostanie otwarta wystawa poświęcona 70-leciu Akcji „Wisła”, a wykład wygłosi dr Paweł Pietnoczka z Olsztyna. Potem znowu odbędzie się koncert.

(-)

Na tym już teraz się pożegnamy. Dzisiejszy program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Jutro spotkamy się o g. 10.50. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

30.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w środę, 30 sierpnia. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dzisiaj przerzucimy bardzo dużo stron kalendarza historycznego, bo aż do XII wieku:

30 sierpnia 1114 roku zmarł Alipij Pieczerski – kijowski ikonograf, twórca mozaik, jubiler i lekarz. Święty, mnich Kijowsko-Pieczerskiego Monasteru. Jest to pierwsze znane z latopisu imię staroruskiego artysty, był jednym z autorów Kijowsko-Pieczerskiego Pateryka. Uczył się od greckich mistrzów. Najbardziej znanymi jego pracami było 7 ikon rzędu deisusowego, napisane dla cerkwi domowej nieznanej osoby. Ikony te uważane były za cudowne, bowiem nie spłonęły podczas pożaru. Istnieje przypuszczenie, że Alipij wykonywał też prace mozaikowe dla Michajłowskiego Soboru o złotych kopułach w Kijowie, zrujnowanego w 1933 roku.

30 sierpnia 2006 roku zmarł Ołeksandr Rudenko-Desniak – ukraiński i rosyjski dziennikarz, działacz społeczny . Urodził się w Czernihowie w rodzinie znanego ukraińskiego pisarza Ołeksy Desniaka. Po ukończeniu wydziału dziennikarstwa Uniwersytetu Moskiewskiego pracował w redakcjach centralnych gazet i telewizji. Był redaktorem naczelnym czasopisma „Drużba Narodow”. Pod koniec lat 1980-tych redaktor gazet „Kurier Ukraiński” i „Ukraiński Wybór”, a od 1993 do 2005 roku stał na czele Związku Ukraińców Rosji i Federacyjnej Narodowo-Kulturalnej Autonomii Ukraińców Rosji. Honorowy przewodniczący tych organizacji.

(-)

Z życzeniami imieninowymi wybierzemy się dzisiaj do Pawła, a z urodzinowymi – do tych, kto będzie od dzisiaj o jeden rok starszy. Wszystkiego najlepszego!

(-)

W najbliższy weekend społeczność ukraińska Pasłęka pożegna wakacje, żeby z radością rozpocząć nowy rok szkolny. W sobotę i w niedzielę, 2 i 3 września odbędzie się tam odbywała XV Pasłęcka Uczta Kultur Wschodu. Najpierw w sobotę w Parku Ekologicznym można będzie zapoznać się z tajnikami rękodzieła wschodniosłowiańskiego, a potem rozpocznie się kilkugodzinny koncert, na którym wystąpią: MOTOR’ROLLA (z Kijowa), HORPYNA (z Olsztyna), SŁOWIAŃSKA DUSZA (z Gdańska) i HARAZD (z Pieniężna). W niedzielę o godz. 12.oo w Pasłęckim Ośrodku Kultury zostanie otwarta wystawa poświęcona 70-leciu Akcji „Wisła”, a wykład wygłosi dr Paweł Pietnoczko z Olsztyna. Potem znowu odbędzie się koncert.

(-)
25-letni student z Ukrainy został pobity w Lublinie na terenie miasteczka akademickiego. Jeden ze sprawców został aresztowany na 3 miesiące – dowiedziało się Polskie Radio Lublin. 25-letni Yevhenii studiuje zaocznie weterynarię w jednej z lubelskich szkół policealnych. W nocy z soboty na niedzielę został zaczepiony przez 3 mężczyzn i jedną kobietę:
(-)
Rzecznik komendanta wojewódzkiego policji Renata Laszczka-Rusek potwierdziła Radiu Lublin, że jeden ze sprawców został już zatrzymany i usłyszał zarzut rozboju. To 39-latek z Lublina wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, który spędził kilka lat w zakładach karnych. W poniedziałek sąd zdecydował o jego 3-miesięcznym areszcie. Policja ustaliła też dane drugiego ze sprawców. Jak powiedziała nadkomisarz Renata Laszczka-Rusek pobicie studenta z Ukrainy nie było przestępstwem na tle narodowościowym.

Mer Lwowa Andrej Sadowy tylko we wzajemnej współpracy widzi przyszłość Polski i Ukrainy. Lider partii „Samopomicz” – trzeciej siły w ukraińskim parlamencie – uważa, że najważniejsze są kontakty międzyludzkie, realizowanie wspólnych projektów i to się coraz lepiej udaje.
Andrij Sadowy gościł przedstawicieli Związku Miast Polski. Jak podkreśla, podczas takich rozmów nie ma tematów tabu – dotyczą one również trudnej historii:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Zdaniem lidera partii „Samopomicz”, który był gościem Polskiego Radia Rzeszów – UE powinna zwrócić uwagę na rolę jaką pełni obecnie Ukraina, młode państwo z 26- letnią państwowością:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Jak dodaje Andrej Sadowy, Lwów jest wyjątkowym miastem na Ukrainie, posiada zabytkową architekturę i odwiedza go coraz więcej turystów z całego świata. Linie lotnicze otwierają nowe połączenia, a wszystko to sprzyja rozwojowi gospodarczemu miasta.

Ukraińska armia zapewnia, że przestrzega tzw. szkolnego zawieszenia broni w Donbasie. Wojskowi donoszą z kolei o ostrzałach ze strony separatystów. Wstrzymanie ognia powinno obowiązywać od 25 sierpnia w związku ze zbliżającym się początkiem roku szkolnego. Umówiono się co tego w ramach mińskiej trójstronnej grupy kontaktowej do spraw Donbasu i rozmów przywódców Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Kończy się już nasz czas antenowy, więc żegnam się z wami do wieczora, do godz. 18.10. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Miłego dnia, drodzy słuchacze!

29.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

 

28.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w ostatni wakacyjny poniedziałek, 28 sierpnia. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Rozpoczynamy jak zwykle – od kart kalendarza historycznego:

28 sierpnia 1890 roku urodził się Dmytro Zahuł – ukraiński poeta-symbolista, literaturoznawca, krytyk, publicysta, tłumacz, pedagog, działacz społeczny. W 1933, jako członek organizacji literackiej „Zachodnia Ukraina”, został oskarżony o nacjonalizm i skazany na 10 lat łagrów. Wyrok odbywał na Zabajkalu, na stacji kolejowej Urulga. Według opowiadań represjonowanego rosyjskiego literata Fiodora Tychmieniowa, Dmytro Zahuł, po odbyciu zasądzonego wyroku, w 1943 roku poprosił o zgodne z prawem zwolnienie. Jednak odpowiedziano mu, tak jak i innym, że do „szczególnego rozporządzenia” będą „siedzieć” nadal. Po informacji o możliwym dożywotnim uwięzieniu, Zahuł upadł na duchu, w ciężkiej pracy osłabł fizycznie i umarł z powodu paraliżu serca latem 1944 roku na Kołymie, w jadnym z obozów między Magadanem a Jagodnym.

28 sierpnia 1985 roku Wasyl Stus trafił do karceru obozu dla więźniów politycznych. Był to ukraiński poeta, prozaik, tłumacz, literaturoznawca, obrońca praw człowieka. Jeden z najaktywniejszych przedstawicieli ukraińskiego ruch kulturalnego „szistdesiatnyków”. Za własne przekonania o konieczności zachowania i rozwoju kultury ukraińskiej zaznał represji ze strony władzy radzieckiej. Jego twórczość była zakazana, a on sam został skazany na długoterminowe pozbawienie wolności, gdzie też zginął.

28 sierpnia 1921 roku zmarł Hryhorij Czuprynka ukraiński poeta, działacz kulturalny, polityczny i wojskowy, uczestnik walki o władzę narodu na terenach Republiki Ukraińskiej i walki o jej niepodległość. To wyrazisty i oryginalny przedstawiciel cywilizacji kozacko-chrześcijańskiej na Podnieprzu, Kijowskiej Rusi-Ukrainie. W czasach przewrotu 1917 r. był kozakiem w pułku Chmielnickiego, w 1919 r. – kierował powstaniem przeciw bolszewikom na ziemi czernihowskiej. Był współpracownikiem „Ukraińskiej Chaty”. 23 czerwca 1921 roku został zaaresztowany przez kijowską gubernialną CzK. 28 sierpnia skazany na najwyższy wymiar kary – rozstrzelanie. Został rozstrzelany wraz z Iwanem Andruchem jako członkowie kijowskiego „Ogólnoukraińskiego Centralnego Komitetu Powstańczego”. W 1996 roku został zrehabilitowany na podstawie postanowienia Kijowskiej prokuratury Obwodowej.

(-)

Dziś imieniny obchodzą Marie, bowiem dziś w obrządku wschodnim świętujemy Zaśnięcie NMP. O tym święcie opowiemy w naszej wieczornej audycji, a teraz wszystkim Mariom, a także urodzonym 28 sierpnia składamy najlepsze życzenia.

(-)

W sobotę, 26 sierpnia w Asunach w gminie Barciany odbył się XVIII festyn ludowy „Asuniada”. Jak co roku na tę imprezę przybyło kilkaset osób – także z okolicznych wsi. Koncert rozpoczęła olsztyńska Horpyna:

(-)

Potem na scenę wyszli artyści z Ukrainy – „Barwy Kraju” z Łucka:

(-)

„Barwy Kraju” zapewniły też dobrą muzykę na całonocnej zabawie. O tej imprezie więcej usłyszycie w środę.

(-)

Ukraina broni Europy przed barbarzyństwem – mówił w Kijowie polski minister obrony Antoni Macierewicz. Szef MON przebywał na Ukrainie z okazji Dnia Niepodległości tego kraju. Spotkał się również z ukraińskim prezydentem i ministrem obrony.
Antoni Macierewicz odbył godzinne spotkanie z Petrem Poroszenką i generałem Stepanem Połtorakiem. Na briefingu po spotkaniu podziękował ukraińskiemu ministrowi obrony za możliwość uczestniczenia w Dniu Niepodległości, który – jak podkreślił – jest wspólnym świętem.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Generał Stepan Połtorak zaznaczył, że rozmowa z polskim ministrem obrony dotyczyła współpracy wojskowej między dwoma krajami.
– „Wspólne ćwiczenia i wymiana doświadczeń. Drugi niezwykle ważny kierunek to współpraca naszych przemysłów zbrojeniowych. Ta współpraca jest ważna strategicznie”.

Minister Antoni Macierewicz brał udział w obchodach Dnia Niepodległości Ukrainy. Wśród defilujących po centralnej ulicy Kijowa byli też polscy żołnierze. Gośćmi uroczystości byli także szefowie resortów obrony Litwy, Łotwy, Estonii, Turcji, Czarnogóry, Mołdawii i Gruzji oraz amerykański sekretarz obrony James Mattis.

Nasza poranna audycja już się kończy, była z wami Jarosława Chrunik, Zapraszam na wieczór, na g. 18.10, a teraz życzę wam wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

27.08.2017 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)


Wita Państwa Magazyn Ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”. Sierpień w obrządku wschodnim obfituje w święta religijne; dziś opowiemy o Przemienieniu Pańskim, które według kalendarza juliańskiego wypada 19 sierpnia. Jest to też doskonały czas na organizowanie różnych imprez i projektów – będzie mowa o „Barwach Kultury” w Baniach Mazurskich i nauce rękodzieła w Gadach. 24 sierpnia Ukraina obchodzi Dzień Niepodległości – nie możemy pominąć milczeniem tego wydarzenia. A potem będzie lekcja języka ukraińskiego i trochę ukraińskiej muzyki współczesnej.

(-)

Ewangelista Mateusz o cudownym przemienieniu Chrystusa mówi: „I przemienił się przed nimi: Oblicze Jego zajaśniało jak słońce i odzież pobielała jak światło.” Obok Chrystusa pojawili się dwaj starotestamentowi prorocy Mojżesz i Eliasz i rozmawiali z Nim o Jego śmierci. Apostoł Piotr, zachwycony blaskiem chwały Chrystusowej wykrzyknął: «Rabbi, dobrze nam tu jest». Jednak tak jak przy Chrzcie Chrystusowym w Jordanie, tak i tu usłyszeli głos z Nieba: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!».

Przy okazji odwiedzin Olsztyna przez ks. prof. Jarosława Moskałyka, zapytałam naszego gościa jak mamy rozumieć sens tego święta dla nas:

(-)

W narodzie ukraińskim mówi się przede wszystkim, że to Drugi, czyli „Jabłeczny Spas”; wtedy przynosi się do święcenia kłosy zbóż, ale zapominamy, że to jest przede wszystkim Przemienienie Pańskie. I gdy wspomnimy, gdy Jezus poszedł ma Górę Tabor, wziął ze sobą apostołów, wówczas się przemienił. I ja mam takie refleksje: Jego uczniowie nawet nie bardzo rozumieli kiedy to się stało i raptem odczuli, że ten Człowiek, który chodził z nimi od jednego miasta do drugiego, nauczał, raptem staje się kimś innym, oni nie wiedzą zanadto co się dzieje, ale czują jakąś taką błogość. Czyli wtedy Bóg im pokazał jaka jest różnica, można powiedzieć – nieosiągalna dla człowieka – od człowieka do Boga. I co trzeba robić. Oni mówią: „Panie, zostańmy tutaj, postawmy namiot!”, a Bóg mówi – „Nie, zobaczyliście; idźcie, powiedzcie innym!” Czyli to jest istota święta.

– Tak. Oczywiście, że tak. Przemienienie swoją treścią, swoim symbolem przede wszystkim dotyka głębi duchowej, głębi która dotyczy sytuacji zjawiska przemienienia ówczesnej rzeczywistości w inną, która wychodzi z inicjatywy Bożej. I to się staje przed apostołami – po to, żeby i pokazać światu, udowodnić światu, że Bóg w swojej obecności zdolny jest do dzieł wielkich. I to właśnie święto jako symbol przypomina nam o potrzebie naszej ludzkiej przemiany, przekształcenia, przetworzenia. Biorąc za podstawę to, co stało się z Jezusem czy w obecności Jezusa i apostołów, jak szczególne i cudowne działanie Boga, na takie działanie w naszej przemianie powinniśmy liczyć na Boga, że to On, a nie my – według swoich sił, swoich możliwości – zdolni jesteśmy przemieniać siebie, zdolni jesteśmy zdobyć się na coś takiego ale przy Jego działaniu, przy Jego pomocy jest to możliwe.

(-)

Zachmurzone niebo i kropiący czasami deszczyk nie przeszkodziły w przeprowadzeniu VII Barw Kultury Ukraińskiej w Baniach Mazurskich. W niedzielne popołudnie na zainteresowanych imprezą czekało kilka godzin koncertu, na którym rozbrzmiewały piosenki trzech narodów – ukraińskiego, polskiego i litewskiego. Można też było obejrzeć niewielką wystawę przedmiotów codziennego użytku, które przyjechały z przesiedleńcami z Akcji „Wisła” z ich rodzinnych stron. Trzeba też uczciwie powiedzieć, że baniowskie gospodynie zadbały o to, żeby nikt nie pozostał tam głodny. Imprezę otworzyła baniowska „Nadzieja”oraz dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Promocji Beata Budzińska i przewodniczący Koła ZUP w Baniach Mazurskich Eugeniusz Noga:

(-)

(-) Tekst z tłumaczeniem ze sceny

(-)

– Dzisiaj przed wami wystąpi 10 zespołów: dziecięcy zespół „Nadija” z Bań Mazurskich, Ukraiński Zespół Pieśni i Tańca „Ranok” z Bielska Podlaskiego, litewska grupa taneczna „Vicija” oraz zespół „Dzukija” z Puńska, chór Bel canto z Pozezdrza, zespół „Barwy Jesieni” z Budr, zespół „Budzewiaki” z Budzewa, Roman Barniak z Węgorzewa, „Białe Kruki” z Kruklanek, „Tuhaj Bej” z Olsztyna i zespół „Kormoran” z Bań Mazurskich.

(-)

My jednak nie posłuchamy „Kormorana”, który wystąpił całkiem późno, ale za to posłuchamy jak śpiewa zespół „Vyciej” z Puńska:

(-)

„Ranok” z Bielska Podlaskiego zawsze potrafi zachwycić publiczność swoją oryginalnością i energią:

(-)

Ukraiński strój męski składał się z „soroczki”, która była trochę krótsza od damskiej. Strój męski składał się także z szarawarów, które były przewiązywane pasem. A zakończeniem stroju są buty.

(-) Wypowiedź w języku polskim

– Nastia.

– Ty pięknie mówisz po ukraińsku, tu istnieje taki mit, że Wschodnia Ukraina jest przede wszystkim rosyjskojęzyczna, ale widzę, że to niezupełnie tak.

– Dlatego, że w szkole uczymy się języka ukraińskiego i mimo wszystko jesteśmy narodem ukraińskim i mówimy w naszym ojczystym, ukraińskim języku.

– Jak długo tu całą grupą przygotowywaliście się do dzisiejszego występu?

– Przygotowywaliśmy się około dwóch dni ale ja już miałam przygotowane piosenki i nasze dziewczynki miały już tańce i wszystko zrobiliśmy dosłownie w ciągu dwóch dni.

– Rękodziełem też się zajmowałaś?

– Tak, tak! Rękodziełem, to nam się spodobało chyba najbardziej. Wyplatałyśmy różne lalki i to mi się bardzo spodobało, tak, spodobało mi się.

– Byłaś kiedykolwiek wcześniej w Polsce?

– Nie. Jestem pierwszy raz za granicą w ogóle.

– Podoba się?

– Tak, bardzo się podoba!

– Nazywam się Kateryna Obideć, jestem kierownikiem ukraińskiej grupy. Wysławiamy wielkie podziękowanie towarzystwu „Nasze Gady”, dzięki jakiemu trafiliśmy i odkryliśmy dla siebie w ogóle Polskę, odkryliśmy dla siebie wasze zwyczaje, tradycje; mieliśmy doskonałą okazję spędzić nadzwyczajny czas razem z rówieśnikami z Polski. Dzieci z Ukrainy, dzieci z Polski razem pracowały z gliną, razem pracowały w innych dziedzinach sztuki zdobniczej. To było niezapomniane i zabieramy ze sobą do domu niezwykłe wrażenia, jaskrawe wrażenia i trochę jest nam smutno, bo projekt ma początek i koniec i mimo wszystko spodziewamy się że będą nowe spotkania.

– Za nasz wspólny projekt:

– Hura! Hura! Hura!

– Na tym nasz improwizowany wieczór uważamy nie zamknięty, bo bierzemy tylko pauzę! Do następnego razu! Do nowych spotkań!

(-)

W czwartek Ukraina obchodziła 26-tą rocznicę niepodległości. A wraz z nią – Ukraińcy poza granicami swojej ojczyzny, rozsiani po całym świecie. Nie brakuje takich i w Olsztynie. O tym, jak świętowali Dzień Niepodległości Ukraińcy w Olsztynie, opowie Hanna Wasilewska:

(-)

Tak „Mnohaja lita” śpiewały dzieci swojej Matce – parafianie i goście cerkwi greckokatolickiej w Olsztynie. Cerkiew greckokatolicka – to najważniejsze miejsce dla Ukraińców Warmii i Mazur; miejsce modlitwy i schronienia, radosnych spotkań i barwnych ukraińskich świąt. Tym razem obchodzono tu niepodległość swojej ojczyzny, więc i modlono się za nią:

(-) Pieśń religijna

Inicjatorką spotkania z okazji 26-tej rocznicy niepodległości Ukrainy była Helena Kostyszyn. Jako gospodyni uroczystości, powitała wszystkich pierwsza:

– Witam wszystkich, dla których nasza Ukraina, która jest tak daleko od nas, jest nam tak bliska. To my tu budujemy małą Ukrainę. Wśr nas zebrali się wszyscy, którzy w sercu noszą to słowo.

(-)

– Pozdrawiam wszystkich z okazji Dnia Niepodległości, – przewodniczący miejskiego koła ZUP w Olsztynie, Michał Kajda, – to bardzo piękne święto. Można powiedzieć, że rodzinne, bo cała Ukraina to jedna wielka rodzina. Życzę wszystkim sukcesów i proszę, aby nie zapominać o swojej Matce-Ukrainie, jeździć jak najczęściej, wspierać wszelkie inicjatywy; pomagać wszystkim ludziom. Wiemy, że obecnie jest bardzo trudna sytuacja na wschodzie Ukrainy, tak że nie bądźmy obojętni, wspierajmy wszystkich żołnierzy, wszystkich ludzi, którzy oddają swoje życie za Ukrainę i bądźmy razem! Nie wstydźcie się swego bo trzeba znać swoje korzenie, trzeba być nieobojętnymi, trzeba być patriotami, trzeba być razem, bo razem jesteśmy silni.

– Dla mnie to jest w ogóle najważniejszy dzień. – Włodzimierz Lipiński, – Ja, jak tylko ogłoszono Niepodległość Ukrainy, myślałem, że już będzie wszystko całkiem zmienione, że będzie całkiem coś innego i że już się doczekałem Ukrainy. Potem było trochę gorzej, ale teraz myślę, że jak Ukraina da radę i Moskale jej nie okupują i nie dadzą rady zdobyć całej Ukrainy, to teraz mi się zdaje, że teraz już będzie. Armia jest teraz bardzo dobra na Ukrainie, tak że myślę, że Ukraina będzie. Doczekałem się, wierzę, że będzie i bardzo się cieszę i bardzo jest mi przyjemnie świętować. Chwała Ukrainie!

– Chciałbym was wszystkich powitać, – Włodzimierz Kret:

(-) Piosenka

Tak śpiewając, rozmawiając przy stole przy ciasteczkach i smacznych torcikach ukraińska społeczność Olsztyna posiedziała do zmroku. A kto nie śpiewał na głos, temu przynajmniej dusza śpiewała, bo właśnie takie spotkania przypominają Ukraińcom w Polsce o tym, kim są.

(-)

Teraz czas na lekcję języka ukraińskiego

(-) Lekcja

I czas na odrobinę muzyki od Romana Bodnara:

(-) Hit-Parad

Na tym kończy się nasza audycja, którą przygotowali: Hanna Wasilewska, Marian Dąbrowski, Roman Bodnar i Jarosława Chrunik. Zapraszam jutro o 10.50 na 99,6 MHz. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

26.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

 

25.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witam was w ukraińskim programie informacyjnym. W studiu Hanna Wasilewska. Dzisiaj jest piątek 25 sierpnia. Wczoraj Ukraina obchodził 26 urodziny. Na urodzinowy tort zjechało w tym roku wielu zagranicznych gości, aby złożyć życzenia i wesprzeć. Uroczystości odbyły się we wszystkich ukraińskich regionach, ale tradycyjnie, największe w stolicy. Za szczególnie wzruszającą uważa się przemowę prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, którą adresował do wszystkich krajów świata. Fragment usłyszymy za teraz.

(-)

Wasze świętobliwości, szanowni żołnierze, poważani goście zagraniczni drodzy obywatele i Ukraińcy całego świata. Dzisiaj nie mamy okrągłej daty, to nie jubileusz,a le 26 rok niepodległości to szczególny stan, który okazał się być szczodrym na kilka wydarzeń historycznych, które zostawią swój ślad w naszej historii i wpłyną na naszą przyszłość. Na 26 rocznicę niepodległości sukcesywnie zakończyliśmy walkę o ratyfikację umowy stowarzyszeniowej z UE. Aby przeszkodzić temu procesowi Moskwa dołożyła więcej sił, niż swego czasu do zerwania samej umowy. Ale jest takie przysłowie – psy szczekają, a karawana toczy się dalej – nasza ukraińska karawana idzie dalej. 1 września, równo za tydzień, umowa wchodzi w życie i staje się elementem naszej drogi do reformy. A drogę mamy jedną – szeroką, euroatlantycką autostradę, która wiedzie do członkostwa w UE i NATO.

Wieczna pamięć żołnierzom, którzy polegli w walkach za wolną, niepodległą Ukrainę. Wieczna chwała.

Proszę uszanować minutą ciszy ukraińskich żołnierzy i cywilów ukraińskich, którzy zginęli w wojnie wywołanej przez rosyjskiego agresora. W sumie ponad 10 tysięcy ukraińskich istnień na sumieniu agresora. Nie zapomnimy i nie przebaczymy. Nigdy i nikomu. Pochylić bojowe sztandary.

(-)

Ukraińcy zapraszają na zabawę do białego rana. XVIII zabawa w Asunach odbędzie się już w ten weekend. W dzień niepodległości Ukrainy powinniśmy bardziej myśleć o przyszłości relacji polsko-ukraińskich, a nie o ich przeszłości – radzi ekspert z instytutu politologii PAN Paweł Kowal. Od dzisiaj zaczyna funkcjonować nowe zawieszenie broni w Donbasie. Szczegóły teraz.

(-)

Na XVIII ludową zabawę w Asunach jeszcze w ten weekend zaprasza ZUwP, Ośrodek Kultury Ukraińskiej w Asunach i GOK w Barcianach. Na gości czeka gwiazda wieczoru – zespół Tuhaj Bej z Olsztyna, a po oficjalnym otwarciu wystąpi grupa Wodohraj z Węgorzewa. Tradycyjnie pojawią się goście z Ukrainy. Łucka grupa muzyczna „Barwy kraju” śpiewać będzie do rana. Początek o 18.00. Oficjalne otwarcie o 19:00.

(-)

Ekspert z instytutu politologii PAN, Paweł Kowal przekonany jest, że podczas dnia niepodległości Ukrainy powinniśmy bardziej myśleć o przyszłości relacji polsko-ukraińskich, a nie o ich przeszłości. Według niego nastawienie do Polski na Ukrainie, nigdy nie było tak dobre jak teraz i dlatego Polacy powinni to wykorzystać.

„Wszystkie badania pokazują, że my mamy super okazję, to znaczy, że 58% Ukraińców uważa o Polsce jednoznacznie dobrze, a tylko 4% jednoznacznie źle.” – wyjaśnił. „Polska nigdy nie była tak popularna na Ukrainie.” – dodał ekspert. Paweł Kowal uważa, że Polska powinna zwiększyć swoją ekonomiczną obecność na Ukrainie.
Paweł Kowal dodał, że polska władza powinna być skupiona jednakowo na stosunkach z Ukrainą i polityce historycznej, a także na tym, aby pozytywne relacje Kijowa i Warszawy rozwijały się dobrze w innych dziedzinach.”Koncentrując się na tym, żeby na paszporcie umieścić wizerunek Cmentarza Orląt Lwowskich, można dużo stracić. Ryzykujemy, że zostawimy nasze dzieci nie tylko z paszportami, może z Cmentarzem Orląt Lwowskich, ale bez na przykład dobrych możliwości współpracy z Ukraińcami.” – powiedział Kowal.
Paweł Kowal skomentował także geopolityczną sytuację powiązaną z agresją rosyjską na Ukrainie i stosunkami z USA. „To zwiększa szanse Ukrainy na przeżycie okupacji Krymu i wtargnięcia do Donbasu” – dodał. „Wcześniej wszystko świadczyło, że Ukraina tylko straci wskutek zwycięstwa Trumpa” – dodał Paweł Kowal, mówiąc o niespodziewanym zwrocie w polityce USA. Uważa, że amerykańska linia co do Ukrainy nie jest w pełni uformowana, jednak według niego, nie będzie ona zła. „Ukraina otrzyma silne wsparcie wojskowe, ona już ma silne polityczne wsparcie” – zauważył ekspert.

Wczoraj na Ukrainie obchodzono 26 rocznicę niepodległości. W uroczysościach w Kijowie oraz paradzie wojskowej wzięli udział, między innymi, polski i amerykański minister obrony Antoni Macierewicz i James Mattis.

(-)

Grupa Kontaktowa do spraw uregulowania sytuacji na wschodzie Ukrainy, na spotkaniu w Mińsku uzgodniła kolejne zawieszenie broni. Tym razem tak zwany „szkolny rozejm” ma obowiązywać od 25 sierpnia. Z Mińska: Włodzimierz Pac:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Tym kończymy nasz blok informacyjny. Zapraszamy do radioodbiorników jutro o 10:50. Opowiem jak obchodzili ukraiński dzień niepodległości Ukraińcy w Olsztynie. Życzę dobrego humoru i produktywnego dnia. Do usłyszenia.

24.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w tym szczególnym dniu, w czwartek, 24 sierpnia – w Dniu Niepodległości Ukrainy. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik.

(-)

Ukraińcy świętują dziś 26 – lecie swojej niepodległości. Z tej okazji w Kijowie przeszła parada wojskowa. Obecny na niej ukraiński prezydent podkreślał prozachodni kierunek rozwoju swego kraju. W uroczystości uczestniczyli też przedstawiciele państw NATO. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
Z okazji Dnia Niepodległości Ukraińcy, którzy pozostali na anektowanym Krymie, przekazują pozdrowienia swoim rodakom na Ukrainie kontynentalnej. Informują o tym „Krym.Realia”. Mieszkańcy zaanektowanych: Sewastopola, Symferopola, Bachczysaraju i Teodozji zebrali się razem, żeby wyrecytować wersety wiersza Wasyla Symonenki „Gdzie jesteście teraz, kaci mego narodu?”. Do słowa – lokalizacje, widoczne na wideo, zostały dobrane nieprzypadkowo. W clipie pokazano Włodzimierski Sobór w Chersoniu, który niedawno odwiedził rosyjski prezydent Władimir Putin; chersońską latarnię morską, wokół której rozmieszczona jest rosyjska jednostka wojskowa; pomnik Tarasa Szewczenki w Symferopolu, wokół którego okresowo zatrzymywani są miejscowi proukraińscy aktywiści;budynek parlamentu Krymu i wydział policji w Teodozji.

„Celem clipu jest pokazanie, że my wszyscy, niezależnie od różnorodności narodowej, etnicznej, religijnej czy innej, niezależnie od tego, czy przebywamy na kontynentalnej Ukrainie, czy na Krymie – nadal pozostajemy obywatelami Ukrainy,-” powiedział jeden ze współautorów video Mychajło Batrak:

(-) Wiersz i pozdrowienia

(-)
392 spośród 450 deputowanych Rady Najwyższej USRR na nadzwyczajnej sesji zagłosowało za Akt Proklamowania Niepodległości Ukrainy 24 sierpnia 1991 roku. Przeciw było tylko czterech.

Jednak Niepodległość nie jest dana raz na zawsze, jak pokazały wydarzenia ostatnich ponad trzech lat. Na wschodzie Ukrainy nadal giną Ukraińcy w walce o niepodległość ojczyzny.

(-) Wiersz

(-)

Niepodległości Ukrainy będzie też poświęcony jutrzejszy koncert w Asunach w gminie Barciany. O godz. 18-tej odbędzie się kolejny festyn ludowy. Gwiazdami wieczoru będą goście z Łucka, będą to artyści Wołyńskiego Teatru Muzyczno-Dramatycznego. Razem z nimi wystąpi olsztyński zespół „Horpyna” i inni wykonawcy. Będzie to ostatnia impreza przed początkiem nowego roku szkolnego. Wstęp – bezpłatny.

(-)

Na tym kończy się nasz dzisiejszy program, który przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Życzę wam wszystkim i sobie również, aby ta wojna zakończyła się jak najszybciej i żeby na Ukrainie już na zawsze zapanował pokój. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

24.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Najlepsze życzenia z okazji dnia niepodległości Ukrainy, wszystkim którzy ten dzień świętują. W tym ciężkim okresie dla państwa, ono trzyma się godnie i dzisiaj pokazało swoją siłę podczas parady wojskowej w centrum Kijowa. Symboliczny był także udział obcych wojsk w paradzie z okazji święta państwowego. Żołnierze krajów NATO, w tym także Polski, uczestniczyli w paradzie, a 11 ministrów obrony przyjechało do stolicy Ukrainy pokazując w ten sposób swoje wsparcie. Święto niepodległości obchodzono także w Olsztynie. O szczegółach powiemy za chwilę. Dzisiaj jest czwartek. 24 sierpnia. W studiu Hanna Wasilewska. Wszystkiego najlepszego z okazji święta.

(-)

Dzisiaj w olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej odbędzie się modlitwa za Ukrainę z okazji dnia niepodległości Ukrainy. Uroczysta liturgia rozpocznie się o 17, a później wszyscy chętni zaproszeni są na koncert pieśni patriotycznych i poczęstunek. Obowiązuje dress code – tradycyjna ukraińska wyszywanka.
Na Warmii i Mazurach dzień niepodległości obchodzony jest głównie w miasteczkach, gdzie mieszka wielu etnicznych Ukraińców, a formy świętowania są bardzo rozmaite – od uroczystości patriotycznych do zabaw. Na Ukrainie tradycyjna uroczystość tego dnia to parada wojskowa. W tym roku uczestniczyły w niej kraje NATO: Polska, Litwa, Gruzja, USA. W sumie było ich 9. Przybyli także wysoko postawieni goście – 11 ministrów obrony krajów-partnerów NATO. Parada wojskowa, która zawsze przyciąga wielu widzów, w tym roku była inna, bo sprzęt wojskowy nie poruszał się po Chreszczatyku, a był wystawiony, by ludzie mogli go oglądać bez przeszkód. Chreszczatykiem przeszło za to 4,5 tysiąca żołnierzy, wśród których tysiąc to uczestnicy ATO. Proponuję posłuchać, co myślą o paradzie wojskowej jej uczestnicy – żołnierze:

Parada jest potrzebna, bo pokazuje nasze przygotowanie i zgrupowanie naszych sił zbrojnych Ukrainy , pokazuje naszą siłę i podnosi ducha bojowego…nie boimy się wody i deszcz nam nie przeszkadza. Chcemy pokazać chłopcom na wschodzie, że jesteśmy z nimi, przygotowujemy się i ma ich kto zamienić, że niebawem wrócą do swoich rodzin. Zmienimy ich.

