Senator Koalicji Obywatelskiej o zmianie kandydata w wyborach prezydenckich: Nie miałbym nic przeciwko temu

Fot. Agnieszka Chmielewska

Mniej mnie interesuje czy zwycięzcą wyborów będzie Kosiniak-Kamysz, czy Kidawa-Błońska – tak na antenie Radia Olsztyn skomentował wyścig do pałacu prezydenckiego senator Koalicji Obywatelskiej Jerzy Wcisła, w rozmowie z Markiem Lewińskim.

Polityk zaznaczył, że gdyby wybory prezydenckie zostały przesunięte, to nie miałby nic przeciwko zmianie kandydata Koalicji na prezydenta.

Kilka dni temu kandydatka KO w wyborach prezydenckich Małgorzata Kidawa-Błońska, poinformowała o zawieszeniu kampanii wyborczej. Decyzja ta wywołała wiele krytycznych głosów, przede wszystkim w środowisku opozycyjnym.

Bardzo trudno prowadzić kampanię w takich warunkach. Jest to sygnał do społeczeństwa, że kampania w czasie epidemii i zasadnych obostrzeniach jest nierealna. Najlepiej, według naszej kandydatki, było tę kampanię zawiesić, a nie udawać, że się ją prowadzi

– zaznaczył senator.

Sondaże prezydenckie z ostatnich tygodni nie były łaskawe dla kandydatki KO. Według wielu badań Małgorzata Kidawa-Błońska straci poparcie. Senator Koalicji mówił, że nie miałby nic przeciwko zmianie kandydata w wyścigu do pałacu prezydenckiego gdyby wybory zostały przesunięte.

Nie miałbym nic przeciwko temu. Nie dlatego, że nie wierzę w Małgorzatę Kidawę-Błońską, ale dlatego, że pomysł z wyborami w czasie epidemii jest pomysłem barbarzyńskim. On generuje zagrożenie dla życia i zdrowia milionów Polaków. (…) Byłbym zadowolony, gdyby powstała taka możliwość, gdyby wybory były przesunięte i cały proces wyborczy rozpocząłby się od nowa. To nie znaczy, że jestem za tym, aby zmienić kandydata

– powiedział senator KO.

Gość Porannych pytań skomentował rywalizację między kandydatką KO a przedstawicielem PSL – Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który notuje regularny wzrost w sondażach.

Szczerze i uczciwie. Mniej mnie interesuje czy ostatecznym zwycięzcą wyborów będzie Kosiniak-Kamysz czy Kidawa-Błońska. Bardziej mnie interesuje, by zatrzymać pochód niszczenia demokracji, z którym mamy do czynienia teraz i który zostałby eskalowany, gdyby Andrzej Duda został ponownie prezydentem

– przyznał Jerzy Wcisła.

W tym tygodniu Sejm przyjął zmiany w kodeksie wyborczym, zgodnie z którym obywatele mieliby możliwość głosowania korespondencyjnego. Orędownikiem takich zmian przed 7 laty była Platforma Obywatelska. Mówiono wówczas nawet o pomyśle rozszerzenia głosowania.

Sam pomysł głosownia korespondencyjnego nie jest w moim odczuciu pomysłem złym, ale wprowadzenie go w taki sposób jest kompletnie nie do przyjęcia. (…) Rząd brnie, aby te wybory się odbyły, a głosowanie korespondencyjne wcale nie zmniejsza zagrożenia dla Polaków, którzy w tych wyborach wezmą udział

– dodał.

Samorządowcy związani z Koalicją Obywatelską zaprotestowali w ostatnich dnia przeciwko organizacji wyborów 10 maja. Twierdzą, że nie uda się zgromadzić odpowiedniej liczby członków w komisjach wyborczych. Wczoraj na antenie Radia Olsztyn poseł PiS Wojciech Kossakowski zapewnił, że telefonicznie kontaktował się chętnymi do zasiadania w komisjach wyborczych i wszyscy zadeklarowali chęć pracy.

Ja nie sugeruję nikomu, czy ma wziąć udział w wyborach jako członek komisji, czy ma nie brać udziału. Ja nie dzwoniłem, ani nie kazałem nikomu dzwonić do osób, które w moim okręgu zgłosiły akces do komisji wyborczych. Nie wiem czy one ten akces podtrzymują. Z sygnałów, które otrzymuje wiem, że wiele osób nie chce ryzykować dla tych 350 złotych

– zaznaczył senator Wcisła.

Posłuchaj całej rozmowy z senatorem KO Jerzym Wcisłą.

Redakcja: Ł. Sadlak