Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 6 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Na wakacje do… Warszawy

Fot. Adrian Grycuk/Wikimedia Commons/CC

Mamy środek lata, półmetek wakacji, kończymy nasze filmowe wakacyjne podróże w Warszawie. O Warszawie można wszystko powiedzieć, że jest piękna, nowoczesna, zabiegana, zatłoczona, bohaterska – powstania, konspiracja, zniszczona, odbudowa. Faktycznie można dużo powiedzieć ale jednego z pewnością nie wolno powiedzieć, tego, że jest nudna, bo nie jest, bo tam ciągle coś się dzieje.

Ktoś protestuje, maszeruje, przemawia, gra wspaniały koncert na Narodowym, kręci się kolejny film fabularny – najczęściej komedię romantyczną, tu powstają nowe odcinki popularnych seriali telewizyjnych. Patrząc na Warszawę, widzimy młodzież zmierzającą do szkół, klubów, parków, nad Wisłę i do pracy, bo to jest młode, zapracowane miasto, wiecznie w pośpiechu i zakochane.

Wspomniałem już o warszawskich komediach romantycznych, nie lubię ich, bo pokazują miasto jakiego nie ma, ta Warszawa jest bajkowa, wymyślona i zawsze słoneczna, to ci dopiero filmowy żart. Lubię Warszawę z innych komedii: „Kilera” z filmów Barei z „Misia” i „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?” lub z „Bruneta wieczorową porą”, zawsze z przyjemnością wracam do fantastycznego „Dzięcioła” Jerzego Gruzy z genialnym Wiesławem Gołasem i całą plejadą gwiazd polskiego kina.

Wiele razy mówiłem i pisałem, że lubię świąteczne komedie, nigdy nie mieliśmy szczęścia do rodzimych filmów tego gatunku, ale na szczęście tu zaszła zmiana, pojawił się cykl „Listy do M.”, gdzie Warszawa jest cudnym, zimowym miastem.

Gdy myślimy o wojnie o powstaniu, to jakie tytuły przychodzą mi do głowy? Oczywiście: „Zakazane piosenki”, „Kanał”, „Pianista”, „Pułkownik Kwiatkowski”, ‚Kolumbowie”, zbyt mało ale i tak ogarnia nas wzruszenie. Zostały nam jeszcze warszawskie seriale: „Dom”, „Alternatywy 4”, „Zmiennicy” lub przezabawny „Czterdziestolatek”, tylko pierwsza seria z czasów propagandy sukcesu. O Warszawie można pisać długo i namiętnie, a najlepiej po prostu pojechać i rozejrzeć się wokół siebie – przypomnieć sobie jaki i gdzie kręcono film.

O mały figiel byłbym zapomniał o jeszcze jednym warszawskim tytule „Facet(nie)potrzebny od zaraz”, nieżyjącej już,  Weroniki Migoń, uroczy warszawski z kapitalnymi rolami: Joanny Kulig i Katarzyny Maciąg, warto zobaczyć. Warszawa w literaturze to zupełnie oddzielna historia, ja dla wytchnienia od upałów sięgnąłem po „Lalkę” Bolesława Prusa, wiecie jak to się dobrze czyta!

 

Kinoman, pozdrawiam.

Przeczytaj poprzedni wpis:
Dr Marcin Kazimierczuk: Susza zbiera żniwa. Trwa szacowanie strat

Ponad 12 tysięcy wniosków rolników o oszacowanie strat spowodowanych suszą wpłynęło do wojewody warmińsko-mazurskiego. Do tej pory komisje przeprowadziły wizytację w ponad 90 procentach gospodarstw. Szkody...

Zamknij
RadioOlsztynTV