Ponad połowa przychodni w regionie podpisała kontrakty
W kilkunastu gminach Warmii i Mazur nie działa ani jedna przychodnia lekarza rodzinnego.
To efekt sporu między lekarzami skupionymi w Porozumieniu Zielonogórskim, a ministerstwem zdrowia. Nawet w tych miejscowościach, w których część lekarzy pracuje, niektórzy pacjenci mają problem – to ci, którzy chodzili do lekarzy odmawiających podpisania kontraktów. W zamkniętych przychodniach została cała dokumentacja medyczna – mówią pacjenci.
Jak mówi Andrzej Zakrzewski, dyrektor warmińsko-mazurskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, pacjent idący do innego niż zwykle lekarza, powinien zabrać ze sobą wszystkie dokumenty, które są w jakikolwiek sposób związane z jego dotychczasowym leczeniem.
Na Warmii i Mazurach prawie 130 lekarzy rodzinnych nadal nie podpisało tegorocznych kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. To niemal połowa działających w regionie poradni Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Najgorzej jest w powiecie węgorzewskim oraz w miastach Olsztyn i Elbląg – przyznaje Andrzej Zakrzewski, dyrektor warmińsko-mazurskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia
Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że na Warmii i Mazurach opieką lekarzy rodzinnych jest w tej chwili objętych 700 tysięcy osób, czyli nieco ponad połowa wszystkich pacjentów. Ale w niektórych częściach regionu ten odsetek jest niższy – na poziomie około 20 procent. Tak jest w Węgorzewie, Olsztynie i Elblągu.
Sprawą zainteresował się Andrzej Piedziewicz – posłuchaj
(apiedz/bsc/łw)