Wykładowca i jego żona skazani za fałszowanie faktur. Straty to ponad 2 miliony złotych

Fot. P. Getka

Małżeństwo zostało skazane za tzw. zbrodnię VAT-owską. Główny oskarżony to historyk i były wykładowca Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

W 2019 roku Joanna Ś. założyła firmę. Pełnomocnikiem ustanowiła swojego męża, historyka Jana G. To on prowadził rzeczywistą działalność, czyli wystawianie fikcyjnych faktur za usługi, których nigdy nie wykonał. Były to faktury na bardzo różne usługi i dostawy.

Sąd Okręgowy w Olsztynie nie miał wątpliwości, że faktury były całkowicie nieprawdziwe.

Trzeba wziąć pod uwagę, że firma, która nie ma majątku, pracowników, ma siedzibę w pomieszczeniu wynajmowanym od spółdzielni, nie ma możliwości zajmowania się tak szerokim spektrum działalności – od usług transportowych, poprzez sprzedaż ziemi, polecenia klientów do usług fotowoltaicznych, aż do dostarczania szalunków na budowę czy sprzedaż dźwigu. Zatem wszystkie te faktury poświadczały nieprawdę

– mówił sędzia Bartłomiej Gadecki.

Przez 2 lata działalności wystawiono ponad 500 faktur na rzecz firm z całej Polski. Dzięki temu otrzymywały one z urzędów skarbowych zwrot podatku VAT, a Jan G. dostawał prowizję. Przestępczy charakter całej działalności potwierdzają przepływy finansowe.

Firma, na rzecz której była wystawiona faktura, po dokonaniu zapłaty, otrzymywała z powrotem zapłacone pieniądze, po potrąceniu przez oskarżonego prowizji

– precyzował sędzia Gadecki.

Skarb Państwa stracił na tym ponad 2 miliony złotych, a Jan G. zarobił ponad 191 tysięcy złotych. Mężczyzna został skazany na 5 lat i 3 miesiące więzienia, 20 tysięcy złotych grzywny oraz przepadek uzyskanych z przestępstwa zysku. Jego żonę, Joannę Ś., skazano na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata i rok prac społecznych. Wyrok nie jest prawomocny.

Joanna Ś. najprawdopodobniej złoży apelację. Jej linia obrony opierała się na rzekomym braku wiedzy co do rzeczywistej działalności męża i taka będzie też najprawdopodobniej podstawa apelacji.

Miała świadomość tego, że mąż prowadzi działalność gospodarczą, miała świadomość, że jakieś środki z tego pochodziły, natomiast co do samego mechanizmu i tego, jaki był sposób funkcjonowania męża, co do tego nie miała świadomości

– przekonywał jej pełnomocnik radca prawny Artur Szynaka.

Apelację prawdopodobnie złoży też Jan G. Jego obrońca Artur Rusa nie chce jednak zdradzać, czy będzie kwestionował tylko wysokość kary, czy też sam fakt uznania winy.

Nie wykluczamy ewentualnie ustaleń w zakresie winy i możliwości kwestionowania ich. Na dzień dzisiejszy orzeczenie to przede wszystkim, jeśli chodzi o samą surowość, stanowi dla mojego klienta wyzwanie, które będzie chciał w drugiej instancji zweryfikować

– powiedział mecenas Rusa.

Niewykluczone także, że prokuratura odwoła się od wyroku, bo oskarżenie chciało dla Jana G. wyższej kary więzienia.

Prokuratura zaznacza przy tym, że rozliczenie Jana G. i Joanny Ś. to dopiero początek. Bardzo ważne jest także pociągnięcie do odpowiedzialności firm, które wykorzystywały fikcyjne faktury i uzyskiwały dzięki temu zwrot podatku VAT.

Kolejnym etapem jest rozliczanie wszystkich podmiotów, które korzystały z tych faktur. Jesteśmy na etapie ścigania kolejnych podmiotów. Nie mogę ujawniać szczegółów toczących się postępowań, ale mniej więcej połowa tych firm jest rozliczona za korzystanie z poświadczających nieprawdę faktur VAT

– mówił prokurator Dariusz Urliński.

W cały proceder było zaangażowanych 19 firm z całego kraju.

Posłuchaj wypowiedzi

Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy