Stylowi

Fot. Pixabay

Zmorą puszystych jest odzież. Dla tych, którzy podążają za modą problemem jest brak rozmiarówki, inni traktują ubranie jak strój maskujący.

Jak się ubrać i być trendy, a jednocześnie zamaskować mankamenty? Rozwieje nam wątpliwości stylistka i doradca do spraw elegancji Izabela Jabłonowska.

Zapytałam przewrotnie panią Izę jak kobiety puszyste nie powinny się ubierać. I usłyszałam przewrotną odpowiedź. Pani Iza twierdzi, że otyłe panie powinny się do siebie uśmiechnąć. Co to znaczy? Po prostu – zaakceptować siebie. Jeśli pokochamy siebie, to zupełnie inaczej spojrzymy na proporcje ciała. Nie ma ludzi idealnych. Nawet modelki mają kompleksy.

Gdy przejdziemy już psychiczną metamorfozę, zacznijmy komponować swoją szafę. Pamiętajmy o zasadzie trzech harmonii: sylwetki, barw i stylu. Co to znaczy?

Na przykład weźmy czerń, w którą uwielbiają maskować się puszyści. Jak się okazuje ten kolor w sztucznym świetle pogrubia. Unikajmy więc takich strojów na wieczorne przyjęcia.

Druga sprawa to ubieranie zbyt obcisłych rzeczy. Nie oznacza to, że sukienki „do figury” są zabronione. Trzeba zwrócić uwagę na fason i odpowiednio dobrać ciuszek do wzrostu i krągłości. Poza tym można dokonać drobnej korekty za pomocą bielizny. Ostatnio do łask wracają halki, które doskonale maskują fałdki i modelują sylwetkę.

Jeśli kochamy falbanki, które jak wiadomo pogrubiają, wybierzmy zamiast bluzki, czy spódnicy – apaszkę lub torebkę, które będą miały ten właśnie akcent.

No i uważajmy na wzorki. W naszym przypadku lepsze będą te większe, które optycznie wyszczuplają sylwetkę.

I kolejna zasada: gdy mamy luźną górę – dobierzmy dopasowany dół i odwrotnie.

Na koniec złota myśl: nie musimy być trendy, ważne byśmy były stylowe!!! Jakie to proste 🙂

Posłuchaj audycji Fitradio

Dorota Grzymska i Izabela Jabłonowska

(D.Grzymska/K.Piasecka)