Meteoryty na nas nie spadną
Deszcz meteorytów nad Uralem może być powiązany z planetoidą 2012 DA14, która wieczorem będzie bliżej ziemi niż niektóre satelity.
Jak mówił w Radiu Olsztyn astronom i matematyk z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie doktor Leszek Błaszkiewicz, niewielki odłamek, który spadł rano w okolicach Czelabińska mógł być wcześniej niezauważony:
Doktor Leszek Błaszkiewicz podkreśla, że nawet tak duża planetoida jak 2012 DA14, została zauważona dopiero kilka dni po swoim maksymalnym zbliżeniu do ziemi, co miało miejsce 23 lutego zeszłego roku. Dzisiejszy przelot planetoidy blisko ziemi będzie można obserwować także w Polsce i to przez lornetkę, ale będzie widoczna jedynie jako słabo świecący punkt – dodał doktor Leszek Błaszkiewicz
Tymczasem do 1000 osób wzrosła liczba poszkodowanych w wyniku deszczu meteorytów nad Uralem. Kosmiczne kamienie uszkodziły dachy i wybiły szyby w oknach ponad 300 budynków. Według rosyjskich astronomów nie można wykluczyć, że zjawisko powtórzy się w ciągu najbliższych dni. Rano mieszkańcy obwodów swierdłowskiego i czelabińskiego zobaczyli białą łunę na niebie i usłyszeli głośne eksplozje. Później na ziemię spadł ognisty deszcz. Drobne kamienie i fala uderzeniowa powybijały szyby w oknach wielu budynków. Rozbite szkło poraniło znajdujących się wewnątrz ludzi. Astronom z Petersburga Siergiej Smirnow w rozmowie z telewizją Rossija24 stwierdził, że meteoryt, który eksplodował w ziemskiej atmosferze miał masę kilkudziesięciu ton. Według niego to fragment asteroidy, która zbliża się do naszej planety. Rosyjski ekspert nie wykluczył, że asteroidzie towarzyszą mniejsze fragmenty kosmicznej materii, które w postaci deszczu meteorytów mogą jeszcze spaść na ziemię.
Wysłuchaj wypowiedzi Bogusława Kuleszy z olsztyńskiego planetarium i obserwatorium astronomicznego, który w popołudniowym programie Radia Olsztyn zapewniał, że możemy czuć się bezpieczni i meteoryty na Olsztyn nie spadną: