Waldemar Brenda: Prowadzenie polityki historycznej powinno być niezależne od zmian politycznych
„Rezygnowanie z narzędzi budowania tożsamości społecznej i historycznej byłoby grzechem zaniedbania” – tak na wykładzie o polityce historycznej mówił dr Waldemar Brenda, szef olsztyńskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.
Według doktora Brendy wzmacnianie postaw patriotycznych wcale nie wiąże się z fałszowaniem historii: – Polityka historyczna nie musi być równoznaczna z manipulowaniem faktami. Raczej chodzi tutaj o taką ich interpretację, która nie odchodząc od prawdy historycznej będzie służyła budowaniu postaw prospołecznych.
Przez ostatnie 25 lat sporo było zaniedbań w nauczaniu historii – dodaje szef olsztyńskiego IPN-u: – Spychania jej na margines nie tylko ilościowy, poprzez obcięcie liczby godzin lekcyjnych w szkołach, ale i jakościowy, poprzez obniżenie rangi tego przedmiotu np. rezygnując z konieczności zdawania historii na niektóre kierunki studiów.
„Prowadzenie polityki historycznej powinno być niezależne od zmian politycznych” – powiedział na wykładzie doktor Waldemar Brenda. W ten sposób odwołał się do rozpoczętych w listopadzie prac w Kancelarii Prezydenta. Od kilku miesięcy powstaje tak zwana Strategia Polskiej Polityki Historycznej: – Polityka budowania tożsamości społecznej, świadomości, budowania dumy z własnego narodu i kreowania wizerunku kraju na zewnątrz, musi być polityką długofalową, tylko wówczas będą to działania skuteczne – powiedział doktor Brenda.
Strategia ma za zadanie na przykład ujednolicić sposób kształtowania postaw obywatelskich i patriotycznych, ale także przewidzieć reakcje na próby fałszowania polskiej historii. W przemówieniu inaugurującym prace nad strategią, prezydent Andrzej Duda, odwołał się na przykład do głośnego serialu niemieckiej produkcji „Nasze matki, nasi ojcowie”, w którym żołnierze AK zostali przedstawieni jako antysemici.
(mlewin/as)