Nadal nie ma chętnego na prowadzenie Term Warmińskich

Termy Warmińskie obecnie są na etapie odbioru technicznego. Fot. Łukasz Węglewski

Niepowodzeniem zakończyły się negocjacje z jedynym, jak dotąd chętnym na prowadzenie Term Warmińskich.

Do 29 września lidzbarskie starostwo czeka na oferty innych zainteresowanych.

W poprzednim postępowaniu, wniosek o przyznanie takiej koncesji złożyła tylko jedna firma – Mazurskie Centrum Kongresowo-Wypoczynkowe „Zamek-Ryn”, która w regionie prowadzi cztery hotele oraz obiekty gastronomiczne i biuro podróży. Według starosty Jana Harhaja, prowadzone od maja negocjacje się nie powiodły, bo spółka uznała, że w projekcie umowy zostały utrzymane zapisy, które nie pozwalają jej podpisać. Kolejne negocjacje, które miałyby wyłonić operatora Term Warmińskich zaplanowano na początek października.

Starosta podkreślił, że dopóki nie zostanie on wyłoniony, nie można określić terminu ich otwarcia. Do 21 sierpnia ma się zakończyć montaż mebli i wyposażenia, a do końca tego miesiąca powinny potrwać odbiory techniczne obiektu.

Termy są budowane od trzech lat. Początkowo miały być gotowe w 2014 roku, ale w trakcie inwestycji zbankrutował główny wykonawca i starostwo musiało ogłosić nowe przetargi na dokończenie prac. Lidzbarskie termy należą do najdroższych unijnych inwestycji na Warmii i Mazurach. Oficjalnie, koszt ich budowy szacowany jest na ponad 93 milionów złotych. Poza kompleksem całorocznych basenów z wodami termalnymi, są tam m.in. sauny, 30 domków wypoczynkowych, sale konferencyjne, place zabaw, boiska i park linowy.

Inwestycja budzi kontrowersje, bo woda zasilająca baseny ma temperaturę niespełna 21 stopni Celsjusza i wymaga podgrzewania. Zawiadomienie o podejrzeniu nieprawidłowości przy tej inwestycji złożyła w prokuraturze była już posłanka PO Lidia Staroń. Śledztwo umorzono pod koniec 2014 roku wobec braku znamion czynu zabronionego.

(kan/as)