Nie brakowało i widzów. Na pytanie czy potrzebna jest taka parada, wszyscy jednoznacznie odpowiadali:

To ważne, żeby ludzie…oni się tym interesują. Przyszłam zobaczyć paradę, bo tu jest mój chłopiec.

Wojskowi z państw NATO nie mieli takiego wsparcia, ale też okazali się całkiem zadowoleni ze swojego udziału w obchodach dnia niepodległości Ukrainy – mówi litewski żołnierz:
Przygotowanie waszych żołnierzy jest dość dobre. Myślę, że to dobrzy chłopcy, w kraju gdzie jest wojna, ale wyglądają dobrze. Warunki w bazie, w której stacjonujemy są zupełnie normalne. Obchodzimy dzień niepodległości Ukrainy i to miłe, że mamy możliwość tu być.

(-)

Od wczoraj w Donbasie powinno zacząć obowiązywać wstrzymanie ognia. Takie są uzgodnienia wynikające z rozmowy szefów państw czwórki normandzkiej. Poinformował o tym prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Uczestniczył on w nocy w telefonicznej rozmowie z kanclerz Niemiec i prezydentami Francji i Rosji.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Ponad 80 % Ukraińców uważa się za patriotów. Takie są wyniki sondażu przeprowadzonego nad Dnieprem. W nim zapytano naszych wschodnich sąsiadów także o to, czy popierają niezależność swego państwa. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Wszystkim ukraińskim patriotom i tym, którym nie jest obojętny los Ukrainy składam jeszcze raz życzenia. Niech na ukraińskiej ziemi w końcu zapanuje pokój i odnowa. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Do usłyszenia jutro. (dw/bsc)

23.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witam wszystkich, którzy interesują się życiem Ukraińców. Dzisiaj na Ukrainie obchodzony jest dzień flagi państwowej, więc przypomnimy jak wyglądało to w zeszłym roku. Z okazji 26 rocznicy odzyskania niepodległości przez Ukrainę oczekiwana jest wizyta 11 ministrów obrony niezaprzyjaźniony państw, w tym Polski. A nasz kolega Sergiusz Petryczenko jest aktualnie w Jarosławiu na festiwalu muzyki dawnej, będzie więc i krótka korespondencja z Podkarpacia. Czekajcie na ukraińskie wiadomości, będą ciekawe. W studiu jest Hanna Wasilewska.

(-)

Na Ukrainie obchodzony jest dzień flagi narodowej. Ukraińskie władze oczekują przyjazdu w tym tygodniu 11 ministrów obrony z zaprzyjaźnionych państw. W Jarosłąwiu trwa festiwal „Pieśni naszych korzeni”. Dokładniej teraz.

(-)

Dzisiaj jest dzień ukraińskiej flagi narodowej. Niebiesko-żółty proporzec podniesiono na miejscu historycznym przy dzwonnicy Sofii Kijowskiej. W zeszłym roku prezydentowi Petrowi Poroszence pomagała w tym córka bohatera Ukrainy, który oddał swoje życie starając się przywrócić na miejsce flagę Ukrainy zamiast flagi DRL, którą zawiesili terroryści. Wołodymyr Rybak był deputowanym w mieście Horliwka. W kwietniu 2014 roku został porwany podczas spotkania w centrum miasta, za to że starał się zdjąć flagę tzw. DRL, który separatyści zawiesili zamiast ukraińskiej. Torturowano go i utopiono.

Gdzie powiewa ukraińska flaga, tam jest Ukraina. Tak uważam ja i tak uważał mój ojciec Wołodymyr Rybak. Miał odwagę mówić o tym w centrum Horliwki, w czasie gdy nasze ziemie zajęli prorosyjscy bojówkarze. Oddał swoje życie za prawo do bycia wolnym Ukraińcem.

Razem z prezydentem Maria Rybak kończy to, za co zginął jej ojciec.

Wyjątkowo trudne dla nas zadanie to zrobić tak, aby nasza flaga znów się pojawiła nad Donieckiem, Ługańskiem, Symferopolem, nad Sewastopolem.

Kiedy to trudne zadanie będzie wykonanie, tego prezydent nie powiedział. Wszyscy, którzy zginęli za ukraińskie barwy, upamiętniono minutą ciszy.

Chwała Ukrainie. Bohaterom chwała.

Miasta Ukrainy z okazji dnia flagi silą się na oryginalność. W zeszłym roku pasażerowie samolotów zobaczyli jaśniejącą flagę na Dnieprze, bo na fasadzie budynków administracji obwodowej świeciła się największa elektryczna flaga. Energię, którą zużywa można zasilić bojler. Odessa powiększyła swoją flagę o metr. Jej długość równa jest liczbie lat niepodległości Ukrainy. 25 metrową flagę rozciągnięto na schodach potiomkinowskich, a potem przeniesiono głównymi ulicami:

To tradycja i co roku flaga ulega wydłużeniu, należy dodać że zwiększa się także liczba tych, który przyłączają się do naszej uroczystości.

We Lwowie, na cmentarzu Łyczakowskim podniesieniem flagi państwowej uczczono współczesnych bohaterów. Pochylić głowy przed poległymi na wschodzie przyszło setki ludzi: rodziny uczestników działań ATO i prości lwowianie. Mówią, że to już trzy lata, jak święto flagi jest trochę smutnym, ale wierzą, że szybko niebiesko-żółta będzie powiewać nad całą Ukrainą, a przede wszystkim na wyzwolonych spod okupacji terytoriach:

Wspominamy naszych obrońców, którzy pod niebiesko-żółtą bronią naszej Ukrainy na wschodzie. Dla mnie to dzień szczególny, bo oprócz tego, że to święto flagi państwowej to w sierpniu 2014 roku batalion Ajdar poniósł ciężkie straty i my współuczestnicy tych wydarzeń przyszliśmy na cmentarz Łyczakowski uczcić pamięć poległych. To najważniejsze święto dzisiaj. Walczyłem za Ukrainę. Chwała Ukrainie.

A ukraińscy żołnierze, śpiewając hymn, podnieśli niebiesko-żółtą flagę w jednym z najważniejszych punktów ATO na Doniecku, w strefie Awdijiwki. Żołnierze umocowali ją na na maszcie ze słowami „niech tak będzie zawsze”.

(-)

Ukraińskie władze oczekują przyjazdu w tym tygodniu 11 ministrów obrony z zaprzyjaźnionych państw. Wśród szefów resortów obrony do ukraińskiej stolicy ma przybyć też szef Pentagonu James Mattis, ale i polski minister obrony Antoni Macierewicz. Wizyta szefów resortów obrony odbędzie się z okazji Święta Niepodległości Ukrainy. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

[materiał w języku polskim]

(-)

W Jarosławiu trwa festiwal „Pieśni naszych korzeni”. Tu na ostatni tydzień sierpnia zjeżdżają miłośnicy muzyki dawnej z całej Europy. Są i goście z Ukrainy, a wśród nich Andrij Szkrabiuk, który niedawno był w Węgajtach i Górowie Iławeckim z Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie. Tym razem uczy śpiewać ukraińskie nieszpory. A póki uczy dzieli się z Sergiuszem Petryczenką:

Festiwal mnie kieruje, napełnia duchem można powiedzieć na cały rok. Ze strony praktycznej to po raz czwarty będę prowadzić warsztaty. Tym razem ze śpiewu na nieszpory. Będzie muzyka różnych stylów i polifoniczna cerkiewna i jednogłosowa. Ja robię tak umyślnie…ludzie nie wiedzą o cerkwi, żeby mieli wyobrażenie.

Cały materiał Sergiusza Petryczenki usłyszycie dzisiaj wieczorem. W studiu Polskiego Radia Olsztyn o 18:10 czekać będzie Jarosława Chrunik, a ja żegnam się do jutra. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Do usłyszenia.

22.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w sierpniowe popołudnie na falach Polskiego Radia Olsztyn w programie „Z dnia na dzień”. W studiu – Jarosława Chrunik. Dziś powrócimy na chwilkę do VII Barw Kultury Ukraińskiej w Baniach Mazurskich, a potem cofniemy się aż do lat 20-tych XX wieku. Przeniesie nas tam powieść „Chołodnyj Jar”

(-)

Zachmurzone niebo i kropiący czasami deszczyk nie przeszkodziły w
przeprowadzeniu VII Barw Kultury Ukraińskiej w Baniach Mazurskich. W
niedzielne popołudnie na zainteresowanych imprezą czekało kilka godzin
koncertu, na którym rozbrzmiewały piosenki trzech narodów –
ukraińskiego, polskiego i litewskiego. Można też było obejrzeć
niewielką wystawę przedmiotów codziennego użytku, które przyjechały z
przesiedleńcami z Akcji „Wisła” z ich rodzinnych stron. Trzeba też
uczciwie powiedzieć, że baniowskie gospodynie zadbały o to, żeby nikt nie pozostał tam głodny. Imprezę otworzyła baniowska „Nadzieja”oraz dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Promocji Beata Budzińska i przewodniczący Koła ZUP w Baniach Mazurskich Eugeniusz Noga:
(-)
(-) Tekst z tłumaczeniem ze sceny
(-)
- Dzisiaj przed wami wystąpi 10 zespołów: dziecięcy zespół „Nadija” z Bań Mazurskich, Ukraiński Zespół Pieśni i Tańca „Ranok” z Bielska Podlaskiego, litewska grupa taneczna „Vicija” oraz zespół „Dzukija” z Puńska, chór Bel canto z Pozezdrza, zespół „Barwy Jesieni” z Budr, zespół „Budzewiaki” z Budzewa, Roman Barniak z Węgorzewa, „Białe Kruki” z Kruklanek, „Tuhaj Bej” z Olsztyna i zespół „Kormoran” z Bań Mazurskich.
(-)
My jednak nie posłuchamy „Kormorana”, który wystąpił całkiem późno, ale za to posłuchamy jak śpiewa zespół „Vyciej” z Puńska:
(-)Ranok” z Bielska Podlaskiego zawsze potrafi zachwycić publiczność swoją oryginalnością i energią:
(-)
Do Bań Mazurskich będziemy jeszcze z przyjemnością powracać, a teraz zapraszam - jak w każdy wtorek - do posłuchania kolejnego fragmentu powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”. Zdaje się, że walka z czerwonymi przybrała inny niż oczekiwano, obrót:

Ale co się dzieje koło Dniepru? Gdzie się podziali Czerwoni z Czerkas? Jakby w odpowiedzi, od Dniepru znowu zaterkotały karabiny. Już świtało. To oczywiście jest na rękę przeciwnikowi. Nikt z powstańców nie wie gdzie jest Hołyj albo Austriak. Wreszcie jakiś jeździec powiedział, że ataman na stacji rozdaje powstańcom broń i naboje. Czornota z połową sotni jedzie na zwiady do Dniepru, a my z Petrenką szukać Hołego. Armaty zaczęły żwawiej ostrzeliwać miasto szrapnelami, a okolice granatami. Do koncertu przyłączyła się jeszcze armata ze statku. Po drodze dogonił nas ataman Austriak, który poirytowany wymachiwał swoim bukowym kijem:
-Proszę Panów! Nasrać na taką wojnę! Pół tysiąca z mego najemnego wojska za miastem leży w polu rażenia armat, a kilka tysięcy huncwotów, sobaczych synów, szelm, proszę was, w mieście sól i zapałki fasuje!

Za chwilę cwałem nadleciał Hołyj, który pędził ze stacji do miasta. Zawracamy z powrotem, omawiając po drodze sytuację. Czerwoni odstąpili do mostów pod osłoną ognia ze statków pancernych. Pociąg pancerny, który bił się z nami, stoi na moście. Na górnym moście też stoi pancernik, który nadjechał ze strony Zołotonoszy. Czerwoni widocznie będą bronić mostów za wszelką cenę, a bez armat statkom pancernym i pociągom niewiele do serca przemówisz. Na stacji są dwa wagony pocisków armatnich, ale co z nimi zrobić? Armaty pojechały ze Stepowykami bez zapasów pocisków bronić chat. Gdyby były tu, można by z Czerwonymi potargować się o mosty. O świcie Czornyj napadł na mosty od brzegu połtawskiego. Zlikwidował ochronę, nakładł pod drewniany most drewna, podpalił je, ale statki pancerne ogniem armatnim i karabinowym odgonili powstańców, a ogień ugasili. Petrenko proponuje Hołemu wychodzić z Czerkas i niszcząc w kilku miejscach tory kolejowe, iść, tak jak planowało się wcześniej, na Cwitkowe. Hołyj zamachał rękami

Niemożliwe! Stepowyki poszli, armat nie ma, a do tego każdy z moich powstańców w Czerkasach coś zawojował i chce coś do domu żonie zanieść. Wracajcie z nami! Może później jakoś się wydostaniemy?

Austriak uderzył rękami o poły:

O proszę! Szlag by trafił z takim wojskiem! A moi tacy sami! A dam rozkaz – i pójdą!

Mówię po cichu Petrence, że możemy iść na Cwitkowe bez Hołego, ale Petrenkę też jakaś mucha ugryzła:

Jak wy do domu, to i my do domu! Tylko jak będą was z domów wykurzać, to nie wysyłajcie, żeby was ratować!

(-)

Na tym kończy się dzisiejszy program. Przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników jutro o godz. 10.50, a teraz życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze!

22.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W Baniach Mazurskich zachwycały Barwy Ukraińskiej Kultury. Do Przemyśla przyjechało muzeum na kółkach, które przypomina miejscowym o Akcji Wisła. Także w Przemyślu pojawił się powód, aby przypomnieć o zeszłorocznym incydencie związaną z napadem na zeszłoroczną procesję religijną. Z wyrokiem w tej sprawie zgadza się prokuratura. O szczegółach w wydaniu wiadomości zaraz po przerwie muzycznej. Dzisiaj jest wtorek 22 sierpnia. W studiu jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Banie Mazurskie po raz kolejny rozbłysły Barwami Ukraińskiej Kultury. Teraz o Akcji Wisła mówią i w muzeum-przyczepie. W Przemyślu ukarano winnych w związku z zeszłorocznym napadem na ukraińską procesję religijną. 200 szkolnych wyprawek dla Polaków mieszkających na Ukrainie i Białorusi wyruszyło wczoraj z Wrocławia. Szczegóły za moment.

(-)

Zachmurzone niebo i kropiący czasami deszczyk nie przeszkodziły w przeprowadzeniu VII Barw Kultury Ukraińskiej w Baniach Mazurskich. W niedzielne popołudnie na zainteresowanych imprezą czekało kilka godzin koncertu, na którym rozbrzmiewały piosenki trzech narodów – ukraińskiego, polskiego i litewskiego. Można też było obejrzeć niewielką wystawę przedmiotów codziennego użytku, które przyjechały z przesiedleńcami z Akcji „Wisła” z ich rodzinnych stron. Trzeba też uczciwie powiedzieć, że baniowskie gospodynie zadbały o to, żeby nikt nie pozostał tam głodny. Imprezę otworzyła baniowska „Nadzieja” oraz dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Promocji Beata Budzińska i przewodniczący Koła ZUP w Baniach Mazurskich Eugeniusz Noga:

[Tekst z tłumaczeniem ze sceny]

– Dzisiaj przed wami wystąpi 10 zespołów: dziecięcy zespół „Nadija” z Bań Mazurskich, Ukraiński Zespół Pieśni i Tańca „Ranok” z Bielska Podlaskiego, litewska grupa taneczna „Vicija” oraz zespół „Dzukija” z Puńska, chór Bel canto z Pozezdrza, zespół „Barwy Jesieni” z Budr, zespół „Budzewiaki” z Budzewa, Roman Barniak z Węgorzewa, „Białe Kruki” z Kruklanek, „Tuhaj Bej” z Olsztyna i zespół „Kormoran” z Bań Mazurskich.

To już był „Ranek” z Bielska Podlaskiego, a więcej o Barwach Kultury Ukraińskiej w Baniach Mazurskich usłyszycie w naszych kolejnych programach.

(-)

Teraz o Akcji Wisła można usłyszeć w muzeum w przyczepie. Dwa lata temu porzucono starą przyczepę i zrobiono w niej mobilne „Muzeum Emigracji”. Jeżdżą po Polsce, zbierają wspomnienia, fotografie z migracji, przesiedleń i deportacji. W tym roku mobilne muzeum opowiada o Akcji Wisła. Mieszkańcy i goście Przemyśla na rynku w dniach 19 i 20 sierpnia mieli okazję usiąść za niewielkim stołem, założyć słuchawki i posłuchać opowieści o deportacji Ukraińców. O idei portalu „Prostir” opowiedział Szczepan Żurek:

[wypowiedź w języku polskim]

Muzeum było już w północnej i zachodniej Polsce, a Przemyśl jest pierwszym z punktów na Podkarpaciu. Także w Przemyślu ukarano winnych w związku z napadem na ukraińską procesję religijną w zeszłym roku. Prokuratura rejonowa zgodziła się z wyrokiem dla 20 oskarżonych.

Nie będzie zatem wnosić sprzeciwu – poinformowała jej rzeczniczka Marta Pętkowska.
Sąd wymierzył oskarżonym – w trybie nakazowym – kary ograniczenia wolności od 4 do 10 miesięcy. Oznacza to potracenie 20-tu procent pensji na cele społeczne, bądź 30 godzin pracy społecznej. Tryb nakazowy polega na wydaniu wyroku, bez procesu, gdy sąd uznaje, że wina oskarżonych oraz okoliczności sprawy nie budzą wątpliwości. Skazani byli oskarżeni o „przeszkadzanie w publicznym wykonywaniu aktu religijnego” .
Nie wiadomo, czy skazani będą apelować.
20 skazanych osób, w czerwcu zeszłego roku, zakłóciło procesję z okazji Święta Ukraińskiej Pamięci Narodowej w Przemyślu. Skazani twierdzili że jej uczestnicy składają hołd członkom UPA . W trakcie uroczystości polscy narodowcy wykrzykiwali między innymi: „Znajdzie się kij na banderowski ryj” czy „Przemyśl zawsze Polski”. Doszło do szarpaniny, podczas której podeptano religijną chorągiew. Interweniowała policja.

(-)

Tornistry, zeszyty, piórniki i wszystko co należy do nich włożyć, aby to był dobry początek roku szkolnego. 200 szkolnych wyprawek dla Polaków mieszkających na Ukrainie i Białorusi wyjeżdża dziś z Wrocławia. Paczki przygotowała Caritas. Ale finał tegorocznej akcji „wyprawka dla żaczka”, dopiero przed nami. Paweł Trawka, rzecznik wrocławskiej Caritas zachęca – jeszcze przez tydzień można finansowo, albo rzeczowo włączyć się do zbiórki.
(-)
W tym roku wrocławska Caritas przygotuje w sumie 2000 tornistrów dla najbardziej potrzebujących dzieci w archidiecezji.

(-)

To była ostatnia dzisiejsza informacja. Świeże ukraińskie wiadomości równo za dobę. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Życzę wam dobrego humoru i tylko dobrych wiadomości. Do usłyszenia. (dw/bsc)

 

21.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w programie „Kamo hriadeszy” na antenie Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. W sobotę obchodziliśmy święto zwane potocznie Spasa (Zbawiciela). Ma ono odniesienie do przyrody, ponieważ zgodnie z przekonaniem ludowym tego dnia bociany odlatują do ciepłych krajów. My jednak skupimy się dzisiaj na religijnym wymiarze tego święta.

(-)
Ewangelista Mateusz o cudownym przemienieniu Chrystusa mówi: „I przemienił się przed nimi: Oblicze Jego zajaśniało jak słońce i odzież pobielała jak światło.” Obok Chrystusa pojawili się dwaj starotestamentowi prorocy Mojżesz i Eliasz i rozmawiali z Nim o Jego śmierci. Apostoł Piotr, zachwycony blaskiem chwały Chrystusowej wykrzyknął: «Rabbi, dobrze nam tu jest». Jednak tak jak przy Chrzcie Chrystusowym w Jordanie, tak i tu usłyszeli głos z Nieba: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!».

Ewangelia święta nic nie mówi o miejscu Przemienienia Pańskiego, jednak tradycja chrześcijańska od IV w. ogólnie przyjmuje, że miejscem tym była Góra Tabor. Przy okazji odwiedzin Olsztyna przez ks. prof. Jarosława Moskałyka, zapytałam naszego gościa jak mamy rozumieć sens tego święta dla nas:

(-)

W narodzie ukraińskim mówi się przede wszystkim, że to Drugi, czyli „Jabłeczny Spas”; wtedy przynosi się do święcenia kłosy zbóż, ale zapominamy, że to jest przede wszystkim Przemienienie Pańskie. I gdy wspomnimy, gdy Jezus poszedł ma Górę Tabor, wziął ze sobą apostołów, wówczas się przemienił. I ja mam takie refleksje: Jego uczniowie nawet nie bardzo rozumieli kiedy to się stało i raptem odczuli, że ten Człowiek, który chodził z nimi od jednego miasta do drugiego, nauczał, raptem staje się kimś innym, oni nie wiedzą zanadto co się dzieje, ale czują jakąś taką błogość. Czyli wtedy Bóg im pokazał jaka jest różnica, można powiedzieć – nieosiągalna dla człowieka – od człowieka do Boga. I co trzeba robić. Oni mówią: „Panie, zostańmy tutaj, postawmy namiot!”, a Bóg mówi – „Nie, zobaczyliście; idźcie, powiedzcie innym!” Czyli to jest istota święta.

– Tak. Oczywiście, że tak. Przemienienie swoją treścią, swoim symbolem przede wszystkim dotyka głębi duchowej, głębi która dotyczy sytuacji zjawiska przemienienia ówczesnej rzeczywistości w inną, która wychodzi z inicjatywy Bożej. I to się staje przed apostołami – po to, żeby i pokazać światu, udowodnić światu, że Bóg w swojej obecności zdolny jest do dzieł wielkich. I to właśnie święto jako symbol przypomina nam o potrzebie naszej ludzkiej przemiany, przekształcenia, przetworzenia. Biorąc za podstawę to, co stało się z Jezusem czy w obecności Jezusa i apostołów, jak szczególne i cudowne działanie Boga, na takie działanie w naszej przemianie powinniśmy liczyć na Boga, że to On, a nie my – według swoich sił, swoich możliwości – zdolni jesteśmy przemieniać siebie, zdolni jesteśmy zdobyć się na coś takiego ale przy Jego działaniu, przy Jego pomocy jest to możliwe. I więcej – jest to też apel o to, żebyśmy cały świat przemieniali jak ludzie, przede wszystkim poczynając od siebie, od swego zachowania, od swego podejścia i przemieniali go (ten świat) na bardziej ludzki i bardziej taki, który stanowi podstawowe i zasadnicze pochodzenie Boże. A to oznacza, że skoro stworzona rzeczywistość jest darem Bożym, to tak powinniśmy ją traktować – ten Boży dar. A jednocześnie – nie czynić zniewagi stworzonej i świętej rzeczywistości.

(-)

O znaczeniu tego święta dla nas, chrześcijan, opowiada też Władyka Benedykt – przewodniczący Patriarszej Komisji Liturgicznej UCGK:

– Widzimy, że przez cały Nowy Testament, w różnych momentach ziemskiego życia Jezusa Chrystusa, przede wszystkim ukazywała się Jego ludzka natura – od narodzin w Betlejem aż do Jego śmierci na Krzyżu. Śmierci jako Człowieka. Ale w niektórych epizodach jak widzimy, mocno przejawia się i ukazuje się Jego Boska natura. Jednym z tych epizodów jest właśnie Przemienienie Pana Naszego Jezusa Chrystusa. To się dzieje w bardzo krótkim czasie przed jego Męką, cierpieniem, dlatego że Pan chciał pokazać swoim uczniom swoją boskość, na tyle, na ile oni mogli to zrozumieć, jak mówi troparion, żeby umocnić ich wówczas, gdy nadejdą te cierpienia Jego życia. Żeby zobaczyli w Nim Boga. Żeby nie tylko zobaczyli i zrozumieli na poziomie intelektualnym, ale to doświadczenie od ukazania się Jezusa Chrystusa doświadczyli na sobie. Bóg zawsze był Bogiem. Ale ta boskość, jak już powiedziałem na początku, nie przejawiała się w Nim tak mocno. Oni widzieli Go jako człowieka.

(-)

Na tym kończy się nasz dzisiejszy program. Z wami była Jarosława Chrunik. Jutro zapraszam do radioodbiorników o godz. 10. 50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

21.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Minęło święto Zbawiciela. Niedawno chrześcijanie obrządku wschodniego obchodzili święto Przeobrażenia Pańskiego. Ukraińcy na Warmii i Mazurach także świętowali. Tysiące polskich prawosławnych zebrało się na modlitwie na świętej górze Grabarce. Takimi informacjami rozpoczniemy nowy tydzień w wydaniu ukraińskich wiadomości. Dzisiaj jest poniedziałek 21 sierpnia. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Przyszedł Spas [Zbawiciel] tato odeszło od nas. Chrześcijanie obrządku wschodniego, obchodzili święto Przeobrażenia Pańskiego w minioną sobotę. Wierni od rana chodzili na nabożeństwa do świątyń i przygotowywali się obok nich do poświecenie owoców, głównie jabłek. Uważa się, że tego dnia jabłka odpowiadają wszystkim owocom.

Jak nowo narodzone..

Owoce, miód, poranek przed ukraińskimi świątyniami zaczyna się od wielkich kolejek. Tysiące wiernych podczas święta Zbawiciela idzie na na nabożeństwa.

[-]

Później ludzie idą na ulicę, by poświecić dary ogrodów i sadów oraz lekarskie zioła i kwiaty.

..macierzanka jest, kalina,a winogrono, śliwka, gruszka, jabłuszka i nawet mak. To takie przeciwko czartowi, albo strachom dla dzieci, przeciwko złym snom, żeby dobrze spały. Posiejecie mak…czosnek dla siły i… wszystko co przyroda i Bóg dał to święcimy.

Przeobrażenie, Jabłeczny Zbawiciel, Zbawiciel na górze – to tylko najpopularniejsze nazwy tego święta. Ojciec Ihor, który święci ludzi wodą święconą wyjaśnia, że Jabłeczny Zbawiciel bo to jedno z pierwszych świąt urodzaju, Przeobrażenie to Zbawiciel na górze, to bardziej kościelne nazwy:

Przeobrażenie Pańskie, to od tego, kiedy zbawiciele na górze Tabor przeobraził się i pokazał się uczniom jako faktycznie Syn Boży.

Według przekazów biblijnych, tego dnia Jezus wziął ze sobą trzech apostołów: Piotra, Jakuba i Jana i przyprowadził ich na wysoką górę, którą utożsamia się z górą Tabor i tam na ich oczach przeobraził się. Jego odzienie stało się oślepiająco białe, a twarz zajaśniałą niczym słońce:

To przeobrażenie to jest demonstracja, bo Pan reprezentuje tych, którzy umarli, nie umarli…i zmartwychwstanie…znaczy, że my wszyscy mamy swoje znaczenie…i cel naszego życia – osiągnąć zmartwychwstanie.

Obchody święta sięgają jeszcze czasów pogańskich. Nasi przodkowie przestrzegali różnych zwyczajów dotyczących tego dnia. Nie można było do tego dnia korzystać z jabłek, bo zgodnie z biblijną legendą właśnie nim wąż kusił Adama i Ewę. Ludzie, którym umierały dzieci wierzyli, że na tamtym świecie rosną srebrne drzewa ze złotymi jabłkami i te mogą otrzymać jedynie dzieci, których rodzice przestrzegają niejedzenia jabłek podczas święta Zbawiciele.

Moja swatka nie będzie jeść niczego, aż nie będzie poświęcone na Zbawiciela. Dopiero później zje.

Tego dnia gospodarze uważnie śledzili pogodę. Uważało się, że jak będą wielkie wiatry, to zima będzie mroźna. Choć i po samym święcie też oczekiwano ochłodzenia. Przyszedł drugi Spas – bierz rękawice na zapas. Minął Spas, kożuch miej na zapas.

W Polsce nie minął Spas bez obchodów.

Na Świętej Górze Grabarce w województwie podlaskim odbyły się dwudniowe uroczystości święta Przemienienia Pańskiego. W najbardziej znanym sanktuarium Kościoła Prawosławnego w Polsce zgromadziły się tysiące osób. Głównej liturgii święta Przemienienia przewodniczył zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego metropolita Sawa. W uroczystościach wziął także udział przedstawiciel Patriarchy Ekumenicznego – metropolita Brukseli Atenagoras. Na „Spasa” przybyli wierni z całej Polski, a także z zagranicy. Góra Krzyży i położone u jej stóp źródełko są dla nich bardzo ważnym miejscem.
(-)
Znajdujący się na Świętej Górze Grabarce żeński klasztor świętych Marty i Marii obchodzi w tym roku 70 -lecie istnienia. Inną ważną rocznicą wspominaną na Świętej Górze jest 70 rocznica akcji Wisła. W wyniku wysiedlenia w 1947 roku ludności ukraińskiej na ziemie zachodnie i północne utworzyły się tam prawosławne parafie. Ich przedstawiciele także rokrocznie przybywają na Grabarkę.

(-)

Niemal jedna trzecia śmiertelnych ofiar konfliktu w Donbasie to cywile. Dane na ten temat opublikował Czerwony Krzyż. Według międzynarodowych obserwatorów ludność cywilna wciąż ginie w wyniku działań zbrojnych prowadzonych na wschodzie Ukrainy.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[materiał w języku polskim]

(-)

Tu robimy kropkę i zapraszam do radioodbiorników już jutro. 10:50 czekają was świeże informacje z Ukrainy i o Ukraińcach. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia. (dw/bsc)

 

20.08.2017 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska. Tak i minął pierwszy tydzień postu uspieńskiego , który rozpoczął się w poniedziałek wielkim świętem – Medowym Spasem [Miodowy Zbawiciel]. O tradycjach święta Jarosława Chrunik.

(-)

14 sierpnia według nowego stylu wschodni chrześcijanie obchodzą święto Wniesienia Drzew Życiodajnego Krzyża Pańskiego ku czci Męczenników Machabeuszy. Wśród ludu dzień ten nazywany jest: Machabeusz, Pierwszy Spas, Spas na Wodzie, albo Miodowy Spas. Mówi ks. Mykoła Romaniuk, protojerej, proboszcz cerkwi Opieki Najświętszej Bogurodzicy Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego w Krzywym Rogu:

– Doniosłość tego święta to Chrzest Rusi-Ukrainy. Jak mówimy – pierwszy Spas. Włodzimierz Wielki w 988 roku przyniósł na naszą ziemię wiarę Chrystusową. Jest to bardzo doniosłe dzieło dlatego, że pozbyliśmy się pogaństwa i staliśmy się prawosławnymi chrześcijanami. Zaczęły się rozbudowywać cerkwie na naszych ukraińskich ziemiach i właśnie to najgłówniejsze, czemu właśnie dziś oddajemy cześć. Oddajemy cześć temu, że ludzie chrzcili się nad rzeką w Kijowie. Tak samo dzisiaj na pamiątkę tego święcimy wodę. Święto pierwszego Spasa obchodzimy 14 sierpnia. Dlaczego? W sierpniu, 1 sierpnia (według starego stylu – 14.) to pierwszy Spas. Drugi Spas u nas to Przemienienie Pańskie, to będzie 19.; będzie się to nazywało Jabłkowy Spas, będziemy święcić wszystkie plony, jakie przyniosła nasza ziemia. Mamy w tym roku plony i Pan Bóg błogosławił nas tym, że jest urodzaj. Daj Boże nam zachować to wszystko i umieć podzielić się tym z tymi, którzy tego potrzebują.

Tego dnia po liturgii w cerkwiach święcą mak, miód, kwiaty, zioła. Uważa się, że poświęcone tego dnia ma lecznicze właściwości. Dlatego rano mężatki ze słoikami miodu, ziołami, kwiatami i butelkami z wodą idą do cerkwi, żeby to wszystko poświęcić. Święcone zioła i kwiaty z dawien-dawna dodaje się do kąpieli dziecka, żeby rosło zdrowe. Wywarem nacierano skronie, żeby nie bolała głowa. Mak, kwiaty i zioła przechowywano przez cały rok za obrazami, żeby zaparzać w razie potrzeby. Poświęcona tego dnia woda ceniona jest nie mniej, niż święcona w dniu Spotkania w Świątyni i uważana jest za skuteczną przeciw wszelkim chorobom.

– Miód jemy jak lekarstwo. A zioła, w trudnej chwili, jak jest ciężko, to wezmę, zaparzę herbatkę, popiję..
Tradycyjnie tego dnia każdy prosi Boga o coś osobistego, ale w tym roku to „osobiste” jest zbyt ogólne:
– Dzisiaj, ja zawsze się modlę, nie tylko dzisiaj, ja zawsze się modlę o pokój na ziemi, żeby słońce u nas świeciło.

Wśród ludu mówi się, że pierwszy Spas to odprowadzanie lata. Tego dnia zaczynają odlatywać do ciepłych krajów jaskółki.

Święto łączy jak ludowe, tak i serkiewne tradycje, ale wszystkie wydarzenia nieodłącznie związane są z Jezusem Chrystusem.
Stąd pochodzi nazwa – Spas (Zbawiciel). Zaczyna się również Uspeński post, trwający 2 tygodnie. Post jest dość surowy, a jednocześnie słodki, bowiem natura pod koniec lata daruje tyle różnorodnych warzyw, owoców, zieleniny i, oczywiście, miód.

