Był nie tylko astronomem. O działalności Kopernika dyskutowano w olsztyńskim planetarium

Kopernikańska dyskusja pod kopułą olsztyńskiego planetarium. Odbyła się tam konferencja popularnonaukowa pod hasłem „Różne oblicza Mikołaja Kopernika”.

Przysłuchiwali się jej m.in. członkowie delegacji z pięciu miast partnerskich Olsztyna: Gelsenkirchen, Richmond, Łucka, Offenburga, Chateauroux. Podczas dyskusji znany kopernikolog z Olsztyna dr Jerzy Sikorski podkreślał znaczenie pobytu wielkiego astronoma w stolicy naszego regionu.

To jest w sumie 5 lat. On tu wykazał wszystkie swoje możliwości i zainteresowania, poczynając od czynności administratorskich, czyli lokacja łanów opuszczonych, przez problematykę polskiej ludności, z którą się stykał, wojnę z Krzyżakami i obronę Olsztyna. To tutaj rozpoczął też spisywanie swojego dzieła na zamku

– mówił dr Sikorski w rozmowie z Radiem Olsztyn.

Tablica astronomiczna Mikołaja Kopernika. Fot. A.Skrago

W olsztyńskim zamku znajduje się też jedyny instrument astronomiczny Mikołaja Kopernika, który przetrwał do dzisiejszych czasów. To tzw. tablica astronomiczna służąca do przedstawienia pozornego ruchu słońca w dniach bliskich równonocy wiosennej i jesiennej połączona ze swoistą formą zegara słonecznego.

Tymczasem ks. dr Tomasz Garwoliński, dyrektor seminaryjnej biblioteki „Hosianum”, skupił się na aspekcie duchowości wielkiego uczonego.

Kopernik działał nie w kontrze do działalności kościoła i wiary chrześcijańskiej, a właśnie z dużym poparciem dla niej. Właściwie dzieło „De Revolutionibus” dedykował papieżowi, a w swoich notatkach, które zostawił w księgach, odwoływał się do wątków religijnych.

Uczestnikiem dyskusji był też m.in. dr hab. Michał Wróbel – pasjonat historii, a na co dzień naukowiec Polskiej Akademii Nauk. Opowiadał m.in. o możliwym spotkaniu Kopernika z błaznem Stańczykiem.

Mowa w końcu o czterech tych samych królach. Kiedy Kopernik był w Krakowie, Stańczyk był od niego młodszy o 7 lat. Pochodził prawdopodobnie z podkrakowskiej rodziny szlacheckiej, więc kto wie, czy nie spotkali się na jarmarku. Potem dwukrotnie były okazje. Z Aleksandrem Jagiellończykiem spotkał się Kopernik, być może król ten korzystał z usług jego jako medyka. Dobre dwa tygodnie w Wilnie, jeśli był tam Stańczyk, to kto wie, czy się nie spotkali? Później na koronacji Zygmunta Starego, kolejna sytuacja.

W dyskusji wziął udział także Wojciech Orliński, autor książki „Kopernik. Rewolucje”.

Autor: M. Lewiński
Redakcja: K. Ośko