Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 0 °C pogoda dziś
JUTRO: 1 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Pracownik stracił nogę. Kto za to odpowie?

Fot. Fotolia.com

Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczął się w środę proces kobiety prowadzącej firmę wykonującą usługi leśne. Właścicielka odpowiada za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u pracownika, który w rezultacie wypadku stracił nogę.

Do wypadku doszło w sierpniu 2021 roku na terenie gminy Stawiguda w lesie w Nowych Ramukach. Kobieta jest właścicielką firmy zatrudniającej pracowników wykonujących prace w lesie. Feralnego dnia jeden z pracowników został uderzony przez innego pracownika kosą spalinową wyposażoną w tarczę do wycinki małych drzew i krzewów. W rezultacie mężczyzna stracił nogę.

Właścicielka firmy odpowiada przed sądem za to, że będąc odpowiedzialną za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełniła obowiązków przez co naraziła pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Według prokuratury kobieta dopuściła, by pracownik obsługiwał kosę spalinową niezgodnie z instrukcją. Kosa była wyposażona w większą osłonę niż przewiduje instrukcja.

Kobieta przed sądem nie przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia. Powiedziała, że gdy wraz z pracownikami przyjechała na miejsce pracy do lasu, każdy z nich otrzymał instrukcję, co ma wykonywać tego dnia. Podczas, gdy przechodziła z grupą mężczyzn w inne miejsce, usłyszała jak jeden z pracowników uruchomił kosę spalinową, a następnie usłyszała krzyk innego pracownika zranionego w nogę. Mówiła, że po opatrzeniu rany u poszkodowanego zawiozła go samochodem do pobliskiej przychodni do Stawigudy, a gdy się okazało, że ta jest jeszcze zamknięta, zabrała rannego do szpitala w Olsztynie. Wskazywała, że nie zdawała sobie sprawy, że pokrzywdzony w chwili wypadku był pod wpływem alkoholu.

Gdybym to wiedziała, nie dopuściła bym go do pracy

– podkreśliła.

Przed sądem zeznawali świadkowie – pracownicy, którzy byli podczas wypadku w lesie. Jeden z nich wskazywał, że zarówno w samochodzie podczas podróży do pracy, jak i na miejscu w lesie, każdy otrzymał instrukcję dotyczącą planu pracy. Po telefonie od właścicielki o wypadku próbował dzwonić na numer alarmowy 112, ale w lesie były kłopoty z zasięgiem i w rezultacie czego na miejsce nie mogła dojechać karetka. Wskazywał, że każdy z pracowników był wyposażony m.in. w kask, buty ochronne. Przyznał, że kosa spalinowa miała większą niż przewiduje instrukcja ochronę na tarczę. Było to podyktowane koniecznością ochrony pracownika obsługującego sprzęt – dodał.

Sąd wyznaczył kolejne terminy rozpraw.

Autor: A. Libudzka (PAP)
Redakcja: M. Rutynowski

Więcej w wypadek, praca, proces, pracownik, Sąd Okręgowy w Olsztynie, odpowiedzialność, strata nogi
Proces dyrektora Teatru im. Jaracza odroczony

Do 23 maja Sąd Rejonowy w Olsztynie odroczył we wtorek proces dyrektora Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie Zbigniewa B. oskarżonego o utrudnianie działalności związkowej w...

Zamknij
RadioOlsztynTV