Ranek Miodowego Spasa przyjęło się rozpoczynać od łyżeczki święconej wody na czczo. Miód i mak – główne atrybuty święta – obowiązkowo niosą do cerkwi do poświęcenia. Potem gospodynie zaczynają wypiekać różne smakołyki: miodowe pierniki, makowe bułeczki, robią mleczko miodowo-makowe (zazwyczaj macza się w nim naleśniki), przygotowują napój miodowy (subotnie), stoły uginają się pod kulinarnymi arcydziełami. Chociaż ciasto ma być postne, to w rękach dobrej gospodyni, dobrze doprawione pachnącymi ziołami, kakao, cynamonem i rodzynkami, nabiera niesamowitego smaku.

(-)

Duchowny związek, którego ważnym elementem jest muzyka, odgrywa szczególną rolę w życiu tych narodów, które los zmusił do życia daleko od ojczyzny. Taki był i los Ormian, których wielu osiedliło się na Rusi Kijowskiej jeszcze w X wieku. W galicyjskich koloniach mieli zagwarantowane własne prawo i wiarę, żyli zgodnie z kalendarzem gregoriańskim. Ważnym elementem liturgii była oczywiście muzyk, przede wszystkim wokalna, której rola w ortodoksyjnej liturgii jest znana. Żyjący na ukraińskich ziemiach Ormianie stworzyli swoje ludowe pieśni. Są one ważnym elementem ormiańskiej kultury. Na zmieni lwowskiej i stanisławowskiej muzyka Ormian i narodów słowiańskich, które tam żyły, była pozytywnym, emocjonalnym, cennym elementem duchowym, dlatego jak powiedział poeta ormiański Gevorg Emin – nie ma nic piękniejszego na tym świecie, niż bratanie się narodu z narodem i pieśni z pieśnią. Tak bratali się Słowianie w Węgajtach koło Olsztyna. Wczoraj tam skończyły się warsztaty śpiewu cerkiewnego i pisania ikon. Z wykładowcą śpiewu ormiańskiego ze Lwowa Andrijem Szkrabiukiem i uczestikami warsztatów rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

Warsztaty trwały ponad tydzień. Rozpoczęły się w sobotę 5 sierpnia. Pierwszą część – ormiański śpiew, prowadził lwowianin Andrij Szkrabiuk.

[-]

-Jak udały się warsztaty?

-Długo się docieraliśmy, ale później wszystko szybko poszło gładko. Pierwsze trzy dni, niedziela, poniedziałek, wtorek miałem wrażenie, że to ledwo, ledwo idzie. Dopiero wczoraj, a nawet dzisiaj odczułem, że poszło do przodu. Sytuacja paradoksalna – Ukrainiec Polakom robi warsztaty z muzyki ormiańskiej. To jakiś postmodernizm, albo nie wiadomo co.

[wypowiedź w języku polskim]

Tym niemniej ja rozumiem, że te rzeczy są ważne duchowo. Staram się w duchowość chrześcijańską włączyć wiele tych elementów, które ludzie przeważnie nie przyjmują, jako taki element duchowości i dlatego w końcu dawałem pieśni ludowe, bo według mnie, dobrze obrobiona piosenka ludowa też jest perełką. Tym bardziej jeśli ma głęboki, barwny tekst.

[-]

Sam los narodu ormiańskiego…my Ukraińcy lubimy szczycić się naszymi porażkami i nie uświadamiamy sobie, że są narody, które ucierpiały dużo bardziej. Nam się poszczęściło, chociaż też byliśmy na rozdrożu geograficznym jak Ormianie. Ukraińcy są na samym brzeg, a brzeg jak to brzeg. Zawsze ktoś najedzie. Ormianie byli na drodze wielkiego przesiedlenia, którą Polacy nazywają wędrówką ludów. I oni ucierpieli bardziej.

-Ale została im wielka duchowość.

I to dla mnie jest paradoksem. Bardzo mnie to dziwi, ten fenomen utrzymania się. To zostało w muzyce. Podczas koncertu starałem się ludziom jakoś przekazać, że w śpiewie jest niedostępność Boga Ojca i Ducha Świętego i jest tam jakiś tragizm życia. W samej melodyce to widać.

[-]

We czwartek i piątek uczestnicy warsztatów śpiewali w Górowie Iławeckim w Węgajtach. W Górowie odbyło się symboliczne spotkanie muzyki ormiańskiej z ikonami Jerzego Nowosielskiego. Historyk Jerzy Niecio z Górowa i teolog Edward Berdnyk ze Lwowa pokazywali twórczość artysty słuchaczom. W Węgajtach Andrij Szkrabiuk opowiedział o historii ormiańskiej muzyce kościelnej.

[-]

Można pokochać inny naród, przywiązać się do niego, to jasne. Staram się patrzeć na to uniwersalnie. Szukam uniwersalnych wartości. Kiedy kultura, ukraińska, ormiańska czy jakaś inna, osiąga wysoki poziom to już nie jest etnografią… te pieśni, które wykonujemy to ogólnoludzki spadek. One są tak samo cenne jak pieśni mongolskie czy jak wiersze japońskie. To bardzo ważne. Ja trochę boję się tych czasów, które przychodzą, kiedy ludzie starają sztucznie zamknąć w narodowych gettach i tam być dumnym z siebie. Patrząc na wszelkie perypetie polityczne w krajach Europy centralnej widać taka bunkieryzację. Jesteśmy patriotami, postawimy swoją flagę. Ale wychodzenie poza swoje granice jest wyjątkowo ważne.

[-]

W drugiej części warsztatów uczestnicy przygotowali utwory na poświęcenie ikon, które powstały podczas warsztatów pisania ikon.

[-]

Warsztaty śpiewu cerkiewnego w Węgajtach odbyły się w związku z projektem Laboratorium Tradyciji Scholi Węgajty. Wysokie duchowe poczucie pozostało w duszach każdego uczestnika i gościa spotkania. Mam nadzieję, że i wy pozostaniecie zaczarowani sakralnym śpiewem. Tym bardziej, gdy do muzyki ormiańskiej brzmią teksty po ukraińsku. Do rzeczy, czas przypomnieć o języku ojczystym.

[lekcja języka ukraińskiego]

Lato to czas urlopów, który ma wpływ na nas i na muzykę. Letni zestaw ukraińskich hitów przedstawi Roman Bodnar.

[muzyka Romana Bodnara]

(-)

I tym żegnamy się z wami. Równo za tydzień w programie „Od niedzieli do niedzieli” usłyszycie o życiu Ukraińców i na Ukrainie. Nad programem pracowali: Roman Bodnar, Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. (dw/bsc)

18.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Niebawem rozpocznie się nowy rok szkolny, więc chce się wykorzystać beztroski czas wakacji. Dzisiaj będziemy kontynuować podróż o Ukrainie. Ukraińskie Karpaty warte są szczególnej uwagi, więc ich tematu nie można do końca wyczerpać. W programie Od A do Z dowiecie się o jeziorze Synewyr, błękitnym oku ukraińskich gór. Po lekcji geografii przyjdzie pora na kolejną lekcję języka ukraińskiego, a na koniec z muzyczną informacją pojawi się Roman Bodnar. Z wami jest Hanna Wasilewska. Zaczynamy.

(-)

Ukraińskie Karpaty. Już sama nazwa wywołuje przyjemne wrażenia. Przypomina cudowną śpiewankę o tym unikalnym i wielkim miejscu, które kojarzy się z przeszłością kozacką, a do tego w sercu ślad zostawia usłyszana kiedyś huculska melodia o porosłych świerkami górach, a odgłos trombity woła do odwiedzin na tej pięknej i czarującej ziemi. A każdy kto chociaż raz usłyszał o karpackim oku, od razu chce się tam znaleźć. Jezioro Synewyr oczarowuje każdego, kto widział jego głębie. My postaramy się zrobić to cudzymi oczami:

Wysoko, między górskimi stepami, pośród ukwieconych łąk, pośród lasów, znajduje się przyrodniczy cud Ukrainy jezioro Synewyr. Tu pachną bujne trawy, jest świeże powietrze i czysta jak łza powierzchnia wody. Idziemy. Teraz Gorgany dymią, chmury zawisły nisko nad wierzchołkami. Ciszę burzy bębnienie deszczu o trawy. Ich dywan wyścieła szlak do jeziora przez góry pokryte bukowymi lasami i wielkimi, ponad stuletnimi świerkami, które prowadzą aż do brzegu, a tam schylają się aż prawie do samej wody. A dalej pojawia się niewielka wysepka o powierzchni kilku metrów, pojawia się nad powierzchnią – stąd i jego nazwa – morskie oko. I tak, daleko w górach, na wysokości 1000 metrów n.p.m , Synewyr odbija słoneczne promienie w niebo, napełniając tutejszą miejscowość niebywałą radością i spokojem. Jezioro utworzyło się blisko 10 tys lat temu wskutek lodowca, który utworzył przeszkodę dla górskich strumieni i tak powstało jezioro. Dzisiaj jezioro składa się z dwóch części – głębszej północnej i płytszej południowej. Powierzchnia tego największego w Karpatach jeziora to 5 ha, a głębokość do 22 metrów. Jezioro nie występuje poza swoje brzegi. Przyroda zadbała i o to, bo na dnie jeziora jest odpływ. Jezioro jest nie tylko głębokie, ale i bardzo zimne. Nawet podczas największych upałów nagrzewa się tylko do 1-2 metrów głębokości. Spływają do niego górskie strumienie. To najlepsze warunki dla pstrągów. Aż trzy rodzaje pstrągów żyją w tych wodach, która jest tak czysta i przejrzysta, że można spokojnie ją pić. Tereny pocięte są górskimi rzekami Czornej Riczky i Terebli, jest jeszcze…i uroczysko Kwasowec. Człowiek jest tu od dawna, ale zachowały się pralasy z bogatą florą i fauną. Wyjątkowo ciekawe, oligotrofie z powierzchnią sferyczną…unikatowy wytwór, encyklopedyczne torfowisko, gdzie zachowała się historia lokalnej dzikiej przyrody. W tej najbardziej malowniczej części Karpat, nawet dzisiaj można wyszukać nietknięte miejsca, gdzie na leśnych ścieżkach znajdują się dzikie zwierzęta. Synewyr nie na darmo nazwano wszystkowidzącym okiem Karpat, które przenika duszę każdej żywej istoty. Goi rany i przywraca pewność oraz spokój. Jego powierzchnia odbija wszystkie zmiany ekosystemu i naukowcy na podstawie stanu wody badają, czy w Karpatach nie pojawiło się nic złego. Synewyr odbija się także w oczach okolicznych ludzi. W ciągu stu lat wymieszało się tu wiele kultur, tradycji i teraz z radością witają wędrowników. Ich ustami śpiewają Gorgany.

Mamy jeszcze trochę czasu na podróż do morskiego oka w Karpatach, ale trzeba pomyśleć o przygotowaniach do nowego roku szkolnego. A przede wszystkim trzeba przygotować się do przyjęcia nowej wiedzy, na razie z języka ukraińskiego:

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

[Muzyka Romana Bodnara]

(-)

I to wszystko. Równo za tydzień znowu natchniemy was do podróży po Ukrainie w programie Od A do Z. Pracujcie z natchnieniem i odpoczywajcie aktywnie. Z wami byli : Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia.

18.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w piękny, letni dzień w piątek, 18 sierpnia. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dzisiaj w naszym programie będzie kilka ciekawych dat z kalendarza historycznego:

18 sierpnia 1649 r Bohdan Chmielnicki podpisał z polskim królem Janem II Kazimierzem pokój zborowski. Pokój zborowski podsumował pierwszą fazę w historii czasu Chmielnickiego, legalizował samorządność kozaków ukraińskich w granicach Rzeczpospolitej. Samorządność ta przejawiła się w kozackim tworze państwowym – Hetmańszczyźnie.

18 sierpnia 1919 r. w Kamieńcu Podolskim rząd URL uchwalił szereg ustaw, skierowanych na walkę z pogromami żydowskimi. W swojej odezwie Symon Petlura pisał: „Wojacy Armii Ukraińskiej! Prowokacją, na którą bolszewicy wydają ogromne sumy, chcą rozłożyć nas od wewnątrz, przekupując element kryminalny, który podburza naszych kozaków do różnych rozbojów i do pogromów niewinnych żydowskich mieszkańców. W ten sposób pragną oni poróżnić ukraińską i żydowską masę pracującą, których drogi są połączone i mają za sobą 300 lat znęcania i ucisku caratu rosyjskiego.

18 sierpnia 1941 roku współpracownicy NKWD wysadzili tamę Dnieprogesu, co spowodowało śmierć około 100 tysięcy mieszkańców linii brzegowej i czerwonoarmiejców. Na skutek wybuchu 20 ton talu w zaporze powstała wyrwa o prawie 150 metrowej długości. Przez nią runęła w dół wielometrowa fala, powodując rujnowanie i śmierć ludzi, którzy znaleźli się w strefie brzegowej. W strefie powodzi znalazły się zarówno wojska niemieckie, jak i czerwonoarmiejcy, którzy przeprawiali się przez Dniepr, a także cywilni mieszkańcy wyspy Chortycia oraz linii przybrzeżnej.

18 sierpnia 1997 roku zmarła Maria Prymaczenko – ukraińska malarka ludowa, laureatka Państwowej Nagrody im. T. Szewczenki. Była przedstawicielką „ludowego prymitywizmu” („malarstwa naiwnego”), jest jedną z najbardziej znanych ukraińskich malarek. Talent Prymaczenko odkryła w 1936 roku mistrzyni tkactwa i hafciarka, kijowianka Tetiana Floru. Istnieje informacja o tym, że Maria Prymaczenko przejawiła swój talent także w dziedzinie rzeźby ceramicznej; niestety, zachował się tylko jeden przedmiot z tej dziedziny – „Krokodyl”.

(-)

Imieniny obchodzą dziś panie o niepospolitym imieniu – Nonna. Paniom Nonnom oraz urodzonym 18 sierpnia składamy najlepsze życzenia.

(-)

Ukraińska służba bezpieczeństwa alarmuje o wzmożonej w ostatnim okresie działalności rosyjskich służb. Mają one przygotowywać na terytorium Ukrainy szereg akcji dywersyjnych i planować zabójstwa. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Mieszkańcy części półwyspu Krymskiego będą mogli oglądać ukraińską telewizję naziemną. Rozpoczął bowiem nadawanie maszt zbudowany tuż przy terytorium okupowanym przez Rosjan. Dzięki niemu na zajętym półwyspie dostępne są cyfrowe kanały telewizyjne po ukraińsku.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko

(-) Korespondencja w języku polskim

Lato to czas koncertów i festiwali. W najbliższą niedzielę, 20 sierpnia po południu w Baniach Mazurskich odbędą się VII Barwy Kultury Ukraińskiej, na których wystąpi niemało ciekawych artystów – goście z Litwy, „Ranok” z Bielska Podlaskiego, „Tuhaj Bej” z Olsztyna i inni. Natomiast tydzień później, 26 sierpnia w Asunach będzie kolejny festyn ludowy. Tam gwiazdami będą goście z Łucka, będą to artyści Wołyńskiego Teatru Muzyczno-Dramatycznego.

(-)

Na tym kończy się nasza poranna audycja; przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników jeszcze dziś o g. 18.10, a tymczasem życzę wam Miłego dnia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

 

17.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzisiaj znowu będziemy mówić o nowym kinie ukraińskim – tym razem o anime. Chodzi o to, że ulubiony serial wielu Ukraińców „Kozacy” niebawem powróci na ekrany telewizyjne w nowej odsłonie „Kozacy wokół świata”. I chociaż serial pojawi się dopiero w grudniu to warto już teraz opowiedzieć o jego bohaterach i ich przygodach, a także o tym czemu wrócą na ukraińskie ekrany. Lepiej niż sam producent serialu Edward Achramowycz nie wie o tym nikt, więc od razu po przerwie muzycznej wszystko nam opowie. Słuchajcie, bo będzie ciekawie. Z wami jest Hanna Wasilewska. Zaczynamy.

(-)

Kozacy to historia. Nagle ktoś powie, że mamy rok 2017 i po co wracać do przeszłości? Na te pytania odpowiedź zna tylko jeden człowiek, producent serialu, który postanowił przywołać do życia bohaterów obrazu:

Po pierwsze na nich wyrosło kilka pokoleń Ukraińców. Oni mają już po 50 lat. W zeszłym roku zrobiliśmy sezon kozaków o futbolu.

[-]

To były takie krótkie filmy, które wspierały naszą drużynę grającą we Francji na mistrzostwach Europy. A teraz nagrywamy odcinki po 13 minut. Trzy już są opracowywane i będzie to bardzo współczesna animacja. W każdej serii wysyłamy naszych ulubionych bohaterów do różnych krajów. W pierwszych trzech odcinkach to Ameryka, Indie i Australia. W każdym z tych krajów nasi bohaterowie wynajdują coś bardzo ważnego dla miejscowych mieszkańców. Np. w Australii bumerang, w Ameryce hamburgera, a w Indiach szachy itd. To bardzo ciekawa i współczesna historia. Ponadto w tych kreskówkach, tak jak w radzieckich, nie ma dialogów. Podtrzymujemy tę tradycję i pozostawiamy tylko gesty i mimikę. Na świecie kozacy odbierani są jak nasi bohaterowie i poprzez ten serial my pokazujemy, że oni nie potrzebują od dawna wiz i podróżują od stuleci. Pokazujemy wiele wynalazków niematerialnych, które różne narody wynalazły razem z kozakami, ale historia o tym zapomniała i teraz przypominamy to poprzez ten serial i pokazujemy, jak to wyglądało z naszego punktu widzenia.

[-]

…to Zaporoże, hełm, kurhan, a na nim kamienna baba – to wszystko zostawiamy, to zrozumiałe, że to Ukraina. Oprócz tego pokazujemy, że to ukraińscy kozacy, że oni jadą z Ukrainy, ale na końcu każdego odcinka wracają. Podróżują i za każdym razem ta podróż jest wyjątkowa. Za każdym razem to jest jakaś wyjątkowa historia, ale kozacy to nie magicy, ale są odważni i mądrzy i każdy ma swoją zdolność. Tur jest silny i romantyczny, Oka jest szybki, a … jest mądry i znajduje wyjście z beznadziejnej sytuacji.

W zeszłym roku poznaliśmy już współczesne edukacyjne ukraińskie filmy animowane. Ich zadaniem było wychowanie młodego pokolenia Ukraińców. To aktualna tendencja. Takie produkty kuszą także dzieci, do których trzeba odpowiedniego podejścia. Jak je znaleźli autorzy „Kozaków” opowiada producent Edward Achramowycz:

Dzieci bardzo trudno oszukać. Jeśli nie są zainteresowane, to nie będą oglądać. Dlatego pokazujemy historię, geografię i zwierzęta każdego kraju.

[-]

…zwyczaje kulinarne i jak one wyglądają w każdym kraju. Oglądając ten serial dzieci widzą różnorodność różnych kultur.

[-]

Kozacy to wcielenie nas. Minęło 350 lat i oni stali się zmitologizowani i nikt faktycznie nie wie, jak było naprawdę.

[-]

To serial dla przedszkolaków i dzieci nauczania początkowego i w tym wieku dzieci jeszcze wierzą i my połączyliśmy tu naukę i rozrywkę. Pokazujemy nie tylko żarty, żeby było śmiesznie, ale i podstawową wiedzę o danym kraju. Na przykład Australia to bumerang, koala, eukaliptusy, w Japonii sushi, a w Meksyku sombrero, kaktusy, kowboje.

[-]

Kozacy pojawią się na jednym z kanałów telewizyjnych. Czekajcie na kolejne odcinki, lubcie naszych bohaterów, bo są bardzo ciekawi, współcześni i fajni.

[-]

Gusty rodziców i dzieci bardzo często różnią się od siebie, szczególnie jeśli chodzi o muzykę i żarty. Jednak klasyczne żarty, takie jak humoreski Pawła Hlazowego, zmuszą do uśmiechu każdego.

[humoreska]

W takim dobrym humorze jak teraz czekamy na was jutro o 18:10. A na dzisiaj to wszystko. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Polskiego Radia Olsztyn.

17.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Spotykamy się w czwartek, 17 sierpnia na falach Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Zdarzają się nam takie dni w kalendarzu historycznym, gdy cała uwaga skupiona jest na wydarzeniach kulturalnych, a bywają też takie, które związane są z wojskiem i obronnością. I dziś jest właśnie taki dzień.

17 sierpnia 1245 roku w bitwie w pobliżu galicyjskiego miasta Jarosław Daniel Halicki rozgromił wojska węgierskie i skończył z bojarskim oporem w Księstwie Halicko-Wołyńskim. Daniel Halicki – to ruski król z dynastii Romanowiczów, władca Księstwa Halicko-Wołyńskiego; uważany za bohatera narodowego Ukrainy.

17 sierpnia 1914 r. we Lwowie utworzono legion Ukraińskich Strzelców Siczowych. Była to formacja wojskowa w składzie armii austro-węgierskiej, stworzona z ochotników, którzy odpowiedzieli na apel Głównej Ukraińskiej Rady.

17 sierpnia 1918 r. hetman Pawło Skoropadski ustanowił na Ukrainie 8-godzinny roboczy dzień. Pawło Skoropadski – to ukraiński działacz państwowy, polityczny i społeczny; był wojskowym. Pochodził ze starego rodu kozackiej starszyzny Skoropadskich.

(-)

Imieniny obchodzą dzisiaj Jewdokije, świętując razem z tymi, kto przyszedł na świat 17 sierpnia. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Dwa dni z rzędu w Kłewaniu w Obwodzie Rówieńskim pracowała delegacja z województwa warmińsko-mazurskiego. Końcowym akcentem jej pobytu było podpisanie memorandum o współpracy między Wydminami a Kłewaniem. Oczywiście, na razie to tylko deklaracja. Samą umowę, z konkretną listą kierunków współpracy podpiszą Radosław Król i Dmytro Żowtianśkyj (wójtowie swoich gmin). Stanie się to pod koniec roku, po ratyfikacji dzisiejszej deklaracji przez rady gminy obu stron.

Jednak, nie czekając na podpisanie umowy, efektem wizyty jest opracowanie całego szeregu propozycji współpracy. Między innymi strony uzgodniły, że absolwenci kłewańskiej szkoły zawodowo-technicznej będą mogli odbywać praktykę szkoleniową w Polsce. Ponadto zgodnie ze wstępnymi ustaleniami polscy przedstawiciele samorządu obiecali pomoc w sprawie otrzymania od rządu RP pieniędzy na restaurację kłewańskiego kościoła. I najważniejsze: w tym roku w Kłewaniu startuje pierwszy polsko-ukraiński festiwal rekonstruktorów epoki książęcej pod nazwą „Dzień zamku Czartoryskich”. Festiwal ten ma być organizowany corocznie, a udział w nim będą brali rekonstruktorzy-rycerze z Ukrainy i Polski.

I jeszcze trochę o orężu: W stolicy Ukrainy odbyły się uroczystości Święta Wojska Polskiego. Dyplomaci, przedstawiciele ukraińskich władz i miejscowi Polacy złożyli kwiaty na polskich kwaterach w podkijowskiej Bykowni. Zebrani podkreślali wagę polsko-ukraińskiej współpracy zarówno w obliczu bolszewickiej agresji jak i w czasach współczesnych. Z Kijowa Paweł Buszko:(-) Korespondencja w języku polskim

Silniki do północnokoreańskich rakiet balistycznych mogła dostarczać Rosja – twierdzi ukraińska państwowa agencja kosmiczna. Wczoraj amerykańska gazeta „New York Times” sugerowała, że silniki do północnokoreańskich rakiet mogą pochodzić z Ukrainy. Według Ukraińców, takie silniki znad Dniepru były eksportowane jedynie do Federacji Rosyjskiej. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Ukraiński prezydent chce wyjaśnienia oskarżeń, że ukraińskie silniki rakietowe mogły się znaleźć w północnokoreańskich rakietach balistycznych.

(-) Korespondencja w języku polskim

Lato to czas koncertów i festiwali. W najbliższą niedzielę, 20 sierpnia po południu w Baniach Mazurskich odbędą się VII Barwy Kultury Ukraińskiej, na których wystąpi niemało ciekawych artystów – goście z Litwy, „Ranok” z Bielska Podlaskiego, „Tuhaj Bej” z Olsztyna i inni. Natomiast tydzień później, 26 sierpnia w Asunach będzie kolejny festyn ludowy. Tam gwiazdami będą goście z Łucka, będą to artyści Wołyńskiego Teatru Muzyczno-Dramatycznego.

(-)

Na tym kończy się nasza poranna audycja; przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników jeszcze dziś o g. 18.10, a tymczasem życzę wam Miłego dnia, drodzy słuchacze!

16.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Ukraińska kultura muzyczna jest niesamowita. W ciągu tysiąca lat pojawiły się w niej elementy kultury innych narodów, które znajdowały się daleko od ojczyzny. Unikalność muzyki Ormian, którzy osiedlili się na Rusi Kijowskiej tysiąc lat temu, zrobiła wrażenie na Słowianach. Teraz zachwycają się nią na całym świecie, więc nic dziwnego, że w Polsce także chcą uczyć się tego nadzwyczajnego śpiewu. Dzisiaj w programie opowiemy o warsztatach w Węgajtach koło Olsztyna. Trwały one kilka dni i podarowały wiele ciekawych przeżyć, nowe znajomości i rozmaitość emocji. Były lekcje śpiewu ormiańskiego, lekcje pisania ikon, cudowne koncerty cerkiewnych śpiewów. Pod wrażeniem z Węgajt powrócił Sergiusz Petryczanko, który pokaże nam magiczny świat dawnej kultury. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Duchowny związek, którego ważnym elementem jest muzyka, odgrywa szczególną rolę w życiu tych narodów, które los zmusił do życia daleko od ojczyzny. Taki był i los Ormian, których wielu osiedliło się na Rusi Kijowskiej jeszcze w X wieku. W galicyjskich koloniach mieli zagwarantowane własne prawo i wiarę, żyli zgodnie z kalendarzem gregoriańskim. Ważnym elementem liturgii była oczywiście muzyk, przede wszystkim wokalna, której rola w ortodoksyjnej liturgii jest znana. Żyjący na ukraińskich ziemiach Ormianie stworzyli swoje ludowe pieśni. Są one ważnym elementem ormiańskiej kultury. Na zmieni lwowskiej i stanisławowskiej muzyka Ormian i narodów słowiańskich, które tam żyły, była pozytywnym, emocjonalnym, cennym elementem duchowym, dlatego jak powiedział poeta ormiański Gevorg Emin – nie ma nic piękniejszego na tym świecie, niż bratanie się narodu z narodem i pieśni z pieśnią. Tak bratali się Słowianie w Węgajtach koło Olsztyna. Wczoraj tam skończyły się warsztaty śpiewu cerkiewnego i pisania ikon. Z wykładowcą śpiewu ormiańskiego ze Lwowa Andrijem Szkrabiukiem i uczestikami warsztatów rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

Warsztaty trwały ponad tydzień. Rozpoczęły się w sobotę 5 sierpnia. Pierwszą część – ormiański śpiew, prowadził lwowianin Andrij Szkrabiuk.

[-]

-Jak udały się warsztaty?

-Długo się docieraliśmy, ale później wszystko szybko poszło gładko. Pierwsze trzy dni, niedziela, poniedziałek, wtorek miałem wrażenie, że to ledwo, ledwo idzie. Dopiero wczoraj, a nawet dzisiaj odczułem, że poszło do przodu. Sytuacja paradoksalna – Ukrainiec Polakom robi warsztaty z muzyki ormiańskiej. To jakiś postmodernizm, albo nie wiadomo co.

[wypowiedź w języku polskim]

Tym niemniej ja rozumiem, że te rzeczy są ważne duchowo. Staram się w duchowość chrześcijańską włączyć wiele tych elementów, które ludzie przeważnie nie przyjmują, jako taki element duchowości i dlatego w końcu dawałem pieśni ludowe, bo według mnie, dobrze obrobiona piosenka ludowa też jest perełką. Tym bardziej jeśli ma głęboki, barwny tekst.

[-]

Sam los narodu ormiańskiego…my Ukraińcy lubimy szczycić się naszymi porażkami i nie uświadamiamy sobie, że są narody, które ucierpiały dużo bardziej. Nam się poszczęściło, chociaż też byliśmy na rozdrożu geograficznym jak Ormianie. Ukraińcy są na samym brzeg, a brzeg jak to brzeg. Zawsze ktoś najedzie. Ormianie byli na drodze wielkiego przesiedlenia, którą Polacy nazywają wędrówką ludów. I oni ucierpieli bardziej.

-Ale została im wielka duchowość.

I to dla mnie jest paradoksem. Bardzo mnie to dziwi, ten fenomen utrzymania się. To zostało w muzyce. Podczas koncertu starałem się ludziom jakoś przekazać, że w śpiewie jest niedostępność Boga Ojca i Ducha Świętego i jest tam jakiś tragizm życia. W samej melodyce to widać.

[-]

We czwartek i piątek uczestnicy warsztatów śpiewali w Górowie Iławeckim w Węgajtach. W Górowie odbyło się symboliczne spotkanie muzyki ormiańskiej z ikonami Jerzego Nowosielskiego. Historyk Jerzy Niecio z Górowa i teolog Edward Berdnyk ze Lwowa pokazywali twórczość artysty słuchaczom. W Węgajtach Andrij Szkrabiuk opowiedział o historii ormiańskiej muzyce kościelnej.

[-]

Można pokochać inny naród, przywiązać się do niego, to jasne. Staram się patrzeć na to uniwersalnie. Szukam uniwersalnych wartości. Kiedy kultura, ukraińska, ormiańska czy jakaś inna, osiąga wysoki poziom to już nie jest etnografią…te pieśni, które wykonujemy to ogólnoludzki spadek. One są tak samo cenne jak pieśni mongolskie czy jak wiersze japońskie. To bardzo ważne. Ja trochę boję się tych czasów, które przychodzą, kiedy ludzie starają sztucznie zamknąć w narodowych gettach i tam być dumnym z siebie. Patrząc na wszelkie perypetie polityczne w krajach Europy centralnej widać taka bunkieryzację. Jesteśmy patriotami, postawimy swoją flagę. Ale wychodzenie poza swoje granice jest wyjątkowo ważne.

[-]

W drugiej części warsztatów uczestnicy przygotowali utwory na poświęcenie ikon, które powstały podczas warsztatów pisania ikon.

[-]

Warsztaty śpiewu cerkiewnego w Węgajtach odbyły się w związku z projektem Laboratorium Tradyciji Scholi Węgajty. Wysokie duchowe poczucie pozostało w duszach każdego uczestnika i gościa spotkania. Mam nadzieję, że i wy pozostaniecie zaczarowani sakralnym śpiewem.

Teraz zapraszam do radioodbiorników zwolenników współczesnej muzyki ukraińskie, żegnamy się nią tradycyjnie. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia jutro.

16.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w środę, 16 sierpnia w naszym programie na falach Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Dziś jeszcze raz zawitamy do Węgajt żeby posłuchać pięknego ormiańskiego śpiewu, ale najpierw jedna ważna data z kalendarza historycznego:

16 sierpnia 1914 roku Główna Ukraińska Rada ogłosiła manifest do narodu ukraińskiego z powodu I wojny światowej z apelem aby walczyć o wyzwolenie Ukrainy. GUR apelowała do Ukraińców o wspieranie Austro-Węgier w I wojnie światowej upatrując w Imperium Rosyjskim największe zagrożenie dla ukraińskiego ruchu narodowego. W Manifeście GOR czytamy:

Wojny chce car rosyjski, samodzierżczy włodarz imperium, będącym historycznym wrogiem Ukrainy. Rosyjscy carowie złamali Perejawsławskie porozumienia, które zobowiązywały ich do szanowania suwerenności Ukrainy i zniewolili wolną Ukrainę. Carskie imperium w ciągu trzech stuleci prowadzi politykę mającą na celu odebrać zniewolonej Ukrainie duszę i uczynić naród ukraiński częścią narodu rosyjskiego. Rząd carski odebrał narodowi ukraińskiemu jego najświętsze prawo – prawo do języka ojczystego. W obecnej carskiej Rosji najbardziej zniewolony jest naród ukraiński… Zwycięstwo Monarchii Austro-Węgierskiej będzie naszym zwycięstwem. I im większa będzie porażka Rosji, tym szybciej wybije godzina wyzwolenia Ukrainy”.

(-)

Z życzeniami imieninowymi śpieszymy dziś do Antoniego, Kuźmy i Denisa i do tych, kto urodził się 16 sierpnia. Wszystkiego najlepszego!

(-)

W Węgajtach koło Olsztyna zakończyły się warsztaty śpiewu cerkiewnego i pisania ikon. W czwartek, w cerkwi górowoiławeckiej można było dużo usłyszeć o artyście Jerzym Nowosielskim i jego ikonach oraz posłuchać ormiańskiego śpiewu cerkiewnego. Z wykładowcą śpiewu ormiańskiego z UKU we Lwowie Andrijem Szkrabiukiem rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Czego uczysz na tych warsztatach?

– Trzeciej ciekawej tradycji, która tu jeszcze nie rozbrzmiewała, bo dobrze wiem z rozmowy z Johanem Wolfgangiem Niklausem, że tu była wykonywana na warsztatach, była studiowana tradycja rzymskokatolickiego, łacińskiego, zachodniego chorału i że tu dużo zajmowano się też muzyką bizantyjską. A dla mnie jest bardzo interesujące spróbować, żeby ludzie skosztowali, potrzymali w ustach jeszcze trzecia tradycję, która odróżnia się i od tej, i od tej; która odróżnia się i od łacińskiej i która odróżnia się i od bizantyjskiej. W wielu momentach jest ona do nich podobna, bo w wielu momentach jest melodyjna, ale jednocześnie ma swoje własne, niepowtarzalne i bardzo ciekawe brzmienie. Jak mówi jeden mój chórzysta we Lwowie, Bóg – gdy Jego duch latał nad powierzchniami wód w pierwszym dniu tworzenia świata – śpiewał sobie ormiańskie sharakany.

