Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 11 °C pogoda dziś
JUTRO: 13 °C pogoda jutro
Logowanie
 

40 lat temu zamknięto ośrodek dla internowanych kobiet

Fot. Archiwum IPN

„Trafiłyśmy tu, bo nie bałyśmy się mówić, co myślimy” – zgodnie mówią uczestniczki spotkania w Gołdapi. Do tego mazurskiego miasta przyjechały na obchody czterdziestolecia zamknięcia Ośrodka Odosobnienia dla Internowanych Kobiet. Spotkaniu, współorganizowanym przez białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej i Stowarzyszenie Kobiet Internowanych i Represjonowanych, towarzyszy konferencja naukowa i prezentacja wystawy o Annie Walentynowicz.

Zgodnie z danymi IPN do Ośrodka Odosobnienia dla Kobiet Internowanych w Gołdapi, w okresie stanu wojennego w Polsce, trafiło około 400 pań.

W rozmowie z reporterem Radia Olsztyn Barbara Kądziela z Warszawy (pracowała wówczas jako konstruktor w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Automatyki Przemysłowej przy ul. Wiatracznej) podkreślała, że do ośrodka internowania w Gołdapi trafiła za mówienie prawdy. – Nie byłam w zasadzie wielką działaczką. Ale w zakładzie, w którym było około tysiąca osób, miałam odwagę powiedzieć to, co myślę i czego żądamy. Wrogiem nie byłam, broni nie miałam. Nie robiłam nic poza tym, że myślałam i o tym mówiłam – podkreślała uczestniczka spotkania w Gołdapi.

Koleżanki do dziś przypominają mi, że jak wyszłam z obozu, to zdjęłam buty i powiedziałam, że muszę dotknąć ziemi. Po siedzeniu w areszcie, w więzieniu i po internowaniu brakowało człowiekowi kontaktu z naturą. Chciało się dotknąć drzewa

– dodała Barbara Kądziela.

Z Radiem Olsztyn wspomnieniami podzieliła się także Dorota Ragan z Bełżca. – Odmówiłam podpisania lojalki, na której było napisane, że działałam przeciwko państwu polskiemu. Byłam studentką pierwszego roku socjologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim kiedy mnie aresztowano. Byliśmy wypunktowani, jako studenci biorący udział w manifestacjach i mszach świętych – dodała Dorota Ragan.

Wiele kobiet wspomina także samo przewiezienie do ośrodka w Gołdapi. Podkreślają, że odbywało się w atmosferze strachu. – Nie dość, że nas przewożono w bardzo trudnych warunkach to jeszcze spaliny, nie wiem czy celowo, dostawały się do środka pojazdów. Ja zatrułam się nimi i przyjechałam tu półprzytomna – powiedziała Alina Cybula-Borowińska, prezes Stowarzyszenia Kobiet Internowanych i Represjonowanych.

Spora część kobiet, które uczestniczyły w obchodach, wspominała także ks. Aleksandra Smędzika. Kapłan pomagał im podczas pobytu w ośrodku. Jest pochowany na cmentarzu w Gołdapi. Złożenie kwiatów na jego grobie jest jednym z niedzielnych punktów obchodów.

Historycy IPN przypominają, że internowane w Gołdapi kobiety, według oficjalnego w latach 80. przekazu, zagrażały porządkowi publicznemu. – Były postrzegane jako liderki ruchów wolnościowych, solidarnościowych i opozycyjnych. Z tego tytułu władza chciała je izolować – mówił dr hab. Piotr Kardela, dyrektor oddziału IPN w Białymstoku. Historyk podkreślał również, że władza ludowa celowo sprowadziła kobiety do ośrodka o dość dobrym standardzie. Było to narzędzie propagandowe, mające na celu stworzenie obrazu jakoby każde internowanie w kraju wyglądało podobnie.

– Siedziała tutaj moja żona. Była tu też Anna Walentynowicz i bardzo wiele innych wybitnych osób, dzięki którym istniała Solidarność, odzyskaliśmy Polskę. Dzięki nim utrzymaliśmy patriotyzm. To ich największe osiągnięcie i bohaterstwo – mówił w Gołdapi Antoni Macierewicz, aktualny poseł PiS, marszałek senior, współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników.

Natomiast w ocenie wojewody Artura Chojeckiego, takim kobietom – jak tym, internowanym w Gołdapi – zawdzięczamy to, że żyjemy w wolnym kraju. – To walka Solidarności, opozycji, która ponosiła konsekwencje. Odczuwała bezpośrednio skutki reżimu komunistycznego – dodał wojewoda.

Ośrodek Odosobnienia dla Internowanych Kobiet w Gołdapi, funkcjonował od 6 stycznia do 24 lipca 1982 roku w zmilitaryzowanym do tego celu Ośrodku Wczasowym Zarządu Głównego ZZ Pracowników Prasy, Książki, Radia i Telewizji w Gołdapi. Pierwotnie planowano internowanie kobiet z całego kraju w ZK dla Kobiet Bydgoszcz-Fordon, jednak w celach propagandowych zdecydowano, aby stworzyć ośrodek o innych warunkach.

W Encyklopedii Solidarności czytamy, że w ośrodku były „pokoje o standardzie hotelowym, umeblowane, z łazienkami; do dyspozycji: stołówka, kawiarnia, świetlica, pokoje telewizyjne, biblioteka. Obowiązywał regulamin więzienny: m.in. zakaz opuszczania budynku, rolę spacerniaka pełniły 2 tarasy. Dobre warunki miały cel propagandowy: rejestrowała je telewizja, przywożono do niego delegacje MCK, mediów krajowych i zagranicznych, lansowano mit „złotej klatki”, w której miały być przetrzymywane także inne internowane w Polsce kobiety. Kobiety były inwigilowane, represjonowane i poddawane stałej presji ze strony SB dążącej, jak wszędzie, do wymuszenia podpisu pod tzw. lojalką lub zwerbowania do współpracy. Dramatycznym przykładem są wydarzenia z 12 II 1982, gdy po zawiadomieniu jednej z internowanych o śmierci syna udzielenie przepustki na pogrzeb uzależniono od podpisania lojalki; kobieta odmówiła, przepustkę otrzymała dopiero w wyniku ogłoszenia głodówki protestacyjnej przez pozostałe internowane.”

Posłuchaj wywiadów:

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

Fot. M. Lewiński

Autor: M. Lewiński
Redakcja: Ł. Sadlak

Więcej w kobiety, Gołdap
Jedna osoba ranna w wypadku na DK65 koło Kowali Oleckich

Przez kilka godzin były utrudnienia na trasie krajowej numer 65. W Rogówce między Oleckiem a Gołdapią samochód wypadł z drogi. Jak podała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych...

Zamknij
RadioOlsztynTV