Mieszkańcy Warmii i Mazur migrują na Mazowsze
Mieszkańcy Warmii i Mazur nie tylko emigrują zagranicę, ale także migrują na Mazowsze.
Na Mazowsze przeprowadzają się m.in. mieszkańcy warmińsko-mazurskiego, potwierdza zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Warszawie, Agnieszka Ajdyn.
Analizując dane na przestrzeni lat zauważamy, że szczególnie w strukturze ludności napływającej na Mazowsze największy odsetek to są mieszkańcy województw lubelskiego, podlaskiego, łódzkiego, świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego
– mówi Agnieszka Ajdyn.
Niemal 14 procent Polaków mieszka na Mazowszu. Obok pomorskiego, wielkopolskiego i małopolskiego, Mazowieckie jest jednym z czterech województw, w którym obserwowany jest przyrost liczby ludności. Powodem są głównie migracje. W całej Polsce i Europie, oprócz przyrostu naturalnego i migracji ogromny wpływ na demografię ma starzenie się społeczeństwa.
Na koniec 2015 roku na Warmii i Mazurach mieszkało 1 439,7 tys. osób.
W porównaniu z rokiem 2014 to spadek o ponad 3 tysiące. I jak podają statystycy, to kontynuacja niekorzystnej sytuacji, trwającej nieprzerwanie od roku 2011. Na spadek liczby ludności mają wpływ dwa czynniki – ujemny przyrost naturalny, czyli większa liczba zgonów niż urodzeń – oraz ujemne saldo migracji. Mieszkańcy Warmii i Mazur wyjeżdżają z regionu za pracą, zarówno do innych województw, jak i za granicę.
I to jest niekorzystne zjawisko. Wprawdzie nieco poprawia statystyki bezrobocia, ale trzeba pamiętać, że wyjeżdżają ludzie relatywnie lepiej wykształceni, a do tego ludzie młodzi. To oznacza, że region jest drenowany
– mówi prof. Anna Organiściak-Krzykowska z wydziału nauk ekonomicznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Jeśli spojrzeć na poszczególne gminy, to zdecydowanie najgorsza sytuacja jest na północy województwa. Urząd statystyczny podaje jednak, że mimo wszystko w regionie są też gminy, w których mieszkańców przybywa. To Iława, Ostróda, czy Ełk, ale przede wszystkim – gminy sąsiadujące z Olsztynem.
To ewidentnie efekt przeprowadzek mieszkańców Olsztyna. Co więcej, wyprowadzają się przede wszystkim ludzie raczej zamożniejsi. Nadal pracują w Olsztynie i korzystają z tutejszej infrastruktury, ale podatki płacą już na terenie ościennych gmin
– komentuje prof. Mirosław Gornowicz, ekonomista i radny olsztyńskiej Rady Miasta.
Pod względem przyrostu liczby ludności, zdecydowanym liderem w ciągu ostatnich 15 lat była gmina Stawiguda. Od 2000 roku liczba jej mieszkańców zwiększyła się o prawie 70 procent.
(kan/as)