(-)

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek poinformował, że eksperci Instytutu wezmą udział w poszukiwaniach w Kostiuchnówce na Ukrainie grobów legionistów Józefa Piłsudskiego. Z prośbą o współpracę do strony polskiej zwróciła ukraińska firma archeologiczna, która w czerwcu uzyskała zezwolenie ukraińskiego Ministerstwa Kultury na prace na Wołyniu.
Jarosław Szarek wyraził nadzieję, że udział polskich ekspertów w pracach na cmentarzu żołnierzy Legionów Polskich otworzy nowe możliwości:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Doktor Jarosław Szarek mówił, że Kostiuchnówka jest jednym z miejsc, gdzie wspólne prace polsko-ukraińskie mogą być kontynuowane:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Kwestia poszukiwania miejsc pochówków i upamiętniania Polaków na Ukrainie i Ukraińców w Polsce jest przedmiotem toczącej się między stronami dyskusji.
Pod koniec kwietnia z powodu demontażu nielegalnie, według polskich władz, wniesionego na cmentarzu w podkarpackich Hruszowicach pomnika Ukraińskiej Powstańczej Armii odpowiedzialnej za zbrodnię wołyńską z lat 1943-1945, Ukraina wstrzymała prace poszukiwawcze prowadzone na jej terenie przez specjalistów IPN. Eksperci szukali między innymi polskich ofiar z okresu II wojny światowej.
W maju prezes IPN Jarosław Szarek i wiceminister ukraińskiego MSZ Wadyma Prystajka rozmawiali w Kijowie o wypracowaniu wspólnego mechanizmu upamiętniania. Polska strona zadeklarowała gotowość do przedstawienia listy miejsc pamięci narodowej. Jednak strona ukraińska poinformowała podczas czerwcowego spotkania we Lwowie, że potrzebuje na jej sporządzenie około roku.
Rozegrana w dniach 4-6 lipca 1916 roku bitwa pod Kostiuchnówką była kulminacją trwającej od jesieni 1915 roku kampanii wołyńskiej. W starciu, w którym 3 legionowe brygady pod dowództwem Józefa Piłsudskiego skutecznie odpierały przeważające liczebnie wojska rosyjskie, poległo lub zostało rannych około 2 tysięcy polskich żołnierzy. Bitwa pod Kostiuchnówką przyczyniła się do umiędzynarodowienia sprawy polskiej przed 1918 rokiem.

(-)

Lato to czas koncertów i festiwali. W najbliższą niedzielę, 20 sierpnia po południu w Baniach Mazurskich odbędą się VII Barwy Kultury Ukraińskiej, na których wystąpi niemało ciekawych artystów – goście z Litwy, „Ranok” z Bielska Podlaskiego, „Tuhaj Bej” z Olsztyna i inni. Natomiast tydzień później, 26 sierpnia w Asunach będzie kolejny festyn ludowy. Tam gwiazdami będą goście z Łucka, będą to artyści Wołyńskiego Teatru Muzyczno-Dramatycznego.

(-)

Na tym kończy się nasza poranna audycja; przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Wieczorem spotka się z wami Hanna Wasilewska, a ja życzę wam Miłego dnia, drodzy słuchacze!

15.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam wszystkich w kalejdoskopie historycznym, gdzie zwykle przed nami ożywają prawdziwi ukraińscy bohaterowie i wydarzenia sprzed stu lat. Dzisiaj przed nami tradycyjnie Chołodnyj Jar, a wcześniej proponuję poznać autora powieści, który już dawno temu stał się symbolem walki za Ukrainę. Więc Jurij Horlis-Horski dzisiaj przed nami. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dobr wieczór.

(-)

W 2014 roku nasza książka Chołodnyj Jar została ponownie wydana. Nie było to tylko kolejne wydanie powieści, a powtórne wydanie autentycznej książki – podkreśliła córka autora Łesia Lisowska. Strony walki wyzwoleńczej ukraińskiego narodu są dzisiaj ważne tak, jak nigdy, więc wspomnienia świadka tych wydarzeń powinny być prawdziwe. Wielu redaktorów opracowało tak tekst, że można go było nie poznać. To zasmuciło żonę pisarza, opowiada córka:

Mama mi o nim opowiadała, więc znam to, czego inni o nim nie piszą. Ukraińcy uważają, że można tak zrobić, że to nie zaszkodzi i my wiemy lepiej, co on mógł powiedzieć – tak myślą i zmienili treść. Moja mama była rozbita, płakała i powiedziała – co oni zrobili z tą książką.

To nie literatura czy wspomnienie, a patriotyczny podręcznik. Tak historycy nazywają książkę, jaką wydano we Lwowie jeszcze w 1934 roku. Autor dawał młodym wielkie wsparcie w walce o wolną Ukrainę. Powieść aktualna jest i teraz. Wydanie z 2014 roku jest szczególne, bo poświęcone Niebiańskiej Sotni. Aby ją wydać córka autora odmawiała sobie prawie wszystkiego, bo sponsorów nie znalazła. Dziwne, bo ta powieść jest znacząca na Ukrainie, szczególnie teraz w czasie wojny. Czemu? Posłuchajcie:

Kiedy upadnę, moja krew wsiąknie w ojczystą ziemię, żeby na niej wyrosła trawa dla konia tego, kto zajmie moje miejsce Jurij Horlis-Horski. Beznadziejny romantyk, starszy URL, czarny zaporożec,zastępca atamana pułku kozaków Chłodnego Jaru, autor powieści Chołodnyj Jar, członek podziemia, więzień polityczny, dziennikarz, współredaktor ukraińskiej gazety, dramaturg, fotograf, nauczyciel, dywersant, spadochroniarz, wybitny ukraiński pisarz. Horlis-Horski to twórczy pseudonim Jurija Horodianyna-Lisowskiego. Urodził się 14 stycznia 1898 roku na Połtawszczyźnie. Skończył tamtejsze gimnazjum i uczył się razem ze Stepanem Skrypnykiem, późniejszym patriarchą Mścisławem. Po zakończeniu gimnazjum był już bojownikiem i uczestnikiem I wojny światowej. – opowiada historyk Taras Pustoswit – Podczas ukrainizacji wojska, jako jeden z pierwszych zgłasza się właśnie do wojska. Niebawem choruje i w 1920 roku znajduje się w Chłodnym Jarze. Opiekują się nim chłopi, którzy walczą o niepodległość Ukrainy.

Ten okres był najszczęśliwszy dla autora i natchnął go do napisania Chłodnego Jaru. Właśnie tam poczuł wyjątkowy patriotyzm miejscowych chłopów. Jak sam wspominał – serce przepełniała jakaś radość. Pod pseudonimem Zalizniak znalazł się w 1 kureniu pułku hajdamaków Chłodnego Jaru:

Najbardziej produktywnym okresem pisarza był okres lat 30., kiedy wydał kilka prac. Najwybitniejszą jest Chłodny Jar. To symbol ukraińskiej niepodległości. Wydarzenia mają miejsce na terenach współczesnych obwodów: czerkaskiego, winnickiego i kirowogradzkiej. W Kijowie, Połtawie i na terenach współczesnej Polski. Prawdziwość powieści potwierdzają dokumenty znalezione w archiwach SBU. Pisarz dla władzy radzieckiej był wrogiem. Dwukrotnie otrzymały wyrok śmierci. Później była walka o Ukrainę zakarpacką. Jedna z gazet wydrukowała informację o śmierci Horskiego. Przyjaciele chowali go już po raz drugi. Na początku wojny formuje oddział w Finlandii – ten okres opisał w dwóch utworach Finlandia i Podróżne zygzaki, w których opiewał wielkość Finów, którzy bronili swojego państwa. W czerwcu 1942 roku spełnia się marzenie Horskiego i wraca do Chłodnego Jaru. Była to radość powrotu na powstańcze ścieżki młodości i rozpacz po tym, do czego doprowadziła tę ziemię władza ludowa. Na grobie głównego bohatera Chłodnego Jaru Horlis-Horski wspomniał słowa Petlury, że wróg zewnętrzny nie byłby straszny, gdybyśmy wygrali z wewnętrznym – własną niezgodą. Z natarciem Armii Czerwonej rozpoczął się marsz Jurija na zachód. Po wojnie znalazł się w obozie dla przesiedlonych w Niemczech. Tam rozwija działalność i staje się współzałożycielem ukraińskiej rewolucyjno-demokratycznej partii. Pojawiają się pogłoski, że jest szpiegiem. Jurij Horlis-Horski, którego mijały wrogi kule zginął w Neu-Ulm 26 września 1946 roku z rąk Ukraińców. Ale śmierć nie zatrzymała jego kariery. Autor wielu artykułów i 5 autobiografii, prozy i wspomnień ze szpitala psychiatrycznego, którego rękopis niestety zaginął podczas walk na Zakarpaciu. Autor bardzo przeżył tę zgubę, bo uważał to za swój najlepszy utwór. Wspomnienia. Dzień za dniem, rok za rokiem, to co zniknęło w przeszłości. Odtworzyć w sobie przeżyte radości i ból. Przeżywać je raz po razie. Ból takiego wspominania zna ten, kto ma co wspominać. Kto kochał i nienawidził całą duszą. Kto zna smak chłodu i muzykę niebezpieczeństwa. Kto spotkał nawet śmierć. Czuł jej oddech i mijając ją, pokazał jej figę.

A jak potoczą się dzisiaj losy w Chłodnym Jarze i czy uda się bohaterom oszukać śmierć, dowiemy się za chwilę:

Przyjechała konna sotnia i dwie taczanki z nitrocelulozą i trotylem. Pogwizdując nadszedł zadowolony Sołowij z towarzyszami. Ruszamy do miasta. Słychać jeszcze strzały, pojedyncze wybuchy granatów. Czornota manewrował i prowadził sotnię przez punkty, na których dopiero co rozerwały się pociski. W końcu zbłąkany pocisk rozerwał sie gdzieś pośród naszej kolumny. Usłyszeliśmy rżenie wystraszonych koni. Andrij zatrzymał konia i obrócił się na siodle. – Czyżowi koni zabiło, sam odniósł obrażenia – zaraportował plutonowy z drugiego plutonu. Niech bierze siodło i idzie na tył. Taczanki z karabinami na boki, a reszta na 50 kroków od ostatniej dwójki. Reszta, jeden od drugiego też na pięćdziesiąt. Ruszaj. Jak wpadnie w nitrocelulozę, to nie jednemu koniowi urwie ogon. Czornota kiwnął na Petrenka i ruszył dalej. Nad Czerkasami łuna pożarów, wybuchł i nad Dnieprem w kierunku mostu, z daleka było słychać strzały i ryk syren okrętowych. Armaty z parowców zamilkły, a po chwili, strzelały w innym kierunku. Petrenko wyciągnął się i mocno mlasnął językiem i strzelił palcami – zawsze tak okazywał swoje zadowolenie.

Czorny z połtawcami podpalili niskie mosty. Jeśli by jeszcze Hołyj zagrodził im drogę do górnych to żegnajcie towarzysze, wszyscy do Dniepru. Pod mostem wyjeżdżamy na drogę. Pierwsi zeskakują z koni i odciągają na bok dwóch powstańców. Jeden z kosą, a karabin drugi zabrał towarzyszowi, który porzucił ją kilka kroków dalej. Samą kosę odwiązał od trzymaka i zabrał, bo gospodarzowi bez kosy ciężko. Na ulicach, pod płotami i ścianami trupy czerwonoarmiejców i żydowskich opołczeńców. Niektórzy z odciętymi głowami – to robota kosynierów. Na przedmieściach zasiedlonych przez Ukraińców cisza. W centrum jarmark – powstańcy pijani szczęściem bawili się i śpiewali nie zwracając uwagi na szrapnele, które rozrywały się nad miastem. Ze statków znowu strzelali w naszą stronę, ale strzały z karabinów na Dnieprze już nie było. Paliło się kilka żydowskich chat i radzieckich urzędów rzucając czerwone odblaski na twarz i kosy powstańców. Przy sklepach i składach dzielono się zdobyczą – solą, cukrem, machorkę – wszystko co wieś kupowała w mieście sprzedając chleb i czego nie miała teraz oddając bolszewikom chleb za darmo. Przy budynku milicji strzelanina. Tam zabarykadowało się kilku czerwonych, którzy nie zdążyli uciec. Rozwścieczony tłum atakował już oknami i drzwiami, wrzucając do środka namoczone w nafcie szmaty. Obrońcy zabili i ranili kilku chłopów, ale na pewno byli ogłuszeni rzuconymi w okna bombami. Z budynku słychać było krzyki rannych.

Kolejną część powieści historycznej usłyszycie za tydzień. A na dzisiaj to wszystko. Z wami była Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę i do usłyszenia jutro.

15.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na fali Polskiego Radia Olsztyn we wtorek, 15 sierpnia. W studiu – Jarosława Chrunik. Wczoraj mówiliśmy o święcie „Miodowego Zbawiciela”, a dzisiaj mamy inne święto – święto Wojska Polskiego, które też bezpośrednio dotyczy Ukrainy.

15 sierpnia 1920 roku wojsko polskie pod dowództwem Marszałka Józefa Piłsudskiego rozgromiło w bitwie pod Warszawą Armię Czerwoną. Była to decydująca bitwa wojny polsko-radzieckiej 1919-1921 r., w wyniku której Rzeczpospolita zdołała obronić swoją niepodległość, zadając cios wojskom Rosji Radzieckiej. Sojusznikiem wojsk polskich w tej bitwie były połączone ukraińskie oddziały URL.

(-)

Imieniny obchodzą dziś Wasyl i Stepan i świętują też ci, którzy urodzili się 15 sierpnia. Wszystkim życzymy wszystkiego najlepszego.

(-)

Ministrowie obrony Polski i Ukrainy potwierdzili strategiczne partnerstwo obu państw. Antoni Macierewicz i Stepan Połtorak spotkali się w Warszawie w przeddzień Święta Wojska Polskiego. Szef MON przypomniał, że Polska, jako jedyny kraj podpisała z Ukrainą porozumienie o współpracy wojskowej. Zapewnił, że jej rozwój potwierdza dobre relacje między państwami:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Minister obrony Ukrainy Stepan Połtorak przedstawił polskiemu ministrowi obecną sytuację w obwodach donieckim i ługańskim. Rozmowy dotyczyły także współdziałania sił zbrojnych Polski i Ukrainy, także w ramach litewsko- polsko- ukraińskiej brygady. Generał Stepan Połtorak powiedział, że wysoko ceni współpracę wojskową Kijowa i Warszawy:
– Chciałem podkreślić, że Polska była, jest i zawsze będzie strategicznym partnerem Ukrainy. Chciałem też podziękować całemu polskiemu narodowi za wsparcie dla Ukrainy w trudnym czasie. Ukraina się zmieniła, jest państwem europejskim, była i pozostanie niepodległą.

Po spotkaniu ministrowie złożyli kwiaty na grobie ukraińskiego bohatera narodowego i generała sojuszniczej Ukraińskiej Armii Ludowej – Marka Bezruczki, który jest pochowany na warszawskiej Woli.

Minister Obrony Narodowej Polski powiedział, że nie ma przyzwolenia na rosyjski imperializm, który jest wymierzony przeciw bezpieczeństwu i pokojowi w Europie. Podczas uroczystości rocznicy zwycięstwa wojsk polskich nad bolszewikami w 1920 roku Antoni Macierewicz mówił, że „od lat obserwujemy narastającą agresję ze Wschodu”:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Antoni Macierewicz przekonywał, że nie ma miejsca na ambicje i politykę wynikającą z założenia, że nic nam nie grozi ze strony wschodniego sąsiada. Dlatego, zdaniem ministra, potrzebna jest silna armia, która będzie zdolna samodzielnie odeprzeć wroga do czasu nadejścia pomocy sojuszniczej:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Wczorajsza uroczystość była jednym z punktów centralnych obchodów przypadającego dziś Święta Wojska Polskiego.

W Żytomierzu na Ukrainie odbyły się uroczystości poświęcone 80 rocznicy stalinowskich represji. W ramach tzw. akcji polskiej NKWD w latach 1937 – 1938 na ówczesnych terenach ZSRR zamordowano ponad 100 tysięcy Polaków. Przy miejscowym pomniku ofiar stalinowskich czystek odprawiono ekumeniczną modlitwę.
Za ofiary komunistycznej zbrodni modlili się księża prawosławni i katoliccy. Uroczystości odbyły się w miejscu stalinowskich egzekucji i pochówków około 20 tysięcy osób. Wśród nich spoczywa ponad 6 tysięcy Polaków – tłumaczy Wiktoria Laskowska – Szczur prezes Żytomierskiego Obwodowego Związku Polaków na Ukrainie
(-) Korespondencja w języku polskim

Wśród ofiar stalinowskiego terroru w Żytomierzu pochowani są także Ukraińcy, oraz przedstawiciele innych narodowości. Tzw. akcję polską rozpoczął rozkaz podpisany 11 sierpnia 1937 roku przez komisarza ludowego NKWD Nikołaja Jeżowa. Z dokumentów NKWD wynika, że zamordowano wówczas ponad 111 tysięcy Polaków niemal 29 tysięcy skazano na pobyt w łagrach, ponad 100 tysięcy deportowano – do Kazachstanu i na Syberię.

A teraz jeszcze raz wrócimy do wczorajszego słodkiego święta. Wczoraj Ukraińcy święcili zioła i miód. Wierni Kościołów wschodnich obchodzili święto braci Machabeuszy i Miłościwego Zbawiciela, zwane również Miodowym Spasem. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-)

Na tym kończy się nasz poranny program, który przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Wieczorem spotka się z wami Hanna Wasilewska, a ja już żegnam się z Wami i życzę miłego dnia, drodzy słuchacze!

14.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was ponownie na falach Polskiego Radia Olsztyn w poniedziałek, 14 sierpnia w naszym programie „Kamo hriadeszy”. 14 sierpnia, a więc mamy święto – w połowie sierpnia, gdy promienie słoneczne są najcieplejsze, „Medowyj Spas” („Miodowy Zbawiciel”). Jest to pierwszy Spas; potem będzie Jabłkowy i Orzechowy.
(-)

14 sierpnia według nowego stylu wschodni chrześcijanie obchodzą święto Wniesienia Drzew Życiodajnego Krzyża Pańskiego ku czci Męczenników Machabeuszy. Wśród ludu dzień ten nazywany jest: Machabeusz, Pierwszy Spas, Spas na Wodzie, albo Miodowy Spas. Mówi ks. Mykoła Romaniuk, protojerej, proboszcz cerkwi Pokrowa Najświętszej Bogurodzicy UCP KP w Krzywym Rogu:
– Doniosłość tego święta to Chrzest Rusi-Ukrainy. Jak mówimy – pierwszy Spas. Włodzimierz Wielki w 988 roku przyniósł na naszą ziemię wiarę Chrystusową. Jest to bardzo doniosłe dzieło dlatego, że pozbyliśmy się pogaństwa i staliśmy się prawosławnymi chrześcijanami. Zaczęły się rozbudowywać cerkwie na naszych ukraińskich ziemiach i właśnie to najgłówniejsze, czemu właśnie dziś oddajemy cześć. Oddajemy cześć temu, że ludzie chrzcili się nad rzeką w Kijowie. Tak samo dzisiaj na pamiątkę tego święcimy wodę. Święto pierwszego Spasa obchodzimy 14 sierpnia. Dlaczego? W sierpniu, 1 sierpnia (według starego stylu – 14-go) to pierwszy Spas. Drugi Spas u nas to Przemienienie Pańskie, to będzie 19-go; będzie się to nazywało Jabłkowy Spas, będziemy święcić wszystkie plony, jakie przyniosła nasza ziemia. Mamy w tym roku plony i Pan Bóg błogosławił nas tym, że jest urodzaj. Daj Boże nam zachować to wszystko i umieć podzielić się tym z tymi, którzy tego potrzebują.
Tego dnia po liturgii w cerkwiach święcą mak, miód, kwiaty, zioła. Uważa się, że poświęcone tego dnia ma lecznicze właściwości. Dlatego rano mężatki ze słoikami miodu, ziołami, kwiatami i butelkami z wodą idą do cerkwi, żeby to wszystko poświęcić. Święcone zioła i kwiaty z dawien-dawna dodaje się do kąpieli dziecka, żeby rosło zdrowe. Wywarem nacierano skronie, żeby nie bolała głowa. Mak, kwiaty i zioła przechowywano przez cały rok za obrazami, żeby zaparzać w razie potrzeby. Poświęcona tego dnia woda ceniona jest nie mniej, niż święcona w dniu Spotkania w Świątyni i uważana jest za skuteczną przeciw wszelkim chorobom.
– Miód jemy jak lekarstwo. A zioła, w trudnej chwili, jak jest ciężko, to wezmę, zaparzę herbatkę, popiję..
Tradycyjnie tego dnia każdy prosi Boga o coś osobistego, ale w tym roku to „osobiste” jest zbyt ogólne:
– Dzisiaj, ja zawsze się modlę, nie tylko dzisiaj, ja zawsze się modlę o pokój na ziemi, żeby słońce u nas świeciło.
– Błogosławieństwo żeby mieli wszyscy, wszyscy ludzie; żeby nasze dzieci nie ginęły na wojnie. To jest najważniejsze. Żeby wszyscy byli żywi i zdrowi. Dziękuję pani.
– Zawsze prosimy, żeby Bóg dał wszystkim zdrowie i żeby nie było wojny na Ukrainie.
Wśród ludu mówi się, że pierwszy Spas to odprowadzanie lata. Tego dnia zaczynają odlatywać do ciepłych krajów jaskółki.
(-)

Święto łączy jak ludowe, tak i serkiewne tradycje, ale wszystkie wydarzenia nieodłącznie związane są z Jezusem Chrystusem.
Stąd pochodzi nazwa – Spas (Zbawiciel). Zaczyna się również Uspeński post, trwający 2 tygodnie. Post jest dość surowy, a jednocześnie słodki, bowiem natura pod koniec lata daruje tyle różnorodnych warzyw, owoców, zieleniny i, oczywiście, miód.
Łącznie istnieją trzy święta Spasa: Miodowy – obchodzony 14 sierpnia, po nim następuje Jabłkowy – 19 sierpnia i na koniec Orzechowy – 19 sierpnia. Data świętowania pozostaje niezmienna, z roku na rok ludzie czekają niecierpliwie na obfite święta urodzaju, – podaje Ukr.Media.
Pierwszy Spas łączy w sobie mnóstwo wydarzeń, dlatego wśród ludu ma kilka nazw: Machabeusz, Spas na wodzie, Makowy Spas, Mokry (Wodny) Spas, Pszczele święto.
Cerkiewna nazwa święta to krzyżowy pochód Dostojnego Drzewa Życiodajnego Krzyża. Księża tego dnia podczas porannej liturgii wnoszą Krzyż, żeby wszyscy chętni mogli pokłonić się relikwii i wyrazić swój szacunek. To na pamiątkę o dalekim IX wieku. Wtedy to w Konstantynopolu, w wielki upał ludzie masowo ginęli z powodu chorób. Osoby służące w świątyni przy pomocy kawałka Życiodajnego Drewna, na którym Jezus został ukrzyżowany, poświęcili wszystkie studnie i ujęcia wody. Stał się cud i dosłownie w ciągu dwóch tygodni udało się zatrzymać epidemię. W XII w. w Sofijskim Soborze po raz pierwszy została odprawiona liteurgia, poświęcona temu świętu.
Również 14 sierpnia wspomina się siedmiu męczenników, braci Machabeuszy i ich matkę Salomonię, którzy w ślad za swoim nauczycielem Eleazarem nie wyrzekli się wiary. Nie pokłonili się statui Zeusa w Świątyni Jerozolimskiej i ponieśli straszliwą śmierć, zachowując w sercu Boga Prawdziwego. I jeszcze właśnie w sierpniu w 988 r, Książę Włodzimierz dokonał Chrztu Rusi. Właśnie dlatego w dniu Mokrego Spasa księża dokonują Małego Święcenia Wody.
(-)
Ranek Miodowego Spasa przyjęło się rozpoczynać od łyżeczki święconej wody na czczo. Miód i mak – główne atrybuty święta – obowiązkowo niosą do cerkwi do poświęcenia. Potem gospodynie zaczynają wypiekać różne smakołyki: miodowe pierniki, makowe bułeczki, robią mleczko miodowo-makowe (zazwyczaj macza się w nim naleśniki), przygotowują napój miodowy (subotnie), stoły uginają się pod kulinarnymi arcydziełami. Chociaż ciasto ma być postne, to w rękach dobrej gospodyni, dobrze doprawione pachnącymi ziołami, kakao, cynamonem i rodzynkami, nabiera niesamowitego smaku.
Pszczelarze z niecierpliwością czekają nadejścia Miodowego Spasa, bowiem miód, zebrany w to święto jest najkorzystniejszy i uzdrawiający. A jeśli nie zbierze się miodu na czas i nie wytnie plastrów, to sąsiedzkie pszczoły rozkradną całe dobro. Po poświęceniu miodu szczodrze częstuje się nim wszystkich chętnych, a część miodu oddaje się do cerkwi. Zgodnie ze zwyczajem, zjadając pierwszą łyżkę miodu trzeba pomyśleć życzenie, a spełni się. Uważa się, że im chętnie gospodarz zaprasza, tym pracowitsze będą pszczoły w następnym roku.
Bardzo często w święto urządzane są jarmarki miodu. Jest to niezapomniane wydarzenie, na które zjeżdżają się pszczelarze z różnych zakątków, prezentując kupującym różne gatunki miodu. Częstują przechodniów, opowiadają o uzdrawiających właściwościach bursztynowego przysmaku. Sprzedają także miodowe pierniki i babki, rozbrzmiewają wesołe pieśni. Na placu panuje niesamowity aromat, przejść obok i nie kupić choćby słoiczka – to po prostu niemożliwe.
(-)
Tym słodkim akcentem już dzisiaj się pożegnamy. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Do usłyszenia jutro o g. 10.50. słodkiego wieczoru, drodzy słuchacze!

14.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w poniedziałek, 14 sierpnia, na antenie Polskiego radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Sądzę, że dzisiaj nikt nie będzie narzekał na poniedziałek, bo to nie jest zwykły poniedziałek: dziś jest „Medowyj Spas” („Miodowy Zbawiciel”). Jest to na tyle barwne święto, że dzisiaj poświęcimy mu obie nasze audycje – poranną i wieczorną. Najpierw tylko złożymy życzenia Aleksandrom i Leoncjuszom oraz tym, kto urodził się 14 sierpnia. Wszystkiego najlepszego!

(-)

A teraz posłuchajmy, co o dzisiejszym święcie opowiedzą nasi koledzy z kanału TSN:

„Medowyj Spas” albo Makowija świętują dziś chrześcijanie obrządku wschodniego. W świątyniach został poświęcony miód i bukiety z uzdrawiających ziół i kwiatów. Według wierzeń ludowych – dziś kończy się lato i zaczyna się pora jesienna. O przeplataniu się cerkiewnych i ludowych tradycji opowie Iryna Markewycz:

(-)

Panienki od samego rana śpieszą do cerkwi i jedna przed drugą chwalą się bukietami. Niektóre gospodynie zioła lecznicze zaczęły zbierać i suszyć jeszcze miesiąc przed świętem:

– Żyto, pszenica, krwawnik i za obrazami stoją cały rok te bukieciki.

Im więcej pachnących ziół, tym lepiej – mówią gospodynie, bo to nie jest zwyczajny bukiet, a domowa apteka:

– Tymczasem można zaparzać herbatkę z nich, jest pomocna; można wtedy, gdy ktoś choruje, a można po prostu po to, żeby poprawić siebie na duchu.

Oprócz bukietów kwiatów dziś święci się wodę i miód. Każdy pszczelarz chwali swój:

– Proszę, gryczany miód!

Miód gryczany jest obecnie trendy i w związku z tym cały czas drożeje:

– Ile kosztuje?

– Ten słój kosztuje 450 hrywien.

Pszczelarze też skarżą się na rolników, bo miód gryczany, który kiedyś był najtańszy, teraz zmienia się na deficytowy:

– Mało sieją gryki, a jak nie ma gryki, to jest drogi.

Jednak każdy stragan serdecznie zaprasza do skosztowania swego towaru. I nawet dzieci, które zazwyczaj nie odmawiają słodkości, kręcą nosem:

– Lubisz miód?

– Niedźwiedzie go jedzą!

Pszczelarze przekonują, że poświęcony na Spasa mod staje się jeszcze bardziej uzdrawiający. Tu proponują nie tylko jeść miód jak smakołyk, a jeszcze smarować nim ręce, nogi, całe ciało i nawet dla twarzy, mówią, jest to lepsze, niż wszystkie iniekcje młodości razem wzięte. Na taka promocję schodzą się poważne panie i pytają, czy naprawdę miód wygładza zmarszczki pod oczyma? Sprzedawcy przekonują, że efekt na pewno będzie widoczny, najważniejsze to wierzyć.

– Brać wanny, kompresy, czyli do wszystkiego.

Żona pszczelarza Olga mówi, że żarty żartami, ale oni wszystkie rany i zadrapania leczą tylko propolisem. A dzieci jak rzadko chorują! A wszystko dlatego, że co tydzień zjadają litr miodu, dlatego na zimę przygotowują dzieżę. Lipowego, gryczanego i leśnego.

– Śniadanie to twaróg, rodzynki, śmietana i miód. Litr na tydzień!

Właśnie do Spasa we wszystkich pasiekach starają się zebrać miód, bo oznaki mówią, że lato się kończy, noce stają się chłodniejsze, czas chyli się ku jesieni. Od dzisiaj zaczyna się też surowy, dwutygodniowy Uspeński post – bez mięsa i nawet ryby, ale na miód zakaz nie poszerza się.

Iryna Markewycz, Wadym Łytwyn, TSN, 1+1.

(-)

W obrządku wschodnim, jak słyszeliśmy, 14 sierpnia to Medowyj Spas, inaczej – „Pierwszy Spas”. Z tym cerkiewnym świętem związanych jest wiele zwyczajów i wierzeń ludowych. Na przykład takich, że tego dnia kobietom zostają odpuszczone wszystkie grzechy. Trzeba tylko przyjść do spowiedzi i z czystym sercem prosić Boga o wybaczenie. I jeśli myśli będą czyste, kobiecie dane będzie wybaczenie wszystkich grzechów. Ze świętem tym związanych jest wiele oznak i wierzeń:

– Za dobrą oznakę uważa się deszcz 14 sierpnia;

– Jeśli napoić kury święconą wodą w dniu Miodowego Spasa, to przez cały rok będą one niosły duże jaja;

– Tego dnia zaczyna się siać oziminę; właśnie na Miodowy Spas, po poświęceniu ziarna w cerkwi, wtedy plonom nic nie zagraża;

– Na Spas zgraje ptaków zaczynają odlatywać na południe;

– Jeśli dziewczyna podsypie garść maku chłopakowi do kieszeni, to na zawsze będzie dla niego miłą i jedyną;

– Ciasto będzie smaczne, jeśli mak zebrać 14 sierpnia, na Makowy Spas;

– Aby mieć zdrową, świeżą i rumianą cerę, dziewczęta myją się rosą, zebraną z płatków róż;

– Na Medowyj Spas ludzie żegnają lato i witają jesień;

– Jeśli jagody maliny są duże – lepiej wcześnie posiać żyto; jeśli maleńkie, to podpowiadają, że z zasiewem lepiej jeszcze poczekać;

– Jeśli wysypie się w lesie koszyk z malinami – to na szczęście;

– Jeśli w makowych główkach jest mało maku, albo są one całkiem puste, to oznacza, że wśród przyjaciół jest zazdrośnik albo ktoś nieżyczliwy;

– Poświęcony 7 rok z rzędu mak nabiera niebywałej mocy i uchroni gospodarzy przed wszelkimi kłopotami;

– Zamoczyć nogi albo wpaść do kałuży oznacza szybki zysk;

– Jeśli do świątyni podczas liturgii wleci ptak, to przyniesie szczęście wszystkim obecnym.

Ponieważ 14 sierpnia zaczyna się „Uspeński” post, przyjęło się pomagać nieszczęsnym, biednym, sierotom i wdowom. Im więcej dobra uczyni człowiek, tym więcej zostanie mu oddane w następnym roku. Biedacy powinni najeść się do syta, wdowom pomogą przygotować drewno na zimę i nie odmówią wykonania żadnej innej prośby. Wszyscy, którzy potrzebują pomocy, otrzymają ją na Medowy Spas w pełni.

(-)

Nasz program już się kończy, przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się wieczorem, o g. 18.10, a tymczasem życzę wam radosnego świętowania, drodzy słuchacze! Niech wasze życie będzie słodkie jak miód!

13.08.2017 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)

Wita Państwa magazyn Ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”. W poniedziałek w OBN w Olsztynie zaprezentowano pierwsze osiągnięcie Stypendium Sieci Ziem Zachodnich i Północnych. A w Węgajtach przez tydzień poznawano ikonografię bizantyjską i śpiew liturgiczny obrządku ormiańskiego. Najpierw usłyszą państwo o tym, a potem zaprosimy na kolejną lekcję języka ukraińskiego i krótki przegląd ukraińskiej muzyki młodzieżowej. Zapraszamy!

(-)

Ostatni tydzień w Teatrze Scholi Węgajty minął pod znakiem poznawania wschodniej kultury i tradycji. Przez tydzień chętni mogli poznawać zasady i kanony ikony bizantyjskiej, a w czwartek w cerkwi w Górowie Iławeckim najpierw historyk Jurij Necio opowiadał o związku artysty, ikonopisca Jerzego Nowosielskiego z Prusami i Natangią. Jak wiadomo – interier, ikonostas górowskiej cerkwi to praca autorstwa tego artysty. Co chciał prelegent osiągnąć w swoim wystąpieniu?

– Powiązać los Nowosielskiego z miejscem, czyli z cerkwią greckokatolicką w Górowie Iławeckim.

– To nietrudno.

