Jaki zarzut usłyszy kierowca za tragiczny wypadek na jeziorze?
Za nieumyślne spowodowanie śmierci może odpowiedzieć kierowca BMW, który wczoraj (29.01) na jeziorze Wałpusz niedaleko Starych Kiejkut spowodował wypadek, w którym zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
Prokuratura Rejonowa w Szczytnie właśnie tak, wstępnie, zakwalifikowała tragiczne w skutkach zdarzenie. Przypomnijmy, że w wypadku brały udział 4 osoby. Kierowca, który urządził rajd po zamarzniętym jeziorze, jako jedyny z wypadku wyszedł bez szwanku. Samochód uderzył bokiem w drzewo. Jeden z pasażerów zginął na miejscu, dwoje kolejnych, w tym 12-letnie dziecko, w ciężkim stanie trafiło do szpitala.
Prokurator rejonowy Artur Choroszewski powiedział Polskiemu Radiu Olsztyn, że trwa postępowanie i od niego będzie zależało ewentualne postawienie zarzutów nieodpowiedzialnemu kierowcy. Śledczy czekają m.in na odpisy historii chorób poszkodowanych: 12-letniego dziecka i 19-letniej kobiety. Na jutro zaplanowano natomiast sekcję zwłok 37-letniego mężczyzny, który zginął w wypadku.
Naszej reporterce Kindze Grabowskiej udało się ustalić, że 12-letni chłopiec, który trafił do szpitala dziecięcego w Olsztynie jest w ciężkim stanie. Ma złamany kręgosłup, stłuczone płuca i uszkodzone kości twarzy. Chłopiec będzie wymagał operacji chirurgicznej, ortopedycznej i szczękowo-twarzowej. Poszkodowana kobieta została już wypisana ze szpitala w stanie ogólnym dobrym.
Przypomnijmy, że 21 stycznia na jeziorze Ukiel w Olsztynie 25-letni mężczyzna urządził sobie rajd BMW po jeziorze Ukiel. W pewnej chwili pod samochodem załamał się lód i auto zaczęło tonąć. 25-latkowi udało się z niego wydostać, ale w wyciągnięciu samochodu musieli pomóc płetwonurkowie ze straży pożarnej. Samochód był 20 metrów od brzegu, na głębokości około 3 metrów.
Posłuchaj komentarza prokuratora Artura Choroszewskiego
(grab/ls)