Olsztyn, Elbląg, Ełk, Bartoszyce, Braniewo, Aktualności, Działdowo, Aplikacja mobilna, Giżycko, Gołdap, Iława, Kętrzyn, Lidzbark Warm., Mrągowo, Nidzica, Nowe Miasto Lub., Olecko, Ostróda, Pisz, Szczytno, Węgorzewo
Wakacje to gorący czas dla sanepidu. Janusz Dzisko zapewnia: pracownicy docierają do każdego obozu i kolonii, aby sprawdzić warunki
Kleszcze, sinice, zatrucia pokarmowe – to tylko niektóre zagrożenia, z którymi możemy mieć do czynienia podczas letniego wypoczynku.
Janusz Dzisko, warmińsko-mazurski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny był gościem Krzysztofa Kaszubskiego.
K. Kaszubski: Rozpoczęły się wakacje, tym samym gorący okres dla sanepidu. Trwają kontrole miejsc, gdzie wypoczywa młodzież. To chyba najbardziej newralgiczne punkty waszej pracy w nadchodzących tygodniach?
J. Dzisko: Tak. Staramy się dotrzeć do każdego obozu, do każdej kolonii, aby zobaczyć w jakich warunkach nasza młodzież i dzieci wypoczywają. Zawsze w porozumieniu z kuratorium przeprowadzamy kontrole, bo tylko ten organ jest władny wydać decyzję o unieruchomieniu takiej formy wypoczynku. My nie tylko kontrolujemy, ale również prowadzimy tam – że tak powiem – działalność oświatową.
K. Kaszubski: Czy rodzice mogą Was poinformować o tym, że coś według nich jest nie tak podczas wypoczynku dziecka?
J. Dzisko: Taka forma współpracy jest dla nas bardzo cenna. Staramy się dotrzeć i docieramy do każdej kolonii, ale w międzyczasie może zdarzyć się bardzo wiele rzeczy. Jednak nie lekceważymy takich sygnałów. Natychmiast jedziemy i sprawdzamy, czy wątpliwości rodziców są uzasadnione czy też nie. Często takie informacje potwierdzamy i w tym momencie jakieś konsekwencje wobec organizatora kolonii czy obozu wyciągamy.
K. Kaszubski: Nie chodzi tylko o sposób żywienia, ale także o stan obiektów i ich czystość?
J. Dzisko: Tak, sposób żywienia, to jest priorytet, ale również warunki w jakich młodzież odpoczywa. Mamy takie obiekty, z którymi co roku jest sporo kłopotów, ponieważ swoista niefrasobliwość powoduje to, że te dzieci odpoczywają – w mojej ocenie – w nieodpowiednich warunkach. Jest taki obóz adresowany do dzieci z domów dziecka. Według mnie nie jest rzeczą moralną, że standardy dla akurat takich dzieci są niższe niż powiedzmy standard dla dzieci z pełnych rodzin. To zjawisko tępimy zawsze bezwzględnie i staramy się, żeby wszystkie nasze dzieci odpoczywały w wspaniałych warunkach, nad wspaniałymi mazurskimi jeziorami.
K. Kaszubski: Przejdźmy teraz do rozmowy o wypoczynku dorosłych. Restauracje, ośrodki wypoczynkowe – tam również jesteście. Ośrodki, które pojawiają się tylko na sezon letni, to jest największy problem?
J. Dzisko: Tak. W tych miejscowościach o charakterze typowo turystycznym liczba punktów gastronomicznych i oczywiście stałych obiektów gastronomicznych gwałtownie nam rośnie. W okolicach Wielkich Jezior gastronomia, że tak powiem, się potraja. Oczywiście staramy się dotrzeć do każdego takiego punku, by zweryfikować czy warunki, w jakich serwowana jest żywność spełniają pewne standardy. Ale nie jesteśmy w stanie być wszędzie i w każdej chwili.
Posłuchaj rozmowy Krzysztofa Kaszubskiego z Januszem Dzisko
Redakcja: A. Chmielewska za D. Kucharzewska