– No, oczywiście, on tu był, pracował, wiadomo. Ale jaki to nadało kontekst – jego praca miastu i miasto jemu; czy coś dało? Może? Nie wiadomo. W każdym razie jest to postać wyjątkowa i cieszymy się, że pozostawił po sobie sztukę. Tak wielką sztukę.

– Wchodząc do górowskiej cerkwi ma się szczególne wrażenie. Bo te ikony rzeczywiście bardzo mocno odróżniają się od tradycyjnych ikon bizantyjskich, do których przywykliśmy.

– Tak. I na początku wszyscy parafianie pamiętają, że może trudno było je przyjąć, ale teraz oczywiście każdy jest z tego dumny, cieszymy się, że one tu są i zdaje się, że one harmonizują, współgrają z interierem. To zasługa też i pana Bogdana Boberskiego, który był w tym czasie architektem i przyjechał tu z Warszawy; przyjeżdżał wiele razy i to on miał taką koncepcję, taką myśl, żeby zaprosić Jerzego Nowosielskiego. To się stało dla dobra tej cerkwi. Był całkowicie skuty ten tynk biały, który tu był, ukazała się gotycka cegła i to nadaje takiego specyficznego klimatu.

– Gdy tu rozbrzmiewała muzyka ormiańska, to rzeczywiście to wszystko jakoś tak harmonizowało z ikonami Jerzego Nowosielskiego.

– Rzeczywiście, bo to jakby palec Boży. Człowiek posługuje się tym, czym ludzie ogólnie… może to tak troszkę teologicznie zabrzmi, ale jakby rozdzielając na jakieś „szuflady” łatwiej nam to przyjąć. Ale okazuje się, że w końcu wszystko, ten „Boży palec” odczuwamy na sobie; że jak jest sztuka wysokiego poziomu to przekazuje ona coś niecodziennego. I może w tym jest cała tajemnica?

(-)

Eduard Berdnyk ze Lwowa zapoznawał obecnych z teologią ikony Jerzego Nowosielskiego, a następnie uczestnicy warsztatów pod kierownictwem Jurija Szkrabiuka z Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie zaprezentowali ormiański śpiew liturgiczny:

(-)

– Czego uczysz na tych warsztatach?

– Trzeciej ciekawej tradycji, która tu jeszcze nie rozbrzmiewała, bo dobrze wiem z rozmowy z Johanem Wolfgangiem Niklausem, że tu była wykonywana na warsztatach, była studiowana tradycja rzymskokatolickiego, łacińskiego, zachodniego chorału i że tu dużo zajmowano się też muzyką bizantyjską. A dla mnie jest bardzo interesujące spróbować, żeby ludzie skosztowali, potrzymali w ustach jeszcze trzecią tradycję, która odróżnia się i od tej, i od tej; która odróżnia się i od łacińskiej i która odróżnia się i od bizantyjskiej. W wielu momentach jest ona do nich podobna, bo w wielu momentach jest melodyjna, ale jednocześnie ma swoje własne, niepowtarzalne i bardzo ciekawe brzmienie. Jak mówi jeden mój chórzysta we Lwowie, Bóg – gdy Jego duch latał nad powierzchniami wód w pierwszym dniu tworzenia świata – śpiewał sobie ormiańskie sharakany:

(-)

Tradycyjnie, w pierwszą sobotę i niedzielę sierpnia, na węgorzewskim PlacuWolności odb się Międzynarodowy Jarmark Folkloru. Już po raz 40-ty wydarzenie to zgromadziło wielbicieli autentycznej kultury ludowej z Polski i zagranicy – twórców, rzemieślników i rękodzielników, śpiewaków i muzykantów. Jak w roku ubiegłym, swój kunszt śpiewaczy, taneczny, muzyczny prezentowali wykonawcy z Polski oraz państw ościennych: z Białorusi, Litwy, Polski, Rosji i Ukrainy. Podczas Jarmarku odbywały się również: pokazy rzemiosł tradycyjnych, warsztaty rękodzielnicze, zajęcia plastyczne na stoiskach edukacyjnych, bicie monety jubileuszowej. Można było również otrzymać okolicznościową pocztówkę. Tegoroczny jubileuszowy, 40-ty festiwal odbył się nad wyraz udanie – mówi Roksana Butrym, współpracownica Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie:

– Jak udał się Jarmark”

– Moim zdaniem wspaniale. To był nasz jubileuszowy, 40-ty jarmark. Pogoda nam dopisała – słońce grzało, deszczyk był też, ale to tylko dlatego, że na scenie były wspaniałe kobiety, one były jak kwiaty i ten deszcz na pewno chciał im pomóc – jak to deszcz pomaga kwiatom, woda pomaga. Myślę, że wszyscy są zadowoleni, zespołów było dużo, twórców też było dużo, gości bardzo dużo.

– Więcej niż zazwyczaj?

– Sądzę, że może trochę więcej. Szczególnie dzisiaj, gdy chodziło się tymi uliczkami maleńkimi to czasami trudno było przejść. Tyle było ludzi.

– Tylko ludzie w strojach chodzili. Od razu było widać, kto z Jarmarku.

– Tak! Tak! No, takim moim marzeniem jest, żeby ludzie pozostawali w strojach przez cały dzień. Może to trochę niewygodne, może też ludzie dbają trochę o te swoje stroje; oni dziś występują tu, jutro gdzieś w innym miejscu dlatego też zdejmują je i pozostawiają na miejscu, ale to też bardzo, bardzo przyjemnie patrzeć na tych ludzi w strojach.

– Ja tak przeszedłem się trochę po Jarmarku i widziałem oprócz Polaków, oczywiście, wielu z Litwy, z Białorusi i wielu spotkałem z Ukrainy też. Mistrzów ze Lwowa, którzy robią różne ciekawe rzeczy.

– Tak. Co roku staramy się zapraszać mistrzów nie tylko z Polski, ale też nawet co roku mamy mistrzów z Ukrainy, z Białorusi, z Litwy, z Rosji. Kiedyś także z Czech, teraz niestety, nie. Myślę, że jeszcze będą, przyjadą. Ale i gości odwiedzających Jarmark jest wielu nie tylko z Polski, ale też z innych krajów. Bo można usłyszeć i język francuski język, i niemiecki i bardzo często angielski.

– Już przyjeżdżamy chyba piąty raz. Co roku nas zapraszają i my przyjeżdżamy.

– Co przywozicie?

– Garncarstwo. Ceramikę. Taką i malowaną i ornamentowaną rzeźbą w glinie.

– To wy, a inni?

– Inni szkło przywożą hutnicze i też z ceramiką, proszę zobaczyć jakie ornamenty są na tym trójpolowym rysunku na szkle. I pisanki różne przywożą.

– Czyli jest tu cały desant z Ukrainy?

– Tak! Tak, my jedziemy w dwa-trzy samochody, jeden za drugim. Tak łatwiej nawet w drodze. Ogólnie lżej.

– A skąd pan jest?

– Ja konkretnie ze Lwowa, a to są ludzie z Kosowa, to także mistrz z Kosowa, zajmuje się skórą. Te torby to jego

(-)

– Ja myślę, że po 40 latach ten jarmark nie jest jednym z festiwali, odbywających się tu na Mazurach, ale to już jest nasza mazurska tradycja.

– Czyli marka.

– Tak, to już jest marka, mam nadzieję, tych wschodnich Mazur, a ponadto bardzo cieszy mnie to, co powiedziało nasze jury festiwalu, które w sobotę przesłuchuje i śpiewaków, i muzykantów. Po ichniemu ten festiwal, ten jarmark z roku na rok swój poziom podnosi. My wybieramy tych ludzi, którzy mają najwięcej wspólnego z tą muzyką tradycyjną. Też nie wszyscy mistrzowie mogą wystąpić na naszym jarmarku. Niektórzy mówią, że to zbyt radykalne. Ale z drugiej strony amatorzy też tradycyjnej kultury ludowej widzieliby jeszcze więcej tego wszystkie.

– Trudno wszystkich zadowolić

– Tak. Trudno wszystkich zadowolić. Ale myślę, że to zasługa muzeum, że ten Jarmark 40 lat już istnieje. Daj Boże, żeby trwał następnych czterdzieści!

(-)

Na Jarmarku z mikrofonem był Sergiusz Petryczenko.

(-)

Mniejszość ukraińska w Polsce 70 lat po wysiedleniu staje się obiektem zainteresowania naukowców. Jest to o tyle ciekawe, że w ostatnim czasie systematycznie zwiększa się liczba Ukraińców, którzy przyjeżdżają do Polski za pracą. Różnią się oni trochę od „starej” diaspory i to też warto badać. Ołeh Browko, młody aspirant Charkowskiego Uniwersytetu im. Karazina, magister nauk politycznych, prowadzi badania na temat: „Mniejszość Ukraińska na zachodnich i północnych ziemiach Polski: geneza, kontrowersje, współczesność”. Było to możliwe dzięki Stypendium Sieci Ziem Zachodnich i Północnych. W poniedziałek w siedzibie OBN w Olsztynie młody naukowiec prezentował wyniki swoich badań. Obecnych powitał dyrektor OBN dr Jerzy Kiełbik:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Po prelekcji zapytałam początkującego naukowca dlaczego to właśnie mniejszość ukraińska na północnych i zachodnich ziemiach Polski stały się tematem jego badań?

– Moim zdaniem ten temat mniejszości ukraińskiej na północnych i zachodnich ziemiach z punktu widzenia współczesnej działalności, współczesnych problemów mniejszości ukraińskiej jest niewystarczająco wyświetlana w środowisku naukowym i wymaga pewnych badań. I to właśnie było dla mnie głównym motywem.

– Na pewno jechał pan tu z pewnym wyobrażeniem. Czy pańskie wyobrażenie się obroniło? Czy dokonał pan dla siebie jakiegoś odkrycia? Co było dla pana szczególnie ciekawe podczas pracy?

– Dla mnie było ciekawe to, w ogóle ten udział polityczny. Ciekawym było dowiedzieć się o tym, jak mobilizuje się mniejszość ukraińska gdy trzeba wybrać swego kandydata, że jadą na wyborczą dzielnicę wszyscy razem, żeby zagłosować na swego kandydata. Nie wiedziałem o tym wcześniej i w ogóle działalność Ukraińców w Polsce niewystarczająco w ogóle jest wyświetlona na Ukrainie , czyli mało wiemy o działalności Ukraińców i o Ukraińcach w ogóle w Polsce. Niewielka liczba artykułów naukowych, publicystycznych także mało. I dla mnie to było bardzo ciekawe, wiele nowego się dowiedziałem.

– Czy miał pan okazję być na jakiejkolwiek ukraińskiej imprezie, które się tu odbywają?

– Niestey, nie. Miałem okazję być na konferencji, która odbywała się z okazji rocznicy Akcji „Wisła” w Ełku. A, byłem także w cerkwi greckokatolickiej, w Olsztynie, tak.

(-)

– Tak. I w ogóle było dla mnie bardzo ciekawe, że było tam bardzo dużo ukraińskich symboli – flaga, Tryzub – bardzo niezwyczajne to było w porównaniu z prawosławną cerkwią. Tam jest tak zwyczajnie, religijnie i to wszystko, a ty, w cerkwi greckokatolickiej jakby łączy się ta religijność z pewną świeckością, z jakimiś symbolami narodowymi. To bardzo ciekawe. No, cerkiew jest tym ważnym czynnikiem konsolidacji Ukraińców.

(-)

Stypendium Sieci Ziem Zachodnich i Północnych skierowane jest do osób, które prowadzą za granicą Polski badania naukowe na temat przeszłości i teraźniejszości ziem przyłączonych do Polski w 1945 roku.

(-)

Lato to czas koncertów i festiwali. W najbliższą niedzielę, 20 sierpnia po południu w Baniach Mazurskich odbędą się VII Barwy Kultury Ukraińskiej, na których wystąpi niemało ciekawych artystów – goście z Litwy, „Ranok” z Bielska Podlaskiego, „Tuhaj Bej” z Olsztyna i inni. Natomiast tydzień później, 26 sierpnia w Asunach będzie kolejny festyn ludowy. Tam gwiazdami będą goście z Łucka, będą to artyści Wołyńskiego Teatru Muzyczno-Dramatycznego.

A teraz czas już na lekcję od Hanny Wasilewskiej:

(-) Lekcja języka ukraińskiego

Na zakończenie oddaję głos Romanowi Bodnarowi:

(-) Hit-Parad

Dzisiejszy program przygotowali dla was: Hanna Wasilewska, Marian Dąbrowski, Roman Bodnar, Sergiusz Petryczenko i Jarosława Chrunik. Ja już żegnam się z wami, a jutro usłyszymy się o g. 10.50 na 99,6 MHz. Do usłyszenia, drodzy słuchacze!

 

12.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w piękny, letni dzień w sobotę, 12 sierpnia. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dzisiaj nasz program będzie się wyjątkowo różnił od pozostałych – będzie w nim dużo muzyki. Najpierw jednak kilka ciekawych dat z kalendarza historycznego:

12 sierpnia 1836 r. wmurowano kamień węgielny pod Kijowski Uniwersytet im. św. Włodzimierza.

1916 r. koło Bereżan rozpoczęły się walki o górę Łysonię między Ukraińskimi Strzelcami Siczowymi i armią rosyjską.

1919 r. rozpoczął się atak połączonych armii Ukraińskiej Republiki Ludowej na Kijów i Odessę.

1925 r. zmarł Wołodymyr Samijłenko – ukraiński poeta liryczny, satyryk, dramaturg, tłumacz.

1953 r zmarł Jewhen Paton – ukraiński akademik, założyciel Instytutu Spawania, projektant Mostu Patona w Kijowie.

1962 r. wyruszył w kosmos pierwszy ukraiński kosmonauta Pawło Popowycz.

1990 r. – w pobliżu Łuben utworzono Kurhan Żałoby ku pamięci Ukraińców, którzy umarli podczas Wielkiego Głodu w latach 1932-33.

(-)

Dzisiaj imieniny obchodzą: Walenty i Maksym, a wraz z nimi świętują ci, którzy urodzili się 12 sierpnia. Wszystkim życzymy wszystkiego najlepszego.

(-)

Już dzisiaj w Srokowie o godz. 17-tej odbędzie się XXII Inauguracja sezonu kulturalnego Warmii i Mazur. Godzinę przed koncertem zostanie otwarta wystawa z okazji 70-tej rocznicy Akcji „Wisła”, a potem na scenę wyjdą artyści z Polski i Ukrainy. W tym roku na srokowskiej scenie wystąpi zespół z Górowa Iławeckiego „The Ukrainian Folk”, którego teraz posłuchamy:

(-)

Z ukraińskiego Łucka przyjechali artyści Teatru Wołyńskiego, których wielu z was dobrze zna i lubi. Być może dzisiaj też usłyszymy w ich wykonaniu tę piosenkę:

(-)

Organizatorami imprezy są tradycyjnie: ZUwP (olsztyński oddział i srokowskie koło) oraz Srokowski Ośrodek Kultury.

Jutro, w niedzielę 13 sierpnia w Kętrzynie po liturgii (czyli ok. 10.30) odbędzie się koncert poświęcony Bohaterom Wojny. Przed publicznością wystąpią artyści z Łucka pod kierownictwem artystycznym Mykoły Hnatiuka.

Tydzień później, w niedzielę 20 sierpnia koło ZUwP w Baniach Mazurskich wraz z GOKiP organizują VII Barwy Kultury Ukraińskiej. Wystąpią tam goście z Litwy – grupa taneczna „Vyciai” i chór mieszany „Dzukija”, zespół młodzieżowy „Białe Kruki” z Kruklanek, chór „Bel Canto” z Pozezdrza, Roman Barniak i zespół „Wodohraj” z Węgorzewa i ukraiński Zespół Pieśni i Tańca „Ranok” z Bielska Podlaskiego. Wieczorem wystąpi gwiazda wieczoru, czyli olsztyński „Tuhaj Bej”, natomiast na zabawie do tańca będzie grał zespół „Kormoran” z Bań Mazurskich. Ponieważ zbliża się koniec naszej dzisiejszej audycji, zapraszam was do radioodbiorników jutro o godz. 20.30. Była z wami Jarosława Chrunik, a pożegnamy się piosenką w wykonaniu zespołu „Ranok”. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

11.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Spotykamy się w piątek, 11 sierpnia, w naszej audycji „Z dnia na dzień” na antenie Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Dziś zaczyna się wytęskniony przez wielu weekend, ale zanim pozwolimy sobie na błogi relaks, jeszcze wytężymy na trochę nasze umysły. Top wszystko już za chwilę.

(-)

Teatr Schola Węgajty prezentacją nowej wiedzy i umiejętności kończy tydzień zaznajamiania się z ze wschodnią kulturą i tradycją. Przez tydzień chętni mogli poznawać zasady i kanony ikony bizantyjskiej, a wczoraj w cerkwi w Górowie Iławeckim najpierw historyk Jurij Necio opowiadał o związku artysty, ikonopisca Jerzego Nowosielskiego z Prusami i Natangią. Jak wiadomo – interier, ikonostas górowskiej cerkwi to praca autorstwa tego artysty. Co chciał prelegent osiągnąć w swoim wystąpieniu?

– Powiązać los Nowosielskiego z miejscem, czyli z cerkwią greckokatolicką w Górowie Iławeckim.

– To nietrudno.

– No, oczywiście, on tu był, pracował, wiadomo. Ale jaki to nadało kontekst – jego praca miastu i miasto jemu; czy coś dało? Może? Nie wiadomo. W każdym razie jest to postać wyjątkowa i cieszymy się, że pozostawił po sobie sztukę. Tak wielką sztukę.

– Wchodząc do górowskiej cerkwi ma się szczególne wrażenie. Bo te ikony rzeczywiście bardzo mocno odróżniają się od tradycyjnych ikon bizantyjskich, do których przywykliśmy.

– Tak. I na początku wszyscy parafianie pamiętają, że może trudno było je przyjąć, ale teraz oczywiście każdy jest z tego dumny, cieszymy się, że one tu są i zdaje się, że one harmonizują, współgrają z interierem. To zasługa też i pana Bogdana Boberskiego, który był w tym czasie architektem i przyjechał tu z Warszawy; przyjeżdżał wiele razy i to on miał taką koncepcję, taką myśl, żeby zaprosić Jerzego Nowosielskiego. To się stało dla dobra tej cerkwi. Był całkowicie skuty ten tynk biały, który tu był, ukazała się gotycka cegła i to nadaje takiego specyficznego klimatu.

– Gdy tu rozbrzmiewała muzyka ormiańska, to rzeczywiście to wszystko jakoś tak harmonizowało z ikonami Jerzego Nowosielskiego.

– Rzeczywiście, bo to jakby palec Boży. Człowiek posługuje się tym, czym ludzie ogólnie… może to tak troszkę teologicznie zabrzmi, ale jakby rozdzielając na jakieś „szuflady” łatwiej nam to przyjąć. Ale okazuje się, że w końcu wszystko, ten „Boży palec” odczuwamy na sobie; że jak jest sztuka wysokiego poziomu to przekazuje ona coś niecodziennego. I może w tym jest cała tajemnica?

(-)

Eduard Berdnyk ze Lwowa zapoznawał obecnych z teologią ikony Jerzego Nowosielskiego, a następnie uczestnicy warsztatów pod kierownictwem Jurija Szkrabiuka z Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie zaprezentowali ormiański śpiew liturgiczny:

(-)

Pięknie rozbrzmiewał ten śpiew w zachodzącym słońcu, o zmierzchu, przy świecach w górowskiej cerkwi, ale teraz proponuję jeszcze zająć miejsce w szkolnych ławkach i wziąć udział w lekcji, którą przygotowała Hanna Wasilewska.

(-) Lekcja języka ukraińskiego

Na tym już teraz się pożegnamy. Dzisiejszy program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Jutro spotkamy się o g. 10.50. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze!

11.08.2017 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w piątek, 11 sierpnia, w porannym programie na falach Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Zajrzyjmy najpierw do historycznego kalendarza, a potem przejdziemy do współczesności:

11 sierpnia 1680 roku urodził się Iwan Sirko – szlachcic podolski, kozacki watażka, pułkownik kalnicki, legendarny koszowy ataman Siczy Zaporoskiej i całego Wojska Zaporoskiego Nizinnego. Odniósł zwycięstwo w 65 bitwach . Bohater wielu ukraińskich pieśni i bajek.

11 sierpnia 1891 r. w Kijowie zaczął funkcjonować tramwaj konny. W latach 1870-80 rozpatrywanych było kilka projektów budownictwa w Kijowie kolei miejskiej z końską siłą pociągową, ale żaden nie został wprowadzony w życie.

W 1886 roku swój projekt zaproponował m.in. inżynier Amand Struve. 1889 roku podpisał kontrakt z Kijowską Dumą Miejską, a pół roku później utworzył spółkę akcyjną „Towarzystwo Kijowskiej Kolei Miejskiej”, które zajmowało się wprowadzeniem tramwajów na ulice miasta.

11 sierpnia 1989 r Plenum Sądu Najwyższego USRR zrehabilitowało wszystkich skazanych w sprawie Związku Wyzwolenia Ukrainy. Była to pokazowa sprawa Zjednoczonego Państwowego Wydziału Politycznego RSRR pod koniec lat 1920, która „demaskowała” wymyśloną „antyradziecką organizację” wśród ukraińskiej naukowej i cerkiewnej inteligencji. Jej celem była dyskredytacja czołowych działaczy ukraińskiej kultury i życia społecznego w ramach scentralizowanej polityki holokaustu narodu ukraińskiego, zrealizowanego przez rząd ZSRR w latach 1932-33.

(-)

Z życzeniami imieninowymi spieszymy dziś do Konstantego, Kuźmy, Michała i Romana, a z urodzinowymi – do tych, którzy urodzili się 11 sierpnia. Życzymy im wszystkiego najlepszego!

(-)

Teatr Schola Węgajty prezentacją nowej wiedzy i umiejętności kończy tydzień zaznajamiania się z ze wschodnią kulturą i tradycją. Przez tydzień chętni mogli poznawać zasady i kanony ikony bizantyjskiej, a wczoraj w cerkwi w Górowie Iławeckim najpierw historyk Jurij Necio opowiadał o związku artysty, ikonopisca Jerzego Nowosielskiego z Prusami i Natangią. Jak wiadomo – interier, ikonostas górowskiej cerkwi to praca autorstwa tego artysty. Eduard Berdnyk ze Lwowa zapoznawał obecnych z teologią ikony Jerzego Nowosielskiego, a następnie uczestnicy warsztatów pod kierownictwem Jurija Szkrabiuka z Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie zaprezentowali ormiański śpiew liturgiczny:

(-)

Więcej usłyszycie o tym w dzisiejszej wieczornej audycji.

Polacy z obwodu żytomierskiego na Ukrainie uczczą ofiary operacji polskiej NKWD. Dziś mija 80 rocznica rozpoczęcia sowieckich represji, które pochłonęły ponad 100 tysięcy ofiar. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Na Ukrainie wciąż popularne są zablokowane rosyjskie strony internetowe. Władze w Kijowie kilka miesięcy temu podjęły decyzję o blokadzie często odwiedzanych rosyjskich portali. Mimo to zakaz jest obchodzony, a do korzystania z niektórych rosyjskich sieci społecznościowych przyznaje się około jednej czwartej Ukraińców. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez ukraińską firmę Kantar TNS. O szczegółach z Kijowa – jeszcze raz Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Na tym kończy się nasza poranna audycja, którą przygotowała i poprowadziła Jarosława Chrunik. Znowu spotkamy się wieczorem, o godz. 18.10, a tymczasem życzę wam miłego dnia!

10.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartkowe popołudnie na antenie Polskiego Radia Olsztyn „Z dnia na dzień”. W studiu – Jarosława Chrunik. Stali nasi słuchacze wiedzą, że w czwartki można będzie poprawić sobie u nas humor anegdotą, ale zanim to nastąpi, proponuję posłuchać o bardzo ciekawym spotkaniu, które niedawno odbyło się w OBN w Olsztynie.

(-)

Mniejszość ukraińska w Polsce 70 lat po wysiedleniu staje się obiektem zainteresowania naukowców. Jest to o tyle ciekawe, że w ostatnim czasie systematycznie zwiększa się liczba Ukraińców, którzy przyjeżdżają do Polski za pracą. Różnią się oni trochę od „starej” diaspory i to też warto badać. Ołeh Browko, młody aspirant Charkowskiego Uniwersytetu im. Karazina, magister nauk politycznych, prowadzi badania na temat: „Mniejszość Ukraińska na zachodnich i północnych ziemiach Polski: geneza, kontrowersje, współczesność”. Było to możliwe dzięki Stypendium Sieci Ziem Zachodnich i Północnych. W poniedziałek w siedzibie OBN w Olsztynie młody naukowiec prezentował wyniki swoich badań. Obecnych powitał dyrektor OBN dr Jerzy Kiełbik:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Po prelekcji zapytałam początkującego naukowca dlaczego to właśnie mniejszość ukraińska na północnych i zachodnich ziemiach Polski stały się tematem jego badań?

– Moim zdaniem ten temat mniejszości ukraińskiej na północnych i zachodnich ziemiach z punktu widzenia współczesnej działalności, współczesnych problemów mniejszości ukraińskiej jest niewystarczająco wyświetlana w środowisku naukowym i wymaga pewnych badań. I to właśnie było dla mnie głównym motywem.

– Na pewno jechał pan tu z pewnym wyobrażeniem. Czy pańskie wyobrażenie się obroniło? Czy dokonał pan dla siebie jakiegoś odkrycia? Co było dla pana szczególnie ciekawe podczas pracy?

– Dla mnie było ciekawe to, w ogóle ten udział polityczny. Ciekawym było dowiedzieć się o tym, jak mobilizuje się mniejszość ukraińska gdy trzeba wybrać swego kandydata, że jadą na wyborczą dzielnicę wszyscy razem, żeby zagłosować na swego kandydata. Nie wiedziałem o tym wcześniej i w ogóle działalność Ukraińców w Polsce niewystarczająco w ogóle jest wyświetlona na Ukrainie , czyli mało wiemy o działalności Ukraińców i o Ukraińcach w ogóle w Polsce. Niewielka liczba artykułów naukowych, publicystycznych także mało. I dla mnie to było bardzo ciekawe, wiele nowego się dowiedziałem.

– Czy miał pan okazję być na jakiejkolwiek ukraińskiej imprezie, które się tu odbywają?

– Niestety, nie. Miałem okazję być na konferencji, która odbywała się z okazji rocznicy Akcji „Wisła” w Ełku. A, byłem także w cerkwi greckokatolickiej, w Olsztynie, tak.

(-)

– Tak. I w ogóle było dla mnie bardzo ciekawe, że było tam bardzo dużo ukraińskich symboli – flaga, Tryzub – bardzo niezwyczajne to było w porównaniu z prawosławną cerkwią. Tam jest tak zwyczajnie, religijnie i to wszystko, a ty, w cerkwi greckokatolickiej jakby łączy się ta religijność z pewną świeckością, z jakimiś symbolami narodowymi. To bardzo ciekawe. No, cerkiew jest tym ważnym czynnikiem konsolidacji Ukraińców.

(-)

Stypendium Sieci Ziem Zachodnich i Północnych skierowane jest do osób, które prowadzą za granicą Polski badania naukowe na temat przeszłości i teraźniejszości ziem przyłączonych do Polski w 1945 roku.

(-)

Ołeh Browko przyjechał z Charkowa do nas, a Hryć Sowkiw wybiera się do Ameryki. Bez przygód się nie obeszło – opowiada Ostap Fedoryszyn:

(-) Humoreska

Wiemy już co trzeba robić, jak się jedzie do Ameryki, a dzisiaj już nastał czas się pożegnać. Była z wami Jarosława Chrunik i znowu zapraszam jutro o godz. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

10.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik Na początek przypomnijmy kilka dat z przeszłości:

10 sierpnia 1907 roku zmarła Marko Wowczok – jest to pseudonim ukraińskiej i rosyjskiej pisarki, poetki i tłumaczki Marii Wilińskiej. Była ona żoną ukraińskiego etnografa Opanasa Markowycza a potem rosyjskiego oficera Mychaila Łobacza-Żuczenki; matką rosyjskiego publicysty Bohdana Markowycza i ciotką ukraińskiego dyplomaty Ołeksandra Wilińskiego. Utwory Wowczka miały charakter antypańszczyźniany i opisywały historyczną przeszłość Ukrainy. W latach 1860-tych Wowczok zdobyła znaczącą sławę literacką na Ukrainie po publikacji w 1857 roku ukraińskojęzycznego zbioru „Opowiadania ludowe”. Do tej pory nie ma konsensusu w sprawie autorstwa ukraińskich utworów Marka Wowczka. Zwolennikami teorii, że wszystkie utwory ukraińskie Wowczka w rzeczywistości zostały napisane przez jej pierwszego męża, był m.in. Pantełejmon Kulisz – redaktor jej magnum opus „Opowiadania ludowe”.

10 sierpnia 1988 roku zmarł Płaton Worońko – ukraiński pisarz, publicysta.

Pierwszy zbiór wierszy poety-partyzanta „Karpacki rajd” ukazała się w 1944 r. wiersze „Karpackiego rajdu” pisane były w stylu poezji ludowej. Sztandarowym stał się jego liryczny utwór „Jestem tym, który tamy burzy”, napisany wkrótce po wojnie – w rozwoju twórczym poety wiersz ten niejako kończył jeden i rozpoczynał drugi etap, między którymi można umownie uznać granicę końca lat 50-tych.

(-)

Imieniny obchodzą dziś Laurencjusz i Innocenty, a z nimi świętują urodzeni 10 sierpnia. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Mniejszość ukraińska w Polsce 70 lat po wysiedleniu staje się obiektem zainteresowania naukowców. Jest to o tyle ciekawe, że w ostatnim czasie systematycznie zwiększa się liczba Ukraińców, którzy przyjeżdżają do Polski za pracą. Różnią się oni trochę od „starej” diaspory i to też warto badać. Ołeh Browko, młody aspirant Charkowskiego Uniwersytetu im. Karazina, magister nauk politycznych, prowadzi badania na temat: „Mniejszość Ukraińska na zachodnich i północnych ziemiach Polski: geneza, kontrowersje, współczesność”. Było to możliwe dzięki Stypendium Sieci Ziem Zachodnich i Północnych. W poniedziałek w siedzibie OBN w Olsztynie młody naukowiec prezentował wyniki swoich badań. Dlaczego mniejszość ukraińska na północnych i zachodnich ziemiach Polski stały się tematem jego badań?

– Moim zdaniem ten temat mniejszości ukraińskiej na północnych i zachodnich ziemiach z punktu widzenia współczesnej działalności, współczesnych problemów mniejszości ukraińskiej jest niewystarczająco wyświetlana w środowisku naukowym i wymaga pewnych badań. I to właśnie było dla mnie głównym motywem.

– Na pewno jechał pan tu z pewnym wyobrażeniem. Czy pańskie wyobrażenie się obroniło? Czy dokonał pan dla siebie jakiegoś odkrycia? Co było dla pana szczególnie ciekawe podczas pracy?

Dla mnie było ciekawe to, w ogóle ten udział polityczny. Ciekawym było dowiedzieć się o tym, jak mobilizuje się mniejszość ukraińska gdy trzeba wybrać swego kandydata, że jadą na wyborczą dzielnicę wszyscy razem, żeby zagłosować na swego kandydata.

Więcej o swoich wrażeniach Oleh Browko opowie nam dziś wieczorem. Stypendium Sieci Ziem Zachodnich i Północnych skierowane jest do osób, które prowadzą za granicą Polski badania naukowe na temat przeszłości i teraźniejszości ziem przyłączonych do Polski w 1945 roku.

Ukraiński rząd zatwierdził dymisję Wojciecha Balczuna. Od kwietnia zeszłego roku Polak kierował Ukrzaliznycią – ukraińskimi kolejami. Były już szef komentując swoje ustąpienie ze stanowiska zwrócił uwagę na odniesione sukcesy. Z kolei ukraiński minister infrastruktury zasugerował, że w ślad za Wojciechem Balczunem powinno odejść całe kierownictwo ukraińskich kolei. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko.

(-) Korespondencja w języku polskim

Od początku sierpnia Rosja przeprowadza przemieszczanie sprzętu wojskowego na szeroką skale wzdłuż całej linii granic europejskich od brzegów Morza Bałtyckiego w Sankt-Petersburgu do okupowanego Krymu i Krasnodaru. Infromuje o tym wspólnota wolontariacka OSINT-zwiadu InformNapalm. I tak, wolontariusze odnotowali masowe przerzucanie sprzętu woskowego w Sankt-Petersburgu, obwodzie woroneskim i rostowskim, Kraju Krasnodarskim i na okupowanym Krymie. Pociągi z bronią pancerną zauważono także w bardziej oddalonych od granicy obwodach – moskiewskim, saratowskim, wołgogradskim i kostromskim. Wolontariusze przypuszczają, że manewry „Zachód-2017”, które Rosja będzie przeprowadzała jesienią razem z Białorusią, mogą być wykorzystane w celu ściągnięcia sprzętu bojowego i być częścią planu agresji wojskowej wobec krajów europejskich.

(-)

Na tym kończy się poranna audycja, którą przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do odbiorników na godz. 18. 10 a tymczasem życzę wam miłego dnia!

09.08.2017 – godz.18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w środę, 9 sierpnia, w popołudniowej audycji „Z dnia na dzień” na falach Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Dziś będziemy mówili tylko o imprezach – tych, co się odbyły i tych, które dopiero przed nami. Będzie sporo muzyki korzeni, mam nadzieję, że spodoba się wam, bo takiej muzyki słuchamy na jarmarkach i festynach.

(-)

Tradycyjnie, w pierwszą sobotę i niedzielę sierpnia, na węgorzewskim PlacuWolności odb się Międzynarodowy Jarmark Folkloru. Już po raz 40-ty wydarzenie to zgromadziło wielbicieli autentycznej kultury ludowej z Polski i zagranicy – twórców, rzemieślników i rękodzielników, śpiewaków i muzykantów. Jak w roku ubiegłym, swój kunszt śpiewaczy, taneczny, muzyczny prezentowali wykonawcy z Polski oraz państw ościennych: z Białorusi, Litwy, Polski, Rosji i Ukrainy. Podczas Jarmarku odbywały się również: pokazy rzemiosł tradycyjnych, warsztaty rękodzielnicze, zajęcia plastyczne na stoiskach edukacyjnych, bicie monety jubileuszowej. Można było również otrzymać okolicznościową pocztówkę. Tegoroczny jubileuszowy, 40-ty festiwal odbył się nad wyraz udanie – mówi Roksana Butrym, współpracownica Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie:

– Jak udał się Jarmark”

– Moim zdaniem wspaniale. To był nasz jubileuszowy, 40-ty jarmark. Pogoda nam dopisała – słońce grzało, deszczyk był też, ale to tylko dlatego, że na scenie były wspaniałe kobiety, one były jak kwiaty i ten deszcz napewno chciał im pomóc – jak to deszcz pomaga kwiatom, woda pomaga. Myślę, że wszyscy są zadowoleni, zespołów było dużo, twórców też było dużo, gości bardzo dużo.

– Więcej niż zazwyczaj?

– Sądzę, że może trochę więcej. Szczególnie dzisiaj, gdy chodziło się tymi uliczkami maleńkimi to czasami trudno było przejść. Tyle było ludzi.

– Tylko ludzie w strojach chodzili. Od razu było widać, kto z Jarmarku.

– Tak! Tak! No, takim moim marzeniem jest, żeby ludzie pozostawali w strojach przez cały dzień. Może to trochę niewygodne, może też ludzie dbają trochę o te swoje stroje; oni dziś występują tu, jutro gdzieś w innym miejscu dlatego też zdejmują je i pozostawiają na miejscu, ale to też bardzo, bardzo przyjemnie patrzeć na tych ludzi w strojach.

– Ja tak przeszedłem się trochę po Jarmarku i widziałem oprócz Polaków, oczywiście, wielu z Litwy, z Białorusi i wielu spotkałem z Ukrainy też. Mistrzów ze Lwowa, którzy robią różne ciekawe rzeczy.

– Tak. Co roku staramy się zapraszać mistrzów nie tylko z Polski, ale też nawet co roku mamy mistrzów z Ukrainy, z Białorusi, z Litwy, z Rosji. Kiedyś także z Czech, teraz niestety, nie. Myślę, że jeszcze będą, przyjadą. Ale i gości odwiedzających Jarmark jest wielu nie tylko z Polski, ale też z innych krajów. Bo można usłyszeć i język francuski język, i niemiecki i bardzo często angielski.

– Już przyjeżdżamy chyba piąty raz. Co roku nas zapraszają i my przyjeżdżamy.

– Co przywozicie?

– Garncarstwo. Ceramikę. Taką i malowaną i ornamentowaną rzeźbą w glinie.

– To wy, a inni?

– Inni szkło przywożą hutnicze i też z ceramiką, proszę zobaczyć jakie ornamenty są na tym trójpolowym rysunku na szkle. I pisanki różne przywożą.

– Czyli jest tu cały desant z Ukrainy?

– Tak! Tak, my jedziemy w dwa-trzy samochody, jeden za drugim. Tak łatwiej nawet w drodze. Ogólnie lżej.

– A skąd pan jest?

– Ja konkretnie ze Lwowa, a to są ludzie z Kosowa, to także mistrz z Kosowa, zajmuje się skórą. Te torby to jego

(-)

– Ja myślę, że po 40 latach ten jarmark nie jest jednym z festiwali, odbywających się tu na Mazurach, ale to już jest nasza mazurska tradycja.

– Czyli marka.

– Tak, to już jest marka, mam nadzieję, tych wschodnich Mazur, a ponadto bardzo cieszy mnie to, co powiedziało nasze jury festiwalu, które w sobotę przesłuchuje i śpiewaków, i muzykantów. Po ichniemu ten festiwal, ten jarmark z roku na rok swój poziom podnosi.

– Czy muzeum ma w tym swoją zasługę? Tak nieskromnie się pochwalić…

– A właśnie! Trudno siebie chwalić, ale z roku na rok staramy się zapraszać nie tylko tych mistrzów, którzy do nas przyjeżdżają; no, w poprzednich latach, ale też staramy się znaleźć nowych. Ale tych, którzy naprawdę tradycyjną pracę. To nie jest łatwe, bo świat nam się zmienia teraz bardzo szybko i gusta się zmieniają i ludzie mają już dziś tyle różnych rzeczy do wyboru, że nie zawsze ta tradycyjna kultura jest dla nich najważniejsza. A niektórzy uważają, że my jesteśmy zanadto radykalni w tym co robimy. My wybieramy tych ludzi, którzy mają najwięcej wspólnego z tą muzyką tradycyjną. Też nie wszyscy mistrzowie mogą wystąpić na naszym jarmarku. Niektórzy mówią, że to zbyt radykalne. Ale z drugiej strony amatorzy też tradycyjnej kultury ludowej widzieliby jeszcze więcej tego wszystkie.

– Trudno wszystkich zadowolić

– Tak. Trudno wszystkich zadowolić. Ale myślę, że to zasługa muzeum, że ten Jarmark 40 lat już istnieje. Daj Boże, żeby trwał następnych czterdzieści!

(-)

Na Jarmarku z mikrofonem był Sergiusz Petryczenko.

(-)

XXII Inauguracja Sezonu Kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur odbędzie się w najbliższą sobotę, 12 sierpnia w Srokowskim Ośrodku Kultury. Najpierw o godz. 16-tej zostanie otwarta wystawa, poświęcona 70-tej rocznicy Akcji „Wisła”, a następnie – o godz. 17-tej rozpocznie się koncert. W tym roku na srokowskiej scenie wystąpi górowoiławecki „The Ukrainian Folk” oraz artyści wołyńskiego teatru z Łucka. Organizatorami imprezy tradycyjnie są: ZUP (olsztyński oddział i srokowskie koło) i Srokowski Ośrodek Kultury. Wsparli go: MSWiA, Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Urząd Gminy Srokowo, starostwo powiatowe w Kętrzynie, a także Wołyński Teatr Muzyczno-Dramatyczny w Łucku.

(-)

Zaraz następnego dnia, w niedzielę 13 sierpnia, w Kętrzynie, po liturgii świętej, czyli o 10.30, w cerkwi greckokatolickiej odbędzie się koncert poświęcony „Bohaterom wojny”. Wystąpią artyści z Łucka pod kierownictwem artystycznym Mykoły Hnatiuka.

(-)

Tydzień później, w niedzielę 20 sierpnia, Koło ZUP oraz GOKiP w Baniach Mazurskich organizują VII Barwy Kultury Ukraińskiej. Impreza będzie miała charakter międzynarodowy, bowiem wystąpią nie tylko ukraińscy artyści z Polski, ale też z Litwy. Będzie to grupa taneczna „Vyciai” i Chór mieszany „Dzukija”. Oprócz wspomnianych wykonawców zobaczymy Zespół Dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, „Białe Kruki” z Kruklanek, Chór „BELCANTO” z Pozezdrza, Romana Barniaka i zespół „Wodohraj” z Węgorzewa oraz Ukraiński Zespół Pieśni i Tańca „Ranok” z Bielska Podlaskiego. Gwiazda wieczoru, olsztyński „Tuhaj Bej”, wystąpi wieczorem, a na zabawie do tańcabędzie grał zespół „Kormoran” z Bań Mazurskich.

(-)

Tak zespół „Ranok” zaprezentował się w tym roku na Festiwalu Dziecięcej Kultury Ukraińskiej w Elblągu:

(-)

Bielsk Podlaski to główne centrum aktywności narodowo-kulturalnej Ukraińców, mieszkających na Podlasiu. Historycy nazywają to miasto jednym z zamieszkałych punktów północnych obrzeży Księstwa Halicko-Wołyńskiego w czasach króla Daniela i w epoce rusko-litewskiej.

(-)

Na tym już teraz się pożegnamy. Dzisiejszy program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Jutro spotkamy się o g. 10. 15. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze!

09.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Spotykamy się w środę, 9 sierpnia. Mówią, że od środy już piątek widać, a więc za chwilkę będzie kolejny weekend. Ze studia polskiego Radia Olsztyn wita was Jarosława Chrunik. Na początek krótko o dwóch datach z kalendarza historycznego:

9 sierpnia 1848 roku na Bukowinie została zniesiona pańszczyzna. Rewolucja 1848 roku zmusiła rząd austriacki do likwidacji pańszczyzny i innych zobowiązań feudalnych w całej Austrii, w tym w Galicji, na Zakarpaciu i na Bukowinie.

9 sierpnia 1942 roku na stadionie „Zenit” w Kijowie odbył się tak zwany „mecz śmierci” – kijowskiej drużyny „Start” przeciwko piłkarzom niemieckiej drużyny „Flakelf”. Pierwszy mecz 6 sierpnia „Flakelf” przegrał 1:5, na gorąco mecz rewanżowy 9 sierpnia Niemcy znowu przegrali 3:5. Nazwę „Mecz śmierci” nadano po wojnie dzięki propagandzie radzieckiej.

(-)

Imieniny obchodzi dziś sierpniowy Mikołaj i świętują urodzeni 9 sierpnia. Życzymy im wszystkiego najlepszego!

(-)

Tradycyjnie, w pierwszą sobotę i niedzielę sierpnia, na węgorzewskim PlacuWolności odb się Międzynarodowy Jarmark Folkloru. Już po raz 40-ty wydarzenie to zgromadziło wielbicieli autentycznej kultury ludowej z Polski i zagranicy – twórców, rzemieślników i rękodzielników, śpiewaków i muzykantów. Jak w roku ubiegłym, swój kunszt śpiewaczy, taneczny, muzyczny prezentowali wykonawcy z Polski oraz państw ościennych: z Białorusi, Litwy, Polski, Rosji i Ukrainy. Podczas Jarmarku odbywały się również: pokazy rzemiosł tradycyjnych, warsztaty rękodzielnicze, zajęcia plastyczne na stoiskach edukacyjnych, bicie monety jubileuszowej. Można było również otrzymać okolicznościową pocztówkę. Tegoroczny jubileuszowy, 40-ty festiwal odbył się nad wyraz udanie – mówi Roksana Butrym, współpracownica Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie:

– Jak udał się Jarmark”

– Moim zdaniem wspaniale. To był nasz jubileuszowy, 40-ty jarmark. Pogoda nam dopisała – słońce grzało, deszczyk był też, ale to tylko dlatego, że na scenie były wspaniałe kobiety, one były jak kwiaty i ten deszcz chyba chciał im pomóc – jak to deszcz pomaga kwiatom, woda pomaga. Myślę, że wszyscy są zadowoleni, zespołów było dużo, twórców też było dużo, gości bardzo dużo

– Więcej niż zazwyczaj?

– Sądzę, że może trochę więcej. Szczególnie dzisiaj, gdy chodziło się tymi uliczkami maleńkimi to czasami trudno było przejść. Tyle było ludzi.

– Tylko ludzie w strojach chodzili. Od razu było widać, kto z Jarmarku.

– Tak! Tak! No, takim moim marzeniem jest, żeby ludzie pozostawali w strojach przez cały dzień. Może to trochę niewygodne, może też ludzie dbają trochę o te swoje stroje; oni dziś występują tu, jutro gdzieś w innym miejscu dlatego też zdejmują je i pozostawiają na miejscu, ale to też bardzo, bardzo przyjemnie patrzeć na tych ludzi w strojach.

– Ja tak przeszedłem się trochę po Jarmarku i widziałem oprócz Polaków, oczywiście, wielu z Litwy, z Białorusi i wielu spotkałem z Ukrainy też. Mistrzów ze Lwowa, którzy robią różne ciekawe rzeczy.

– Tak. Co roku staramy się zapraszać mistrzów nie tylko z Polski, ale też nawet co roku mamy mistrzów z Ukrainy, z Białorusi, z Litwy, z Rosji. Kiedyś także z Czech, teraz niestety, nie. Myślę, że jeszcze będą, przyjadą. Ale i gości odwiedzających Jarmark jest wielu nie tylko z Polski, ale też z innych krajów. Bo można usłyszeć i język francuski, i niemiecki i bardzo często angielski.

– Już przyjeżdżamy chyba piąty raz. Co roku nas zapraszają i my przyjeżdżamy.

– Co przywozicie?

– Garncarstwo. Ceramikę. Taką i malowaną i ornamentowaną rzeźbą w glinie.

– To wy, a inni?

– Inni szkło przywożą hutnicze i też z ceramiką, proszę zobaczyć jakie ornamenty są na tym trójpolowym rysunku na szkle. I pisanki różne przywoża.

– Czyli jest tu cały desant z Ukrainy?

– Tak! Tak, my jedziemy w dwa-trzy samochody, jeden za drugim. Tak łatwiej nawet w drodze. Ogólnie lżej.

(-)

Na Jarmarku z mikrofonem był Sergiusz Petryczenko.

Polak Paweł Stańczak pokieruje Ukrtranshazem – państwowym operatorem ukraińskich gazociągów. Tak zdecydowała rada nadzorcza przedsiębiorstwa. To nie pierwszy Polak, który obejmie kierownicze stanowisko w dużej ukraińskiej państwowej firmie. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Ukraina nie wpuści Micheila Saakaszwilego na swoje terytorium. Poinformowało o tym kierownictwo ukraińskich służb granicznych. Były prezydent Gruzji i były gubernator obwodu odeskiego został w tym miesiącu pozbawiony ukraińskiego obywatelstwa. Przebywa obecnie poza granicami Ukrainy. O szczegółach z Kijowa – jeszcze raz Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Na tym już teraz się pożegnamy. Poranny program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik a wieczorem spotkamy się o g. 18. 10. Miłego dnia, drodzy słuchacze!

08.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Spotykamy się dziś po raz drugi na antenie Polskiego Radia Olsztyn, tym razem w programie „Z dnia na dzień”. W studiu – Jarosława Chrunik. Dziś odwiedzimy niewielkie, ale bardzo aktywne Węgajty, które zawsze potrafią zaskoczyć czymś oryginalnym, a potem będzie stały punkt naszej wtorkowej audycji, czyli kolejny fragment powieści.

(-)

W Ośrodku Teatralnym Węgajty koło Olsztyna odbywają się warsztaty śpiewu cerkiewnego i pisania ikon. W tym roku śpiewu uczy Andrij Szkrabiuk ze Lwowa.

(-)

– Czego uczysz na tych warsztatach?

– Trzeciej ciekawej tradycji, która tu jeszcze nie rozbrzmiewała, bo dobrze wiem z rozmowy z Johanem Wolfgangiem Niklausem, że tu była wykonywana na warsztatach, była studiowana tradycja rzymskokatolickiego, łacińskiego, zachodniego chorału i że tu dużo zajmowano się też muzyką bizantyjską. A dla mnie jest bardzo interesujące spróbować, żeby ludzie skosztowali, potrzymali w ustach jeszcze trzecią tradycję, która odróżnia się i od tej, i od tej; która odróżnia się i od łacińskiej i która odróżnia się i od bizantyjskiej. W wielu momentach jest ona do nich podobna, bo w wielu momentach jest melodyjna, ale jednocześnie ma swoje własne, niepowtarzalne i bardzo ciekawe brzmienie. Jak mówi jeden mój chórzysta we Lwowie, Bóg – gdy Jego duch latał nad powierzchniami wód w pierwszym dniu tworzenia świata – śpiewał sobie ormiańskie sharakany:

(-)

– To będzie śpiewane na zakończenie warsztatów…

– W tym tygodniu, czyli właściwie jestem tu trochę mniej, niż tydzień, prawie tydzień, bo w sobotę, 12-go muszę niestety wyjeżdżać, ponieważ 13-go sierpnia mamy święto parafii – Zaśnięcia NMP, które w obrządku ormiańskim nie jest ustanowione na 15 sierpnia zawsze jak u rzymokatolików, a w najbliższą niedzielę do 15 sierpnia. To jest taka bardzo stara tradycja. I ja muszę być tam obowiązkowo, bo to święto parafii, a ja jestem kierownikiem chóru. Dlatego niestety, 12-go muszę jechać, bo to dość daleko do Lwowa. No i właśnie 10-go sierpnia wieczorem i 11-go sierpnia wieczorem zostanie odprawione nabożeństwo ormiańskie, które istniej tylko w kościele ormiańskim – „Godzina wschodu słońca”. To taki liturgiczny czas, bo my wiemy, że jest tam pierwsza, trzecia, szósta, dziewiąta godzina liturgiczna, to u Ormian jeszcze była „Godzina wschodu słońca”. Jest ona charakterystyczna tylko dla kościoła ormiańskiego.

(-)

10 sierpnia o g. 17.00. ormiańskich śpiewów można będzie posłuchać w cerkwi w Górowie Iławeckim. Historyk Jurij Necio wygłosi referat „Prusy – Natangia – Nowosielski”, a teolog Eduard Berdnyk ze Lwowa opowie o teologii ikony Jerzego Nowosielskiego. W piątek, 11 sierpnia o godz. 19.00 muzyka ormiańska będzie rozbrzmiewała w Ośrodku Teatralnym Węgajty koło Olsztyna. O muzyce liturgicznej Armenii będzie opowiadał Andrij Szkrabiuk. Warsztaty, koncerty i odczyty odbywają się w ramach projektu „Laboratorium Tradycji 2017 Scholi Węgajty”. Materiał przygotował Sergiusz Petryczenko, który sam bierze udział w warsztatach.

(-)

A teraz posłuchamy tradycyjnie kolejnego fragmentu powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”:

Za kwadrans na początku pociągu pancernego wybuchła mina. Łewadny podlazł prosto po kole. Pociąg pancerny wrzucił wsteczny. Obok wybuchła jeszcze jedna mina. Pancernik odsunął się jeszcze trochę, kontynuując ostrzeliwanie powstańców. Nagle z tyłu wrogich pozycji, w samym mieście rozległa się strzelanina i rozległy się wybuchy granatów ręcznych. Hołyj – już w Czerkasach! Pancernik stał jeszcze chwilę, jakby się przysłuchiwał. Potem pełną parą czmychnął do Czerkas. Powietrzem wstrząsnął zwycięsko-radosny okrzyk powstańczych szeregów, które żywiołowo ruszyły na pozycje wroga. Jeszcze kilka minut gdakały z przedmieść karabiny maszynowe i rozsypywały się gorączkowe strzału rusznic; potem ucichły. Krzyki czerkasców wylewały się już na przedmieścia. Powoli ruszamy do Czerkas. Ogień armatnich wybuchów na wolnych już od powstańców polach gęstnieją. Do armat ze statku pancernego przyłączyły się armaty z pociągu pancernego.

Zbliżamy się do miejsc, gdzie spadały pociski. Petrenko, który jechał obok mnie, wstrzymał konia:

– Czy my nie mamy czasu? Poczekajmy, aż im się znudzi strzelanie bez sensu!

– Zatrzymać szeregi! Kurennego drugiego kurenia – do mnie!

Po szeregach poleciał krótki rozkaz.

– Panie osawule!, – krzyknął Petrenko do Otamamnenki. – Wyślijcie łącznika do Czornoty żeby jechał z konnicą tutaj.

W tym czasie na kolei niedaleko Czerkas wybuchnął słup ognia i na moment oświetlił trzy postaci, biegnące do nas na przełaj. To nasi saperzy wysadzili mostek. Petrenko, jakby sobie coś przypomniał, gwizdnął do Otamanenki, który wyprawiał do Czornoty łącznika.

– Niech pochwycą ze sobą taczanki z ładunkami wybuchowymi! Idziemy, Jurku, do Dniepru mosty naprawiać!

– Nie! Jesteś w tym piśmienny? Odpalać?

– Czemu nie? Zdarzało się. Ależ mamy pirotechnika – jak podłoży minę to i sam odpali.

– Tak, tak, tylko żelazne mosty są dwa. Sołowijowi jeden można podarować. Tego chlebem nie musisz karmić, tylko mosty wysyłaj go „naprawiać”, – Ataman zwrócił się w stronę, z której biegli saperzy. Obok konia Petrenki zamajaczyła postać kurennego Mamaja, za nim podszedł Wasyłenko, obecnie kurenny pierwszego kurenia, ponieważ Iwan Petrenko stanął na czele brygady. Osawuł pierwszego kurenia musiał być przy kurennym, ale Wasyłenko był przekonanym piechurem i na konia nie chciał siadać. A ja – odwrotnie. Wynikła więc dość zabawna sytuacja – ataman pochylił się do Mamaja:

– Niech pan zostanie zamiast mnie! Ja z konnicą jadę do Czerkas! Jak ci durnie przestaną walić, podprowadzi pan brygadę pod same miasto i stójcie w gotowości bojowej. Kto to wie, jak tam się jeszcze skończy! Żeby czerkascy nie dostali po uszach, jak w mieście zajmą się żydowskimi chatami. Twój osawuł, – zwrócił się do Wasyłenki – pojedzie ze mną. Niech ktoś ze starszyzny go zastąpi jak będzie taka potrzeba.

Wasyłenko tylko machnął ręką i lekceważąco poklepał mego Szarego po chrapach.

(-)

Kolejnego fragmentu posłuchamy za tydzień, a dzisiaj chcę jeszcze powiedzieć

o kilku interesujących faktach, dotyczących tamtego zrywu narodowo-wyzwoleńczego:

w 2003 roku w centrum wsi Melnyky ustanowiono znak upamiętniający „Bohaterom Chołodnego Jaru”

2010 r. odsłonięto w tejże wsi Melnyky pomnik Jurija Horlis-Horskiego, który był jednym z bojowników o niepodległość Republiki Chołodnojarskiej, a także autorem powieści historycznej „Chołodnyj Jar”, której słuchamy co tydzień. W Melnykach jest też ulica Braci Czuczupaków, nazwana tak na cześć głównych atamanów Republiki Chołodnojarskiej.

W 2013 r. ulica Kotowskiego w Łucku została przemianowana na ulicę Chołodnojarską i taka ulica jest też w Dnieprze.

W 2016 roku zaułek Telmana w Czerkasach został przemianowany ku czci głównych atamanów Republiki Chołodnojarskiej i obecnie nosi nazwę Braci Czuczupaków.

Na cześć bohaterskich wydarzeń Republiki Chołodnojarskiej został nazwany także klub historyczny „Chołodnyj Jar”. W Połtawie Majdan Komsomolski przemianowano na Majdan Chołodnojarski, tak samo jak i w Kropiwnickim ulicę Moskiewską.

(-)

Za tydzień znowu spotkamy się z bohaterami powieści Jurija Horlis-Horskiego, a dziś już czas się pożegnać. Program przygotowała Jarosława Chrunik przy współudziale Sergiusza Petryczenki. Spotkamy się jutro o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

08.08.2017 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was we wtorek, 8 sierpnia, na antenie Polskiego Radia Olsztyn. Lato w pełni, więc nie możemy narzekać na brak wydarzeń kulturalnych. Nawet kalendarz historyczny dotyczy dziś tylko kultury:

8 sierpnia 1833 roku urodził się Emilian Ogonowski – ukraiński uczony-filolog, literaturoznawca i działacz społeczny. Doktor filozofii, członek-korespondent Polskiej Akademii Umiejętności. Brat Aleksandra, Piotra i Hilarego Ogonowskich, stryj Lubomira Ogonowskiego. Emilian Ogonowski jest autorem „Historii literatury ruskiej”, autor poezji „Krzyż”, dramatów „Fed’ko Ostrogski”, „Nastasija”, „Halszka Ostrogska”, ukraińskiego tłumaczenia „Słowa o połku Igorowym”, biografii T. Szewczenki i innych.

8 sierpnia 1834 r. urodził się Osyp-Jurij Fed’kowycz – ukraiński pisarz-romantyk, prekursor ukraińskiego odrodzenia narodowego Bukowiny. Nie zważając na pewne zapożyczenia z poezji Szewczenki (a w prozie – od Marka Wowczka), Fed’kowycz był utalentowanym i do czasów I. Franki – największym pisarzem Zachodniej Ukrainy. Do wielu jego wierszy została napisana muzyka i piosenki te zyskały wielką popularność: „Okresny, Bojane!”, „Jak zasiadu koło czary”, „Hulały” i inne.

(-)

Dziś z życzeniami wybieramy się do Mirosławy i Emiliana i do tych, kto obchodzi dziś urodziny. Życzymy im wszystkiego najlepszego.

(-)

W Ośrodku Teatralnym Węgajty kolo Olsztyna odbywają się warsztaty śpiewu cerkiewnego i pisania ikon. W tym roku śpiewu uczy Andrij Szkrabiuk ze Lwowa.

(-)

– Czego uczysz na tych warsztatach?

– Trzeciej ciekawej tradycji, która tu jeszcze nie rozbrzmiewała, bo dobrze wiem z rozmowy z Johanem Wolfgangiem Niklausem, że tu była wykonywana na warsztatach, była studiowana tradycja rzymskokatolickiego, łacińskiego, zachodniego chorału i że tu dużo zajmowano się też muzyką bizantyjską. A dla mnie jest bardzo interesujące spróbować, żeby ludzie skosztowali, potrzymali w ustach jeszcze trzecia tradycję, która odróżnia się i od tej, i od tej; która odróżnia się i od łacińskiej i która odróżnia się i od bizantyjskiej. W wielu momentach jest ona do nich podobna, bo w wielu momentach jest melodyjna, ale jednocześnie ma swoje własne, niepowtarzalne i bardzo ciekawe brzmienie. Jak mówi jeden mój chórzysta we Lwowie, Bóg – gdy Jego duch latał nad powierzchniami wód w pierwszym dniu tworzenia świata – śpiewał sobie ormiańskie sharakany:

(-)

10 sierpnia o g. 17.00. ormiańskich śpiewów można będzie posłuchać w cerkwi w Górowie Iławeckim. Historyk Jurij Necio wygłosi referat „Prusy – Natangia – Nowosielski”, a teolog Eduard Berdnyk ze Lwowa opowie o teologii ikony Jerzego Nowosielskiego. W piątek, 11 sierpnia o godz. 19.00 muzyka ormiańska będzie rozbrzmiewała w Ośrodku Teatralnym Węgajty koło Olsztyna. O muzyce liturgicznej Armenii będzie opowiadał Andrij Szkrabiuk. Warsztaty, koncerty i odczyty odbywają się w ramach projektu „Laboratorium Tradycji 2017 Scholi Węgajty”. Więcej usłyszycie dziś w naszej wieczornej audycji.

Gest nieprzyjaźni – tak oficjalny Kijów komentuje projekt nowych polskich paszportów. Ma się w nich znaleźć m.in. wizerunek Cmentarza Orląt Lwowskich. To właśnie wywołało sprzeciw ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Ponad 160 tysięcy Ukraińców wjechało do krajów Unii Europejskiej bez wizy. Od prawie 2 miesięcy obywatele Ukrainy nie potrzebują wizy przy wjeździe do Unii Europejskiej. Muszą jedynie okazać na granicy specjalny biometryczny paszport. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Na tym kończymy nasze poranne spotkanie; była z wami Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników o godz. 18.10, a tymczasem życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze!

07.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w poniedziałek, 7 sierpnia, na falach Polskiego Radia Olsztyn w naszym coponiedziałkowym programie „Kamo hriadeszy”. W studiu – Jarosława Chrunik. Są takie wydarzenia w życiu wspólnoty religijnej, o których pamięta się długo. Na pewno takim wydarzeniem był tegoroczny odpust w parafii w Chrzanowie k/Ełku.
W sobotę, 15 lipca było tam wyjątkowo dużo ludzi, bowiem odbyły się tam uroczystości religijne z okazji 70 rocznicy parafii greckokatolickiej i Akcji Wisła. W tej maleńkiej miejscowości, od razu po wysiedleniu ks. mitrat Mirosław Ripecki odprawiał liturgie w obrządku greckokatolickim. Dziś jeszcze raz powrócimy do tego wydarzenia.
(-) Fragment liturgii
W ramach przymusowej Akcji „Wisła” wiosną i latem 1947 roku na terenie ówczesnego powiatu ełckiego osiedlono około 900 Ukraińców, prawosławnych i grekokatolików. Kilkadziesiąt osób osiedlono we wsi Chrzanowo pod Ełkiem. Był wśród nich greckokatolicki ksiądz Mirosław Ripecki z żoną. Przesiedlono ich ze wsi Liski w powiecie hrubieszowskim, gdzie ks. Ripecki był proboszczem. Na tegoroczne uroczystości przybyło kilka tysięcy wiernych, przedstawiciele władz lokalnych i regionalnych, ambasady Ukrainy w RP i liczne duchowieństwo, w tym arcybiskup Eugeniusz Popowicz, arcybiskup-emeryt Jan Martyniak, biskup Włodzimierz Juszczak i biskup Piotr Kryk z Niemiec. Obecny biskup Piotr Kryk był proboszczem w Chrzanowie zaraz po ks. mitracie Mirosławie Ripeckim, ale po raz pierwszy przyjechał tam dużo-dużo wcześniej:

– Mój pierwszy epizod w moim życiu był wtedy, gdy byłem jeszcze mały i przyjechałem z dziadkiem do ks. mitrata Ripeckiego. Dziadek przywitał się. Byli oni w dobrej komitywie, bo byli prawie rówieśnikami. 1889, a drugi 1988. Dziadek mówi do mnie: „Pocałuj jegomościa w rękę!”. Pocałowałem i posadzili mnie. Ale tam były takie jakieś wysokie krzesła, że jak usiadłem, to nie sięgałem nogami do ziemi, byłem tym tak trochę zmieszany. I to było takie moje pierwsze spotkanie. A potem były takie spotkania, jak z dziadkiem przyjeżdżałem, to już się tu nocowało, wie pani. Nocowało się, ja spałem w stodole z dziadkiem, tu wielu ludzi spało na schodach, wielu spało tam na strychu, tak że były takie warunki spartańskie. Takie trudne warunki. A tam spaliśmy na sianie. Ja miałem taką przygodę, że mnie jakaś starsza kobieta mało nie przydusiła. Ja gdzieś ją tam kopnąłem i ona poskarżyła się dziadkowi rano, że „pański wnuk jest niespokojny!”; że nerwowy jest. (śmiech) Ale dla mnie to już było żyć albo nie żyć! (śmiech) Tam nie było ratunku, trzeba było jakoś to niebezpieczeństwo od siebie oddalić. No potem było co? Potem była Pierwsza Komunia. Tam ksiądz mitrat robił jakieś dwa-trzy dni takich przygotowań, potem spowiadał. Ja wiem, że tu w tym przejściu, w kaplicy… między kaplicą a kruchtą on tam spowiadał. Było bardzo dużo ludzi, było gwarno, dużo decybeli. Jak uklęknąłem, wie pani, to wszystko zapomniałem. (śmiech) I ksiądz mitrat Ripecki pyta – czyj ty jesteś? skąd przyjechałeś? Jak dziadek się nazywa? No i tak mnie „rozgadał”, a jak dziadka usłyszał, to już poznał i mi ten strach minął. Wtedy bardzo dobrze się wyspowiadałem, może najlepiej w życiu. Tak że takim był dobrym pedagogiem ks. mitrat Ripecki. A potem przyjeżdżałem jako kleryk, czasem przyjeżdżałem tu na obiad, on zapraszał. Zjadło się obiad i potem wracało się, pociągi nam pasowały. Potem pamiętam te odpusty, święta parafii. Tam w tym ogrodzie cały czas się śpiewało. Jako mały chłopak pamiętam że cały czas było „Hospody pomyłuj”. Bo tam było kilka liturgii, jedna po drugiej. Bo to była masa ludzi i wszystkich obsłużyć liturgicznie, cerkiewnie, to trzeba było, żeby byli ci ludzie. No, spowiadali się. Jedni spowiadali, inni odprawiali, no, tu dość dużo księży przyjeżdżało. Oni nie mieli takich zobowiązań w święta i oni tu pomagali księdzu. Czasami było pięciu, dziesięciu, piętnastu. Maksymalnie było piętnastu, tak że oni tu pomagali. Byli taką wielką pomocą. A ks. Ripecki w tym czasie prowadził takie spraw y – intencje zapisywał i pożyczał książki. On miał dobrą pamięć, wie pani. Mój tata kiedyś nie oddał na czas, to on go skarcił. Powiedział, żeby przywiózł, bo inni ludzie też czekają na tę książkę. Ale miał pamięć szaloną do książek. Miał tę charyzmę. Są jeszcze zdjęcia jak siedzi w ogrodzie, czy idzie z książką w ręce, czy siedzi w ogrodzie i czyta książkę. Kochał te książki. Technicznie nie był taki funkcjonalny, na przykład końmi nie jeździł, nie lubił. Coś zrobić to dla niego był problem ale taka książka to dla niego było coś bardzo cennego.
(-)
Wiele osób wspominało podczas święta początki działalności parafii i ks. Ripeckiego:

– Powiem, pierwszy raz (bardzo słabo pamiętam) byłam do bierzmowania, bo ochrzczona byłam w polskim kościele. Nie było możliwości dojechać tu, daleko. Pamiętam takie ciepło od ks. Ripeckiego; odmówiłam pacierz, on pogłaskał mnie po głowie. Pamiętam, taki bardzo, bardzo ciepły był ten dotyk, był taki bardzo serdeczny. No i powiedział, że bardzo ładnie się modlę. A potem jeździłam ze swoim dziadkiem, to też było daleko i pamiętam też jak spaliśmy na strychu, tak jak śledzie w beczce. Chciało mi się do łazienki i musiałam przechodzić przez tych ludzi. Oni spali, a ja tak szłam, szłam, potem po tych schodach i trzeba było do toalety dosyć daleko. No i potem przyjeżdżaliśmy, mieliśmy takie nie najlepsze połączenie. A potem już jak zamieszkałam w Ełku, to to już nasza parafia, już moja.

Mąż mojej rozmówczyni jest Polakiem, więc bardzo byłam ciekawa jak on odnajduje si e w greckokatolickiej parafii:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Trudno nie zgodzić się, że śpiew w cerkwi jest dostojny i piękny. W tym roku w Chrzanowie liturgię śpiewał chór męski „Żurawie”. Posłuchajmy więc jak brzmiały śpiewy cerkiewne w ich wykonaniu:

(-) Fragment liturgii

Na tym dziś kończymy nasze spotkanie, ale będziemy do niego wracać jeszcze wielokrotnie ponieważ wielu ludzi dzieliło się ze mną wspomnieniami. A dziś dobiega końca nasz program. Przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik.

07.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam na falach Polskiego Radia Olsztyn wszystkich tych, którzy są na urlopach i tych, którzy o urlopach jeszcze marzą. Niektórzy twierdzą, że poniedziałki powinny być tylko dla chętnych, ale mam nadzieję, że nasz – 7 sierpnia – będzie przyjemnym dniem dla wszystkich. Na początek przypomnijmy kilka dat z przeszłości:

7 sierpnia 1680 r. zmarł Iwan Sirko – szlachcic podolski, watażka kozacki, pułkownik kalnicki. Legendarny koszowy ataman Siczy Zaporoskiej i całego Wojska Zaporoskiego Nizinnego. Zwyciężył w 65 bitwach. Bohater wielu ukraińskich piosenek i bajek.

7 sierpnia 1819 roku urodził się Pantelejmon Kulisz – ukraiński pisarz, folklorysta, etnograf, językoznawca, tłumacz, krytyk, redaktor, wydawca. Autor pierwszej fonetycznej „abetki” do nauki języka ukraińskiego, która legła u podstaw współczesnych zasad pisowni ukraińskiej. Iwan Franko nazywał Kulisza „pierwszorzędną gwiazdą” w piśmiennictwie ukraińskim, „jednym z koryfeuszy naszej literatury”. Kulisz najbardziej znany jest jako autor pierwszej ukraińskiej powieści historycznej „Czarna Rada”.

7 sierpnia 1932 roku w ZSRR wprowadzono „Prawo o pięciu kłosach”. „Prawo o pięciu kłosach”- to ludowa nazwa represyjnego prawa radzieckiego z czasów Wielkiego Głodu. Oprócz samego prawa istniała także Tajna instrukcja jego zastosowania. Zgodnie z informacjami MSZ Ukrainy tekst „prawa” podpisał własnoręcznie Stalin. Prawo przewidywało, jako środek represji karnych za rozkradanie kołchozowego i spółdzielczego mienia „rozstrzelanie z konfiskatą całego mienia z zamianą w przypadku okoliczności łagodzących na nie mniej niż 10 lat z konfiskatą całego mienia. Amnestia w tych wypadkach była zakazana. Stanem na lato 1933 roku na podstawie tego „prawa” zostało skazanych 150 000 osób. Skazywano m.in. dzieci, które starały się znaleźć choćby cokolwiek do jedzenia.

(-)

Dziś są imieniny Anny i Makara, a z nimi świętują urodzeni 7 sierpnia. Wszystkim składamy najlepsze życzenia.

(-)

Mniejszość ukraińska w Polsce 70 lat po wysiedleniu staje się obiektem zainteresowania naukowców. Jest to o tyle ciekawe, że w ostatnim czasie systematycznie zwiększa się liczba Ukraińców, którzy przyjeżdżają do Polski za pracą. Różnią się oni trochę od „starej” diaspory i to też warto badać. Ołeh Browko, młody aspirant Charkowskiego Uniwersytetu im. Karazina, magister nauk politycznych, prowadzi badania na temat: „Mniejszość Ukraińska na zachodnich i północnych ziemiach Polski: geneza, kontrowersje, współczesność”. Jest to możliwe dzięki stypendium Sieci Ziem Zachodnich i Północnych. Za kilka minut, o godz. 11-tej młody naukowiec zaprezentuje efekty swoich badań. Stypendium jest skierowane do osób, które prowadzą za granicą Polski badania naukowe na temat przeszłości i teraźniejszości ziem przyłączonych do Polski w 1945 roku.

Tradycyjnie, w pierwszą sobotę i niedzielę sierpnia, na węgorzewskim PlacuWolności odb się Międzynarodowy Jarmark Folkloru. Już po raz 40-ty wydarzenie to zgromadziło wielbicieli autentycznej kultury ludowej z Polski i zagranicy – twórców, rzemieślników i rękodzielników, śpiewaków i muzykantów. Jak w roku ubiegłym, swój kunszt śpiewaczy, taneczny, muzyczny prezentowali wykonawcy z Polski oraz państw ościennych: z Białorusi, Litwy, Polski, Rosji i Ukrainy. Podczas Jarmarku odbywały się również: pokazy rzemiosł tradycyjnych, warsztaty rękodzielnicze, zajęcia plastyczne na stoiskach edukacyjnych, bicie monety jubileuszowej. Można było również otrzymać okolicznościową pocztówkę.

Już w tym tygodniu odbędą się Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa Adamczuki – Zbereże 2017.przedsięwzięcie zaplanowano na 11-15 sierpnia. Jak czytamy na stronie naszemiasto.pl, Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa z każdym rokiem stają się coraz popularniejsze po obu stronach granicy. W ubiegłym roku został pobity rekord przekroczenia granicy. Most pontonowy przekroczyło prawie 50 tys. osób. To prawie dwukrotnie więcej, niż w ubiegłym roku, bowiem w 2015 roku kontrolę graniczną przeszło ok. 27 tysięcy osób. Warunkiem przekroczenia granicy (pieszo lub rowerem) jest posiadanie paszportu biometrycznego. Tak samo jak i w ubiegłych latach Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa rozpoczną się uroczystym przecięciem wstęgi i otwarciem mostu pontonowego. Zrobią to przedstawiciele przygranicznych miejscowości. Imprezie będzie towarzyszył Jarmark Nadbużański i będzie pracował prywatny transport osób na Świteź i do Szacka.

Celem imprezy jest aktywizacja współpracy transgranicznej organów samorządu lokalnego i mieszkańców terenów przygranicznych w atmosferze wzajemnego zaufania, popularyzacja obiektów turystyczno-przyrodniczych Polesia poprzez organizację form aktywnego wypoczynku i popularyzacja wsi Adamczuki i Zbereże jako miejsc stałego przejścia granicznego.

(-)

Na tym kończy się poranna audycja, którą przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do odbiorników na godz. 18. 10 a tymczasem życzę wam miłego dnia!

06.08.2017 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.

(-)

Pod koniec lipca wieś Zdynia przyjmuje u siebie Łemków z całego świata na festiwalu Łemkowska Watra. Ale to nie jedyne miejsce, gdzie się spotykają. Co roku w pierwszy sierpniowy weekend woła ich „Dzwon Łemkowszczyzny”. To tradycyjny festiwal kultury łemkowskiej, który odbywa się w uroczysku Byczowa w pobliżu miasta Monasterzyska. W tym roku XVIII festiwal rozpocznie się w sobotę 5 sierpnia, więc chętni już zbierają się do drogi. A ja proponuję posłuchać jak było w zeszłym roku. Profesor Mykoła Muszka nie opuszcza żadnego łemkowskiego święta:

Byłem w tym roku na Łemkowskiej Watrze w Zdyni, byłem w Świdniku na 62 święcie Rusinów-Ukraińców, byłem w Zyndranowie przed tygodniem, to też łemkowska watra. Ale w Monasterzyskach jest najpotężniejsze święto z niepowtarzalną atmosferą. Przyjeżdżam tu z największą przyjemnością. Pochodzę z Chełmszczyzny – mówi kijowianka Nina Miszczanczuk – nasz los był taki sam jak los Łemków. Byliśmy wysiedleni na Ukrainę. To nie Akcja Wisła, bo ta dotyczyła przesiedlenia ze wschodnich na zachodnie ziemie Polski, a nas przesiedlono na Ukrainę. Moi rodzice bardzo tęsknili za swoimi rodzinnymi stronami i nie dane było im więcej ich zobaczyć. A ja kontynuuję tradycję swoich rodziców, dbam o kulturę i kiedy usłyszałam o festiwalu Łemków, to przyjechałam, bo lubię Łemków, lubię ich kulturę.

Jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się być na dzisiejszym świecie, na Łemkowskich Dzwonach – mówi prezenterka Państwowego Radia Ukrainy Emma Babczuk – nie jestem Łemkinią, a Podolanką, ale los tego narodu, części ukraińskiego narodu martwił mnie w ogóle. Strasznie mnie ciekawi kultura tego narodu.

To dla mnie jest wielkie święto – Marian Rajtor – bo zostałem w Polsce. Urodziłem się po wysiedleniu, ale moi rodzice zostali z różnych powodów. To dusza wzywa, zobaczyć się z ziomkami, którzy zostali wysiedleni. W tym roku jest 70 rocznica wysiedlenia, deportacji Ukraińców z ziem ojczystych, bo to etniczne ukraińskie terytorium, ale tak ułożyła się historia.

[-]

Teraz już wnuki i prawnuki przesiedlonych Łemków pamiętają o nich i utrzymują daną tradycję w swoich rodzinach. Bandurzystka Nadia Kulyk co roku przyjeżdża na Dzwon Łemkowszczyzny, bo dumna jest ze swojego pochodzenia:

Przyjeżdżam na to święto, jestem bandurzystką, występuję tu, sama jestem Łemkinią. Jestem z tego dumna. Moi dziadkowie też byli Łemkami. Urodziłam się w Monasterzyskach, a mieszkam w Tarnopolu i co roku przyjeżdżam tu i witam Łemków, swoich ziomków, łemkowską pieśnią.

[-]

Oprócz pieśni łemkowskich na festiwalu jest też łemkowska kuchnia:

Pośród łemkowskich potraw mogę zaproponować „dziadki”, także knedle, barszcz – to też łemkowska potrawa. I jeszcze możemy pierogi, ziemniaki z serem idą do pierogów i ser, który robiło się dawniej z mleka owiec. No teraz na Ukrainie owiec jest bardzo mało, więc robimy z krowiego.

Co roku w uroczysku Baczowa zapalna jest łemkowska watra, a niektórzy miejscowi nazywają to miejsce łemkowskim Jeruzalem. Właśnie tu zbierają się Łemkowie przesiedleni po wojnie na radziecką Ukrainę. 70 lecie deportacji obchodzili w zeszły roku. Wspominali o tym i na spotkaniu. Znajomością z Łemkami szczyci się dyrektor departamentu kultury Obwodu tarnopolskiego administracji państwowej Hryhorij Szerhejn:

Od dawna znam się z wieloma ludźmi, ze znakomitymi, rozpoczynając od… i kończąc na Iwanie Merdaku. Szczególnie przyjmuję to po majdanie, kiedy niesiono chłopców i leciała „Pływe kacza”. Z jednej strony to bezsprzecznie tragiczny los, a z drugiej strony to przykład tego, jak potrzeba wszystkim nam, Ukraińcom żyć razem, łączyć się i budować swoją przyszłość. Będąc razem z nimi w komitecie organizacyjnym widzę, jak są przyjacielscy, pracowici, oddani swojej historii i losowi.

[-]

Przewodniczący tarnopolskiego obwodowego stowarzyszenia „Łemkowszczyzna” Ołeksand Wenhrynowycz podkreśla wielką rolę Łemków w walce za wolną Ukrainę:

To szczególny rok, bo wielu naszych krajan jest uczestnikami Niebiańskiej Sotni. Podałem już dwa nazwiska Łemków i to jest tożsamość. W 1918 roku kiedy 300 studentów pojechało bronić Ukrainy, wśród nich także było dwóch Łemków. I tu też dwóch Łemków, którzy zginęli i są w Niebiańskiej Sotni.

[-]

Aktywnie pomaga stowarzyszeniu Łemków w Tarnopolu przewodniczący rady miejskiej – Serhij Nadał:

Co roku razem z żoną i przyjaciółmi przyjeżdżamy na Łemkowską Watrę, aby świętować razem, zobaczyć cudowne łemkowskie stroje, zobaczyć miasteczko, porozmawiać z ludźmi, zobaczyć łemkowskie tradycje i usłyszeć wrażenia ludzi. Wspomnieć te złe momenty w historii, które przeżywaliśmy razem i pomarzyć o tym, jak będziemy budować nowe ukraińskie państwo. Dzisiaj w Tarnopolu odnawiamy stare i budujemy nowe wartości…dziękuję Łemkom za ich aktywny udział w życiu Tarnopola.

Wspólnej modlitwie uczestników festiwalu przewodził zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Światosław Szewczuk:

Pół miliona ludzi wygnano z domu. Prawie 200 tysięcy przyjęła Tarnopolszczyzna. Gościnna ziemia ukraińska. Zabito 70 greckokatolickich księży, spalono lub zniszczono prawie 400 cerkwi. Zniknęła cała duchowna i narodowa kraina. Tę statystykę później międzynarodowa wspólnota i światowe prawo nazwie czystką etniczną.

Podczas festiwalu śpiewano łemkowskie pieśni, gotowano potrawy kuchni narodowej, prowadzono warsztaty z przygotowania sprzętów codziennego użytku. Prezentowano także stroję i architekturę.

(-)

Minął już pierwszy miesiąc letnich wakacji, ale nie wszyscy zdążyli odpocząć. Pogoda nie sprzyjała sezonowi plażowemu. Alternatywną formę spędzania wolnego czasu proponują obozy skautowe.

Tam dzieci nie tylko bawią się, ale i rozwijają się i co najważniejsze, uczą się kochać Boga i Ukrainę. W tym roku, wiosną Płast świętował 105 lat swojego istnienia W uroczystościach na całej Ukrainie udział wzięło tysiące dzieci i młodych ludzi. I chociaż organizacja działa ponad 100 lat, to w czasach radzieckich wyglądała trochę inaczej.

(-)

Tak 27 lat temu, jeszcze w okresie radzieckim, przysięgę składali studenci. To przyszli instruktorzy, którzy z czasem wychowają nie jedno pokolenie skautów. Bohdan Hasiuk jest w Płaście od 1989 roku.

To oczywiste, że wszyscy martwili się. Było bardzo wiele osób i nie zapominajmy, że była wtedy władza radziecka. Było KGB i partia. To rok 1990. Nie było niepodległej Ukrainy.

Dziś na Ukrainie jest wojna, więc nowe pokolenie odważnych jest niezbędne krajowi. I dokąd starsi bronią ojczyzny na wschodzie, młodsi gotowi są się uczyć, bo są:

Patriotami. Wielu płastunów jest na wojnie i służą.

Nie są organizacją wojskową, chociaż uczą się przeżycia i nie są sektą, chociaż wierzą w Boga. Uczą się przyjaźni i robienia dobrych rzeczy. Na ich proporczykach napisano SKOB – pierwsze litery głównych wartości płastuna:

Silny, ładny, ostrożny…silny jak dąb, ładny jak kalina, ostrożny jak…i bystry.

Zazwyczaj są rozpoznawalni po wyglądzie: getry, mundur, chustka, beret i lilijka skautowska.

Płastun, kiedy staje się członkiem organizacji i złoży przysięgę, to ma prawo nosić odznakę. Lilijkę. W 1989 roku po odrodzeniu się, powstały rytuały zaprzysiężenia. Nie wystarczało lilijek, ich zwyczajnie nie było. O tu jest lilijka ze smoły. Zalewało się formę i odlewało.

Sami skauci podkreślają, że nie są ani polityczną, ani wojskową organizacją. Są patriotami:

Płast to dla mnie wielka gra, która przygotowuje do życia społecznego i w ogóle to wielka odpowiedzialność za swój rozwój i rozwój swojego kraju. W tę grę mogą grać wszyscy, od najmłodszych i do samej śmierci.

Przez dwa i pół roku, które Natalia spędziła w Płaście, zebrało się mnóstwo przyjemnych wspomnień powiązanych z największą skautową organizacją na Ukrainie:

Najbardziej zapamiętałam pierwszy obóz. Dotąd trzymam dwie nutki z tego obozu, bo to mój pierwszy i najważniejszy obóz. Każda podróż zostaje w mojej pamięci.

Podczas przyrzeczenia młodych, każdy z nich powtarza hasło „gotuj się” i podnosi dwa palce.

Jeden palec oznacza miłość do Boga, drugi do Ukrainy.

Starsi składają skautową przysięgę.

Składając przysięgę obiecujesz, że do końca życia będziesz robić wszystko. Nawet jak odejdziesz z Płastu to będziesz skautem, bo tak przysięgałeś

Aktualnie Płast zrzesza dzieci już od kołyski. Najmłodsze mają 2 lata

Mamy zuchy od 2 do 5 lat, potem od 5 do 11 lat, potem skauci od 11 do 18 roku życia i później starsi od 18 roku życia i seniorzy.

Każdy ma własne hasło, zasady i szczególne rytuały

Chcę być dobrym płastunem. Proszę o przyjęcie do gromady.

Przez lata Bogdan Hasjuka nazbierał dziesiątki odznak. Za każdy obóz, wędrówkę czy konferencję. To właśnie one przeobrażają mundur i świadczą o jego właścicielu.

To nasz taki ikonostas. Należę do kurenia wilkołaków i ja jestem członkiem kadr wychowawczych. W 1990 roku, wszystkim nam, którzy byliśmy na obozie odrodzenia, uszyto jednakowe mundury z szortami. Ale, że nie zdążyli do końca obozu, to mundury były zszyte, nie było dziurek na guziki, a z wierzchu była imitacja guzików.

Atmosfera i wartości Płastu pozostają niezmienne. Tak i dzisiaj najważniejszą chwilą w życiu każdego płastuna jest przysięga.

Kiedyś, dawno temu, w 1990 roku była pierwsza grupa chłopców, która złożyła przysięgę, która dotąd jest aktualna i którą my składamy dotąd.

[fragment przysięgi]

(-)

Tym, którzy zmęczyli się odpoczynkiem proponuję ćwiczenia umysłu. Słowo o języku:

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

Swoją porcję informacji, tradycyjnie muzycznej, przygotował Roman Bodnar. Oddaję mu głos.

[muzyka Romana Bodnara]

(-)

Przyszedł czas na pożegnanie. Kolejny program „Od niedzieli do niedzieli” usłyszycie za tydzień. Dzisiaj pracowali dla was: Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia.

05.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Festiwal w Mrągowie, parada w Kijowie i dzień wojsk powietrznych nad Dnieprem. Ukraińskie wiadomości za parę minut. Z wami jest Hanna Wasilewska.

(-)

Wczoraj w Mrągowie rozpoczął się 23 festiwal kultury pogranicza. Po raz pierwszy w paradzie z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy wezmą udział zagraniczni żołnierze. 476 właśnie tylu żołnierzy wojsk desantowych oddało swoje życie na Wschodzie Ukrainy od początku wojny. 2 sierpnia na Ukrainie świętowano dzień wojsk desantowych. Do końca 2019 roku Ukraina zamierza zrezygnować z antracytu. Teraz szczegóły.

(-)

Wczoraj w Mrągowie rozpoczął się XXIII festiwal kultury pogranicza. Do niedzieli w różnych częściach miasta wystąpią zespoły z Ukrainy, Litwy, Białorusi, Czech i Polski, którym towarzyszyć będą wystawy rękodzieła, jarmarki i wernisaże. Otwarte zostaną dwie wystawy. Historyczna i fotograficzna. Za kilka minut rozpoczną się spotkania z muzyką i poezją. Na placu Unii Europejskiej wystąpią zespoły regionalne, a o 19.00 w amfiteatrze na jeziorze Czos odbędzie się gala. Jutro w kościele Świętego Wojciecha odbędzie się uroczyste nabożeństwo w intencji poetów i zespołów pogranicza. W drugiej połowie dnia ulicami miasta przejdzie kolorowa parada, a na koniec trzydniowych spotkań odbędzie się jeszcze jeden koncert.

Inna parada, tym razem wojskowa, niebawem odbędzie się w Kijowie. Po raz pierwszy przy okazji Dnia Niepodległości wezmą w niej udział zagraniczni żołnierze. Ukraińscy żołnierze trenują od wczoraj na lotnisku fabryki Antonowa. Sprawdzić ich gotowość przyjechał minister obrony Stepan Połtorak:

W tym roku w paradzie weźmie udział 4,5 tys. żołnierzy. Ponad 1 tys. z nich brało udział w strefie ATO, ponad 200 uhonorowanych jest nagrodami państwowymi za szczególne męstwo podczas operacji antyterrorystycznej. Podjęliśmy decyzję, że w tym roku podczas wystawy techniki wojskowej na Placu Niepodległości pokażemy 71 sztuk sprzętu, z czego 25 jednostek to absolutnie nowe osiągnięcia techniczne naszych fabryk

Udział w paradzie wezmą przedstawiciele krajów NATO. Potwierdzono, że będą to wojska brytyjskie, gruzińskie, estońskie i litewskie. Udziału nie potwierdziło jeszcze USA, Kanada i Litwa.

(-)

467 właśnie tylu żołnierzy desantu straciło życie na wschodzie Ukrainy od czasu rozpoczęcia operacji antyterrorystycznej. Od pierwszych dni to właśnie ten typ wojsk reprezentowany był w akcji. Ich szlak bojowy rozpoczął się w Słowiańsku. Dalej był Jampol, Zełenopillia, Szachtarsk, lotnisko Ługańskie, Doniec, Debalcewe, Zajcewe. 2 sierpnia dzień wojsk desantowych obchodzony jest we wszystkich regionach Ukrainy. Pokazy akcji bojowych i pokazy akcji desantowych z powietrza. Tak świętowali dzień błękitnych beretów nad Dnieprem we wsi Hwardijske. Zjechali tu żołnierze z całej Ukrainy. Na placu był pokaz techniki wojskowej, która nie odpoczywa na froncie. Żołnierze wspominają jak świętowali tego dnia w zeszłym roku na froncie:

2 sierpnia to dzień wojsk desantowych…przeciwnika. To dało nam wiele doświadczenia, odpowiedzialności….

To święto, ale dla nich święto ze łzami w oczach, mówią żołnierze, bo codziennie wspominają tych, którzy zginęli na wschodzie. Oprócz tradycyjnego świętowania uczczono pamięć poległych na Donbasie i odprawiono mszę żałobną na ich grobach.

(-)

Do końca 2019 roku Ukraina zamierza zrezygnować z antracytu. Ten wysokokaloryczny gatunek węgla wykorzystuje większość ukraińskich elektrociepłowni i część przemysłu. Kijów musi kupować antracyt za granicą, ponieważ ukraińskie kopalnie tego rodzaju węgla zostały zajęte przez prorosyjskich bojówkarzy.

(-)

Takie wiadomości zamykają ten tydzień. Od poniedziałku bloki informacyjne przygotowywać będzie Jarosława Chrunik. Tradycyjnie będzie na was czekać o 10:50. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Polskiego Radia Olsztyn.

04.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Warmia i Mazury dla wielu Ukraińców to dom od dawna. Piękno lasów i jezior nie pozostawia nikogo obojętnym. Jednak wcale niedaleko stąd jest inna czarująca ziemia, siostrzanie podobna – to Wołyń. Dzisiaj w programie Od A do Z ruszymy w podróż po Ukrainie, po wielkich szackich jeziorach znanych na całym świecie. I może któregoś lata przyjdzie ochota zmienić polskie jeziora na ukraińskie. Obowiązkowo pouczymy się naszego języka, dziś kolejna lekcja. W programie Od A do Z z wami jest Hanna Wasilewska. Zaczynamy.

(-)

Od dawien-dawna Wołyń sławny jest ze swoich lasów i życiodajnych jezior i unikalnej fauny. Dzisiaj zapraszam was zagłębić się w ten wir piękna, ale nie ziemnymi, a wodnymi oczami znanymi na całym świecie jeziorami szackimi.

Te malownicze ziemie pokryte czystymi życiodajnymi jeziorami sprawiedliwie nazywa się najbardziej bajkowym miejscem Ukrainy. Tu dotąd pod czujnym okiem boga Wołosa, ciemnymi nocami tańczą Miawki. Tu ludzie dobrze wiedzą, jak nie dać skusić się Leszemu i przekazują sobie informacje, którędy lasem nie chodzić po grzyby i jagody, bo leśny duch nie śpi. Tu od dawna panują pradawne prawa przyrody. Warto jednak otworzyć serce, szczerze, przed szackimi jeziorami, a przyroda odwdzięczy się.

Polesie wołyńskie to jeden z najcenniejszych na Ukrainie krajobrazów. Współcześnie powierzchnia szackiego parku sięga 49 tys. hektarów. Leży na głównym europejskim wododziale. Znajdują się tu 23 jeziora, o wspólnej powierzchni ponad 6 tys hektarów. Wielkie i małe, głębokie i płytkie, wszystkie są piękne z czystą wodą zdatną do picia.

Perełka parku to Świtaź. Największe jezioro o powierzchni 2750 hektarów.

Kilkadziesiąt lat temu władza radziecka chciała zbudować tu elektrownię atomową, dokładnie na brzegu Świtezia. Projektu nie wcielono w życie, czemu? Nie wiadomo, a jezioro zostało nietknięte do dzisiaj. Dotąd jest największym i najgłębszym naturalnym jeziorem na Ukrainie.

Kiedy czółno przecina szlak od zatoki Bużna to pod nami pojawiają się ciemne wody toni o głębokości prawie 60 metrów.

Uczeni dotąd zastanawiają się nad powstaniem Świtezia i okolicy. Jedni uważają, że po ustąpieniu lodowca powstały jeziora inni, że są one skutkiem ruchu płyt tektonicznych.

Podczas spokojnej pogody Świtaź jest intensywnie niebieski, ale podczas burzy staje się czarny i niebezpieczny nawet dla kajakarzy.

Tak nie jednego nieostrożnego rybaka czy myśliwego pochłonęło jezioro, a doświadczenie uczy ostrożności i nie należy spuszczać brzegu z pola widzenia. Ludzie wierzą od dawna, że woda z jeziora ma właściwości lecznicze, a przemyte nią rany szybciej się goją. Wyjaśnia się to tym, że w swoim składzie ma srebro i glicerynę. Mówi się, że wodę ze Świtezia wożono kiedyś do Warszawy i używały jej polskie piękności.

Oprócz sosnowych lasach szackiego parku, dalej bliżej Prypeci rozciągają się błota. Rośnie tu wiele unikalnych roślin, pojawiają się unikatowe ptaki. Przyjeżdżają tu ornitologowie z całego świata, badając ptaki które zniknęły z innych regionów. Okoliczne jeziora są idealnym miejscem dla ryb. I żyje tu nie tylko karaś i lin, a także wizytówka parku – węgorz. Jego złowienie to od zawsze wielki talent. Kto raz przybędzie nad szackie jeziora, nigdy ich nie zapomni. I każde ma się czym podzielić. Pisoczne sosnowymi pachnidłami i czystym piaskiem brzegów, Sołonec…Połymecke dawne legendy o rusałkach, a Świtaź kumulując wszystkie strumienie energii, dzieli się pradawną siłą.

Więcej niż połowa wakacji już minęła. Książki się kurzą, a uczniowie bawią się na obozach i w ośrodkach wypoczynkowych. Po dobrym odpoczynku praca idzie jak po maśle, a wiedza sama układa się w głowie. A dla tych, którzy już odpoczęli i gotowi są do nauki mamy następną lekcję języka ukraińskiego.

[lekcja języka ukraińskiego]

Dla sumiennych uczniów na koniec muzyczny prezent. A ja żegnam się z wami. W kolejnym programie Od A do Z usłyszycie Jarosławę Chrunik. A mnie usłyszycie jutro o 10:50. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Bądźcie zdrowi.

04.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W Przemyślu dzieci robiły ogromne wrażenie widzach wykonując ukraińskie pieśnie. Okazją do tego był VI festiwal szkolnej piosenki imienia Jarosławy Popowskiej. Znowu na ustach całego świata jest ukraińskie nazwisko Kliczko. Młodszy brat Wołodymyr pożegnał się z karierą boksera. O dobrych stosunkach gospodarczych Ukrainy z Kanadą i złych z Rosją też powiemy w wydaniu informacji. Dzisiaj jest piątek 4 sierpnia. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

W Przemyślu odbył się VI festiwal szkolnej piosenki im. Jarosławy Popowskiej. Ukraiński bokser Wołodymyr Kliczko kończy karierę sportową. Rosja ograniczyła tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy. Weszła w życie umowa o wolnym handlu Ukrainy z Kanadą. Szczegóły właśnie teraz.

(-)

W Przemyślu odbył się VI festiwal szkolnej piosenki im. Jarosławy Popowskiej. W ciągu kilku godzin na scenie ukraińskiego domu wystąpiły dzieci i młodzież w trzech kategoriach wiekowych. Prezentował swoje wokalne i muzyczne zdolności. Kilkadziesiąt występujących oczarowało jury, które nagradza zwycięzców, a widzowie w głosowaniu decydują, kto otrzyma nagrodę publiczności. Impreza odbywa się co roku i przeznaczona jest dla uczniów ze szkoły im. Markiana Szaszkewycza w Przemyślu i uczniów z Punktów Nauczania Języka Ukraińskiego na Podkarpaciu. Wspólnie organizują go: Fundacja im. Jarosławy Popowskiej i rada rodziców ukraińskiej szkoły oraz przemyski oddział ZUwP

[-]

Jarosława Popowska to ukraińska działaczka powojennego Przemyśla, szczególnie w sferze kulturalnej Domu Ukraińskiego. Nauczycielka muzyki i gry na fortepianie, dyrygentka. Pierwszy festiwal im. Jarosłąwy Popowej odbył się w Przemyślu w 2012 roku

(-)

Ukraiński bokser Wołodymyr Kliczko poinformował o zakończeniu kariery sportowej – poinformowało Klitschko Management Group. Na dniach zrezygnował z walki rewanżowej z brytyjczykiem Anthonym Joshuą oraz nagrał filmik do Ukraińców. Posłuchajmy fragmentów:

27 lat temu dokonałem najlepszego wyboru, wybrałem zawód, który stał się moim życiem. Zacząłem żyć sportem. Droga ta otworzyła przede mną świat. Stałem się takim człowiekiem, jakim chciałem być. W pewnym momencie życia z powodu różnych warunków, powinniśmy lub chcemy zamknąć pewien rozdział życia i przygotować się do kolejnego, do nowych wyzwań, z którymi przyjdzie się nam zmierzyć. Nie jestem wyjątkiem i przyszła kolej na mnie.

Przypominamy, że ostatnią profesjonalną walkę Wołodymyr Kliczko odbył 29 kwietnia z brytyjczykiem Anthonym Joshuą. W walce o pasy mistrzowskie WBA, IBF, IBO Kliczko przegrał przez nokaut techniczny. W karierze walczył 69 razy, wygrał 64.

(-)

Rosja ograniczyła tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy. Według dziennika „Wiedomosti”, Moskwa może wkrótce całkowicie wyłączyć swojego zachodniego sąsiada z dostaw błękitnego paliwa do krajów zachodniej Europy.
Z Moskwy – Maciej Jastrzębski:

[materiał w języku polskim]

(-)

Weszła w życie umowa o wolnym handlu Ukrainy z Kanadą. 98 % ukraińskich towarów może być eksportowane do Kanady bez cła. Jednak na część z nich obowiązywać będą kwoty ograniczające import.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[materiał w języku polskim]

(-)

Życie się toczy, co oznacza, że jutro pojawią się nowe wiadomości i daj Boże tylko dobre. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia wieczorem.

03.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Kto był księciem i władcą tych gór, orłem tej przestrzeni, jeleniem borów, panem tych panów het, aż po wody Dniestru? Dowbusz! Przed kim drżeli śmiali i silni, kłaniały się góry? Przed Dowbuszem – pisał kiedyś Iwan Franko. Ołeksa Dowbusz to watażka XVIII wiecznego ruchu wyzwoleńczego karpackich opryszków. Jego imię upamiętniono w wielu książkach i filmach. Tej jesieni czekamy na nowy ukraiński serial pod nazwą „Legenda Karpat”. W głównej roli wystąpi frontman zespołu „Druha rika” Walerij Charczyszyn. Reżyseria – Serhij Skobuna. O czym jest film, jak był nagrywany i kiedy zobaczymy go na ekranach – opowiem o tym dzisiaj. A na koniec obowiązkowo pożartujemy po ukraińsku. Usiądźcie wygodnie, następne 20 minut będzie ciekawe. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

[Prawo jest jasne. Nie kradnij, nie zabijaj, nie krzywdź…przyjdziemy my.]

Dzisiaj powiemy o kinie ukraińskim, a dokładniej o najbardziej oczekiwanym filmie na Ukrainie „Legendzie Karpat”, albo „Ołeksa Dobysz”. Ta historia nie jest podobna do filmu nagranego przez Dowżenkę w 1959 roku:

[Słuchajcie panowie. Nam niczego od was nie potrzeba. Zostawcie nas i nie grabcie naszych wsi, a my nie będziemy was zaczepiać. Powiedzcie swoim, żeby dali nam spokój.]

To absolutnie nowe kino. W głównej roli występuje muzyk Walerij Charczyszyn. Żeńską główną rolę gra śpiewaczka Maria Jaremczuk. Film nagrywa i produkuje jednocześnie, pisze scenariusz i gra kowala Serhij Skobun. To biznesmen, który stwierdził: „Będę robić absolutnie nowe kino – prawdziwą huculską historię o watażce opryszków”. Czy ta historia ma szansę zawładnąć sercem? Nad tym zastanowimy się dzisiaj, a pomoże nam w tym grający Ołeksa Dowbusza Walerij Charczyszyn, a także reżyser, scenarzysta i producent w jednym Serhij Skobun.

[Jemu trzeba podciąć skrzydła i sam wpadnie do nas z tych przeklętych gór.]

Po pierwsze wszyscy chcą szybko zobaczyć „Legendę Karpat”, aby porównać go z poprzednim z 1959 roku. Ciekawe, czy poprzedni film Dowżenki widział Walerij Charczyszyn, nowy Ołeksa

[Ty nie jesteś prostym chłopcem. Widzę w tobie znak boży… Przysięgam, że od teraz nie mam rodziny, domu, ani dziewczyny, a tylko towarzystwo. Przysięgam…]

Przyznaję się, że nie do końca go obejrzałem, bo on jest przerażający. Bo ta radziecka szkoła jest taka, że wszyscy grają przesadzenie, że zaraz im oczy wylezą.

[Patrz się w oczy każdego, to będzie kara]

…nie mam wątpliwości, że to był pierwszy-lepszy ukraiński wojownik.

[…pomsta…ty musisz być silny…]

Przede wszystkim nagrywaliśmy w pięknych miejsca. Po drugie, większość aktorów to nie aktorzy. Ci opryszkowie to moi koledzy, nie aktorzy. Oczywiscie część aktorów jest z dramatycznego teatru w Czerniowcach…

[problem jest w tym, że on zebrał wokół siebie takich jak on. Wyciąć te plemię]

A ci wszyscy ludzie byli naturalnie w kadrze. Na początku jak zobaczyli kamerę, to byli sztywni, ale potem jak stali się tymi opryszkami to odnaleźli się. Jedliśmy tam, spaliśmy, żyliśmy. Ja byłem Dowbuszem, jakimś współczesnym, ale tak. I kiedy oni stali stali się tą zgrają złych i sprawiedliwych opryszków, zaczęli żyć i grać, byli sobą. Nie widziałem całego filmu, ale chcę wierzyć, że tak było. To koloryt ukraiński, to ciekawe tak tęsknić za tymi czasami, których nie znasz.

Czemu ukraiński biznesmen chciał nagrać film historyczny? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko sam autor projekt Serhij Skobun

Każdy z nas ma pewien twórczy potencjał, chęć zrobienia czegoś ciekawego dla siebie i otoczenia. Jedni znajdują sobie pewien impuls i tworzą, a inni niestety nie. A ja jakoś obudziłem się rano w domu, poczułem impuls i postanowiłem nagrać ten film. Ale oprócz tego zawsze chciałem pokazać piękno swojego kraju, wielkość gór i opowiedzieć historię jednego człowieka, która walczyła o swoje przekonanie, lud i terytorium i przeszła do historii. Ten film zmusi do przemyśleń i są tam piękne przykłady dla widza.

Serhij Skobun podszedł do sprawy uparcie, chociaż nie ma potrzebnego wykształcenia, nie jest reżyserem, aktorem ani producentem. Nie bał się niepowodzenia, bo ma przykłady ze światowej kinematografii:

W historii jest wiele przykładów, kiedy reżyserzy bez wykształcenia coś osiągali. Nie mam żadnego prawa porównywać się z Jamesem Cameronem, Quentin Tarantino, Steven Spielberg, którzy też takiego wykształcenia nie mieli, ale dla mnie to przykłady. Mam doświadczenie w hiszpańskim kinie. Tworzyłem i uczestniczyłem w wielu projektach europejskich. Oprócz tego mieliśmy profesjonalistów. To operatorzy, kaskaderzy, montażyści dźwięku, postprodukcją. To profesjonaliści z wielu krajów Europy.

Sceny wieloodcinkowego filmu „Legenda Karpat” często nagrywane były w warunkach ekstremalnych. Ale prawdziwych ukraińskich bohaterów nie przerażają przygody:

Wiele scen nagrywaliśmy w dzikich górach, gdzie sprzęt można było wnieść tylko ze sobą. Walerij wiele razy nam pomagał przy tym. Nagrywaliśmy tam masowe sceny walk. Było ciężko poruszać się, to wysokie góry i wykonanie każdego kroku wiązało się z wielkim wysiłkiem, bo powietrze jest rozrzedzone. Pamiętam też taką historię, jak szukaliśmy miejsca, żeby nagrać spotkanie Dowbusza z Hucułami. Miejscowy chłopczyk pokazał nam pieczarę i zobaczyliśmy taką wielką salę, gdzie płynęła rzeczka, a nad głową wiszą tysiące nietoperzy. Patrzą się takimi oczami na ludzi, bo chyba widzą ich po raz pierwszy. Byłem zaszokowany. To bajkowy świat. To były takie wyjątkowe warunki, przygoda, a to zawsze ciekawe.

Oto taka historia „Ołeksa Dowbusz. Legenda Karpat”. Już jesienią będzie można ją zobaczyć na Ukrainie na ekranach kin. Mam nadzieję, że z czasem dotrze i do nas.

(-)

A oto klasyczny ukraiński humor dostępny dla wszystkich na falach Polskiego Radia Olsztyn w każdy czwartek. Dzisiaj bez wyjątku. Uśmiechamy się.

[humoreska]

(-)

Czas przeleciał szybko i już musimy się żegnać. Życzę wam zdrowia i humoru. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Usłyszymy się już jutro.

03.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Pamiątkowe wydanie. W Iwano-Frankowsku we wrześniu wydrukowana będzie książka „Liceum Pedagogiczne nr 2 w Bartoszycach, klasy ukraińskie”, gdzie wielu miejscowych Ukraińców zobaczy swoje zdjęcia. W Kijowie wyrok usłyszał kierowca pojazdu z litewskimi numerami – otrzymał ogromny mandat i został pozbawiony auta. Może w ten sposób dadzą sobie radę z kolejkami na ukraińsko-polskiej granicy. Meżyhirria należy od teraz należy do państwa, tak postanowił sąd. Opowiemy o tym za kilka minut w wydaniu informacji. W studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

Niebawem pojawi się unikalna książka „Liceum Pedagogiczne nr 2 w Bartoszycach, klasy ukraińskie”. Drogie było dla Ukraińca litewskie auto, a do tego je straci. Rezydencja Meżyhirria znowu jest własnością państwa. Ukraińskie służby graniczne zatrzymały statek handlowy, który zawijał do portów na Krymie. Dokładniej teraz.

(-)

Niebawem pojawi się wyjątkowa książka „Liceum Pedagogiczne nr 2 w Bartoszycach, klasy ukraińskie”. Ukraińskie klasy bartoszyckiego liceum przez 14 lat były potężną kuźnią kadr kulturalno-oświatowych. Jego absolwenci odegrali ważną rolę w działalności wspólnoty ukraińskiej nie tylko w Polsce, ale w wielu krajach Europy, USA i Kanady. Publikacja składa się z trzech części: obszernej książki, DVD mieszczącego prawie 3 tysiące zdjęć i broszury ze sponsorami. Książka pokazuje walkę ukraińskiej wspólnoty z władzą komunistyczną dotyczącą otwarcia, utrzymania i rozwoju szkół ukraińskich. Wspominanych jest wiele postaci, które wniosły szczególny wkład w rozwój ukraińskiego szkolnictwa. Ogromnym atutem wydania są unikalne fotografie. Książka pojawi się we wrześniu, wydana będzie w dwóch językach – ukraińskim i polskim. Chętni mogą składać zamówienia u Ołeny Kostyszyn pod numerem 693117615. Nakład jest ograniczony, więc nie zastanawiajcie się.

(-)

Moda na auta z polskimi numerami minie i kolejki na granicy z Polską zmniejszą się. W Kijowie zapadł pierwszy wyrok sądu wyższej instancji w sprawie użytkowanego przez obywatela Ukrainy samochodu na zagranicznych numerach rejestracyjnych. Werdykt i wysoka kara są bezprecedensowe. Nad Dnieprem wielu kierowców, aby ominąć opłaty celne jeździ pojazdami zarejestrowanymi w krajach Unii – najczęściej w Polsce i Litwie.

(-)

Sąd w Kijowie zwrócił ukraińskiemu skarbowi państwa Meżyhirrja – luksusową rezydencję byłego ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. Urządzony w podkijowskim lesie 138 hektarowy kompleks zabudowań stał się symbolem bogactwa i przepychu byłej władzy.

(-)

I jeszcze jedną informację mamy od Pawła Buszki. Ukraińskie służby graniczne zatrzymały statek handlowy, który zawijał do portów na Krymie. O dalszych losach jednostki pływającej pod banderą Belize zdecyduje sąd. W myśl ukraińskiego prawa, korzystanie z portów na okupowanym przez Rosjan półwyspie jest nielegalne.

(-)

Tu stawiamy kropkę. Ze świeżymy informacjami z Ukrainy i regionu czekać będę równo za dobę. A wieczorem usłyszymy o nowym kinie ukraińskim. Tym razem o Ołeksie Dowbuszu. Nie przegapcie. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia o 18:10.

02.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Słowo „łem”, którego tak często używają Łemkowie oznacza „tylko”. Sprawia to takie wrażenie, że są oni narodem kategorycznym, wolnym i upartym. Taka jest ich kultura – oryginalna i niepowtarzalna. Może w tym kryje się sekret jej popularności. Dzisiaj w naszej kulturalno-muzycznej audycji znów powiemy o Łemkach – tym razem o tych przesiedlonych po II wojnie światowej na teren radzieckiej Ukrainy. Ulubionym miejscem spotkania ukraińskich Łemków jest uroczysko Byczowa na Tarnopolszczyźnie. Tam ruszymy razem. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.

(-)

Pod koniec lipca wieś Zdynia przyjmuje u siebie Łemków z całego świata na festiwalu Łemkowska Watra. Ale to nie jedyne miejsce, gdzie się spotykają. Co roku w pierwszy sierpniowy weekend woła ich „Dzwon Łemkowszczyzny”. To tradycyjny festiwal kultury łemkowskiej, który odbywa się w uroczysku Byczowa w pobliżu miasta Monasterzyska. W tym roku XVIII festiwal rozpocznie się w sobotę 5 sierpnia, więc chętni już zbierają się do drogi. A ja proponuję posłuchać jak było w zeszłym roku. Profesor Mykoła Muszka nie opuszcza żadnego łemkowskiego święta:

Byłem w tym roku na Łemkowskiej Watrze w Zdyni, byłem w Świdniku na 62 święcie Rusinów-Ukraińców, byłem w Zyndranowie przed tygodniem, to też łemkowska watra. Ale w Monasterzyskach jest najpotężniejsze święto z niepowtarzalną atmosferą. Przyjeżdżam tu z największą przyjemnością. Pochodzę z Chełmszczyzny – mówi kijowianka Nina Miszczanczuk – nasz los był taki sam jak los Łemków. Byliśmy wysiedleni na Ukrainę. To nie Akcja Wisła, bo ta dotyczyła przesiedlenia ze wschodnich na zachodnie ziemie Polski, a nas przesiedlono na Ukrainę. Moi rodzice bardzo tęsknili za swoimi rodzinnymi stronami i nie dane było im więcej ich zobaczyć. A ja kontynuuję tradycję swoich rodziców, dbam o kulturę i kiedy usłyszałam o festiwalu Łemków, to przyjechałam, bo lubię Łemków, lubię ich kulturę.

Jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się być na dzisiejszym świecie, na Łemkowskich Dzwonach – mówi prezenterka Państwowego Radia Ukrainy Emma Babczuk – nie jestem Łemkinią, a Podolanką, ale los tego narodu, części ukraińskiego narodu martwił mnie w ogóle. Strasznie mnie ciekawi kultura tego narodu.

To dla mnie jest wielkie święto – Marian Rajtor – bo zostałem w Polsce. Urodziłem się po wysiedleniu, ale moi rodzice zostali z różnych powodów. To dusza wzywa, zobaczyć się z ziomkami, którzy zostali wysiedleni. W tym roku jest 70 rocznica wysiedlenia, deportacji Ukraińców z ziem ojczystych, bo to etniczne ukraińskie terytorium, ale tak ułożyła się historia.

[-]

Teraz już wnuki i prawnuki przesiedlonych Łemków pamiętają o nich i utrzymują daną tradycję w swoich rodzinach. Bandurzystka Nadia Kulyk co roku przyjeżdża na Dzwon Łemkowszczyzny, bo dumna jest ze swojego pochodzenia:

Przyjeżdżam na to święto, jestem bandurzystką, występuję tu, sama jestem Łemkinią. Jestem z tego dumna. Moi dziadkowie też byli Łemkami. Urodziłam się w Monasterzyskach, a mieszkam w Tarnopolu i co roku przyjeżdżam tu i witam Łemków, swoich ziomków, łemkowską pieśnią.

[-]

Oprócz pieśni łemkowskich na festiwalu jest też łemkowska kuchnia:

Pośród łemkowskich potraw mogę zaproponować „dziadki”, także knedle, barszcz – to też łemkowska potrawa. I jeszcze możemy pierogi, ziemniaki z serem idą do pierogów i ser, który robiło się dawniej z mleka owiec. No teraz na Ukrainie owiec jest bardzo mało, więc robimy z krowiego.

Co roku w uroczysku Baczowa zapalna jest łemkowska watra, a niektórzy miejscowi nazywają to miejsce łemkowskim Jeruzalem. Właśnie tu zbierają się Łemkowie przesiedleni po wojnie na radziecką Ukrainę. 70 lecie deportacji obchodzili w zeszły roku. Wspominali o tym i na spotkaniu. Znajomością z Łemkami szczyci się dyrektor departamentu kultury Obwodu tarnopolskiego administracji państwowej Hryhorij Szerhejn:

Od dawna znam się z wieloma ludźmi, ze znakomitymi, rozpoczynając od… i kończąc na Iwanie Merdaku. Szczególnie przyjmuję to po majdanie, kiedy niesiono chłopców i leciała „Pływe kacza”. Z jednej strony to bezsprzecznie tragiczny los, a z drugiej strony to przykład tego, jak potrzeba wszystkim nam, Ukraińcom żyć razem, łączyć się i budować swoją przyszłość. Będąc razem z nimi w komitecie organizacyjnym widzę, jak są przyjacielscy, pracowici, oddani swojej historii i losowi.

[-]

Przewodniczący tarnopolskiego obwodowego stowarzyszenia „Łemkowszczyzna” Ołeksand Wenhrynowycz podkreśla wielką rolę Łemków w walce za wolną Ukrainę:

To szczególny rok, bo wielu naszych krajan jest uczestnikami Niebiańskiej Sotni. Podałem już dwa nazwiska Łemków i to jest tożsamość. W 1918 roku kiedy 300 studentów pojechało bronić Ukrainy, wśród nich także było dwóch Łemków. I tu też dwóch Łemków, którzy zginęli i są w Niebiańskiej Sotni.

[-]

Aktywnie pomaga stowarzyszeniu Łemków w Tarnopolu przewodniczący rady miejskiej – Serhij Nadał:

Co roku razem z żoną i przyjaciółmi przyjeżdżamy na Łemkowską Watrę, aby świętować razem, zobaczyć cudowne łemkowskie stroje, zobaczyć miasteczko, porozmawiać z ludźmi, zobaczyć łemkowskie tradycje i usłyszeć wrażenia ludzi. Wspomnieć te złe momenty w historii, które przeżywaliśmy razem i pomarzyć o tym, jak będziemy budować nowe ukraińskie państwo. Dzisiaj w Tarnopolu odnawiamy stare i budujemy nowe wartości…dziękuję Łemkom za ich aktywny udział w życiu Tarnopola.

Wspólnej modlitwie uczestników festiwalu przewodził zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Światosław Szewczuk:

Pół miliona ludzi wygnano z domu. Prawie 200 tysięcy przyjęła Tarnopolszczyzna. Gościnna ziemia ukraińska. Zabito 70 greckokatolickich księży, spalono lub zniszczono prawie 400 cerkwi. Zniknęła cała duchowna i narodowa kraina. Tę statystykę później międzynarodowa wspólnota i światowe prawo nazwie czystką etniczną.

Podczas festiwalu śpiewano łemkowskie pieśni, gotowano potrawy kuchni narodowej, prowadzono warsztaty z przygotowania sprzętów codziennego użytku. Prezentowano także stroję i architekturę.

Podczas tego weekendu Łemkowie znów się spotkają, żeby wspomnieć swoje pochodzenie i rozsławiać je na cały świat.

A jeśli nie jesteście obojętni tej unikalnej kulturze, to śmiało wyruszajcie na „Dzwon Łemkowszczyzny”. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszymy się jutro na falach Polskiego Radia Olsztyn.

02.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Każdy miesiąc lata kojarzy się nam z konkretnym ukraińskim wydarzeniem na Warmii i Mazurach. Sierpień to bezsprzecznie otwarcie XXII kulturalnego sezonu Ukraińców Warmii i Mazur w Srokowie. Kiedy odbędzie się to wydarzenie i kto wystąpi, powiemy dzisiaj. Polscy motocykliści połączyli przyjemne z pożytecznym i podczas wycieczki rowerowej na Ukrainę, uporządkował polski cmentarz. Tymczasem na Ukrainie wprowadzana jest reforma sądów, a także oczekiwane są amerykańskie rakiety obiecane przez Pentagon do walki z separatystami na wschodzie kraju. O tym powiemy za kilka minut. Dzisiaj jest środa 2 sierpnia. W studiu Hanna Wasilewska.

(-)

Olsztyński oddział i koło ZUwP w Srokowie zapraszają na otwarcie XXII sezonu kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur. Po raz szósty przedstawiciele stowarzyszenia Wołyński Rajd Motocyklowy i towarzyszący im wolontariusze porządkowali polski cmentarz na Ukrainie. Sąd Konstytucyjny staje się dostępny dla wszystkich obywateli Ukrainy. Pentagon i Departament Stanu przygotowały plan przekazania Ukrainie rakiet przeciwczołgowych, które miałyby być wykorzystane w walce z separatystami

(-)

Olsztyński oddział i koło ZUwP w Srokowie zapraszają na otwarcie XXII sezonu kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur w Srokowie. W sobotę 12 sierpnia w sali ośrodka kultury w Srokowie otwarta zostanie wystawa poświęcona żałobnej dacie – 70 rocznicy Akcji Wisła. Wernisaż rozpocznie się o godzinie 16. Później zaplanowany jest koncert zespołu The Ukrainian Folk. Po przerwie na przemówienia gości, swój występ rozpocznie zespół artystów wołyńskiego teatru i filharmonii z Łucka. Wstęp na wszystkie imprezy jest wolny.

(-)

Przez kilka dni porządkowali polski cmentarz w miejscowości Tuczyn na Ukrainie – dziś są już w Polsce opowiadając o wyprawie. Po raz szósty przedstawiciele stowarzyszenia Wołyński Rajd Motocyklowy i towarzyszący im wolontariusze prowadzili tego typu akcję za naszą wschodnią granicą. „Na takim cmentarzu jeszcze nie pracowaliśmy” – mówi kierownik wyprawy Henryk Kozak:

[materiał w języku polskim]

Kolejną wyprawę zaplanowano na koniec października.

(-)

Prezydent Ukrainy podpisał ustawę o Sądzie Konstytucyjnym. Powoduje ona, że Sąd ten staje się dostępny dla wszystkich obywateli. Nowe regulacje to część prowadzonej na Ukrainie reformy sądownictwa. Niektóre działania w ramach reformy spotykają się jednak z krytyką ze strony organizacji społecznych.

(-)

Pentagon i Departament Stanu przygotowały plan przekazania Ukrainie rakiet przeciwczołgowych, które miałyby być wykorzystane w walce z separatystami na wschodzie tego kraju – informuje dziennik Wall Street Journal. Twórcy planu, w którym przewidziano także rolę dla Polski, nie uzyskali jeszcze akceptacji w Białym Domu.
Z Waszyngtonu Marek Wałkuski:

[materiał w języku polskim]

(-)

Była to ostatnia informacja na dziś. Dziękuję za uwagę i żegnam się do wieczora. O 18:10 zapraszam na program muzyczny p ukraińsku. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia.

01.08.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór drodzy słuchacze. Na antenie kalejdoskop historyczny, którego tradycyjnym elementem jest fragment powieści Chołodnyj Jar. Posłuchamy go także i dzisiaj, ale na początku proponujemy ciekawe badania Iwana Parnikozy – historyka-amatora, który szuka w polskiej historii ukraińskich śladów. Czasem jego odkrycia są zupełnie zaskakujące, tak przynajmniej ja uważam. A własne wnioski wyciągniecie i wy słuchając materiału. Z wami jest Hanna Wasilewska. Szczerze zapraszam.

(-)

Iwan Parnikoza – biolog zakochany w historii opowiedział Sergiuszowi Petryczence wiele ciekawostek, których nie zna zwyczajny człowiek. Niektóre z nich dotyczą i naszego regionu. Dzisiaj sprawa dotyczyć będzie ciekawego epizodu – udziały zaporoskich kozaków w wojnie polsko-szwedzkiej 1635 roku. Wtedy kozacy na swoich lekkich czółnach – czajkach zadali znaczne straty szwedzkiej flocie podczas walk na Zalewie Wiślanym, wskutek czego Szwedzi odstąpili od południowego Bałtyku:

-Długo rozmawialiśmy o ukraińskich śladach w Polsce, ale o południu, a wydaje się, że na terenie Warmii i Pomorza wydaje się, że też są ukraińskie ślady.

-Pomorze to wrota handlowe, głównym portem Rzeczypospolitej był Gdańsk i częściowo Elbląg. Głównym szlakiem handlowym z Rusi, z Kijowa to był szlak przez Dniepr,Prypeć i Bug i dalej do Wisły i to zboże z ukraińskich ziem wywożono na rynki Europy właśnie przez Gdańsk. Dlatego jak ktoś chciał pojechać do Europy to jechał przez Gdańsk. Jest taka legenda, że niby Bohdan Chmielnicki był w Gdańsku. Teraz się tego nie potwierdza, że był tam osobiście, ale były te kontyngenty…i ważne, że podczas wojny ze Szwedami, kiedy opanowali oni Zalew Wiślany, to Władysław IV wykorzystał kozaków do walki z bisurmanami, Turkami, a tu blokowali komunikację Szwedom, napadali itd. No i Szwedzi musieli coś z tym robić, aż w końcu zrozumieli, że nie opanują tej strony.

-Z tego co wiem, to dla kozaków było tu przygotowanych kilkadziesiąt czajek, na które siedli i zaczęli rozgramiać Szwedów.

-Tak, ale naprawdę sama technika tak, ona była wypróbowana tam, a Rzeczpospolita miała tu flotę w Oliwie, regularny. Ale oni nie mieli żadnego wyobrażenia, co i jak na dalekich stepach i tak dalej…możliwe, że ci ludzi z przygranicznych strażnic – Czehryń np., czy gdzieś tam na południu, to być może ci ludzie i nawet Polacy wiedzieli, jak budować te czółna, żeby walczyć na takim płytkim…bo Zalew Wiślany jest płytki i tam nie powalczysz wielkim okrętem…kozacy umieli. Nawet na przedmieściach Stambułu tak pobiegać… że potem sułtan…jak ktoś tam napadł to jemu było obojętne, ktoś jeszcze też obojętnie, a kozacy, to trzeba coś robić. Zasłużyli sobie na taką sławę.

[-]

Są tu też nasze ślady z tego okresu, kiedy diaspora, wyjazd ludzi z radzieckiej Ukrainy. To znowu północna Polska stała się wrotami do Europy, przez Gdańsk. I tam było przedstawicielstwo w Gdańsku…ludzie wyjeżdżali nawet do Europy…jak mówimy o północy, to trzeba pamiętać, że były wojny z udziałem Rosji w tym czasie. Wojna północna i wszystkie kontyngenty przechodziły przez Polskę północną i była masa Ukraińców, bo kogo brał car na wojnę? Brańców. Jak podróżujemy to widzimy w Gdańsku pomnik rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli podczas szturmu Gdańska. Wiemy, że w ich składzie byli i ukraińscy żołnierze. Wiemy, że w kościele w Olsztynie Francuzi trzymali pojmanych z rosyjskiej armii, wśród nich także byli Ukraińcy. Takie dawne ślady też są i możemy je znaleźć. A ze współczesności, to Wisła przeobraziła to terytorium i jest tu wielu Ukraińców. To bardzo optymistyczne, że nowy napływ Ukraińców wzmacnia te siły. Mam nadzieję, że ludzie nie zapomną, że pochodzą z Ukrainy.

(-)

Potomkowie sławnych zaporoskich kozaków zawsze stali na straży prawdy i wolności. Świadczą o tym wydarzenia powieści historycznej Chołodnyj Jar:

Hołyj w Czerkasach.

W Ruskiej Polanie rozdzieliliśmy się. Hołyj z częścią poszedł obejść Czerkasy z lewej strony. Druga część powstańców z Czerkas miała nacierać razem z naszą brygadą zza linii kolejowej. Czerwoni już wiedzieli o zbliżających się powstańcach, powiedział nam o tym wywiadowca, który wrócił z Czerkas. A z Kaniowa Moskale dostali wsparcie piechoty. Jeden batalion przybył z połtawszczyzny. Wszyscy Żydzi, razem ze starcami otrzymali broń i dzwoniąc zębami zostali obrońcami miasta. Na stacji pociąg pancerny, a na Dnieprze dwie uzbrojone łodzie. Przed świtem wyszliśmy z lasu, skąd już było widać miasto. Ci z Czerkas chcieli iść pierwsi. Zresztą atakować wszystkimi siłami od raz nie było sensu. Przepuściwszy na przód ławy z Czerkas idziemy z tyłu. Tych z Czerkas nie widać w ciemności. Raptem kilka strzałów i za nimi gęsty ogień z karabinów i automatów. Nad równiną rozległo się „Chwała!”. To czerkascy poszli do ataku. Może udałoby by im się od razu odepchnąć wroga, ale ze stacji strzelał pociąg pancerny, który zaczął strzelać z karabinów kartaczownic. Z Dniepru odezwały się uzbrojone łodzie i między nami zaczęły wybuchać granaty. Błysnęło kilka wybuchów szrapneli, a czerwona załoga Czerkas opierała się mocniej, niż się spodziewaliśmy. Byłem przekonany, że pod artyleryjskim ogniem, wiejska ława się rozbiegnie. Nie. Padli i odsunąwszy się na bezpieczną odległość od pociągu pancernego strzelali i od czasu do czasu przesuwali się wprzód, gdzie znowu padali. Sytuacja robiła się niebezpieczna. Pociąg jeździł i ogniem mógł zrobić wiele złego. Wzrastał także ogień z miasta. Oczywiście na ten odcinek przyjechały nowe oddziały czerwonych. Petrenko posłał do atamana Austriaka, który dowodził ławą czerkaskich, łącznika z radą, aby wstrzymać się od natarcia i skupić się na drażnienie wroga. Czerwoni pomyślą, że atak prowadzony jest tylko z jednej strony i tam ściągną swoje siły. Tymczasem Hołyj zaatakuje z przeciwnej strony. Potem ataman wezwał Łewadnego:

-Trzeba przeciągnąć pociąg pancerny pod miasto i wysadzić w powietrze jakiś mostek

-Strzelając z moździerza nie trafisz w ciemności. Wezmę chłopców z moździerzem i podejdę bliżej, może uda się trafić chociaż w jeden bok. Wziąwszy trzech chłopców i moździerz Łewadny poszedł do pociągu pancernego. Za nim Sołowij i jeszcze dwóch kozaków. Każdy niósł dziesięciofuntową paczkę trotylu.

(-)

Równo za tydzień wrócimy do Chłodnego Jaru i koniecznie odkryjemy kolejne karty ukraińskiej historii. Nad programem pracowali: Sergiusz Petryczenko i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia na falach Polskiego Radia Olsztyn.

01.08.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Schola Węgajty zaprasza na ciekawą lekcję, a prawosławni w Polsce obchodzili 70 rocznicę akcji Wisła. Natomiast z niewoli u separatystów uciekło dwóch Ukraińców. Teraz mówią o wszystkim co widzieli i przeżyli w samozwańczej ŁRL. Jeszcze jedna wzruszająca historia czeka nas na końcu wiadomości. Dzisiaj mamy wtorek 1 sierpnia. Z wami jest Hanna Wasilewska.

(-)

Od 5 do 11 sierpnia w Węgajtach koło Olsztyna odbędą się warsztaty śpiewu cerkiewnego. W klasztorze Św. Onufrego w Jabłecznej rozpoczęły się centralne obchody 70. rocznicy akcji Wisła organizowane przez Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Separatyści z Donbasu znęcali się nad niedosłyszącą ukraińską blogerką. 14 letni chłopak z Przykarpacia, by uratować życie matki przeszedł pieszo 300 kilometrów i starał się dostać do Polski do pracy – bez dokumentów. O tym opowiemy właśnie teraz.

(-)

Od 5 do 11 sierpnia w Węgajtach koło Olsztyna odbędą się warsztaty śpiewu cerkiewnego. Swoją wiedzą dzielić się będzie Andrij Szkabiuk – śpiewak i wykładacz uniwersytetu katolickiego we Lwowie. Podczas warsztatów będzie można nauczyć się staroukraińskich i armeńskich pieśni. Natomiast we czwartek 10 sierpnia uczestnicy warsztatów przyjdą do cerkwi w Górowie Iławeckim. Tam odbędą się wykłady dotyczące ikon oraz koncert muzyki cerkiewnej. Są jeszcze wolne miejsca. Dokładnej informacji udziela Schola Węgajty.

(-)

W klasztorze Św. Onufrego w Jabłecznej rozpoczęły się centralne obchody 70. rocznicy akcji Wisła organizowane przez Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Pierwszym punktem było nabożeństwo, a po nim wydarzenia sprzed lat zostały przypomniane podczas sesji popularno-naukowej. Otwarta została też wystawa fotografii i dokumentów dotyczących akcji Wisła. ,,Akcja Wisła była jednym z najbardziej dramatycznych wydarzeń w powojennej historii Polski” – mówi Anna Kuczer, która jako dziecko wraz z rodzicami w 1947 roku została wysiedlona z Kostomłotów do miejscowości Wesołowo Wieś koło Szczytna.

(-)
Akcja ,,Wisła” to działania przeprowadzone przez władze komunistyczne w 1947 roku wymierzone przeciwko Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i UPA, połączone z przymusowymi przesiedleniami ludności ukraińskiej z Polski południowo-wschodniej na zachód i północ kraju. Wysiedlonych zostało ponad 150 tysięcy osób.

(-)
Separatyści z Donbasu znęcali się nad niedosłyszącą ukraińską blogerką. Bojówkarze przetrzymywali pochodzącą z Ługańska Ludmyłę Surżenko od połowy lipca. Po uwolnieniu kobieta uciekła na tereny kontrolowane przez siły rządowe. Ukraińskie władze domagają się dostępu obserwatorów do jeńców więzionych przez prorosyjskich bojówkarzy. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko.

[materiał w języku polskim]

(-)

I na sam koniec wzruszająca historia 14 letniego chłopca z Przykarpacia, który by uratować swoją matkę pokonał pieszo 300 kilometrów i starał się dostać do pracy w Polsce – bez dokumentów. Niedaleko przejścia granicznego do strefy Schengen został zatrzymany przez straż graniczną. I chociaż matka była zszokowana zachowaniem syna, a cała wieś szukała go przez trzy doby, to nie będzie się na niego denerwować, bo chciał ją uratować:

Po lasach szukali na naszym terenie. Nie wziął nic, ani jedzenia, ani pieniędzy.

Ołeksij jest trzecim dzieckiem w rodzinie. Dwoje rodzeństwa to dorośli ludzie, mają swoje rodziny i mieszkają oddzielnie. Ojciec w pracy za granicą. Ołeksij, jego młodsza siostra i mama, mieszkają w karpackiej wsi Akrszory. Dochody niewielkie, ale na życie wystarcza – mówi mama Ołeksija:

Jest co jeść, jest gdzie spać. Czy ktoś go namówił? W głowie mi się nie mieści.

Chłopiec znalazł się po trzech dniach. Do pani Marii zadzwonili z policji i poinformowali, że syna znaleziono w Obwodzie lwowskim niedaleko przejścia granicznego z Polską:

Nie miał przy sobie dokumentów, powiedział, że chce trafić do Polski, by pracować. Zachowywał się spokojnie. Wyjaśniliśmy mu, że nie może tak robić, bo łamie prawo.

Chłopiec miał ze sobą tylko ubranie i buty na zmianę. Pogranicznikom powiedział, że 300 kilometrów przeszedł pieszo,a nocował na dworcach. Nie chciał powiedzieć po co mu pieniądze, które zamierzał zarobić w Polsce. Tym podzielił się tylko z wychowawczynią przytułku. Okazało się, że pieniądze potrzebne były na leczenie chorej matki:

Długo z nim rozmawialiśmy i powiedział, że bardzo to przeżywa i chciała w taki sposób pomóc. Nie znałem wszystkich tych prawnych niuansów i myślałem, że tak można zrobić.

Mama Ołeksija ciężko choruje już trzy lata. Niedawno choroba wróciła i ona znowu przechodzi chemioterapię, a pieniędzy strasznie brakuje:

Sąsiedzi pomagali i kościół dawał pieniądze, bo jakby nie pomogli to już bym dawno nie żyła. Może i dziecko chciało mi rzeczywiście pomóc.

Ot i takie wzruszające, a nawet tragiczne historie znalazły się w centrum uwagi dzisiaj. Z nadzieja na lepsze wypatrujemy jutra, które wniesie coś w historię. Z wami była Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę zapraszam do radioodbiorników wieczorem o 18:10. Do usłyszenia.

 

 

 

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
W Dąbrównie uczczą pamięć Powstańców Warszawskich przy kapliczce z 1946 roku

O 17.00 przy kapliczce Powstania Warszawskiego w Dąbrównie w powiecie ostródzkim, jak co roku zgromadzą się mieszkańcy i goście, aby uczcić pamięć powstańców. To kapliczka wyjątkowa....

Zamknij
RadioOlsztynTV